W kolejce do kasy ktoś nieśmiało zapytał, po co mi tego tyle. – Na wypadek wojny. „To zwykły czubek”, usłyszałem za plecami. Usłyszałem albo zmyśliłem, nie byłem już pewien, czy w tej sytuacji cokolwiek kontroluję. Tak rozpoczyna się psychoza, która później przeradza się w panikę. – Od dzisiaj musimy mieć samochód zatankowany do pełna. Nie chciałem rozpoczynać tym zdaniem sobotniego rodzinnego śniadania, ale tak się stało i nie mam czasu się zastanawiać dlaczego. – Dobrze się czujesz, kochanie? Nie masz gorączki? – Mam i wydaje mi się, że to jedyny przejaw zdrowia. Nad moim domem jest korytarz powietrzny. Przelatujące nim samoloty są coraz cięższe. Tak rozpoczyna się psychoza, która jest paniką. Wszystkie realne rzeczy od kilku dni nie są już realne. Nierealna jest Rosja, nierealna jest Ukraina, nierealna jest Unia, nie są realne postanowienia, pakty, układy, uściski na wyższym szczeblu. Od tej pory dokumenty naszej trójki są spięte gumką i leżą zawsze pod ręką, tak żeby można je było jak najszybciej zabrać i rozpocząć ucieczkę. Mimo że nie ma granic, postanawiam wyrobić sobie paszport. (fragment książki)
Płyta CD jest integralną częścią książki:
Filip Zawada – słowa, głos, muzyka
Jan Fanfare – muzyka, nagranie i mix
Joanna Kot – głos
Przez jakiś czas bardzo chciałem zostać astronomem, ale szybko mi przeszło. Podobno światło wygasłych gwiazd dociera do nas spóźnione. Martwe ciała wciąż świecą i to się nazywa pamięć. Maciej Robert (ur. w 1977 r.) poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Wydał książki poetyckie: Pora deszczu, Puste pola, Collegium Anatomicum. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich m.in. im. R.M. Rilkego, im. K. Baczyńskiego, im. R. Wojaczka, im. Z. Herberta. Publikował w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.
Manuał to zbiór tekstów pisanych przez Krzysztofa Siwczyka w latach 2013-2019. Autor wciąga czytelnika we własny świat już od pierwszej strony. W niezwykle erudycyjny sposób łączy przemyślenia nad swoimi ulubionymi książkami z refleksją na temat kultury masowej, polityki czy historii prywatnych. Siwczyk dobiera lektury z wielkim wyczuleniem, czyniąc je kluczem interpretacyjnych do otaczającej go rzeczywistości (np. Zwierzenia klowna Heinricha Bölla a narracja wokół samobójczej śmierci Robina Williamsa). Co ważne, autor nigdy nie popada w akademicki ton kojarzący się z tekstami krytyczno-naukowymi. Jego komentarze, choć profesjonalne, są pełne pasji, osobistych odczuć z lektury. Krzysztof Siwczyk (ur. w 1977 roku w Knurowie ) – poeta, był związany ze śląską grupą poetycką „Na Dziko”, założoną w latach 90. Debiutował w roku 1995 książką poetycką Dzikie dzieci. Opublikował także tomy wierszy: Emil i my (1999), Dane dni (2001), Wiersze dla palących (2001), Zdania z treścią (2003), W państwie środka (2005), List otwarty (1995–2005) (wiersze zebrane, 2006), Centrum likwidacji szkód (2008), Koncentrat (2010), Gdzie indziej jest teraz (wiersze wybrane, 2011), Gody (2012), Dokąd bądź (2014), Jasnopis (2016), Mediany (2018), Osobnikt (2020) oraz książki krytycznoliterackie, eseistyczne i prozatorskie: Ulotne obiekty ataku (2010), Kinkiety w piekle (2012), Koło miejsca/Elementarz (2016), Bezduch (2018). Laureat nagród „Czasu Kultury” (1995) i Fundacji Kultury (1999), Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych (2003), Nagrody im. Kościelskich (2015), Nagrody Literackiej Gdynia (2017). Był nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Zagrał główne role w dwóch filmach fabularnych: Wojaczek (reż. Lech Majewski, 1999) oraz Wydalony (reż. Adam Sikora, 2010). Dyrektor artystyczny Festiwalu Miłosza w Krakowie. Pracuje w Instytucie Mikołowskim. Mieszka w Gliwicach.
Przez jakiś czas bardzo chciałem zostać astronomem, ale szybko mi przeszło. Podobno światło wygasłych gwiazd dociera do nas spóźnione. Martwe ciała wciąż świecą i to się nazywa pamięć. Maciej Robert (ur. w 1977 r.) poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Wydał książki poetyckie: Pora deszczu, Puste pola, Collegium Anatomicum. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich m.in. im. R.M. Rilkego, im. K. Baczyńskiego, im. R. Wojaczka, im. Z. Herberta. Publikował w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.
