Czy Jan Paweł II planował abdykację? Czy Ali Agca miał zabić też Lecha Wałęsę? Jakie towary są szmuglowane z Watykanu do Rzymu?
Odkryj tajemnice Watykanu zgłębiane przez autora przez ponad trzydzieści lat. Marek Lehnert dotarł za kulisy najdonioślejszych wydarzeń w historii Kościoła XX i XXI wieku.
W swoich wspomnieniach przedstawia mechanizmy rządzące najmniejszym państwem świata, przytacza pasjonujące anegdoty dotyczące podróży papieskich, opowiada o niezwykłych gościach pojawiających się za watykańskimi murami.
„Panie Marku, niech Pan nie odkłada książki – na którą czekam – jak świat czeka na Harry’ego Pottera” ? słowa Tadeusza Różewicza, które skierował w liście w 2005 roku do Marka Lehnerta.
Marek Lehnert – korespondent Radia Wolna Europa i Polskiego Radia, związany z „Tygodnikiem Powszechnym”, jeden z pierwszych redaktorów polskiego wydania „L'Osservatore Romano”. W 2017 roku odszedł z Polskiego Radia.
Od świetności do upadku
Matka ostatniego cara Rosji, Maria Fiodorowna, powszechnie szanowana i światła władczyni była świadkiem wydarzeń, które wstrząsnęły światem i na zawsze zmieniły bieg historii.
Dziewiętnastoletnia Maria Zofia Fryderyka Dagmara, duńska księżniczka, została wydana za rosyjskiego następcę tronu, późniejszego Aleksandra III. Po śmierci męża nie mogła pogodzić się ze statusem odsuniętej od władzy wdowy. Uważała, że syn, Mikołaj II, nie dość energicznie dąży do reform, które przekształciłyby Rosje w nowoczesne państwo. Była w wiecznym konflikcie z synową Aleksandrą, która znalazła się pod całkowitym wpływem demonicznego Rasputina.
Barwna, porywająca opowieść o imperium, które drży w posadach. Portret arystokracji i pałacowych intryg, ale też opis pól bitewnych i kraju pogrążonego w krwawej bratobójczej walce. Historia widziana oczami kobiety, która pokochała Rosję i musiała bezradnie patrzeć na tragiczny koniec starego świata.
Nagroda HUGO 2017.
Ursula K. Le Guin o absurdzie, jakim jest zaprzeczanie własnej starości: Jeśli mam dziewięćdziesiąt lat, a wierzę, że mam czterdzieści pięć, sama proszę o trudne chwile przy wychodzeniu z wanny.
O kulturowej percepcji fantasy: Kierunkiem ucieczki zawsze jest wolność. A zatem, o co właściwie oskarża ‘eskapizm’?
O śniadaniu: Jedzenie jajka ze skorupki wymaga nie tylko praktyki, ale i stanowczości, nawet odwagi, być może gotowości popełnienia przestępstwa.
Ursula K. Le Guin od dziesięcioleci prowadziła czytelników do wyobrażonych światów. Teraz stanęła na ostatnej wielkiej granicy życia: starości. Bada nowe terytorium literackie: blog, forum, gdzie jej opinie błyszczą pełnym blaskiem - ostre, inteligentne, równie krytyczne co pełne współczucia. "Nie ma czasu" to zbiór najlepszych sieciowych tekstów Le Guin, prezentujących perfekcyjnie krystaliczne przemyślenia o tym, co teraz jest dla niej istotne, jej troski, jej niegasnący zachwyt i zadziwienie naszym światem: Jak bogaci jesteśmy w tę wiedzę, i we wszystko wokół nas, czego jeszcze możemy się nauczyć. Jesteśmy miliarderami, co do jednego.
(...) nigdzie w swoim życiu nie mogę znaleźć czasu, jakiegokolwiek czasu, który nie byłby zajęty. Ja jestem wolna, ale mój czas nie. Jest w pełni, żywotnie zajęty snem, marzeniami, załatwianiem interesów i e-mailową korespondencją z przyjaciółmi i rodziną, czytaniem, pisaniem poezji, pisaniem prozy, myśleniem, zapominaniem, haftowaniem, przygotowaniem i zjadaniem posiłków, sprzątaniem w kuchni, analizą Wergiliusza, spotkaniami z przyjaciółmi, rozmowami z mężem, chodzeniem po zakupy, spacerowaniem, jeśli mogę spacerować i podróżowaniem, jeśli podróżujemy, niekiedy siedzeniem w vipassanie, niekiedy oglądaniem filmu, wykonywaniem Ośmiu Bezcennych Chińskich Ćwiczeń, kiedy potrafię, leżeniem po południu z tomem Krazy Kata do czytania i moim własnym zwariowanym kotem, który zajmuje obszar między górą ud i środkiem łydek, gdzie układa się i natychmiast głęboko zasypia. Żadna z tych czynności nie dzieje się w czasie wolnym. Nie mogę go marnować. (...) W przyszłym tygodniu kończę osiemdziesiąt jeden lat. Nie mam wolnego czasu.
