W 2020 roku przypada 120. rocznica urodzin i 45. rocznica śmierci polskiego Chaplina, jak nazywano Adolfa Bagińskiego (pseudonim Dymsza). Należał on do grona najbardziej popularnych artystów okresu międzywojennego. Na jego temat powstało wiele artykułów i dwie biografie, jednak ta publikacja jest całkiem inna. Została napisana przez osoby spokrewnione z artystą, nie związane ze światem artystycznym, ani kręgiem krytyków teatralnych czy filmowych. Książka przedstawia Dymszę z innej strony jako człowieka, kolegę, męża, ojca i dziadka. Wykorzystano w niej wiele niepublikowanych dotąd wspomnień, faktów, dokumentów oraz zdjęć. Ukazuje zainteresowania i wszechstronne uzdolnienia aktora, jego rodzinę, przyjaciół oraz przybliża trudny okres okupacji, związany z koniecznością dokonywania wyborówAdolf Dymsza rozstał się ze swoim rodowym nazwiskiem Bagiński i stał się Dodkiem. Obdarzony wszechstronnym talentem aktorskiem (ale nie tylko) zaczął swoją karierę w teatrzyku Qui Pro Quo. Porywał widzów w kabarecie, teatrze i filmie. Ogromnie popularny był jednocześnie niezwykle życzliwy i skromny.Okupacja ciężko Go doświadczyła, co znalazło odbicie w pomówieniach i niesprawiedliwych osądach.W tej książce Szanowni Czytelnicy odnajdą także historię rodzinnych, dotąd nieznanych korzeni Adolfa Dodka Dymszy.Roman Dziewoński
Człowiek, który czeka. Pandemia na mansardzie – to dziennik i książka wspomnieniowa. To także książka o podróżach, życiu między Ameryką a Europą i o Warszawie. Agnieszka Taborska z rozbawieniem i czułością przygląda się rytuałom i drobnym cudom czasu odosobnienia. Izolacja paradoksalnie wiedzie nas w kosmopolityczną wędrówkę przez lektury i filmy, ukazując pandemie oczami Brama Stokera, Gabriela Garcíi Márqueza, José Saramago … Klasyczne powieści okazują się najlepszymi komentarzami do tego, co dziś nas spotyka.
„W styczniu, na dwa miesiące przed rozpoczęciem mojego sabbatical, G., która zwyczaje akademickie ma w małym palcu, poradziła mi, żebym niczego nie planowała. I tak wszystko potoczy się całkiem inaczej! Te twórcze urlopy mają bowiem tajemniczą właściwość: zawsze przynoszą naukowcom niespodzianki, przewracając ich życia do góry nogami. Jak zwykle, miała rację. Nie powiedziała tylko, że niespodzianki te będą dotyczyć całego globu.”
Agnieszka Taborska, pisarka, historyczka sztuki, romanistka, znawczyni surrealizmu. Autorka ponad 20 książek tłumaczonych na kilka języków, między innymi: Spiskowcy wyobraźni. Surrealizm; Okruchy amerykańskie; Senny żywot Leonory de la Cruz; Wieloryb, czyli przypadek obiektywny; Nie tak jak w raju („Dalkey Archive Best European Fiction 2017”). Jej bajki dla dzieci i dorosłych dostały wiele nagród. Wykłada w Rhode Island School of Design w Providence.
