W Polsce, początkiem lat dwudziestych XX w., zachodzą burzliwe zmiany polityczne, gwałtownie przewalające się kryzysy ekonomiczne a ze wschodu sączy się propaganda komunistyczna. Zmiana musi dosięgnąć wszystkich warstw społecznych, a przede wszystkim chłopów. We wsi Miedniewice nadejście tych zmian objawia się w postaci narastającego konfliktu pomiędzy starym pokoleniem, bogatym w doświadczenie, ale zamkniętym na nowe idee, oraz młodym, gotowym na zmianę, lecz naiwnym i dającym się porywać emocjom. Centrum wzrastającego napięcia zostaje rodzina Rogulskich, najbogatszych gospodarzy w Miedniewicach. Iskrą zapalną nadciągającej zmiany okazuje się zbrodnia popełniona przez jednego z nestorów rodu, a jej zwiastunem – nauczyciel Krupski, który przybywa do Miedniewic z misją przerobienia chłopów na świadomych obywateli niepodległej Polski. Czy jednak raptowny postęp może wykorzenić wielowiekowe obyczaje i zaprowadzić raz na zawsze porządek, który powinien powstać na drodze stopniowej i oddolnej przemiany?
Patriotyzm, religijność, moralność - dla wielu ludzi są to jedynie wewnętrzne idee, którym hołdują w zaciszu swoich umysłów, bez przełożenia na czyny. W swojej rozprawie parenetycznej O miłości Ojczyzny Jadwiga Zamoyska pokazuje szkodliwość takiej postawy i radzi, jak stosować tzw. cnoty kardynalne, czyli sprawiedliwość, męstwo, roztropność i wstrzemięźliwość, w każdej dziedzinie życia, od rozrywki, poprzez naukę, pracę i obyczajowość, aż po wychowanie dzieci - uważa bowiem, że to one, prócz wiary, nadziei i miłości, powinny stanowić podstawę chrześcijańskiego i patriotycznego życia. Udowadniając zarazem, że brak tych cnót miał kluczową rolę w doprowadzeniu do upadku I Rzeczypospolitej, autorka przedstawia nam zarówno zbiór porad i zasad, jak i rozbudowaną diagnozę przywar społeczeństwa polskiego pod koniec XVIII wieku.
Z radością przyjąłem informację o powstaniu opracowania na temat stopni święceń i wprowadzonych obecnie posług po dokonanej w tej materii reformie liturgicznej poprzez List Apostolski Motu Proprio „Ministeria quaedam” papieża św. Pawła VI. Cieszę się, że ta praca przybliża różnorodność posług i funkcji w liturgii zreformowanej po II Soborze Watykańskim. Wiemy bowiem, że w Pontyfikale Rzymskim wydanym po Vaticanum II nie przewiduje się już udzielania tonsury, zniesiono święcenia niższe ostiariatu i egzorcystatu, święcenia niższe lektoratu i akolitatu stały się posługami (ministeria), zniesiono też subdiakonat. Natomiast posługi oraz diakonat nie są już zarezerwowane jedynie dla idących do kapłaństwa.
ks. dr Dawid Pietras
Okręty zbłąkane są kontynuacją powieści Biały Kapitan.
Wzbogaciwszy się na złocie wydobywanym nad jeziorem Tajmyr, Pitt Hardful, niegdysiejszy więzień nr 13 – Eryk Stefan, wybudował willę i zajął się działalnością biznesową. Tymczasem odrzucona przez niego Elza Tornwalsen, swego czasu ukrywająca się pod nazwiskiem Otto Lowe jako majtek na „Witeziu”, porzuciła rodzinne Lofoty, aby zdobyć wykształcenie, i została znaną pływaczką. Wszystko mogłoby wskazywać na to, że historie tych dwojga ludzi dobiegną końca daleko od siebie, jednakże los niespodziewanie łączy ich drogi raz jeszcze, gdy Pitt postanawia powrócić do roli „białego kapitana” i kontynuować rozpoczęte na Tajmyrze dzieło resocjalizacji, tym razem biorąc na cel nie byłych więźniów, ale ludzi średniego stanu, przesiąkniętych trucizną niesprawiedliwej cywilizacji. Czy spotykając się po latach, Pitt i Elza rozpoznają w sobie nawzajem tych samych ludzi, których żegnali, czy też kogoś zupełnie innego? Czy ich serca, zbłąkane okręty, będą miały dość sił, by wypłynąć z mgły i razem kontynuować żeglugę do wspólnego celu?
