Encyklopedia socjologii jest pomyślana jako kompendium ważniejszych zagadnień podejmowanych współcześnie przez socjologię, ze szczególnym uwypukleniem problemów żywych w polskim środowisku socjologicznym. Dzieło to jest adresowane do profesjonalnych socjologów, przedstawicieli innych nauk społecznych, nauczycieli, profesjonalnych i nieprofesjonalnych organizatorów życia społecznego, publicystów i co nie mniej ważne do rzeszy słuchaczy uniwersyteckich studiów socjologicznych, a także wszystkich innych czytelników zainteresowanych socjologią nie ze względów profesjonalnych, lecz powodowanych bezinteresowną ciekawością poznawczą.Hasła Encyklopedii socjologii koncentrują się wokół kilku głównych działów tematycznych: wielkie teorie społeczeństwa i kultury; epistemologiczne i metodologiczne zagadnienia socjologii; teoretyczne kategorie analizy socjologicznej; doktryny społeczno-gospodarcze, prądy ideologiczne i ruchy społeczne; dzieje socjologii; główni twórcy i teoretycy; zagadnienia, którymi socjologia zajmuje się wespół z innymi naukami; wreszcie zastosowania socjologii w praktyce społecznej.
Sojusz serc i kieszeni"" tak o spółdzielniach spożywców pisał jeden z ojców założycieli Społem"" Stanisław Wojciechowski. Prezydent Rzeczypospolitej (1922-1926) i profesor pierwszej w Polsce Katedry Spółdzielczości wierzył, że w kooperatywach dokonuje się oddolna rewolucjamoralna, z której wyłoni się nowe, sprawiedliwe i pracowite społeczeństwo. Niniejszy tom to pierwszy tak obszerny wybór pism spółdzielczych Wojciechowskiego. Wśród prezentowanych tekstów znalazły się m.in. rozprawy o źródłach idei kooperacji, artykuły dotyczące etycznego wymiaru spółdzielczości, a także publicystyka poświęcona rozwojowi kooperatyw spożywczych w Polsce.
Wszystko, co żyje - podobnie jak my, ludzie - do czegoś dąży. Uznanie tego stanu rzeczy należy do istoty człowieczeństwa i w liczącej przeszło dwa tysiące lat tradycji filozoficznego myślenia zadomowiło się jako stały temat refleksji. Poznanie dziejów Ideologicznego myślenia, które w tej książce zostały po raz pierwszy tak obszernie, wnikliwie i dokładnie przedstawione, pozwoli podważyć scjentystyczny przesąd, przywracając naturalnemu podejściu do przyrody poczucie pewności. Stawianie pytania "Po co?", za którego sprawą czujemy się zadomowieni w przyrodzie, nie jest kwestią przymusu, ale też nie jest mniej uprawnione niż pytania "Skąd?" i "Jak?", które musimy sobie stawiać, aby móc nasze panowanie nad przyrodą utrzymać i potęgować. Pogląd, że interpretowanie naturalnych procesów jako ukierunkowanych na cel jest niedopuszczalnym przenoszeniem charakteru kierowanych przez wolę działań człowieka na dziedzinę życia organicznego, jest przesądem tyleż nieuzasadnionym, co zatwardziałym. Ustanawianie z rozmysłem celów możliwe jest dlatego tylko - to jedna z głównych tez Roberta Spaemanna - że z samej natury jesteśmy już tacy, że do czegoś dążymy. Wykazuje on Jasno, że wszelkie próby wyeliminowania teleologii, lub też zastąpienia jej tolerowaną przez scjentyzm formułą "Jak-gdyby", wikłają się nieuchronnie w sprzeczności, obciążając nasz stosunek do przyrody zgubnymi konsekwencjami. Przemawia więc za tym, by leżące u podłoża tych prób scjentystyczne przesądy przemyśleć na nowo. s. 158-160
