Czy myśląc o śmierci, można pokochać życie?Tytuł tej książki mógłby właściwie brzmieć: 100 sposobów, jak pokochać życie. Autor, który sam ma za sobą trzy próby samobójcze, próbuje w niej bowiem ukazać piękno, wyjątkowość i wartość ludzkiego życia. Nie robi tego jednak, posługując się wyświechtanymi sloganami czy szafując słowami pisanymi wielką literą. Zamiast tego przewrotnie, zabawnie i z dystansem do siebie opisuje własne traumatyczne doświadczenia i dzieli się spostrzeżeniami, które docenią przede wszystkim osoby zmagające się dzień po dniu ze swoimi małymi wielkimi dramatami, często niedostrzeganymi bądź ignorowanymi przez bliskich.Żyj, po prostu. Najlepsze wciąż jeszcze przed nami! - przekonuje autor. Daj się wciągnąć tej błyskotliwej, pełnej mądrych słów lekturze i spróbuj na nowo uwierzyć, że każdy kolejny dzień może być szansą, a nie ciężarem!Wierzę ci, że chcesz odejść. Tragedie, dramaty przeżyłem ich wiele, ale przeżyłem. Trzy razy tyle razy próbowałem popełnić samobójstwo. Mam zdiagnozowane mieszane zaburzenia osobowości, dystymię (przewlekła depresja) oraz nerwicę. Od kilkunastu lat utrudnia mi to życie, ale zarazem pozwala odkrywać tajemnice cierpienia oraz paradoksalnie piękno życia.Ta książka jest pisana pół żartem, pół serio w istocie ma zabić twój ból, a uratować ciebie, bo jesteś dla mnie ważny!
Poznaj świat pełen niezwykłych stworzeń. Znajdziesz w nim również swoje zabawki.
Kłótnia z młodszą siostrą – któż tego nie zna? Gdy Kasia w przypływie złości wypowiada życzenie, że nie chce już więcej oglądać Gabrysi ani mamy, nawet przez chwilę nie podejrzewa, że może się ono spełnić. A to za sprawą spełniaka – wysłannika z Królestwa Zła, ukrywającego się pod postacią pluszowego misia.
Przerażona swoim uczynkiem dziewczynka nie pozostaje jednak bez pomocy. Gdy w jej pokoju pojawia się krasnoludek, a zwykła lalka ożywa, Kasia dowiaduje się o baśniowej krainie, istniejącej tuż obok realnego świata. Aby odnaleźć mamę i siostrę, musi odbyć długą, pełną niebezpieczeństw podróż, a wysłannicy złego króla Markosa już na nią czekają…
W trakcie przeprawy przez nieznane ziemie będzie mogła liczyć na pomoc niezwykłych przyjaciół, jednak najtrudniejsza próba dopiero przed nią…
Czy Kasia sobie poradzi?
Wbiegła z powrotem na górę do swojego pokoju, dopadła do szafki i nagle zdała sobie sprawę, że w pomieszczeniu znajduje się ktoś jeszcze. Odwróciła się na pięcie i skamieniała. Na łóżku siedział mały pomarszczony człowieczek w pomarańczowej kurtce, niebieskich pantalonach, wielkich butach i czerwonej czapie na głowie. Ogromna siwa broda okalała jego twarz, z której wystawały duży nos i para czarnych jak węgiel oczu. Kate wprost nie mogła oderwać od niego wzroku.
– Nieładnie tak się w kogoś wpatrywać – zaskrzeczał człowieczek, patrząc spod przymkniętych powiek. – Krasnoludka nie widziałaś?
Czy to prawda, że ta pierwsza miłość jest zawsze najsilniejsza?
Początek lat 70. XX wieku. Do jednego z nadbałtyckich kurortów, pełnego dansingów, na których królują tanga, fokstroty i… mewki, a przy barach zamawia się zwykle słynną lornetę z meduzą, przyjeżdża przystojny student, by dorobić jako ratownik. Chce zakosztować dorosłości i przeżyć emocjonującą przygodę. Szczęście mu sprzyja, bo szybko poznaje dwie wyjątkowe dziewczyny: Izę i Kasię. Wkrótce z obiema połączy go coś więcej niż niewinna przyjaźń… Którą wybierze? Niezdecydowaną Izę, która tak bardzo zawróciła mu w głowie, czy Kasię, zaradną życiowo studentkę prawa, z którą bynajmniej nie połączy go miłość od pierwszego wejrzenia? Jak potoczą się losy bohaterów uwikłanych w ten skomplikowany, damsko-męski trójkąt?
