() bohaterowie tej książki nie mieszczą się w ściśle określonej wizji lewicowości czy socjalizmu. Byli "ludźmi lewicy" - rzecznikami socjalizmu, bo sami przypisywali sobie takie intuicje ideowe, nierzadko syntetyzując własną "lewicowość" z postępowością, demokratyzmem czy też radykalizmem. Nie inaczej jest z "chrześcijaństwem". Nie tyle był to dla nich system religijny, styl myślenia religijnego, ile źródło motywacji (). Tworząc programy, wizje, wysuwając mniej lub bardziej konkretne dezyderaty (polityczne, społeczne, ekonomiczne) czerpali pełnymi garściami z Ewangelii, nauczania Chrystusa i Apostołów. Bliższa im była wizja chrześcijaństwa pierwotnego, niezinstytucjonalizowanego, w ich przekonaniu "czystego" i "nieskażonego" naturalną słabością człowieka (także duchownych). Zwłaszcza w epoce romantyzmu synteza religii z myślą polityczną była sprzężeniem naturalnym, a chrześcijańska motywacja dążeń socjalistycznych była niemal powszechna () (Ze Wstępu)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
Bohaterów tej książki dzieliło wiele: czasy i miejsce, w których formułowali swoje programy, metody działania, intuicje ideowe, zainteresowania i wykształcenie, odmienna umysłowość, pogląd na charakter walki politycznej i społecznej, postawy światopoglądowe, stałość w poglądach i ich ewolucja (...). Dzieliło ich również doświadczenie i droga życiowa (...). Ideowe dziedzictwo tej formacji intelektualnej dojrzewało i ewoluowało, przeradzając się w różne konteksty polityczne, zdeterminowane klęskami kolejnych powstań i zrywów narodowowyzwoleńczych, wieloletnim emigracyjnym tułactwem, zsyłkami, represjami zaborców, czasami brakiem perspektyw na wybicie się na niepodległość, innym razem gorliwą wiarą w jej rychłe odzyskanie. () choć reprezentowali oni dwa pokolenia Polski porozbiorowej, inny typ umysłowości i wrażliwości, łączyła ich negacja istniejących stosunków społecznych i politycznych, sprzeciw wobec niesprawiedliwości, dysproporcji społecznych i powszechnej biedy, chęć zmiany relacji międzyludzkich w imię zasad etyki chrześcijańskiej, miłości bliźniego, ewangelicznego braterstwa (różnie pojmowanego), równości i wolności. Łączyła ich również gorliwa wiara w Boga i przekonanie, że w niedalekiej przyszłości ziści się ich marzenie o wolniej, demokratycznej i sprawiedliwej Polsce. Te składniki czyniły z odrębnych jednostek wspólnotę - odrębną formację intelektualną chrześcijańskiej, demokratycznej i postępowej lewicy. (Ze Wstępu)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
Zaprezentowana w książce T. Sikorskiego formacja intelektualna, choć dostrzeżona w II Rzeczypospolitej, w okresie PRL została potraktowana według marksistowskiego "klucza". I jeśli nawet przypominano takie postacie, jak ks. Piotr Ściegienny, Edward Dembowski, Ludwik Królikowski, Henryk Kamieński, to dydaktyczna (także naukowa) nowomowa, ograniczała pole w zakresie rzetelnej analizy ich poglądów. Dopiero w latach 70. XX w., w chwili narodzin demokratycznej opozycji, poglądy formacji radykalnej lewicy chrześcijańskiej stały się inspiracją dla takich ugrupowań jak Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konfederacja Polski Niepodległej czy Ruch Młodej Polski. Językiem sprawiedliwości społecznej, braterstwa, ewangelicznej miłości bliźniego posługiwał się ks. Jerzy Popiełuszko, a bezpośrednie zapożyczenia z nauki ewangelicznej znalazły się w oficjalnych dokumentach i publicystyce "Solidarności". Jest swoistym paradoksem, żepo 1989 r. o lewicy chrześcijańskiej niemal zupełnie zapomniano, także w badaniach naukowych. (Z recenzji)(książka w oprawie miękkiej ze skrzydełkami)
To opowieść prosto z serca ode mnie, ku pokrzepieniu zagubionych na swojej drodze życia. Opowiada o sytuacjach w życiu, które są dla nas graniczne i wydają się prawdziwymi końcami świata. Ale czego uczy życie - każdy mały koniec świata, to początek nowego. Zapraszam w podróż po własnych końcach i początkach.