Przełożył Jarosław MereckiWyrafinowany kolekcjoner sztuki, ale też pierwotny typ "myśliwego i zbieracza" - Manfred Sommer opisuje, jak te dwa typy można sprowadzić do wspólnego schematu gromadzenia w jednym miejscu wielości przedmiotów rozproszonych w świecie, i że także my dziś - czy to zbierając grzyby, czy znaczki pocztowe - powtarzamy ten schemat. Miłośnik sztuki chce otoczyć się rzeczami wartymi obejrzenia, by móc je kontemplować i cieszyć się nimi w każdej chwili. Komu natomiast przyświeca cel ekonomiczny, temu obecność zbioru jawi się w uproszczonej formie - jako przedłużenie konsumpcji. W porównaniu z tak zubożoną motywacją należy zbieracza sztuki uznać za kolekcjonera par excellence. Archiwum albo muzeum - co tu trafi, to i tu pozostanie. Skład, magazyn lub kieszeń - co tu trafia, szybko się rozchodzi. Miejsca zbiorów gromadzonych z pobudek estetycznych służą zachowywaniu, miejsca zbiorów z powodów ekonomicznych - znikaniu. Końcem społeczności łowiecko-zbierackich epoki kamiennej była "rewolucja neolityczna". Pozostały rytualne zachowania i baśniowe postacie, które wyłoniły się z wyszukiwania i przynoszenia w jedno miejsce. W dzisiejszej dobie wykształcił się świadomy i racjonalny sposób życia, polegający na produkowaniu wiedzy poprzez badania naukowe, utrwalaniu jej w piśmie i porządkowaniu w postaci systemu. Zbieranie doświadczeń oznacza wreszcie gromadzenie faktów i danych oraz udostępnianie ich w postaci drukowanej w bibliotekach, a także w postaci audiowizualnej - w pamięciach komputerów.
"(...) Skandal.
Co to jest? Nie jest to już świadomie poszukiwana przez surrealistów sensacja salonowa, ani dzika orgia w salach akademii. Tego rodzaju przyjemności można odczuwać wprawdzie i dziś, ale nie daje się już tak łatwo im ujść: dzisiejsi rozpustnicy muszą postępować bardziej po spartańsku, jeśli chcą tak gwałcić rozum, żeby i na potem coś pozostało. Rozum jest spokojnym sumieniem nauki i władz, które i tak stały się już jednym i tym samym..."
Przełożył Jarosław MereckiCzłowiek wykształcony może podziwiać, zachwycać się, bez obawy, że w ten sposób przynosi sobie ujmę. Jest dokładnym przeciwieństwem człowieka kierowanego resentymentem, o którym mówi Nietzsche, człowieka, który musi wszystko pomniejszać, aby nie wydać się sobie zbyt małym.
"W retoryce chodzi o to, by publiczność przekonać do dowolnego poglądu. W filozofii zaś, jeśli w ogóle o coś chodzi, to o przekonanie publiczności o prawdziwości (głoszonego poglądu). Filozofia bez retoryki nie może się obejść, jest jednak czymś więcej niż retoryka, nawet jeśli jej argumenty mają charakter perswazji. Tak właśnie filozofia pojmuje samą siebie od czasu, kiedy to przed dwoma tysiącami lat udało się jej wyprzeć retorykę na peryferie intelektualnych zainteresowań. Mimo wszelkich różnic poglądów, celem i motywacją filozoficznych wysiłków poznawczych jest skuteczne poszukiwanie prawdy. I nawet dla takich filozofów, którzy owym poszukiwaniom prawdy i poznania wróżą znikome widoki na sukces, lub zgoła żadne, nawet dla nich prawda pozostaje porządkującym wyznacznikiem dyskursu" (Z "Wprowadzenia").
