O tym, jak nie zgubić siebie, gdy światwie lepiej.Są w różnym wieku, pochodzą z odmiennych środowisk. Mają inne doświadczenia zawodowe, życiowe, emocjonalne. Na tym polega ich siła i piękno.Zwykle robić coś "jak dziewczyna" oznacza: słabiej, gorzej. Tytułowe dziewczyny na pewno by się z tym nie zgodziły.Janina Bąk, Sylwia Chutnik, Maja Heban, Martyna Kaczmarek, Magdalena Mołek, Helena Norowicz, Maja Ostaszewska, Agnieszka Smoczyńska, Danuta Stenka, Katarzyna Wolińska, Aleksandra Petrus.Anna Tatarska zaprosiła je do intymnej rozmowy o stereotypach, dojrzewaniu, poszukiwaniu swojej ścieżki. O ciele i emocjach, o porażkach, rozczarowaniach i wkurzeniu. Bohaterki szczerze i otwarcie mówią także o rzeczach bolesnych i trudnych. O przemocy, traumie, wykorzystywaniu. O potrzebie bycia inną, o oczekiwaniach, których nie chcą już spełniać.Ale również o trudnej nauce akceptacji siebie,wynikającej z bycia sobą sile.Kobiety w społeczeństwie nieustannie się ocenia, obserwuje. Ich decyzje i potrzeby często bywają kwestionowane. Sytuacja bohaterek książki jest o tyle wyjątkowa, że wszystkie - choć każda w inny sposób - są dodatkowo osobami publicznymi. Dziennikarkami, aktorkami, pisarkami, influencerkami. Są widoczne. Opinie innych ludzi, niekiedy okrutne i bezmyślne, to coś, z czym mierzą się na co dzień.Słuchając opowieści bohaterek, poczujesz więź z kobietami, które mimo różnic wiele łączy. "Jak dziewczyna" to historia o ponadpokoleniowej i ponadpolitycznej wspólnocie kobiecych doświadczeń.
Obóz. Marsz śmierci. Rzeź Woli. Ubeckie tortury. Słowa te były wypowiadane w jej domu - szeptem lub krzykiem - odkąd pamięta. Wsiąkły w nią tak jak tusz w numerze wytatuowanym na przedramieniu matki. Małgorzata zaczyna pisać. Czas przekazać tę historię dalej.------------------------------------------------------------------------------------------------------- Zgadnij, skąd dzwonię?! - każę mamie zgadywać, ale mój pełen radości i dumy głos zdradza szybko powód mojego podekscytowania. Cieszymy się razem, teraz będziemy sobie codziennie rozmawiać.()- No to podaj mi numer, proszę! - mówi mama na koniec rozmowy.Podaję, a w słuchawce zapada głucha cisza.- Hej, co się stało? Halo, halo! Dlaczego nic nie mówisz? Halo, słyszysz mnie? - Zaczynam się niepokoić.()Rozłączamy się. Czuję dziwny niepokój. Chodzę niespokojnie po korytarzu. Zamówię taksówkę i pojadę zobaczyć, co się dzieje. Moja zdyscyplinowana, opanowana z reguły mama tak się nie zachowuje. Zaczynam się ubierać.Nagle dzwonek telefonu. Błyskawicznie podnoszę słuchawkę.- Mama!- Słuchaj, ja twój numer mam na ręceFragment "Opowieść mojej mamy"
25 sierpnia 2015 roku to dzień, w którym wszystko się zmienia w życiu Nastassji Martin, francuskiej antropolog. Brutalne spotkanie z niedźwiedziem w ostępach Kamczatki było dla niej punktem granicznym i zachwiało jej tożsamością. Od tego momentu zawieszona między światami zwierząt i ludzi, naturą i kulturą, Wschodem i Zachodem próbuje się odnaleźć i na nowo określić, kim jest. Blizny na twarzy, powracające fragmenty wspomnień walki z bestią oraz sny nie dają jej spokoju. Nie może już w obiektywny, naukowy sposób opisywać animistycznego mieszania się bytów, teraz sama go doświadcza: czuje, że musi wrócić do krainy lodowców i wulkanów, gdzie z dala od ludzi, drzew, łososi i rzek ma nadzieję znów zmierzyć się z niedźwiedziem. Czy to spotkanie ukoi niepokój, pozwoli nadać nowy kształt roztrzaskanej na kawałki osobowości?Ta autobiograficzna opowieść skłania do zadawania pytań o naszą tożsamość: Co ją kształtuje? Czy jest stała, czy może zmienna? Czy w życiu człowieka są wydarzenia, które mogą radykalnie ją zmienić? Czy formowanie jej na nowo jest wyzwaniem, któremu jednostka może sprostać?