Jako konstruktorka światów, literacka stylistka, krytyk społeczny i gawędziarka, Ursula K. Le Guin nie ma sobie równych.
Michael Chabon, pisarz
To, co osobiste i codzienne, stanowi główną przyjemność lektury tego zbioru.... Stronice aż skrzą się od tekstów, po których czytelnik unosi głowę i szuka dostępnego ucha, by się nimi podzielić....
"The New York Times Book Review"
Ta cudowna książka jest w równiej mierze dociekliwa, co męcząco pewna siebie... Nawet w błahostkach pomijających ważkie problemy, zdania są perfekcyjnie wyważone, a język starannie dobrany. [Le Guin] pisze przecież "Słowa są moim tworzywem - moim surowcem". I to poprzez ich nieskończone aranżacje... niezwykłe wyobrażone światy pani Le Guin zostały zbudowane i pokazane.
"Wall Street Journal"
Błyskotliwe, często głębokie obserwacje... Le Guin posiada dobrze uporządkowany umysł... Jeśli osiągnęła "zrzędliwą starość", jak to określa, zainspirowała ją tylko do zaciekawienia i świadomości wszystkiego wokół.
"USA Today"
Ursula K. Le Guin urodziła się w Berkeley (Kalifornia, USA) w roku 1929. Jest laureatką National Book Award, siedem razy otrzymała nagrodę Hugo (w tym również za niniejszą książkę, nagrodzoną podczas Worldconu 2017 w Helsinkach) i pięć razy Nebulę. Zostałą przyjęta do Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury (American Academy of Arts and Letters). Do śmierci mieszkała w Portland (Oregon, USA). Zmarła w styczniu 2018 roku.
Pasjonujące wspomnienia człowieka, którego życie określają eksploracja i innowacja. "Ponad niebem" odtwarza niezapomniane przygody naszych czasów. Poczynając od dramatycznych, niezmiernie ryzykownych spacerów kosmicznych bohatera książki, amerykańskiego astronauty Scotta Parazynskiego, aż do zdobycia przezeń szczytu Mount Everest, kiedy to ocierał się o śmierć – jego organizm doznał uszkodzeń w następstwie przebywania w anormalnych warunkach przestrzeni kosmicznej – krok po kroku życie wybitnego sportowca, lekarza i eksploratora.
„Pisząc z umiarem, lecz i błyskotliwie, wplatając przy tym w narrację nieoczekiwany humor, Parazynski – wraz ze współautorką tej książki – przedstawia nam swoje przygody. A łączą się one z docieraniem w takie miejsca, które niewielu przed nim odwiedzało, czy to będzie przestrzeń kosmiczna, czy też szczyt Mount Everest”. Booklist
„Ponad niebem to opis niezwykłego, pełnego przygód życia – na Ziemi i ponad nią”. Houston Chronicle
„Z każdej strony książki wyziera zapał, determinacja, kreatywność i ciekawość świata, a wreszcie wielkie poczucie humoru autora; Ponad niebem bezsprzecznie zainspiruje przyszłe pokolenia do tego, by dążyć do realizacji marzeń każdą cząstką własnego istnienia”. John Glenn, pierwszy amerykański astronauta na orbicie okołoziemskiej
85% niepełnosprawności BASI TUREK oznacza 100% zależności od drugiego człowieka. Czy tak można żyć? Można! I to jak!
Dla swoich rodziców okazała się wielkim zaskoczeniem – po jej narodzinach lekarze postawili diagnozę: córka nie będzie chodzić, mówić, widzieć ani słyszeć.
Do pracy nad Basią zabrały się aż dwie matki: biologiczna i Matka Boska. Dzięki nim zaczęła stawiać pierwsze kroki i składać słowa, jednak tragiczna w skutkach operacja okaleczyła ją na dobre. Mimo wszystko Basia poszła na całość: wyprowadziła się z domu, zamieszkała w akademiku. Nie mogła zostać księdzem, ale została coachem. Przez tydzień była nawet celebrytką. Postanowiła odwiedzić papieża Franciszka i pojechała… autostopem. Potrafi czerpać z każdej chwili to, co najpiękniejsze. Ile się da i pełnymi garściami.
Basia udowadnia, że wiara to nie tylko teoria czy hobby, a Boga można odnaleźć w każdym spotkanym człowieku. Nic nie odda jej sposobu opowiadania własnych kosmicznych przygód, ale ta książka może zachęcić do poznania Baśki osobiście. Bo warto!
Jasiek Mela, podróżnik i działacz społeczny
Dean Karnazes biegi maratońskie traktuje jak rozgrzewkę. Potrafi przebiec ponad 560 km w trzy dni bez przerwy, bez snu. Od gór Sierra Nevada, przez Dolinę Śmierci w środku lata, aż do bieguna południowego w temperaturze -40°C, dystanse pokonywane przez tego ultramaratończyka przekraczają wszelkie granice ludzkiej wytrzymałości. Zdarzają mu się jednak różne wpadki, jak choćby ta, gdy zasnął w biegu i obudził się pośrodku autostrady, zmierzając wprost na nadjeżdżającą ciężarówkę.
