Pewien starzec opowiada o młodej kobiecie, Samboi, wojowniczce należącej do tajemniczego Bractwa Strażników władających niezwykłą energią światła. Jako bojownicy o wolność działali oni również w ostatnich latach końca pierwszej połowy XX wieku przeciwko Skuszonym, kontrolującym politykę oraz religię. Jednocześnie Skuszeni poszukują starożytnych artefaktów o mistycznej mocy. Samboja, wracając z misji przechwycenia jednego z nich, otrzymuje dodatkowe zadanie: eskortowanie i chronienie dwójki dzieci Ich tropem rusza wysłannik Skuszonych.
Tytuł książki sugeruje, że jej akcja rozgrywać się będzie w odległej przyszłości. Nic bardziej mylnego! To nie futurystyczna wizja świata z gatunku science fiction. Rzecz dzieje się w Przemyślu w latach trzydziestych ubiegłego wieku, ale dotyka też czasów współczesnych. Tam mieszkają po sąsiedzku trzej chłopcy — Franek Wilk, Arie Lejzer i Wasyl Dańko. Lejzerowie prowadzą swój mały handełes, rodzice Wasyla mają niewielkie gospodarstwo, zaś Konstanty Wilk, ojciec Franka, jest lekarzem wojskowym. Poznajemy codzienne życie naszych bohaterów, ich wzajemne relacje, poznajemy religie, kulturę i tradycje trzech nacji, które przez dziesiątki lat egzystowały w zgodzie i pokoju, chociaż bynajmniej nie w idylli. Ich losy splatają się ze sobą w nieprzewidywalnym rytmie wojny i okupacji. Czy w obliczu zagłady przetrwa ich przyjaźń i czy uda im się zachować swoje wartości? Kiedy rozpoczyna się ta opowieść, chłopcy liczą sobie po dwanaście wiosen. Gdy docieramy do finału, znajdują się u schyłku życia. Historia opowiedziana jest z perspektywy chłopca, potem młodego mężczyzny, a wreszcie starego człowieka, który sięga do zakamarków swojej pamięci, by raz jeszcze zmierzyć się z trudną przeszłością. Wydarzenia i realia zostały zaczerpnięte z kart wielkiej historii, natomiast fabuła i postacie bohaterów są tworem czysto literackim i narodziły się w wyobraźni autora. Dlaczego wybrałem datę z kalendarza księżycowo-słonecznego, jakim od dwóch i pół tysiąca lat posługują się Żydzi i który został użyty w Biblii? I który rok w naszym kalendarzu stanowi jego odpowiednik? Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania znajdziecie na stronicach tej książki. Mimowolnym bohaterem książki jest także magiczne i malownicze miasto Przemyśl. JERZY RASZKOWSKI Autor i kompozytor piosenek, autor spektakli kabaretowych, teatralnych i muzycznych; reżyser i tłumacz. Niedawno wydał autorską płytę „Swoim głosem”. Z Przemyślem łączą go więzy rodzinne i niezapomniany smak poziomek.
Siedlisko jest małą, położoną na uboczu rolniczą gminą. Ludzie są tu mili i życzliwi, a w upalne lato można znaleźć schronienie nad brzegiem Odry, która płynie tu szerokim zakolem. Jej dorzecze, oglądane z murów romantycznej ruiny zamku rodziny Schnaich-Carolath, zaprasza do czułych pocałunków i lirycznych wzruszeń oraz wynurzeń. Dlatego nie można się dziwić, że w tych okolicznościach przyrody pewna pani- rodzona mieszkanka gminy Siedlisko- Janina z Bielaw w przerwie między dojeniem krowy a oporządzaniem świnek pisze wiersze. Dziwić się jednak należy wójtowi Dariuszowi Strausowi, który nasłał na wiejską literatkę trzy kancelarie prawne, policjantów, prokuratorów i sądy. Dlaczego wójt wytoczył z powództwa prywatnego proces karny gminnej poetce? Dlaczego Janinę z Bielaw chce wtrącić do lochu? Zapraszam do lektury.
