Fascynujące losy Pawła Jasienicy, a właściwie Leona Beynara, mogłyby stać się kanwą nie jednej, ale wielu książek. Przedwojenne Grodno i Wilno, pasje turystyczne realizowane w Klubie Włóczęgów z takimi współwłóczęgami jak Czesław Miłosz. Po wybuchu wojny konspiracja i przynależność do Związku Walki Zbrojnej, tajny uniwersytet powszechny organizowany wraz ze Stanisławem Stommą, następnie walka zbrojna w AK i w brygadzie Zygmunta Szyndzielorza, czyli słynnego majora Łupaszki. A potem równie burzliwe losy w PRL, pod czujnym okiem bezpieki. Może właśnie tak silne dotknięcie przez historię spowodowało, że Paweł Jasienica stał się jednym z najlepszych pisarzy zajmujących się polską historią.
Ewa Beynar, córka Pawła Jasienicy, zebrała w niniejszej książce wszystkie fakty, a także opowieści rodzinne. Swoiste podsumowanie życia ojca napisały dokumenty, do których dotarła za pomocą IPN-u.
Biskup Tadeusz Pieronek - wyrazisty Sekretarz Generalny Episkopatu Polski, bezkompromisowy kapłan w czasach trudnych pytań o konstytucję, Unię Europejską, czy miejsce kościoła w demokracji. Z bagażem wojennych i PRL-owskich przeżyć. Kim jest i czy aby nie patrzymy na niego tylko przez pryzmat pojedynczych wypowiedzi? Jaki wpływ na historię tego Biskupa z Żywiecczyzny, urodzonego w 1934 roku miało pochodzenie, rodzina, Sobór Watykański II? Jaki wpływ miała kultura góralska, poezja, wysiedlenie i mało znana historia jego wybitnego taty? W tej bogatej o niepublikowane nigdy zdjęcia i materiały rodzinne książce, Szymon J. Wróbel poszukuje odpowiedzi na te i inne pytania. W rozmowach z osobami związanymi z biskupem: jego rodziną, ale także Januszem Gajosem, Moniką Olejnik, Jerzym Owsiakiem, czy prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
Zapiski dyletanta to notatki niebywale inteligentnego i spostrzegawczego człowieka. Zaczynają się od zdania: Do Ameryki przybyłem drogą morską, co przez wiele osób było kwestionowane jako trik reklamowy, a jednak Tyrmand rzeczywiście do Ameryki przypłynął. W jego archiwum w Instytucie Hoovera do dziś zachował się bilet na statek.
Tyrmand miał niebywałą zdolność przerabiania swojego życia na literaturę. Dziennik 1954 oraz Życie towarzyskie i uczuciowe mistrzowsko opisywały jest losy w PRL, Filip przedstawiał pobyt podczas wojny we Frankfurcie. Zapiski dyletanta opowiadają o Ameryce, jaką zobaczył po ucieczce z Polski. Są dowcipne, błyskotliwe, erudycyjne i z początku pełne zachwytu nad Ameryką. Wkrótce jednak pisarz zaczął dostrzegać, że Amerykanie, szczególnie intelektualiści, niczym rozpieszczone dzieci, nie doceniają dobrodziejstw demokracji, w jakiej żyją. Przyzwyczajeni korzystać pełnymi garściami z wolności, nie wierząc, że mogą ją stracić, łatwo ulegają fascynacji utopijnymi ideami, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie te kryją.
Lektura Zapisków dyletanta okazuje się niestety dziś równie aktualna jak niegdyś, przy czym niekoniecznie twierdzenia autora należy odnosić tylko do Ameryki.
Świat się zmienił. Zmieniły się również problemy ludzi na nim żyjących. Zmienił się też nasz język. Stał się mniej wyrafinowany, trochę bardziej brutalny, a co najważniejsze, nie ma już takich profesorów. Tomasz Kowalski nie kryje, że swoją najnowszą książką chciał oddać cześć Jerzemu Szaniawskiemu i jego Opowiadaniom Profesora Tutki.
