W tej strefie zapraszamy czytelników tak zwane artystyczne dusze po książki z kategorii Sztuka. Polecamy szereg publikacji o sztuce i jej historii,ciekawostki i portfolia artystów, eseje, albumy, książki o malarstwie, rzeźbiarstwie, architekturze oraz histoii fotografii. Biografie ciekawych artystów, książki i powieści przedstawiające fascynujące losy malarzy i osób uwiecznianych na obrazach. W tym dziale tylko ksiązki ze sztuka w tle.
Przez wieki geniusze sztuki ukrywali w swoich dziełach sekretne informacje, zbyt niewiarygodne, by przekazać je otwarcie. Sekrety osobiste i historyczne, artystyczne i ezoteryczne, a czasem nawet natury kryminalnej. Czy po upływie stuleci, po wielokrotnych zmianach kodów kulturowych jesteśmy w stanie wejść w buty dawnych twórców i odkryć sekretne drogowskazy pozostawiane przez geniuszy? Kod Michała Anioła - dlaczego ludzki mózg namalowany jest na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej? Ostatnia melodia - muzyka zapisana pomiędzy postaciami Ostatniej Wieczerzy jako testament Leonardo da Vinci? UFO w XV-wiecznych Włoszech - spotkanie z obcymi, uchwycone na renesansowym obrazie. Manuskrypt, którego od sześciuset lat nikomu nie udało się rozkodować. Enigma rękopisu Wojnicza. Człowiek, który wiedział - jak Alfonso Ponce de Leon przewidział na obrazie swoją śmierć. Zakon, skarby i Chwarszczany - z jakiego świata pochodzą dwie wieże w zachodniopomorskim kościele templariuszy? Ukryty język Matejki - znaczenie symboli i historia złotego tronu. Raffaello - Portret Młodzieńca - tajemnice najcenniejszego dzieła ze zbiorów polskich, zaginionego podczas II wojny światowej. Drzwi Gnieźnieńskie, czy portal do praźródeł? - dokąd naprawdę prowadzą słynne Drzwi z Gniezna? Każde dzieło jest tajemnicą. Nie trzeba wyjeżdżać do amazońskiej dżungli, by mierzyć się z tajemnicami godnymi Indiany Jonesa. Na tego, kto dokona wielkiego odkrycia w zakurzonym magazynie muzealnym, czeka nagroda - emocje, olśnienie a nawet - mistyczne objawienie. Jeden z bohaterów naszej książki właśnie takiego objawienia doświadczył. I czeka aż ktoś je przejmie od niego w wielkiej sztafecie pokoleń.
Zjawisko pielgrzymowania jest prawie tak stare, jak historia ludzkości. Już w czasach pogańskich miejsca święte rozsiane były w różnych zakątkach świata. W Kościele katolickim występują niemal od samych początków i mimo historycznych perturbacji do dziś mają trwałą pozycję w duszpasterstwie.
Pierwszą pielgrzymką, uznawaną za prawzór pątnictwa, jest wędrówka Abrahama z Ur do ziemi wskazanej mu przez Boga. Następne było wyjście Izraelitów z Egiptu i ich czterdziestoletnia podróż przez pustynię do Ziemi Obiecanej.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa Kościół z pewną rezerwą odnosił się do pielgrzymowania. Jednak to w tym okresie zaczęły się nawiedzenia grobów męczenników, z których w przyszłości rozwinęło się pielgrzymowanie.
W książce „Sanktuaria na świecie” opisaliśmy te najważniejsze i najczęściej
odwiedzane przez pielgrzymów. Całość wzbogacają barwne ilustracje. Mamy nadzieję, że publikacja ta poszerzy zasób wiedzy Czytelników o głównych miejscach kultu na świecie, a jednocześnie pomoże uświadomić, jak ważną rolę odegrały one – i nadal odgrywają – w rozwoju Kościoła katolickiego.
