Ksiądz KRZYSZTOF MICHAŁ ŚWIĄTECKI żyjący w latach 16661727 nie jest postacią całkowicie zapoznaną w polskiej fachowej literaturze historycznej. Wiele aspektów jego życia pozostawało jednak nieznanych. Przechrzta, neofita, ambitny i dobrze wykształcony duchowny, lubił pisać. Powiedzieć można, że pisanie było jego drugą naturą. Najprostszym faktom związanym z pełnioną przez niego funkcją proboszcza podkrakowskich parafii w Tenczynku i w Więcławicach poświęcał niekiedy całe strony dywagacji. Jego opis wydarzeń w plebanii tenczyńskiej w czasie epidemii dżumy z 1710 roku może stanowić scenariusz niezłego filmu historycznego. Przez zapiski w prowadzonych przez niego księgach parafialnych i korespondencji przewija się obraz jego samego, ale przede wszystkim społeczności lokalnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów czasów III wojny północnej. Społeczności będącej swoistym mikroświatem, jednym z tysięcy, jakie składały się na ówczesne państwo polsko-litewskie. To, co pozostawił po sobie, kusi historyka do przeprowadzenia studium mikrohistorycznego. Autor tej książki postanowił skorzystać z okazji. Książka aż się prosi, by ukazała się jako kolejny tom serii HISTORIA ŻYCIA wydawnictwa Universitas. Krzysztof Zamorski
Raj, który stał się w miejscem zbrodni
Lata 30. XX wieku, wybrzeże Ameryki Południowej. Członkowie wyprawy naukowej dobijają do brzegu bezludnej wyspy i znajdują dwa ciała. Wokół setki wypalonych zapałek, ślady stóp, robaki toczące zmumifikowane zwłoki. Co wydarzyło się na tym opuszczonym krańcu Ziemi?
Zawiedzeni światem Friedrich i Dore postanawiają opuścić Niemcy. Floreana w archipelagu Galapagos ma zostać ich nowym domem – rajem, w którym w odosobnieniu będą wiedli spokojne życie. Ale świat ich odnajduje. Wkrótce na wyspie pojawiają się weteran pierwszej wojny z rodziną oraz ekscentryczna baronessa z dwoma kochankami. Otoczony oceanem skrawek lądu szybko okazuje się za mały dla nich wszystkich.
Kolejne kłótnie oraz dziwne wypadki naznaczają codzienność, która staje się nie do wytrzymania. Do czasu, gdy dwójka mieszkańców znika z wyspy. Kiedy w Europie nazistowski potwór podnosi łeb, na wyspie rodzą się inne demony. Czyją duszą zawładną?
Nawet w raju nie da się uciec przed ludzką naturą
Wstrząsająca relacja z Wysp Galapagos na temat dziewiczego raju, który szybko stał się piekłem na ziemi. Ale nie sam z siebie. Wyłącznie dlatego, że w tym raju postanowili zamieszkać ludzie. Pasjonująca lektura o utopijnym życiu w cieniu dobrze znanych wad, przywar, słabości. I chociaż dzieli nas od tej dramatycznej historii niemal sto lat, opowieść pozostaje zabójczo aktualna. Warto przeczytać!
Robert Małecki
Kto tak naprawdę szukał raju, a kto przybył na wyspę z morderczym zamiarem?
„Eden upadły” to historia o samotności wśród innych, o pragnieniu wolności, która zmienia się w izolację, i o iluzji raju, który nie wytrzymał zderzenia z prawdą o ludzkiej naturze. To historia o tym, co zostaje z człowieka, gdy zrzuci wszystkie maski. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i zmusiła do zrewidowania hierarchii wartości, które do tej pory uważałam za oczywiste. Myślę, że dla każdego powinna to być obowiązkowa lektura.
Jeśli sądzisz, że znasz granice ludzkiej natury – ta opowieść pokaże ci, jak bardzo się mylisz.
