Nawrotem, tam i z powrotem. Czasoprzestrzeń łódzkiej ulicy to nieoczywista biografia miejsca czerpie po trochu z przewodnika, reportażu i monografii historycznej, więc wymyka się klasyfikacjom. Pod pozorną przeciętnością współczesnej ulicy Nawrot kryje się olbrzymi ładunek pamięci. I właśnie na wędrówkę w przeszłość, połączoną z przedzieraniem się przez to co teraz, zabiera czytelnika autor. Podczas tej podróży zanurzymy się w Łódź, której już nie ma. Odkryjemy na nowo zapomniane miejsca i odwiedzimy nieistniejące budynki. Przeczytamy o wydarzeniach tragicznych, ale też zabawnych i absurdalnych. Spotkamy ludzi różnych profesji: kupców, rzemieślników, robotników, artystów, polityków, duchownych, sportowców i wojskowych. Poznamy prawdziwych bohaterów, szarych obywateli chcących po prostu przetrwać oraz groźnych renegatów. Zetkniemy się z postaciami kontrowersyjnymi, targanymi namiętnościami i wyrzuconymi poza nawias społeczeństwa. Krótko mówiąc, ujrzymy cały kalejdoskop życiorysów i zdarzeń, które są siłą historyczną Nawrotu. Zapraszamy na spacer ulicą Nawrot, z zachodu na wschód i z powrotem. Wejdziemy na podwórka, przyjrzymy się posesjom i odkryjemy ich przeszłość, poznamy ciekawostki dotyczące nie tylko samego Nawrotu, ale i Łodzi. To wyjątkowa książka tak szeroko opisująca tylko jedną łódzką ulicę lektura obowiązkowa dla miłośników historii, miejskich wędrówek i odkrywców miejsc nieoczywistych.
Na samym krańcu zachodniej Polski, na dwóch wyspach, tuż nad Bałtykiem roztacza swe uroki Świnoujście. Czeka tu na nas piękna nadmorska plaża, w gościnę zapraszają luksusowe hotele, sanatoria obiecują samo zdrowie. Od niedawna nie trzeba nawet czekać na prom, bo na drugą stronę miasta szybko można się dostać tunelem. O tych atrakcjach wiedzą wszyscy. A co skrywa Świnoujście? Jakie ma tajemnice?Zapraszamy w niezwykłą wyprawę po mieście. Dajmy się porwać opowieściom o dawnym niemieckim Swinemnde i polskim Świnoujściu. To tu powstały najwyższa latarnia morska, najdłuższy falochron i "wiatrak", który niczego nie mieli. To tu przez kilkadziesiąt lat mieściło się przedsiębiorstwo, które na polskie stoły dostarczało ryby z najróżniejszych stron świata. To tu przy przeprawie promowej został upamiętniony słynny pies Bolek. Świnoujście skrywa też mroczne sekrety. Niewielu wie o nalocie Amerykanów w 1945 roku, "Dzikim Zachodzie" w pierwszych powojennych miesiącach czy zatopionych niemieckich okrętach podwodnych, podobno ze skarbami.Odkryjmy supertajny podziemny punkt dowodzenia PRL na wypadek wybuchu trzeciej wojny światowej, poznajmy prawdziwą historię braci Zielińskich, pokazaną w filmie 300 mil do nieba, dowiedzmy się, dlaczego właśnie tu ukrył się Lechosław Goździk, legendarny przywódca strajków z 1956 roku.Po Sekretach Pomorza Zachodniego oraz wielu tomach Sekretów Szczecina polecamy kolejną książkę Romana Czejarka, znanego dziennikarza i tropiciela ciekawych historii.