Jak scharakteryzować tych, którzy zabijają zawodowo? Co kryje się w głowie kata. Kim jest? Jak wygląda jego życie codzienne? Co myśli o swojej pracy? Jak sobie radzi z odbieraniem życia jako ze swoją codziennością? Odpowiedzi na te pytania podsunie czytelnikom lektura Czarnego dziennika kata i Dynastii katów.Przyjrzę się wszystkim, z którymi pracowałem w tym zawodzie od trzydziestu lat. [] Ta książka jest moją własną psychoanalizą pisze w Czarnym dzienniku kata Andr Obrecht, który ma potrzebę przepracowania doświadczenia bycia katem. Aby poradzić sobie z tym, musi to opowiedzieć, musi swoje przeżycia ubrać w słowa i podzielić się nimi.Rola kata, tak jak śmierć, jest tematem tabu. Dlaczego kat robi to, co robi? Kat zawsze przyciąga uwagę i zainteresowanie. Jest kimś na swój sposób wyjątkowym i za takiego się uważa: Na całym świecie są tylko dwie osoby, które mogą zadać śmierć: Bóg i kat. To moje prawo. I mój obowiązek stwierdza Andr Obrecht. Bohaterowie podkreślają przy tym, że cenią sobie spokojne życie i nie chcą być na co dzień rozpoznawani jako kaci. Co się za tym kryje? Czy jest to niezdrowa fascynacja ich pracą polegającą na obcowaniu ze śmiercią? Czy może obawa przed zemstą osób, które są bliskie straceńcom? A może strach przed przeciwnikami kary śmierci? Odpowiedzi na te pytania znajdzie czytelnik w książce.Kaci opowiadają o tym, że wierzyli w swoją pracę. Byli przekonani o jej słuszności. Mówią o ofiarach przestępstw, zwracają uwagę na krzywdy, jakie uczynili im skazańcy. Podkreślają swój profesjonalizm, czyli precyzję, z jaką wykonują karę śmierci. Jednocześnie wyłania się z tego obraz kata jako osoby o nastawieniu paranoicznym, obawiającej się reakcji otoczenia. Na kartach kreowane jest również inne oblicze człowieka wykonującego wyroki śmierci. Oblicze bardzo człowiecze, należące do kogoś mającego swoje upodobania, zasady, czas na przyjemności, życie rodzinne.Spore fragmenty historii kata poświęcone są przestępcom, np. seryjnemu zabójcy kobiet Henriemu Landru, nazywanemu Sinobrodym, Marcelowi Petiotowi lekarzowi medycyny, który przypisywał sobie 63 ofiary, jednak skazano go za 27 zabójstw, czy też Christianowi Ranucciemu zabójcy 8- letniej dziewczynki, którego egzekucja była ostatnią w karierze Obrchta.Jan Gołębiowski - psycholog kryminalny.
We wspomnieniach z czasu prezydentury Barack Obama przedstawia dzieje nieprawdopodobnej przemiany młodego, poszukującego własnej tożsamości człowieka w przywódcę wolnego świata. Ukazuje zarówno swoje polityczne dojrzewanie, jak i przełomowe momenty pierwszej kadencji swojej, przypadającej na czasy dramatycznych zmian i zawirowań, prezydentury.Zaprasza czytelników do Gabinetu Owalnego i Sali Sytuacyjnej Białego Domu oraz zabiera ich w podróż do Moskwy, Kairu, Pekinu i wielu innych miejsc. Poznajemy tok jego myślenia, gdy organizuje swój gabinet, zmaga się z globalnym kryzysem finansowym i mierzy z Władimirem Putinem, spiera się z generałami o amerykańską strategię w Afganistanie, podpisuje reformę Wall Street, reaguje na niszczycielską eksplozję platformy wiertniczej Deepwater Horizon i zezwala na przeprowadzenie operacji Trójząb Neptuna, w której ginie Osama bin Laden.To niezwykle osobista i autorefleksyjna opowieść o człowieku, który założył się z historią - zaangażowanym animatorze społecznym poddanym próbie światowej polityki. Obama otwarcie pisze o siłach, które w kraju i za granicą stały mu na drodze, oraz o tym, jak życie w Białym Domu wpłynęło na jego żonę i córki. Nie obawia się mówić o wahaniach i rozczarowaniach, jednak nigdy nie wątpi w słuszność swojego przekonania, że w ramach wielkiego, amerykańskiego eksperymentu zawsze możliwy jest postęp.Były prezydent Stanów Zjednoczonych przypomina, że demokracja nie jest darem z niebios - trzeba ją dzień po dniu wspólnie budować na fundamencie empatii i porozumienia.
Przed Państwem drugi tom wspomnień pierwszego prezydenta polskiegoSzczecina Piotra Zaremby. Tym razem Autor przywołuje wydarzenia z lat 19461947.Powojenny Szczecin był miastem, którym Zaremba nie tylko administrował irządził, ale któremu oddał wszystkie swoje umiejętności, wiedzę i talentorganizacyjny. Na co dzień mógł zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, jakie stawiałaprzed nim tak nietypowa aglomeracja jak Szczecin. Miasto należało od początkuzorganizować i nadać mu nowy charakter. Pojawiły się plany ArteriiNadodrzańskiej, wyburzenia części Starego Miasta, odsłonięcia widoku na Odrę. Tezmiany widoczne są do dziś. Dzięki jego pracy i zaangażowaniu wizja nowegopolskiego Szczecina powoli zaczęła się urzeczywistniać.