Zbiór opowieści zawartych w dziele pod tytułem Przysionek – dom dla pozornie umarłych porusza różne tematy. Snute przez bohaterów historie mówią o ludzkich lękach, niesprawiedliwości, przemijaniu, bolesnych wspomnieniach, niezrozumieniu, buncie, miłości i pożądaniu, ale również o uszkodzonych słuchawkach i kąpieli w Bałtyku. Narratorami są czterej mocno dojrzali mężczyźni. Przyjaciele spotykają się co wtorek w knajpce, by przy kawie, piwie i papierosie pogadać o życiu. Każde opowiadanie jest wypadkową konkretnej sytuacji, zdarzenia czy rozmowy. Okazuje się przy tym, że pozornie zwykli faceci mogą być nie tylko wnikliwymi obserwatorami rzeczywistości, ale też wrażliwymi i sentymentalnymi ludźmi, poetami dojrzałego już życia. I to chyba w tym wszystkim jest najdziwniejsze, najbardziej nieprawdopodobne. A może nie?
Anton Czechow – klasyk literatury rosyjskiej, uznawany za mistrza „małych form literackich”, w której przeważały obrazki obyczajowe, miniatury z życia urzędników, kupców, ziemian i chłopów, łączące komizm z wyraźnymi akcentami krytyki społecznej.
W niniejszym zbiorze: Żarcik oraz inne (bardzo różne) opowiadania przedstawiamy 28 takich miniatur, w tym uznawane za najsłynniejsze: Śmierć urzędnika i Kameleon.
Opowieść o tańcu życia, w którym główna bohaterka dotyka stopami ziemi, a jednocześnie próbuje sięgnąć nieba. Paulinę Wojnowicz poznajemy w trzech kolejnych figurach jej tańca: jako osamotnione dziecko, jako młodą, pełną nadziei dziewczynę oraz jako dojrzałą, świadomą siebie kobietę.
Kiedy jej dzieci wchodzą w dorosłość i zaczynają rozwijać skrzydła, gniazdo rodzinne nagle pustoszeje; obie córki emigrują z kraju, syn studiuje daleko od domu.
Nieoczekiwanie pojawiają się problemy finansowe, a do tego wszystkiego małżeństwo Pauliny przeżywa poważny kryzys.
W tym trudnym momencie prawdziwy taniec dopiero się dla Pauliny zaczyna: oto pojawia się tajemnicza osoba, która jedną krótką rozmową telefoniczną przewróci jej życie do góry nogami…
Próba opowiedzenia o sytuacji kobiety w jej własnej rodzinie i w otaczającej ją społeczności, o jej szansach na zmianę status quo, o odwadze i marzeniach. I o tym, że tylko kobiety potrafią tańczyć na czubkach palców.
Być może najbardziej aktualna powieść Josepha Conrada!
Londyn na przełomie XIX i XX wieku. Vladimir, diaboliczny sekretarz ambasady wrogiego mocarstwa, nakłania Verloca, pospolitego prowokatora, leniwego anarchistę i policyjnego donosiciela, do zorganizowania zamachu terrorystycznego, który zatrzęsie potęgą Imperium Brytyjskiego. Akcja ma być na tyle krwawa i absurdalna, żeby zszokowała opinię publiczną i przyćmiła rozpoczynającą się właśnie międzynarodową konferencję na temat „powstrzymania przestępczości politycznej”. Celem zamachu będzie więc wysadzenie symbolu brytyjskiej dominacji w świecie nauki i międzynarodowego systemu pomiaru czasu – Królewskiego Obserwatorium w londyńskim Greenwich.