Astry i opadłe róże na rondach przypominały, że to już początek jesieni, a późna zieleń drzew z kolorowymi plamami liści odcinała się barwnym kontrastem od szarości murów. Zaczynał odczuwać głód, duszność z popołudnia całkowicie go opuściła. Przypominał sobie szczegóły wieczoru i pomyślał, że jeszcze nigdy nie zdobył dziewczyny tak szybko. Zdał sobie sprawę, że wcale się nie angażował, że to przyszło jakby samo, że nie włożył w to żadnego wysiłku. Zrzucił z siebie ciężar, który go przygniatał, znowu był lekki i niezależny. A może to dobry sposób na życie – praca w tygodniu i nowa dziewczyna co sobotę? Nie chciał jednak i nie potrafił o tym myśleć, zamknął wszystkie wrażenia z nocy w jakiejś komórce pamięci na później.
Poznaj mroczne dzieje Kamratów – najznamienitszych łowców minionego stulecia!
Rosez, nonkonformista ze słabością do kobiet i alkoholu, kończy właśnie Akademię
Wiedzy Powszechnej. Marzy mu się kariera łowcy. W tym samym czasie Corvcan, herszt legendarnej hanzy Kamratów, zamierza rozwiązać swoją drużynę po zrealizowaniu ostatniego zlecenia. Wkrótce drogi Roseza i Corvcana przetną się - pomimo wzajemnej niechęci będą musieli połączyć siły, by razem walczyć o przetrwanie.
Czy młodemu Rosezowi uda wyrwać się z zatęchłych, rozpijaczonych i przesiąkniętych degrengoladą Doków? Czy będzie w stanie sprostać oczekiwaniom Corvcana? I czy mistrzowskie opanowanie fechtunku wystarczy, by przetrwać w brutalnym świecie owładniętym żądzą mordu?
Puls w skroniach Corvcana Bortera był tak silny, że zatykał mu uszy. Odwlekał ten moment tak długo, jak tylko mógł. Dega, ze wzrokiem utkwionym w powale, zaczął znowu skubać machinalnie słonecznik, a Toniano podszedł do okna, wbił palce w parapet i zastygł. Haizar stał na środku oniemiały i rozdygotany, patrzył to na Corvcana, to na pozostałych Kamratów, aż w końcu roztrzaskał to, co miał akurat pod ręką, czyli stolik, z taką furią, że jego fragmenty rozleciały się po całym alkierzu. Wreszcie ochłonął, podszedł do Corvcana i położył mu obie dłonie na ramionach. Przywarł czołem do jego czoła.
Dawid Jurek - rocznik 1984. W 2009 roku obronił dyplom z malarstwa sztalugowego na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. Zawodowo zajmuje się grafiką koncepcyjną i narracyjną na potrzeby rynku gier wideo i telewizji. Książka "Rosez i Corvcan. Splot" jest jego debiutem literackim.
W 1937 roku operetkowy król Albanii zamówił u Fiata 3 limuzyny...
Jesienią 1937 roku Franciszek Wierzbicki, polski inżynier zatrudniony w przedstawicielstwie koncernu FIAT-a w Bari, zostaje wysłany przez pracodawcę do Albanii. Władca tego kraju, król Zog I, zwany w Europie „operetkowym królem”, zamówił u Fiata trzy nowe limuzyny. Wierzbicki ma je dostarczyć na dwór królewski, przeszkolić kierowców, zapewnić serwis i prawidłową eksploatację w trudnych warunkach komunikacyjnych tego zapóźnionego cywilizacyjnie państwa. Na sprawnej i pomyślnej realizacji kontraktu zależy włoskiemu rządowi, który realizując strategię Duce, stopniowo uzależnia od siebie gospodarczo i polityczne małego sąsiada zza Adriatyku. Tymczasem widmo II wojny światowej staje się coraz bardziej realne...
Jak spod ziemi wyrośli dwaj umundurowani albańscy szoferzy, którzy mieli odprowadzić do stolicy pozostałe dwa samochody. Franciszek osobiście sprawdził, czy przywiezione auta są sprawne i czy nie zostały uszkodzone w czasie transportu i rozładunku. Potem jeszcze dopilnował uruchomienia aut przez albańskich kierowców, nieufnie oceniając ich motoryzacyjne kompetencje i umiejętności. Trochę się obawiał pochopnego oddania cennego ładunku w niepewne ręce. I to jeszcze przed formalnym przekazaniem go kontrahentowi. Ten pobieżny egzamin praktyczny wypadł raczej średnio, ale na tyle zadowalająco, że Wierzbicki mógł się teraz skupić na głównej limuzynie, którą miał osobiście poprowadzić przed oblicze króla.
Spełniają się słowa przepowiedni. Nadchodzi czas krwi…
Po długich trzynastu latach wojny do Jonki powraca syn króla Henryka. Grzegorz nie wie jeszcze, że jest bliżej tronu, niż ktokolwiek mógłby sądzić. Po niespodziewanej śmierci ojca obejmuje władzę, jednak straszna tragedia powoduje, że nowy monarcha pogrąża się w rozpaczy. Brak dziedzica komplikuje sprawę przekazania berła, z czego starają się skorzystać inni, snując intrygi mające na celu pozbycie się obecnego władcy. Na dodatek według przepowiedni wkrótce na świat ma przyjść męski potomek siostry Grzegorza, który będzie stanowił poważne zagrożenie dla prawowitego następcy tronu. Harmonia i spokój w królestwie Jonki znów zostają zachwiane. Nad całą krainę nadciągają ciemne chmury zwiastujące burzliwe, krwawe czasy…
– Wróżba? – spytała wystraszonym głosem Żanna.