Przełożył Janusz SidorekFiasko różnych nowoczesnych sposobów podejścia do koncepcji uzasadniania mogłoby wskazywać na to, że pytanie o uzasadnienie sądów moralnych, jeśli nie ma być rozumiane tak jak w koncepcjach tradycjonalistycznych w sposób względny, jest chimerą. Wyglądałoby na to, że istnieją tu tylko dwie możliwości: albo, tak jak w kontraktualizmie, w ogóle nie mamy koncepcji dobra (...). Albo też mamy rozumiane w sposób gramatycznie absolutny mówienie o "dobrym" i to następnie da się uzasadnić albo, jak w koncepcjach tradycjonalistycznych oraz w nowoczesnych koncepcjach intuicjonistycznych (...), w zrelatywizowaniu do jakiejś zasady, która ze swej strony dalej nie jest już uzasadniana, albo, jak u Kanta, w sposób absolutny.(Z rozdziału piątego)
"Nie dla ludzi jest pełnia szczęścia. Dla nich - pośród wszelkich niepowodzeń - możliwe jest tylko szczęście niedoskonale, szczęście w nieszczęściu""[...] Pytanie o szczęście Jest abstrakcyjne, jeśli stawiamy je w oderwaniu od pytania o nieszczęście. Niczym nie zmąconego szczęścia ludzie bowiem nie znają. Nie leży w granicach ludzkich możliwości, by wszystko, co korzystne, było pod ręką, i nie było niczego, co szkodliwe. Czyste szczęście nie jest z tego świata: może się o tym przekonać także ten, kto żywi wątpliwości, czy istnieje - w wieczności czy w przyszłości -jakiś inny świat, z którego mogłoby pochodzić. W "tym świecie" wszelako - świecie życia ludzi - szczęście istnieje zawsze obok nieszczęścia, mimo nieszczęścia lub nawet wskutek nieszczęścia: własnego lub cudzego albo jednego i drugiego zarazem. Ludzkie szczęście - w sensie najbardziej elementarnym - jest zawsze tylko szczęściem w nieszczęściu.Można się obawiać, że kto nie bierze pod uwagę tej elementarnej prawdy, ten ścigając to, co niemożliwe, gubi szansę bycia szczęśliwym: traci dzielność duszy do przyjęcia szczęścia dostępnego ludziom. Oddzielenie tematu szczęścia od tematu nieszczęścia może zatem być wręcz niebezpieczne. Dlatego wydaje mi się stosowne, [...] pytaniu temu przydać - dla ratunku - skupienie spojrzenia na nieszczęściu"."[...] Dlaczego, skoro niemal wszystkie filozofie mówią o człowieku, potrzebna jest Jeszcze antropologia jako odrębna nauka o człowieku "."[...] Antropologia filozoficzna określa człowieka - otrzeźwiająco l sceptycznie - nie tyle jako kogoś, kto dąży do celu, ile raczej jako kogoś, kto chce uciec od defektów;[...] jest filozofią pytania, co w zamian.""[...] Filozofia, która dostarcza rozumnych orientacji i przez to minimalizuje zapotrzebowanie na guru, staje się w związku z tym coraz ważniejsza: im bardziej nowocześnieje nowoczesny świat, tym niezbędniejsza staje się filozofia".
Rozważania o państwie systematyzują wątki zawarte we wcześniejszych pracach. Emanuje z nich ogromna erudycja autora i zarazem dążenie do zbudowania słownika głównych pojęć nauki o państwie, takiej jak ją pojmował autor. Są to refleksje w znacznych fragmentach oryginalne i tym godniejsze uwagi, że stanowią syntezę poglądów kształtowanych przez kilkadziesiąt lat. Podstawą potoczystych, urodziwą polszczyzną napisanych wywodów Czesława Znamierowskiego jest jego rozległa znajomość dzieł filozoficznych, socjologicznych, historycznych i prawniczych.; Problematyka państwa ukazana jest w rozległej perspektywie zagadnień kulturowych, politycznych, prawnych i społecznych. Trafność wielu stwierdzeń i spostrzeżeń autora zapewne wywoła zdumienie niejednego współczesnego czytelnika. Jednakże (...) do jakiego państwa lub do jakich państw odnoszą się rozważania autora (...) Czesław Znamierowski nie pisze o żadnych konkretnych państwach czy typach państw, ani historycznych, ani współczesnych. Zajmuje się on państwem jako takim, jego zasadniczymi rysami, państwem jako pewną ukształtowaną, Istniejącą w ciągu setek lat specyficzną instytucją życia zbiorowego. Można więc powiedzieć, że uprawia naukę o państwie jako dyscyplinę przede wszystkim filozoficzną (...). "(...) pisał Czesław