„Rytuał przejścia” to proza biograficzna. Narrator w obliczu ciężkiej choroby, po krótkim okresie wyparcia, dezorientacji i lęku, próbuje przejść przez chorobę na swoich zasadach. Doświadczenie słabości i bezradności traktuje jako szansę na wyjście z rutyny i spojrzenie na wszystko z nowej perspektywy. Etnograficzne, naturalistyczne i czasami wręcz drobiazgowe opisy dają unikalną możliwość wglądu w to, co dla zdrowych jest niemożliwe do wyobrażenia i trudne do zrozumienia. Choroba uchyla przed narratorem drzwi do miejsc, których nigdy by nie odwiedził i do historii, których nigdy by nie usłyszał. Teologiczne dysputy z księdzem, opowieści gangsterskie, sposoby na zakup nielegalnych leków – otwartość na innych chorych pozwala narratorowi prowadzić czytelnika przez historie osób, które w szpitalnej sali występują na równych prawach, bez społecznych masek. Życie opisywane jest całą pełnią barw, humor miesza się z cierpieniem, bliskie relacje we wspólnocie pacjentów z samotnością przeżywania choroby, bezradność wobec procedur i biurokracji z instynktem przeżycia za wszelką cenę. Tytułowy „Rytuał przejścia” do więc droga od zburzenia dotychczasowej osobowości głównego bohatera, poprzez chaos okresu leczenia do stworzenia nowych podstaw dla człowieka, który doświadczył choroby.
Na pograniczu tego, co teraz, i tego, co stało się wspomnieniem, rodzą się najpiękniejsze opowieściSowiecka Wileńszczyzna z drugiej połowy XX wieku nie była miejscem dla romantyków i marzycieli. W czasie indoktrynacji i systematycznego zacierania śladów kulturalnej przeszłości tętniące niegdyś życiem i różnorodnością językową pogranicze polsko-litewskie pogrążało się w przygnębiającym marazmie.Z tej rzeczywistości wielu próbowało uciec – fizycznie, przekraczając granicę, albo w wyobraźni i myślach. Tadeusz Tomaszewski w swojej opowieści postanawia jednak do niej wrócić.Bez taniego sentymentu, lecz z głęboką przenikliwością splata osobiste przeżycia z historycznym tłem – od milczących ciężarówek GAZ-51 i smażonych borowików po Chopina oraz Wajdę. Efektem jest fascynująca literacka mozaika wspomnień, gęsta od szczegółów: nazw roślin, wiejskich sprzętów, lokalnych zwyczajów i mikrohistorii, które malują obraz całej epoki.
Najbliższy współpracownik wojskowy Józefa Piłsudskiego, Naczelny Wódz Sił Zbrojnych, nieugięty strażnik niepodległości, honoru i praw Polski na arenie międzynarodowej – został uczczony przez Sejm RP uchwałą ustanawiającą rok 2025 Rokiem Generała Kazimierza Sosnkowskiego. Oddana do rąk Czytelników praca, będąca poprawioną, zmienioną i rozszerzoną wersją albumu wydanego w 2012 r., jest biografią ilustrowaną Sosnkowskiego w ujęciu pretekstowym. To opowieść o Polakach walczących o niepodległość, broniących ojczyzny w 1920 r. i odbudowujących ją w okresie międzywojennym; o dziejach i ludziach Polskich Sił Zbrojnych podczas II wojny światowej, o wzlotach i upadkach, wreszcie zmaganiach w obronie praw Polski na emigracji. We wszystkich tych wydarzeniach Kazimierz Sosnkowski odegrał ważną rolę.