W 1835 roku, na łamach tygodnika Przyjaciel Ludu, wydawanego w Lesznie, pojawił się dziwny tekst dotyczący procesu i skazania za czary, czternastu kobiet. Artykuł ten miał formę relacji naocznego świadka wydarzeń, który mając osiem lat, ponoć widział, jak w 1775 roku we wsi Doruchów, tamtejszy dziedzic pojmał, poddał torturom, a na koniec spalił nieszczęsne kobiety. Autor tekstu zachował anonimowość, podpisując się jedynie tajemniczym inicjałem X.A.R.
Tomasz Kowalski, autor powieści „Cioty”, parokrotnie odwiedził Doruchów, w poszukiwaniu śladów tamtych wydarzeń. Mimo tego, że niektórzy historycy, sceptycznie podchodzą do autentyczności wspomnień zagadkowego świadka, mieszkańcy Doruchowa, są pewni, że 243 lata temu, taki proces miał miejsce, a na terenie tzw. trójkąta czarownic, zapłonął stos. Ciekawostką jest to, że w 1940 roku, słynne Hexen Sonderkommando, zajmujące się między innymi, odkrywaniem w okupowanej Europie artefaktów związanych z okultyzmem, poszukiwało śladów kaźni czternastu czarownic z Doruchowa.
Tomasz Kowalski, opierając się o szczątkowe informacje związane z tym zdarzeniem, postanowił napisać powieść, która przybliży czytelnikom ten zagadkowy epizod naszej historii. Nie jest to praca naukowa, ale ciekawa opowieść o drzemiących w ludziach lękach przed siłami nieczystymi, czarami i zabobonami. Jest to również opowieść o kobietach i mężczyznach, o tym, że polowania na czarownice trwają po dziś dzień, a tytułowe cioty, jak nazywano w dawnej Polsce czarownice i ich kaci, mogą mieszkać tuż za ścianą.
Czyż to nie wesoła śmierć, kiedy się umiera ze sztywną kusią? Nasz przeor bardzo lubi białe mięso z kapłona... mówi brat Jan Łomignat, czyniąc w ten sposób aluzję do poglądu, że trafia się to po śmierci tym, którzy posiedli za życia mniszkę.
Tak. To zuchwała powieść. A zarazem jedna z najzabawniejszych w dziejach literatury. Nawet dziś czyta się ją z podziwem dla śmiałości autora, a zarazem bogactwa jej języka, dla wszechstronnej erudycji i szyderczego dystansu do współczesnych autorytetów. Pierwsze, czyli odwaga, wyraża się w tezach, którego mogły wówczas Rabelaise’go zaprowadzić na stos, choć kto wie czy rubaszne drwiny z ważnych tamtego świata nie były dlań jeszcze groźniejsze. Drugie, czyli język, możemy podziwiać w prawdziwej erupcji ciętego dowcipu, jego dosadności, wręcz sprośności i prawdziwej rewii twórczych, a zarazem zabawnych neologizmów, które kongenialnie spolszczył Tadeusz Boy-Żeleński.
Tak oto opowieść François Rabelais o dwu dobrodusznych olbrzymach, opojach i obżartusach, a zarazem domorosłych filozofach i teologach, stała się dla wszystkich pokoleń czytelników niezastąpioną pozycją, która przednio bawiąc, uczy przy okazji krytycznego dystansu do świata i – przede wszystkim – do samego siebie.
„(…) Jest wiosenne popołudnie; przemierzam Paryż tyle lat po tobie, mijam gwarne kawiarnie i ustronne kafejki, gdy nagle widzę was, jak idziecie naprzeciwko mnie objęci wpół, roześmiani, w słońcu delikatnie muskającym wasze twarze. I chociaż wiem, że jesteście tylko złudzeniem, nie potrafię oprzeć się pokusie: podążam za wami, obserwując z ukrycia (…)”.