Toruń niezaistniały to historia wizji i suma starań - książka ta stanowi ich zapis. Ukazuje wiele nieznanych dotąd koncepcji, realnych i fantastycznych, czasem wręcz sensacyjnych; od czasów pruskich po okres PRL-u. To plany i marzenia inwestorów prywatnych, samorządowych i państwowych, kościelnych i wojskowych. W połączeniu z wiedzą historyczną i kulturowym kontekstem rysują one nowy obraz Torunia, stanowią świadectwo potrzeb i gustów mieszkańców, uświadamiają, jak ważne dla kształtowania przestrzeni wspólnej były (i wciąż są) decyzje władz.Archiwalne "odkrycia" i nowe ustalenia dotyczą domów i osiedli, urbanistyki, mostów przez Wisłę, obiektów wojskowych i użyteczności publicznej o różnych funkcjach, a także pomników i kościołów. Owe archiwalia, które długo czekały na opracowanie, skłaniają do refleksji. Co by było, gdyby powstał kompleks szpitala miejskiego przy Waldstrasse (obecnie ul. Słowackiego) czy wielki port wiślany, gdyby wzniesiono choć niektóre z łaźni z pływalniami, basen z falami i podgrzewaną wodą, gdyby uruchomiono kolejne w śródmieściu kinematografy, halę muzyczną, a także oryginalne w formie toalety publiczne? A gdyby hitlerowcy zrealizowali plany Wielkiego Torunia - "modernizacji" o ogromnej skali, ale i stopieniu destrukcji tego, co zastane. Każde "gdyby" mogło wpłynąć na dalsze kształtowanie przestrzeni miasta. Fascynujący temat Torunia tylko zaPLANowanego, nie podjęty wcześniej w systematycznych badaniach, wytycza kolejną ścieżkę poznawania miasta. Zaskakującą
PRL... Dla seniorów nostalgiczne wspomnienia młodości, dla młodzieży niemalże era dinozaurów, dla innych po prostu historia, która budzi żywe zainteresowanie, a nierzadko skrajne emocje...A przecież życie dwóch pokoleń piotrkowian nie kręciło się wokół polityki. Niby była stale obecna, ale często na marginesie - na zasadzie dość obojętnie traktowanego rytuału. Cóż znaczyły hurtowo rozdawane legitymacje ZMS, czerwone krawaty i listy obecności przed pochodami, gdy subiektywnie ważniejsza była matura czy randka, przez okna przenikała woń kwitnących kasztanów, a po południu można było wybrać się do "Czarów", "Hutnika" czy "Hawany" czy pojechać ciuchcią do SulejowaLata 1945-1989 to istotny okres w dziejach Piotrkowa Trybunalskiego. Był to wówczas znaczący ośrodek przemysłu - szczególnie szklarskiego, włókienniczego i maszynowego. Rozwinęło się też szkolnictwo - nigdy wcześniej ani później nie wybudowano tylu gmachów służących oświacie, które z powodzeniem pełnią swoją funkcję do dziś. W porównaniu z okresem przedwojennym blisko o połowę zwiększyła się liczba ludności, stopniowej poprawie uległ poziom życia i stan zdrowotności większości piotrkowian.Kiedy Piotrków Trybunalski stał się miastem wojewódzkim, a kiedy ośrodkiem akademickim? Dlaczego dziewczęta ze "Zrzeszenia" i chłopcy z "Chrobrego" spotykali się pod "Antosiem"? Czy w "Kaczym Dołku" można było zjeść kaczkę? Dlaczego właśnie ostatnie w gierkowskiej dekadzie Centralne Dożynki tak mocno utkwiły w pamięci piotrkowian?O tym przeczytasz w książce.