Urodziłam się w pięknej Polsce. Tu studiowałam i pracowałam. Po wielu latach wyemigrowałam do Kanady, gdzie uczyłam się życia w nowej rzeczywistości. Nic nie było łatwe, więc malowałam, notowałam wydarzenia czy własne myśli i odczucia. Pewnego dnia po kilku latach wyjęłam zapiski z szuflady i zaczęłam pisać książkę, do której stworzyłam postacie, inspirowana własnymi doświadczeniami. Jest ona pełna głębokich przemyśleń, miłości i rozczarowań, dobrych i złych momentów przedstawianych na tle wydarzeń związanych z emigracją. Nie jestem profesjonalną pisarką. To mój debiut, ale wierzę, że moje słowa i przesłanie trafią do czytelników, bo wyrażają emocje i są pisane z uczuciem i ogromną wrażliwością. A co z wiarą w siebie? We własne siły i marzenia?
"Jestem warta miliony!" to biografia dziewczynki, która miała trudną drogę życiową. Tytuł książki narodził się spontanicznie w moim miejscu pracy, a mianowicie w salonie fryzjerskim w Holandii. Jestem warta miliony! nie ma nic wspólnego z dobrami materialnymi. Miałam na myśli miliony miłych słów, miliony przyjemności, miliony przyjaciół, miliony wartości, miliony pozytywnej energii. Po prostu miliony wszystkiego najlepszego. Książka wprowadzi Cię w świat mojego dzieciństwa i pokaże, że ze złego może powstać coś dobrego. Musisz tylko znaleźć odpowiedni klucz do swoich marzeń. Miłej lektury! Monika Brinkman-Mączka
Sansewiera di Torno, a właściwie Andrzej Marian Tomaszewski, z wykształcenia prawnik (adwokat, sędzia sądów powszechnych, radca prawny), w młodości kabareciarz, sprinter rekordzista, także sędzia piłki ręcznej, z zamiłowania człowiek sztuki szeroko pojętej, instrumentalista, m.in. w dojrzałym wieku zaczął malować i pisać bajki dla dzieci, wiersze i poematy, a także kolekcjoner i hazardzista. Wychowany w atmosferze historii (potomek powstańca wielkopolskiego) i tradycji, prawnuk tajemniczego ogrodnika. Oddany mąż i tato, obecnie również kochający dziadek. Po prostu barwny człowiek z niespotykanym poczuciem humoru, kochający życie, posiadający wiele talentów. Współczesny człowiek renesansu, który znalazł wreszcie czas na opisanie całego swojego życia, udowadniając przy tym, że trzeba w nim być aktorem, a nie statystą.
Piękna historia taka nietypowa ale ma to coś uwielbiam tę książkę i pokochałam jej bohaterów. Nie mogłam się oderwać. Jest ogień - PauLi_86To jest jedno z najlepszych opowiadań mafijnych jakie kiedykolwiek czytałam - jvllia_a_yWspaniała historia czekam z ogromną przyjemnością na kolejne! - Anna BiesiekierskaKsiążka była wspaniała, ciekawa i dużo się działo, czekam na kolejne książki twojego autorstwa! - WiktoriaHaajdaNajlepszy tekst na wattpad! - IwonaAP1Następna książka, która mnie wciągnęła od samego początku, no super historia ... Gratulacje - doniamamaBardzo nietypowo się zaczęło, ale Super się czytało, bardzo miło spędzony czas, gratuluję - MonikaKurach
Marian Tadeusz Karaś urodził się w 1950 r. w Kotowej Woli pod Tarnobrzegiem. Absolwent archeologii i dziennikarstwa podyplomowego UJ. Satyrą zajął się, począwszy od 1984 r. minionego stulecia, kiedy to z przyczyn politycznych nie mógł już uprawiać zawodu reportażysty. Do dziś publikował swoje fraszki i aforyzmy w ponad 30 tytułach krajowych, w tym m.in. w "Przekroju", "Szpilkach", "Ulicy Wszystkich Świętych" i "Karuzeli". Laureat Ogólnopolskiego Konkursu Satyrycznego "Uzdrawianie śmiechem" z 1988 r. W 1995 r. wydał zbiór fraszek, aforyzmów i limeryków "Igraszki satyra". Dwanaście lat później w formacie PDF ukazał się w internecie zbiór jego aforyzmów zatytułowany "Zamyślenia z myślenia".Jak na satyryka przystało, od lat współpracuje z kenijskim (acz polskojęzycznym) portalem internetowym SięMyśli
"Zaproś wiosnę do swojego serca" - ten tytuł mówi wszystko.Anna Chciuk - autorka - prozą i wierszem opowiada o drodze, jaką przeszła, zanim wiosna zagościła w jej sercu, i jak wygląda jej życie, gdy osiągnęła swój cel. Jej opowieść jest dla innych nadzieją i tchnieniem optymizmu, którego przecież nigdy za dużo i który jest tym bardziej potrzebny, im trudniejsze jest to, co funduje nam życie codzienne.
