"W retoryce chodzi o to, by publiczność przekonać do dowolnego poglądu. W filozofii zaś, jeśli w ogóle o coś chodzi, to o przekonanie publiczności o prawdziwości (głoszonego poglądu). Filozofia bez retoryki nie może się obejść, jest jednak czymś więcej niż retoryka, nawet jeśli jej argumenty mają charakter perswazji. Tak właśnie filozofia pojmuje samą siebie od czasu, kiedy to przed dwoma tysiącami lat udało się jej wyprzeć retorykę na peryferie intelektualnych zainteresowań. Mimo wszelkich różnic poglądów, celem i motywacją filozoficznych wysiłków poznawczych jest skuteczne poszukiwanie prawdy. I nawet dla takich filozofów, którzy owym poszukiwaniom prawdy i poznania wróżą znikome widoki na sukces, lub zgoła żadne, nawet dla nich prawda pozostaje porządkującym wyznacznikiem dyskursu" (Z "Wprowadzenia").
Przełożył Janusz SidorekFiasko różnych nowoczesnych sposobów podejścia do koncepcji uzasadniania mogłoby wskazywać na to, że pytanie o uzasadnienie sądów moralnych, jeśli nie ma być rozumiane tak jak w koncepcjach tradycjonalistycznych w sposób względny, jest chimerą. Wyglądałoby na to, że istnieją tu tylko dwie możliwości: albo, tak jak w kontraktualizmie, w ogóle nie mamy koncepcji dobra (...). Albo też mamy rozumiane w sposób gramatycznie absolutny mówienie o "dobrym" i to następnie da się uzasadnić albo, jak w koncepcjach tradycjonalistycznych oraz w nowoczesnych koncepcjach intuicjonistycznych (...), w zrelatywizowaniu do jakiejś zasady, która ze swej strony dalej nie jest już uzasadniana, albo, jak u Kanta, w sposób absolutny.(Z rozdziału piątego)
"Nie dla ludzi jest pełnia szczęścia. Dla nich - pośród wszelkich niepowodzeń - możliwe jest tylko szczęście niedoskonale, szczęście w nieszczęściu""[...] Pytanie o szczęście Jest abstrakcyjne, jeśli stawiamy je w oderwaniu od pytania o nieszczęście. Niczym nie zmąconego szczęścia ludzie bowiem nie znają. Nie leży w granicach ludzkich możliwości, by wszystko, co korzystne, było pod ręką, i nie było niczego, co szkodliwe. Czyste szczęście nie jest z tego świata: może się o tym przekonać także ten, kto żywi wątpliwości, czy istnieje - w wieczności czy w przyszłości -jakiś inny świat, z którego mogłoby pochodzić. W "tym świecie" wszelako - świecie życia ludzi - szczęście istnieje zawsze obok nieszczęścia, mimo nieszczęścia lub nawet wskutek nieszczęścia: własnego lub cudzego albo jednego i drugiego zarazem. Ludzkie szczęście - w sensie najbardziej elementarnym - jest zawsze tylko szczęściem w nieszczęściu.Można się obawiać, że kto nie bierze pod uwagę tej elementarnej prawdy, ten ścigając to, co niemożliwe, gubi szansę bycia szczęśliwym: traci dzielność duszy do przyjęcia szczęścia dostępnego ludziom. Oddzielenie tematu szczęścia od tematu nieszczęścia może zatem być wręcz niebezpieczne. Dlatego wydaje mi się stosowne, [...] pytaniu temu przydać - dla ratunku - skupienie spojrzenia na nieszczęściu"."[...] Dlaczego, skoro niemal wszystkie filozofie mówią o człowieku, potrzebna jest Jeszcze antropologia jako odrębna nauka o człowieku "."[...] Antropologia filozoficzna określa człowieka - otrzeźwiająco l sceptycznie - nie tyle jako kogoś, kto dąży do celu, ile raczej jako kogoś, kto chce uciec od defektów;[...] jest filozofią pytania, co w zamian.""[...] Filozofia, która dostarcza rozumnych orientacji i przez to minimalizuje zapotrzebowanie na guru, staje się w związku z tym coraz ważniejsza: im bardziej nowocześnieje nowoczesny świat, tym niezbędniejsza staje się filozofia".