25 lipca 1943 r. Wielka Rada Faszystowska w Rzymie usunęła Benita Mussoliniego ze stanowiska premiera. Na rozkaz króla Duce zostaje aresztowany i wywieziony w nieznanym kierunku. Dzień później w Wilczym Szańcu Hitler zleca Otto Skorzenemu odbicie Mussoliniego.
Skorzeny od razu zabrał się do pracy. Skontaktował się ze swoją jednostką w zamku Friedenthal i rozkazał adiutantowi Karlowi Radlowi wybrać 30 ochotników – najlepszych oficerów i podoficerów, jakich miał do dyspozycji. Następnego dnia o 6 rano mieli zameldować się w mundurach strzelców spadochronowych na lotnisku Staaken. O celu akcji piloci i żołnierze mieli dowiedzieć się dopiero w powietrzu. W takcie akcji Skorzeny zostaje oddany pod rozkazy Luftwaffe, a całą akcją dowodzi gen. Student. Na miejscu Student i Skorzeny rozpoczynają gorączkowe poszukiwania Duce. Ostatnia pewna wiadomość to, że Mussoliniego aresztowano 25 lipca pod willą króla Emanuela II. Tu trop się urywał.Włosi obawiali się, że Niemcy będą chcieli uwolnić byłego dyktatora, cały czas zmieniali miejsce jego pobytu i wysyłali fałszywe informacje na ten temat. Istniało ryzyko, że król Emanuel II będzie chciał przekazać obalonego dyktatora Anglikom. Mussoliniego szukali także Amerykanie. Poszukiwania trwają wiele tygodni. Pierwszy pewny ślad pojawia się, gdy w ręce wywiadu trafiają listy miłosne pewnego włoskiego karabiniera z wyspy Ponza. Jednak były dyktator przebywał na niej tylko tydzień. Odpłynął stamtąd w nieznanym kierunku 8 sierpnia na pokładzie niszczyciela „Panthére", jak się później okazało na wyspę La Maddalena. Potwierdził to jeden z ludzi Skorzenego, który osobiście widział Duce na wyspie. W pobliżu willi, w której był przetrzymywany, cumował wodnosamolot Czerwonego Krzyża. Każdy start tej maszyny ubezpieczały dwa stacjonujące na wyspie myśliwce.
Rozpoczynają się przygotowania do akcji odbicia. Ewakuacja Duce ma być przeprowadzona 28 sierpnia z morza przy użyciu ścigaczy kapitana Maxa Schulza, kilku trałowców i kompanii Waffen-SS z Korsyki. Dziwnym zbiegiem okoliczności dzień wcześniej Mussolini znowu znika. Poszukiwania zaczynają się od nowa.W tym samym czasie zanotowano wzmożony ruch w eterze w okolicach masywu górskiego Gran Sasso. Gdy służby przechwyciły depeszę radiową generała Guellego, generalnego inspektora policji, w której informował on, że „przygotowania do zabezpieczenia Gran Sasso zakończone", nie było wątpliwości – Duce został namierzony. W obliczu licznych przecieków należało tę wiadomość zachować w ścisłej tajemnicy. Kolejne miejsce pobytu Mussoliniego zostało wybrane znakomicie. Wodnosamolot przerzucił dyktatora z La Maddalena do miejscowości Vigna di Valle nad jeziorem Bracciano, a stamtąd ambulansem przewieziono go do hotelu Albergo-Rifugio na terenie kurortu narciarskiego Campo Imperatore w masywie Gran Sasso. Hotel położony był na wysokości 2112 m. Duce zajmował apartament nr 201. Ośrodek był oddalony od Rzymu o 120 km, można było się do niego dostać tylko kolejką górską Fonte Ceretto, ktorej dolna stacja znajdowała się w położonej niżej w dolinie miejscowości Assergia na wysokości 1120 m.
Gdy miała niespełna trzy lata zaczęła występować w rodzinnej grupie cyrkowej Żejmo. Mając piętnaście lat była już doświadczoną artystką areny i estrady, chociaż tego ostatniego nie cierpiała. Absolwentka legendarnej szkoły aktorskiej FEKS. Znakomita aktorka. Jej tytułowa rola w ekranizacji Kopciuszka (1947) do dzisiaj w Rosji jest uznawana za kultową, chociaż zagrała tam 16-letnią dziewczynę mając 38 lat. W 1957 roku wraz z mężem Leonem Jeannotem przeniosła się do Polski i zamieszkała w Warszawie. Prowadzili otwarty dom, w którym można było spotkać największe gwiazdy polskiego filmu, teatru, telewizji i estrady. Pasjonatka gry w pokera i kanastę. Wspaniała matka, przeciętna kucharka, prawdziwa dusza towarzystwa, namiętna palaczka. Także utalentowana pisarka. Jej wspomnienia to obraz świata, który warto poznać.