– Tak, z ognia i morskiej wody stara przepowie przyszłość twego dziecka – odparła cicho Florianna.
Starucha chwyciła coś, co przypominało zrobione z morskich wodorostów kropidło, i zanurzyła je w misie, po czym obficie skropiła ogień. Zasyczało. Ognisko niemal zagasło, wzbijając kłąb dymu.
– Lwica porodzi syna i ruszy na łowy! – krzyknęła.
Usłyszawszy o synu, król pokłonił się do samej ziemi.
– Nadchodzi czas krwi! Dopełnia się przeznaczenie Starego Ludu! – Znów skropiła ognisko. – Lwi książę włoży koronę! – wykrzyknęła stara. Król ponownie dotknął czołem ziemi. – Strzeż się, ludu Kamenii, nadchodzi czas krwi!
Grzmiące z oddali miecze zastępuje harmonia. W powietrzu czuć ogrom zmian i niepewności, które już niedługo spłyną krwią. Emocje, intrygi i wewnętrzne walki. Pora zaszyć się ponownie w królestwie Jonki.
Marta Daft, martawsrodksiazek.pl
Książęce intrygi, rycerskie pojedynki, walka o władze – tego nie powstydziłaby się Elżbieta Cherezińska. Brak sentymentu do bohaterów pochwaliłby za to George R.R. Martin, a ja? Nie mogłam się oderwać od lektury i śledzenia dziejów królestwa Jonki. Polecam!
Marta Kraszewska, www.rudymspojrzeniem.pl
Zdumiewająca opowieść o zdradzie, nienawiści i niekończącej się wojnie o władzę. Gdzie miłość to przywilej dla nielicznych, a rodzina jest jedynie przepustką do realizacji nadmiernych ambicji. Nieustająca polityczna walka z nutą romantyzmu i honoru w tle. Pieśni dawnej Jonki otrzymały godną kontynuację!
Daria Żmuda, recenzjedevi.blogspot.com
Krem Nivea w zamian za zwariowany wieczór w brazylijskim porcie, tańce z „dziewczynkami” w podejrzanej spelunce w Afryce, lufy karabinów nad głową...
Jestem dziennikarką i żoną kapitana żeglugi wielkiej. Ciekawość świata i fakt, że mogłam pływać z mężem, sprawiły, że nie tylko opłynęłam kulę ziemską ale także brałam czynny udział w życiu statkowym. Poznałam sekrety, o jakich żaden szczur lądowy nie ma pojęcia, zobaczyłam szokujące zwyczaje panujące w najbardziej egzotycznych portach świata, bawiłam się w przemytnika i spotykałam ludzi, jakich się nie spotyka, będąc tylko turystą. Niestety, zostawałam również sama w najgorszych chwilach życia, gdyż związek z człowiekiem morza to doświadczenie trudne i nie zawsze blaski potrafią przysłonić cienie. O tych blaskach i cieniach jest ta książka.
Aleksandra Skibińska jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała m.in. w tygodniku gdańskim „Czas”, zlikwidowanym w stanie wojennym za niepoprawność polityczną, z tego też powodu A. S. otrzymała zakaz pracy w zawodzie. W 1983 wraz z mężem, absolwentem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, wyjechała do Niemiec. Współpracowała z Radiem Wolna Europa w Monachium jako Joanna Topolska, a także z wieloma pismami emigracyjnymi na całym świecie. Pracowała w wydawnictwie „Bauer” w Hamburgu jako redaktor, a po 1990 roku została etatowym korespondentem zagranicznym pism Wybrzeża ( „Tygodnik Gdański”, „Dziennik Bałtycki”, „Wieczór Wybrzeża”). Współpracowała z „Polityką” i magazynem sobotnim „Rzeczpospolitej”, wykładała także na Podyplomowym Studium Dziennikarstwa i Zarządzania Informacją na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1999 została laureatką Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej wręczonej w Schwerinie. Mieszka w Niemczech, w Polsce i na Maderze.
Czy przeszłość zawsze warta jest tego, by ocalić ją od zapomnienia?