Zapewne już niewielu pamięta żydowską społeczność przedwojennych Koluszek. Ten dawny świat, w którym obok siebie żyły osoby różnych wyznań, warto ocalić od zapomnienia. Udało się to Autorowi, który oddał głos bohaterom książki: tym, którzy przeżyli piekło Holocaustu, i tym, których listy, wspomnienia, relacje pozwalają przywołać obraz dawnych Koluszek i ich mieszkańców. Ci, którzy ocaleli, po wojnie również dali świadectwo. Będzie to zatem podróż do przeszłości, do żydowskich domów i podwórek, ale i do bolesnych wojennych wspomnień, które czas powoli zaciera.Książka stanowi dokumentalny zapis życia i martyrologii koluszkowskich Żydów. Zawiera relacje "Sprawiedliwych" oraz potomków Ocalałych z Holocaustu, publikowane w minionych latach w lokalnej gazecie "Tydzień w Koluszkach". Jest rodzajem hołdu dla tych, którzy z narażeniem życia ratowali swych żydowskich sąsiadów, znajomych lub całkiem obcych sobie ludzi przed Zagładą ze strony hitlerowskich Niemiec.Publikację wzbogacają indeksy nazwisk urodzonych, zaślubionych i zmarłych przed wojną Żydów z Koluszek, listy żydowskich uczniów koluszkowskich szkół oraz Żydów z tutejszego getta zamordowanych w obozie w Treblince. Obrazu dopełniają archiwalne dokumenty i zdjęcia, pochodzące z prywatnych zbiorów, na których udało się utrwalić miniony czas.
To będzie spacer. Wśród bloków, obok ławek, trzepaków i boisk. Małymi uliczkami między sklepami, szkołami i placami zabaw. Czy ktoś jeszcze gra w piaskownicy w kapsle? Czy dwa chude drzewka nadal w magiczny sposób stają się słupkami bramki?Zapraszamy na pierwszą część sentymentalnej wyprawy po łódzkich blokowiskach. Odwiedzimy mieszkańców, powspominamy, porozmawiamy o kultowych miejscach. Przy okazji zajrzymy do starych planów i map. Co przyświecało urbanistom projektującym osiedla? Dlaczego bloki powstawały w tych konkretnych miejscach, a ulice wytyczono właśnie w ten sposób?Każde osiedle jest inne. Szare bloki to przeszłość. Teraz większość z nich ma pastelowe elewacje, a bujna zieleń zastąpiła wszechobecne błoto i kałuże. Blokowiska to nie tylko "sypialnie miast". To kawał życia większości mieszkańców. Dwóch wielkich fanów Łodzi i blokowisk opowie Wam najlepsze historie, przypomni cudowne lata beztroskiego dzieciństwa i moment, gdy klucze do upragnionego M w końcu trafiły w Wasze ręce!W tomie 1 książki prezentujemy osiedla: Nowe Rokicie, Obywatelska, Karolew, Retkinia, Montwiłła-Mireckiego, Koziny, Żubardź, Wielkopolska, Mikołaja Reja. Teofilów. Pojezierska, Radogoszcz
Wybucha zaraza. W jej ciszy i grozie rodzi się dziennik. Czyta się go jak powieść, gęstą, wielowarstwową, buszującą w czasie. Autorka sięga do wspomnień z dzieciństwa, by ze stękającej biedą poniemieckiej kamienicy w nadmorskim miasteczku wyprowadzić je na drogę, na której los spotyka narratorkę z postaciami z wielkiej historii, m.in. Lechem Wałęsą, Czesławem Miłoszem, Ryszardem Kuklińskim czy Janem Nowakiem-Jeziorańskim. Widziane z bliska sceny z najnowszych dziejów Polski przenikają się z intymnymi wątkami osobistymi, te zaś z dźwigającymi swoją dramaturgię historiami poznanych ludzi, lektur i społecznych zjawisk.
Różnorodność gatunkową „Chwil”, od reportażu po prozę poetycką, łączy energia języka, wyłuskującego niecodzienne skojarzenia, odsłaniającego ukrytą esencję zdarzeń i nadającego książce własny styl, a także klimat pokory i respektu wobec niezgłębionej tajemnicy istnienia.
Elżbieta Isakiewicz – prozatorka, reportażystka, eseistka, poetka. Ważniejsze książki: Szelma i inne opowieści przyziemne, Niewyśnione historie, Lekkie halki czarownic i inne mikroopowieści, Kaprys. Przypowieść o kobiecie i mężczyźnie, Czerwony ołówek. O Polaku, który ocalił tysiące Żydów, Piekło ocalonych. Laureatka m.in. Nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2000) i Nagrody Dziennikarskiej UE w konkursie „Razem przeciw dyskryminacji” (2011). Fanpage www.facebook.com/E.Isakiewicz, gdzie zamieszcza miniatury literackie, gromadzi tysiące czytelników.