Lekarz i mistyk – wydawałoby się, że nie można znaleźć dwóch bardziej przeciwstawnych profesji, a jednak zdolne były połączyć się w jednej osobie, Wacławie Piotrowskim. Pewnego dnia początkujący psychiatra przypadkiem wchodzi w posiadanie starego listu, który nakieruje jego życie na zupełnie nowe tory, a jego rozwijające się dopiero zdolności paranormalne zostaną wystawione na ciężką próbę. Na jego drodze stają bowiem stary czarownik, kobieta, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i uwikłany w gangsterskie rozgrywki malarz – wszystkich ich łączy owiana tajemnicą zbrodnia, której korzenie sięgają czasów I wojny światowej. Nadnaturalne moce, dzięki którym śledztwo na temat wydarzeń, których nie pamięta już prawie nikt z żyjących, niosą jednak ze sobą więcej mrocznych sekretów, niż mogą rozwiązać…
W świecie, w którym żaden pracodawca nie zatrudni byłego więźnia, resocjalizacja po odbyciu wyroku w zakładzie karnym jest prawie niemożliwa, dlatego większość przestępców kończy jako recydywiści. Eryk Stefan, lekkoduch aresztowany za kradzież z domu własnej ciotki, nie zamierza się jednak poddawać – jako osadzony nr 13 przechodzi przemianę i po wyjściu na wolność, zmieniwszy imię na Pitt Hardful, zamierza ciężką pracą i własną pomysłowością wyjść na uczciwą drogę życia. Na tym jednak jego ambicje się nie kończą – ciągnie bowiem za sobą wielu innych, których losy zboczyły ze ścieżki prawa, i daje im drugą szansę. Sam jednak nosi w sercu mroczne pragnienia i nienawiść… Od targanego sztormami pokładu „Witezia”, na którym rządzi niepodzielnie kapitan Olaf Nilsen, po skutą lodem tundrę wokół jeziora Tajmyr, Ossendowski zabiera nas w morderczą i pełną zawirowań podróż po bezmiarze ludzkich dążeń, ułomności, wad i ukrytej szlachetności, jaką czasem można spotkać nawet na dnie rynsztoka!
Kontynuacją powieści "Biały Kapitan" jest książka "Okrety zbłąkane".
Od nigeryjskiej dżungli, przez bezkresny Ocean Atlantycki, aż do nowojorskich drapaczy chmur, podróż młodego Y obfituje w niesamowite przygody! Najpierw wiejski sierota, później wódz, rru, mający pod swą opieką dzieci ze swojej wioski, czarnoskóry chłopiec wbrew wszelkim przeszkodom dostaje się do Ameryki, a tam spełnia swoje marzenie i zostaje milionerem. Razem z nim i jego najlepszym przyjacielem, Llo, poznajemy tajemnice równikowych puszcz i pustyni oraz przeżywamy straszliwe kryzysy i wzruszające momenty triumfu w atmosferze prawdziwej przyjaźni, odwagi, miłości bliźniego i bezwarunkowej wiary we „Wspaniałego” – Boga, którego nieoświecony Y wyczuwa, ale musi Go jeszcze znaleźć!
Enriko Kastellar, uczeń szkoły franciszkańskiej w hiszpańskiej kolonii w Afryce, łączy w sobie dwa dziedzictwa; jest synem czarnoskórej Beliry i hiszpańskiego hrabiego, po którym nosi nazwisko. Jako mulat, nienależący na wyłączność do żadnej z ras, po obu stronach jest pogardzany i wyszydzany. Mimo tych przeciwności losu, postanawia zadziwić świat swoją ambicją i determinacją – wszystko z miłości do hiszpańskiej szlachcianki, Lizy. Jednakże nawet będąc u szczytu sławy i popularności w świecie białych ludzi, nie może zapominać, że w jego żyłach płynie także krew afrykańska… Przed Wami poruszająca opowieść o schyłku epoki kolonialnej i o starciu dwóch jakże odmiennych cywilizacji, ale przede wszystkim – o niezmiennej, jednakowej dla każdej rasy i kultury, naturze człowieczeństwa.
