Kilkanaście listów. Różne relacje. Dwóch podejrzanych i jedna krwawa zbrodnia sprzed lat. Jest rok 1850. Hrabia von Vogelschrey jak co roku postanawia urządzić wielkie polowanie, a na zamek Vogeld zjeżdżają dostojni panowie. Niestety, prócz zaproszonych pojawia się również kilku niezapowiedzianych gości, a wraz z nimi powraca wspomnienie niewyjaśnionej śmierci hrabiego Oetscha. Na ekscentrycznego brata zmarłego, spirytystę zajmującego się alchemią, po raz kolejny pada cień poważnych zarzutów. Nieczyste sumienie, wzajemne oskarżenia oraz podejrzenia kolejnych zbrodni sprawiają, że stare zamczysko zaczynają nawiedzać duchy przeszłości. "Zamek Vogeld" to pełna napięcia oraz nieoczekiwanych rozwiązań późna powieść gotycka z elementami kryminalnymi i epistolograficznymi, stworzona przez niemieckiego pisarza, Rudolfa Stratza (1864-1936). Została dwukrotnie zekranizowana - za pierwszym razem jeszcze w roku premiery (1921) przez Friedricha Wilhelma Murnaua, a następnie przez Maksa Obala (1936). Wielowarstwowa, niepozbawiona humoru i z rozbudowanym wątkiem psychologicznym, na wiele lat została wymazana z kart literatury i kinematografii. Dziś powraca w pierwszym polskim tłumaczeniu.
Odległa przyszłość. Dzięki nowoczesnej technologii ludzkość odebrała z układu AR Chimaera tajemniczy sygnał, który po odczytaniu brzmiał: "JA JESTEM WASZYM BOGIEM". Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia - wiedza, nauka, technologia i rozwój umysłu - stanęły wobec próby. Zapanował niepokój, a ludzkiej inteligencji rzucone zostało najtrudniejsze wyzwanie. Egzobiolog Adrien Ash wchodzi na pokład statku kosmicznego Horyzont, aby odkryć źródło sygnału. Kiedy podczas podróży w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kapitan, załoga orientuje się, że za atakiem stać mogła potężna obca inteligencja. Próbując odnaleźć się w świecie "okrutnych cudów", Ash skonfrontowany zostanie ze wspomnieniem zaginionej żony, Alice. Wkrótce też odkryje, że układ AR Chimaera skrywa tajemnice równie fantastyczne, co przerażające "Bóg Zero Jeden" to opowieść o intelektualnym pojedynku człowieka przyszłości z obcą istotą, historia stawiająca pytania o granice nauki, religii i ludzkiego umysłu. Książka kładzie tym samym duży nacisk na zgodność opisywanych zjawisk z realiami fizycznymi, bazując na ustalonych prawach (jak przekroczenie granicy Chandrasekhara przez gwiazdę typu biały karzeł), czy też twórczo rozwijając istniejące teorie (jak czterowymiarowość przestrzenną zawartą w teorii Kaluzy-Kleina). Nawiązuje również literacko do klasyki spod znaku Stanisława Lema czy Artura C. Clarka.
Czwarty rocznik najlepszych polskich opowiadań SF! Sięgając do fundamentów fantastyki naukowej zabierzemy was w głębiny kosmosu, w otchłań cyberprzestrzeni i w nieodległą przyszłość, która zaczyna się już teraz na naszych oczach. Zapraszamy do międzypokoleniowej wyprawy z udziałem debiutantów oraz uznanych autorów. Wspólnie wyruszymy ścieżkami naszych lęków oraz nadziei, splatając naukę z wyobraźnią. W drogę ku gwiazdom.