Spojrzenie na aborcję z perspektywy pojedynczej kobiety, bez uwikłania w polityczny kontekst.Nastoletnia Anna zachodzi w ciążę z Grześkiem, który pojawia się z plikiem banknotów i adresem dyskretnego gabinetu ginekologicznego. Umawia się na zabieg i po wszystkim próbuje na nowo poukładać swoje życie. Wraca myślami do dzieciństwa, tworzy alternatywne scenariusze i zastanawia się nad okolicznościami własnego przyjścia na świat. W tle miłość, przyjaźń, imprezy, narkotyki i próby wejścia w dorosłość.Marta Dzido - polska pisarka i reżyserka, zadebiutowała jako szesnastolatka. Jest autorką m.in. powieści Ślad po mamie, Małż, Matrioszka, zbioru opowiadań Sezon na truskawki i książki reportażowej Kobiety Solidarności. Za powieść Frajda zdobyła w 2019 roku Europejską Nagrodę Literacką. Jest autorką zdjęć do filmu dokumentalnego "Podziemne państwo kobiet", jako scenarzystka i reżyserka pracowała również przy dokumentach "Solidarność według kobiet" oraz "Siłaczki".
Autor Bić się czy nie bić tym razem o sobie. I osiemdziesięciu latach prywatnej historii opisywanej z perspektywy uczestnika, świadka, obserwatora. Z charakterystycznym dystansem, przede wszystkim wobec samego siebie, pisze pochwałę życia i nieco przewrotną pochwałę starości. Na autorską wersję hamletowskiego pytania udziela twierdzącej odpowiedzi.
Czy to jest dziennik? Pewnie tak, skoro składają się na niego datowane zapisy, powstające przez dziesięć lat, najczęściej w podróży lub pod wpływem lektur. Ale to także esej, w którym myśl poszukuje właściwego wyrazu, a każdy problem odmienia się przez życiowe przypadki. No i powieść, utkana z małych fabuł codzienności i swobodnych fantazji. W tej książce spotykają się obserwacje i prowokacje, zamyślenia i zmyślenia, poważnym próbom mierzenia się z „wielkimi tematami” naszej epoki towarzyszy zamiłowanie do parodii i nieuleczalna słabość do purnonsensu.
Jerzy Franczak – pisarz i literaturoznawca, wykładowca UJ. Autor kilku rozpraw o literaturze i filozofii, książek eseistycznych, a także zbiorów opowiadań: Trzy historye (2000), Sainte-Fabeau (2017), Święto odległości (2018) oraz powieści: Przymierzalnia (2008), Nieludzka komedia (2009), Da capo (2010), NN (2012), Eksplozja (2022). Teraz opowiem wam wszystko wpisuje się w nurt bardziej osobistych narracji, zapoczątkowany przez Grawitacje (2007) i Kwiatki (2010).
Co już wiesz o swojej rodzinie, a czego jeszcze chcesz się dowiedzieć?
W „Zeszycie wspomnień” znajdują się wątki, których rozwinięcie pomoże ci poznać historię rodziny. Na pustych stronach dopisz kolejne interesujące cię tematy. Podaruj „Zeszyt” babci lub dziadkowi i poproś o uzupełnienie, a później całą rodziną dajcie się porwać opowieści.
To idealny prezent dla twoich bliskich... i dla ciebie!
Nazwał ktoś niedawno Profesora Tatarkiewicza uczonym warszawskim. Jest to prawda. Profesor Tatarkiewicz związany jest nie tylko od pół wieku z Uniwersytetem Warszawskim, związany jest też z samą Warszawą: Warszawą Zamku, Wilanowa, Łazienek, Pałacu pod Blachą, Arsenału i Reduty Ordona. Ale myślę, że z równą prawdą nazwać można Profesora Tatarkiewicza uczonym świata. Jest bowiem jednym z najznamienitszych obywateli tej wielkiej społeczności świata uczonych, w której rządzą jedynie prawa prawdy, wolności i wzajemnego szacunku, i gdzie każdy jak to w Atenach powiedział Perykles może z największym wdziękiem i swobodą rozwijać wszechstronnie najbardziej różnorodne zdolności. Ta Republika uczonych jest dziwnym tworem ontycznym. Jak kosmos Einsteina ma czwarty wymiar: czas. Spotykają się w niej bowiem i współżyją myśliciele wszystkich czasów. Profesor Tatarkiewicz ma w tej Republice wysoką rangę i rozległe koneksje. Znają Go i pozostają z Nim w stałym kontakcie współcześni Mu badacze, którym przewodniczy na zjazdach międzynarodowych i z którymi tworzy międzynarodowe formy współpracy filozoficznej. Lecz czuje się Profesor Tatarkiewicz też świetnie w owym czwartym wymiarze Republiki uczonych. Sine ira et studio rozważa myśl filozofów dawnych, a darząc ich przyjaźnią, nadaje ich myślom przejrzysty, zrozumiały kształt. Jakby zgadzał się z Leibnizem, że w każdym szczerym wysiłku intelektualnym dostrzec można jakiś krok ku prawdzie. Ten krok ku prawdzie Profesor Tatarkiewicz umie wykryć w duchowym kontakcie z myślą drugiego człowieka, okazując mu zawsze pełnię życzliwości i dobroci, którą na co dzień ma dla każdego z nas. Filozof świata, Profesor Tatarkiewicz nie przestaje być filozofem polskim i dobrze Polsce służy nie tylko w swej misji nauczycielskiej, którą realizuje nawet w najtrudniejszych chwilach, ale służy dobrze polskiej sprawie i wtedy właśnie, gdy dziełami swymi wpisuje polską myśl filozoficzną na karty historii de la Grande Republique des Lettres. (Z mowy okolicznościowej wygłoszonej przez Izydorę Dąmbską na spotkaniu Komitetu Redakcyjnego Biblioteki Klasyków Filozofii, w 80-tą rocznicę urodzin Władysława Tatarkiewicza, w dniu 27 czerwca 1966 roku).