Książka prezentuje ideowe podstawy polskiego kooperatyzmu mieszkaniowego - ruchu, który sięgał po wzorce awangardowego budownictwa szkół ""de Stijl"", ""Bauhausu"" i Le Corbusiera, ale jednocześnie wypracowywał własne idee, oparte na rozwiązywaniu lokalnych problemów. Opatrzone komentarzami źródła archiwalne tworzą opowiesć o tym, jak spółdzielcze budownictwo miało ułatwić społeczny awans i emancypację warstw niezamożnych, otwierając perspektywę innej, lepszej przyszłości.Tom składa się z ośmiu części, które pokazują ewolucję myślową głównych inicjatorów i organizatorów polskiej spółdzielczości mieszkaniowej pierwszej połowy XX wieku - tych, którzy chcieli budować ""szklane domy""?
Przełożył Janusz Sidorek Bernhard Waldenfels jest w Polsce autorem znanym, a fenomenologiczne podejście cieszy się w środowisku filozoficznym popularnością. Oryginalna i systematyczna ekspozycja problematyki obcości przez Waldenfelsa zyskała już w polskim środowisku filozoficzno-kulturoznawczym znaczne uznanie. Jednak prezentowana przez Waldenfelsa problematyka obcości jest już u nas znana zaczątkowo. W 1992 roku nakładem Oficyny Naukowej ukazała się książka (w przekładzie Janusza Sidorka) Topografia obcego. Studia z fenomenologii obcego. Wykorzystuje się ją u nas w akademickich dyskusjach i w dydaktyce w dziedzinach filozofii, kulturoznawstwa, antropologii, a także w rozmaitych dyskursach transdyscyplinarnych. Problematyka, jaką podejmuje Waldenfels, interesuje nadto oprócz żywo ją dyskutującego środowiska fenomenologów - także reprezentantów innych dyscyplin humanistycznych, o czym zaświadcza szeroka recepcja tej pierwszej (i jak dotąd - jedynej) dostępnej po polsku książki tego autora. Książka Podstawowe motywy fenomenologii obcego (wydana w 2006 roku przez wydawnictwo Suhrkamp) stanowi zwartą i przejrzystą syntezę dokonań Waldenfelsa z ostatnich lat: od ujęcia człowieka jako istoty granicznej poprzez analizę doświadczenia cielesnego po problematykę rozwijaną pod hasłem interkulturowości. Wydanie najnowszej książki Waldenfelsa stanowi syntezę jego refleksji zainicjowanej Topografią obcego.
Przełożyła Krystyna Krzemieniowa"Tendencji do estetyzacji świata życia odpowiada oto inny ruch, równie zdumiewający. Zmierza on wyraźnie do tego, by poważne kwestie życia rozpatrywać w medium estetycznego pozoru przez to, że na jego reprezentantów nakłada się obowiązki, do których z natury rzeczy wcale nie wydają się powołani. (...)"
Wybór pism, który oddajemy w ręce Czytelników, stanowi świadectwo pragmatyzmu, a także głębokiej wrażliwości społecznej polskich spółdzielców okresu międzywojennego. Zawarta w nich idea kooperacji jest pozytywną opowieścią łączącą różne strony sporu politycznego.Państwo polskie po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 stanęło w obliczu wielu wyzwań. Zacofanie gospodarcze, nierówności między regionami związane ze spuścizną zaborów, ogromne nierówności społeczne, niski poziom industrializacji, szalejąca inflacja czy bezrobocie to tylko kilka spośród najpoważniejszych problemów ówczesnego społeczeństwa. Wybór pism, który oddajemy w ręce Czytelników, stanowi świadectwo pragmatyzmu, a także głębokiej wrażliwości społecznej polskich spółdzielców. Zawarta w nich idea kooperacji jest pozytywną opowieścią łączącą różne strony sporu politycznego.