Znarnierowski w czasach, kiedy w Polsce i w innych krajach tzw. realnego socjalizmu urzędowo obowiązywały pseudonaukowe marksistowsko-leninowskie dogmaty. Autor nie tylko im nie uległ, ale wydawał się zupełnie immunizowany na naciski ideologiczne. Autorytet, którym się cieszył, oraz unikanie bezpośredniej konfrontacji z rzecznikami nowych, świeckich "prawd objawionych" pozwalały mu zachować względną niezależność w czasach, które żadnej niezależności nie sprzyjały". "Jego (...) wielotematyczny dorobek naukowy (...) zasługuje na przypomnienie i trwałą obecność w polskiej humanistyce i jurysprudencji. Wiele z jego idei zyskało już rangę doniosłych dokonań, np. wyróżnienie norm aksjologicznych i tetycznych oraz stworzenie koncepcji sytuacji prawnej i systemu prawnego jako układu zbudowanego z norm imperatywnych i konstrukcyjnych. Zasługą Czesława Znamierowskiego jest również to, że w refleksjach nad państwem i prawem zerwał z ciasnym normatywizmem charakteryzującym znaczną część polskiej literatury teoretyczno-prawnej w okresie II Rzeczypospolitej i w latach PRL-u. W swoich studiach (...) odwoływał się przede wszystkim do czynników społecznych i ich zmieniającej się konfiguracji. Te i inne okoliczności przemawiają za traktowaniem twórczości Czesława Znamierowskiego nie tylko z uwagą i należytym pietyzmem, lecz także jako źródła inspiracji w dyskusjach nad współczesnymi problemami społecznymi, państwowymi i prawnymi.
Książka prezentuje ideowe podstawy polskiego kooperatyzmu mieszkaniowego - ruchu, który sięgał po wzorce awangardowego budownictwa szkół ""de Stijl"", ""Bauhausu"" i Le Corbusiera, ale jednocześnie wypracowywał własne idee, oparte na rozwiązywaniu lokalnych problemów. Opatrzone komentarzami źródła archiwalne tworzą opowiesć o tym, jak spółdzielcze budownictwo miało ułatwić społeczny awans i emancypację warstw niezamożnych, otwierając perspektywę innej, lepszej przyszłości.Tom składa się z ośmiu części, które pokazują ewolucję myślową głównych inicjatorów i organizatorów polskiej spółdzielczości mieszkaniowej pierwszej połowy XX wieku - tych, którzy chcieli budować ""szklane domy""?
Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia t.1Autorki przedstawiają analizę społecznego konstruowania kobiecości, idealnego obrazu ciała, ról przypisanych do płci, znaczenia macierzyństwa, pokazują, kiedy te dominujące konstrukcje mają znaczenie, a kiedy są podważane.Zespół Turnera występuje tylko u kobiet, jest zbiorem cech zewnętrznych i pewnych wad wrodzonych, spowodowanych brakiem lub uszkodzeniem drugiego chromosomu X. W literaturze medycznej jest dobrze opisany, a w praktyce klinicznej spotykany nie tak rzadko (rodzi się z nim 1 na 2500 dziewczynek). Zespół Turnera to jednak nie tylko jednostka medyczna, to także wielowymiarowy fakt kulturowy, który pojawia się w konkretnym kontekście historycznym i geograficznym i lokuje w ciałach uwikłanych w społeczne koncepcje zdrowia, płci czy macierzyństwa.Autorki tekstów składających się na książkę korzystały z różnych metodologii i źródeł, przyglądały się więc doświadczeniu życia z zespołem Turnera z wielu punktów widzenia. Dzięki temu możemy nie tylko zbliżyć się do świata dziewcząt i kobiet z zespołem Turnera, ale też zadać istotne pytania na temat własnego sposobu doświadczania rzeczywistości.Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia Książka dla dzieci, t.2O zespole Turnera można powiedzieć na pewno, że występuje tylko u kobiet i że przydarza się rzadko, rodzi się z nim w przybliżeniu jedna na dwa i pół tysiąca dziewczynek. Bardzo często te dziewczynki nie rosną tak szybko, jak ich koleżanki, dlatego muszą codziennie dostawać zastrzyki z hormonem wzrostu. Wiele z nich, kiedy staje się nastolatkami, nie dojrzewa też tak jak inne dziewczynki (bez odpowiednich leków nie dostają na przykład miesiączki, później też zmienia się ich ciało w ciało kobiet wolniej rosną im piersi) i musi dostawać specjalne leki hormonalne.