"Siedziałem, łapiąc oddech, na najwyższym tarasie Piramidy Słońca w Teotihuacan w Meksyku. Na piramidę można było się wspiąć. Jej pochyłe ściany miały bowiem zjednego boku szerokie, kamienne schody – bardzo strome, z jednego stopnia na następny było około metra. Teotihuacan znaczy „miejsce, gdzie narodzili się bogowie”. Jego początki sięgają IV wieku przed Chrystusem. Osiedlały się tu, kolejnymi falami, plemiona różnych kultur. Liczba mieszkańców doszła około V wieku po Chrystusie do dwustu tysięcy. Ale już w VII i VIII wieku miasto zostało, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, opuszczone; stopniowo zamieniało się w gruzy. To całe wielkie, zrujnowane miasto położone jest na rozległym płaskowyżu. Otaczają je dalekie góry. Znalazłem się tam, uczestnicząc w Kongresie Międzynarodowej Federacji Teatrologów w 1997 roku. Patrząc w roku 2019 – gdy zacząłem pisać tę książkę – na prace, których dokonywałem na przestrzeni wielu lat, przypomniałem sobie tę piramidę i pomyślałem, że te moje różne prace można uporządkować, posługując się jej kształtem. Cztery ściany piramidy – cztery dziedziny mojej pracy: teatr, pedagogika, teatrologia, literatura. Posłużę się więc metaforą piramidy. Opowiem o moim wspinaniu się na każdą z czterech jej ścian. Bo, tak, to była jedna budowla, to było jedno życie".
Kazimierz Braun
"Studiowałem na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) w latach 1954–1958. W 1953 roku nie zostałem przyjęty na studia jako syn „wroga ludu” – mój ojciec, Juliusz, siedział wtedy w stalinowskim więzieniu. Poszedłem pracować na budowie jako „pomocnik murarza”. Gdy ojciec został wypuszczony z więzienia na „urlop” (z ciężką gruźlicą), na studia zostałem przyjęty w 1954 roku. […] Reżyserii zacząłem się uczyć sam w czasie studiów, czytając książki reżyserów i książki o nich. Pierwszą taką lekturą była Sztuka teatru Gordona Craiga. Przeczytałem ją w przekładzie francuskim, bo polskiego jeszcze nie było, a po angielsku jeszcze nie umiałem. Wziąłem od Craiga i przechowywałem latami pojmowanie i uprawianie teatru jako sztuki, a reżyserii jako samodzielnej, specjalnej dziedziny twórczości artystycznej. Z przeszłości teatru polskiego wyłonił się dla mnie najwyraziściej Juliusz Osterwa, o którym słyszałem już uprzednio wiele z opowiadań mego krewnego Antoniego Żulińskiego, krakowskiego kompozytora i aktora, który znał „Pana Juliusza”. Chodziłem na wszystkie poznańskie premiery i wiele razy jeździłem na przedstawienia warszawskie, rozrzutnie wydając oszczędności ze stypendium; nocowałem w poczekalni na Dworcu Głównym".
Z rozdz. „Przygotowania”
Założeniem książki jest prezentacja różnorodnych głosów twórczych kobiet w kinie, by ukazać podejmowaną przez nie refleksję, a tym samym podkreślić ich obecność i znaczenie w historii myśli filmowej. Kolejne rozdziały poświęcone są przemyśleniom Alice Guy-Blach, Germaine Dulac, Mai Deren, Laury Mulvey, Trinh T. Minh-ha oraz Alexandry Juhasz, odnoszącym się do własnego dorobku filmowego, jak i do znacznie szerszej problematyki, związanej z określonymi nurtami artystycznymi i intelektualnymi oraz realiami społeczno-kulturowymi. W przywołanych tekstach przewijają się tematy nawiązujące do czterech głównych zagadnień. Pierwsze dotyczy formy filmowej oraz kina jako medium, instytucji, obszaru kultury popularnej, a drugie praktyki reżyserskiej kobiet używanego przez nie warsztatu, stylu i indywidualnych zainteresowań. W trzecim chodzi o związki omawianej refleksji z feminizmem, postkolonializmem, teorią queer i innymi koncepcjami, które dostarczyły piszącym przydatnych pojęć czy definicji. Natomiast czwarte zagadnienie skupia się na relacji między twórczością kobiet a tradycją kultury wizualnej w jej wymiarze technologicznym i komunikacyjnym, a nie tylko estetycznym.Każda z zaprezentowanych reżyserek-teoretyczek nieco odmiennie wyjaśnia potrzebę równoczesnego uprawiania twórczości filmowej i pisarskiej. Dla Alice Guy-Blach zapisywanie wspomnień było sposobem na odniesienie się do epoki pionierskiej, a równocześnie na zaznaczenie w niej swojej obecności jako kreatorki kinowego warsztatu oraz prekursorki w zakresie pracy na planie w wielofunkcyjnej roli metteur en scene. Liczne, różnorodne formy przekazu, używane przez Germaine Dulac pozwalały jej podjąć najważniejsze kwestie dla rozwoju kina jako sztuki oraz artystycznych ruchów awangardowych, w których widziała miejsce na swobodę twórczą, nieskrępowaną wymogami komercji. Maya Deren w