Autorzy analizują m.in. takie kwestie, jak źródła, determinanty i funkcje zaufania oraz jego związki z kulturą, religijnością i mobilnością społeczną, państwem i społeczeństwem obywatelskim, edukacją i nauką, naznaczaniem społecznym, aktywnością sportową i zjawiskiem komunikacjiniewerbalnej (rolą ciała człowieka w interakcjach społecznych). Zaufanie to silniejsze lub słabsze przekonanie czy wiara jednostek w dobre intencje innych podmiotów, że te ich nie skrzywdzą, nie oszukają, co oznacza u ludzi ufających sobie nawzajem zmniejszenie niepewności, strachu, ryzyka. Na poziom zaufania wpływa zakres posiadanej wiedzy, osąd jednostki, informacje dotyczące danej osoby, instytucji czy sposobów funkcjonowania określonych kategorii. Niniejsza publikacja stanowi czwarty tom serii wydawniczej STUDIA NAD WARTOŚCIAMI. PERSPEKTYWA SOCJOLOGII MAKROSTRUKTUR I RUCHÓW SPOŁECZNYCH, wydawanej z inicjatywy Katedry Socjologii Makrostruktur i Ruchów Społecznych KUL pod redakcją Jana Szymczyka.
Proponowane w książce teksty to nie tyle wrażenia z podróży, ile odległe echa czy przypomnienia wywołane różnymi wyjazdami. Zbiory krótkich wypowiedzi, które można uznać za próbę fenomenologii i poezji podróży, uchwycenia istoty podróżowania; szkice, które można zaliczyć do socjologii i antropologii podróży. Refleksje o bardziej aluzyjnym niż empirycznym charakterze.
Podróże pozostawiają różne ślady i odpryski: wrażenia, wspomnienia, fotografie. Czasem rozczarowania, ale też nowe tęsknoty i nowe zamierzenia podróżnicze. Niekiedy także opowieści. Dawniej pisano listy i wspomnienia, dziś niektórzy piszą blogi, a jeszcze inni tworzą książki, przewodniki, filmy.
Proponowane tu szkice powstawały w różnych latach na marginesie wyjazdów i refleksji po powrocie do domu. Są to nie tyle wrażenia z podróży, ile odległe echa czy przypomnienia wywołane różnymi wyjazdami. Ich związek z tymi dalekimi miejscami jest jednak tak dyskretny, jak niewyraźne mogą być delikatne aluzje. Sam jestem zdziwiony, że zdołały się one jakoś zachować, utrwalić, pozostać ze mną. Zatrzymały się na podobieństwo szumu morza zamkniętego w zakamarkach starych łodzi pozostawionych na opuszczonym brzegu. To trafna analogia, gdyż zarówno same podróże, jak i ich wspominanie to także poszukiwanie przeszłości. Podróże do „nie-teraz” i do „nie-tutaj” można odbywać nie tylko na ten sam bilet, ale i dzięki podobnym tęsknotom i marzeniom, które zazwyczaj są nieco zawoalowane. Wierzę, że dzięki pisaniu i czytaniu o nich stają się choć trochę bardziej wyraźne.
Spis treści
7 Wstęp
11 Podróżowanie
Podróż i wyjazd 12 • Szczeliny w czasie 13 • Tymczasowość
14 • Podróże chciane i niechciane 16 • Bagaże
17 • Turystyka 18 • Podróż po podróży 19 • Fotografie
21 • Pamięć 23 • Strzępy 24 • Gadżety 25 • Noclegi
26 • Dom i podróż 27 • Tęsknota za codziennością
29 • Niespodzianki 31 • Zapatrzenie 32 • Zachwyty
33 • Arkadie 35 • Rozczarowania 36 • Podróż i ktoś
bliski 37 • Podróże i obcy 38 • Podróże nieodbyte 40
• Sny 41 • Zagubienia 42 • Rozstania i nienasycenie
43 • Nieskończoność i niespełnienie 44 • Utlenienia
i wyparowania 46
48 Miejsca
Domy 49 • Drzwi 50 • Patia 50 • Ogrody 51 • Pola
52 • Lasy 53 • Oazy 54 • Drogi 55 • Ulice 56 • Mosty
57 • Skwery 58 • Promenady 59 • Pasaże 60 • Windy
61 • Auta 62 • Pociągi 63 • Metro 64 • Samoloty
65 • Hotele 66 • Poczekalnie 67 • Muzea 68 • Świątynie
69 • Kawiarnie 69 • Księgarnie 71 • Fontanny 72 •
Labirynty 72
74 Stany
Wychodzenie 74 • Zamyślenie 75 • Czekanie 76 •
Martwienie 77 • Cierpienie 78 • Zbieranie 79 • Fotografowanie
80 • Uwodzenie 82 • Uśmiechanie 82
• Smutnienie 83 • Kochanie 84 • Rozstawanie 85 •
Kontemplowanie 86 • Uciekanie 87 • Marzenie 88 •