Rok 1912. Młody niemiecki oficer w stanie spoczynku, Jorg, przybywa do przemysłowego miasta Schwientochlowitz na Górnym Śląsku, aby zgodnie z zaleceniem ojca poznać tajniki pracy tutejszej huty żelaza. Wkrótce w sklepie ze słodyczami poznaje Albinę Schmeiduch – nieśmiałą polską wdowę samotnie wychowującą córeczkę. Żadne z nich nie podejrzewa jeszcze, że ich płomienny romans da początek skomplikowanej historii kilku pokoleń świętochłowiczan, których życie przypadnie na burzliwe czasy wojny i okupacji, komunizmu i długiej drogi do jego upadku. W tych nieprzewidywalnych czasach jedyną ostoją jest miasto Schwientochlowitz – Świętochłowice, gdzie splątane języki niemiecki, polski, śląski, a także jidysz tworzą fascynującą sagę o zwykłych mieszkańcach uwikłanych w wielkie wydarzenia XX wieku.
– Ja tylko chciałem prosić o zgodę na odprowadzenie pani do domu. Daleko pani mieszka?
– Nie tak daleko, na Schwarzwaldstrasse – odparła odruchowo. – Zawsze chodzę sama i nikt mnie nie musi odprowadzać. – Znów pojawiła się myśl, że jest pyskata i powinna inaczej reagować.
– Szkoda – uśmiechnął się smutno. – Do widzenia.
Wyszedł tak szybko, że nawet nie zdążyła odpowiedzieć. Ale jest żech durno, gupszo od tej naszej kozy, co sie kole domu pasie. Ale co tam! Taki elegancki kawaler, a ona – prosto dziołcha stąd. Co by fater powiedzieli, jakby zoboczyli, że ją taki elegant odprowadzo? Pewno by ją zryczoł. A może nie? A muter? To by dopiero było kozanie: że to nie synek dlo niyj, że może szukać kogoś takiego jak łona, że ludzie bydom obgadywać.
Uśmiechnęła się, gdyż zauważyła, że myśli po śląsku, jak zawsze, kiedy się czymś zdenerwuje lub wzruszy.
Miłość bywa silniejsza niż więzy krwi.
Fotel.
Zdawałoby się banalny mebel.
Ile jednak sekretów i historii może się w nim kryć? Gdy Emilia przypadkiem odkrywa, że we wnętrzu starego, wykonanego przez jej ojca mebla tkwi pocisk, postanawia rozwikłać jego zagadkę. Ta rodzinna pamiątka wkrótce sprawi, że na jaw wyjdzie dramatyczna wojenna przeszłość rodziny Emilii, a opowieść, którą usłyszy, zmieni na zawsze sposób, w jaki do tej pory myślała o sobie i swoich bliskich...
„Fotel” to poruszająca opowieść o sile miłości, trudnych powrotach, dramatycznych wyborach i poświęceniu. Oraz o tym, że więzy krwi nie zawsze są najsilniejszym spoiwem.
– Mówi pan, że to jest kula?
– Ano kula. Służyłem w wojsku, to i wiem, jak wygląda kula. I powiem pani jedno. Ona tu nie znalazła się przypadkiem. Ktoś specjalnie ją tu umieścił. Wydaje mi się, że zrobił to, aby mieć ją pod ręką. Nawet skóra w tym miejscu była mocniej wytarta. Mówię pani, ta kula nie znalazła się tu przypadkiem. Żaden stolarz nie użyłby drewna z takim czymś w środku. Ale mówiła pani, że to jakaś rodzinna pamiątka.
Biedronki w sieci pajęczyc, czyli jak przetrwać w korporacji i nie zwariować. Bycie biedronką nie popłaca. Awansować na pajęczycę to już pewne osiągnięcie. Szczytem marzeń jest jednak przemiana w modliszkę. Ale czy będąc na najwyższym szczeblu korporacyjnej drabiny, można zachować resztki biedronkowatości, czy wyrok zapadł i nie ma już odwrotu od przemiany w drapieżną bestię? Zacięta rywalizacja, wzajemne podcinanie sobie skrzydeł i plucie jadem, słowem – szara rzeczywistość korporacji z perspektywy kolejnych etapów kariery opakowana w zgrabną, metaforyczną opowieść. Poznajcie historię Lusi i jej zaskakującej metamorfozy! Modliszka, nasz szef wszystkich szefów. Sunie ostentacyjnie każdego ranka do swojego akwarium usytuowanego na niewielkim podeście, skąd ma doskonały widok na wszystkie biedronki i pajęczyce. Tam wykonuje swoje tajemnicze telefony, udając kolejne szkodniki. Kiedy to robi, nie wiem, bo gdy zerkam, to zawsze widzę ten klasyczny układ modlącej się postaci. Nigdy nie słyszałam, jak cokolwiek mówi, pajęczycom wystarczy jej jedno spojrzenie i już wiedzą, w czym rzecz. Może ona porozumiewa się tylko telepatycznie? A. K. Sar (RASKA) – całe swoje życie zawodowe skoncentrowała wokół rozwiązań tele, zarówno w zakresie obsługi, jak i sprzedaży. Wielokrotnie miała możliwość przyglądania się rozwojowi kariery zawodowej w tych strukturach – od korporacji po średnie i małe przedsiębiorstwa. Swoje spostrzeżenia wykorzystuje, tworząc unikalne i łamiące stereotypy środowiska pracy, optymalizując procesy już istniejące i wprowadzając nowe rozwiązania w firmach. Prywatnie spełniona mama nastolatki. W swoim dorobku wydawniczym posiada thriller psychologiczny pt. „M” z 2014 roku. Strona autorska: www.raska.pl/artysta/
Odkryj magiczną moc książek, przyjaźni i... gumy balonowej!