Czy można być szczęśliwym po śmierci? A jeśli nie to jaką cenę trzeba będzie zapłacić za pakt zawarty z samym diabłem? Rzecz się dzieje w Tszczycach, ospałym miasteczku położonym w świecie mogącym uchodzić za majak lunatyka. Po dłuższej nieobecności powrócili tu Mariusz i Izabela, rodzeństwo wyklęte przez miejscowych, którzy obawiali się kobiety dotkniętej w równej mierze wieszczym darem, co i szaleństwem. W Tszczycach powracają także wspomnienia. To właśnie tutaj Izabela poznała przed laty czarnoksiężnika, o którym szeptano, że zawarł pakt z diabłem Ale w jakim celu i za jaką cenę? Na ten temat snuć można jedynie domysły. Powieść została utkana z perspektywy dwóch oddzielnych narracji. Z jednej strony prowadzi ją Izabela Kulwieckia, z drugiej czarnoksiężnik Zgorzelski, człowiek opętany szaleństwem pożądania wobec Saszy, młodej hermafrodyty zamieszkującej Tszczyce. Relacje dwojga bohaterów uzupełniają się i krzyżują ze sobą jednocześnie. Każda narracja rozpoczyna się i ucina w różnych momentach, każda skupia się na innych aspektach wydarzeń, wreszcie każda w równej mierze wszystko wypacza. Razem jednak tworzą wspólny sen o Tszczycach i jego mieszkańcach, zupełnie nieświadomych, jak wielkie niebezpieczeństwo nadciąga wraz z pojawieniem się jednego z najpotężniejszych demonów piekielnych, podstępnego Pajmona pragnącego upomnieć się o swoją należność
Wznowienie debiutanckiego zbioru opowiadań grozy i fantastyki Mariusza Wojteczka wzbogacone o dwa premierowe utwory. "Ballady morderców" to w pewnym sensie Wojteczkowe poszukiwania własnej drogi, własnego literackiego stylu, żonglowanie gatunkami. Opowiadaniom z części pierwszej zdecydowanie bliżej do literatury pięknej (np. Kochane stworzenie, Bar mleczny, Życzliwość obcych), choć niektóre ocierają się o fantastykę (np. Klątwa, Śmierć nie jest końcem, Już nigdy nie spadnie tu deszcz). Za to część druga zbioru, notabene o wiele treściwsza, jest już naprawdę mocno w niej osadzona (np. Piwniczne drzwi, Liczba początku i końca, Dziura w ścianie). Ci, którzy czytali pierwsze wydanie Ballad, być może zastanawiali się, w którą stronę szala ostatecznie się przechyli, ale dziś po ukazaniu się Dreszczy oraz Ciem i ludzi wiemy, że Mariusz nie zrezygnował z żadnej z tych dróg. Wypracował kompromis i tym charakteryzuje się jego twórczość. Styl ten Wojciech Gunia oddał niezwykle trafnie słowami: Gdyby Marek Hłasko zechciał napisać horror, to właśnie tak mógłby on wyglądać". Ze wstępu Marty Sobieckiej
Cilgeran jest doktorantem teorii bohaterstwa na Wydziale Nauk Barbarzyńskich. O szeroko rozumianym życiu wie mniej więcej tyle, co ogry o zachowaniu dobrych manier przy stole. Gdy jego rozprawa doktorska zostaje skradziona, będzie musiał opuścić bezpieczne mury Uniwersytetu im. Kelta Niezwyciężonego i wyruszyć w drogę. Podczas podróży będą mu towarzyszyć wiecznie narzekający niziołek, niepotrafiąca czarować wiedźma i żywy szkielet - prywatnie wielki miłośnik wszelkich teorii spiskowych i adopcji zwierząt. "Wszystkie drogi prowadzą" to komediowa fantastyka, satyra nie tylko wymierzona w szkolnictwo, ale również w dobrze znane schematy fantasy. Miłośnicy Terry'ego Pratchetta mogą doszukać się w książce inspiracji twórczością autora Świata Dysku.