Odrzucenie 89 • Wspominanie 90 • Pamiętanie 90 •
Przemijanie 91 • Rozczarowanie 92 • Przepadanie 93
95 Sytuacje
Audycja 95 • Wyrzuty 96 • Rachunki 96 • Nad ranem
97 • Rozkład jazdy 97 • Obawa 98 • Upadłość
98 • Noce i dnie 99 • Niepewność 99 • Prześwity 99
• Twórczość 100 • Przejazd 101 • Cisza 101 • Miasto
101 • Na skwerze 102 • A jednak 102
104 Postoje
Paryż 105 • Rzym 117
130 Podróże artystów
148 Co fotografuje turysta
166 Głód autentyzmu
183 Uroda ruin
200 Między małą ojczyzną a kosmopolityzmem
Przełożył Paweł DybelKsiążka Dietera Fladera jest próbą odczytania Freudowskiej psychoanalizy poprzez skonfrontowanie jej ze współczesnymi teoriami ludzkiego działania, semiologii, językoznawstwa i socjolingwistyki. Autor nie podejmuje jednak dyskusji z całym dziełem Freuda, ale jedynie z jego wybranymi aspektami: z teorią pomyłek, teorią seksualności, pojęciem "nad-ja" i moralności, teoriami lęku. W tej dyskusji okazuje się, że jakkolwiek Freud wraz z odsłonięciem znaczenia nieświadomego wymiaru różnych ludzkich zjawisk psychicznych i działań zrewolucjonizował ich dotychczasowy sposób rozumienia i interpretacji, to jednak zarazem nie do końca zdawał sobie sprawę z intersubiektywnego wymiaru tych zjawisk. Innymi słowy, jakkolwiek trudno jest przecenić doniosłość jego interpretacji i analiz marzeń sennych oraz działań pomyłkowych traktowanych jako zjawiska społeczne, to jednak interpretacje te miały dość ograniczony zakres: ograniczały się najczęściej do analizy natury językowych zniekształceń te zjawiska określających. Na przeszkodzie w dostrzeżeniu przez autora w pełni intersubiektywnego wymiaru analizowanych zjawisk stanęło bez wątpienia bardzo wąskie i tradycyjne "asocjacyjno-psychologistyczne" rozumienie pojęcia języka.
W przedstawionych w tej książce analizach braliśmy pod uwagę różne aspekty życia poza systemem, starając się pokazać bogactwo zagadnień, problemów, jakie składają się na życie obok państwa. Stosunkowo mało pisalismy o emigrantach, wyciągnelismy bowiem wniosek, że uciekli oni zarazem przed życiem w państwie polskim i do lepszego życia za granicą. Jakie jednak w przyszłości będą będą warunki bytowania tych, którzy zostali? Czy pogłebi się znaczenia zycia pozasystemowego, czy też- w dłuższym okresie- nastąpi powrót do chocby minimalistycznego udziału w systemie ludzi (grup) funkcjonujących dotychczas poza nim? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba przede wszystkim scharakteryzować obecną sytuację, bo stan rzeczy determinuje dalszy bieg wydarzeń.Maria Jarosz, Marek W. Kozak
Kultura zdaje się płynąć nurtem, na którego przebieg i kształt nie mamy większego wpływu. Nurt ten toczy się dość bezwiednie i jest bardziej spontaniczny i niezależny od nas jako jednostek, niż chcielibyśmy w to wierzyć. A jednak mamy ochotę korygować i krytykować jego przebieg mimo pewnej jałowości tej krytyki. Kiedy więc piszemy o współczesności, korci nas, by obnażać jej słabości, manowce, niebezpieczeństwa. A przy tym niemal zawsze grozi to blamażem, gdyż albo krytyka jest mało skuteczna, albo po latach okazuje się śmieszna, albo jej pobudki same w sobie wymagałyby krytycznego podejścia. Paradoks polega na tym, że choć jako jednostki nie mamy większego wpływu na charakter współczesności, to jednak powinniśmy mieć wobec niej poczucie odpowiedzialności. Tak więc wobec współczesności i jej kultury nie możemy przejawiać postawy ani skrajnie krytycznej, ani w pełni aprobującej. Na współczesność nie można się obrażać, boczyć, wybrzydzać. Choć nie jest przecież całkowicie naszym własnym tworem, to jednak jest naszym depozytem, który nawet gdy nie jest nazbyt urodziwy i kształtny, musimy wszak przyjąć i uznać za swój.