Ania wraz ze swoją mamą przeprowadza się do Warszawy. W nowym miejscu czuje się zagubiona – nie ma tu żadnych znajomych i musi sama radzić sobie w szkole. Dodatkowo brakuje jej towarzystwa ukochanego taty, który zaginął w tajemniczych okolicznościach jeszcze przed przeprowadzką. Wszystko zmienia się pewnego dnia, kiedy Ania poznaje Dionizego. Szybko zaprzyjaźnia się z chłopcem i przypadkiem trafia na ślad zaginionego taty. Wie, że musi spróbować go odnaleźć za wszelką cenę. Przyjaciele wyruszają w ekscytującą podróż, podczas której czeka ich spotkanie z nieznajomym z innego wymiaru, walka z niebezpiecznymi porywaczami oraz wyprawa na planetę przyszłości. Co wyniknie z tych niesamowitych przygód? Czy misja Ani i Dionizego zakończy się sukcesem? Przekonajcie się sami!
W mieszkaniu Ani nadal panowała błoga cisza. Dziewczynka już jednak nie spała. Siedziała na swoim łóżku i?spoglądała na pomarańczowy zegar wiszący na ścianie. Po kilku minutach rozmyślania, Ania usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. W przedpokoju zaświeciło się światło, ale już po chwili zgasło. Był to znak, że mama przygotowała śniadanie i wyszła do pracy. Ania poczuła się niepewnie. Coś nowego zaczęło ją niepokoić. Od przeprowadzki z Krakowa do Warszawy, jej dotychczasowe życie stanęło na głowie. W dodatku nieobecność taty sprawiła, że dziewczynce trudno było przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
Wojciech Wajda - Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, obecnie pracuje jako nauczyciel języka polskiego. Wśród innych propaguje ideę działania w wolontariacie. Jego zainteresowania to książki, podróże górskie, gry planszowe oraz koty.
Rzuć wszystko i załóż stajnię
Winston Churchill twierdził, że żadnej godziny życia nie można uznać za zmarnowaną, jeśli spędziło się ją w siodle. Ta maksyma przez wiele lat była dla Ewy drogowskazem – zawsze i wszędzie towarzyszyły jej konie. Po powrocie z Londynu kobieta w końcu postanawia spełnić swoje największe marzenie i otworzyć własną stajnię. Ale nagle los przestaje być jej przychylny. Małżeństwo Ewy się rozpada, sytuacja finansowa z dnia na dzień się pogarsza, a prowadzenie pensjonatu dla koni zaczyna ją przerastać. Wielka pasja lada chwila może zmienić się w wielką udrękę... Chyba że pojawi się ktoś, kto pomoże jej wyjść na prostą i sprawi, że tytułowa stajnia pod lasem stanie się oazą szczęścia.
Od najmłodszych lat kochała konie, uwielbiała ich zapach, nawet zapach obornika dobrze się jej kojarzył, przywoływał miłe wspomnienia. Z wiekiem coraz mniej lubiła jazdę konną, a coraz bardziej przebywanie z tymi wspaniałymi zwierzętami. Otworzyła drzwi stajni i weszła do ciepłego pomieszczenia, powietrze przesycał zapach siana i koni. Wszystkie konie, oprócz jednego, wystawiły łby, czekając na poranne karmienie.
Elżbieta Pragłowska - przez życie pędzi galopem lub chadza stępa, zwykle pewnie dzierżąc wodze z palcatem na podorędziu. Uczepiona końskiej grzywy przemierza podwarszawskie wydmy, kredowe wzgórza Albionu, plaże słonecznej Andaluzji i bezkresy własnej imaginacji. Dawniej konstabl w Scotland Yardzie obecnie autorka niniejszej powieści i nie tylko...
Co powiedziałaby Polska, gdyby położyła się na kozetce u psychoanalityka?
Czy opis jej dzieciństwa i młodości pomógłby nam zrozumieć naturę jej współczesnych problemów? Czy pozwoliłby nam odpowiedzieć na pytanie o to, w jaki sposób wewnętrzne konflikty i motywacje wpływają na aktualną sytuację Polski? Eseje, które składają się na tę publikację, podejmują temat roli historii w kształtowaniu tożsamości politycznej Polaków. Stawiane w nich pytania dotyczą emocjonalnego i intelektualnego wymiaru historii oraz jej obecności w aktualnym życiu politycznym Polski.