Przełożył Janusz Sidorek Bernhard Waldenfels jest w Polsce autorem znanym, a fenomenologiczne podejście cieszy się w środowisku filozoficznym popularnością. Oryginalna i systematyczna ekspozycja problematyki obcości przez Waldenfelsa zyskała już w polskim środowisku filozoficzno-kulturoznawczym znaczne uznanie. Jednak prezentowana przez Waldenfelsa problematyka obcości jest już u nas znana zaczątkowo. W 1992 roku nakładem Oficyny Naukowej ukazała się książka (w przekładzie Janusza Sidorka) Topografia obcego. Studia z fenomenologii obcego. Wykorzystuje się ją u nas w akademickich dyskusjach i w dydaktyce w dziedzinach filozofii, kulturoznawstwa, antropologii, a także w rozmaitych dyskursach transdyscyplinarnych. Problematyka, jaką podejmuje Waldenfels, interesuje nadto oprócz żywo ją dyskutującego środowiska fenomenologów - także reprezentantów innych dyscyplin humanistycznych, o czym zaświadcza szeroka recepcja tej pierwszej (i jak dotąd - jedynej) dostępnej po polsku książki tego autora. Książka Podstawowe motywy fenomenologii obcego (wydana w 2006 roku przez wydawnictwo Suhrkamp) stanowi zwartą i przejrzystą syntezę dokonań Waldenfelsa z ostatnich lat: od ujęcia człowieka jako istoty granicznej poprzez analizę doświadczenia cielesnego po problematykę rozwijaną pod hasłem interkulturowości. Wydanie najnowszej książki Waldenfelsa stanowi syntezę jego refleksji zainicjowanej Topografią obcego.
Przełożyła Krystyna Krzemieniowa"Tendencji do estetyzacji świata życia odpowiada oto inny ruch, równie zdumiewający. Zmierza on wyraźnie do tego, by poważne kwestie życia rozpatrywać w medium estetycznego pozoru przez to, że na jego reprezentantów nakłada się obowiązki, do których z natury rzeczy wcale nie wydają się powołani. (...)"
Wybór pism, który oddajemy w ręce Czytelników, stanowi świadectwo pragmatyzmu, a także głębokiej wrażliwości społecznej polskich spółdzielców okresu międzywojennego. Zawarta w nich idea kooperacji jest pozytywną opowieścią łączącą różne strony sporu politycznego.Państwo polskie po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 stanęło w obliczu wielu wyzwań. Zacofanie gospodarcze, nierówności między regionami związane ze spuścizną zaborów, ogromne nierówności społeczne, niski poziom industrializacji, szalejąca inflacja czy bezrobocie to tylko kilka spośród najpoważniejszych problemów ówczesnego społeczeństwa. Wybór pism, który oddajemy w ręce Czytelników, stanowi świadectwo pragmatyzmu, a także głębokiej wrażliwości społecznej polskich spółdzielców. Zawarta w nich idea kooperacji jest pozytywną opowieścią łączącą różne strony sporu politycznego.
Autorzy analizują m.in. takie kwestie, jak źródła, determinanty i funkcje zaufania oraz jego związki z kulturą, religijnością i mobilnością społeczną, państwem i społeczeństwem obywatelskim, edukacją i nauką, naznaczaniem społecznym, aktywnością sportową i zjawiskiem komunikacjiniewerbalnej (rolą ciała człowieka w interakcjach społecznych). Zaufanie to silniejsze lub słabsze przekonanie czy wiara jednostek w dobre intencje innych podmiotów, że te ich nie skrzywdzą, nie oszukają, co oznacza u ludzi ufających sobie nawzajem zmniejszenie niepewności, strachu, ryzyka. Na poziom zaufania wpływa zakres posiadanej wiedzy, osąd jednostki, informacje dotyczące danej osoby, instytucji czy sposobów funkcjonowania określonych kategorii. Niniejsza publikacja stanowi czwarty tom serii wydawniczej STUDIA NAD WARTOŚCIAMI. PERSPEKTYWA SOCJOLOGII MAKROSTRUKTUR I RUCHÓW SPOŁECZNYCH, wydawanej z inicjatywy Katedry Socjologii Makrostruktur i Ruchów Społecznych KUL pod redakcją Jana Szymczyka.