Julia Medzińska (Hulaj Dusza)
Biografia polityka, jednego z ojców polskiej niepodległości, którego zdolności, energia i determinacja przywróciły Polsce legitymację państwa wolnego i suwerennego wobec Europy i świata. Nie można jednak zaprzeczyć, że była to postać kontrowersyjna, która mogła mieć jedynie oddanych przyjaciół lub zaciekłych wrogów. Książka ukazuje drogę Dmowskiego do udziału w konferencji wersalskiej i jego wysiłki dyplomatyczne na rzecz odrodzenia Polski.
Tematem książki jest stosunek Józefa Mackiewicza do spuścizny romantycznej, ze szczególnym uwzględnieniem dorobku Adama Mickiewicza. Autor Buntu rojstów jawi się w niej jako swobodnie dialogujący z tradycją odbiorca dziewiętnastowiecznej literatury, która często stanowiła dlań punkt wyjścia do namysłu nad współczesnością. Mackiewicz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że poezja wieszcza odcisnęła olbrzymie piętno na kilku pokoleniach Polaków żyjących w czasach zaborów, a nadto głęboka zapuściła korzenie w wiek dwudziesty, kładąc się swym rozległym cieniem na okresie międzywojennym. Ten, kto po odzyskaniu niepodległości pragnął lepiej pojąć motywacje i retorykę władz odrodzonego państwa, musiał skonfrontować się więc z zapleczem ideowym romantyzmu. Wyzwanie to podjął młody reportażysta Słowa, który dostrzegał niebezpieczeństwo nadmiernego uwikłania romantycznej mitologii w bieżącą politykę oraz świadomość polskiego narodu. Po 1945 roku romantyczne projekcje ponownie zawładnęły myśleniem niemałej części polskiej emigracji, dlatego liczne odniesienia do romantyzmu wydobywające na światło dzienne niepokojące analogie do ówczesnej teraźniejszości, odnajdziemy również w twórczości Mackiewicza powstałej na emigracji.Książka może posłużyć współczesnemu czytelnikowi za praktyczny przewodnik służący rozpoznaniu w utworach autora Drogi donikąd romantycznych kodów, które z różnych przyczyn uległy dzisiaj nieco pewnemu zatarciu. Czytanie Mackiewicza poprzez pryzmat literatury romantycznej poszerza spojrzenie na stylistyczne ukształtowanie jego dzieł oraz pozwala potraktować romantyczną aluzję jako ważny komponent artystycznego warsztatu pisarza, dając przy tym sposobność do głębszego wniknięcia w istotę poruszanych przez niego problemów.
Dziwne jest serce kobiece... Wspomnienia galicyjskie to lektura dla czytelnika, który skądinąd znając dzieje polityczne Polski, odnajdzie tu zapis emocji, marzeń, nadziei, radości i smutków dziesiątków barwnych postaci z krwi i kości, których wielowątkowe losy wpisane są w kontekst ledwo co zarysowanych wydarzeń wielkiej historii. Matkę mego Ojca widziałem nie więcej niż dwa, trzy razy w życiu. Miałem wówczas lat kilka, Babcia odpowiednio więcej... Była więc osobą mało mi znaną i emocjonalnie dość odległą; tak poukładały się rodzinne losy. Ale wszystko się odmieniło, gdy okazało się, iż w zasadzie bez większego trudu potrafię odczytać dość specyficzny, zawiły charakter Jej pisma. A było co czytać i przepisywać; pozostawiła dwadzieścia jeden stukartkowych zeszytów zapisanych gęsto, trudno czytelnym pismem. Wspomnień obejmujących osiemdziesiąt lat życia, niemal dzień po dniu notowanych. Przepisując rękopis poznawałem nieznaną mi wcześniej Babcię, lepiej niż gdybym spędził z nią dzieciństwo. Poznawałem Jej myśli, marzenia i poglądy. Stawała mi się coraz bliższa z każdą przeczytaną i przepisaną stronicą. Dowiadywałem się o Jej dniu powszednim, o zajęciach domowych, dzieciństwie mego Ojca i jego rodzeństwa, o Jej pasjach społecznych, zamiłowaniach artystycznych, współpracy z prasą początkowo lwowską, później sądecką, krakowską, pomorską... Rafał Skąpski Książka została nagrodzona przez "Magazyn Literacki KSIĄŻKI" tytułem Wydarzenie Edytorskie 2019 roku oraz uzyskała nominację do Nagród Historycznych POLITYKI za rok 2019 w kategorii "Pamiętniki, relacje, wspomnienia".