Aby opowiedzieć o tak krzykliwie sarmackim magnacie jak Karol Radziwiłł, nie ma lepszej formy niż gawęda szlachecka – jej właśnie użył Józef Grainert, przytaczając nam w ciekawych i zabawnych słowach historię życia wojewody wileńskiego. Przedstawia nam on księcia Radziwiłła jako rubasznego hulakę o gwałtownym temperamencie, a zarazem zagubionego, lecz szczerego patriotę, kochającego swoje korzenie i tradycję. Począwszy od zabawnych historyjek – w tym niektórych zmyślonych przez samego księcia, słynącego ze skłonności do fantazjowania – poprzez pasjonujące podboje miłosne, uczty i polowania, aż po wydarzenia polityczne, w których Radziwiłł bądź jego bliscy mieli udział, Grainert prezentuje nam wciągającą opowieść o życiu fascynującego człowieka, a na jego przykładzie ilustruje całokształt codzienności i nastawienia szlachty w I Rzeczypospolitej u schyłku XVIII wieku.
Afrykę widzianą oczami Ossendowskiego przepełnia magia. Patrzy on na obcy sobie świat oczami przybysza z cywilizowanej krainy, wyznając ideę szlachetnego dzikusa i wielbiąc romantyczny aspekt podróży w pierwotny kraj, zamieszkały przez pierwotnych ludzi, a choć opisuje ledwie zwyczajne procesy zachodzące w przyrodzie i społeczeństwie tego kontynentu, czytając jego dzieło, czujemy się tak, jakbyśmy się zagłębiali w najoryginalniejszą powieść fantastyczną. Jego relacja z podróży przybliża nam, nieobeznanym i współczesnym, właściwe czasom kolonialnym doświadczenie obcości – niepowtarzalne spotkanie z Innym, zarówno światem, jak i człowiekiem.
Na dalekiej i niegościnnej północy, gdzie panują noc polarna i wieczna zmarzlina, a na niebie widuje się zorze, mieszkają ludzie trudniący się jednym z najbardziej niebezpiecznych zawodów świata – łowiectwem i traperstwem. Ossendowski przybliża nam ich sposób życia oraz warunki naturalne, jakie ich otaczają, opisując epizod z życia myśliwego Marusza i jego wiernej suczki Czao-Ra, obejmujący czas jednego roku. Poznawszy jego rodzinę i rodzinę psa, zagłębiamy się razem z nimi w dziką tajgę i surową tundrę, by poznać tajniki życia tamtejszych zwierząt i sposoby polowania na nie, a także zmierzyć się z mrożącym krew w żyłach niebezpieczeństwem, jakie na łowcę może czyhać za każdym krzewem…
Odcięci od świata, nieznający drogi do domu, porzuceni na bezludziu – Henryk, Romek i Irenka Broniewscy muszą, mimo młodego wieku, samotnie stawić czoła niebezpiecznej przygodzie! Opuszczając wraz z ojcem Tientsin, gdzie mieszkali, nie spodziewali się, że ich samolot napotka tajfun i zostanie zniesiony aż na skraj bezlitosnej pustyni Gobi, a tam – zmuszony do awaryjnego lądowania. Dorośli odeszli, by sprowadzić pomoc, ale już nie wrócili, pozostawiając trójkę dzieci samych przeciwko okrutnej naturze. Teraz czeka je codzienna walka o przetrwanie, w której liczą się przede wszystkim współpraca i pomysłowość, ale także otwartość umysłu i dobroć serca, bowiem wkrótce może się okazać, że ta dziewicza kraina nie jest aż tak bezludna, jak mogło się na początku wydawać…
Leon Kołakowski, wnuk: Nazywają go: Łukasz, Profesorek, Kłizolek, Doktorek, HauHau (to Borys), a dla mnie jest po prostu Dziadeczkiem. Nie wiem jak to robi, ale ciągle trafiają mu się śmieszne przygody, a gdy je opisze, są jeszcze śmieszniejsze. Zawsze cieszę się, kiedy w nich występuję. Nie ma drugiego takiego Dziadeczka na świecie.
Robert Mazurek: Święcicki nie jest psychiatrą z filmów Woody Allena, on jest Woody Allenem. Co prawda nic mi nie wiadomo, by był aż tak neurotyczny i skoncentrowany na seksie, ale z pewnością ma poczucie humoru. Czasem to nawet okazuje.