"Wspomnienia" Bohdana Austa rozpoczynają się w lipcu 1910 roku. Zestawienie wspaniałych przeżyć z dzieciństwa, które bardzo szybko przerwał wybuch pierwszej wojny, to nie jedyny kontrast obecny w życiu autora. Życiu ciekawym, aczkolwiek bardzo dramatycznym, które trwało dziewięćdziesiąt pięć lat. Autor wspomnień został bardzo doświadczony przez życie. Od dramatycznie ubożejącej rodziny wskutek kryzysu w latach 20. XX wieku i bankructwa ojca, po obrazy bezdomności rodziny, którą najmocniej odczuły maleńkie dzieci. W każdym z opisów i w każdej, nawet najkrócej opisanej historii, czuć walkę, jaką toczył autor. Poruszające jest to, iż zmagając się samotnie ze wszystkimi ciężarami, żył przy tym w zgodzie z zasadami moralnymi i etycznymi, wpojonymi mu w domu i szkole. Czasy drugiej wojny światowej Aust wspomina, zawierając w swoich słowach ogrom niewypowiedzianych wcześniej emocji. Każdy dzień II wojny światowej był naznaczony cierpieniem i ogromnym lękiem. Nieprawdopodobnym wydarzeniem w życiu Bohdana Austa, była praca w Poniatowej - robił oświetlenie wokół nazistowskiego obozu. Opis jego przeżyć jest traumatyczny. Wspomnienia Bohdana to świadectwo zmian w zakresie życia społecznego i obyczajowości polskiej pierwszej połowy XX wieku. To bardzo ważne, byśmy wiedzę o tamtych czasach, nie tak dawnych przecież, czerpali bezpośrednio od osób, które w tych wydarzeniach uczestniczyły. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
Czynność - to kwiat myśli; radość i cierpienie stanowią natomiast jej owocJames AllenW 1902 roku James Allen postanowił, że zajmie się pisaniem książek. Miał do tego naturalne predyspozycje: pisał w sposób klarowny, przekonujący, skłaniający do przemyśleń. Jedno z jego najwybitniejszych dzieł, Tak, jak myśli człowiek, inspirowane było wersetem z anglojęzycznej Biblii króla Jakuba: "Tak, jak myśli człowiek w głębi duszy, taką jest osobą". Po latach okazało się, że książka mocno wpłynęła na wielu współczesnych pisarzy i myślicieli, a nawet na twórców kultury masowej.Tak, jak myśli człowiek po raz pierwszy wydano w 1903 roku. Sam Allen określił tę książkę jako taką, która ma pomóc czytelnikom w radzeniu sobie z potęgą własnych myśli. Z założenia miała być bardzo prosta, aby każdy mógł łatwo zrozumieć jej przesłanie i zastosować w praktyce opisane metody. Książka ma niewielkie rozmiary, jednak dała podwaliny pod współczesną naukę o technikach samorozwoju. Allen pokazuje, jak ważna jest cierpliwa i konsekwentna praca nad własnymi myślami oraz że dzięki niej można przepracować swoje życie i dojść do sukcesu. Tak, jak myśli człowiek nie jest jednak wyczerpującym traktatem. To refleksyjny, głęboki tekst, owoc medytacji i przemyśleń, który ma inspirować i zachęcać do mądrej pracy nad sobą.Samokontrola jest siłą; Właściwa Myśl jest panowaniem, Spokój jest władzą