Maria Dee trafia do piekła - dosłownie. Ba, wchodzi tam z własnej, choć lekko przymuszonej woli, bo wierzy, że to jedyna szansa, by wreszcie pozbyć się Kindreda i odzyskać swoje dawne życie - wolne od demonów, nadnaturalnych kłopotów i zabójczych wróżb. Gdyby tylko wiedziała, że ta wycieczka stanie się dopiero początkiem jej Prawdziwych Problemów Zanim się zorientuje, zostaje wplątana w demoniczny przewrót pałacowy, podziemie czarownic i walkę z aniołami. Do tego czeka ją wycieczka od Alaski aż po Kalifornię w poszukiwaniu najbardziej makabrycznych puzzli wszechczasów. I to w towarzystwie, którego ani sobie nie życzyła, ani tym bardziej nie oczekiwała. Za to z czaszką pod pachą. W cieniu aniołów to drugi tom utrzymanego w klasycznych ramach urban fantasy "Cyklu Marii Dee" umiejscowionego we współczesnej Ameryce Północnej, a czerpiącego z miejskich legend, historii oraz podań Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Oto Europa niedalekiej przyszłości, targana falami terroryzmu i wykasłująca ze śliną kolejne mutacje wirusów. Europa, na rubieżach której nadal widać łuny i czarne dymy. Również doktorem Derekiem Ruyterem, neurochirurgiem z lemburskiego Oostenlo, szarpią spazmy nieprzepracowanej żałoby po stracie najbliższej osoby, a torsje łagodzą pigułki oraz terapie. Ruyter jednak będzie musiał wziąć udział w grze, i bynajmniej nie chodzi o karty. W puli, jak się okaże, leży sporo żetonów o wysokich, bardzo wysokich nominałach. Pojawia się ktoś, kto wyjaśnia Derekowi zasady tej gry, ale czy wyjaśnienia nie są przypadkiem zaciemnieniami? Impneurium. Sygnały z kosmosu to mozaikowa opowieść o miłości i nienawiści, ale też o prawie do zemsty i o rozpoczęciu nowego życia, nie tylko uczuciowego. Czy niesiemy na plecach krzyże, których deski pozbijali nasi przodkowie i czy ponosimy odpowiedzialność za ich czyny? To również historia o zaświatach, których - tak przynajmniej wydawało się Ruyterowi, umysłowi ścisłemu - nie ma. A może jednak istnieją? Przecież religie mówią, że coś czeka nas "po drugiej stronie" A właśnie - religie. Co mogło być ich początkiem? To science fiction bliskiego zasięgu zmiksowane z technothrillerem. Wybuchy uczuć i eksplozje bomb. Przyziemne problemy i orbitalna eskapada, która - wyciągając na światło dzienne tajemnicę z przeszłości - nieoczekiwanie zatrzęsie Starym Kontynentem, jakby nie miał on dość problemów. Jesteście gotowi sprawdzić, kto za tym wszystkim stoi?
Tadeusz Sierzputowski opublikował pod pseudonimem Jan Marian Dąbrowa niemalże całkowicie zapomnianą dziś powieść "Telewizor Orkisza". Książka ta należy do grupy utworów fantastycznych, których głównym wątkiem jest motyw "cudownego wynalazku". Jak łatwo się domyślić - w tym wypadku chodzi o telewizor, ale nie taki zwyczajny, lecz z funkcjami o wiele bardziej zaawansowanymi. Historia rozpoczyna się w grupie naukowców, Sama Wilsona - chemika, Jana Orkisza - fizyka i Pawła Vincenta - astronoma, którzy kupują bezludną wyspę, aby na niej zbudować zaawansowane laboratorium naukowe. Kiedy są już u progu realizacji projektu, brak pieniędzy zmusza ich do poszukiwania dodatkowych finansów, przez co wzbudzają zainteresowanie rządu Stanów Zjednoczonych, co oczywiście rodzi szerokie konsekwencje, łącznie z wojenną zawieruchą. Ta oczywiście rozgrywa się przede wszystkim na poziomie starcia nowoczesnych technologii, od których zależy los świata. Książka łączy w sobie elementy fantastyczne z powieścią przygodową i szpiegowską. Istotną częścią fabuły jest bowiem porwanie przez agentów Eurazji (Sowietów) Jurka Orkisza, bratanka profesora należącego do wspomnianego zespołu uczonych. Jak się bowiem okazuje Polsce grozi konflikt zbrojny w postaci ataku bezzałogowych maszyn bojowych zasilanych bezprzewodowo przesyłaną energią, o czym informacje posiada właśnie wspomniany Jurek. Nie brakuje w niej również patriotycznego optymizmu, a także upatrywania zagrożenia po wschodniej stronie Europy, co być może wpłynęło na celowe zapomnienie "Telewizora Orkisza", który od swojego pierwszego wydania nie został nigdy wznowiony w czasach PRL-u, a w książce Antoniego Smuszkiewicza "Zaczarowana gra. Zarys dziejów polskiej fantastyki naukowej", został zaskakująco ledwie wspomniany. Wydając powieść w serii Astrogatorzy, uważamy, że niesłusznie.
Sekret udanej iluzji tkwi w umiejętnym odwracaniu uwagi publiczności. Najważniejsze jest zawsze to, czego nie widzimy. Nim zwykła sztuczka stanie się prawdziwą magią, należy zakulisowo doprowadzić ją do perfekcji. Od czego jednak próbuje odwracać naszą uwagę tak zwane życie? Jakie metafizyczne manipulacje rozgrywają się tuż obok, za kurtyną rzeczywistości? Oto twój bilet wstępu na cykl przedziwnych widowisk, o których wiedzą nieliczni. Głos płynący z ciemności zaprasza na "Niejasne Spektakle".