Nowa odsłona znanej już publikacji.Jerzy Dobrowolski (19301987) aktor, reżyser, radiowiec, satyryk, kabareciarz. Pozostały drobne fragmenty z jego kabaretów KOŃ i OWCA, trochę filmowych kadrów, dwa cudem ocalałe odcinki trójkowej RADIOKRONIKI DECYBEL, sporo nagrań z audycji DYMEK Z PAPIEROSA błądzących w okolicach Wysp Hula-Gula.Poza tym, dla siebie, z nadzieją, że kiedyś może pisał.Książka Wspomnienia moich pamiętników złożona jest z zachowanych fragmentów, które Jerzy Dobrowolski opracował sam, z odkrytych jego notatek prowadzonych przez lata oraz różnych, nie tylko kabaretowych, tekstów.Nie znam podobnego opisu lat PRL-u.Przenikliwość ironisty, który nie miał żadnych wątpliwości co do formowanej przez narzuconą władzę rzeczywistości, do sączonych przez lata nowomową pustych frazesów, słów wytrychów, intonacji spod budki KC. Prześwietlił wszystko kabaretowymi tekstami, aby naświetlić widzom problemy stojące na gruncie. W swoich wspomnieniach, pamiętając jak było, opisał skutki i nie miał wątpliwości co do trynduSzkoda, że Jerzemu Dobrowolskiemu nie dane było nadać ostatecznego kształtu tym notatkomRoman Dziewoński
Pro memoria T.4: 1956-1957, Stefan Wyszyński, red. Michał Białkowski (współpraca Monika Wiśniewska)Zapiski z lat 1956-1957 obejmują wznowienie posługi prymasowskiej i arcybiskupiej po spowodowanej uwięzieniem ponatrzyletniej nieobecności. To przede wszystkim praca duszpasterska w archidiecezjach gnieźnieńskiej i warszawskiej, prace remontowo-budowlane oraz restauratorskie, a także odnowienie kontaktów z wieloma środowiskami katolików świeckich. To także początek realizacji zaprojektowanego w Komańczy programu duszpasterskiego Wielkiej Nowenny. Szczególnym wydarzeniem opisanym na kartach tego tomu jest podróż do Włoch wiosną 1957 r. Tom zawiera także relacje ze spotkań z ludźmi władzy - ostatnie dwa miesiące 1956 r. oraz rok 1957 to bowiem czas intensywnych kontaktów państwo - Kościół katolicki.
Dziennikarka po 25 latach małżeństwa odchodzi od męża. Samodzielne życie okazuje się trudne, trudniejsze niż zakładała. Powoli osiąga stabilizację, ale los nie szczędzi jej kolejnych ciosów. Czy pożałuje swojej decyzji? Czy znajdzie nową miłość i szczęście? W jaki sposób lockdown spowodowany pandemią wpłynie na jej przyszłość?