PAMIĘTNIK MAŁEJ ŻYDÓWKI, KTÓRĄ OCALIŁ KOTMała Mala przygląda się armii nazistowskich żołnierzy depczących jej świat.Zostaje zamknięta w getcie. Wymyka się z niego, by zdobywać jedzenie dla rodziny. Jest dzieckiem postawionym przed dylematami, które złamałyby dorosłego.Jak ma powiedzieć rodzicom, że jej brat został zastrzelony?Czy powinna uciekać z Tarnogrodu, wiedząc, że zostawia swojego dziadka na pewną śmierć?W swoim pamiętniku opowiada o samotności w czasie wojny, kiedy jedyną przyjaciółką jest kotka. Przybłęda okazuje się Aniołem Stróżem ostrzegającym ją przed nazistami. Jej towarzystwo pozwala Mali przezwyciężyć strach, kiedy musi się ukrywać w ciemnym lesie.Kot Mali, pamiętnik pochodzącej z Lubelszczyzny dziewczynki, pokazuje czytelnikowi prawdziwe oblicze wojny. Kacenberg nie uchyla się przed opowiedzeniem wprost tego, co ją spotkało. To Zagłada widziana oczami dziecka."Może zabrzmi to dziwnie, ale jestem przekonana, że [kotka] była prawdziwym () Aniołem Stróżem zesłanym z niebios, aby wyprowadził mnie z piekła, które pochłonęło moich bliskich, rodzinne miasto i sześć milionów Żydów. Czym zasłużyłam sobie na anioła i dlaczego właśnie ja?"
Zrozumieć górę i tych, którzy próbują ją zdobyćPublikowane przez niego dzienniki z Zimowej Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 roku zdobyły tysiące czytelników. W tej książce Rafał Fronia podejmuje próbę wyjaśnienia, dlaczego najwyższe góry są tak kuszące i co sprawia, że mimo śmiertelnego niebezpieczeństwa co roku setki śmiałków próbują wdrapać się na ich szczyt. I jak te góry zmieniają człowieka. Anatomia Góryto niezwykła opowieść o obcowaniu z górami i himalaizmie. To pełne emocji opisy wypraw w Andach, Pamirze, Himalajach i Karakorum. To szaleńcze przygody, górskie cuda, tragedie i sukcesy. A wszystko to okraszone kulisami ostatniej polskiej wyprawy na K2 oraz charakterystyką kolegów himalaistów. Sięgnij po tę opowieść i poczuj się, jakbyś tam był. Ta książka poniesie cię na szczyty ośmiotysięczników bez wychodzenia z domu! *** Rafał potrafi nie tylko świetnie się wspinać, ale też bardzo ciekawie i bardzo refleksyjnie o tym wszystkim pisać. Czytając tę książkę, poczujecie się trochę tak, jakbyście byli obok niego, przy padającym śniegu, często dotkliwym mrozie i przerażającym wietrze. Nikt tak jak on nie potrafi oddać tego, co towarzyszy nam w górach. Krzysztof Wielicki Anatomia Góryto dobrze napisany kawałek bardzo osobistego świata Rafała. Czytając tę książkę, będziecie razem wspinać się na osiem tysięcy metrów, a jednocześnie odkrywać swoje marzenia, tęsknoty, pragnienia… To wspaniała podróż. I bardzo ją Wam polecam. Kinga Baranowska Wielką zaletą książki Rafała Froni jest jej autentyzm i szczerość. Autor pisze ją właściwym sobie stylem, dzięki któremu furorę zrobiły jego dzienniki spod K2. A przy tym pisze to wszystko człowiek, który w górach, niekiedy w anormalnych warunkach, bardzo wiele przeżył. Warto! Jakub Radomski, Przegląd Sportowy Onet BIOGRAM Rafał Fronia Jeleniogórzanin, maratończyk, członek Sudeckiego Klubu Wysokogórskiego. Mówi o sobie „Romantyk Gór Wysokich”. Zasłynął publikowanymi w internecie dziennikami z Narodowej Wyprawy na K2 w 2018 roku. Uczestnik wielu wypraw w najwyższe góry, m.in . na oba Gaszerbrumy, Broad Peak zimą, Nanga Parbat, Manaslu, Dhaulagiri, Pik Lenina czy Baruntse. Zdobywca Gaszerbruma II i Lhotse. W 2022 roku samotnie wszedł na Broad Peak. Kartograf i właściciel Wydawnictwa PLAN.
