Powiedzmy tu, że czysta immanencja jest JAKIMŚ ŻYCIEM i niczym innym. Nie jest immanentna względem życia, lecz jest immanencją, która sama w sobie nie jest z kolei niczym innym jak tylko jakimś życiem. To życie jest immanencją immanencji, immanencją absolutną: jest mocą i całkowitym błogostanem. W takiej mierze, w jakiej Fichte w swoich
ostatnich rozważaniach przekroczył aporie podmiotu i przedmiotu, przedstawił on pole transcendentalne jako jakieś życie, które nie zależy ani od Bytu, ani nie jest poddane Aktowi: jest to bezpośrednia świadomość absolutna, której aktywność nie odwołuje się już nawet do bytu, jednakże nie przestaje powstawać w życiu. Pole transcendentalne staje sięwięc prawdziwym planem immanencji, który w przestrzeń myśli filozoficznej ponownie wprowadza spinozjanizm. Czy nie przypomina to tego, co przeżywał Maine de Biran w swoich „ostatnich rozważaniach” (tych, których zmęczenie nie pozwoliło mu doprowadzić do końca), gdy pod transcendencją wysiłku odkrywał absolutne i immanentne życie? Pole transcendentalne określa się poprzez plan immanencji, a plan immanencji poprzez życie.
Wśród wielu nurtów filozofii buddyjskiej szkoła tylko-świadomości (yogâcara-vijnana-vada) wyróżnia się stawianiem kontrowersyjnych filozoficznie tez o najwyższym stopniu wysublimowania – jej główny postulat głosi, że wszelakie istnienie jest jedynie treścią świadomości. W każdym z wielu krajów, w których się pojawiła, przez jakiś czas odgrywała dominującą rolę w panteonie prądów myślowych – a w Japonii, gdzie dotarła na końcu swojej drogi, zadomowiła się na dobre i funkcjonuje aż do dziś. Zapiski o hossow dwóch częściach są jednym z tekstów japońskiej gałęzi szkoły tylko-świadomości, napisanym w XIII wieku naszej ery, gdy ów nurt wraz z całą Japonią przechodził czas głębokiej przemiany, spowodowanej przetasowaniami politycznymi, społecznymi i religijnymi. Publikowane po raz pierwszy w tłumaczeniu Zapiski stanowią wprowadzenie do doktryny szkoły ich autora, mnicha Ryohena. W niniejszej pracy zostały opatrzone wstępem ułatwiającym zrozumienie zarówno zawiłego systemu filozoficznego, jak i historii tradycji tylko-świadomości. „Dla polskojęzycznego czytelnika książka ta stanowi doskonałe wprowadzenie do zagadnień związanych z buddyzmem w wydaniu dalekowschodnim, z buddyjską tradycją idealizmu i jej ważnym nurtem jogaczarów, którego doktryna, głosząca, że istnieją wyłącznie treści świadomości, prężnie rozwijała się w Japonii, gdzie nabrała nowego wymiaru”. Z recenzji prof. dra hab. Piotra Balcerowicza Piotr Pieścik jest magistrem japonistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i doktorantem w Szkole Doktorskiej Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie prowadzi badania nad buddyjską filozofią tylko-świadomości, a w szczególności jej japońską odmianą, hosso. Interesuje się buddyzmem, filozofią (z naciskiem na filozofię umysłu i świadomości) i kulturą Japonii
Lektura Bilikiewicza pokazuje, że wartości teoretyczne, jakie współdzieli społeczność naukowa baroku, były silnie związane z ideałem empiryzmu. Embriolodzy cenili więc między innymi dokładność, pomysłowość w projektowaniu doświadczeń, owocność, obszerność danych, powtarzalność i spójność wewnętrzną. Ponieważ w epoce tej całą dostępną wiedzę usiłowano przedstawić w postaci systemu, na liście wartości teoretycznych musiały znajdować się spójność zewnętrzna oraz szeroki zasięg. Tym, co z pewnością różni ją od współczesnego zbioru wartości teoretycznych, jest dezyderat zgodności z objawieniem.