Pierwszy wywiad-rzeka z legendą polskiej walki o wolność, najbardziej znanym spośród żyjących księży-opozycjonistów. Jako student Uniwersytetu Warszawskiego x. Małkowski brał udział w strajkach w marcu 1968 roku, za co został usunięty z Wydziału Filozofii UW. Od lat 70. XX w. współpracował z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela i Komitetem Obrony Robotników oraz czołowymi przywódcami polskiej opozycji m. in. Andrzejem Czumą, Leszkiem Moczulskim, Wojciechem Ziembińskim, Adamem Michnikiem i Jackiem Kuroniem. Przyjaźnił się z błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszką. Tomasz Sommer (wieloletni redaktor naczelny tygodnika NCZ!) oraz śp. Rafał Pazio (dziennikarz NCZ! oraz działacz społeczny znany m.in. ze starań o upamiętnienie życia i śmierci zamordowanego przez SB w 1989r. ks. Sylwestra Zycha) wysłuchali i spisali nie tylko historię życia x. Małkowskiego, ale prawie połowę książki poświęcili sprawom współczesnym m.in. obronie krzyża na Krakowskim Przedmieściu, problemowi lustracji księży, relacjom władza państwowaKościół itp.
Sztuka, przy swojej ogromnej atrakcyjności, jest w przestrzeni publicznej zawsze intruzem. Chociażby dlatego, że pragmatyzmowi przestrzeni publicznej przeciwstawia swoją wartościową bezcelowość.
MAP
Autorka w swoich wspomnieniach powraca do korzeni - ludzi, miejsc i zdarzeń, które ukształtowały ją jako człowieka. Zauważa wpływ wychowania wyniesionego z domu i szkoły, rozmyśla o tajemnicach ludzkiej natury, sile telepatii, potrzebie miłości i jaką rolę to wszystko odgrywa w jej życiu. Sprawdzianem jej moralnego kręgosłupa staje się wyjazd w odległe krańce Polski i poznanie intrygującego mężczyzny z przeszłością. Jak wyszła z tej próby, odpowiedź znajdziemy na kartach tej książki. To nostalgiczna opowieść o sile charakteru i dążeniu do szczęścia, które często wymaga odwagi, aby iść pod prąd. Ryszarda Donajska urodziła się w 1953 roku w Sztumie, gdzie ukończyła szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. W Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie uzyskała dyplom z geofizyki poszukiwawczej i górniczej. Pracowała w zawodzie, poszukując bogactw ziemi. Po przejściu na emeryturę uznała, że są osoby i zdarzenia, które należy ocalić od zapomnienia, dlatego spisała biografię ks. Bronisława Bartkowskiego, spowiednika Służebnicy Bożej Kunegundy Siwiec, zatytułowaną "Żyć Ewangelią". Kolejna książka "Utrwalone w bursztynie" zawiera jej osobiste wspomnienia.