Najnowszy tom Macieja Roberta to zbiór paradoksalny: zanurzony w historii, lecz i zadziwiająco współczesny. Czytamy w nim o archeologii pamięci i przestrzeni, odkrywamy historie ukryte w fundamentach budynków i miast, kroczymy przez ulice pełne wspomnień i drogi przecinające krainy znane, lecz otwierające dla nas utajone wcześniej narracje. Poeta czerpie jednocześnie z mitologii, Biblii i kultury popularnej, zaludniając swoją lirykę postaciami Sybilii i Jonasza, głosami pierwotnych plemion i dzisiejszych narodów, figurami Billy’ego Wildera czy Rona Padgetta. Na tle przeszłości utkana jest jednak podmiotowość bohatera, który obserwuje teraźniejszy świat – świat martwej natury, ginących i pleniących się gatunków, świat zurbanizowany lecz jednocześnie dziki – i przekazuje swoje doświadczenia w formie znakomitych wierszy, prywatnego sprawozdania z (nadciągającej? spełnionej?) apokalipsy. (od Wydawcy)
Przez jakiś czas bardzo chciałem zostać astronomem, ale szybko mi przeszło. Podobno światło wygasłych gwiazd dociera do nas spóźnione. Martwe ciała wciąż świecą i to się nazywa pamięć. Maciej Robert (ur. w 1977 r.) poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Wydał książki poetyckie: Pora deszczu, Puste pola, Collegium Anatomicum. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich m.in. im. R.M. Rilkego, im. K. Baczyńskiego, im. R. Wojaczka, im. Z. Herberta. Publikował w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.
Biały wiersz na białym tle To biały wiersz. Nie ma potrzeby po nim pisać. Literki z benzyną Zaproś do wiersza morowe panny i chłopaków wyklętych. Zaangażuj do niego wielkoformatowe słowa i obrazy w 3D. Zakwateruj w nim tamtych z kamieniami i te z literkami z benzyną. Zwerbuj do niego tych z 10 lipca i tych z 10 kwietnia. Im więcej ludzkiej farby, tym bielsza biel kartek. Im więcej ofiar, tym lepsza gramatura papieru. Wiersz napisany przez Eksperta Ministerstwa Kultury w ramach umowy o dzieło trwalsze niż ze spiżu Z prawdziwą przykrością informujemy, że przesłany przez Pana utwór nie spełnia oczekiwań, nie realizuje wytycznych, nie mieści się w programie zaaprobowanym przez naszą Radę Programową. Raczy Pan (pan) wybaczyć, ale nie opublikujemy też Pańskich utworów na naszym kredowym papierze. Podobnie jak i nie zaprosimy (i co pan nam zrobi?) na bankiet, wręczenie nagród, ani też na organizowane przez nas (Nas) wieczory autorskie. Wieczory, dodajmy, kończące się nad ranem, gdy poeci (ci dobrzy) opadają na dno butelek i słychać tylko jednostajne skrzypienie łóżek, na których Nasze muzy sprawdzają rzeczywistą wartość waszych erotyków. (fragmenty książki) Grzegorz Olszański – kurator słów (Wydział Filologiczny Uniwersytetu Śląskiego), akwizytor dźwięków (szef działu muzyki kwartalnika „Opcje”), poeta (od wielu lat na placówce lirycznej). Opublikował trzy książki prozatorskie (Śmierć udomowiona, Apelacje, Wiek męski) oraz pięć tomów poezji (Tamagotchi w pustym mieszkaniu, Sztuka mięsa, Kroniki filmowe, Wolny wybór, Starzy nieznajomi). Za pierwszy z nich otrzymał Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny, ostatni z kolei znalazł się w finałowej siódemce Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. Czyta, słucha, pisze. Głównie jednak skreśla.
Nautilus zabiera nas w stronę dna, w głąb, do symbolicznych źródeł, zaś przechadzający się bohater zatacza spiralne łuki. Spirala organizuje tom Roberta również na poziomie układu wierszy: kolejne utwory rozrastają się, a każdy za tytuł przyjmuje właściwą mu liczbę dystychów („1”, „1”, „2”, „5”, „8”, „13”, „21”, „34”…). To oczywiście ciąg Fibonacciego, zasada wpisana - w dużym uogólnieniu i przy pewnych nadużyciach, z których poeta zdaje zresztą relację - w rozwój wielu organizmów żywych, w ogólną „strukturę życia”, ale też w muzykę i w pewne idealistyczne myślenie o uniwersalnym porządku, ukrytym pod chaosem świata. Robert chce „pisać miasto”, ale też „pisać miastem”, stworzyć ekwiwalent rytmu kroków na łódzkiej ulicy, raczej prozy życia niż wzniosłego liryku. Jakub Skurtys, ArtPapier (http://www.artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=306&artykul=5679&kat=17) 5 Małe różowe trumny w pogrzebowym orszaku sunącym spod murów fabryk na najpodlejsze przedmieścia (film odebrał im kolor, pamięć zabrała zmysły). Mur cmentarza jest niski, łatwy do przeskoczenia, z tyłu zaległa łąka. Na pokruszonych cegłach, znaczących środek obejścia, mężczyzna ostrzy kosę. W obronie przed szpaczym nalotem ktoś omotał czereśnię firanką, wygląda jak panna młoda. To są prawdziwe historie, o których nikt nie pisał. Zrealizowano ze środków Urzędu Miasta Łodzi. Maciej Robert (ur. w 1977 r.), autor czterech książek poetyckich: Pora deszczu (2003), Puste pola (2008), Collegium Anatomicum (2011, Nagroda Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek), Księga meldunkowa (2014, nominacja do Nagrody im. W. Szymborskiej) i jednej krytycznej Perełki i skowronki. Adaptacje filmowe prozy Bohumila Hrabala. Jego wiersze tłumaczone były na język angielski, arabski, chorwacki, hiszpański, niemiecki, serbski, ukraiński i węgierski. Współpracownik „Polityki” i „Nowych Książek”. Prowadzi poświęcony literaturze środkowoeuropejskiej blog Czytam Centralnie. Łodzianin.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?