Kultura współczesna nie jest nieskończenie zmienna i wieloznaczna. Oferuje nam rozmaite narzędzia do radzenia sobie z niemożliwością ustanowienia trwałych i stabilnych relacji społecznych. Książka ta to rekonstrukcja odmiennych sposobów radzenia sobie z doświadczoną powszechnie trudnością uporządkowania relacji intymnych.
Współczesna wrażliwość oczekuje od święta - tak jak i od rewolucji - całkowitej przemiany dawnego świata. Lecz czy święto samo w sobie ma naturę rewolucyjną?
Analiza świąt Rewolucji Francuskiej - w oczywisty sposób powiązanych z wydarzeniami rewolucyjnymi - pozwoli na to pytanie odpowiedzieć.
Historycy proponują wiele typologii mających na celu usystematyzowanie świąt rewolucyjnych. Przeciwstawiają sobie święta celebrowane przez konkurencyjne względem siebie grupy, podkreślają antagonizmy między Rozumem a Istotą Najwyższą i określają termidor jako swoisty przełom epok obrzędowych.
Tym interpretacjom Mona Ozouf przeciwstawia własny, niezwykle spójny obraz święta. Kładzie nacisk na prawidłowości, nie zaś na różnice; łączy Mirabeau, Robespierre'a, La Révelliere'a-Lépeaux we wspólnej idei święta - święta rewolucyjnego w jego szczególnym związku z czasem i miejscem, z jego wolą nauczania i utopijną ambicją porządkowania świata. Staje się ono niejako nauczycielem narodu.
A wszystko to wbrew buntowniczej naturze rewolucji, rewolucji, która sama siebie definiuje w kategoriach porządku, nie zaś chaosu. Bez wahania więc możemy tutaj mówić o świętach rewolucyjnych. Ludzie poszukują w nich uporządkowania czasu rewolucji, zaprzeczenia jej gwałtownym zmianom, w końcu zaś ustanowienia społeczeństwa chronionego przed wydarzeniami historii. To przedsięwzięcie jest wprowadzane w życie przez cały czas trwania tego burzliwego dziesięciolecia.
Niestety, jest to przedsięwzięcie niemożliwe do realizacji, choć niepowodzenie świąt rewolucyjnych nie jest oczywiste. Po pierwsze dlatego, że stały się one trwałym elementem tradycji życia ludowego, ale przede wszystkim dlatego, że uosabiają nowe wartości rodzinne, społeczne i obywatelskie. U zarania epoki wartości laickich, liberalnych i nowoczesnych święta rewolucyjne z powodzeniem zastąpiły sferę sacrum.
To seria przeznaczona dla młodzieży, a także dla dorosłych, którzy chcą swoim dorastającym dzieciom odpowiedzieć na rozmaite pytania z różnych dziedzin życia.
W książce:
- Juliusz Gardawski i Maria Jarosz, "Znaki czasu"
- Janusz Tazbir, "Korzenie współczesności"
- Edmund Wnuk-Lipiński, "Dylematy transformacji"
- Antoni Z. Kamiński, "Kryzysy państwa"
- Andrzej Kojder, "Prawo w impasie"
- Kazimierz M. Słomczyński i Krystyna Janicka, "Pęknięta struktura społeczeństwa"
- Leszek Gilejko, "Przegrana większość"
- Krzysztof Jasiecki, "Elity polityki i biznesu"
- Mieczysław Kabaj, "Bezrobocie"
- Marek W. Kozak, "Polska podzielona"
- Kazimierz W. Frieske, "Korupcja znana i nieznana"
- Piotr Kozarzewski, "Pułapki reform"
- Maria Jarosz, "Jaka Polska?".