swojej książce zastosowała konwencję anagramu, starając się powiązać w całość rozważania na temat sztuki, formy i filmu oraz fascynujących ją zjawisk kulturowych. W dorobku Laury Mulvey przewijają się wątki związane z jej najbardziej znaną koncepcją męskiego władcy spojrzenia, ale też z kwestią ukazywania i problematyzowania doświadczeń kobiet, zwłaszcza aktywnych artystek. Motyw twórczości kobiet powraca w pracach Trinh T. Minh-ha, łączącej wątki postkolonialne i queerowe w refleksji nad tożsamością oraz jej obrazami, zwłaszcza w kontekście doświadczeń migracji i przemieszczenia. Do problematyki tożsamości nawiązuje również Alexandra Juhasz, która w swoich rozważaniach teoretycznych odnosi się do, jak to określa, feministycznej historii mediów (oraz kina amerykańskiego), a także do aktywizmu związanego z AIDS i środowiskiem queerowym.Równie ważna, co sama twórczość kobiet, jest dla Juhasz jej archiwizacja, pozwalająca stworzyć lub/i podtrzymać więzi międzypokoleniowe oraz przepływ wiedzy i doświadczeń. Włączenie do książki sześciu różnych reżyserek-teoretyczek również jest próbą połączenia przedstawicielek odmiennych generacji, by zaznaczyć ciągłości tradycji uprawiania przez kobiety refleksji o kinie i formie filmowej
Rozwinięcie i uzupełnienie O fotografii. Autorka powraca do wielu kwestii poruszanych wcześniej, skupiając się jednak na zagadnieniu przedstawiania obrazów cierpienia w mediach, zwłaszcza w fotografii wojennej. Historyczny kontekst, w jakim powstawała książka (niedługo po ataku na World Trade Center), nie pozostał bez wpływu na charakter i temperaturę wywodu. W świecie, w którym codziennie jesteśmy zalewani potokiem obrazów pełnych okrucieństwa, w świecie po ludobójstwie w Rwandzie i po wojnie w byłej Jugosławii, a zarazem w świecie, w którym technika umożliwia prowadzenie wojny na odległość, przedstawianie obrazów cierpienia rodzi nowe pytania i problemy etyczne.
Sontag bezlitośnie tropi hipokryzję Zachodu i stosowanie podwójnych standardów w pokazywaniu nieszczęścia, bólu i śmierci. Zastanawia się nad rolą fotografii w kształtowaniu tak zwanej zbiorowej pamięci i stosunku do historii. W centrum rozważań stawia tym razem nie fotografa, lecz widza, który musi określić swoją postawę wobec widoku czyjegoś cierpienia; żadne spojrzenie nie jest niewinne.
Doświadczenie lockdownu podczas pandemii covid-19 stało się dla Stefana Boeriego impulsem do rozmyślań nad istotą miasta. W marcu 2020 roku, wsłuchując się we wszechogarniającą ciszę Mediolanu, którego mieszkańcy zostali przymusowo zamknięci w swych domach, Boeri rozpoczął w mediach społecznościowych serię wykładów mających przybliżyć słuchaczom czekającą ich przyszłość. Te rozmyślania w wersji spisanej stanowią coś na kształt notesu architekta. Jak przyznaje Boeri, jest to swoista włóczęga po tekstach, czasach i przestrzeniach jego życia. Dowiemy się z niej, między innymi, czym jest antymiasto – „ciągnąca się przestrzeń budynków, bez centrum ani końca”. Tym właśnie, zdaniem autora Urbanii, są przedmieścia. Według niego, aby zaistniało miasto, muszą pojawić się dwa główne czynniki – gęsta zabudowa i zróżnicowana kulturowo społeczność o wspólnej tożsamości lokalnej. Ale to nie wszystko – miasto musi być zielone. Boeri jest przekonany, że przyszłością świata są miejskie lasy wertykalne, czyli wysokie budynki obrośnięte roślinnością, czego przykładem jest jego mediolańska realizacja o nazwie Bosco Verticale (Pionowy Las). Włoski architekt jest wizjonerem, który przekonuje, że nasza planeta powinna być połączona międzynarodowym systemem zieleni, który mógłby nas uratować przed katastrofą klimatyczną. Nie tylko zresztą flora, ale też fauna pozostaje w kręgu jego bliskich zainteresowań. Boeri uważa, że człowiek powinien zrezygnować z dominacji nad innymi gatunkami zamieszkującymi Ziemię na rzecz próby koegzystencji z nimi w miastach. Te przemyślenia są jak najbardziej aktualne wobec faktu, że nieudomowione zwierzęta – lisy, sarny czy dziki – coraz częściej stają się współmieszkańcami europejskich metropolii. Rozbudowując w nieskończoność ludzkie habitaty, przecinając tereny zielone liniami autostrad, zniszczyliśmy naturalne ekosystemy i zaburzyliśmy bioróżnorodność naszej planety. Zmierzamy w stronę cywilizacyjnej apokalipsy – zdaje się nam mówić Boeri – ale możemy się jeszcze przed nią uchronić. Taka myśl towarzyszy melancholijnym rozważaniom włoskiego architekta. Czy rysowana przez niego przyszłość to utopia? Czas pokaże.