Napisana w 1906 roku niewielka książka była pomyślana jako wprowadzenie do japońskiej estetyki i sztuki życia dla zachodnich czytelników. Japoński autor opowiada o historii i znaczeniu picia herbaty w społeczeństwach Wschodu, rozwijając przy tym wątki dotyczące filozofii, religii i estetyki. Szczególne miejsce poświęca japońskiej ceremonii herbaty, podkreślając jej wpływ na tamtejsze architekturę, sztukę i życie codzienne. Wyrafinowany styl i prostota tej książki zdają się wprost nawiązywać do estetyki, o której opowiada Okakura.
Kolejny tom serii Pism zebranych Witolda Gombrowicza, powstającej pod redakcją prof. Włodzimierza Boleckiego i honorowym patronatem Rity Gombrowicz. Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie utrzymane są w formie swobodnej, pełnej anegdot i dygresji gawędy o czasach przedwojennych, o życiu artystycznym Warszawy i spotykanych ludziach. Książka posiada walor duchowej autobiografii pisarza i jest niezwykle ważna dla zrozumienia innych jego dzieł. Wydanie krytyczne opracowane przez Macieja Urbanowskiego i Ewę Kobyłecką-Piwońską. Wspomnienia polskie pozostają głównym źródłem wiedzy o dzieciństwie i młodości Gombrowicza, jego rodzinie i środowiskach, w jakich przebywał do wybuchu wojny, a wreszcie o okolicznościach, w jakich powstawały jego utwory literackie, także te, które zostały wedle jego relacji zniszczone. Opierali się na tej książce wszyscy, którzy rekonstruowali życie Gombrowicza do września 1939 roku […] Wpisany we Wspomnienia polskie portret międzywojnia jest barwny, ale kreślony jakby z boku i od dołu zarazem. Interesuje Gombrowicza jej wymiar prywatny, nieoficjalny. Od tej strony jest to więc oryginalna mikrohistoria tamtego burzliwego czasu, który jawi się jako gwałtowny i zarazem przerwany przez wybuch wojny skok Polski w nowoczesność. Dzisiaj takie widzenie tamtej epoki jest dość powszechne, w czasach, kiedy powstawały wspomnienia Gombrowicza było ono jednak czymś unikalnym i oryginalnym. Maciej Urbanowski, Posłowie do Wspomnień polskich Trudno zmieścić Wędrówkipo Argentynie w jedną kategorię gatunkową. Są bowiem naraz reportażem, relacją (na przykład z karnawału), etnograficznym opisem, historią przygód, dziennikiem podróży, przykładem nature writing, popularyzatorskim podręcznikiem do filozofii, opowieścią o narodowej tożsamości, studium odmienności kulturowej i panoramą epoki […] Gdyby jednak pokusić się o gatunkowe przyporządkowanie, to najlepiej pasowałby do nich szeroki termin „podróż intelektualna”, który — za Dorotą Kozicką — definiuję jako taką relację z podróży, w której opis dokumentarny, podkreślający autentyzm relacji, zostaje podporządkowany opisowi o ewidentnych znamionach literackości. Ewa Kobyłecka-Piwońska, Posłowie do Wędrówek po Argentynie
Tadeusz i Wojciech Kossakowie, synowie znanego malarza Juliusza, byli bliźniakami. Ożenili się z pannami Kisielnickimi, kuzynkami. Tadeusz i Anna byli rodzicami znanej pisarki: Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej. Wojciech i Maria wydali na świat poetkę: Lilkę (Marię Pawlikowską-Jasnorzewską), satyryczkę: Madzię (Magdalenę Samozwaniec) i malarza: Jerzego Kossaka. Jak to się stało, że domy podobnych do siebie jak dwie krople wody braci, które prowadziły tak podobne do siebie kobiety, prawie siostry – były odległe, jak dwa różne światy? Kolejna książka biografki Zofii Kossak i autorki „Kobiet Kossaków” ujawnia nieznane, zaskakujące fakty dotyczące ziemiańskiej i artystycznej rodziny Kossaków. Jest próbą odpowiedzi na pytanie – czego jeszcze o nich nie wiemy? Jakie tajemnice skrywają ich domy? Czy Kossakówka jest nawiedzona? Jakie niezawinione winy ma na swoim sumieniu Jerzy Kossak? Czy Lilka była jedynie subtelną poetką; Magdalena – królową satyry, życie traktującą z przymrużeniem; a Zofia matką-Polką? Do kogo pisali w tym samym czasie listy miłosne syn i ojciec – Wojciech i Jerzy? Która z Kossakówien nosi imię kochanki Wojciecha? Dlaczego Magdalena Samozwaniec nie witała na lotnisku powracającej z emigracji kuzynki – Zofii?