Ultramaratończyk to autobiografia długodystansowca, w której sam siebie przedstawia jako byłego karierowicza, zarabiającego grube pliki dolarów dla korporacji medycznej.
W dniu trzydziestych urodzin jakaś niewidzialna dźwigienka przestawia się w jego głowie i Dean postanawia skierować swoje życie na inne tory. Wraca do biegania po piętnastu latach od ostatniego treningu i robi stopniowe postępy. Najpierw jest popełniającym naiwne błędy, nieśmiałym truchtaczem, potem nabiera szlifów i coraz śmielej zaczyna poczynać sobie w świecie biegowym, by w końcu zrealizować kilka przepięknych i zarazem przerażających projektów na morderczych dystansach. Zabiera się za najdłuższe biegi – 160 km i więcej. Na pustyni, w górach, na biegunie.
Dean szczegółowo opisuje swoją walkę z bólem i zwątpieniem, wspomina kryzysy i halucynacje. Robi to barwnie i wiarygodnie (każdy, kto choć raz startował w ultramaratonie, pokiwa głową z uznaniem i stwierdzi: „coś mi to przypomina…”). Momentami jest zabawny, chwilę później wzniosły, bywa że wzrusza – na przykład gdy opisuje zakończenie Western States 100, biegu, w którym nie miał już siły trzymać się na nogach, więc się czołgał.
Te historie są szalenie inspirujące, zwłaszcza wtedy kiedy Dean przedstawia swoje podejście do życia. Wcale nie ma ochoty porzucać dla biegania rodziny czy ograniczać z nią kontaktów. Po prostu... mniej śpi. To gość z niesamowitą energią.
Czy książkę czyta się dobrze? Na pewno tak. Czy chce się pójść w ślady Karnazesa? Też. Wyjść na trening? W każdej chwili. Przeczytanie rozdziału działa lepiej niż kofeina. Jeśli oddajesz się tej lekturze w pociągu – żałujesz, że nie możesz wysiąść na najbliższej stacji i pobiec przed siebie.
Krzysztof Dołęgowski, ultramaratończyk, redaktor portalu napieraj.pl
To fascynująca książka o mistrzu dystansów ultra. Jego motto „biegaj sercem”, powinno zainspirować każdego biegacza (i nie tylko).
Henryk Szost, rekordzista Polski w maratonie (2:07:39); olimpijczyk z Pekinu 2008 i Londynu 2012
O tym, dlaczego tylu Chińczyków śpi w płaszczach, a po ulicach chodzi w piżamach. O tym, kto nosi na głowie włosy zmarłych przodków i nadal czci drzewa. O tym, co pompka od roweru ma wspólnego z kaczką po pekińsku oraz o tym, że można jeść także szczury, mrówki, wielbłądzie garby, a nawet sowy. O tym, czego nie tknie mnich z Shaolin i jak wyglądał starożytny Internet. O tym, dlaczego Autor został wzięty za szpiega i z jakiego powodu tamtejsi przywódcy noszą takie wielkie okulary. O latających smokach i chodzących trupach. Oraz dlaczego ciągle pali się tam pieniądze…
„Moja książka jest jak stół, który w Państwie Środka zastawia się wieloma potrawami. Czasami są słodkie, a czasami kwaśne. Owe opowieści są też często, jak chińskie pudełko – czytasz jedną, a w niej kryje się następna, a czasami nawet jeszcze jedna. Ale nie zapominaj, Czytelniku – to moja miseczka, Twoja może być zupełnie inna.
Chiny od góry do dołu są też trochę, jak lustro, w którym możemy przejrzeć się i my, bo ludzkie przywary są w Chinach przemnożone miliard trzysta milionów razy, więc bardziej rzucają się w oczy, choć wcale tak bardzo nie różnią się od naszych. Podróżnik o tym wie. Podróżnik może o tym napisać, bo nie jest uwikłany w sieć stypendiów czy fundacji, które co prawda mogą mu w podróżach pomóc, ale mogą też położyć im kres, jeśli napisał nie to, czego od niego oczekiwano. Podróżnik musi podróżować swobodnie, bez takiego balastu. Podróżnik, jeśli tylko mu pozwolą, rozmawia z kim chce i o czym chce. Nieustannie się uczy, a od niego uczą się inni”.
Jestem mamą dwójki dzieci, mam 44 lata, pracuję w firmie Amazon jako pracownik magazynu na stanowisku piker. „Cuda Boże w moim życiu” to moja pierwsza książka. Kolejną będzie tomik wierszy, których sporo już napisałam i w dalszym ciągu tworzę, gdy tylko przychodzi natchnienie. Pracuję też nad następną książką, która będzie miała tytuł „Bóg żyje, opoką moją jest”.