Gotowanie według starych receptur to wielka podróż w nieznane. Nie wiemy, co ze sobą zabrać, aby dotrzeć do lądu. I co tam znajdziemy? Rozpoczęłyśmy podróż po historii kuchni pomorskiej. Rozpytujemy wśród starszych ludzi. Szukamy zapisów, zdjęć, książek. Karmimy się też własnymi wspomnieniami.Autorki dawnych książek kucharskich we wstępie podkreślały, że przepisy przez nie zebrane są tanie i łatwe w przygotowaniu. Czasy jednak się zmieniły, minęło sto lat, i dziś cielęcina jest na wagę złota, dobre ryby trudno kupić, kasztany jadalne są co prawda w sklepach, ale nie ma świeżych, a trufle można nabyć tylko w drogich delikatesach.Wszystkie przepisy z tej książki zostały sprawdzone, przetestowane, a jeśli to było konieczne, zmodyfikowane do wymogów współczesnej kuchni. Jednostki miar i wag tak przeliczone, aby każdy skłonny do kulinarnych poszukiwań mógł łatwo samodzielnie przygotować danie. Przy niektórych przepisach zamieściłam swoje uwagi. Wybierałyśmy spośród setek przepisów tylko te, które naszym zdaniem będziecie chcieli i mogli wypróbować bez przeszkód.Mamy nadzieję, że publikacja, którą stworzyłyśmy, będzie z powodzeniem wykorzystywana przez zwolenników tradycyjnej kuchni, dzisiaj nazywanej modnie slow food. Dlatego Czytelnik dostaje do rąk opis zabawy w gotowanie, a także próbę wiązania porozrywanych nitek łączących ze światem, który odszedł wraz z żyjącymi tu niegdyś ludźmi.
Istnieją miasta, w których dzieje się magia. We Lwowie wystarczy być tylko przez chwilę, aby się w nim zakochać. Lwów między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918-1939zabiera Czytelników w podróż po ulicach tej niezwykłej metropolii. Razem z autorem zaglądamy do świątyń różnych wyznań, robimy zakupy w pasażu Mikolascha, zwiedzamy Krakidały (nieistniejącą już dzielnicę żydowską), w towarzystwie śmietanki towarzyskiej oglądamy premiery w kinie Palace, w radiu (w radjo!) słuchamy batiarskich dialogów Szczepka i Tońka mówionych w oryginalnym bałaku, w kawiarni "Szkockiej" toczymy z Banachem uczone dyskusje o przyszłości polskiej matematyki. A to tylko część czekających nas atrakcji.W sądzie przy ulicy Batorego emocjonujemy się najgłośniejszymi w II Rzeczypospolitej procesami. Na Cmentarzu Łyczakowskim oddajemy hołd Orlętom Lwowskim, poległym w obronie miasta. Na ulicach, wypełnionych trójjęzycznym gwarem, słuchamy miejskich ballad o pannie Franciszce i bandycie Białoniu. Dochodzą nas wieści o najnowszych aferach: w jaki sposób złodzieje dostali się do sklepu jubilerskiego w hotelu George, co dyrektor muzeum zrobił z prehistorycznym skarbem, a w co wrobiono dyrektora banku. Podczas lektury dowiemy się, jak woźny magistracki został Naczelnikiem Państwa, czym groziła wizyta w podrzędnym kinie, w którym domu straszyło i jak judaizm wpłynął na wynik pewnego meczu piłkarskiego.Książka składa się z kilkudziesięciu rozdziałów, dotyczących życia miasta. Wzbogacają ją liczne fotografie, które ukazują nowoczesny Lwów: targi przemysłowe, tramwaje, błyszczące nowością samochody, świetlne reklamy i elegancko ubranych ludzi. Znajdziemy w niej także ciekawostki i dane adresowe, które ułatwią poznanie dawnej lokalizacji wielu instytucji.Do książki dołączony jest bezpłatny dodatek - plan miasta z 1938 roku.
1 sierpnia 1944 roku, Godzina "W" - jedna z najważniejszych dat w historii Polski. Rozpoczyna się Powstanie Warszawskie.Stolica staje się areną walk Powstańców, którzy przez kilkadziesiąt dni walczą z niemieckim okupantem. Walczą o wolność, o Polskę.Budynki fabryk i kościoły są miejscem potyczek, w poprzek ulic powstają barykady, kanały służą jako droga ewakuacji. Stolica pełna jest miejsc, które zasługują na upamiętnienie. Jeszcze dziś możemy dostrzec w przestrzeni miasta ślady powstańczych bitew. Czas jednak zaciera materialne dziedzictwo, a pamięć ludzka nie jest trwała. Odchodzą uczestnicy i świadkowie tamtych dni. Autorzy Przewodnika po powstańczej Warszawie pokazują czytelnikom miejsca związane z Powstaniem, w których można niemalże dotknąć historii. Prezentują rozmowy z jego świadkami (przeprowadzone na początku XXI wieku). Część z nich odeszła już na zawsze. Zapewne za kilka lat znikną też kolejne ślady i pamiątki po walkach z 1944 roku. Mamy nadzieję, że książka przysłuży się poznaniu i zachowaniu w pamięci choć części powstańczego dziedzictwa Warszawy.
Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu? A gdyby tak je powtórzyć? Raz jeszcze zajrzeć do jaskini hazardu w Sopocie, spędzić wieczór w gdańskiej "Syrenie", uciec przed rzezimieszkami i puścić oczko do mewek w Nowym Porcie. W upalny sierpień przyjrzeć się z bliska szpiegowskiej akcji "Jungle", a wieczorem odwiedzić tajemniczą willę Johanna Bergera Na traktorze z dziewczyną z plakatu pomknąć wprost w spienione fale Bałtyku albo od marynarza kupić zachodnie pończochy, perfumy i zegarki. Każdego wakacyjnego dnia rozwiązywać zagadki zamku w Krokowej i oglądać filmy w kinie Leningrad. A na koniec tańczyć do utraty tchu podczas FAMY i odpłynąć w wymarzony rejs na "Stefanie Batorym". To wszystko jest możliwe z drugą częścią bestsellerowych Sekretów nadbałtyckich wczasowisk! Nie czekaj, urwij się choćby zaraz! Na odkrycie czeka ponad trzydzieści zaskakujących opowieści.
Jest rok 1974. W niezwykłą podróż do przeszłości, do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zabierają nas Michael Russell i Peter Haseldine. Grupa brytyjskich miłośników komunikacji odwiedziła wówczas polskie miasta, by z bliska przyjrzeć się systemom tramwajowym. Miniony czas i niekiedy zaskakującą dla nich rzeczywistość utrwalili na kliszy fotograficznej. Kolorowe zdjęcia, jakie wtedy wykonali, to świetny jakościowo i cenny dokument życia codziennego w PRL. Bohaterami tego wyjątkowego reportażu fotograficznego są tramwaje, a tłem - wszystko, co je otacza: ulice, samochody, pętle tramwajowe, kamienice, PRL-owskie osiedla, sklepy, zabiegani mieszkańcy miast ubrani zgodnie z modą typową dla epoki. Ta wyjątkowa publikacja opracowana przez Jacka Pudło to prawdziwy skarb dla miłośników komunikacji miejskiej, osób interesujących się historią PRL i polskich miast, a także dla pasjonatów motoryzacji. Na uwagę zasługuje też zestawienie taborowe ze szczegółowym wykazem tramwajów eksploatowanych w Polsce w 1974 roku, przygotowane przez Tomasza Igielskiego.Zapraszamy w fascynującą podróż do połowy lat 70. XX wieku. Spójrzmy na Polskę oczami przybyszy z Zachodu.It is 1974. We are taken on an extraordinary journey to the past, to the People's Republic of Poland, by Michael Russell and Peter Haseldine. At the time, a group of British transport enthusiasts visited Polish cities to get an up-close look at tram systems. They captured the past and the sometimes surprising reality for them on photographic plate. The colour photographs they took at the time are an excellent quality and valuable document of everyday life in the People's Republic of Poland. Trams are the central figures of this unique photographic reportage, while the background is formed by everything that surrounds them: streets, cars, tram terminals, tenement houses, communist housing estates, shops, busy city dwellers dressed in the fashion typical of the era. This unique publication compiled by Jacek Pudło is a real treasure for enthusiasts of public transport, people interested in the history of communist Poland and Polish cities, as well as for motor enthusiasts. Also noteworthy is a rolling stock listing with a detailed list of trams in operation in Poland in 1974, prepared by Tomasz Igielski.Take a fascinating journey to the mid- 1970s. Let's look at Poland through the eyes of newcomers from the West.Es ist das Jahr 1974. Michael Russell und Peter Haseldine nehmen uns mit auf eine auergewhnliche Reise in die Vergangenheit, in die Volksrepublik Polen. Eine Gruppe britischer Verkehrsenthusiasten besuchte damals polnische Stdte, um sich die Straenbahnsysteme aus der Nhe anzusehen. Sie hielten die vergangene Zeit und die fr sie manchmal berraschende Realitt auf fotografischem Film fest. Die Farbfotografien, die sie damals aufnahmen, sind ein qualitativ hochwertiges und wertvolles Dokument des Alltagslebens in der Volksrepublik Polen. Die Protagonisten dieser einzigartigen Fotoreportage sind die Straenbahnen und der Hintergrund - alles, was sie umgibt: Straen, Autos, Straenbahnendstationen, Mietshuser, kommunistische Wohnsiedlungen, Geschfte, geschftige Stadtbewohner, die entsprechend der Mode dieser Epoche gekleidet sind. Diese einzigartige, von Jacek Pudło verfasste Publikation ist ein wahrer Schatz fr Enthusiasten des ffentlichen Nahverkehrs, fr Menschen, die sich fr die Geschichte des kommunistischen Polens und der polnischen Stdte interessieren, sowie fr Autoliebhaber. Bemerkenswert ist auch das von Tomasz Igielski erstellte Fahrzeugverzeichnis mit einer detaillierten Aufstellung der 1974 in Polen verkehrenden Straenbahnen.Wir laden Sie auf eine faszinierende Reise in die Mitte der 1970-er Jahre ein. Betrachten wir Polen durch die Augen der Westler.