Zachowana w układzie problemowo-chronologicznym praca jest wycinkiem biografii pretekstowej, w której główny nacisk badawczy został położony – oprócz samej postaci gen. Kazimierza Sosnkowskiego – na ukazanie struktur organizacyjnych i działania Ministerstwa Spraw Wojskowych w okresie wojen o granice 1919–1921. Prezentuje ponadto politykę wojskową oraz szeroko rozumiane zaplecze frontu, które przez systemy zaopatrywania, szkolenia i uzupełniania Wojska Polskiego wpłynęło na przebieg konfliktów zbrojnych toczonych przez Rzeczpospolitą po odzyskaniu niepodległości. Rozdział I wprowadza czytelnika w zagadnienie główne, nakreślając drogę życiową Kazimierza Sosnkowskiego do najwyższych stanowisk w państwie, a kolejne części pracy opisują jego działania polityczne i wojskowe.
Teresa od Dzieciątka Jezus jest świętą, cieszącą się obecnie bardzo dużą rozpoznawalnością. W wielu kościołach zarówno w Polsce, jak i na świecie możemy znaleźć jej liczne wizerunki a książki - opisujące jej żywot i przeżywaną wiarę - sprzedają się wypełniając księgarnie i biblioteki. Powstające bractwa i nabożeństwa, którym patronuje cieszą się coraz to większą popularnością.Mimo tak wielkiego zainteresowania postacią Małej Tereski, wciąż niewystarczającą ilość uwagi otrzymują jej rodzice - święci Zelia i Ludwik Martin.Niniejsza publikacja stanowi nie tylko przybliżenie relacji małżeńskich i rodzinnych świętych z Francji, ale przede wszystkim analizę ich metod wychowawczych.Bazując na dostępnych źródłach, głównie korespondencji rodzinnej, autor dokonuje analizy życia i metod wychowawczych świętych Zelii i Ludwika Martin. Ich sylwetki stawiane są zarówno w świetle współczesnych zagadnień z zakresu pedagogiki i dydaktyki, ale też sytuacji społeczno-politycznej w porewolucyjnej Francji.Jest to pozycja nie tylko dla zainteresowanych duchowością świętej Teresy z Lisieux, ale także dla osób, chcących sprawdzić aktualność metod wychowawczych rodziny z Alençon żyjącej w XIX wieku. Ks. Dominik Bucki ur. 12 kwietnia 1998 roku w Rabce-Zdroju. Pochodzi z parafii pw. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W 2018 wstąpił do Wyższego Seminarium Duchowne w Krakowie. W roku 2024 przyjął święcenia kapłańskie. W tym samym roku zaczął pełnić posługę wikariusza w parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Strumianach.