Urbania jest pełna anegdot ze świata twórców i polityków. Jest przesycona miłością do literatury (zarówno tej pięknej, jak i naukowej), a także do sztuki, do dziedzictwa architektonicznego Starego Kontynentu, ze szczególnym naciskiem na dziedzictwo krajów śródziemnomorskich, które – zdaniem Boeriego – łączy szczególna więź. Autor nie stroni również od najbardziej istotnych i bolesnych tematów naszej rzeczywistości, takich jak choćby kwestia uchodźcza. Jest też przekonany o tym, że architekci nie powinni skupiać się wyłącznie na chwilowym splendorze swych spektakularnych budynków, ale raczej powinni myśleć o dobrostanie przyszłych mieszkańców tych obiektów. Boeri dostrzega kruchość ludzkiego gatunku i czule pisze o tym, co dla nas najważniejsze – o naszej bliskości, którą pandemia koronawirusa brutalnie zakłóciła. Ratunku dla ludzkości upatruje w mądrości młodych, którzy nie będą już chcieli wracać do tego, co było przed pandemią, i którzy wtoczą świat na nowe tory.
Urbania to erudycyjny wykład o stanie świata, pełen antycypacyjnych teorii. To lektura na tyle niepokojąca, że warto ją przeczytać po to, aby wiedzieć, co nas może spotkać w niedalekiej przyszłości i aby znaleźć w niej inspirację do zmiany otaczającego nas świata.
Magdalena Broniatowska
Podjęta problematyka warunków rozwoju inteligentnych miast, szczególnie w okresie kryzysu jakim jest pandemia, posiada istotne znaczenie, tak z teoretycznego, jak i praktycznego punktu widzenia. Celem opracowania była identyfikacja nowych zjawisk zachodzących w inteligentnych miastach w okresie pandemii oraz wskazanie rozwiązań wspomagających odzyskiwanie sił rozwojowych w inteligentnych miastach o różnym potencjale rozwojowym w Polsce. W sposób szczególny w analizach uwzględniono finanse publiczne oraz zarządzanie partycypacyjne. Tak sformułowany cel zdeterminował pytania badawcze, na które poszukiwano odpowiedzi w toku prowadzonych analiz: Jak definiowane i klasyfikowane są inteligentne miasta? Dlaczego pandemia jest czarnym łabędziem w rozwoju miast? Jakie czynniki i bariery w rozwoju inteligentnych miast można zidentyfikować w czasie pandemii? Jakie są finansowe podstawy przywracania zdolności rozwojowych inteligentnych miast o różnym potencjale społeczno-gospodarczym? Jakie instrumenty, działania i formy zarządzania partycypacyjnego okazały się skuteczne w czasie pandemii w inteligentnych miastach?
Głodne to książka o walce na śmierć i życie z największym wrogiem, czyli z własnym ciałem. O co? O ciało. O to, aby je doprowadzić do granicy niebytu, nieistnienia, unicestwienia. To w ekstremalnych wypadkach. W mniej ekstremalnych to książka o nas wszystkich.Mniej lub bardziej wyniszczające głodówki, wymyślne diety, morderczy aerobik, siódme poty w siłowni albo w ostateczności dwa palce w gardle - oto główne filary tej filozofii, w której jednego brak najbardziej: głębokiego sensu życia.Wstrząsająca lektura! Horror matek, całych rodzin, pediatrów, psychiatrów, terapeutek, pielęgniarek i tych dzieci, których "życiowa bateria wyczerpała się do dwóch procent".Ewa Woydyłło-OsiatyńskaBardzo ważna książka! Ukazuje codzienność osób cierpiących na zaburzenia odżywiania. To rzadka perspektywa, która zwraca uwagę na ich świat bez pomijania przyczyn rozwoju chorobyFundacja Kobiety bez DietyZaburzenia odżywiania to śmiertelna choroba. Może być bliżej niż myślisz!Mama Weroniki boi się, że córka nie dożyje momentu, gdy zwolni się dla niej miejsce w szpitalu psychiatrycznym.U Magdy wszystko zaczęło się od myśli: "Jestem gruba i brzydka. Muszę schudnąć". Starannie ukrywa codzienne wymioty przed kilkuletnią córką i mężem. Pauliny nikt nie chce przyjąć do szpitala. Ważącą 26 kilogramów dwudziestolatka jest umierająca, a śmierć na oddziale źle wygląda w papierach.W odważnym reportażu Klaudia Stabach odsłania przed nami skrzętnie skrywany świat ludzi, dla których największym wrogiem stało się jedzenie. Głodzenie się, kompulsywne objadanie, katowanie się ćwiczeniami fizycznymi, wymuszone wymioty rujnują życie i zdrowie bohaterek i bohaterów Głodnych. Autorka z empatią próbuje zrozumieć ich sytuację, szuka wraz z nimi metod ratunku i wsparcia, odkrywając przy okazji swoiste podziemie osób gloryfikujących głodzenie się i traktujących je jako styl życia.