Marcin Ł. Majewski to wytrawny znawca tematyki piwowarskiej, a książkaPiwo piotrkowskie od drugiej połowy XV do końca XVIII wieku: piwowarstwo w średnim mieście Korony Polskiej. Studium przypadkujest zwieńczeniem jego wieloletnich badań nad piwowarstwem piotrkowskim.Omawiany w książce okres był najlepszym czasem w historii piwowarstwa europejskiego. Charakteryzował się dynamicznym wzrostem produkcji, zwiększoną konsumpcją oraz zróżnicowaniem gatunkowym produkowanego piwa. Zjawiska te nie ominęły również Rzeczypospolitej, która była w tym czasie ważnym miejscem na mapie piwnej Europy, słynącym z produkcji znakomitych piw pszenicznych. W wielu polskich miastach piwowarstwo stało się ważną gałęzią gospodarki. Piwa o uznanej renomie warzono nie tylko w dużych ośrodkach, ale również w małych i średnich miastach polskich. Jednym z nich był Piotrków - miejsce obrad sejmu i Trybunału Koronnego. Warzone w mieście piwo było rozpoznawalną marką eksportowaną do innych miast Korony oraz godną królewskiego stołu. Niniejsza książka, wykorzystując liczne źródła z epoki, omawia początki piotrkowskiego piwowarstwa, przypadający na drugą połowę XVI wieku "złoty wiek" w jego historii, kryzys w następnym stuleciu i względną stabilizację osiągniętą w XVIII wieku.Książka wydana w wersji polsko-angielskiej.Mecenasem wydania jest Browar Piotrków.
Wojcieszów to niewielkie miasto na Dolnym Śląsku, położone w Krainie Wygasłych Wulkanów, w Górach Kaczawskich, w dolinie rzeki Kaczawy. Czy ta mała kropka na mapie Polski zasługuje na odrębną opowieść? Autor, Wacław Patalas, udowadnia, że tak, przedstawiając najważniejsze wydarzenia z życia miasta i tego, co było przed nim, od prehistorii do czasów współczesnych. Opowieść o Wojcieszowie to bogato ilustrowana książka, oparta na wielu tekstach źródłowych, z pewnością ciekawa dla mieszkańców, ale i wszystkich zainteresowanych dziejami Dolnego Śląska. Dajmy się porwać tej opowieści, niech powrócą wspomnienia.
Sól przemysłowa w wędlinach, "masło", w którym jest bardzo mało tłuszczu zwierzęcego, nastrzykiwane azotynami ryby Co jakiś czas wybuchają afery związane z fałszowaniem żywności. Zdarza się, że oszustwa spowodowane są niewiedzą lub pomyłką, ale częściej ich źródłem jest chęć zysku. Zjawisko to nie jest nowe, co w książce Uczta szubrawców. Historia żywnościowych przekrętów obrazowo i ze znawstwem opisuje autor wielu publikacji o tematyce kulinarnej oraz smakosz Andrzej Fiedoruk. Dowiecie się z niej, jak oszukiwano w starożytności i jakim manipulacjom jesteśmy poddawani teraz, czego spodziewać się po określeniu "miks" i zbyt taniej oliwie lub przyprawach. Jednocześnie autor wyjaśnia, jak czytać etykiety i podpowiada, na co zwrócić uwagę, kupując poszczególne produkty spożywcze, aby nie wpaść w pułapkę fałszerzy i speców od reklamy. Zdradza, jak wybrać dobrą kawę, niezafałszowany miód, sprawdzić świeżość ryby i jakość lodów.Oszustwa żywieniowe to także lansowanie konkretnych diet i komponentów przy jednoczesnym demonizowaniu innych. Co kilka lat wytyczne się zmieniają, ale w międzyczasie konsumenci płacą krocie za modne nowinki, czasem tracąc przy tym zdrowie. Na nasze zachowania i wybory wpływają także marketingowcy na usługach firm fastfoodowych i hipermarketów, przez co często jemy więcej "śmieciowego" jedzenia.W książce przeczytacie, jak na przestrzeni wieków zmieniały się zachowania karczmarzy i restauratorów oraz czym jest gastrofizyka. Ale także o tym, w jaki sposób - często mając jedynie pomysł i niewielki kapitał - stworzyli swoje imperia dzisiejsi potentaci w branży i jak radzili sobie z konkurencją.A jak będzie wyglądało żywienie w przyszłości? Być może coraz większa świadomość konsumentów w połączeniu z rozwojem technologii sprawi, że producenci i sprzedawcy produktów spożywczych będą musieli działać w sposób transparentny i etyczny. Oby!