Spowiedź ambasadora Spasowskiego jest fascynującą opowieścią o historii i polityce, miłości i zdradzie, tragedii narodu i rodziny. Autor nie tylko opisuje historię własnego życia, ale na jej tle obnaża mechanizmy komunistycznej władzy, pokazuje wstydliwe oblicza polskiej służby dyplomatycznej i jej brak profesjonalizmu, ujawnia prywatne interesy, którym polscy "dyplomaci" podporządkowywali swoją aktywność, demaskuje bezkarność bezpieki, a nade wszystko ukazuje przemożny wpływ Sowietów na działania zarówno tych, którzy rządzili w kraju, jak i tych, którzy reprezentowali go poza granicami.Ze Wstępu Mariusza M. Brymory() poprzez swoje odważne i pryncypialne poparcie Solidarności wobec komunistycznych władców w latach 1980-1981 oraz jeszcze odważniejszą decyzję, aby poświęcić swoją karierę i dobytek w proteście przeciwko represjom, jakie miały miejsce po wprowadzeniu stanu wojennego i próbie zgniecenia Solidarności przez reżim generała Jaruzelskiego, w sensie moralnym Romuald Spasowski stał się pierwszym ambasadorem wolnej Polski w Stanach Zjednoczonych.George Weigel w Przedmowie (do drugiego wydania amerykańskiego)Jest mi pan dłużny trzy noce () bo tyle bez przerwy czytałem pana książkę i nie mogłem jej odłożyć, dopóki nie skończyłem. To najlepsza książka na temat komunizmu i Polski, jaką kiedykolwiek czytałem.Prezydent Ronald Reagan o amerykańskim wydaniu wspomnień ambasadora SpasowskiegoMariusz M. Brymora - ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz studia podyplomowe z zakresu historii i kultury brytyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim oraz Ruskin College w Oksfordzie. Zawodowy dyplomata. Przed wstąpieniem do służby zagranicznej pracował jako nauczyciel akademicki oraz tłumacz języka angielskiego. W latach 1994-1998 był radnym Rady Miejskiej Radomia, a przez ostatni rok kadencji wiceprezydentem miasta. Od 1999 roku pracuje w służbie zagranicznej, gdzie pełnił funkcje zastępcy konsula generalnego w Chicago, radcy ds. dyplomacji publicznej Ambasady RP w Waszyngtonie i konsula generalnego w Los Angeles. W centrali MSZ był m.in. wicedyrektorem Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej: nadzorował działalność promocyjną polskich placówek. Przetłumaczył m.in. dwa opowiadania Bernarda Malamuda wydane w tomie zbiorowym Żydoptak (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1989). Autor Historii polskiej dyplomacji w Stanach Zjednoczonych 1919-2019 (2020), oraz jej wersji angielskojęzycznej One Hundred Years of Polish Diplomatic Presence in the United States 1919-2019. Był współautorem i redaktorem albumu 400 Years of Polish Immigrants in America, wydanego w 2008 roku z okazji czterechsetnej rocznicy przybycia pierwszych Polaków do Jamestown w Wirginii.