Barokowy wzór prowadzenia badań naukowych nakazywał poznawanie przyrody środkami empirycznymi. Tylko w ten sposób, jak wyjaśniał już Francis Bacon, można osiągnąć cel, którym było opanowanie natury.
(…) obserwacje prowadzone post mortem uzupełniła anatomia animata, która stała się „ośrodkiem wszystkich rozważań”. Stwierdzenie, jaka jest na przykład kolejność wykształcania się poszczególnych narządów, było możliwe dzięki metodzie znanej już w starożytności, a polegającej na systematycznym otwieraniu zapłodnionych kurzych jaj. Po wiekach powraca do niej późnorenesansowy anatom Ulisses Aldrovandi, a potem stosuje i udoskonala ją jego uczeń, Volcher Koyter. Takie obserwacje prowadzono w całym omówionym przez Bilikiewicza okresie, od Harveya po Caspara Wolffa (fragment Wprowadzenia Artura Koterskiego).
Historia embriologii od Arystotelesa do Harveya doczekała się dzięki Brunowi Blochowi bardzo gruntownego opracowania monograficznego. Jeszcze bardziej atrakcyjny okres baroku i Oświecenia nie został, poza pojedynczymi esejami, jeszcze opracowany. Dlatego było dla mnie wielką radością, gdy młody uczony, dr Tadeusz Bilikiewicz [z Instytutu Historii Medycyny na Uniwersytecie w Krakowie] przyjechał do mnie w 1930 roku do Lipska i z wielkim zapałem podjął się opracowania tego problemu. Powstała interpretacja, która traktuje o historii embriologii od Harveya do Karla Ernsta von Baera, i która przedstawia embriologię nie w oderwaniu, lecz w szerokim kontekście prądów umysłowych tych fascynujących stuleci. Rzadko zdarza mi się, by uczeń tak dobrze rozumiał moje zamiary. Wyniki tej pracy zostały po raz pierwszy przedstawione jesienią 1930 roku na Międzynarodowym Kongresie Historii Medycyny w Rzymie i zyskały powszechne uznanie (fragment Przedmowy Henry’ego Sigerista).
Tematem przewodnim piątego tomu jest ludzkie ciało i jego związek z duszą, z którą razem stanowi żyjącego człowieka. Wydaje się, że współczesnemu człowiekowi najciężej pojąć owo "razem". W kulturze współczesnej dominuje bowiem przekonanie, że człowiekiem jest świadomość, zresztą bliżej nieokreślona. Ciału przypada rola narzędzia lub przedmiotu, który świadomość wykorzystuje i obrabia według własnego upodobania, często chwilowego. Problemem nie jest już tylko to, że zgodnie z powyższym schematem, ciało drugiego człowieka jest takim przedmiotem do obróbki, modyfikacji, użycia i wykorzystania przez pragnącego użyć "bliźniego", ale stało się nim ciało własne tegoż "bliźniego". Jest ono pojmowane obecnie jako coś zewnętrznego, nieomal strój, ubranie, swoisty outfit, który można kształtować w pełni dowolnie - marzeniem jest, póki co tylko marzeniem, by owo kształtowanie było odwracalnie. Doświadczenie wskazuje jednak, że taka koncepcja ciała ludzkiego coraz częściej jest destrukcyjna i niszcząca dla samego człowieka. Poprawiany, operowany, wzbogacany o różnego rodzaju implanty, albo, przeciwnie, pozbawiany części ciała, z którymi przyszedł na świat człowiek nie staje się szczęśliwszy, nie akceptuje też siebie bardziej, niż nie akceptował przed jakimś zabiegiem. Okaleczone ciało niejako odbija się w świadomości i ją okaleczając, i unieszczęśliwiając biednego poprawiacza i korektora swojego ciała. Przychodzi dzień, w którym jest już za późno na powrót do równowagi, następuje przekroczenie linii między życiem a unicestwieniem, dochodzi do samobójstwa. Umiera człowiek w swym przekonaniu oszukany nie tylko przez siebie, ale także przez tych, którzy zamiast pomóc jego psychice odzyskać równowagę, za pieniądze dewastowali jego ciało. Ale to nie jest jedyny temat tego tomiku „Terapii filozoficznej”, w którym jak zwykle chodzi o to, by nasze życie z dnia na dzień było lepsze i szczęśliwsze, a więc przede wszystkim mądrzejsze. Byśmy stawali się ludźmi mądrzejszymi, realnie patrzącymi na świat, umiejącymi cieszyć się życiem i iść ku wieczności, do której jesteśmy powołani. Byśmy wiedzieli, kim jesteśmy, co powinniśmy czynić, a czego unikać, by także żyć ludzkim życiem, i być - jak pisze autorka - człowiekowi człowiekiem.