Awiezer. Wyznania maskila, dzieło Mordechaja Arona Gincburga (1795-1846), żydowskiego pisarza, tłumacza i pedagoga, jest jednym z pierwszych przykładów nowoczesnej autobiografii w literaturze hebrajskiej.Tekst powstał pod wpływem dwóch wielkich tradycji: wewnętrznej żydowskiej, związanej z instytucją etycznego testamentu, oraz zewnętrznej europejskiej, której źródeł upatrywać należy w autobiografiach wzorowanych na Wyznaniach Jana Jakuba Rousseau. Autor rozpoczął pracę nad Awiezerem prawdopodobnie już w 1828 roku, jednak książka ukazała się drukiem dopiero siedemnaście lat po jego śmierci.W tekście Gincburg opisał swoje dzieciństwo i wczesną młodość na tle tradycyjnej społeczności żydowskiej Europy Wschodniej oraz proces swojej formacji jako maskila. Poddał krytyce przestarzałe, jego zdaniem, instytucje żydowskiego życia społecznego i na przykładzie własnej historii ukazał ich nieadekwatność i szkodliwość. Pisarz dokonał analizy metod pedagogicznych stosowanych przez swoich nauczycieli, wykazując niedostatki ówczesnego systemu edukacji żydowskiej. Ponadto ukazał katastrofalne, w jego opinii, skutki przedwczesnego ożenku i swatów rozumianych jako transakcja pomiędzy rodzinami. Końcową część pracy poświęcił Gincburg opisowi swojego kryzysu wiary z jednej strony, a z drugiej - niezdolności wspólnoty do udzielenia odpowiedzi na duchowe i intelektualne potrzeby dorastającego pokolenia.Czytana dziś autobiografia Gincburga służyć może jako cenne źródło informacji na temat historycznych metod pedagogicznych rodziców i nauczycieli. Stanowi również okazję do wglądu w przebieg kojarzenia małżeństw oraz w dynamikę relacji rodzinnych i małżeńskich. Lektura tekstu umożliwia ponadto odtworzenie intelektualnych ram epoki, dominujących tendencji filozoficznych i kluczowych pozycji literackich. Wreszcie dzięki Awiezerowi czytelnik ma okazję prześledzić, w jaki sposób europejskie idee oświeceniowe przenikały do tradycyjnego świata żydowskiego i zmieniały jego oblicze.W serii ukazały się:Ludwig Kalisch, Obrazki z moich lat chłopięcychJecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, TOM INajstarsze pamiętniki Żydów krakowskich: Meir ben Jechiel Kadosz z Brodu, Zwój pana Meira, Jom Tow Lipmann Heller, Zwój nienawiściJecheskiel Kotik, Moje wspomnienia, TOM IIEstera Rachela Kamińska, Boso przez ciernie i kwiaty. Memuary "matki teatru żydowskiego"
Mieczysław Limanowski (1876–1948) – wybitny geolog, człowiek teatru, za życia wzbudzał skrajne emocje. Jedni uważali go za człowieka twórczego i inspirującego, inni – za oryginała, a nawet niebezpiecznego dziwaka. Bez Limanowskiego nie byłby Reduty – przyznawał to Juliusz Osterwa. Stanisław Ignacy Witkiewicz pisał w 1920 roku: „W ostatnich czasach rozpoczęło się odrodzenie sztuki aktorskiej w Warszawie, prowadzone przez Mieczysława Limanowskiego, znanego w całej Europie geologa”. Zarazem bywał Limanowski obiektem krytyki, a nawet szyderstw – najbardziej agresywna napaść wyszła spod pióra Słonimskiego. Nie doceniał go nawet własny ojciec – współtwórca PPS-u Bolesław Limanowski. Barwna postać Limana, jak nazywali go przyjaciele, została po wojnie zapomniana. Teatrowi przywrócił go Zbigniew Osiński (1939–2018), w którego badaniach Limanowski zajął miejsce równie ważne, co Jerzy Grotowski czy Tadeusz Kantor. Dzięki poszukiwaniom archiwalnym i kwerendom międzywojennej prasy Osiński w kolejnych publikacjach książkowych zebrał i przypomniał rozproszoną spuściznę Limanowskiego.
Trzon niniejszego tomu stanowi Opowieść biograficzna o Limanowskim, doprowadzona do 1930 roku. I choć nie została ona ukończona z powodu śmierci badacza, to czytelnicy znajdą w niej pasjonującą relację o niezwykłym człowieku, jego czasach, ludziach, z którymi stykał się w wielu miejscach Europy: we Lwowie, gdzie się urodził i gdzie potem studiował, w Szwajcarii, gdzie uczęszczał do szkół i gdzie alpejskie wycieczki obudziły w nim zainteresowanie geologią, w Zakopanem, gdzie spędził czternaście lat i stał się częścią zakopiańskiej legendy, we Włoszech, gdzie badał wulkany, w Moskwie, dokąd zagnały go wydarzenia I wojny światowej i gdzie poznał między innymi Konstantina Stanisławskiego, w Warszawie i Wilnie, gdzie wraz z Juliuszem Osterwą założył i prowadził teatr Reduta, najważniejsze – obok odkryć geologicznych – dzieło życia…
Od gwiazdy reprezentacji Polski po wroga publicznego numer 1. Roman Kosecki zawsze mówił, co myśli, nawet jeśli prawda była niewygodna i mogła mu szkodzić. Były kapitan reprezentacji Polski zaprasza na fascynującą podróż. Od Konstancina, przez Warszawę, Turcję, Hiszpanię, Francję, po Stany Zjednoczone. Kosa odsłania kulisy meczów z Realem i Barceloną, najważniejszych spotkań reprezentacji, walki o finał Ligi Mistrzów. Aż trudno uwierzyć, że niektóre z historii wydarzyły się naprawdę. Szaman mający wyczarować awans w europejskich pucharach, składanie ofiary z barana na boisku treningowym, turecki snajper straszący pistoletem i brudna walka o normalność w polskim futbolu. W książce znajdziemy również opis starć z potężnymi prezesami klubów, które kończyły się rozrzucaniem pieniędzy wśród kibiców lub drwinami z krokodyla Jessa Gila. Nie brakuje również kulis prowadzenia drużyny polityków z Donaldem Tuskiem w roli snajpera.