To nie tylko biografia jednej z najciekawszych postaci współczesnego świata. To także duchowy i kulturowy portret czasów, w których wiara w Jezusa, prawda i odwaga znów muszą stanąć do walki o duszę człowieka. Charlie Kirk głosił z wielkim sukcesem wartości chrześcijańskie, nazywane konserwatywnymi, a tak naprawdę ponadczasowe. W pierwszej części książki Adam Sosnowski prowadzi czytelnika przez życie Charliego Kirka. Od lat młodzieńczych przez spektakularny rozwój jego ruchu, współpracę z Donaldem Trumpem i innymi politykami chrześcijańskimi, aż po dramatyczne wydarzenia zamachu, który wstrząsnął światem. Druga część to swoista duchowa autobiografia Charliego, składająca się z jego licznych i niezwykle ciekawych wypowiedzi publicznych, poruszających ważne, aktualne problemy i zagrożenia. Wybija się z nich niezwykła dojrzałość myśli oraz celność sformułowań, której aż trudno się spodziewać po kimś, kto zginął w wieku zaledwie 31 lat. Widać, że był człowiekiem wybranym. Charlie w szczerych, pełnych pasji i wiary słowach opowiada o swoim życiu wewnętrznym, o codziennym zmaganiu z pokusami współczesności, o małżeństwie, rodzinie, ojcostwie i o tym, jak być chrześcijaninem w świecie, który coraz częściej odwraca się od Boga. To świadectwo, które inspiruje i bardzo porusza - a przede wszystkim jest przykładem dla młodego pokolenia. Trzecia część, autorstwa ks. prof. Roberta Skrzypczaka, umieszcza postać Kirka w szerszym kontekście duchowej i kulturowej walki, jaka rozgrywa się dziś na Zachodzie. To dynamiczna, ale i głęboka refleksja nad odwagą świadectwa i znaczeniem Ewangelii w epoce chaosu, relatywizmu i medialnego zgiełku. Książka - świetnie napisana! - łączy w sobie reportaż, publicystykę i duchową medytację. Fantastycznie ilustrowana, co bardzo przybliża zarówno samego Charliego Kirka, jak i poruszane w książce zagadnienia. Dzieło zachwyca formą i treścią. I choć opowiada o Ameryce, jej przesłanie dotyczy również Polski, co właśnie znakomicie podkreślają ilustracje. Analogie są wprost niewiarygodne; tu i tam toczy się ta sama walka o rodzinę i przyszłość narodu. "Charlie Kirk" to książka o człowieku, który przypomniał światu, że chrześcijaństwo może nie jest ani wygodne, ani łatwe - ale jest piękne oraz stanowi jedyną możliwą drogę dla człowieka.
Drugie wydanie „Rodzajów przestrzeni” Georgesa Pereca zawiera niepublikowane fragmenty i materiały z odnalezionych zapisków pisarza, które nie zostały umieszczone przez niego w książce. Materiały opracował i posłowiem opatrzył Jean-Luc Joly. Pisarstwo Georgesa Pereca zasilają dwa potężne impulsy. Z jednej strony zdziwienie, tradycyjnie identyfikowane jako źródło filozoficznego namysłu, ale dla autora Przestrzeni stanowiące naturalną postawę wobec świata, a mówiąc precyzyjnie – wobec każdej drobiny istnienia, która jest tylko o tyle, o ile wydobywa ją z nicości dociekliwe pytanie. Z drugiej zaś strony pragnienie, na dodatek potrójne: trwałości, obecności i pełni. Jeśli żadne z miejsc nie jest nam dane na zawsze, jeśli żadne z nich nie może być dla nas wieczystym punktem odniesienia, jeżeli rzeczy i ludzie gubią się i odchodzą, to jedyną nadzieją są słowa: widmowe szkatułki, w których przechowujemy kawałki zgruzowanego świata, niewyraźne ślady jego obecności, fantomy wypełniające pustkę. Perec niestrudzenie notuje, każdego dnia z tą samą determinacją tworzy rejestr istnienia, włączając do niego osoby, miejsca, przedmioty i zdarzenia. Żyje wyłącznie dlatego, że pisze. Grzegorz Jankowicz
Przekład przejrzał, wstępem i przypisami opatrzył: Antoni SzwedDzienniki NB 26 - NB 30 (SKS 25) Srena Kierkegaarda pochodzą z ostatniego okresu twórczości filozofa czyli z lat 1852-1854. Autor dokonuje w nich rozwinięcia i podsumowania tych myśli, które zanotował już we wcześniejszych Dziennikach. Teraz nadawał swoim myślom pełniejszy kształt, lepiej je uzasadniał. Mimo niekiedy podobnych tytułów notatek, za każdym razem Kierkegaard nadaje tym notatkom treść inną, świeżą, oryginalną. Zdaje się mieć niewyczerpane źródło pomysłów. Autor jest w tych notatkach niesłychanie twórczy, inspirujący. W SKS 25 mniej jest skrótów myślowych, aluzji do innych dzieł, jest sporo nowych wyjaśnień, obszerniejszych, niekiedy głębszych niż uprzednio. Mniej też potyczek ze współczesnymi, więcej refleksji niezakłóconej wydarzeniami zewnętrznymi. Myśli Kierkegaarda krążą wokół chrześcijaństwa tego rzeczywistego z lat 50-tych XIX w. w Danii i tego pożądanego przez filozofa chrześcijaństwa Nowego Testamentu. Nie jest to myśl sucha, teologiczna, jakiś wykład subtelności doktrynalnych, lecz głęboko przeżywane stawanie się chrześcijaninem, zanurzone w indywidualnym egzystowaniu.SKS 25 to znakomite uzupełnienie i rozwinięcie tych wątków, które pojawiły się już we wcześniej wydanych w języku polskim SKS 20, SKS 22 i SKS 26.