Ta książka stworzyła Lalkę na nowo Olga Tokarczuk zaprasza bohaterów powieści Prusa na prywatną rozmowę. Słucha ich z uwagą i empatią, ale też niepokojem. Ich fascynujące historie niejednokrotnie rymują się z opowieściami naszej współczesności, a oni sami okazują się zaskakująco do nas podobni. „Tokarczuk po swojemu komentuje naszą najlepszą powieść po to, by mówić o sobie i wypowiedzieć swoje pisarskie credo”. Dariusz Nowacki „Gazeta Wyborcza” „W eseistycznym tomie Lalka i perła Tokarczuk przeprowadza fascynującą analizę w duchu jungowskim i składa wspaniały hołd polskiemu klasykowi”. „Die Zeit
Damian, kiedyś będziesz prezydentem tego miasta”. To zdanie – wypowiedziane przez jednego z kompanów do Damiana D., byłego wiceprezesa Wisły Kraków, a dziś podejrzanego w wiślackiej aferze – kiedyś mogło budzić śmiech. Dziś już nie. Jeśli bandyci mogli przejąć utytułowany polski klub sportowy, mogli przejąć i miasto.
„Wisła w ogniu”. Szymon Jadczak demaskuje przestępcze układy krakowskich kiboli
Przez lata w powietrzu przy Reymonta 22 w Krakowie unosił się strach. Jak w tanim filmie o gangsterach oprychy obnosiły się ze swoją władzą i chamstwem. Możliwe było nawet to, że bandzior, który publicznie rzucił nożem w piłkarza, wyszedł z więzienia i jakby nigdy nic stanął na czele kibolskiej mafii. W nieudolność „stróżów prawa” nie da się uwierzyć. Za to łatwo uwierzyć, że współpracowali z bandytami. Pytanie tylko, jak wysoko to sięgało? Na to pytanie odpowiada „Wisła w ogniu”! Kibole w Krakowie kontrolowali 80% rynku narkotyków. Porywali, torturowali, okaleczali i zabijali ludzi maczetami. Traktowali jak śmieci poważnych biznesmenów i lokalnych polityków. A ci jak idioci próbowali im się przypodobać albo udawali, że nic nie widzą. Przez dwie dekady zblatowana sitwa pielęgnowała rozwój Miśka i jego bandy. Szymon Jadczak jako pierwszy odważył się odsłonić prawdę i rok temu w Superwizjerze TVN pokazał, jak gnije od środka sportowa wizytówka Krakowa. Dziś bandyci są w więzieniu, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej. Ludzie, którzy odegrali w tej historii ważne role, nie ponieśli żadnych konsekwencji. Kibole nadal biegają z maczetami. Dzięki książce „Wisła w ogniu” Szymona Jadczaka poznasz całą prawdę.
Hafni mówi Czterdziestoośmioletnia Hafni się rozwodzi. W tym przełomowym momencie postanawia udać się w podróż śladem najlepszych duńskich restauracji. Podobnie jak główna bohaterka "Na czworakach" Mirandy July zmienia scenerię codzienności, by przyjrzeć się temu, co minione, i rozeznać w swoich uczuciach. Nie jest to łatwe zadanie. Hafni roztapia się w świecie wyrafinowanych smaków, ale nie traci czujności w tropieniu dziwactw kulturowych zapisanych w słownych konwencjach, które bezmyślnie przepuszczamy przez usta. Po raz pierwszy zdaje się dostrzegać, jak bardzo "język mówił nią"; sterował jej oczekiwaniami wobec siebie, wobec innych i wobec własnej biografii. "Hafni mówi" to powieść o kryzysie egzystencjalnym, wyobcowaniu i potrzebie wolności, o wstydzie i poczuciu winy, a także obciążeniu, jakim są narzucone nam przeświadczenia. Jest to, krótko mówiąc, powieść o życiu. A zarazem, jak zgodnie uznają krytycy, literackie arcydzieło. Proza Helle Helle potwierdza starą prawdę, o której często zapominamy: kwintesencją literatury jest styl. Helle Helle (ur. 1965) - czołowa duńska pisarka. Zadebiutowała w 1993 roku powieścią "Eksempel p liv". Ma w dorobku trzynaście książek, które - począwszy od debiutanckiej - spotykały się z aplauzem, były nominowane do najważniejszych duńskich nagród literackich oraz nagradzane. Helle Helle jest m.in. laureatką prestiżowej Nagrody Krytyków, Nagrody im. Pera Olova Enquista, Wielkiej Nagrody Akademii Duńskiej ora Złotych Laurów. Dzięki licznym przekładom jest także silnie obecna w kulturze literackiej innych krajów. W Polsce jak dotąd ukazała się jedna jej książka: "Prom do Puttgarden" (2005, pol. wydanie 2010). Styl prozy Helle Helle wyrasta z nurtu realizmu minimalistycznego. Jej oszczędne w wyrazie powieści zwykle rozgrywają się w scenerii duńskiej prowincji; na tym tle pisarka rysuje przenikliwe portrety swoich bohaterek - kobiet zmagających się z rodzinnymi dramatami oraz samotnością.