Proponowane w książce teksty to nie tyle wrażenia z podróży, ile odległe echa czy przypomnienia wywołane różnymi wyjazdami. Zbiory krótkich wypowiedzi, które można uznać za próbę fenomenologii i poezji podróży, uchwycenia istoty podróżowania; szkice, które można zaliczyć do socjologii i antropologii podróży. Refleksje o bardziej aluzyjnym niż empirycznym charakterze.
Podróże pozostawiają różne ślady i odpryski: wrażenia, wspomnienia, fotografie. Czasem rozczarowania, ale też nowe tęsknoty i nowe zamierzenia podróżnicze. Niekiedy także opowieści. Dawniej pisano listy i wspomnienia, dziś niektórzy piszą blogi, a jeszcze inni tworzą książki, przewodniki, filmy.
Proponowane tu szkice powstawały w różnych latach na marginesie wyjazdów i refleksji po powrocie do domu. Są to nie tyle wrażenia z podróży, ile odległe echa czy przypomnienia wywołane różnymi wyjazdami. Ich związek z tymi dalekimi miejscami jest jednak tak dyskretny, jak niewyraźne mogą być delikatne aluzje. Sam jestem zdziwiony, że zdołały się one jakoś zachować, utrwalić, pozostać ze mną. Zatrzymały się na podobieństwo szumu morza zamkniętego w zakamarkach starych łodzi pozostawionych na opuszczonym brzegu. To trafna analogia, gdyż zarówno same podróże, jak i ich wspominanie to także poszukiwanie przeszłości. Podróże do „nie-teraz” i do „nie-tutaj” można odbywać nie tylko na ten sam bilet, ale i dzięki podobnym tęsknotom i marzeniom, które zazwyczaj są nieco zawoalowane. Wierzę, że dzięki pisaniu i czytaniu o nich stają się choć trochę bardziej wyraźne.
Spis treści
7 Wstęp
11 Podróżowanie
Podróż i wyjazd 12 • Szczeliny w czasie 13 • Tymczasowość
14 • Podróże chciane i niechciane 16 • Bagaże
17 • Turystyka 18 • Podróż po podróży 19 • Fotografie
21 • Pamięć 23 • Strzępy 24 • Gadżety 25 • Noclegi
26 • Dom i podróż 27 • Tęsknota za codziennością
29 • Niespodzianki 31 • Zapatrzenie 32 • Zachwyty
33 • Arkadie 35 • Rozczarowania 36 • Podróż i ktoś
bliski 37 • Podróże i obcy 38 • Podróże nieodbyte 40
• Sny 41 • Zagubienia 42 • Rozstania i nienasycenie
43 • Nieskończoność i niespełnienie 44 • Utlenienia
i wyparowania 46
48 Miejsca
Domy 49 • Drzwi 50 • Patia 50 • Ogrody 51 • Pola
52 • Lasy 53 • Oazy 54 • Drogi 55 • Ulice 56 • Mosty
57 • Skwery 58 • Promenady 59 • Pasaże 60 • Windy
61 • Auta 62 • Pociągi 63 • Metro 64 • Samoloty
65 • Hotele 66 • Poczekalnie 67 • Muzea 68 • Świątynie
69 • Kawiarnie 69 • Księgarnie 71 • Fontanny 72 •
Labirynty 72
74 Stany
Wychodzenie 74 • Zamyślenie 75 • Czekanie 76 •
Martwienie 77 • Cierpienie 78 • Zbieranie 79 • Fotografowanie
80 • Uwodzenie 82 • Uśmiechanie 82
• Smutnienie 83 • Kochanie 84 • Rozstawanie 85 •
Kontemplowanie 86 • Uciekanie 87 • Marzenie 88 •
Odrzucenie 89 • Wspominanie 90 • Pamiętanie 90 •
Przemijanie 91 • Rozczarowanie 92 • Przepadanie 93
95 Sytuacje
Audycja 95 • Wyrzuty 96 • Rachunki 96 • Nad ranem
97 • Rozkład jazdy 97 • Obawa 98 • Upadłość
98 • Noce i dnie 99 • Niepewność 99 • Prześwity 99
• Twórczość 100 • Przejazd 101 • Cisza 101 • Miasto
101 • Na skwerze 102 • A jednak 102
104 Postoje
Paryż 105 • Rzym 117
130 Podróże artystów
148 Co fotografuje turysta
166 Głód autentyzmu
183 Uroda ruin
200 Między małą ojczyzną a kosmopolityzmem