Niniejszy tom jest ważnym elementem obchodów pięćdziesiątej rocznicy śmierci Romana Ingardena, która przypada na 2020 r. Ten okres półwiecza zawiera w sobie wcześniejsze rocznice urodzin i śmierci, wyrażane okolicznościowymi konferencjami i książkowymi publikacjami. Być może nadszedł czas innego podejścia do Ingardena, nie przez elementy jego systemu, lecz przez elementy jego intelektualnego i emocjonalnego obrazu, jaki wyłania się z tych wspomnień. Być może, przez ożywienie postaci wybitnego polskiego humanisty, zostanie ożywiona również jego filozofia. Filozof zostaje tu przedstawiony we wspomnieniach swoich studentów, którzy uczestniczyli w jego zajęciach akademickich w latach 1957-1963.
Trzeci tom bardzo rozszerzonego wyboru dzienników Sándora Máraiego (1900–1989), jednego z najwybitniejszych pisarzy węgierskich dwudziestego wieku.
Dziennik 1957-1966, tom trzeci z planowanych pięciu, obejmuje lata spędzone w Ameryce, do której pisarz przyjechał w 1952 roku, między innymi po to, by zdobyć dla siebie i bliskich obywatelstwo amerykańskie, na emigracji stali się bowiem bezpaństwowcami.
Ameryka budziła w pisarzu uczucia ambiwalentne, doceniał piękno krajobrazu, możliwości podróży, doskonały poziom bibliotek, ale drażniła go niewrażliwość na kulturę społeczeństwa nastawionego głównie na zdobywanie dóbr materialnych, źle znosił klimat, przeżył również rozczarowanie postawą większości środowisk emigracji węgierskiej.
To lata dojrzewania do starości, której pierwsze symptomy zaczęły się pojawiać w życiu pisarza i jego żony. I lata dorastania ich przybranego syna, który – w przeciwieństwie do nich – znalazł sobie miejsce w nowej ojczyźnie. I lata odchodzenia od wiary.
Dziennik 1957–1966 przynosi liczne zapiski dotyczące życia kulturalnego Nowego Jorku lat sześćdziesiątych, refleksje z bardzo różnorodnych lektur, interesujące i formułowane często z dużą umiejętnością przewidywania wnioski dotyczące wydarzeń politycznych na całym świecie; ukazuje też powolne dojrzewanie myśli o powrocie do Europy, której atmosfery, pomimo rozmaitych rozczarowań, zawsze Máraiemu w Ameryce brakowało.
Kolejna książka pogromcy Atlantyku i Amazonki to wielobarwna podróż, w której Autor widział dużo więcej niż prekursor epoki odkryć geograficznych, legendarny Marco Polo.
Pasmo porywających doświadczeń zarówno w krajach Pierwszego, jak i Trzeciego Świata oraz atencja dla ginących kultur i zwyczajów, a także spotkania z ludźmi, których trudno zapomnieć.
Przemierzył bezlik dróg i ścieżek pośród szczytów Bhutanu, pól ryżowych na Bali i tajemniczych świątyń Angkoru. Odwiedził palarnię opium w Laosie i sale hazardowe w Makau, jadł koniki polne w Birmie i psie mięso w Wietnamie. Rzutem na taśmę poznał jeszcze autentyczne kultury plemion tubylczych, Dajaków – legendarnych „łowców głów” na Borneo, czy Bausi z Papui Zachodniej. Stanął oko w oko z Janomami, plemieniem, które nie miało wcześniej kontaktu z białym człowiekiem. Jego zapisane notesy wciąż jeszcze wydają się napęczniałe od atramentu.