Nowe wydanie bestsellerowej autobiograficznej książki Geralda Durrella, opisującej lata spędzone przez jego rodzinę na greckiej wyspie Korfu. Pełna humoru i anegdotycznych opowieści, barwnych postaci i uważnych opisów wyspiarskiej przyrody. To zarazem pierwsza część trylogii, na którą składają się również Ptaki zwierzaki i krewni oraz Ogród bogów, które także zostaną wznowione nakładem Noir sur Blanc.
Kiedy przemoc staje się codziennością
Jak wiele jest na świecie rodzin, które wydają się być szczęśliwe, poukładane i pełne miłości, a tymczasem za ścianami ich wygodnych domów rozgrywa się prawdziwy dramat? Bohaterka „Ocalić siebie” opowiada historię jednej z takich rodzin, poruszającą tym bardziej że prawdziwą. Wychowana przez ojca-tyrana, wraz z matką i siostrą doświadczyła każdego możliwego rodzaju przemocy: fizycznej, psychicznej i ekonomicznej. Po latach próbuje zrzucić z siebie ciężar negatywnych emocji, szukając wsparcia w swojej własnej, nowej rodzinie.
Ta wstrząsająca opowieść to przestroga dla wszystkich tych, którzy tkwią w związku z osobowością aspołeczną, psychopatyczną, narcystyczną. To również ważny głos zachęcający do walki o własne szczęście, godność i wolność – bez względu na to, jak wiele trzeba będzie poświęcić.
Wbiegłam do ich mieszkania. Mama klęczała w kuchni na ziemi, opierając się łokciami o krzesło. Czepek kupiony dwa dni wcześniej, by osłonić łysą głowę, przesunął się na jedno ucho. Pielucha zsunęła się do kolan. Ojciec stał nad nią, szarpiąc za ramiona i wrzeszcząc:
– Wstawaj! Przecież mówię: wstawaj, ty histeryczko!
Nie, nie zaskoczył mnie zapach wódki, do którego od jakiegoś czasu byłyśmy już przyzwyczajone. Nie to było najgorsze. Najgorsze były jego oczy. Wybałuszone, małe, niebieskie oczy pozbawione emocji.
Trudno powściągnąć emocje przy tym przejmującym obrazie życia z psychopatą. Dramatyczne ludzkie losy ukazane na kartach tej książki wywołują ogrom emocji i niekończące się pokłady empatii. Ta historia uświadamia, jak często pozory potrafią przesłonić nam prawdziwy obraz rzeczywistości.
Wioleta Sadowska, subiektywnieoksiazkach.pl
Ocalić siebie to bardzo wstrząsające wyznania Hanny Goworowskiej-Adamskiej. Niezwykle szczere i do bólu prawdziwe. Autorka zachęca do tego, aby znaleźć w sobie odwagę, głośno mówić o tym, co nas spotyka oraz odpowiednio reagować na krzywdę i zło.
Agnieszka Krizel, nietypowerecenzje.blogspot.com
Hanna Goworowska-Adamska (ur. 1959) – anglistka, egiptolożka, aktywistka społeczna oraz tłumaczka – tłumaczyła m.in. Świat po kapitalizmie prof. Davida C. Kortena (2003), a także Wędrując Henry’ego Davida Thoreau (2016).
Zadebiutowała w 2010 roku powieścią o starożytnym Egipcie pt. Nikt nie zna wszystkich jej imion. Opowieść o królowej Hatszepsut. Rok później ukazała się kolejna książka Tron Obu Krain, która zdobyła główną nagrodę podczas Targów Książki Kaszubskiej i Pomorskiej Costerina 2012.
Ocalić siebie jest rezultatem kilkuletnich studiów nad zaburzeniami osobowości oraz zagadnieniami związanymi z przemocą w rodzinie.
Uderzająco urokliwa, zabawna i poruszająca opowieść o drodze z biednych przedmieść i wyobcowania do życia pełnego piękna, marności i niespodziewanego sukcesu na klubowej scenie Nowego Jorku lat 80. i 90., autorstwa jednego z najciekawszych i kultowych muzyków naszych czasów.
Moby nie miał szans przebić się jako DJ i muzyk na nowojorskiej scenie klubowej z wielu powodów. To był Nowy Jork klubów Palladium, Mars, Limelight czy Twilo, Nowy Jork niepohamowanego, napędzanego narkotykami hedonizmu w tętniących muzyką klubach, w których muzyka taneczna nadal była w dużej mierze undergroundowa, popularna głównie wśród Afroamerykanów i Latynosów. Moby zaś był biednym, chudym, białym chłopakiem z Connecticut, do tego gorliwym chrześcijaninem i abstynentem. Nie raz miał doświadczyć, jak to jest być opluwanym i żyć za tyle, co nic. Ale być może był to ostatni dobry moment dla artysty, by żyć za tyle, co nic w Nowym Jorku, epoka AIDS i cracku, ale i wściekle imprezowego kulturalnego podziemia. W końcu odnalazł swoją drogę, choć nie bez zakrętów. Sukces jednak nie przyszedł łatwo: prowadził do pożałowania godnych, choć z perspektywy może i śmiesznych nadużyć, a przede wszystkim był ogromnie ulotny. I tak pod koniec dekady, Moby rozważał zakończenie kariery i reszty swojego życia, a uczucia włożył w - jak wtedy sądził - swój łabędzi śpiew, pożegnanie z tym okrutnym światem, album, który okazał się początkiem zdumiewającego nowego etapu, sprzedany w wielu milionach egzemplarzy „Play”.