„Na tropach Smętka” – słynny bestseller Melchiora Wańkowicza – to ponadczasowa relacja z wyprawy, jaką pisarz odbył w 1935 roku do ówczesnych Prus Wschodnich, czyli między innymi na tereny dzisiejszej Warmii i Mazur. Obok „Ziela na kraterze” i „Bitwy o Monte Cassino” to jedna z najlepszych książek mistrza polskiego reportażu. W podróży towarzyszyła pisarzowi nastoletnia córka Marta, a efektem wyprawy była pasjonująca relacja o mieszkańcach tych ziem i ich życiu, uzupełniony historycznymi i politycznymi odniesieniami, sięgającymi niekiedy paru stuleci wstecz. I choć od premiery książki minęło ponad osiem dziesięcioleci, niewiele straciła ze swojej atrakcyjności. Można powiedzieć, że przewidział to sam autor, pisząc po latach, że „reportaż dobrze napisany zrasta się z duszą czytelnika”. „Na tropach Smętka” doczekało się wielu wznowień. Niestety wszystkie powojenne edycje poddano ostrej cenzurze i nieuprawnionej redakcji. W obecnym wydaniu staramy się przywrócić dawną formę tekstu i pełną, przedwojenną warstwę graficzną reportażu. W książce zostały wprowadzone liczne przypisy i objaśnienia, ukazujące kontekst historyczny, polityczny czy literacki wielu opisywanych wydarzeń, współcześnie nie zawsze już znanych i zrozumiałych dla Czytelnika. Zapraszamy w nostalgiczną podróż w czasie po niezwykłej krainie.
Za kilka miesięcy ulicą Piotrkowską przejedzie Adolf Hitler. Tymczasem inny niedoszły artysta morduje młode kobiety. Dla lepszego efektu w starannie wybranych miejscach podrzuca elegancko opakowane części ciała. W mieście działa już także niemiecka V kolumna. To ostatnie chwile Łodzi, w której, jak mawiał Izrael Joszua Singer, przeglądał się cały świat. BILET DO NIEISTNIEJĄCEGO JUŻ MIASTA, KTÓRE ZANIM STAŁO SIĘ STOLICĄ FILMU, BYŁO JUŻ KINEM W CZYSTEJ POSTACI.
SONIA MILLAR Najinteligentniejsza wśród córek niemieckich fabrykantów. Może dlatego jest jeszcze panną. ...Jej wspaniałe rude włosy przyciągały spojrzenia, a kiedy się uśmiechała, uśmiechała się cała ulica. WIKTOR STERN Autor popularnych romansów drukowanych w gazetach. Jego żydowscy rodzice narzekają jednak, że nie został aptekarzem. ...Wiktor dwukrotnie próbował zrezygnować z kobiet w swoim życiu i dwukrotnie uznał to za niepotrzebną brawurę. W końcu stanęło na danej sobie obietnicy, że przestanie się nimi nadmiernie interesować. MICHAŁ BURSKI Najmłodszy komisarz Policji Państwowej. ...Szedł przez park i głęboko oddychał. Lubił ten czas, kiedy zapach dymu z fabrycznych kominów przegrywał z zapachem kwitnących drzew. Powachlował się nawet kapeluszem, co rozbawiło kilku starozakonnych Żydów, którym siedzenie na ławkach przy dworcu dawało złudzenie uczestnictwa w najpoważniejszych interesach. To, że razem będą musieli poskromić potwora w ludzkim ciele, było tylko przypadkiem z gatunku złych przypadków.