Jest wielce interesujące, jak odmiennie reaguje widowniaw różnych krajach. Każdy z teatrów operowych ma podtym względem swoją specyfikę. W nowojorskiej MetropolitanOpera brawa są gwałtowne i krótkie, rzęsiste jaknawałnica. W Wiedniu na odwrót, widzowie dają sobie czasna aplauz. Żona zaś mówi mi często, że jestem mistrzemświata w powstrzymywaniu oklasków, ale ja wolę to odryzyka wyjścia z roli. Chociaż tak naprawdę my, śpiewacy,potrzebujemy tych chwil, w których czujemy sympatiępubliczności, to właśnie one nas uskrzydlają. Mam nadzieję,że za sprawą tej opowieści będę mógł trochę tej energiiPaństwu przekazać.[fragment książki]Fascynująca opowieść Piotra Beczały o przebiegu swojej zapierającej dech w piersiach kariery. Swiatowej sławy tenor, który niegdyś śpiewał na ulicach Wiednia dla przechodniów, a teraz jest gwiazdą przedstawień wystawianych przez największe opery, od Newo Jorskiego Met i mediolańskiej La Scali po Wiedeńską Operę Narodową. Czy to tragicznie kochający Werter, czy niebezpiecznie uwodzicielski książę Rigoletto, Piotr Beczała czaruje publiczność w każdej roli. Mimo niesamowitego sukcesu twardo stąpa po ziemi. Uroczy i bezczelny, opowiada o swojej karierze, wybitnych kolegach, wpadkach na próbach i rozmaitych koncepcjach reżyserskich, zdradza, co ma wspólnego pieczenie z premierami i dlaczego jest to ważne, szczególnie w czasach kryzysu, konsekwentnie płynąć pod prąd.
Minialbum, zawiera ponad 50 prac wybitnego malarza, rysownika, rzeźbiarza i plakacisty - Wojciecha Fangora. Najcelniejsze prace plakatowe i graficzne tego wielkiego mistrza w wyborze znawców tematu Doroty Folgi-Januszewskiej oraz Błażej Lniskiego tworzą znakomity, dostępny dla każdego, zbiór dzieł. To drugi album z serii poświęconej najwybitniejszym twórcom polskiej szkoły plakatu.
40 years of era-defining photography, now in an accessible edition
When Benedikt Taschen asked the most important portrait photographer working today, Annie Leibovitz, to collect her pictures in a SUMO-sized book, she was intrigued by the challenge. The project took several years to develop and when it was finally published in 2014, it weighed in at 26 kg (57 pounds).
This incredible collection is now available in an accessible XXL book format.
Leibovitz drew on more than 40 years of work, starting with the photojournalism she did for Rolling Stone magazine in the 1970s through the conceptual portraits she made for Vanity Fair and Vogue. She selected iconic images—such as John Lennon and Yoko Ono entwined in a last embrace—as well as portraits that had rarely, if ever, been seen before.
The Annie Leibovitz SUMO covered political and cultural history, from Queen Elizabeth II and Richard Nixon to Laurie Anderson and Lady Gaga.
“What I had thought of initially as a simple process of imagining what looked good big, what photographs would work in a large format, became something else,” Leibovitz says. “The book is very personal, but the narrative is told through popular culture. It’s not arranged chronologically and it’s not a retrospective. It’s more like a roller coaster.”
Fans of Leibovitz and her many celebrated subjects can now enjoy that same roller coaster ride for themselves with this unlimited edition.