Wielkoduszna, ale i bezlitosna w odsłanianiu zaginionego świata „Porcelain” jest zarazem kroniką miasta i czasu, jak i osobistą historią poszukiwania swojego miejsca w czasie największych napięć, ale i radości w życiu, kiedy jesteśmy zdani na siebie i na siebie liczymy, nie mając pojęcia, jaki będzie finał i żyjemy w szczerym strachu, że jeden fałszywy krok strąci nas na sam początek gry. W głosie Moby’ego pobrzmiewają: szczerość, inteligencja, ale przede wszystkim, niepohamowana pasja do muzyki, która pomogła mu nawigować przez naprawdę wzburzone morza.
„Porcelain” to opowieść o sukcesie, porażce, miłości i nienawiści. Opowieść o znajdywaniu swoich ludzi, swojego miejsca, o poczuciu, że tracimy jedno i drugie, gdy nagle, gdy już myślimy, że to koniec, z głęboko zasłużonej desperacji rodzi się arcydzieło. Jako portret artysty z lat młodzieńczych, „Porcelain” jest arcydziełem sama w sobie, zasługującym na miejsce na ciasnej półce ze wspomnieniami muzyków, który odmalowują nie tylko scenę, ale całą epokę, i mówią coś uniwersalnego o naturze ludzkiej. Czas wcisnąć „Play”.
O autorze
W 2001 roku, Moby został uznany za muzyka alternatywnego z najlepszą sprzedażą płyt. Laureat czterech nagród MTV Music. Znany ze swojego aktywizmu politycznego i społecznego, weganin od ponad piętnastu lat.
"Z tej książki bije prawda o człowieku, który zdecydował się na podróż w głąb samego siebie, zrozumiał kim był i jest i opowiedział nam o tym, przy okazji pokazując fascynujące lata dziewięćdziesiąte i Nowy Jork z przenikliwością i poezją podobną obrazowi swingującego Londynu połowy lat sześćdziesiątych w "Powiększeniu" Antonioniego.
To książka głęboko humanistyczna. Liryczna i piękna jak "Porcelain",chropawa i bezlitośnie prawdziwa jak "Natural Blues".
Wciśnijcie "play"." - Piotr Metz.
„Dawno nie czytałem tak wciągającej, osobistej i świetnie napisanej książki o pasji, życiu i przede wszystkim muzyce. Porcelain to pełen emocji, kolorowy portret muzycznej epoki w której sam dorastałem". - SMOLIK
Poznaj fascynującą opowieść dojrzałej kobiety o cieple domowego ogniska, przeciwnościach losu oraz poszukiwaniu szczęścia i miłości.
Opowieść, w której każde pokolenie kobiet znajdzie coś dla siebie. Katarzyna Dowbor, ikona polskiej telewizji, otwiera przed czytelniczkami drzwi do swojej prywatnej posiadłości. Oprowadza nas po zakamarkach swojego życia, jednocześnie dzieląc się sprawdzonymi poradami i patentami, dzięki którym będziemy mogły z uśmiechem na ustach celebrować każdy dzień. Udowadnia, że przekroczenie magicznej granicy pięćdziesięciu lat to nie koniec świata, a początek nowego, fascynującego rozdziału w życiu każdej kobiety. Katarzyna Dowbor zręcznie przeplata porady historiami ze swojej codzienności.
Z Apetytu na życie dowiesz się, jak zbudować trwałe relacje rodzinne, stworzyć codzienne rytuały oraz jak poradzić sobie w trudnych sytuacjach życiowych. Poznasz sprawdzone sposoby i patenty, dzięki którym odnowisz stare meble i ugotujesz pyszną kolację dla znajomych. Uzyskasz również praktyczne wskazówki, jak stworzyć i zadbać o przydomowy ogród.
Od autorki: "Agorafobia okrawa człowieka z godności i życia. Przyszło mi z nią dzielić dwanaście lat. Wstrząsające doświadczenie. Mam nadzieję, że dzięki swoim zwierzeniom uświadomię wielu osobom z czym naprawdę zmagają się chorzy cierpiący na agorafobię i nerwice lękowe. Autobiograficzna książka „Nie mów do mnie nie bój się” zdradza w jaki sposób uporałam się ze schorzeniem, co choroba mi dała, co zabrała. Chorym chcę podpowiedzieć, jak sobie poradzić w najtrudniejszych momentach. A że można się z tego piekła wyrwać – jestem na to dowodem. Jeśli książka choć trochę pomoże pozostałym czytelnikom w zrozumieniu, czym naprawdę jest agorafobia – będę szczęśliwa."