Historia Camille Claudel opowiedziana jej samej przez Autorkę. Dzieciństwo na prowincji Francji, pobyt w Paryżu, którego barwne opisy przenoszą czytelnika do XIX wieku, kiedy przy kawiarnianych stolikach w oparach absyntu artyści dyskutowali o sztuce oraz życiu, pełen namiętności a zarazem cierpienia związek z Auguste’em Rodinem, kariera artystyczna rzeźbiarki, wreszcie jej pobyty w szpitalach psychiatrycznych tworzą niesamowitą mozaikę zdarzeń, uzupełnioną o nietłumaczoną dotąd korespondencję rzeźbiarki. Drugoplanowymi bohaterami książki stają się Paryż XIX wieku; fascynujące miasto pełne sprzeczności oraz prace Camille Claudel. Przeanalizowane i zinterpretowane przez autorkę, osadzone w kontekście losów artystki a jednocześnie przedstawione w szerokiej perspektywie, zyskują na kartach powieści nowe życie.
W zaskakującej, wciągającej narracji Agnieszka Stabro stawia również pytania o pozycję kobiet w ówczesnym społeczeństwie, opisując ograniczenia i nakazy, którym były poddawane. Camille Claudel nieustannie zdaje się przekraczać restrykcyjne normy społeczne, płacąc za to najwyższą cenę…
Czy zakazana namiętność artystki i Auguste’a Rodina zaprowadziła ją za szpitalne mury? Czy jej postępujący obłęd był wynikiem społecznej presji, z którą nieustannie musiała walczyć? A może właśnie geniusz Camille Claudel oraz wychodzenie poza normy oraz schematy narzucane kobietom uznano za oznakę szaleństwa?
W Masz na imię Camille przeszłość spotyka się z teraźniejszością, wciągając czytelnika w pozornie niemożliwy dialog…
Lata osiemdziesiąte XX wieku. W życie siedemnastoletniej Aśki wbiega o rok starszy gitarzysta. Dziewczyna wkrótce dołącza do jego zespołu, to czas koncertów w gdyńskim Domu Kultury Kolejarza, gonitw z zomowcami, ale także zbliżających się matur i najważniejszych wyborów życiowych.
Perypetiom Aśki przygląda się Łucja – jej babka, pamiętająca czasy powstawania Gdyni. Przygląda się również Marek, nieco zgorzkniały, bo ciężko doświadczony małoletnią miłością, młodszy brat.
Wkrótce Aśka z Łucją pasjonują się telewizyjną debatą Wałęsa Miodowicz, a rzeczywistość nabrzmiewa do zmiany. Przychodzi wolność, z nią dobrodziejstwa wolnego rynku, a zamiast muzyki i miłości ważne zaczynają być kariery.
Dakota to relacja z czasów, gdy świat nabrał rozpędu i chcąc nie chcąc trzeba było nauczyć się biec, choć tak łatwo było przy tym zgubić rytm.
Powieść jest kontynuacją Dżokera (którego akcja toczy się w Gdyni lat trzydziestych XX wieku), oraz Domino – opowiadającego o wojennych i powojennych losach miasta i jego mieszkańców.
Aluś Curunia to mężczyzna na ""nie"": niebogaty, niekształcony, niepracujący na stałe, niestroniący od piwka i nieradzący sobie z tytoniowym nałogiem. Mówi o sprawach prostych, o zdarzeniach zwyczajnych i typowych, takich na co dzień i od święta. W jego opowieściach są ryby, grzyby, zimne nóżki i coś na apetyt... Jest zatoka z płycizną w sam raz na białą rybę, kobiety, ptaki i las pełen dzikich konwalii. Na zwalonym pniu, w bejsbolówce z piórkiem, siedzi Aluś Curunia i mówi: szacuneczek dla przemiłych Państwa, zapowiada się piękny dzień. Zapraszam...