Konstytucje bywały w przeszłości przedmiotem krwawych starć toczonych na polach bitewnych. Dziś teatrem starć o konstytucje są sądy. Te, chociaż nie kierują się względami politycznymi, podejmują rozstrzygnięcia, które mają często polityczne konsekwencje. W tych esejach staram się pokazać, w jaki sposób te rozstrzygnięcia pomagają kształtować tożsamość Polaków jako narodu politycznego, z jednej strony uwikłanego w swoją przeszłość, a z drugiej starającego się stawić czoła wyzwaniom przyszłości.
O czym szumi Brda, czyli Bydgoszcz w legendach
Wydaje się wam, że tylko Kraków i Warszawa mają swoje baśnie, mity i legendy? Poznajcie zatem Bydgoszcz, królewskie miasto położone nad Brdą i Wisłą, które może się pochwalić wyjątkowo ciekawą i burzliwą historią. Zaklęte obrazy, ukryte skarby, okrutne porwania... W prastarych opowieściach o tym niesamowitym mieście nie brakuje fascynujących wątków!
Jeśli chcecie poznać je wszystkie, przystańcie na chwilę i wsłuchajcie się uważnie w echa dawnych legend kryjących się w starych uliczkach miasta.
Zapadł już wiosenny zmierzch. Święta Barbara rozmawiała ze słowikami – pytała, jak im minęła zima w ciepłych krajach, czy mają dobre miejsca na gniazda, nuciła psalmy razem z drzewami i szumiącą wodą. Wtem usłyszała ciche kwakanie.
– Kwa, kwa, co mam począć, gdzie mam schować moje dzieci?
– A kto to tak narzeka w taki piękny wiosenny wieczór? – zapytała święta Barbara,
– To ja – dzika kaczka- rozległ się nieśmiały głosik – a kim ty jesteś, że rozumiesz naszą kaczą mowę?
– To ja, święta Barbara. Opiekuję się żeglarzami na tej naszej Brdzie. Dlaczego narzekasz, dzika kaczko?
Zapraszam na spacer po Bydgoszczy. Ta książka przeniesie Was w świat baśni i legend,
dzięki którym pokochacie to miasto tak, jak ja.
Agnieszka Nikczyńska, ksiazki-takie-jak-my.blogspot.com
Fascynująca podróż po starych uliczkach Bydgoszczy i leśnych traktach, wśród których kryją się dawne legendy, dorównujące swą bajkowością opowieściom z Warszawy czy Krakowa.
Michalina Foremska, papierowybluszcz.wordpress.com
Jak daleko się posuniesz, by ocalić swoje marzenia?
Wychowywana przez samotną matkę alkoholiczkę Etinet Winston nigdy nie była grzeczną nastolatką. W końcu jednak udało się jej wyjść na prostą: dziewczyna za chwilę ma rozpocząć studia na prestiżowym college'u w Mieście Aniołów, a otwierający się przed nią nowy rozdział życia napawa ją optymizmem i nadzieją na szczęśliwą przyszłość. Wkrótce jednak jej plany pokrzyżuje pewien blondwłosy Kanadyjczyk i... grupa zamaskowanych mężczyzn,
wynajętych, by ją zabić.
Aby ocalić życie i marzenia, Etinet będzie musiała rzucić się w szaloną ucieczkę przez amerykańskie bezdroża, nauczyć się walczyć i zabijać, a przede wszystkim – zmierzyć się z własną przeszłością, która okaże się bardziej mroczna, niż kiedykolwiek jej się wydawało...
Wpadłam na stację benzynową i z piskiem opon zahamowałam przed sklepem, zwracając na siebie uwagę wszystkich wokół. Trzęsącymi się dłońmi wyrwałam kluczyk ze stacyjki, a silnik i radio natychmiast ucichły. Odpięłam pasy, po czym, nie wychodząc na zewnątrz, wgramoliłam się na tylne siedzenia, a z nich przesunęłam się na podłogę. Dopiero kiedy adrenalina opadła, zaczęłam słabnąć; nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Przycisnęłam policzek do wycieraczki, błagając Austina, żeby się pospieszył, z nadzieją, że w jakiś magiczny, telepatyczny sposób dotrze do niego moja prośba i, gdziekolwiek się znajduje, przydepnie gaz. (…) Czy wiedział, kim jestem? Czy, co gorsza, wybrał mnie przypadkiem? Po prostu napatoczyłam mu się…?
Coś uderzyło w przednią szybę, a moje oczy otworzyły się szeroko. Serce podeszło mi do gardła.