Wydanie zbioru opowiadań Bogusława Adamowicza "Wesoły marszałek" zawiera wszystkie opowiadania niesamowite autora, gdyż jest połączeniem jego dwóch pozycji wydawniczych, czyli także tomiku "Tajemnica długiego i krótkiego życia". Z pewnością można odczuć w nich inspiracje twórczością Edgara Allana Poego, ale także rozpoznać ten specyficzny modernistyczny styl oraz wyobraźnię. Docenić również należy bardzo szeroką tematykę utworów - od ghost story, przez ludową przypowieść, klasyczną bajkę aż do niemalże lovecraftowskiego wszechświatowego chaosu. Różnorodność zbioru i oryginalne rozwiązania stanowią o jego ponadczasowej wartości. "Choć dorobek niesamowity Adamowicza zamyka się w ośmiu tekstach, są one bardzo różnorodne i osadzone w rozmaitej scenerii - od tła dość gotyckiego (Wesoły Marszałek) przez słoneczną Wenecję (Dzieje Doży), pogańską wieś (Pogańska ofiara), daleki - choć zmyślony - orient (Tajemnica długiego i krótkiego życia), po światy baśniowe (Bajka o Bajce). Pojawiają się w nich motywy spirytystyczne typowe dla epoki, ale też dużo bardziej uniwersalne, aczkolwiek przez literaturę niesamowitą szczególnie lubiane kwestie odmienności, obcości, wyalienowania. Czasem sięga Adamowicz po alegorię (Zegarmistrz) czy baśń (Bajka o Bajce), ale robi to w oryginalny sposób, często z odrobiną sarkazmu, który wykorzystywał z upodobaniem także w swojej poezji". Ze "Wstępu" Krzysztofa Grudnika
"Plama światła" to historia dwóch przyjaciółek, które wybrały się w Bieszczady i trafiły na niecodzienny festiwal W trakcie festiwalu będziecie mieli okazję wysłuchać wielu wykładów poświęconych pozaziemskim cywilizacjom, rozwojowi duchowemu i tajemnej wiedzy, z której istnienia nigdy nie zdawaliście sobie sprawy. Spotkacie tam wielu ekspertów, legendy polskiej sceny ufologicznej, przewodników duchowych i nowe przyjaźnie. Razem będziemy jeść, medytować, razem tańczyć i śpiewać, nocami patrzeć w niebo. Wszystko to w otoczeniu piękna bieszczadzkich szczytów o gościnnych i zachwycających szlakach. Weźcie ze sobą górskie buty i otwarte głowy. Wspólnie zmieńmy nasz świat i nasze życia. Spędźmy razem cudowny weekend, którego nie zapomnimy nigdy. I z którego nigdy już nie będziemy chcieli wracać. Zapraszamy na "Nowy kosmos"!
Ćmy stanowić miały - według wierzeń ludowych - symbol żałoby. Uosabiały uwięzione na ziemi dusze zmarłych albo, przybywając gromadnie, zwiastowały odejście kogoś z żywych. Maria Lenart przyjeżdża do rodzinnej wsi na pogrzeb matki, z którą zerwała kontakt kilka lat wcześniej. Kraj jest spustoszony po trwającej kilka miesięcy krwawej wojnie domowej i choć z grubsza podźwignął się z upadku, rządzony twardą ręką przez Partię, to nadal straszy śladami militarnych działań. I skazami na sumieniu, których pozbyć się jeszcze trudniej. Niełatwe relacje rodzinne, mnożące się sekrety i niezwykłe zdarzenia oraz wszechobecne ćmy, prześladujące bohaterkę zarówno w koszmarach, jak i na jawie - to główne elementy tej nie do końca określonej gatunkowo, onirycznej opowieści.