Kazik Staszewski: O tym, że Łukasz Święcicki jest jednym z najwybitniejszych psychiatrów w Polsce wie niemal każdy, kto chociażby liznął psychiatrii czy jako leczący, czy jako leczony. Wielcy ludzie mają to do siebie, że z reguły nie koncentrują się na jednym obszarze aktywności. Profesor jest świetnym felietonistą, czego niezbity dowód trzymają państwo w rękach przed oczami. Rozległe spektrum zainteresowań – czasem skłaniające do refleksji, czasem pełne czystego humoru, niezbity dowód świetnego stylu i pióra, jakie posiadł on bez żadnej wątpliwości. Gorąco polecam i zachęcam do lektury. Żałować z pewnością nie będziecie, a raczej wręcz odwrotnie.
Igor Zalewski: Ostatnio kiedy oglądam familijne seriale, to identyfikuję się z dziadkami, chociaż mam jedynie stopień ojca. Po przeczytaniu felietonów Łukasza Święcickiego zrozumiałem, dlaczego tak się dzieje. On jest dziadkiem i ja też nim chcę być, skoro dziadkowie mają taki talent!
Łukasz Mikołaj Święcicki – urodzony w przeddzień św. Mikołaja 1961 r., mąż jednej Żony, ojciec czworga dzieci, dziadek dziesięciorga wnucząt (jak by nie liczyć). Psychiatra, tłumacz, poeta, a okresowo nawet profesor. Po napisaniu kilkuset artykułów dotyczących głównie depresji i choroby afektywnej, a także kilkunastu książek dotyczących tych samych zagadnień, nieoczekiwanie, również dla siebie, odnalazł się na starość jako felietonista i wreszcie poczuł się w domu.
Dotąd temat udziału obcokrajowców w oddziałach partyzanckich Narodowej Organizacji Wojskowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Konfederacji Narodu nie miał swojej monografii i nie był całościowo opracowany. Walczący cudzoziemcy w oddziałach partyzanckich konspiracji narodowej pozostali w większości anonimowi. W pamięci ich polskich kolegów pozostały najczęściej tylko ich pseudonimy. Pisząc pracę na temat cudzoziemców w oddziałach partyzanckich podziemia narodowego autor starał się wykorzystać wszystkie możliwe materiały źródłowe.
W oddziałach partyzanckich konspiracji narodowej walczyło około 300 obcokrajowców, w tym m.in. przynajmniej 142 Sowietów (Rosjan, Białorusinów, Ukraińców, Kazachów, Ormian, Gruzinów, Azerów, Tatarów i innych), około 100 węgierskich i greckich Żydów, dodatkowo jeszcze trzech obywateli węgierskich, w tym dwóch Rusinów zakarpackich, 15 Brytyjczyków (przeważnie Anglików, ale też po jednym Walijczyku i Afrykanerze), 14 Francuzów (na ogół Alzatczyków), czterech Niemców, czterech Włochów, trzech Belgów, trzech Czechów, Jugosłowianin i Litwin. Ich historiom poświęcona jest ta książka.
Nowele zawarte w niniejszym zbiorze zostały opatrzone tytułem Nieznanym szlakiem i opracowane na podstawie wydań z lat 1924 i 1930. Ferdynand Antoni Ossendowski przedstawia krótkie opowieści z różnych zakątków świata, w sposób szczególny z Azji, w części oparte o swe liczne przeżycia i doświadczenia, a w części o zasłyszane historie lub o własną bogatą wyobraźnię. Wszystkie z nich mówią o kondycji człowieka, jego psychice, emocjach, zranieniach i sukcesach, niezależnych od geografii, statusu społecznego, wykształcenia czy religii.
Ferdynand Antoni Ossendowski w roku 1938 publikował pod pseudonimem Feranto na łamach czasopisma Film Romans. Ilustrowany tygodnik powieściowy krótkie opowiadania oparte o fabułę filmów. Poniższy zbiór zawiera cztery z nich: Czarny Korsarz, Gdy kwitną bzy, Płynne złoto oraz Taniec szczęścia i rozpaczy. Ich fabuły są różne, dotyczą rozmaitych epok i szerokości geograficznych. Mają natomiast wspólną cechę. Jest nią uczucie między odważnym mężczyzną i szlachetną kobietą wywierające wpływ na całe ich życie.