Co czuje człowiek zniewolony przez los? Jak poradzić sobie, kiedy życie zmienia się diametralnie w ułamku sekundy? W jaki sposób nie oszaleć wśród czterech ścian i pasów? A co ma do tego miłość? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi, czytając mój debiutancki tomik. Wiersze pisane uczuciami i wydarzenia zmienione w słowa.Alicja Wołos, 21 lat. Studiuję na Politechnice Wrocławskiej. Z zawodu jestem technikiem teleinformatykiem, ale od zawsze pasjonuję się sztuką. Mam wrażliwą duszę, stąd nieobce mi zamiłowanie do teatru i literatury, a życie pokazało, że emocje najpiękniej wyrażam słowami.
Maciejowa to kobieta nieugięta i bezwzględna, która żelazną ręką prowadzi sprawy swojego bardzo licznego rodzinnego gangu. Nawet najwięksi twardziele spośród nich, stojąc przed jej obliczem, zawsze kładą uszy po sobie, nikt nie ma odwagi postawić na swoim, bo wszyscy wiedzą, że oznaczałoby to wydanie na siebie wyroku. Tytułowa "Kolebka" Maciejowej jest jak kłębowisko żmij, a za kulisami wesela, które jest sceną pierwszej księgi, toczy się kolejna bezwzględna walka z wrogami
Agnieszka Krupicka, urodzona 6.12.1980 r. w Białymstoku, poetka, mężatka.Główne zainteresowania to pisarstwo oraz książki historyczne o tematyce II wojny światowej. Ulubieni artyści to Bolesław Leśmian i Władysław Broniewski.W 2011 r. otrzymała wyróżnienie za wiersze: "Pustynna droga", "Zostań", "Chcę być", które ukazały się w tomiku pokonkursowym wydanym przez Forum Inicjatyw Twórczych w Parzęczewie. Znalazły również swoje miejsce w książce "O miłości... i nie tylko".Tomik "O miłości... i nie tylko" jest zbiorem wierszy z trochę przykurzonej już młodości, wyciągniętych z dna przysłowiowej szuflady, które czekały długie lata, żeby ujrzeć światło dzienne. Inspiracją do ich powstania byli napotkani po drodze ludzie, relacje z nimi, otaczający dookoła świat, zwykły dzień.Pomimo upływu lat nadal pulsuje w nich ta świeżość, młodzieńczość i wielkie emocje z nimi związane.Mam nadzieję, że książka zostanie ciepło przyjęta i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tematem opowiadań są ciekawe czasy wprowadzania w Polsce reformy ustrojowo-gospodarczej pod przewodnictwem prof. Leszka Balcerowicza przez pierwszy demokratycznie wybrany rząd solidarnościowy.Autor pokazuje, jak w miejsce upadającej gospodarki socjalistycznej powstają nowe podmioty gospodarcze działające na zasadach gospodarki rynkowej, własności prywatnej i wolności gospodarczej.Opowiadania przedstawiają kilku zagorzałych zwolenników nowego ustroju, którzy z entuzjazmem zabierają się do budowy kapitalizmu, mimo iż nie posiadają przysłowiowego grosza przy duszy. Bohaterowie książki to pracownicy zlikwidowanego przedsiębiorstwa państwowego, którzy postanowili zrezygnować z poszukiwania nowej pracy i założyć własny biznes. Wzloty i upadki ambitnych biznesmenów są niezwykle ciekawą lekturą.