Jerzy Surdykowski jest pisarzem, który nie udaje; pisze wprost, że "tylko pytaniami bez łatwej odpowiedzi warto się zajmować". Do takich pytań należy pytanie o sens - pytanie-ojciec wszystkich pytań bez łatwej odpowiedzi, a może nawet wszystkich pytań w ogóle, bo czy w świecie pozbawionym sensu można pytać o cokolwiek? Rzeczywistości, która nie jest absurdalna, lecz tylko ukrywa przed nami odpowiedzi, czyli jest dla nas Tajemnicą, można stawiać pytania i, mozoląc się po niełatwej drodze, powoli zbliżać się do odpowiedzi, chociaż sama odpowiedź ciągle pozostaje tylko cieniem. Drogę Surdykowskiego otwiera zbiór esejów Wołanie o sens (Prószyński i S-ka, Warszawa 2006); następnymi etapami były książki: Odnajdywanie sensu (Volumen, Warszawa 2017) oraz Nadzieja na sensowność świata (CCPress, Kraków 2020) i teraz Eseje sensowne. Samo zestawienie tych tytułów wskazuje, że choć droga nie jest łatwa, możliwe jest na niej posuwanie się naprzód.Droga filozoficznych przemyśleń autora nie biegnie równolegle do jego życiowej drogi, lecz najwyraźniej z niej wyrasta i nieustannie do niej nawiązuje. Poszukiwanie sensu, które byłoby oderwane od życia, byłoby czymś bezsensownym. A że życie Jerzego Surdykowskiego było ciasno związane z politycznymi wydarzeniami - od strajku w Stoczni Gdańskiej po ambasadorowanie na kilku placówkach dyplomatycznych już wolnej Polski - nic dziwnego, że tropi on ślady sensu także na arenie narodowych i międzynarodowych spraw.Michał Heller
Pochodzący z 2003 roku esej filozoficzny nieżyjącej brytyjskiej filozof, Mary Midgley (19192018) to jej pierwsza praca przetłumaczona na język polski.Autorka opisuje trzy mity, które odziedziczyliśmy po epoce oświecenia, a które ciągle kształtują wyobraźnię społeczną: mit umowy społecznej, mit postępu i mit wszechkompetentnej nauki, wykazując, że wszystkie one mają istotną cechę wspólną: urok redukcji przynoszącej przyjemność twierdzenia, że rzeczywistość jest prostsza, niż się wydaje.