Książka historyczna roku 2020! Książka „Cham niezbuntowany" została uznana przez internautów za najlepszą książkę historyczną minionego roku. Głosowanie odbyło się w ramach plebiscytu "Historia Zebrana“ - największej tego typu inicjatywy w polskim Internecie, organizowanej corocznie przez redakcje portali Histmag.org i Granice.pl.„Cham niezbuntowany“ to traktat publicystyczny Rafała A. Ziemkiewicza. Książka, która ujawnia źródła i tłumaczy nasze narodowe działania, wybory, wewnętrzne konflikty. Tematy niezwykle istotne przedstawione w sposób subiektywny, lecz poparte argumentacją, z którą trudno polemizować. Problemy współczesności mające korzenie w historii, która ciągnie się za nami nieprzepracowana, hamując w nas poczucie wartości i wyjątkowości."Książka, którą Państwu przedstawiam jest skutkiem mojego wieloletniego „chorowania na Polskę“, stałego zastanawiania się nad nią. Jest ona skutkiem bardzo konkretnego impulsu, który kazał mi potraktować zebranie w jednym miejscu przemyśleń nad polskim mentalem, jako sprawę szczególnie pilną.
Michnik nie sprawuje już rządu dusz, ale jad, który wsączył w polskie umysły, wciąż je zatruwa. Fałsze, które upowszechniała jego propaganda, wciąż˙ pokutują w publicznych sporach, a absurdy, które podniósł do roli aksjomatów, wciąż dla wielu pełnią rolę drogowskazów. Nie wolno milcząco przejść nad nimi do porządku dziennego i bez wchodzenia w polemikę, bez refleksji głosić rzeczy diametralnie sprzecznych. Choć polska ociężała umysłowo inteligencja właśnie tak najbardziej lubi – gotowa równie gorąco przyklaskiwać i temu, co mówi, że czarne, i temu, co dowodzi, że białe, byle owej sprzeczności nie eksponować, byle było słodko, miło, przyjemnie i bezkonfliktowo.
Tak, Adam Michnik poniósł klęskę. Praktycznie na wszystkich możliwych polach. Ale czy to znaczy, że można udać, iż go nigdy nie było?
Adam Michnik zasługuje na sprawiedliwość. Trzeba mu tę sprawiedliwość – jedni powiedzą „wymierzyć”, a inni „oddać”. Ale w każdym razie trzeba się na nią zdobyć. Trzeba wreszcie przynajmniej spróbować.
Oto moja próba.