Rand Fishkin, założyciel i były prezes Moz, opisuje, w jaki sposób konwencjonalne "mądrości" rodem z Doliny Krzemowej sprowadzają wiele startupów na złą drogę. Pisze w sposób przejrzysty i pełen poczucia humoru, które doceniły już setki tysięcy czytelników jego bloga.
Wszyscy doskonale wiedzą, jak powinna rozwijać się historia startupu: młody, błyskotliwy przedsiębiorca wpada na jakiś świetny pomysł, rzuca studia, pokazuje malkontentom, że się mylą, pokonuje wszelkie przeciwności i staje się przedmiotem zawiści całego świata technologicznego.
Cóż, nie tak to szło.
To nie tak, że Randowi Fishkinowi się nie udało - po prostu jego historia nie jest aż tak Zuckerbergowska. Moz, firma Randa zajmująca się oprogramowaniem dla marketerów, osiąga obecnie przychody na poziomie 45 milionów dolarów rocznie, a sam Rand jest jednym z głównych światowych ekspertów w dziedzinie SEO. Przedsięwzięcie to i jego twórca potrzebowali jednak piętnastu lat, aby wejść na ten poziom. Firma Moz nie powstała w pokoju akademika na Harvardzie - wszystko zaczęło się od małej firmy rodzinnej, prowadzonej razem z mamą, oraz od wielkich długów, w jakie oboje popadli.
Fishkin postanowił pokazać światu prawdę o startupach technologicznych, obnażyć wzloty i upadki charakterystyczne dla tego stylu życia, o których większość prezesów woli nie wspominać. Oto przykłady: minimalnie satysfakcjonujący produkt może być przyczyną zguby, jeśli zostanie oddany użytkownikom w nieodpowiednim momencie. Przychody i wzrost nie chronią przed koniecznością redukcji etatów. Korzystanie z kapitału VC rodzi określone konsekwencje.
Wiedza przedstawiona tu przez Fishkina znajduje zastosowanie w dowolnych realiach biznesowych. Nie ma znaczenia, jak wysoko w hierarchii organizacyjnej się znajdujesz, na jakim etapie rozwoju jest Twoja firma oraz czy odnosisz akurat sukcesy, czy masz trudniejszy okres - ta książka pomoże Ci rozwiązać problemy, z którymi się zmagasz. Dzięki niej wyzbędziesz się poczucia, że jesteś z tym wszystkim sam.
O autorze
Rand Fishkin jest założycielem firmy SparkToro i mistrzem pozycjonowania stron w wyszukiwarce Google. Jako młody chłopak był zmuszony podjać ryzykowną decyzję oraz rozpocząć życie przedsiębiorcy: zrezygnował ze studiów i założył firmę Moz. Postanowił poświęcić zawodowe życie pomaganiu innym firmom w budowaniu doskonalszego marketingu i jak dotąd dotrzymuje danego sobie słowa: jest autorem cieszącej się popularnością serii video, prowadzi bloga,napisał książkę. Jeśli nie jest pochłonięty pracą, spędza czas z ukochaną żoną Geraldine. Każdemu, kto poczęstuje go świetnie zrobionym makaronem i doskonałą whisky, zdradzi tajniki dotarcia na 1 pozycję wyników wyszukiwania Google.
Zalążkiem powstania książki był mój blog, który zaczęłam pisać po usłyszeniu decyzji profesora Michała Zakliczyńskiego informującego o wpisaniu mnie na Krajową Listę Oczekujących. Listę otwierającą moją nową drogę pod nazwą: transplantacja serca. Czas oczekiwania na NOWE zdrowe serce był przełomem w moim życiu.
Oczekiwanie niestety się dłużyło, a wiara z każdym dniem w szybką poprawę malała.
I nagle, osiemnastego marca 2016 roku otrzymałam najważniejszą dla mnie informację. Telefon niosący gamę emocji zarówno dla mnie, jak i moich bliskich. Następnego dnia, dziewiętnastego marca, dostałam dar życia. Dar będący wynikiem decyzji Mojego Dawcy i uszanowania Jego woli przez Jego rodzinę. Będę im wdzięczna do końca życia za to, że dali mi szansę żyć dalej.
Ze wzruszeniem przeczytałem otrzymany od Autorki, Pani Joanny Prorok, zapis dni, jakiego starannie dokonywała w oczekiwaniu na ratunek w postaci transplantacji serca.
Nadzieja i lęk o życie mieszały się często z rezygnacją i brakiem nadziei, kiedy objawy ciężkiej choroby serca się nasilały i pomimo leczenia uniemożliwiały czasami nawet wstanie z łóżka.
