Egzemplarze delikatnie uszkodzone (zbite rogi, relikatnie zagniecone okładki)
Ekomedycyna Nie bójmy się raka i chorób serca. Kiedy Hipokrates uznał, że „każda choroba ma swoją przyczynę, którą trzeba usunąć”, nie wiedział, że jego filozofia leczenia nabierze szczególnego znaczenia w świecie, zdominowanym chemiczną syntezą. I jeśli słynny medyk z Grecji doszukiwał się przyczyn chorób w powietrzu, ogniu i wodzie, to współcześni lekarze ekolodzy, biochemicy, toksykolodzy, epidemiolodzy, a nawet specjaliści od agrotechniki, widzą ich źródło w ponad 70.000 toksycznych substancjach, wprowadzanych w środowisko człowieka. Bezbronnego człowieka, którego organizm, w imię przetrwania, walczy z nimi jak może i coraz częściej przegrywa....Czy tak być musi? Książka stanowi kompedium medycznej wiedzy ekologicznej, dającej współczesnemu człowiekowi skuteczne narzędzia obrony przed chorobami, które go dziesiątkują. Bliska współpraca pacjenta z lekarzem jest tutaj kluczem.
Książka ta powstała w oparciu o wiedzę tych lekarzy i naukowców, dla których sprawą nadrzędną jest niedopuszczenie do rozwoju ciężkiej choroby. Intencją jej jest, więc zwrócenie uwagi na bezpośrednie przyczyny, które do chorób prowadzą. O ile przekazana wiedza może okazać się dla kobiet wielce przydatna, to jednak nie może ona zastąpić profesjonalnej konsultacji medycznej.
Czy również ta książka Jerzego Maslanky okaże się tak popularna jak ta o kontrowersyjnym tytule „Od lekarza do grabarza”?
Pożyjemy, zobaczymy, jak mówi jej autor. „Zdrowe matki rodzą zdrowe dzieci”.
Tym razem to rozprawa nad rzeczywistymi, jak twierdzi, przyczynami chorób kobiecych.
Skupiona na leczeniu profilaktycznym książka rozprawia się z „profilaktyką” wczesnego wykrywania chorób, która zgodnie z przekazem, jest opóźniona, o co najmniej dekadę. Mottem autora jest „chronić nie leczyć”. W tym też kontekście udziela polskim kobietom odpowiedzi na pytanie:
Co robić, aby być zdrową?
Z całą pewnością książka różni się od innych i o podobnej tematyce pozycji, unikalnym spojrzeniem na ciało kobiety przez pryzmat jej biologicznej indywidualności.
„Jesteś inna od innych” - jak twierdzi autor, - i „nie obowiązują cię ani medyczne, ani dietetyczne standardy”. Czyżby tu właśnie miała tkwić tajemnica otyłości, chorób i zdrowia kobiet?
Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji danych stwierdzam, że jest rzeczą dla mnie absolutnie niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż dobra.
dr Alan C. Nixon
Czynniki środowiskowe, dieta, stres i wartość odżywcza pokarmu matki, mogą zmienić ekspresję genów bez jakiegokolwiek naruszenia zapisu DNA
„New York Times”
Jeśli tarczyca funkcjonuje tak jak powinna, nie doświadczysz wówczas raka, chorób serca, niskiego poziomu cukru, alergii lub tzw. chorób autoimmunologicznych.
Dr D.C. Rowland
Ludzie kryjący się za numerami statystyk nie powinni stanowić obiektu medycznych zainteresowań. Ludzie są unikalni. Lekarze muszą leczyć ludzi żywych, mając zawsze w pamięci ich biologiczną indywidualność.
Prof. dr R. Williams
Książka ta powstała w oparciu o wiedzę tych lekarzy i naukowców, dla których sprawą nadrzędną jest niedopuszczenie do rozwoju ciężkiej choroby. Intencją jej jest, więc zwrócenie uwagi na bezpośrednie przyczyny, które do chorób prowadzą. O ile przekazana wiedza może okazać się dla kobiet wielce przydatna, to jednak nie może ona zastąpić profesjonalnej konsultacji medycznej.
Czy również ta książka Jerzego Maslanky okaże się tak popularna jak ta o kontrowersyjnym tytule „Od lekarza do grabarza”?
Pożyjemy, zobaczymy, jak mówi jej autor. „Zdrowe matki rodzą zdrowe dzieci”.
Tym razem to rozprawa nad rzeczywistymi, jak twierdzi, przyczynami chorób kobiecych.