GROM i Navy SEALs szkolą się tak, by zwyciężać, a nie ginąć, choćby w najsłuszniejszej sprawie.Pod osłoną nocy zdobyli skomplikowane terminale przeładunkowe w pobliżu portu Umm Kasr. Innej nocy zapobiegli wysadzeniu jednej z największych tam rzecznych w Iraku. Bagdad, [...], [...] i jeszcze wiele innych miast dowiadywało się o pochwyceniu w ich okolicy członków znienawidzonego reżimu Saddama Husajna czy też przestępców, zwących się teraz dumnie bojownikami, dopiero o poranku z miejscowej prasy czy sąsiedzkich plotek.Naval w swojej książce odsłania nam kulisy operacji, które do tej pory były owiane milczeniem, a także udowadnia, jak ważne są braterstwo, współpraca i profesjonalizm w wojskowym fachu.„Bogom nocy równi“, tytuł jednego z rozdziałów Camp Pozzi, został zaczerpnięty z książki pod tym samym tytułem. Jej autor, Sergiusz Piasecki, określił tym mianem pracowników i współpracowników polskiego wywiadu w II RP. Czy bogom nocy równi byli także operatorzy GROM-u i Navy SEALs podczas II wojny w Zatoce Perskiej?Przed bogami nocy nie ma kryjówki, a wojna, podobnie jak i morze, nie wybacza…
Jak upór i trochę szczęścia zmieniły świat:Czy wiesz, że:miniaturowy odłamek plastiku w oku pilota RAF-u sprawił, że dziś używamy tego materiału do produkcji sztucznych soczewek;tytanowa komora, która za nic nie dawała usunąć się z kości królika, doprowadziła do powstania implantów dentystycznych;viagrę zawdzięczamy grupie chemików pracujących nad nowym lekiem mającym przynieść ulgę cierpiącym z powodu dusznicy bolesnej;pięć wyjątkowo ciepłych tygodni 1928 roku pomogło Alexandrowi Flemingowi w odkryciu penicyliny.Wiele z najważniejszych odkryć medycznych zostało wynalezionych zupełnym przypadkiem. Poznaj fascynujące historie, które zmieniły świat.
Ta książka to opowieść o miejscach, które kiedyś były pełne życia, a dziś są tylko milczącymi pamiątkami. Zabiera nas w podróż przez zrujnowane pałace i zamki, puste hale przemysłowe, osiedla robotnicze pamiętające czasy, gdy gwizdek z kopalni wyznaczał rytm życia całej dzielnicy. Wędrujemy przez miasteczka, nadal istniejące na mapie, ale z dnia na dzień coraz mniej realne - jak Sokołowsko, w którym kiedyś leczyła się Europa, czy Chełmsko Śląskie, gdzie dawno temu tkano len, a dziś słychać tylko ciszę. Przed nami niemal cały Śląsk - skomplikowany region, który administracyjnie leży w województwach dolnośląskim, opolskim i śląskim. Czas więc na wędrówkę szlakiem ruin, przemilczeń i niepamięci. Od fabryki "Concordia" w Bolesławcu przez pałace w Bożkowie i Kopicach oraz elektrociepłownię Szombierki po robotnicze osiedla w Zabrzu i Bytomiu. Odkryjemy miejsca zniszczone przez ludzkie decyzje i bezlitośnie upływający czas. Niektóre porzucono zaraz po 1945 roku jako zbyt niemieckie i zbyt niepasujące do nowej tożsamości. Inne eksploatowano do granic technicznej wytrzymałości, by następnie je zamknąć. Jakby nikt nie wierzył, że mogą jeszcze komuś służyć. Przez dekady Śląsk był przekształcany, pozbawiany swojego dziedzictwa, a potem - w epoce transformacji politycznej i gospodarczej - pozostawiony samemu sobie. Często wraz z miejscami zaniedbywano też ludzi i wspomnienia o przeszłości.Śląsk zapomniany. Śląsk opuszczony. Śląsk, który milczy, choć jego mury nadal przyciągają nas swoją magią. Zatrzymajmy się na chwilę, by te miejsca mogły do nas przemówić.
To zwykle wygląda podobnie. Kłucie za mostkiem, dziwna plamka na skórze, poczucie czegoś obcego we własnym ciele. Gorączkowe szukanie diagnozy w internecie, a potem paraliżujący lęk, że to już koniec. Nie ukoi go nawet lekarz, który mówi, że wszystko jest w porządku.