Wartość tekstu Jakubanisa polega przede wszystkim na tym, że daje bardzo dobry wgląd w metodę interpretacji historyczno-filozoficznej przełomu wieków, ale także wskazuje słabości obowiązującego paradygmatu heglowskiego i próbuje wskazać nową optykę interpretacyjną. Z tej perspektywy książka jest ciekawym zapisem myśli filozoficzno-historycznej końca XIX i początku XX w., ze wszystkimi jej zaletami i wadami.z recenzji wydawniczej prof. dra hab. Zbigniewa Nerczuka (Uniwersytet Mikołaja Kopernika) Monografia Henryka Jakubanisa na temat Empedoklesa, wydana w języku rosyjskim w 1906 r. i nigdy nie tłumaczona na język polski, jest jak cenny list w butelce, który po niemal dwunastu dekadach dotarł na nasz brzeg. Jest to najważniejsze studium naukowe tego wybitnego polsko-litewskiego klasycysty, pośród nielicznych do dziś monografii poglądów Empedoklesa egzegetyczna perełka, która zamierzona jako szkic wprowadzający do myśli Empedoklesa, jest zarazem obrazowym, empatycznym wprowadzeniem do filozofii presokratejskiej, z wyraźnym przesłaniem dla późniejszych pokoleń, czyli dla nas.z recenzji wydawniczej dr hab. Doroty Zygmuntowicz (Polska Akademia Nauk)
Ktoś musi wskazać drogę. Ktoś musi stanąć na czele pielgrzymki. Ktoś musi ruszyć pierwszy. To musi być wielki człowiek. Naprawdę wielki człowiek. Kto to? Przedostatni artykuł w „Pielgrzymie Polskim”, wydrukowany na tydzień przed Wyjątkami z listu, nazywa się O przyszłym wielkim człowieku, a w nim słychać echo spotkania Konrada z Księdzem Piotrem w zakończeniu ósmej sceny trzeciej części Dziadów: „Będziemy wiecznie powtarzać rodakom, którzy sposobią się na dyktatorów, a przynajmniej na wodzów naczelnych, ażeby się nie uwodzili naśladownictwem, ażeby w Machiawelu ani w pamiętnikach Cezara, rewolucji francuskiej lub Napoleona nie brali jedynych prawideł postępowania. Tyle można z pewnością przepowiedzieć, że nasz przyszły wielki człowiek, Wojownik, do żadnego z dawnych nie będzie podobny” (Adam Mickiewicz).
Z rozdziału Adam Mickiewicz Krzysztofa Rutkowskiego
Dziś, kiedy Rosja podpaliła swego najbliższego sąsiada, widzimy lepiej, niż widać to było dawniej, jałowość paktów z Rosjanami. Oni są jak ogień, a ogień nigdy nie zrozumie pojęcia granicy, tego więc, że coś może stać na zewnątrz niego. W definicji ognia zawiera się dążenie do ekstensji. Ogień rozszerza się, dopóki go ktoś nie powstrzyma i nie zgasi. Aż do następnego pożaru. Heraklit i Rosja, Rosja i Heraklit, tak w nieskończoność, niestety. Zgoda z nimi to nieodpowiedzialne fantazjowanie, iluzja, usypianie. Co pozostaje? To samo, co dawniej. Jeśli ma się charakter, staje się do walki nawet w sytuacji beznadziejnej – również żołnierze liczniejszej armii przeciwnika boją się, gdy ktoś do nich mierzy z naprzeciwka. Dla innych, mniej zdecydowanych i bardziej bojaźliwych, przewidziano
odmienne zajęcia
(Z rozdziału 1863 Piotra Nowaka
Koniec świata i inne małe utwory prozą Słychać zewsząd, że koniec świata już blisko, apokaliptyczne nastroje opanowały nasz glob z szybkością koronawirusa. Na szczęście mamy takich pisarzy jak Robert Walser, którzy nie pozwalają osuwać się w tanie czarnowidztwo i z pożytkiem dla wszystkich przywracają proporcje. A nawet więcej: uparcie wierzą w świat, który jeszcze się nie poddał. Walser wędruje po nim, odrywając się od przeszłości, pamięci, zobowiązań, ról społecznych. Oddaje się myślom jakby szczęśliwie niepomyślanym do końca. Jeśli Nietzsche chciał wiedzy radosnej, on żądał radosnego pisarstwa. I literatury, która buduje zaufanie do świata. Gdyby nie to, że Robert Walser miał dystans do wszelkich obowiązków, chciałoby się rzec: lektura obowiązkowa.