Nieznajome, ukryte za rogiem, cierpliwie czeka.Przyjdzie z zaskoczenia.Często mówi się o nich: cwaniacy, kombinatorzy, krętacze. Mówi się też: ofiary banków, biedacy, desperaci. Ona myśli, że nie należy ich klasyfikować. Oni po prostu podjęli niewłaściwą decyzję, za którą płacą nie gapowe, ale "frankowe". Czy to było złe, że tak bardzo chcieli uniezależnić się od rodziców? Rok wspólnego mieszkania stanowił pewną granicę, której przekroczenie mogło skutkować katastrofą rodzinną. Nigdy wcześniej nie podejrzewałaby siebie o to, że sama mogłaby być zarzewiem kłótni. A jednakHistoria jakich wiele: emigracja, poszukiwanie własnego miejsca, ciąża nie w porę, bezdomny pies obdarzający przyjaźnią i marzenia, które wbrew przeciwnościom można dogonić.W tle głównych wydarzeń poznajemy okaleczonego przez życie Toma oraz ludzi, niekoniecznie pokornych, mieszkających w domu spokojnej starości. Ten dom, jakże odmienny od polskich DPS-ów, odsłania przed nami:"...rzeczywistość ludzi żyjących w jesieni życia; ich egzystencji, marzeń, potrzeb i rozterek. Przychodzimy na świat, by przeżyć życie - jednak jest pewien feler: nikt nie uczy nas starości, nie przygotowuje i najczęściej ludzie są przez nią brani przez zaskoczenie...".Kazimierz Pamuła
Grzegorz Banach, z wykształcenia architekt, z zawodu rolnik. Przyjaciel kotów amator sztuk wszelakich, w tym rysunku, rękodzieła i literatury.Od lat zamieszkały w niewielkiej wsi w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie wraz z rodziną prowadzi ośrodek agroturystyczny.Dowcipne i minimalistyczne- chyba tak najprościej można określić zawarte tu wiersze. Dzięki humorystycznemu przedstawieniu pozwalają zachować dystans wobec niekiedy absurdalnej rzeczywistości. Traktując zaś język z przymrużeniem oka, niekiedy nawetpikantnie, bawię się słowami, nie zapominając jednak o porządku charakteryzującym utwory rymowane.Zapraszam do mojego świata!Grzegorz Banach
Ta powieść, przypominająca nieco marzenie senne, porusza nie tylko kwestie dotyczące siły pieniądza, pragnienia władzy czy polityki, lecz także wielkiej namiętności. Barwny i żywy język przeplatany neologizmami dodaje tej opowieści uroku.Świat przedstawiony niejednokrotnie ociera się o granice absurdu i groteski. Nieposkromiona wyobraźnia Marka - głównego bohatera, którego przybysze z innego świata obdarzają niezwykłą mocą (może prawie wszystko) - sprawia, że podczas lektury nie da się pohamować śmiechu.Mamy tu też wątek polityczny. Marek, jako patriota, postanawia wykorzystać swoje supermoce, żeby pomóc ojczyźnie. "Wujek zza Wielkiej Wody", "ten kraj", "małe sprytne", "Bojar", "Olimp" - te słowa klucze będzie musiał rozszyfrować czytelnik, żeby zrozumieć główne przesłanie powieści. Tekst w humorystyczny sposób prezentuje motyw "theatrum mundi" - teatru świata, w którym zwykły człowiek jest tylko marionetką w rękach "silniejszych". O jego losach nie decydują sprawiedliwe i mądre rządy, lecz czyjeś "egoistyczne" pociągnięcia za sznurki.
Luźny zbiorek składający się z impresji literackich, krótkich form dramatycznych czy opowiadanek. Utwory scala postać kobiety w różnych przestrzeniach, realnych i malarskich, literackich, rzeczywistych i mitycznych. To zabawa słowem i formą na wysokim poziomie.***Lucyna Bełtowska- wieloletni kustosz i kurator wystaw muzealnych. Z Uniwersytetem Jagiellońskim, a w szczególności z Muzeum Collegium Maius, związana przez całe studenckie i zawodowe życie. Odznaczona Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, a także nagrodą "Twórca" przez dzielnicę XI Rady Miasta Krakowa.