Niniejsza publikacja oraz wystawa, której towarzyszy, to efekty zainicjowanego w Muzeum Sztuki dialogu pomiędzy twórczościami Aubreyego Williamsa, malarza z Gujany związanego z Wielką Brytanią, oraz Erny Rosenstein, urodzonej we Lwowie polskiej artystki żydowskiego pochodzenia. Współobecność ich prac w kolekcji Muzeum Sztuki oraz powinowactwa odnajdywane w twórczości obojga stanowią punkt wyjścia do refleksji o sztuce, w której praca z trudną historią i diasporyczną tożsamością znajduje wyraz w abstrakcyjnych i surrealistycznych formach. Dialog ten inicjuje dyskusję na temat powidoków Holokaustu i kolonializmu w latach 50. i 60. xx wieku oraz dziś, a także nad tym, jak nawiedzają one naszą teraźniejszość i na nią wpływają. Konfrontacja dwóch wyjątkowych ścieżek artystycznych nie tylko daje okazję, by przyjrzeć się ich specyfice w nowym świetle, ale także, by przemyśleć kategorie z historii powojennego malarstwa i studiów nad pamięcią społeczną. Spotkanie to pozwala ukazać sposoby, w jakie niegeometryczna abstrakcja przenosiła traumę przemocy dwóch historycznych tragedii, sposoby tworzenia się pamięci o nich oraz sposoby ich reprezentacji, zadając pytania o relacje i możliwości porównań pomiędzy nimi. Autorzy czynią rozróżnienie pomiędzy tragicznymi przeżyciami Rosenstein naocznej świadkini Holokaustu a biografią Williamsa jako potomka afrokaraibskich przodków. Jednocześnie zwracają uwagę na życie po życiu przemocy. Tekstom esejów towarzyszą reprodukcje wybranych obrazów i rysunków prezentowanych na wystawie, a także innych omawianych w nich prac.
Toruń niezaistniały to historia wizji i suma starań - książka ta stanowi ich zapis. Ukazuje wiele nieznanych dotąd koncepcji, realnych i fantastycznych, czasem wręcz sensacyjnych; od czasów pruskich po okres PRL-u. To plany i marzenia inwestorów prywatnych, samorządowych i państwowych, kościelnych i wojskowych. W połączeniu z wiedzą historyczną i kulturowym kontekstem rysują one nowy obraz Torunia, stanowią świadectwo potrzeb i gustów mieszkańców, uświadamiają, jak ważne dla kształtowania przestrzeni wspólnej były (i wciąż są) decyzje władz.Archiwalne "odkrycia" i nowe ustalenia dotyczą domów i osiedli, urbanistyki, mostów przez Wisłę, obiektów wojskowych i użyteczności publicznej o różnych funkcjach, a także pomników i kościołów. Owe archiwalia, które długo czekały na opracowanie, skłaniają do refleksji. Co by było, gdyby powstał kompleks szpitala miejskiego przy Waldstrasse (obecnie ul. Słowackiego) czy wielki port wiślany, gdyby wzniesiono choć niektóre z łaźni z pływalniami, basen z falami i podgrzewaną wodą, gdyby uruchomiono kolejne w śródmieściu kinematografy, halę muzyczną, a także oryginalne w formie toalety publiczne? A gdyby hitlerowcy zrealizowali plany Wielkiego Torunia - "modernizacji" o ogromnej skali, ale i stopieniu destrukcji tego, co zastane. Każde "gdyby" mogło wpłynąć na dalsze kształtowanie przestrzeni miasta. Fascynujący temat Torunia tylko zaPLANowanego, nie podjęty wcześniej w systematycznych badaniach, wytycza kolejną ścieżkę poznawania miasta. Zaskakującą
To będzie spacer. Wśród bloków, obok ławek, trzepaków i boisk. Małymi uliczkami między sklepami, szkołami i placami zabaw. Czy ktoś jeszcze gra w piaskownicy w kapsle? Czy dwa chude drzewka nadal w magiczny sposób stają się słupkami bramki?Zapraszamy na pierwszą część sentymentalnej wyprawy po łódzkich blokowiskach. Odwiedzimy mieszkańców, powspominamy, porozmawiamy o kultowych miejscach. Przy okazji zajrzymy do starych planów i map. Co przyświecało urbanistom projektującym osiedla? Dlaczego bloki powstawały w tych konkretnych miejscach, a ulice wytyczono właśnie w ten sposób?Każde osiedle jest inne. Szare bloki