Pogłoska, że Bóg istnieje, krąży w powietrzu wszędzie, gdzie tylko pojawiają się ludzie. Dopiero w filozofii greckiej Boga pojęto w sposób ścisły. W Izraelu - jako "Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba" - stał się doświadczeniem zbiorowym.
Przedstawiona praca stanowi bardzo interesujące i wartościowe studium na temat zachowań politycznych mieszkańców Dolnego Śląska. Autor oparł swoją analizę na podejściu kulturologicznym. Ciekawy jest wniosek o braku istotnego związku między cechami społeczno-demograficznymi a poglądami i zachowaniami politycznymi, co podważa tradycyjną w socjologii politycznej interpretację ekonomiczno-społeczną podziałów i zachowań politycznych.
Z recenzji prof. Jerzego J. Wiatra
Zarówno w debacie prowadzonej w mediach, jak i na poziomie nauk społecznych dominuje przekonanie, że Polacy kierują się w swoich przekonaniach politycznych nie własnymi interesami, miejscem w strukturze społecznej, lecz świadomie lub nie realizowanymi modelami kulturowymi i związanymi z nimi wartościami. Dlatego często można usłyszeć, że w Polsce podziały polityczne i zachowania wyborcze mają charakter tożsamościowo-kulturowy.
Chcąc zbadać kulturowe uwarunkowania orientacji politycznych Dolnoślązaków, wyodrębniłem w pracy sześć opozycyjnych par orientacji kulturowych (świecka versus religijna, egalitarna versus hierarchiczna, orientacja na współpracę versus na rywalizację, orientacja wolnościowa versus na podporządkowanie, wysoki versus niski kapitał społeczny oraz orientacja materialistyczna versus postmaterialistyczna). Zabieg ten pozwolił na analizę całościowego, indywidualno-subiektywnego stosunku badanych do rzeczywistości społecznej i tego, jak wiąże się on z ich sympatiami politycznymi. Ponadto badając korelację między reprezentowanymi przez badanych orientacjami kulturowymi a ich poszczególnymi cechami społecznymi, poruszyłem temat społecznego determinizmu orientacji kulturowych.
Z Wprowadzenia
W książce publikowane są prace wybitnych współczesnych filozofów i socjologów, teoretyków sztuki i badaczy kultury. Celem serii jest prezentacja dzieł najbardziej nowatorskich, które ukazują nowe horyzonty poznawcze i prowokują do dyskusji nad doniosłymi problemami współczesności.
Pytanie „na co komu tożsamość?” przypomina pytanie „na co komu Bóg?”. Budzi też podobny spór o swoją dorzeczność, spór rozpięty między bezwarunkową afirmacją i kategorycznym zaprzeczeniem. Dla jednych tożsamość jest palącą kwestią naszych czasów, a jej rozpoznawanie naszym głównym zajęciem. Inni gniewnie rozprawią się z zawartym w tym pojęciu złudzeniem sensu i wyzwolenia.
W rzeczywistości nie oddajemy się namiętnie rozważaniom o naszej tożsamości. I tylko czasem, wytrąceni z rutyny, wzburzeni siłą nieprzewidywalnego, na chwilę przerywamy codzienną krzątaninę, by wsłuchać się w mowę ciała i głosy naszej natury, w których raczej wyczujemy, niż usłyszymy pytania - kim jestem i jakie jest moje miejsce. Bo nie możemy cofnąć czasu, by przeżyć na nowo. Bo czujemy się przytłoczeni samowystarczalnością świata.
Chcemy zatem zrozumieć, kim jesteśmy, bo jesteśmy ciekawi, co z nami będzie. Ciekawość ta wyraża intuicyjną, nie zawsze uświadomioną ufność w ontologiczną ciągłość naszego życia, na przekór pokusie sprowadzenia go do ciągu nieskojarzonych wydarzeń i rozpraszania świadomości na bezładny zbiór stanów wiedzy i ducha.
Książka jest oparta na wykładzie Roberta Kaczmarka o socjologii tożsamości w porządku handlowym, prowadzonym w latach 2006-2012 na wydziałach Zarządzania i Humanistycznym AGH. Powstała we współpracy Roberta Kaczmarka, profesora fizyki stosowanej we francuskiej wyższej szkole elektrycznej Supélec, ze studentką socjologii AGH Bożeną Mieszkowską.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?