JERZY KAŹMIERCZYK urodził się w Łodzi w 1932 roku. Już od dziecka chciał grać. Był podwórkowym muzykantem, a w czasie okupacji hitlerowskiej grywał nawet „zawodowo” za pajdę chleba – niekiedy nawet z szynką. Nauczył się grać w szkolnej orkiestrze dętej. Zafascynowany jazzem, który wtedy był muzyką niechcianą przez władze i żyć się z niej nie dało, pracował w biurze projektów jako projektant. Po pracy grał jazz w „Klubie 77”. Okazyjnie grywał również w Operetce Łódzkiej i Orkiestrze Radia Łódź. Był członkiem orkiestry występującej na Festiwalu Młodzieży w Bukareszcie.
Wojsko Polskie chciało mieć takiego muzykanta i wcieliło obywatela poborowego w swoje szeregi. Trafił na Dolny Śląsk. Grał w Reprezentacyjnej Orkiestrze Śląskiego Okręgu Wojskowego. Później jako trio muzyczne występował w Domu Oficera we Wrocławiu. Koncertowali wszędzie tam, gdzie Zarząd Polityczny Sztabu widział taką konieczność… polityczną. Zabawiali publiczność, kiedy wojsko tworzyło Rolnicze Spółdzielnie Wojskowe. Grali, kiedy wrocławianie rozbierali ruiny i wysyłali cegłę do Warszawy, kiedy ludność miasta sprzątała swoje ruiny i budowała Kościuszkowską Dzielnicę Mieszkaniową. Występowali na sielankowych zabawach w miejskich parkach, jak też na statku pływającym po Odrze. A ponieważ posiadali też inne talenty, przydzielono ich do Sekcji Propagandowej. Malowali tam obrazy ówczesnych wodzów narodu, ale też – tak przy okazji – realizowali odpłatne zamówienia prywatne.
Przygód mieli wiele, bo byli wszędzie tam, gdzie coś ciekawego się działo. Życie w wojsku to specyficzny system przetrwania. Mówiono nawet, że to takich „Szwejków Trzech”, co czytelnik zapewne potwierdzi. Wojskowe Trio Muzyczne przystosowało się i upowszechniało własną filozofię przetrwania, bo byli przecież z Wodnego Rynku w mieście Łodzi.
Podobno w szaleństwie jest metoda! Dlatego daj się zabrać w nieprawdopodobną i zwariowaną podróż po mieście, w którym sześć ścianek, 26 ruchomych elementów i 43 tryliony kombinacji zamknięto w jednej małej kostce. O sławę Rubika zazdrosny będzie słynny kapitan Kloss przekraczający bramy kultowego Népstadionu, ale jego nerwy i żołądek ukoi jedyny w swoim rodzaju likier Unicum. Zresztą tylko ten najsłynniejszy szpieg może odkryć jego tajemną recepturę, dzięki której zakończyły się problemy gastryczne cesarza Józefa II! Najpierw jednak będzie musiał zmierzyć się z najsłynniejszym węgierskim przestępcą, uwodzącym czułymi słówkami nieświadome niczego damy. Łapać Attila Ambrua! Rabusia dżentelmena! Jeśli schował się na podwórku domu Orczych, to wśród beczek z winami i towarów zwożonych z całego kraju już go nie znajdziemy… Może zaczaił się w hotelu Intercontinental na zjawiskową Elizabeth Taylor? W takiej sytuacji: nie przeszkadzamy! Czas odpocząć na ławce Buchwalda, zjeść naleśniki Gundela nasączone rumem i podziwiać naddunajską promenadę. W Budapeszcie spokój nigdy nie trwa długo! Po chwili znowu jest afera! Alfred Hajós zdobyłby trzeci złoty medal, gdyby dotarł na statek dowożący zawodników w miejsce startu. Szkoda, że nie mógł skorzystać z földalatti, wtedy zdążyłby nawet po czwarty!
Budapesztańskie historie są tak zaplątane, że chyba tylko Węgrzy mogą je wszystkie zrozumieć! Nie poddawajmy się jednak, bo przecież od zawsze wiadomo, że: Lengyel, magyar – két jó barát, Együtt harcol s issza borát / Polak, Węgier dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki… i do Sekretów Budapesztu!