Kochający mąż, dzieci, bliscy i przyjaciele dodawali w trudnych i mrocznych dniach choroby światła i dobrej nadziei. Pani Joanna w swoim dzienniku prowadziła i dokumentowała swoisty zapis nieustannej walki z chorobą. Wierzyła do końca w możliwości medycyny. Nie poddawała się, nawet jak było bardzo trudno.
Opatrzność pomogła zarówno Jej, jak i nam leczącym w otrzymaniu narządu. Pani Joanna powróciła do domu i bliskich dzięki darowanemu życiu, dzięki transplantacji. Powróciła do świata zdrowych ludzi, pełna radości i pozytywnej energii wobec potrzebujących.
Dzisiaj to Ona jest ambasadorką transplantacji i darowanego życia. Uczy nas, transplantologów, aby nie ustawać w ratowaniu życia i przywracaniu zdrowia. Uczy nas, ludzi, aby nigdy nie tracić nadziei.
Dziękujemy, Pani Joanno.
Prof. Marian Zembala
kardiochirurg, transplantolog
Całym sercem podpisuję się pod tą książką i będę promować jej treść. Przepiękna lekcja pokory przed śmiercią i przed życiem, pokory przed słabościami i wielka walka o życie swoje i swojej rodziny. Doskonałe świadectwo – jak można wykorzystać w pozytywny sposób podarowane życie przez rodzinę osoby, która nie wyraziła sprzeciwu na pobranie organów, która uszanowała decyzję zmarłego.
Ważnym elementem poruszanym w książce jest transplantacja. Ludziom niezwiązanym z tą częścią medycyny wydaje się, że problem przeszczepienia narządów ich nie dotyczy. Aż do momentu, kiedy nie spotkają się z chorobą twarzą w twarz. Niestety niewydolność narządów może dotyczyć każdego, każdy z nas może stanąć po tej drugiej stronie, czasem zupełnie przypadkiem dowiadując się o niepomyślnym rokowaniu. Dlatego też warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić, co jest najważniejsze. A najważniejsze jest życie, życie, które nas czasem zaskakuje i stawia przed różnymi wyzwaniami i traumą.
Asia uczy, jak je przezwyciężać mimo choroby.
Aleksandra Tomaszek
regionalny koordynator transplantacyjny, Klinika Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej
Księgi przeciwko śmierci Elias Canetti nigdy nie napisał. Pod datą 15 lutego 1942 roku zanotował: „Postanowiłem dziś, że będę spisywał swoje myśli przeciwko śmierci”. Stał się człowiekiem głęboko religijnym, w sensie, jaki sam nadawał temu słowu: poczucia związku ze zmarłymi. Wierzył, że w pozostających przy życiu są dusze zmarłych, potrzebujące pokarmu. Upatrując największe zagrożenie w przyczajaniu się do śmierci, całe dorosłe życie przygotowywał się do napisania "Księgi" w której miał z nią stoczyć ostateczną walkę. Przysięgi składane sobie po śmierci matki, setki wypisanych ołówków, tysiące kartek zapisków, z których jedna trzecia, czyli blisko dwa tysiące dotyczyła tematu śmierci... I po kres jego dni niemożliwość napisaniea pierwszego zdania "Księgi". Odszedł pozostawiwszy po sobie jedynie teczkę z kilkunastoma kartkami zatytułowaną "Księga zmarłych" oraz zapiski, w części publikowane w książkach które sam przygotował do druku, w części niepublikowane, notowane odręcznie, codziennie przez wszystkie lata współ-życia ze śmiercią. Czy to mało? Oszczędne w słowa, skondensowane myśli które latami obrabiał niby szlifierz kryształów
Fragment: "Zaprowadzono mię więc pod jeden z ogromnych filarów drewnianych, wspierających szerokie sklepienie podziemia, i zaopatrzonych u góry w mocne obręcze żelazne. Włożono mi na ręce kajdanki, i kazano wstąpić na matę rusztowania, na dwa czy trzy stopnie wysokie. Potem mi podniesiono w górę ramiona, wpuszczono gruby drąg żelazny naprzód w obręcze kajdan moich w ręku, a następnie we wspomniane wyżej obręcze u góry filaru, i żelaznymi klinami takowy przymocowano. Dopełniwszy tych przygotowań, usunięto mi spod nóg stopień, na którym stałem, wskutek czego ciało moje pozostało zawieszone w powietrzu za ręce. Ponieważ jednak i tak jeszcze końcami palców u nóg lekko dotykałem ziemi, a nie było sposobu podnieść mię wyżej, innego przeto użyto środka, i ziemię spod nóg mi odgarniono."