Szczęście pachnie lasem, mokrą trawą i chlebem pieczonym o poranku.Wiktoria wie, że przemoc domowa jest jak stygmat, który na zawsze chciałoby się ukryć przed światem. Bita i poniżana przez swojego męża, w końcu decyduje się na radykalny krok i ucieka przed swoim oprawcą. W górskiej miejscowości Szczęśliwce, gdzie mieszka jej babcia, powoli odzyskuje spokój i wewnętrzną równowagę. Wkrótce poznaje leśniczego Krzysztofa, który, tak jak ona, próbuje na nowo poukładać sobie życie po bolesnym rozstaniu. I kiedy okazuje się, że tych dwojga zaczyna łączyć coś znacznie więcej niż tylko zamiłowanie do przyrody i długich spacerów po lesie, budzą się duchy przeszłości, o których woleliby na zawsze zapomnieć...Szczęście to poruszająca opowieść o poplątanych rodzinnych losach, skrywanych przez pokolenia tajemnicach i odwadze, która pozwala na przerwanie tragicznego fatum. To również historia o miłości i o tym, że warto na nią czekać, a gdy się pojawi - walczyć o nią do utraty tchu.Wiktoria z daleka ujrzała dom babci. Tyle razy pojawiał się w jej snach, teraz stał się jawą. Czerwona dachówka pięknie prezentowała się tego słonecznego dnia. Zielone okiennice i czerwone pelargonie w wiklinowych donicach na parapetach zapraszały każdego, kto chciałby choćby na chwilę znaleźć się w bajce. Wiktoria nacisnęła delikatnie klamkę i wkroczyła do zaczarowanego świata. Świata, w którym każde drzewo, każdy krzew i kwiat z namaszczeniem pielęgnowane najukochańszymi rękami babuni cieszyły się z jej powrotu. Stanęła na drewnianych schodach, zatrzymała wzrok na zwyczajnym wiejskim płocie, gdzie na sztachetach powieszone były gliniane garnki i słomiany kapelusz. Poczuła się szczęśliwa, bezpieczna, gotowa na zmiany. Wróciła do domu...Wioletta GocołUkończyła Akademię Pedagogiczną w Krakowie. Jest żoną oraz mamą trójki dzieci. Uwielbia kawę i podróże. Szczególnie bliskie jej sercu są Włochy. W każdej wolnej chwili czyta książki - zwłaszcza te o miłości ze szczęśliwym zakończeniem.
"Gdy w twoim życiu niespodziewanie pojawia się pies, szykuj się na zmiany!
W życiu Julii zapanowała irytująca nuda. Synowie niespodziewanie zerwali z nią kontakt, mąż związał się z inną kobietą, skończyła się praca zawodowa. Rutynę dnia codziennego przerywa nagłe pojawienie się przed jej mieszkaniem tajemniczego psa. Uroczy jamnik z miejsca zaskarbia sobie przyjaźń Julii. Ułożony i inteligentny i jak się okazuje, ma też swoje hobby – wędkarstwo. Wraz z upływem czasu Julia nabiera przekonania, że to właśnie za sprawą jej nowego czworonożnego towarzysza zaczyna się dziać wokół niej coraz więcej pozytywnych rzeczy, pełnych emocji zbiegów okoliczności, a życie nabiera rumieńców. Z impetem wkraczają w nie: interesujący mężczyzna, czyli sąsiad z osiedla, bliższe i dalsze wyprawy nad wodę oraz zagadkowy wątek adopcji… Skąd wziął się Bruno? W jakim celu przybył? Czy to możliwe, by jeden niepozorny pies okazał się lekiem na całe zło?
Bruno jest potwierdzeniem, że psi przyjaciel jest w stanie zmienić życie człowieka.
Agnieszka Juja, aga-zaczytana.blogspot.com
Niekiedy szczęście biega na czterech łapach i trąca nas zimnym nosem. „Niezwykły pies Bruno” to pełna humoru opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by otworzyć swoje serce i naprawdę zacząć żyć.
Monika Arora, papierowybluszcz.wordpress.com
Ewa Zienkiewicz swoją rozczulającą opowieścią o nietypowej przyjaźni pomiędzy psem i człowiekiem pokazała, że najbardziej przełomowe chwile w naszym życiu pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach. Po przeczytaniu tej refleksyjnej historii stwierdziłam, że każdy z nas powinien spotkać na swojej drodze takiego psiego przyjaciela, jakim jest Bruno. To była wciągająca oraz niezwykła literacka przygoda!
Wioleta Sadowska. subiektywnieoksiazkach.pl
Ewa Zienkiewicz jest z wykształcenia architektem, a z zamiłowania pisarką. W swoich książkach nawiązuje do własnych doświadczeń w zawodzie nauczycielki, urzędniczki, projektantki, a także do podróży po krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej."
"Historia kobiety niezłomnej
W przeddzień wybuchu II wojny światowej życie Antosi przypomina sielankę. Dziewczyna pracuje jako gosposia na plebanii w małej, spokojnej wiosce i snuje radosne plany na przyszłość ze swoim narzeczonym. Zbliżająca się wielkimi krokami wojenna zawierucha sprawi jednak, że dziewczyna będzie musiała porzucić wszystkie swoje marzenia i nadzieje. Los szykuje dla niej bowiem wyjątkowo trudne zadanie, wymagające hartu ducha, odwagi i niezłomności...