Wulkan radości, głośnej, dudniącej muzyki i kolorowych laserowych świateł eksplodował na ulicach Łodzi w 1997 roku. W tym czasie głośna na całą Polskę, a nawet świat parada fanów muzyki techno zawładnęła miastem. Młodzi ludzie w barwnych dziwacznych strojach i fryzurach ożywili szarą zwykłą codzienność. Ta wyjątkowa impreza tylko przez kilka lat gościła w kalendarzu łódzkich imprez, ale zapamiętana została na dłużej. Autor Technowulkanu, Bartłomiej Kluska, przygotował wnikliwe studium zjawiska, tak muzycznego, jak i kulturowego, które miało wielką moc łączenia, ale i dzielenia nie tylko łodzian. Autor oddał głos ludziom, którzy Paradę Wolności tworzyli, przez lata organizowali i próbowali uchronić od upadku i zapomnienia. Uczestnicy tamtych wydarzeń, dziś o ponad 20 lat starsi, postrzegają ją jako wyjątkowe święto MUZYKI i WOLNOŚCI.
Kultura popularna u schyłku XIX w. zaświadczała o nowoczesności miasta tak samo, jak... komunikacja publiczna i wodociąg. W Toruniu kwitła w przedmiejskich salonach Viktoria Park na Mokrem, Tivoli na Bydgoskim Przedmieściu, i innych przybytkach. Ich historie to dzieje miejsc i ludzi: przestrzeni miasta, architektury i jej przemian, właścicieli i zarządców, artystów i konsumentów, twórców i odbiorców. To historie trwania (budowli) i dziania się (imprez), których dopiero koniunkcja buduje obraz kultury Torunia sprzed lat. Nowa książka Katarzyny Kluczwajd Przedmiejskie salony restauracje-ogrody: Viktoria Park i Tivoli ukazuje dzieje kultury miasta przez duże K i kultury popularnej od schyłku XIX w. do roku 1939 (z akcentem na mniej znany okres sprzed 1920 roku).W Viktoria Park, zwanym Dworem Artusa klasy średniej, działały sceny teatralna i operowa, varits. Był Pałac Tańca, występy gwiazd i pokazy filmów. Odbywały się turnieje zapaśnicze, wykłady, wiece, imprezy stowarzyszeń, uroczystości świąt państwowych i wielkich rocznic. Wielką rangę ponadlokalną miały: awangardowe widowisko teatralne Król Edyp (1912), pierwszy w Toruniu spektakl Dziadów Adama Mickiewicza (1913), polska Wystawa Przemysłowa (1913) wszystko to za rządów Joanny Łyskowskiej. Po 1920 roku sławę Parkowi Wiktorii przyniosła Pomorska Wytwórnia Filmowa Marwin-Film (19291930). Po upadku restauracji-ogrodu ciąg dalszy historii miejsca to budowa gmachu Sądu Apelacyjnego (1938-1947), opisana dopiero w tej monografii.Specjalnością Tivoli były imprezy niemieckich stowarzyszeń wyznaniowych i koncerty muzyki, także poważnej (m.in. Richarda Wagnera). Lokal był znany za sprawą Pałacu Wrotkowego (1911), święta piwa, wystaw ogrodniczych, Święta Róż, dorocznego Święta Reformacji, wykładów. Po 1920 roku Tivoli zyskało rangę przybytku X Muzy, w okresie okupacji hitlerowskiej trzeciej w mieście sceny teatralnej.Książka, która zawiera wiele nowych ustaleń i niepublikowanych ilustracji, ma służyć mobilizacji do troski o pamięć oraz kształtowaniu poczucia związku z miejscem jak cała seria Toruńskie przedmieścia sprzed lat, zapoczątkowana przez autorkę w 2018 roku.
