Część pierwsza, utrzymana w konwencji blogu, jest opisem niespiesznej wędrówki z perspektywy wtapiającej się w egzotyczny tłum przenikliwej obserwatorki. To opowieść o codzienności w Indiach, Wietnamie, Kambodży czy na Borneo, o ludziach spotkanych po drodze, drewnianych autobusach, przydrożnych knajpach. O przybyszach dziwiących się życiu miejscowych, miejscowych zdumionych obyczajom przyjezdnych i wreszcie o tym, jak mimo inności próbują się nawzajem zrozumieć.
Część druga, zatytułowana ?Jadę sama?, to kompendium wiedzy dla kobiet (i nie tylko) marzących o dalekich podróżach. Znajdziecie w niej m.in. odpowiedzi na pytania: dlaczego nie należy się bać pierwszego samodzielnego wyjazdu, gdzie znaleźć porządny hotel i jak za niego nie przepłacić, gdzie trzymać pieniądze, jak to jest podróżować nocą w wagonie pełnym mężczyzn, ale także ? czy można kupić miejscowe kosmetyki albo pójść do miejscowego fryzjera.
Czyta: Maria Peszek
„Gen sprzedawcy to doskonałe kompendium wiedzy każdego aktywnego handlowca. Autor przypomina najważniejsze umiejętności sprzedażowe, sposoby na skuteczne pozyskiwanie klientów, rozpoznawanie i zaspokajanie ich potrzeb, budowanie długotrwałych relacji oraz kompleksowe prowadzenie szeroko pojętej sprzedaży. Całość wsparta licznymi przykładami z życia autora powoduje, że książka nie tylko posiada dużą merytoryczną wartość, ale również jest ciekawą lekturą. Gen sprzedawcy jest obowiązkową pozycją nie tylko dal wszystkich osób związanych ze sprzedażą, ale również dla pragnących poprawić proces swojego rozwoju zawodowego.”
Paweł Orfinger, szef sprzedaży Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris S.A.
W sierpniu 1934 roku Halina i Stach Bujakowscy ruszyli w podróż poślubną... motorem - tak daleko, jak to możliwe z rodzinnych Druskienników, czyli do Szanghaju. Wyprawa trwała rok i siedem miesięcy, szlak wiódł przez całą Azję, od Turcji, poprzez Syrię, Irak, Persję, Indie, Burmę, Indochiny do Chin, prawie 24 000 kilometrów. Stanisław prowadził motocykl, Halina siedziała w koszu. Na kolanach trzymała maszynę do pisania. Na postojach, w namiocie, przysiadłszy na skraju drogi, w każdej wolnej chwili spisywała kronikę zmagań z przeciwnościami losu, dokumentowała obyczaje w egzotycznych krajach, notowała wrażenia ze spotkań z ludźmi (i zwierzętami). Powstał barwy reportaż z podróży i świadectwo sportowego wyczynu.Dzienniki ujrzały światło dzienne po z górą 70 latach; ich orpracowania dokonał Łukasz Wierzbicki - autor, który wcześniej m.in. przybliżył czytelnikom zapomnianą postać wielkiego podróżnika Kazimierza Nowaka (,,Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd"").
Autorka podróżuje po krajach, gdzie samotna kobieta jest zjawiskiem niezwyczajnym: Armenia, Osetia, Kurdystan, Iran, Irak Kałmucja, Górski Karabach.
Fascynująca opowieść o krajach, ludziach, obyczajach.
""Żar Sahelu"" Agnieszki Podoleckiej to druga po ""Głosie Sangomy"" powieść autorki zafascynowanej Afryką. To doskonale osadzona w egzotycznych realiach historia kilku miesięcy życia żony i córki polskiego dyplomaty w niebezpiecznym Mali. W Zachodniej Afryce panuje susza, która zabija ludzi, zwierzęta i wszelką nadzieję. Krajem wstrząsa seria rytualnych morderstw. W atmosferze strachu i niepewności, Anna i Bella przyjeżdżają do Mali, by przeżyć nieoczekiwaną przygodę. W ich życie wkroczą szamani, tajemnice i wielkie namiętności. Co je łączy z tajemniczym ludem Dogonów, czy w wirze dramatycznych wydarzeń odnajdą siebie i prawdziwą miłość? ""Żar Sahelu"" to świetnie napisana, trzymająca w napięciu książka z pogranicza przygody, romansu i New Age. Elementy ezoteryczne idealnie łączą się z afrykańską kulturą, z którą muszą skonfrontować się biali bohaterowie.
Przewodnik konsumenta
W naszych czasach jedzenie stało się skomplikowane. Patrząc na produkty spożywcze widzimy nie pożywienie, ale dobroczynne lub szkodliwe składniki odżywcze, jakie zawierają, oraz rzecz jasna, kalorie.
Jednak nadal nie mamy pojęcia, co jeść. Czy bardziej przejmować się tłuszczami, czy węglowodanami? Czy konsumowanie jednych płatków śniadaniowych naprawdę poprawia koncentrację naszego dziecięcia w szkole, a jedzenie drugich chroni nas przed zawałem?
Zdezorientowany tak samo jak wszyscy, kilka lat temu postanowiłem dotrzeć do sedna najprostszego z możliwych zagadnień: co powinienem jeść?
Ze wstępu książki, Michael Pollan
"Jadę sobie" nie jest przewodnikiem pokazującym turystyczne atrakcje. To opis tego, co widać z okna zdezelowanego autobusu albo hoteliku na ruchliwym bazarze, o czym rozmawiają klienci lokalnych restauracji, czym się emocjonują miejscowe nastolatki. Opis niespieszny, bo autorka nie postawiła sobie za punkt honoru obejrzenie wszystkich zabytków, pojechanie na wszystkie wycieczki i pójście na wszystkie trekkingi; wybierała to, co ją interesuje najbardziej, jeśli gdzieś jej się podobało zostawała dłużej.
Część I
Jest utrzymana w konwencji blogu. Marzena Filipczak opowiada o ludziach spotkanych po drodze, drewnianych autobusach, którymi jeździła, przydrożnych knajpach, w których jadała, małpach, które ją pogryzły i szpitalach, które ją potem leczyły.
O tym, jak nie mogła porozumieć się z miejscowymi (trudności zarówno komunikacyjne, jak i mentalne) i jak ci miejscowi jej pomagali.
Część II
Jest bardziej praktyczna i traktuje o bezpieczeństwie samotnej (i nie tylko) kobiety w podróży. To odpowiedzi na najczęstsze pytania, które autorka zadawała sama sobie przed wyjazdem, i które inni zadawali jej po powrocie.
Od tego: gdzie i jak znaleźć porządny hotel, jak przeżyć kradzież pieniędzy, jak to jest podróżować nocą w wagonie pełnym facetów z plecakiem przypiętym łańcuchem do siedzenia, po odpowiedzi na pytania czy można kupić miejscowe kosmetyki (można, ale trzeba uważać na kremy wybielające) albo pójść do fryzjera (nie można, bo często po prostu go nie ma).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?