to przeszłość. Teraz większość z nich ma pastelowe elewacje, a bujna zieleń zastąpiła wszechobecne błoto i kałuże. Blokowiska to nie tylko "sypialnie miast". To kawał życia większości mieszkańców. Dwóch wielkich fanów Łodzi i blokowisk opowie Wam najlepsze historie, przypomni cudowne lata beztroskiego dzieciństwa i moment, gdy klucze do upragnionego M w końcu trafiły w Wasze ręce!W tomie 1 książki prezentujemy osiedla: Nowe Rokicie, Obywatelska, Karolew, Retkinia, Montwiłła-Mireckiego, Koziny, Żubardź, Wielkopolska, Mikołaja Reja. Teofilów. Pojezierska, Radogoszcz
Ikona PRL-u. Genialny naturszczyk. OryginałMiał ochrypły głos i cięty dowcip. Powtarzał, że alkohol pity z umiarem nie szkodzi. Włóczył się po Polsce, a potem po Nowym Świecie. Chwytał się różnych zawodów: był kamieniarzem, grabarzem, aktorem. Tym ostatnim na dłużej. Zagrał w kilkudziesięciu filmach, m.in. w absolutnie kultowych Rejsie i Wniebowziętych.Jan Himilsbach. Dziś powiedzielibyśmy, że żył życiem celebryty, lubił towarzystwo, bawił się, udzielał setek wywiadów. Ile jednak z tego, co sam o sobie mówił, wydarzyło się naprawdę? Czy może jego życie było barwniejsze, niż sobie wyobrażamy?Anegdoty o "nieokrzesanym skandaliście", jakim był Himilsbach, zebrał znany z fanpejdżu Anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne Ryszard Abraham (aktor znakomicie poinformowany o życiu artystów). Wśród nich są te, które zbudowały jego legendę, ale i takie, które bohater książki najchętniej zabrałby z sobą do grobu. Ile był winien Piotrowi Fronczewskiemu? O jaką przysługę poprosił Tadeusza Konwickiego? Skąd kazał wypier*ć Gustawowi Holoubkowi?Z tej oryginalnej jak sam Himilsbach opowieści wyłania się także obraz PRL-u i ówczesnego środowiska artystycznego.Pewna aktorka starszego pokolenia zwróciła się kiedyś do niego: "Panie Janku, a co Pan robi, kiedy jest Pan trzeźwy?". Janek, patrząc jej w oczy, najspokojniej w świecie odpowiedział swoim charakterystycznym, zachrypniętym głosem: "Wie Pani, kiedy jestem trzeźwy, to myślę, k*a, co zrobić, kiedy będę pijany". Nie było już dalszej rozmowy. Janka trzeba było przyjmować takim, jaki był, z jego naturalnym ciepłem, rubasznością i głęboką wrażliwością. Był jedną z najbarwniejszych postaci tamtych lat. Anna NehrebeckaLegendy mają to do siebie, że nie da się o nich opowiedzieć wszystkiego. Dlatego - tak jak Jan Himilsbach - są legendami. Artur Barciś
Pierwsza, fascynująca powieść o największej polskiej malarce, Tamarze Łempickiej (1898 – 1980). Genialne obrazy i arcybarwne życie. Podróże do Włoch, Niemiec, Ameryki. Dramatyczne okoliczności wydostania się z bolszewickiej Rosji za cenę, która, jak przekonująco pokazuje Grzegorz Musiał, nie pozwoli już nigdy uzyskać spokoju. Pytanie - czy Tamarze na życiowym spokoju zależało? Na ołtarzu sztuki składała ofiary, które prowadziły do wyniszczenia. Była ona niebywałym kłębowiskiem sprzeczności. I świadkiem epoki. Znała wszystkich wielkich artystów, którzy w okresie międzywojennym w Paryżu mieszkali i do Paryża zjeżdżali: Pablo Picasso, André Gide, Jean Cocteau, Gertruda Stein, Coco Chanel, Marlena Dietrich. Ekscentryczna Tamara w powieści Musiała to postać absolutnie niepodległa, skrajnie odważna, swoją niezależnością często raniąca najbliższych. Łempicka demaskuje mielizny części paryskiej bohemy znajdującej się pod urokiem i wpływami sowieckiej Rosji, jednocześnie wchodzi w ten świat, nie potrafi sobie niczego odmówić, a szczególnie narkotyków i zapładniających ją twórczo erotycznych podbojów, z których łatwo się rozgrzesza. Grzegorz Musiał namalował postać, którą najpierw chcemy potępić, by za chwilę wielbić. Życie przegrane? Życie wygrane? Tę powieść trzeba koniecznie przeczytać.