Przełożył Paweł DybelKsiążka Dietera Fladera jest próbą odczytania Freudowskiej psychoanalizy poprzez skonfrontowanie jej ze współczesnymi teoriami ludzkiego działania, semiologii, językoznawstwa i socjolingwistyki. Autor nie podejmuje jednak dyskusji z całym dziełem Freuda, ale jedynie z jego wybranymi aspektami: z teorią pomyłek, teorią seksualności, pojęciem "nad-ja" i moralności, teoriami lęku. W tej dyskusji okazuje się, że jakkolwiek Freud wraz z odsłonięciem znaczenia nieświadomego wymiaru różnych ludzkich zjawisk psychicznych i działań zrewolucjonizował ich dotychczasowy sposób rozumienia i interpretacji, to jednak zarazem nie do końca zdawał sobie sprawę z intersubiektywnego wymiaru tych zjawisk. Innymi słowy, jakkolwiek trudno jest przecenić doniosłość jego interpretacji i analiz marzeń sennych oraz działań pomyłkowych traktowanych jako zjawiska społeczne, to jednak interpretacje te miały dość ograniczony zakres: ograniczały się najczęściej do analizy natury językowych zniekształceń te zjawiska określających. Na przeszkodzie w dostrzeżeniu przez autora w pełni intersubiektywnego wymiaru analizowanych zjawisk stanęło bez wątpienia bardzo wąskie i tradycyjne "asocjacyjno-psychologistyczne" rozumienie pojęcia języka.
W przedstawionych w tej książce analizach braliśmy pod uwagę różne aspekty życia poza systemem, starając się pokazać bogactwo zagadnień, problemów, jakie składają się na życie obok państwa. Stosunkowo mało pisalismy o emigrantach, wyciągnelismy bowiem wniosek, że uciekli oni zarazem przed życiem w państwie polskim i do lepszego życia za granicą. Jakie jednak w przyszłości będą będą warunki bytowania tych, którzy zostali? Czy pogłebi się znaczenia zycia pozasystemowego, czy też- w dłuższym okresie- nastąpi powrót do chocby minimalistycznego udziału w systemie ludzi (grup) funkcjonujących dotychczas poza nim? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba przede wszystkim scharakteryzować obecną sytuację, bo stan rzeczy determinuje dalszy bieg wydarzeń.Maria Jarosz, Marek W. Kozak
Kultura zdaje się płynąć nurtem, na którego przebieg i kształt nie mamy większego wpływu. Nurt ten toczy się dość bezwiednie i jest bardziej spontaniczny i niezależny od nas jako jednostek, niż chcielibyśmy w to wierzyć. A jednak mamy ochotę korygować i krytykować jego przebieg mimo pewnej jałowości tej krytyki. Kiedy więc piszemy o współczesności, korci nas, by obnażać jej słabości, manowce, niebezpieczeństwa. A przy tym niemal zawsze grozi to blamażem, gdyż albo krytyka jest mało skuteczna, albo po latach okazuje się śmieszna, albo jej pobudki same w sobie wymagałyby krytycznego podejścia. Paradoks polega na tym, że choć jako jednostki nie mamy większego wpływu na charakter współczesności, to jednak powinniśmy mieć wobec niej poczucie odpowiedzialności. Tak więc wobec współczesności i jej kultury nie możemy przejawiać postawy ani skrajnie krytycznej, ani w pełni aprobującej. Na współczesność nie można się obrażać, boczyć, wybrzydzać. Choć nie jest przecież całkowicie naszym własnym tworem, to jednak jest naszym depozytem, który nawet gdy nie jest nazbyt urodziwy i kształtny, musimy wszak przyjąć i uznać za swój.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?