Hamilton miał być rajem. Uciekinierzy z Ziemi nadali mu nazwę upamiętniającą przywódcę, dzięki któremu mogli zdobyć dwa statki fotonowe i zostawić za sobą planetę rozdartą wielką wojną. Na Ziemi jednak nie zapomniano, że Ray Hamilton przede wszystkim był zbrodniarzem wojennym mającym na rękach krew milionów ludzi. To przeszłość. Dziś ten raj może zostać planetą przeklętą. Oleg Skun przylatuje z Ziemi, aby ustalić, czy Hamilton lub któryś z jego pomocników nie ukrywa się na planecie. Dziwne? Nie w czasach, kiedy można użyć hibernatora. Natrafia na mur milczenia ze strony tubylców i gąszcz sprzecznych interesów ludzi z Ziemi. Swoją obecnością narusza gwarancje ich zysków, gdy więc on zajęty jest szukaniem prawdy, inni wypatrują sposobu pozbycia się uciążliwego agenta. Na jego drodze stają również dwie kobiety, wobec których musi się określić - są wrogami czy przyjaciółmi? Na nic jego postanowienie, aby nie poddawać się emocjom, pozostać chłodnym profesjonalistą skupionym na wykonaniu zadania. To powieść o poszukiwaniu tożsamości i wolności. Szukają ich mieszkańcy Hamiltona, szukają Krastowie, także Skun musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy bliżej mu do Hamiltonian, czy jednak wciąż do Ziemi? A może odpowiedzią jest Kennedy, pracująca dla Krastów?
Maria Dee, twardo stąpająca po ziemi 21-letnia studentka prawa, za namową koleżanek trafia do... prawdziwej jasnowidzki. Z czasem zaczyna korzystać z jej trafnych przepowiedni, by ułatwić sobie podróż przez życie zawodowe i egzaminy, aż do dnia, w którym kolejna wróżba przepowiada jej śmierć. Jednak gdy Marii udaje się uniknąć przeznaczenia, cały świat zdaje się nagle sprzysięgać przeciw niej i, dla zachowania równowagi, uśmiercić. Przerażona dziewczyna z pomocą jasnowidzki zawiera pakt z Kindredem - tajemniczym starszym mężczyzną. W zamian za przedłużenie życia i oszukanie śmierci Maria musi dołączyć do jego grupy i pomóc wykonać pewne tajemnicze zadania. Aby to zrobić, musi nauczyć się nowych, nie zawsze naturalnych, umiejętności. Jednak dziewczyna w obawie, że jej nowy towarzysz coś przed nią ukrywa, nie zamierza tak łatwo pogodzić się z losem i zaczyna planować, jak wyplątać się z diabelskiego kontraktu.
ZbiórCzarne batalionyzostał nominowany do Literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza, a także trafił na listę nominacji do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Nakład książki jest od dwóch lat wyczerpany, więc ci, którzy chcieliby się z nią zapoznać, skazani są na poszukiwanie egzemplarzy w antykwariatach czy portalach aukcyjnych. Teraz się to zmieni. Niniejsza edycja Wydawnictwa IX nosi tytułCzarne bataliony 2.0i została poszerzona o trzy opowiadania. TekstPies, papuga i płastugaukazał się na łamach magazynu Fantastyka Wydanie Specjalne (nr 1/2017), a opowiadanieJak utopiliśmy Hana Solonapisane zostało na zamówienie Wojtka Sedeńki do antologiiPrzedmurze(2016, Solaris). Trzecim opowiadaniem jestZaścianek, który ukazał się w Fenixie (7/1992).Autor zbioru pisze także: Chciałbym też niniejsze rozszerzone wydanieBatalionówpotraktować jako podsumowanie tego, czym w krótkiej formie zajmowałem się w latach (uwaga, zabrzmi to poważnie) 1990-2020.
Utwory ze zbioru opowiadań Układ są dowodem na to, że weird fiction w Polsce wchodzi na nowy poziom, a ich surrealistyczna kompozycja wywołuje w czytelniku autentyczne poczucie derealizacji. Największymi inspiracjami są dla autora tacy pisarze jak Philip K. Dick, Kurt Fawver i Damian Zdanowicz.Wydanie zawiera przede wszystkim premierowy Cykl terrorystyczny, czyli trzy teksty o przekręcie polityczno-metafizycznym w miejscowości zwanej dla zabawy Metropolią. Pozostałe utwory dotyczą m.in. przewidywania przyszłości czy uzależnienia od zakładów bukmacherskich.Dwa z ośmiu tekstów były wcześniej publikowane, sześć jest premierowych. Wszystkie łączy motyw szeroko pojmowanej degeneracji objawiającej się z różnym natężeniem w wielu obszarach istnienia. Niektóre wątki Układu można zakwalifikować jako humorystyczne, ale jest to humor bardzo osobliwy.