Rok 1922. Większość mieszkańców Zełwąg w pobliżu Mikołajek, stanowiących niezwykle zżytą społeczność, staje się Mormonami. Rok 1998. W podmrągowskich lasach ktoś podpala na kamieniach ofiarnych zabite zwierzęta. Anna Sołowiecka, dziennikarka „Głosu Mrągowa” chce dociec, kim jest sprawca i w jakim celu to robi. Jednocześnie próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci swojej przyjaciółki, mimo iż policja przyjęła wersję samobójstwa. Ma przeczucie, że obie sprawy coś łączy. W mieście pojawia się czarnoskóry Bernard Mulunda Mayingo Bajohr. Spotkanie z nim prowadzi do odtworzenia przedwojennej historii Zełwąg. Fakty zaczynają się ze sobą splatać. Niespodziewanie jednak dziennikarska dociekliwość staje się śmiertelnie niebezpieczna.
Europa, lata dwudziestych XX wieku. Głównymi bohaterami jest kochające się małżeństwo: oboje dobrze urodzeni, ale biedni. Zakochanie się przeszkodziło im w planach – Susy i Nick chcieli zdobyć majątek zawierając korzystny związek, a tu – masz ci los! – przeszkodziła im miłość. Ponieważ jednak są nowocześni i sprytni – zawarli umowę: przez rok mogą szczęśliwie żyć na koszt znajomych (wszyscy chcą pomagać nowożeńcom!), a jeśli któreś z nich będzie miało możliwość zawarcia bardziej intratnego związku, to się rozwiodą. Oczywiście życie okazuje się nie takie proste i nasi bohaterowie muszą się zmierzyć z własnymi uczuciami i tym, że to, co kiedyś wydawało im się ważne i cenne, wcale nie musi ich zaspokoić.
Opowieść o poszukiwaniu tożsamości i wychodzeniu z cienia drugiego człowieka.
Zginęła mi sosna to historia rodzinnych tajemnic, które determinują losy bohaterów, miłości i rezygnacji, małych zwycięstw i bolesnych upadków.
Matylda. Ani piękna, ani młoda, ani bogata.
Nie potrafi złapać życiowej równowagi.
Julia. Fascynująca, niespokojna, piękna.
Ukrywająca porażki zawodowe, szukająca lekarstwa na depresję w kieliszku.
Czy znajdą wspólny język?
Zawsze chciałam napisać książkę. Nie czytadło, ale książkę. Jedną z tych, które się pamięta. Słodko – gorzką, prostą, taką co to się poleca przyjaciółce, bliską poprzez swoją zwyczajność.
Mam nadzieję że mi się udało.
Katarzyna Ryrych
Wspomnienia ze spotkań młodego pisarza z twórcami paryskiej „Kultury”. Ta garstka niezłomnych mieszkańców Maisons-Laffitte skupionych wokół Redaktora, to znaczy Maria i Józef Czapscy, Zofia i Zygmunt Hertzowie oraz brat Jerzego Giedroycia - Henryk wydawali mi się heroiczni i tragiczni zarazem. Prawdziwi błędni rycerze. Tymczasem czas pokazał, że to oni pierwsi nie błądzili i wytyczyli nam drogę. Warto w życiu wierzyć w swoją misję i iść z uporem do wymarzonego celu.
Subiektywny portret dziewięciu wybitnych polskich operatorów: Jerzego Lipmana, Jerzego Wójcika, Witolda Sobocińskiego, Jana Laskowskiego, Mieczysława Jahody, Edwarda Kłosińskiego, Jacka Petryckiego, Piotra Sobocińskiego i Pawła Edelmana.Autor pokazuje twórców, którzy sprawili, że pewne kadry zostaną Mu w głowie do końca życia: Zygmunt Malanowicz biegnący po jeziorze w Nożu w wodzie Jerzego Lipmana i Romana Polańskiego, płonące lampki spirytusu w Popiele i diamencie Jerzego Wójcika i Andrzeja Wajdy, wisielcy z Rękopisu znalezionego w Saragossie Mieczysława Jahody i Wojciecha Jerzego Hasa, piękna, smutna twarz Lucyny Winnickiej w Pociągu Jana Laskowskiego i Jerzego Kawalerowicza, Elżbieta Czyżewska i rozpędzona karuzela we Wszystko na sprzedaż Witolda Sobocińskiego i Andrzeja Wajdy, Krystyna Janda i Bogusław Sobczuk na korytarzu telewizji w Człowieku z marmuru Edwarda Kłosińskiego i Andrzeja Wajdy, Jerzy Stuhr odwracający kamerę na siebie w Amatorze Jacka Petryckiego i Krzysztofa Kieślowskiego, Maja Komorowska i scena dziadów w Lawie Piotra Sobocińskiego i Krzysztofa Kieślowskiego czy Krystyna Janda nad Wisłą i w pustym pokoju w Tataraku Pawła Edelmana i Andrzeja Wajdy.