***Odkryłem też jej inne oblicze. Oblicze twórcy oryginalnego, z dużą potrzebą ekspresji, przekazania osobistych przeżyć, uczuć i przemyśleń. Znalazły one ujście w literaturze, poezji i malarstwie. Wystawa "Ze sztalugi i klawiatury, czyli obrazy i słowa" odsłania jej bogatą osobowość, Lucyna Bełtowska zaistniała w Collegium Maius w nowej roli. Tym razem nie jako kustosz i kurator, ale jako artysta w "Kolegium Artystycznym"prof. dr hab. Krzysztof Stopka, dyrektor Muzeum UJ Collegium Maius, fragment wstępu do katalogu wystawy jej prac***Kiedy wykradał mnie z Luwru, nie bałam się. Nuda muzealnych sal była tak wielka, że z trudem- bo przecież jestem dobrze wychowaną damą- maskowałam ziewanie. Ziewanie, które z dnia na dzień stawało się coraz trudniejsze do opanowania.Powiedział, że nazywa się Leonardo Vincenzo.Ładnie Leonardo, Leonardo, wspomnienia napłynęły gorącą, wzburzoną falą.(fragment opowiadania "Monę Lisę tanio sprzedam")
W mrocznym świecie antycznego chaosu okrutny i krwiożerczy potwór staje się przyjacielem, a człowiek największym wrogiem.Dzielna wojowniczka Zoe została wybrana przez króla Hadrona do wypełnienia ważnej i niebezpiecznej misji. Jej celem jest legendarna i starożytna Twierdza Mud. Aby do niej dotrzeć, musi przemierzyć niedostępną puszczę, wydostać się z podziemnych lochów i wyjść cało z licznych zasadzek. Na swojej drodze spotyka zarówno hordy nikczemnych orków, jak i szlachetnych krasnoludzkich rycerzy.Dzięki sile, ogromnemu sprytowi i niesamowitemu szczęściu potrafi przetrwać pośród morza niebezpieczeństw. Lecz czy to wystarczy, gdy na jej drodze stanie ON?
Kosecki jest jednym z głównych bohaterów powieści o tym samym tytule. Ten dojrzały mężczyzna, współczesny rzeźbiarz, spotyka na swojej drodze Anastazję, początkującą pisarkę i mentorkę. Oboje, po burzliwych kolejach własnych losów, przechodzą przemianę osobowościową, dotykając sfery rozwoju duchowego, osobistego.Odtąd tworzą związek ludzi oświeconych, relację nowej ery, w której ich poszerzona samoświadomość pozwala im wychodzić poza schematy i doświadczać życia, jakie kreują w swoich przestrzeniach.Każde z nich spełnia się zawodowo, a jednocześnie wspólnie opierają się na wartościach, za jakimi tęsknią wszystkie pary: na wzajemnej miłości, szacunku, przyjaźni, poszanowaniu i namiętności. Nie oznacza to jednak, że ich sielankowe życie jest pozbawione problemów. Główni bohaterowie doświadczają edukacji z zakresu dojrzałości emocjonalnej, a dzięki wykorzystaniu technik rozwojowych radzą sobie niekonwencjonalnie, ale za to bardzo skutecznie, z pojawiającymi się trudnościami.Wiodą życie, o jakim marzą tysiące par na całym świecie, dając świadectwo temu, że jest to możliwe, jeśli tylko wyrazimy chęć zgłębienia wiedzy z zakresu rozwoju duchowego, co w fenomenalny sposób przekłada się na nasze życie tu i teraz oraz na partnerstwo nowej ery, która postrzega jednostkę ludzką jako istotę wielowymiarową, kierującą swoją uważność do wnętrza, co jednocześnie nie przeszkadza cieszyć się cielesnością i dobrami świata materialnego.
Gorąca namiętna miłość, czy zaprowadzi ich do ołtarza?Ona w białej sukni, on w granatowym garniturzeCzy do ołtarza, tyle że ona w czarnym habicie zakonnym, a on w czarnej sutannie księdza?Jak poprowadzi ich diamentowy pierścień?Czy otworzy im drzwi prowadzące do szczęścia?Biegnąca za miłością Rita, lecz im szybciej za nią podążała, tym bardziej się od niej oddalała.Coraz dalej od domu, gdzie czyhały na nią słodkie pułapki.Opowieść zarówno bawi, jak i wzrusza do łez.Krystyna Gazda - fizjoterapeuta z wykształcenia, sympatyczna marzycielka podróżująca po świecie w celu przeżycia nowych doznań i poznania innych obyczajów, bardzo wrażliwa na piękno. Od dzieciństwa po dorosłość czyniąca niespotykane wielkie rzeczy. Jest autorką licznych wierszy o miłości oraz tekstów do muzyki. Za namową przyjaciółki napisała książkę, która stała się jej najlepszym przyjacielem. Swoimi utworami chce motywować do odwagi oraz przekonać dziewczyny, chłopaków i dojrzałe osoby, że motylki w brzuchu mogą być początkiem wielkiej życiowej przygody, a nawet prawdziwej miłości. Lecz
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?