Wojna domowa w Somalii obraca ten kraj w gruzy. Nikt nie pilnuje granic. Nie ma komu bronić zwykłych ludzi. Dla nich to piekło na ziemi. Dla reszty świata – eldorado. Na somalijskie wody terytorialnie bezkarnie wpływają statki międzynarodowych koncernów. Topią w morzu toksyczne odpady. Organizują nielegalne połowy. Somalijscy rybacy patrzą na to bezradnie. Głód, nędza i chęć zemsty pchają ich w morze. Tym razem jednak nie będą łowić ryb. Zamierzają polować na ludzi. Porywać ich statki dla okupu. W swoich małych łodziach, ze starymi kałasznikowami w rękach, rzucą wyzwanie światowym potęgom morskim. Choć samych siebie nazwą obrońcami mórz, świat usłyszy o nich jako o somalijskich piratach – wrogach całej ludzkości. Kim są, czego chcą i jak się im przeciwstawić? Kto jest tym złym? Czy na pewno oni? A może zachodni świat nie jest całkiem bez winy? O tym wszystkim opowiada w porywającym stylu Stanisław Sadkiewicz, polski oficer ochrony statków oceanicznych, były żołnierz zawodowy. Człowiek, którego piraci z Czarnego Lądu woleliby nie spotkać. Stanisław Sadkiewicz – były żołnierz zawodowy; obecnie specjalista od bezpieczeństwa i zarządzania ryzykiem. Sześć lat służył w 6. Brygadzie Desantowo-Szturmowej, w 2012 roku walczył w Afganistanie w ramach XI zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Po odejściu z wojska pracował m.in. jako oficer ochrony na statkach przepływających przez regiony zagrożone piractwem na Oceanie Indyjskim.
Co za wspaniała książka!Neil GaimanPełna ciekawostek i anegdot, barwnie opisuje kruki z Tower i osobowość każdego z nich.George R. R. MartinSkaife to strażnik kruków i mistrz opowieści. Pochłonęłam tę książkę za jednym zamachem!.Lindsey Fitzharris, autorka Rzeźników i lekarzyCzarujące! Opowieść o legendarnych krukach z Tower. Pełna niesamowitych rzeczy, o których nie masz bladego pojęcia. Jeden z kruków zakochał się w metalowej małpce. Cóż, kiedy wszystko inne zawiodło.Margaret AtwoodLegenda głosi, że jeśli kruki opuszczą londyńską Tower, to twierdza i królestwo upadną.Tej katastrofie ma zapobiec jedna osoba, której zadaniem jest strzec siedmiu niezwykłych ptaków i losu Wielkiej Brytanii.Oto opowieść człowieka, który wykonuje najniezwyklejszą pracę strażnika kruków w londyńskiej Tower.W sercu nowoczesnej metropolii Christopher Skaife opiekuje się wyjątkowymi zwierzętami. Zaprasza nas do fascynującego świata ptaków obdarzonych zaskakującą inteligencją i złożonymi osobowościami.Opowiada o karmieniu ich psimi ciasteczkami nasączonymi krwią i o pogoni za krukami-uciekinierami, które należy sprowadzić z powrotem do Tower. Pokazuje, jak bardzo przypominają ludzi, bo potrafią być zarówno okrutne, jak i wspaniałomyślne. Wyjaśnia, czemu odegrały tak ważną rolę w mitach i legendach od prastarych podań po Grę o tron.Przede wszystkim jednak opisuje niezwykłą przyjaźń, jaką go obdarzyły. W jego książce świat kruków, historia i magia splatają się w opowieść, która zaskakuje i porusza.
Walka o życie tego maleńkiego stworzonka przywraca wiarę w moc małych aktów wielkiej dobroci. MARCIN DOROCIŃSKI „25 gramów szczęścia” to tysiąc ton miłości! Miłości przeniesionej na karty książki męską ręką. Nie pamiętam już, kiedy płakałam, czytając. Tu płakałam ze wzruszenia prawie od pierwszej do ostatniej strony. Dziękuję, panie Massimo, kolego po fachu. Teraz czuję, że nie jestem sama. DOROTA SUMIŃSKA Historia kolczastego stworzenia, które skruszyło ludzkie serce Osierocony przez matkę kilkudniowy jeż zostaje przyniesiony do kliniki weterynaryjnej. Waży zaledwie 25 gramów. Głodny i mocno wyziębiony, jest bliski śmierci.Kiedy weterynarz Massimo Vacchetta zaczyna zajmować się małym pacjentem, rodzi się między nimi specjalna więź. Lekarz poświęca każdą chwilę, by uratować kolczaste stworzenie przed pewną śmiercią. Ciekawska i figlarna samiczka jeża, którą Massimo nazywa Ninną, w końcu odzyskuje siły i stopniowo wywraca życie weterynarza do góry nogami.Czy przywiązany do zwierzątka weterynarz będzie potrafił wypuścić je na wolność? Nie od początku Massimo zdaje sobie sprawę z tego, że to dopiero początek jego przygody z jeżami.PATRONATY:Ośrodek Rehabilitacji Jeży w Kłodzku – „Jerzy dla Jeży”, Fundacja Przytul Jeża, Jeżurkowo Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt, Karmimy Psiaki i Leśne
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?