W szóstym tomie „Dzieł zebranych” Feliksa Konecznego można odnaleźć jego publikacje z lat 1905-1909. Krakowski historyk opublikował wówczas znaczącą popularyzatorską pracę „Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży”, w której w sposób przystępny dla młodego czytelnika opowiedział o losach ziem polskich od czasów najdawniejszych. Książka zyskując uznanie wśród dzieci i młodzieży doczekała się kolejnych wydań. Z kolei swoje refleksje na temat polskiego katolicyzmu Koneczny przedstawił w odpowiedzi na ankietę zorganizowaną przez „Przegląd Powszechny”. Akcentował w niej pilną potrzebę sformułowania katolickiej teorii nowoczesnego państwa podkreślając, że Polska powinna wziąć w tych pracach znaczący udział.
Największą część niniejszego tomu stanowią artykuły Feliksa Konecznego z redagowanego przezeń „Świata Słowiańskiego”, gdzie opisywał między innymi rozwój idei słowianofilskiej i przeciwdziałanie rosyjskiej próbie organizacji ruchu słowiańskiego, polsko-rusińskie spory w Galicji Wschodniej czy też partykularne problemy Czechów, Słowaków i Słoweńców.
Wydana po raz pierwszy w 1917 r. książka ks. Piotra Mańkowskiego „Po naszemu. Pamiętnik liturgisty” to zapis rozmów, które profesor liturgiki prowadził z proboszczem oraz wikariuszem wiejskiej parafii. Wskazywał przy tym na uchybienia popełniane przy sprawowaniu świętych obrzędów. Publikacja daje dowód, że ówczesna rzeczywistość liturgiczna daleka była od wzorcowej, z drugiej zaś strony ukazuje, jak bardzo duchowieństwo przykładało wagę do spraw związanych ze sprawowaniem Mszy świętej.
„Chciejmyż nareszcie zrozumieć, że sposób odbywania publicznej modlitwy, sposób śpiewania zarówno, jak sposób sprawowania obrzędów, musi nam być nakreślony z góry; w świątyni zachowywać się mamy tak jak chce Kościół, a treść publicznych modłów również z wolą Kościoła zgodną być winna. Własne pomysły stosować możemy we własnym pokoju” – pisał autor.
Syberia – do bólu słusznie nazywana drugą ojczyzną Polaków – kojarzy nam się z carskimi zsyłkami towarzyszącymi powstaniom narodowym. To jednak tylko część prawdy, o czym przypomina Józef Birkenmajer w brawurowym sprawozdaniu z walk polskich oddziałów na nieludzkiej ziemi, która stała się dla tysięcy Polaków więzieniem, domem lub miejscem pracy. Nasi rodacy – chcąc opuścić ów teren w chwili upadku caratu, sprawcy niedoli – nie mogli jednak po prostu wyjechać. Często musieli walczyć i to nie przeciw jednemu, ale większej liczbie nieprzyjaciół, o czym w znakomitej pracy pt. „Polska dywizja w tajgach Syberii” pisze naoczny świadek wydarzeń.
Weyssenhoff użył metody trudnej i szczególnie niebezpiecznej: wypadki 1905 i 1906 roku przepuścił przez tępą duszę swego bohatera, Apolinarego Budzisza, narodowego demokraty, malowanego z chłodną ironią, a częściej jeszcze z realizmem zbyt łatwym.
Pierwsza seria „Dni politycznych” – „Narodziny działacza” zanalizowała ironicznie „narodziny działacza” takiej tężyzny, jakiej był pan Apolinary Budzisz. W drugiej części – „W ogniu” autor stawia Budzisza wobec serii wypadków lat 1905–1906.
Autor rozwija epizody narodowo-demokratyczne pana Budzisza i jego towarzyszy politycznych. Mętna, szlagońska ideacja pana Budzisza, historia jego projektu założenia „wyższej szkoły umiejętności politycznych”, jego polityczne stosunki z arystokracją, udział w delegacji do Petersburga, stosunki z oszustem politycznym – panem Sartorem, postawa na wiecu politycznym, organizowane przez niego wybory i humorystyczny zgoła wzrost jego powagi politycznej – to znajdziecie w „Dniach politycznych”.
(na podstawie recenzji zamieszczonej w „Nowej Gazecie”, 9 grudnia 1908 r.)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?