Gdynia, sierpień 1939 roku. Choć nikt się tego po nim nie spodziewa, Konstanty Kotkowski, poważna figura lokalnego półświatka, wyrusza na front. To początek wielkich zmian nie tylko w życiu jego rodziny i przyjaciół, ale również w dziejach miasta którego powstaniu i niebywałemu rozkwitowi przyglądali się od początku z tak wielkimi nadziejami. Teraz jest inaczej, Krzysztof, zupełnie inaczej pisze Łucja Wilczyńska do męża wiele lat później. To już czas Kabaretu Starszych Panów i Stawki większej niż życie w coraz powszechniej oglądanej telewizji, ale i pochodów pierwszomajowych, a wreszcie ogłaszanych przez władze drastycznych zmian cen detalicznych artykułów spożywczych i przemysłowych.To straszne, lecz nasza córka przystała do komunistów kontynuuje Łucja, którą wielce poza tym martwi przedłużające się panieństwo trzydziestoletniej Anusi.Lecz wtedy to ona, a nie córka, otrzymuje nieoczekiwaną propozycję spotkania z Adamem Grabskim, swą pierwszą miłością z dawnych latDomino to opowieść o pokoleniu, któremu wojnę wypowiedziała historia. O najtrudniejszych wyborach, niezwykłej woli przetrwania oraz o niespodziankach, jakie sprawia miłość.Zobacz także
Pola mieszka na Górze Brocken. Magia to dla niej chleb powszedni. Życie zwykłych ludzi jest za to nieznanym lądem pełnym tajemnic. Gdy w końcu ma okazję, by bliżej poznać Ziemię, odkrywa w niej ciepły dom, którego nigdy nie miała. Poznaje smak prawdziwej miłości, ogląda najpiękniejsze zakątki świata, ale też dotyka problemów, z którymi zmagają się ludzie. Dowiaduje się, jak wielką wartość ma rodzina i bezinteresowna pomoc. Ona sama ma jednak do zaoferowania światu dużo więcej… coś, czego nikt się nie spodziewa. Zanim jednak zmieni losy ludzkości, musi odkryć tajemnicę nieznajomej dziewczyny, która nachodzi ją w snach… i odpowiedzieć na jej proste z pozoru pytanie: kim jest?
Wiosna 1939 roku, Paryż. Wojna wisi w powietrzu. Amerykański dziennikarz przyjeżdża, by przeprowadzić wywiad z miejskim katem. Młody człowiek ma w głowie dokładny scenariusz rozmowy, ostatecznie jest profesjonalistą. Nie podejrzewa, że w jego planach coś mógłby zmienić straszy pan, który co prawda przez całe lata wykonywał dość krwawą profesję, ale tak naprawdę nie ma pojęcia czego oczekuje przeciętny czytelnik gazety.
Autor zadbał, żebyśmy otrzymali wysmakowaną opowieść, która jest jednocześnie ważnym głosem w dyskusji nie tylko o karze głównej, ale wszelkich zinstytucjonalizowanych formach zabijania i naszym przyzwoleniu na nie. Kameralna apokalipsa w mieszkaniu na trzecim piętrze paryskiej kamienicy uświadamia, że od pytań o źródła powszechnej hipokryzji nie ma ucieczki.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?