W części drugiej Biografii Dąmbskiej opisujemy jej ucieczkę wraz z siostrą Aleksandrą z okupowanego przez władze sowieckie Lwowa, pobyt po wojnie w Rzeszowie i Krakowie oraz późniejszą ucieczkę do Gdańska. Piszemy o trudnych czasach stalinizmu, a zwłaszcza o staraniach Dąmbskiej, mających za zadanie obronę filozofii polskiej przed ideologizacją. Podkreślić należy, że Dąmbska nie poddała się stalinowskim represjom. Był to okres walki o zachowanie pamięci po filozofii zostawionej we Lwowie. Dąmbska stała na straży dobrego imienia Twardowskiego i założonej przez niego Szkoły. Nie pozwoliła Adamowi Schaffowi i jego adiutantom na wykluczenie uczniów Twardowskiego z życia akademickiego. Nigdy nie wykładała na żadnej z polskich uczelni marksizmu. Przez lata wiodła bój z władzami o zachowanie niezależnego charakteru filozofii. Stała na straży zasad wyniesionych ze Lwowa. Nie lubiła myśleć o tym, co będzie. Przychylała się raczej do tego, co jest hic et nunc. Jej wiara była poszukiwaniem prawdy. Wspierała się na nadziei oraz miłości. Należała do "miłujących prawdę". Okazała się "chwalebnie uzdolnioną" - jak zapisano na jej świadectwach szkolnych. Dąmbska ukształtowała się w Szkole lwowskiej Twardowskiego. Gdy po II wojnie światowej Kazimierz Ajdukiewicz upomniał się o deklarację przynależności do jego szkoły, z niezwykłym oddaniem dla Mistrza odpowiedziała: Po prawdzie właściwym moim Nauczycielem filozofii był ten, "z którego pełności wszyscyśmy wzięli" i Pan, i Witwicki, i Kotarbiński, i tylu, tylu innych: Kazimierz Twardowski! To przywiązanie do Twardowskiego i Szkoły lwowskiej było szczególnie ważne w jej życiu. Zaważyły na nim lata formacji filozoficznej, a także bycie ostatnią asystentką Profesora. Zawsze oddana i szczera w rozmowach, dała się poznać z dobrej strony. I choć karierę mogła zaledwie zacząć doktoratem, to była "Najlepszą z dobrych" - jak nazwał ją Władysław Tatarkiewicz.