Łódź jest wyjątkowym miejscem, w którym tworzyli znakomici muzycy. To tu w latach 60. i 70. powstało wiele kultowych zespołów. Prawie każda z późniejszych gwiazd rozpoczynała karierę w zespołach młodzieżowych. W zespole ABC śpiewał brat Michaja Burano Kola Roni Kwiek. W 1962 roku w Łodzi wystąpił, pierwszy raz grając na perkusji w zespole z Tomaszowa Mazowieckiego, późniejszy znany piosenkarz Bogusław Mec. To dla niego przepiękną liryczną piosenkę Jej portret skomponował jeden z łódzkich muzyków Marian Siejka. W Łodzi uczyli się i grali: Marek Jackowski (jeden z twórców Maanamu), Zbyszek Frankowski (Rytmy, Śliwki, Vox Gentis, Quorum i The Bootels). Właśnie Frankowski wspólnie z Jackowskim stworzyli genialny duet gitarzystów Vox Gentis, który robił furorę na wielu estradach i zachwycił swoim niezwykłym występem w Piwnicy pod Baranami gwiazdę polskiej sceny Ewę Demarczyk.Z Łodzi pochodzą: Alicja Majewska, Andrzej Nebeski, Maciek Czaj, późniejsi świetni aktorzy: Jerzy Braszka i Krzysztof Majchrzak. To w łódzkich zespołach młodzieżowych: Dziwne Rzeczy, Ab Ovo i Grupa R szlifowali swój talent znakomici śpiewacy operowi europejskich scen: prof. Włodzimierz Zalewski, Kazimierz Kowalski, Jerzy Wolniak i Janusz Marciniak. To z Łodzi pochodzi saksofonista Kajtek Wojciechowski, który współpracował potem ze słynną ABBĄ. Łódzkim muzykiem jest także Peter Bart, czyli Piotr Bartczak, skrzypek nagrywający między innymi z Black Sabbath. W mieście nad Łódką powstały takie znane zespoły, jak: No To Co, Trubadurzy, Cykady, Ad Astra, Dziwne Rzeczy czy Pro Contra.Ta niezwykła książka zawiera historie ponad 80 łódzkich zespołów i mnóstwo unikatowych zdjęć pokazujących ciekawe, choć już odległe czasy.
Książka Życie kobiet w Łodzi w latach 19081914 autorstwa Sylwany Borszyńskiej jest najnowszą i niepowtarzalną publikacją opisującą w nowoczesny sposób realia życia kobiet na początku XX wieku. Autorka konkretnie i szczegółowo wnika w najgłębsze zakamarki egzystencji łodzianek, ukazując w tle tętniące życiem przemysłowe miasto. Wyciąga na światło dzienne problemy, z jakimi dawniej kobiety musiały sobie radzić w codziennym życiu. Pokazuje także szanse wynikające z mieszkania w Łodzi.Publikacja w znakomity sposób uzupełnia dotychczasowy poziom wiedzy historycznej o regionie, a co najważniejsze wypełnia także białe plamy w historii łódzkich kobiet. Jest kolejną cegiełką do podejmowanych przez miasto i badaczy działań, mających na celu przywrócenie kobietom należnego im miejsca w historii Łodzi. Praca zawiera wiele nieopisywanych dotąd wątków i problemów. Już od pierwszych stron wciąga Czytelnika w wir historii złego miasta.
Wkroczenie Armii Czerwonej do Łodzi 19 stycznia 1945 roku z jednej strony zakończyło okres okupacji niemieckiej, z drugiej nie oznaczało odzyskania pełnej wolności. Dla zwykłych mieszkańców miasta początkowo nie zmieniło się wiele: dalej należało zadbać o opał, by ogrzać mieszkanie, zdobyć pożywienie, szukać pracy. Powszechnie panująca opinia o Łodzi jako mieście niezniszczonym w czasie wojny spowodowała napływ imigrantów, szukających spokoju, pracy, rodziny bądź traktujących Łódź jako przystanek w dalszej drodzeKsiążka Warunki życia mieszkańców Łodzi 19451948 autorstwa Ewy Kacprzyk opisuje lata 19451948 jeden z barwniejszych momentów w dziejach miasta. Nastąpiły wówczas ogromne zmiany polityczno-społeczne, które wpłynęły na warunki życia codziennego mieszkańców. W tym czasie miasto wzbogaciło się o uczelnie wyższe. Stało się centrum życia kulturalnego kraju. Dlatego to także niezwykła opowieść o Łodzi, która, pełniąc rolę nieformalnej stolicy, przyciągała znanych literatów, naukowców, dziennikarzy i aktorów.
Sławomir Szereda (ur. 1956 r.) należy do grona najbardziej uznanych artystów przedstawiających w swej twórczości wizerunek konia. Konie są zresztą jego życiową pasją, a wnikliwa obserwacja i wieloletnie zgłębianie tematu połączone jest z uprawianiem jeździectwa. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi, w którego twórczości wizerunek koni obecny był od zawsze i to właśnie im poświęcił prezentowany album. Uczestnik licznych wystaw w kraju oraz za granicą. Jego prace znajdują się w prestiżowych prywatnych zbiorach w Polsce i w innych krajach europejskich, jak również w USA, Kanadzie i Arabii Saudyjskiej. Album ten zawiera ponad 120 prac, na których pokazane są perły polskiej hodowli koni arabskich, które swoim pięknem urzekają miłośników tej rasy na całym świecie.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?