Na kartkach książki Autor snuje także chłodne refleksje nad nieodwracalnymi zmianami w naszej kulturze, nad surowymi prawami dżungli, które owładnęły współczesnym człowiekiem i wreszcie nad życiowym bilansem oraz schyłkiem pewnej epoki. Niepokoi go dziś widmo zmierzchu pogrążonej w chaosie i tkwiącej na rozdrożu Europy, z jej ultranowoczesną tożsamością, degradacją narodowych norm, marginalizującą rolą religii i zanikiem tradycji, która tracąc instynkt samozachowawczy staje się politycznym zakładnikiem islamu. Społeczeństwo obawia się o przyszłość, bo nie znajduje odpowiedzi na swoje problemy i wewnętrzne rozdarcie.
„Po szalonych globalnych przemianach, które zmieniły oblicze świata, dotknęła nas deprymująca niestabilność – pisze wybitny dziennikarz, podróżnik, człowiek instytucja.
– Teraz nadchodzi era nowej rzeczywistości, której nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić”. Pałkiewicz wśród ludzi, Pałkiewicz łączący, Pałkiewicz orędownik odnajdywania wspólnego języka. Czyż to nie ważniejsze w dzisiejszym świecie od pogoni za kolejnymi mirażami? Bogusław Chrabota „Rzeczpospolita” Czytam: „Barwny film mojego życia dobiega definitywnie do punktu docelowego”. „Przegrałem sam ze sobą”. Nie chcę wierzyć i nie wierzę. Jacek jeszcze nas wszystkich zaskoczy. Paweł Reszka „Polityka” Gdybyśmy wszyscy nauczyli się od niego sztuki dzielenia się radością życia i optymizmem, nasz świat i nasz kraj byłyby jeszcze cudowniejsze. Dlatego warto poznać tego człowieka. Jacek Karnowski „Sieci” Wybitna książka, wybitnego człowieka. Jest tu wszystko, ale przede wszystkim życie. Fascynujące i mądre. Po przeczytaniu tego tomu chce się piękniej i lepiej żyć. Paweł Siennicki „Polska The Times” Widział dużo więcej niż Marco Polo i potrafi też o tym wspaniale opowiadać. Tomasz Sakiewicz „Gazeta Polska” Ten kalejdoskop skrzący się kolorami, detalami nieistniejącej już często rzeczywistości, budzi podziw dla wiedzy Autora i każe się zastanowić czy nasz świat zmierza we właściwym kierunku. To fascynująca lektura. Aldona Toczek „Fakt” Wiarygodność przeżyć Autora może nieraz budzić wątpliwości i niewiarę. Jednak to tylko cząstka tego co doświadczył w barwnej podróży swojego życia. Andrzej Wójtowicz „Angora” O autorze: Jacek Pałkiewicz – podróżnik, dziennikarz, pisarz, twórca survivalu w Europie. Ustalił miejsce narodzin Amazonki, pokonał samotnie Atlantyk w łodzi ratunkowej, przecierał szlaki na Borneo i Nowej Gwinei. Jest weteranem Sahary, poznał najdalsze kresy Syberii, pracował w afrykańskich kopalniach złota i diamentów. Postać wielowymiarowa, wokół której narosło wiele legend. Bezkompromisowy, z odwagą wyraża mało poprawne poglądy. Obiektywny komentator rzeczywistości, obywatel świata i jego odkrywca. Autor bestsellerowych książek, m.in.: Syberia i Pasja życia, inspiruje dwa pokolenia polskich podróżników.