Matki.Radość i łzy to książka,którą w trakcie lektury przeżywa się niezwykle intensywnie. To oparta na faktach powieść, w której losy głównych bohaterek splatają się ze sobą w ciasny warkocz doświadczeń i wydarzeń. Ich drogi krzyżują się za sprawą dwóch niezaprzeczalnych podobieństw:... Książkę powinien przeczytać każdy, kto zawodowo lub społecznie zajmuje się problemem uzależnień.
Czym jest joga - starożytną nauką o ciele i umyśle, czy adaptującą się do różnych epok i kultur metodą wyzwolenia z więzów ograniczających naszą świadomość? W książce "Odchodząc od złudzenia" Tymoteusz Onyszkiewicz, jogin, gnostyk i filozof dowodzi że jest ona jednym i drugim. Przygląda się jej korzeniom w śiwaizmie kaszmirskim oraz temu, jaką rolę może ona odgrywać we współczesnej filozofii życia i psychologii rozwojowej. Książka ta stanowi opowieść o odkrywaniu sensu w każdym indywidualnym istnieniu, o drodze do postrzegania rzeczy takimi, jakimi są, poza nawykowymi wyobrażeniami. Jest to także opowieść o samotności, o ostatecznej prawdzie i o wolności.
U podstaw niniejszego zarysu dziejów filozofii od Descartesa po Nietzschego leży krytyczna intencja uwyraźnienia teologicznych implikacji całej metafizyki pochrześcijańskiej, a jego celem jest wykazanie, że i dlaczego metafizyka, której przedmiotem była dotychczas trójjedyna relacja Boga, człowieka i świata, uległa redukcji do odniesień między człowiekiem a światem. Problem rzeczowo fundamentalny, będący osią tej historycznej prezentacji, zawiera się w usunięciu z tej triady Boga i w słowie ateizm. Po tym jak najpierw przesłanie chrześcijańskie o Królestwie Bożym uwolniło się od kosmoteologii Greków, a potem nowoczesny, wyemancypowany człowiek od antropoteologii biblijnej, w której człowiek i Bóg połączeni są więzami partnerstwa, wypada postawić pytanie Nietzschego: Po co w ogóle człowiek?.
John Dewey (1859-1952) - amerykański filozof, psycholog i pedagog, zwolennik funkcjonalizmu w psychologii, jeden ze współtwórców (obok W. Jamesa) pragmatyzmu, stworzył jego odmianę zwaną instrumentalizmem. W Jak myślimy Dewey zajmuje się - zgodnie z tytułem - psychologią myślenia. Część pierwszą poświęca kształceniu zdolności myślenia, drugą rozważaniom logicznym, ostatnią, pedagogiczną - kształceniu myślenia. Dewey w swojej pracy łączy dwa kierunki analizy procesów poznawczych: ewolucjonistyczny i logiczny, określa myślenie jako umysłową ewolucję przebiegającą w sferze symbolicznych prób i błędów pomiędzy koncepcjami rywalizującymi o "życie". Jak pisze Cz. Nosal Myślenie jest w takim ujęciu procesem modyfikowania niepewności ocen pod wpływem informacji uzyskiwanych w wyniku analiz logicznych i eksperymentalnych. Według Deweya początkiem myślenia jest pewien stan niepewności, zmieszania lub wątpliwości...Warto tę myśl - przy pomocy Jak myślimy - przemyśleć, by lepiej poznać siebie i innych i otaczający nas świat.