Książka Zofii Król wzięła się z tęsknoty. Tęsknoty za pewnym miejscem, ale i za samym doświadczaniem przestrzeni. To wielowątkowa opowieść o tym, w jaki sposób nawiązujemy relację z trójwymiarem, oswajamy go, a potem przekładamy te doznania na język literatury, malarstwa, filozofii. Autorka przygląda się tekstom, mapom i obrazom, śledzi wędrówki współczesnych artystek, zamyśla się nad kondycją marzącej o wejściu w widok podmiotki. Jednocześnie sama podróżuje w czasie i przestrzeni, przenosząc się płynnie z pagórków południowej Anglii końca XVIII wieku, gdzie przypatruje się pewnej poziomce, na zalane słońcem XV-wieczne burgundzkie uliczki, z dzikich stoków Garganów – na dziewiąte piętro pewnego warszawskiego wieżowca i na szczyt prowansalskiej Góry świętej Wiktorii, skąd roztacza się niezwykły widok. Przewodniczkami w tej podróży są pisarki i pisarze – Wordsworthowie, Haupt, Białoszewski, Miłobędzka, Lebda, malarze – van Eyck, Cézanne, Hockney, filozofowie – Merleau-Ponty czy Berleant, oraz ktoś jeszcze – pomarańczowy ludzik Google Maps. Autorka odsłania również złożoność wirtualnych i zapośredniczonych form doświadczania przestrzeni, odwołuje się przy tym do prac artystów, którzy wykorzystują ich potencjał. Ta oryginalna – erudycyjna, a przy tym napisana z lekkością – książka przychodzi do nas w momencie, kiedy zwykłe czynności, takie jak gapienie się za okno, a nie w ekran telefonu, czy bezinteresowne włóczęgi zyskują status czegoś zupełnie wyjątkowego. Unikając utartych ścieżek i ustalonych schematów myślenia o przestrzeni, autorka proponuje nam własną, osobną o niej opowieść, zachęcając zarazem do uważności i doznawania wszystkimi zmysłami.
Przysięgam przywrócić wiarę i miłość wszystkim, których życie poobijało i którzy myślą, że już nic pięknego nie może ich spotkać …Bo przyjdzie moment, gdy mama, babcia czy inna ukochana osoba zadzwonią do Ciebie ostatni raz. Kiedy dziecko ostatni raz poprosi, aby je położyć spać, gdy ostatni raz zobaczysz swoją twarz bez zmarszczek, i gdy ostatni raz powiesz: mam przecież całe życie przed sobą… Przyjdzie ostatni raz… Więc żyjmy teraz. natychmiast. Tworząc najwspanialsze wspomnienia. Bo: ŻYCIE JEST TERAZ. Ta książka jest dla nas, mimo że jest o mnie. Czytając ją, odnajdziesz część siebie. O tym, jak z choroby można zbudować zamek wolności. O modlitwie, która nie chroni przed bólem, lecz pomaga go znieść. „Jak jest kryzys, zrób z tego bal, i tańcz, kochanie, tańcz”. Albo wykorzystasz ten ból, albo on wykorzysta ciebie. Jeśli trzymasz tę książkę i jakakolwiek część Was mówi „tak”, to znaczy, że usłyszeliście mój szept już wcześniej. Gdy ją pisałam, wyobrażałam sobie rozmowę z każdym, kto ją przeczyta. Dziękuję, że jesteś! Riya Sokół
„Henryk Urbanowicz (1926–1949) w niepodległej Polsce żył tylko trzynaście lat. Najpierw Sowieci, a później Niemcy odebrali mu wolność. Po wojnie również nie mógł się nią cieszyć. Komuniści zamordowali go, gdy miał zaledwie 23 lata. Bardziej
zapamiętał w swoim krótkim życiu chłód kolby pistoletu maszynowego, rękojeść TT-ki, wiejskie kwatery, akcje partyzanckie, niż zapach świeżego druku zeszytów szkolonych i podręczników. Okupanci odebrali mu wszystko oprócz dumy i przynależności narodowej. Szedł prostymi ścieżkami jako harcerz i żołnierz AK, wierzył w wykonywanie rozkazów, ochronę patriotycznych wartości i walkę o wyzwolenie kraju. Mimo młodego wieku, jak mało kto rozumiał znaczenie słów: Bóg–Honor–Ojczyzna”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?