Pasjonująca opowieść o starych polskich płytach o fonografii z dawnych czasów, która postrzegana najpierw jako prymitywna technicznie ciekawostka, dzięki nieustannemu rozwojowi procesu zapisywania i odczytywania dźwięku, doskonaleniu urządzeń i zwiększającej się roli reżysera, stała się potężnym narzędziem XX-wiecznej kultury, umożliwiła bowiem powstanie kultury masowej. Bez fonografii i stworzonych przez nią warunków do reprodukcji muzyki, kultura masowa nie mogłaby powstać. Pierwsze nagrania, utrwalone na wałkach fonograficznych i płytach akustycznych, są też jedynymi bezpośrednimi dokumentami minionej epoki artystycznej. Sztuka wykonawcza była do chwili wynalezienia sposobu zapisu i odczytu dźwięku ulotna, dostępna tylko aktualnym słuchaczom. Jej wcześniejsza historia to jedynie opis wrażeń uczestników "żywego" wykonania podczas koncertu. Katarzyna Janczewska-Sołomko z niezwykłym znawstwem wytrawnego badacza, ale i z pasją prawdziwego entuzjasty starych nagrań, opowiada historię polskiej fonografii do dwudziestolecia międzywojennego. Książka do przeczytania dla każdego audiofila i nie tylko
Rembrandt jest powszechnie uważany za jednego z najwybitniejszych artystów w dziejach sztuki. W malarstwie poruszał tematykę biblijną, mitologiczną, jednak szczególnym zamiłowaniem darzył portrety, które oprócz cech fizycznych w wyjątkowy sposób odzwierciedlały stan duszy portretowanych. Perfekcyjnie opanował światłocień, który pogłębiał dramatyzm i nastrojowość malowanych obrazów. Przełomowym momentem w karierze artysty okazał się obraz Lekcja anatomii doktora Tulpa, który przyniósł artyście sławę i poszerzył klientelę. Inne znane dzieła to Straż nocna, przedstawienia żony Saskii oraz liczne autoportrety.
Eugeniusz Zak (1884-1926) to jeden z najbardziej znanych polskich artystów we Francji. Był wykładowcą w Akademii de La Palette, przyczynił się do powstania ugrupowania artystycznego Rytm, współpracował z czasopismem "Kunst und Deutsche Dekoration", założył własną galerię sztuki "Gallerie Zak", otrzymał nawet propozycję objęcia rektoratu w Akademii Sztuk Pięknych w Kolonii. Inspiracje czerpał z wyobraźni, a dominujący wątek w twórczości artysty stanowią portrety.
Słownik terminologiczny sztuk pięknych Odkryj wszechstronność i bogactwo wiedzy zawarte w Słowniku terminologicznym sztuk pięknych, który stanowi jedyne tak obszerne opracowanie tematu na polskim rynku wydawniczym. Zawierający 4000 haseł, ten wyjątkowy zbiór pojęć obejmuje szeroki zakres dziedzin sztuki, w tym urbanistykę, architekturę, malarstwo, rzeźbę, grafikę, rysunek oraz rzemiosło artystyczne.Dlaczego warto sięgnąć po tę publikację? Słownik terminologiczny sztuk pięknych nie tylko zaspokoi potrzeby profesjonalistów, ale również zainteresuje miłośników sztuki oraz kolekcjonerów. Jego tematyka znacznie wykracza poza tradycyjne pojęcie sztuk pięknych, włączając w to: teorię sztuki ikonografię muzeologię konserwację kolekcjonerstwo sztukę ogrodową sztukę ludową Dodatkowo, publikacja uwzględnia zagadnienia z dziedzin nauk pomocniczych historii sztuki, takich jak heraldyka, a także z pozornie dalekich dziedzin, które są nieodzowne do zrozumienia wielu problemów artystycznych, m.in.: mineralogia metale książka i druk uzbrojenie instrumenty muzyczne pojazdy Ilustracje i materiały dodatkowe Wartością dodaną Słownika terminologicznego sztuk pięknych jest bogaty materiał ilustracyjny, który składa się z 820 ilustracji czarno-białych oraz 220 kolorowych. Dzięki nim, każdy termin staje się bardziej zrozumiały i przystępny, a ich wizualizacja z pewnością wzbogaci doświadczenia czytelnika.Informacje o autorze Autorem tej niezwykłej publikacji jest [Imię i Nazwisko Autora], ekspert w dziedzinie nauk humanistycznych, który z pasją i zaangażowaniem przyczynił się do wzbogacenia polskiego piśmiennictwa o cenne publikacje akademickie. Jego wiedza oraz doświadczenie w obszarze sztuki sprawiają, że Słownik terminologiczny sztuk pięknych staje się niezastąpionym narzędziem zarówno dla profesjonalistów, jak i dla pasjonatów sztuki. Nie przegap okazji, aby poszerzyć swoją wiedzę w obszarze sztuki sięgnij po jeden z najbardziej wszechstronnych leksykonów dostępnych na polskim rynku wydawniczym.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?