W małych letniskowych miasteczkach żyje się spokojnie, kiedy skończy się już sezon turystyczny. Czasem jedynie ktoś podpali śmietnik albo potłucze szyby na przystanku jednoszynówki. Szeryf Duncton nie daje się ponieść nerwom, kiedy w górach odnaleziony zostaje trup stołecznego geodety. Jednak gdy do miasteczka przybywa konstabl, by zbadać śmierć państwowego urzędnika, w sercu zastępcy szeryfa Kirowa odżywają stare demony. Drugi zastępca Deng ma tymczasem własne problemy, bo nad pobliskim jeziorem zebrała się grupa wyzwolonych studentów.Ospałe miasteczko raptownie przestaje być spokojne, gdy w góry nad równiną wyrusza ekspedycja łowiecka, mająca zapolować na największego niedźwiedzia, jakiego kiedykolwiek widziano w tych stronach. Nie jest to jednak jedyne zagrożenie kryjące się pośród mrocznych lasów, o czym świetnie wie stary zapijaczony szaleniec Voorheis, mieszkający samotnie w drewnianej chacie na grani.Wkrótce rozgorzeją płomienie namiętności, skały spłyną szkarłatem a kobiety i mężczyźni tak samo miejscowi jak przyjezdni będą musieli spojrzeć w swoje wnętrza. Ohyda, która czai się w ludzkiej duszy, nie okaże się lepsza od potworności zamieszkujących górskie jaskinie. I tylko strach i groza panować będą na nocnym niebie nad czerwoną równiną, jak miało to miejsce od zarania czasu. A wszystko to za sprawą ludzkiej chciwości i pogoni za zyskiem, w imię którego wielkie korporacje dopuszczą się najgorszej możliwej podłości
Leksykon żywej śmierci"" omawia wszystkie produkcje o żywych trupach (zombie) od samego początku istnienia tego pojęcia w kinematografii oraz popkulturze aż do roku 2000 - od egzotycznych wysp położonych na odludziu, przez najróżniejsze infekcje i ingerencje w ludzką naturę, po najazdy obcych cywilizacji. Wśród twórców kina zombie występuje tylko jedna zasada brak jakichkolwiek granic, o czym przekonacie się niejednokrotnie.Nad merytoryczną stroną książki czuwa dr hab. Ksenia Olkusz, autorka pracy naukowej ""Narracje zombiecentryczne. Literatura - Teoria - Antropologia"".
Książka, która poniekąd jest projektem, ponieważ wszystkie dziewięć historii zainspirowanych zostało obrazami Zdzisława Beksińskiego, stanowi interesującą fabularyzację malarstwa tego wyjątkowego artysty. Opowiadania napisane zostały w konwencji klasycznego weird fiction, a ich styl przywodzi skojarzenia z autorami, których doskonale pamiętamy z magazynu Weird Tales. Dzięki temu zabiegowi potrafią one zawiesić Czytelnika w czasie, a opisywana współczesność zaczyna nabierać osobliwego wymiaru, w którym kryjące się potężne siły, potrafią destrukcyjnie wpływać na losy tych, których ciekawość prowadzi o krok za daleko.Bartłomiej Fitas (ur. 1994), pochodzący ze Stalowej Woli pisarz szeroko pojętej grozy, z wykształcenia fotograf. Zadebiutował w 2018 roku w magazynie literacko-kryminalnym Pocisk opowiadaniem Krwawa łza. Z końcem maja 2019 roku nakładem wydawnictwa Dom Horroru ukazała się Potępiona dobrze przyjęta przez recenzentów i czytelników debiutancka powieść autora będąca połączeniem horroru i kryminału. Jego opowiadania ukazały się m.in. w antologiach Sny umarłych. Rocznik polskiego weird fiction oraz Obscura (Wydawnictwo Phantom Books). Publikował również w Magazynie Biały Kruk, Magazynie Histeria oraz Okolicy strachu. Nominowany w plebiscycie Lubimyczytac.pl Książka Roku 2019 w kategorii Horror. Z zamiłowania muzyk, nałogowy kolekcjoner książek i ptaszników. Obecnie mieszka w Krakowie.Jego opowiadania można przeczytać w przygotowywanych przez IX antologiach Żertwa oraz Mapa Cieni.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?