Caroline Crampton dobrze to zna. Gdy miała siedemnaście lat, stwierdzono u niej rzadki nowotwór krwi. Choć udało się go wyleczyć na wczesnym etapie, pozostał strach przed nawrotem choroby. Próbując zmierzyć się z własnymi demonami, Crampton kreśli fascynującą kulturową historię hipochondrii. Zmagali się z nią królowie, artyści i naukowcy: Immanuel Kant i Karol Darwin, Glenn Gould i Philip Larkin, Virginia Woolf i Marcel Proust. Źródeł hipochondrii przez wieki upatrywano w zaburzeniach trawiennych. Późniejsze jej dzieje związane są z rozwojem psychiatrii i diagnozowaniem stanów lękowych.
Ciało ze szkła to opowieść o historii medycyny, ale także o naszej kruchości i lęku przed śmiercią. Hipochondrycy, jak przekonuje autorka, mają większą świadomość tego, że granica między psychiką i ciałem jest płynna. Tylko czy w ogóle można rozpatrywać je osobno? To jedno z fundamentalnych pytań tej książki.
"Poetycka i osobista książka, ukazująca przypadłość wyniszczającą i często ukrywaną. To zgodne z najnowszą wiedzą studium hipochondrii, która towarzyszy ludziom od stuleci, ale w erze cyfrowej staje się coraz powszechniejsza." "Kirkus Review"
"Crampton zebrała hipochondryków z różnych wieków, reprezentujących różne dziedziny wiedzy i sztuki. Można sobie wyobrazić, jak siadają wspólnie do kolacji na jednym z tych wielkich obrazów wiszących w Metropolitan Museum of Art, cali w strachu, że zupa zaszkodzi im na wątrobę." "The New York Times"
"Autorka, która przeżyła groźną chorobę, spisuje fascynującą historię lęku o zdrowie i zastanawia się, czy jest on racjonalną reakcją na niedoskonałość naszych organizmów." "The Guardian"
"To obszerna historia nie tylko samej hipochondrii, ale również jej przejawów w kulturze, od wczesnej literatury nowożytnej po filmy Woody'ego Allena czy panią Bennet z powieści "Duma i uprzedzenie"." Sara Polsky, "The Brooklyn Rail"
"W swoich wciągających, wychodzących poza ramy gatunkowe wspomnieniach Crampton [...] śledzi kulturowe i historyczne pochodzenie hipochondrii. Czerpiąc ze starożytnej literatury medycznej, filmów, książek i współczesnych prac z dziedziny psychiatrii, próbuje odrzeć z tajemnicy tę przypadłość, zwaną również lękiem o zdrowie, z którą sama zmaga się od dziesięcioleci.""The Times Literary Supplement"
W połowie XIX wieku Dania rozpoczęła realizację ogromnego projektu: budowy państwa dobrobytu, velfrdsstaten. Ubogim zagwarantowano wsparcie, jednak każdy, kto korzystał z państwowej pomocy, był tymczasowo pozbawiony praw wyborczych - bo jeśli ktoś nie jest zdolny się utrzymać, nie powinien decydować o wspólnych sprawach. Aby system działał, większość obywateli musiała pracować. Osobom słabym - fizycznie, intelektualnie lub "moralnie" - trzeba było pomóc stać się produktywnymi członkami społeczeństwa. A jeżeli było to niemożliwe, należało je odizolować, by nie wywierały zgubnego wpływu na resztę.W 1923 roku na wyspie Sprog powstał ośrodek, w którym przez czterdzieści lat umieszczano "kłopotliwe" dla państwa kobiety: uznane za rozwiązłe czy opóźnione w rozwoju. Mogły tu żyć i pracować. Miały zapewnioną opiekę lekarską, dostęp do radia i projektora filmowego, wolno im było wybierać własne kosmetyki. Jeśli tak zadecydowała dyrekcja, były sterylizowane. Większości z nich nigdy nie udało się wrócić do normalnego życia.Czy Sprog było miejscem opresji i poniżenia - czy postępowym jak na swoje czasy eksperymentem? Agata Komosa-Styczeń nie feruje wyroków, nie potępia ani nie usprawiedliwia. Próbuje natomiast odpowiedzieć na pytanie, jakie wnioski duńskie państwo wyciągnęło ze swojej historii.