Chronologiczne ramy Dzienników Tatarkiewicza obejmują lata 1944-1960 tom I, 1960-1968 tom II i 1969-1977 tom III. Tom trzeci nosi charakter pamiętnikarski, jest dokumentem historycznym, relacją pisaną na bieżąco, z dnia na dzień, przez znakomitego obserwatora i sprawozdawcę jednocześnie. Człowieka ukształtowanego w Polsce niepodległej, arystokraty ducha, filozofa i nauczyciela akademickiego, w dodatku chrześcijanina. Jego zetkniecie ze zgrzebną rzeczywistością PRL wywołuje momentami zabawne dysonanse. Oprócz spraw codziennych związanych z trudami życia, troską o rodzinę, zdrowie, kontaktów towarzyskich, filozof opisuje realia życia naukowego. Na kartach pojawiają się najwybitniejsze postaci filozofów i naukowców, artystów, dziennikarzy. Notatki pierwotnie nie były przeznaczone do publikacji: są lakoniczne, pisane skrótami, nazwiska i imiona zapisane inicjałami. Odczytanie i opracowanie tekstu wymagało od redaktorów benedyktyńskiej cierpliwości, ogromnej erudycji i znajomości kontekstu historycznego.Po książkę mogą sięgać licealiści, studenci oraz czytelnicy starsi. Ważne jest aby do książki lub e-booka dotarli ludzie młodzi. Każdego człowieka wrażliwego i pobudzonego intelektualnie filozofia urzeknie i zainspiruje na całe życie. Trzeci tom "Dzienników" Tatarkiewicza może być fascynującą lekturą dla młodych czytelników, znających autora prawie wyłącznie dzięki jego trzytomowej "Historii filozofii". Dzieło jest relacją z codziennych czynności autora i jego rodziny. Nosi charakter bardziej osobisty, pamiętnikarski i literacki niż filozoficznych dywagacji. Pan Profesor Tatarkiewicz schodzi z piedestału, jawi się w jako "żywy człowiek", zatroskany o swoje zdrowie, los rodziny i znajomych. Dzieło skierowane jest do czytelników zainteresowanych: filozofią, historią filozofii, historią, estetyką, historią sztuki, politologią, socjologią, prasoznawstwem, archiwistyką, historią kultury i nauki oraz innymi naukami humanistycznymi.Trzeci tom "Dzienników" Tatarkiewicza, obok wydarzeń i relacji, ma swój własny charakter. Jest zbiorem zapisków zawierających szereg osobistych przemyśleń filozofa. Wraca on pamięcią do czasów minionych. Poddaje ocenie swoje działania. Nie zmienia przy tym nastawienia przede wszystkim do filozofów z kręgów marksistowskich. Pamięta doskonale krzywdy sobie wyrządzone. Nie pała jednak żądzą odwetu. Stara się nie wchodzić w niepotrzebne dyskusje.W ostatnich chwilach długiego życia Tatarkiewicz spotyka się w Pałacu Prymasowskim z pielgrzymującym do Polski Janem Pawłem II. Podczas spotkania odżywają dawne wspomnienia. Filozof cenił sobie to wyróżnienie i możliwość rozmowy z Papieżem. Innym razem doszło też do spotkania z Hansem Georgiem Gadamerem, który gościł w domu Tatarkiewiczów.Tom trzeci "Dzienników" to skarbnica wiedzy o trudnych czasach, w których przyszło żyć filozofowi i jego najbliższym. Młodemu pokoleniu polskich filozofów pokazują, jak należy pracować i uprawiać filozofię. Nieustanny dialog ze światem, bycie blisko ludzi, a zarazem posiadanie wystarczającego czasu na własne przemyślenia i pracę, to elementy, które składają się na życie i twórczość jednego z największych filozofów XX wieku. Jest to opowieść niezwykle barwna, literacko zachwycająca, chociaż notatki sporządzane są raczej lakonicznie. Na kartkach "Dzienników" występuje plejada ówczesnych osobistości życia naukowego, ludzie kultury i sztuki. Także dziennikarze, redaktorzy i przedstawiciele wydawnictw, z którymi współpracował. Stanowią niewyczerpane źródło informacji o człowieku, którego życie było związane z nieodłączną troską o rozwój i sławę w świecie polskiej filozofii i kultury.