Pozostawione w rękopisie dzienniki Georga Heyma (1887styczeń 1912), obejmujące okres od grudnia 1904 do grudnia 1911, przedstawiają formowanie się emocjonalności i twórczości poety wśród zmiennych nastrojów między lirycznym pięknem i grozą natury, głęboko przeżywanymi lekturami, miłosnymi uniesieniami i przejściowymi miłostkami, przekonaniem o sile własnego talentu i zwątpieniem w siebie, przerażeniem postacią świata i myślami o bliskiej śmierci.Przygotowane przez przyjaciół pośmiertne wydanie wierszy Heyma pt. Umbra vitae (Cień życia) wywołało entuzjazm i zarazem żal z powodu wielkiej straty, jaką poniosła poezja niemiecka. Jego halucynacyjna wyobraźnia nie ma w niej sobie równych.Przekład i objaśnienia: Andrzej Lam
Aleksander Landau - urodził się w pierwszych latach XX wieku w rodzinie żydowskiej, prawdopodobnie w Tomaszowie Mazowieckim. Przez kilka lat uczył się w Konserwatorium Warszawskim (klasa fortepianu) u prof. Henryka Melcera-Szczawińskiego, studiów jednak nie ukończył. Potem imał się różnych prac: w Tomaszowie Mazowieckim był urzędnikiem w fabryce sukna należącej do spokrewnionej z Landauami rodziny Landsbergów; w Warszawie sprzedawał węgiel na opał; we Lwowie zajmował się sprzedażą stołów bilardowych. Po wybuchu wojny znalazł się w getcie warszawskim, gdzie zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w 1943 roku.O książceTa książka to kopalnia informacji o warszawskiej i lwowskiej elicie artystycznej, o życiu rodzin żydowskich fabrykantów, o egzystencji zwykłych ludzi bo w tych trzech kręgach jej autor stale się obracał, swobodnie i płynnie przechodząc z jednego do drugiego.Listy Aleksandra Landaua do Jarosława Iwaszkiewicza zachowało się łącznie w stawiskim archiwum 55 listów, listy Jarosława Iwaszkiewicza do Landaua prawdopodobnie zaginęły w getcie - świadczą jednak, iż często życie ludzkie widziane przez pryzmat kariery zawodowej i urzędniczych dokumentów ma niewiele wspólnego z prawdą. Od pierwszego do ostatniego listu śledzimy w napięciu zmagania się człowieka z własnymi demonami, a imię tych demonów legion: nieszczęśliwa miłość, wódka, życiowa niezaradność, niewytłumaczalny pęd ku samozatracie, marnowanie szans podsuwanych przez ludzi lub los. Przy tym wszystkim Landau umiał zachować pogodę ducha, choć był to nastrój wisielca stojącego przed szubienicą na pięć minut przed egzekucją. Historia zna jednak wypadki, gdy wtedy przychodzą ludziom na myśl najlepsze dowcipy. A jest to zarazem pogoda ducha mędrca, który już wyzbył się złudzeń zarówno co do natury własnej, jak i natury innych ludzi i z wysokości okrutnej wiedzy patrzy na świat, ogrzewając tę wiedzę ciepłem współczucia. Toteż nierzadko listy Landaua do Iwaszkiewicza przywodzą na myśl listy Seneki do Lucyliusza i nie ma w tym porównaniu przesady.Listy Landaua mają jednocześnie jakąś liryczną nutę, w której śmiech zmienia się powoli w płacz, a życie w konanie jakby tylko taki kierunek życia był przewidziany dla dobrych ludzi.Listy opracował, opatrzył przypisami oraz wstęp napisał Robert Papieski.
Drugie wydanie Listów miłosnych i nie Rafała Wojaczka to unikatowa publikacja, która gromadzi niemal całą korespondencję listowną prowadzoną przez poetę od lat młodzieńczych aż do momentu jego tragicznej śmierci.
Redaktorem tomu jest prof. Stanisław Bereś – historyk literatury, medioznawca, krytyk literacki, autor m.in. biografii poety. W książce znajdą się listy poety pisane do rodziny (matki czy ojca), jak i korespondencja z partnerkami życiowymi, literatami czy wydawcami.
Rafał Wojaczek (1945) – urodzony w Mikołowie. Poeta i prozaik. Debiutował w 1965 roku w miesięczniku „Poezja”. Za życia wydał tomy Sezon (1969) oraz Inna bajka (1970), pośmiertnie ukazały się: Nie skończona krucjata (1972), Którego nie było (1972), Utwory zebrane (1976), Wiersze (1996) i Reszta krwi (1999). Zmarł w nocy z 10 na 11 maja 1971 we Wrocławiu.
Poznaj Rahula, radosnego i empatycznego kierowcę rikszy w New Delhi, który obdarowuje szczęściem swoich pasażerów. Wsiadają do jego rikszy z bagażem codziennych problemów, a gdy wysiadają, czują się szczęśliwsi. Odkryj 12 historii, które poruszają najważniejsze aspekty życia – miłość, stratę, strach, odwagę, wrażliwość, miłość do siebie, siłę, konsekwentne dążenie do celu. Każda opowieść niesie ze sobą morał, na który nie pozostaniesz obojętnym. Ta książka zainspiruje Cię, rozśmieszy, wstrząśnie oraz przypomni o rzeczach, o których najprawdopodobniej wiesz, tylko o nich zapomniałeś. Dlatego nie czekaj ani chwili dłużej i rozpocznij tę inspirującą podróż przez Indie – ku nowemu życiu! Wsiądź… i pozwól sobie na podróż w głąb siebie!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?