W epoce między dwiema wojnami światowymi Smocza nie była na pewno ani najważniejszą, ani najpiękniejszą ulicą w Warszawie. Stanowiła za to mikrokosmos pełen życia - gwaru jidysz, sklepików, kiosków, fabryczek, zakładów szewskich i krawieckich, teatrów i domów publicznych. Mieszkali tu ortodoksi, bundyści, syjoniści, komuniści i wielka rzesza zwyczajnych ludzi.Choć ulica wciąż istnieje i przebiega z grubsza tak samo jak przed wojną, nic nie jest na niej takie jak przed 1945 rokiem. Większość mieszkańców Smoczej zginęła w warszawskim getcie lub w Treblince. Nie ma po nich śladu ani w archiwach, ani w zbiorowej pamięci. Czy aby na pewno?Benny Mer uważa, że "tych, którzy przepadli, należy szukać". Sięga po wiersze i opowiadania pisarzy jidysz: Icchoka Baszewisa Singera, Szolema Alejchema, Abrahama Rajzena czy Moszego Binema Justmana. Zagląda do roczników starych żydowskich gazet, przywołuje wspomnienia dzisiejszych dziewięćdziesięciolatków, którzy wychowali się w okolicach Smoczej, i drobiazgowo analizuje dawne fotografie. Zaprasza czytelników do literackiego spaceru od domu do domu, ale przede wszystkim - do podróży po utraconym czasie.Smocza jest tak bardzo zapomniana, że w zupełności starczy, jeśli zdołam ją wskrzesić we wspomnieniach, ze wszystkim, co było w niej dobre i złe. Jeśli zdołamy wyciągnąć stąd jakąś naukę na teraz i na przyszłość - będzie to wartość dodana. Ja pragnę, by świat usłyszał opowieść o Smoczej, tak jak chciałbym słuchać opowieści o każdej innej społeczności i ulicy - w Bagdadzie czy na Dżerbie.Fragment książki
Co powiedzą innym twoje zwłoki, kiedy ciebie już nie będzie?
Sue Black jest profesorem anatomii i antropologii sądowej na Uniwersytecie w Dundee i od wielu lat spotyka się z tragicznymi przypadkami ludzkiej śmierci. Brała udział m.in. w wyjaśnianiu zagadek zbiorowych mordów w Kosowie, ustalaniu tożsamości setek tysięcy ludzi, którzy zginęli podczas tsunami w Tajlandii, i w największych śledztwach kryminalnych naszych czasów.
Ofiary morderstw, katastrof czy nieszczęśliwych wypadków nie mogą już same opowiedzieć, co im się przytrafiło. Ale ich zwłoki owszem. W zaciszu swojego laboratorium, podczas wielogodzinnej pracy, autorka wysłuchuje historii opowiadanych przez ludzkie szczątki i za pomocą nauki odkrywa ich historię.
Książka Co mówią zwłoki? to barwne, trochę makabryczne, a trochę zabawne wspomnienia wyjątkowej kobiety, specjalistki w swojej dziedzinie. Sue Black pokazuje w niej czytelnikowi wiele oblicz śmierci, a także to, jak istotną rolę pełni w dzisiejszym świecie antropologia sądowa i jak ogromny jest jej wpływ na odczytywanie przeszłości.
Olbrzymia wiedza, dowcip i lekkie pióro autorki sprawiają, że Co mówią zwłoki? czyta się jak dobrą powieść kryminalną.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?