Obserwujemy z ciekawością milionerów i ich żony, ich lans, fanaberie, oderwanie od rzeczywistości, wszystko to, co elektryzuje kolorową prasę odkrywającą kulisy życia Dynastii. I mnie również to ciekawiło, kiedy zapukałam do ich drzwi, pisząc moją poprzednią książkę Polscy miliarderzy. Ich żony, dzieci, pieniądze. I zobaczyłam coś, czego nie przepuściłaby żadna cenzura Instagrama, czy programów typu Żony Hollywood. Zobaczyłam zabetonowany patriarchat, zobaczyłam kobiety w dresach za kilkanaście tysięcy złotych, ale bez własnego konta w banku i prawa głosu przy stole. Poznałam prawdziwą rzeczywistość kobiet milionerów, zwłaszcza tych, które są na krok przed byciem porzuconą, których okres przydatności do spożycia właśnie się kończy, bo dobiega ona pięćdziesiątki, albo które chcą uciec z tego świata, bo pod suknią wysadzaną drogimi kamieniami ukrywają siniaki, anoreksję, bulimię, blizny po nieudanej liposukcji, wszytym esperalu, silikonowe piersi zrobione tuż po urodzeniu dziecka, żeby wpisać się w model kobiety idealnej obowiązujący w tych kręgach i żeby tylko on nie odszedł, nie porzucił. A książę i tak zdradza, albo w ogóle idzie w siną dal. Spotkałam kobiety, które przekonywały mnie, że są ze stali, ale najdalej po godzinie, w akompaniamencie drżącego głosu, wypadały im z torebek psychotropy, a w przypływie odwagi pokazywały mi w swoich przepastnych garderobach poukrywane spakowane walizki. Niektóre z tych kobiet są już gotowe do ucieczki, ale czekają na odpowiedni moment. Gdy męża dłużej nie będzie, gdy uzbierają tyle pieniędzy, że wystarczy im na wynajęcie mieszkania na pół roku. Tak, bo większość z nich nie ma żadnych oszczędności. Miliony, które wydawały na ubrania, biżuterię, zabiegi w gabinecie medycyny estetycznej, zdeponowane były na karcie kredytowej męża, która i one to wiedzą zostanie zablokowana kilka sekund po tym jak oznajmią, że odchodzą.Postanowiłam poświęcić tym kobietom osobną książkę, bo ich historie są nie tylko bardzo poruszające, ale i pouczające. Czego my zwykłe Kowalskie możemy uczyć się od żon milionerów? Ano tego, żeby zawsze pracować, zawsze mieć swoje pieniądze, nie myśleć o tym, że coś jest na zawsze, stawiać granice, nawet gdy chór z tyłu podpowiada: bez przesady, przecież nikt nie ma idealnie, nie dać się zastraszyć i nie sprzedawać swojej godności nawet za jachty, brylanty i najdroższe loga na torebkach.Kontynuacja bestsellera "Polscy miliarderzy".
Kto mógł przewidzieć, że kapitalistyczny dobrobyt zniewoli ludzkie umysły i dusze skuteczniej niż komunistyczny niedostatek? Że wirtualna rzeczywistość zastąpi żywy świat? Anna Musiałówna - fotoreporterka prasowa i socjologiczna, autorka reportaży, kuratorka wystaw fotograficznych, publikowała m.in. w ,,itd"", ,,Przyjaciółce"", ,,Odrze"", ,,Życiu"" ,,Polityce"". W książce Z drugiej strony szkła. Autoportret fotoreporterki opowiada o własnym życiu poprzez wspomnienia i relacje ze spotkań z bohaterami swoich fotoreportaży. Osoby te, mieszkające często na odległej prowincji, odnajdywała i docierała do nich w zaskakujący niekiedy sposób. Posługując się równie biegle fotografią, jak i słowem pisanym, wyczulona na losy i niedole drugiego człowieka, autorka potrafi z dużą precyzją ukazać obraz życia społecznego w epoce PRL-u i po przełomie 1989 roku, a przy tym ujawnić przed czytelnikami własny punkt widzenia na minione i obecne czasy oraz swoją hierarchię wartości. Zwraca też szczególną uwagę na zmiany oczekiwań, jakie w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat zaszły wobec reportażu prasowego. Ta książka - reportaż o własnym życiu - jest niezwykła. Od opisu dzieciństwa w rodzinnym domu w Suchedniowie, pobytu w szkole baletowej i lat spędzonych w powojennej Warszawie, początków kariery tancerki (nagle przerwanej) - po lata pracy fotoreporterki w pismach warszawskich.Z empatią opisane relacje z najbliższymi - z ojcem i matką, z rodzeństwem, z synem. Niezliczone spotkania z ludźmi w podróżach reporterskich. Kontakt i przyjaźń z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, także - przed wojną - mieszkańcem Suchedniowa. Maria Dąbrowska - inna niż w oficjalnych zapisach, bo we wspomnieniach gosposi Melanii.Wzruszająca, pełna emocji, napisana z wielkim talentem opowieść!Kazimierz Orłoś
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?