Antosia podejmuje wyzwanie, wierząc, że o losach Ojczyzny nie decydują politycy i wysoko postawieni notable, ale zwykli ludzie, którzy gotowi są na każde poświęcenie w imię ukochanego kraju. Jaką cenę będzie musiała zapłacić za swój wybór? Czy uda się jej przetrwać wojnę i odnaleźć ukochanego? I jak daleko odważy się posunąć, by wypełnić najważniejszą misję swojego życia?
Jan Nowak – mieszka w Opatowie. Przygodę z pisarstwem rozpoczął od fantastyki i opowiadań dla dzieci. „Antosia” wyróżnia się na tle pozostałych jego utworów, ponieważ powstała z zebranego przez wiele lat materiału. Decyzja o wydaniu powieści jest wynikiem chęci podzielenia się poznaną historią z innymi.
„Antosia” jest jego debiutem literackim."
Zakazane uczucie, służba w zakonie i zagadkowa śmierć.
Jest rok 1626. Konrad Machola, syn możnego szlachcica, by nie zostać wydziedziczonym za dawne występki, trafia z woli swego ojca do klasztoru kartuzów nieopodal Gdańska. Przyrzeka sobie, że po służbie wróci prosić ojca Luizy – kupca gdańskiego i zaciekłego wroga Macholów – o jej rękę. Tymczasem czeka go pół roku pracy dla milczących mnichów w wypełnionej spokojem i modlitwą kartuzji. Niespodziewanie monotonię dni odmierzanych dźwiękiem dzwonu zakłócają wizyta dziwnych pielgrzymów oraz tajemnicza śmierć jednego z gości. Konrad otrzymuje od przeora klasztoru zadanie przesłuchania podejrzanych. Dowody prowadzą donikąd i gdy wydaje się, że znalezienie winnego zabójstwa jest niemożliwe, młodzieniec niespodziewanie odkrywa coś, co stanowi przełom w sprawie…
"Na łóżku nikogo nie było. To tylko sprytnie ułożona pierzyna. Ktokolwiek tak zrobił, uczynił to celowo.
Konrad się zdziwił. Trzeba powiadomić przeora. Ale najpierw zajrzy do sąsiednich pokoi. Puste.
Wypatrując pielgrzyma, wyszedł ostrożnie na zewnątrz. Dziedziniec trwał w uśpieniu. Wstąpił w otwartą furtę małego krużganka obok kuchni i chciał ją właśnie minąć, gdy usłyszał stamtąd brzęk. Zatrzymał się, nasłuchując. Dźwięk się powtórzył.
Wkroczył bez wahania. Bardziej wyczuł, niż zobaczył, że ktoś naciera na niego gwałtownie, więc się uchylił. Otrzymał uderzenie. Miało trafić w głowę, ale tylko ją musnęło."
Mariusz W. Kliszewski – rodowity kartuzjanin. Magister Historii oraz Zarządzania i Marketingu. Wieloletni gdański nauczyciel historii, współautor materiałów dydaktycznych z historii dla nauczycieli i uczniów na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum ogólnokształcącego. Pracował również jako doradca metodyczny oraz współtworzył pierwsze edycje Olimpiady wiedzy o Gdańsku. Zdobywca pierwszej nagrody w konkursie z okazji Jubileuszu 75-lecia nadania Kartuzom praw miejskich za pracę „Życie społeczno-polityczne Kartuz w okresie międzywojennym”. Zwycięzca Konkursu Literacko-Edukacyjnego „40 Pokoleń”, zorganizowanego przez Muzeum Historii Polski w Warszawie, za pracę Polskie ziemie w kategorii „Jak kształtowały się granice Polski?”.
NAOSTRZCIE KOŁKI, WYRYCHTUJCIE WIDŁY, ROZEŚLIJCIE WICI!
Alkkenstan powrócił do świata żywych, ale jego ucieczka przez wyczarowany portal zakończyła się w ciemnym i cuchnącym lochu. Więcej „szczęścia” miał jego przyjaciel, Nyteshad, którego wypaczony teleporter wyprowadził w pole… ziemniaków. Spotkał tu przypadkiem pewną niezwykle atrakcyjną kobietę, która uratowała go przed linczem. Z czasem, korzystając ze swojego uroku osobistego, wkrada się w jej łaski. Wszystko jednak się komplikuje, gdy nekromanta odkrywa tożsamość mrocznej Selene. Co robić? Salwować się ucieczką unikając infamii czy chronić nową przyjaciółkę przed buntem rozjuszonych wieśniaków? Kto okaże się ważniejszy dla nekromanty: kobieta, która obdarzyła go zaufaniem i dała schronienie, czy odnaleziony po długim czasie przyjaciel?
Druga część cyklu zapoczątkowanego przez powieść „Kolekcja pośmiertnych portretów” to elektryzujące połączenie horroru i pastiszu, działający na wyobraźnię gotycki klimat, szalone tempo akcji i mnóstwo czarnego humoru!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?