Jak praktykować stoicyzm Kiedy w pogoni za niespełnialnymi wymaganiami współczesnego świata dostajesz zadyszki, a kolejne cele mimo ogromnego wysiłku pozostają nieosiągnięte, łatwo możesz dojść do wniosku, że dzisiejsze czasy są pełne absurdu. Być może nawet pomyślisz, że kiedyś było łatwiej i spokojniej. Jednak to nieprawda. Historie ludzi i ich problemy się nie zmieniają, tylko pojawiają się w coraz to nowszych formach. Dzisiejsze nieszczęścia i problemy są bardzo podobne do tych, które stoicy badali setki lat temu. Byli wybitnymi myślicielami, proponowali rozwiązania i radzili, jak przezwyciężać własną irracjonalność, posługując się argumentami, które są nadal aktualne i pomocne. Czego dowiesz się z książki "Jak praktykować stoicyzm?" Warda Farnswortha Książka "Jak praktykować stoicyzm?" jest inspirującym zbiorem dwunastu esejów, w których wyjaśniono najbardziej użyteczne dziś nauki najwybitniejszych myślicieli: Seneki Młodszego, Epikteta, Cycerona, Montaigne'a i wielu innych. Idee te zostały uporządkowane w logiczny sposób: najpierw prezentacja podstawowych zasad, później ich zastosowań, wreszcie przejście do bardziej złożonych i subtelnych przemyśleń. Stoicyzm został ujęty jako połączenie filozofii i psychologii, ze szczególnym wyjaśnieniem spostrzeżeń dotyczących ludzkiej natury, etyki i pokonywania życiowych problemów. Mimo upływu lat tezy i wnioski wybitnych stoików wciąż są zrozumiałe dla współczesnych czytelników. Dzięki nim możesz się doskonalić i praktykować stoicyzm: podążać ścieżką logiki, refleksji i wiedzy. W książce "Jak praktykować stoicyzm?" znajdziesz takie informacje jak: czym jest osąd i jak się wiąże z rzeczami zewnętrznymi bogactwo, przyjemność a prawdziwa wartość stoicyzm a osądy innych ludzi emocje, przeciwności i praktyka cnoty krytycy stoicyzmu i ich przemyślenia Polecamy także książki o coachingu dostępne w naszej ofercie.
O wolności Większość ludzi przedkłada siłę nad wolność. John Stuart Mill Czym jest wolność indywidualna i jak należy ją rozumieć? Czy wolność to wartość sama w sobie? Jaki jest zakres nienaruszalnej wolności człowieka jako autonomicznej osoby? Jak powinna wyglądać idealna relacja pomiędzy jednostką a społeczeństwem? Jak daleko władze mogą ingerować w wolność jednostki i w którym momencie przesuwanie granic wolności osobistej doprowadza do zastąpienia demokracji anarchią? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań poszukiwał empirysta i utylitarysta John Stuart Mill. Oddajemy w ręce Czytelników słynny esej pióra jednego z najważniejszych twórców doktryny liberalnej. Zawarte w nim rozważania o różnych obliczach wolności, o prawie do indywidualnego szczęścia i rozwoju, o swobodach obywatelskich wciąż są niezwykle ważnym i dojrzałym głosem w dyskusji o sprawiedliwym państwie i granicach władzy społeczeństwa nad jednostką. Opisany w dziele liberalizm klasyczny wspiera człowieka w rozwoju, zapewnia swobodę myśli i poglądów, a także afirmuje tolerancję i równość wobec prawa. W dzisiejszym świecie jednak łatwo się przekonać, że wolność nie została dana raz na zawsze, a stopniowe doprowadzanie do tego, by ludzie pogodzili się ze zniewoleniem, jest zaskakująco łatwe. Aby pozostać wolnym człowiekiem, trzeba mieć świadomość wolności. I właśnie dlatego trzeba uważnie przestudiować ten traktat.
Jak działa ludzki umysł? Wstęp do psychoanalizy należy do najbardziej znanych i najważniejszych dzieł Zygmunta Freuda. Ta rewolucyjna książka zawiera cykl dwudziestu ośmiu wykładów wygłoszonych przez autora w latach 19151917 na Uniwersytecie Wiedeńskim przed audytorium składającym się zarówno z lekarzy, jak i osób niezwiązanych z medycyną, którym wyjaśniał podstawowe założenia koncepcji psychoanalizy. Wiedział o zastrzeżeniach, jakie wobec niej wysuwano, więc wykłady te potraktował niezwykle poważnie i przygotował je także w postaci pisemnej. Freud opisuje w nich główne metody psychoanalizy, będące podsumowaniem i wynikiem jego trzydziestoletnich badań. Teorie Freuda od momentu ich pierwszej publikacji do czasów współczesnych nie przestają budzić zainteresowania naukowców różnych dziedzin, znajdując duże grono zwolenników, ale także przeciwników. Niemniej Wstęp do psychoanalizy pozostaje najczęściej tłumaczonym dziełem autora. Psychoanalizy uczy się człowiek przede wszystkim na samym sobie przez studiowanie własnej osobowości.
Pomyłka freudowska, czyli skąd się biorą czynności pomyłkowe? W opublikowanej w 1901 roku Psychopatologii życia codziennego Freud po raz pierwszy oficjalnie użył terminu „psychoanaliza”. W rozprawie zajął się badaniem przejawów nieświadomego życia psychicznego. Opisał kluczowe elementy teorii psychoanalitycznej, takie jak nieświadomość i wyparcie. Za materiał do badań posłużyły mu „czynności pomyłkowe”, „przejęzyczenia”, „zabobony” i „błędy”. Źródłem tych pomyłek (stąd „freudowska pomyłka”), pojawiających się najczęściej w wypowiedzi, w działaniu lub zapominaniu, według Freuda są nieświadome, zablokowane motywacje, które mimowolnie wychodzą na światło dzienne.
Samodzielnie myśleć potrafi bardzo niewielu, ale poglądy pragną mieć wszyscy. Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, to słynne dzieło niemieckiego filozofa Arthura Schopenhauera. Pokazuje w nim, jak zręcznie dyskutować, by przekonać innych o słuszności własnych sądów, a także co ważniejsze by nie dać się zmanipulować sztuczkom tych, do których zawsze musi należeć ostatnie słowo, nawet jeśli nie mają racji. Schopenhauer zajmował się również zagadnieniem wolnej woli, któremu poświęcił osobny traktat (O wolności ludzkiej woli). Wykazał w nim, że wolność jest pojęciem negatywnym, a ludzkie czyny wywodzą się z indywidualnych, najsilniejszych w danym momencie pobudek.
Myślę, więc jestem Rozprawa o metodzie Kartezjusza, jego pierwsza opublikowana praca, jest jednym z najważniejszych traktatów filozoficznych czasów nowożytnych. Autor zawarł w niej rozważania dotyczące nauk, zasad moralnych, dowodów na istnienie Boga i duszy ludzkiej, porządku zagadnień fizycznych i medycznych oraz badań przyrodniczych i własnych pobudek filozoficznych. Punktem wyjścia francuskiego uczonego był sceptycyzm: odrzucenie wszystkich błędnych przekonań i twierdzeń, na których ludzkość od wieków opierała swoją wiedzę. Zamiast tego przyjmował jedynie to, w co zwątpić się nie da. Te uniwersalne zasady myślenia nie straciły nic ze swej aktualności.
Nawet śmierć ponieść za drugiego potrafi tylko ten, który kocha. Klasyczne dzieło Platona (ok. 427 r. 347 r. p.n.e.), jednego z najsłynniejszych filozofów starożytnej Grecji, ucznia Sokratesa i nauczyciela Arystotelesa. Autor przedstawia w nim przyjacielski konkurs przemówień wygłoszonych przez grupę wybitnych intelektualistów uczestniczących w uczcie. Każdy z nich wygłasza mowę pochwalną Erosa, boga miłości. Utwór ceniony jest zarówno ze względu na zawartość filozoficzną, jak i walory literackie dzięki doskonałej strukturze i dynamicznemu przedstawieniu postaci, z całą różnorodnością ich charakterów. Uczta do dzisiaj pozostaje w kanonie najważniejszych dzieł kultury europejskiej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?