Skupiona na leczeniu profilaktycznym książka rozprawia się z „profilaktyką” wczesnego wykrywania chorób, która zgodnie z przekazem, jest opóźniona, o co najmniej dekadę. Mottem autora jest „chronić nie leczyć”. W tym też kontekście udziela polskim kobietom odpowiedzi na pytanie:
Co robić, aby być zdrową?
Z całą pewnością książka różni się od innych i o podobnej tematyce pozycji, unikalnym spojrzeniem na ciało kobiety przez pryzmat jej biologicznej indywidualności.
„Jesteś inna od innych” - jak twierdzi autor, - i „nie obowiązują cię ani medyczne, ani dietetyczne standardy”. Czyżby tu właśnie miała tkwić tajemnica otyłości, chorób i zdrowia kobiet?
Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji danych stwierdzam, że jest rzeczą dla mnie absolutnie niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż dobra.
dr Alan C. Nixon
Czynniki środowiskowe, dieta, stres i wartość odżywcza pokarmu matki, mogą zmienić ekspresję genów bez jakiegokolwiek naruszenia zapisu DNA
„New York Times”
Jeśli tarczyca funkcjonuje tak jak powinna, nie doświadczysz wówczas raka, chorób serca, niskiego poziomu cukru, alergii lub tzw. chorób autoimmunologicznych.
Dr D.C. Rowland
Ludzie kryjący się za numerami statystyk nie powinni stanowić obiektu medycznych zainteresowań. Ludzie są unikalni. Lekarze muszą leczyć ludzi żywych, mając zawsze w pamięci ich biologiczną indywidualność.
Prof. dr R. Williams
Książka ta powstała w oparciu o wiedzę tych lekarzy i naukowców, dla których sprawą nadrzędną jest niedopuszczenie do rozwoju ciężkiej choroby. Intencją jej jest, więc zwrócenie uwagi na bezpośrednie przyczyny, które do chorób prowadzą. O ile przekazana wiedza może okazać się dla kobiet wielce przydatna, to jednak nie może ona zastąpić profesjonalnej konsultacji medycznej.
Czy również ta książka Jerzego Maslanky okaże się tak popularna jak ta o kontrowersyjnym tytule „Od lekarza do grabarza”?
Pożyjemy, zobaczymy, jak mówi jej autor. „Zdrowe matki rodzą zdrowe dzieci”.
Tym razem to rozprawa nad rzeczywistymi, jak twierdzi, przyczynami chorób kobiecych.
Skupiona na leczeniu profilaktycznym książka rozprawia się z „profilaktyką” wczesnego wykrywania chorób, która zgodnie z przekazem, jest opóźniona, o co najmniej dekadę. Mottem autora jest „chronić nie leczyć”. W tym też kontekście udziela polskim kobietom odpowiedzi na pytanie:
Co robić, aby być zdrową?
Z całą pewnością książka różni się od innych i o podobnej tematyce pozycji, unikalnym spojrzeniem na ciało kobiety przez pryzmat jej biologicznej indywidualności.
„Jesteś inna od innych” - jak twierdzi autor, - i „nie obowiązują cię ani medyczne, ani dietetyczne standardy”. Czyżby tu właśnie miała tkwić tajemnica otyłości, chorób i zdrowia kobiet?
Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji danych stwierdzam, że jest rzeczą dla mnie absolutnie niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż dobra.
dr Alan C. Nixon
Czynniki środowiskowe, dieta, stres i wartość odżywcza pokarmu matki, mogą zmienić ekspresję genów bez jakiegokolwiek naruszenia zapisu DNA
„New York Times”
Jeśli tarczyca funkcjonuje tak jak powinna, nie doświadczysz wówczas raka, chorób serca, niskiego poziomu cukru, alergii lub tzw. chorób autoimmunologicznych.
Dr D.C. Rowland
Ludzie kryjący się za numerami statystyk nie powinni stanowić obiektu medycznych zainteresowań. Ludzie są unikalni. Lekarze muszą leczyć ludzi żywych, mając zawsze w pamięci ich biologiczną indywidualność.
Prof. dr R. Williams
Wkrótce po ukazaniu się „Od lekarza do grabarza”,
czytelnicy zaczęli wyrażać na jej temat opinie.
Wiele z nich miałem okazję wysłuchać, z innymi zapoznać się na internecie.
Nie wszystkie z nich były przychylne. Internetowemu „Lekarzowi” np. nie podobały się wypowiedzi „dziwnych” lekarzy i naukowców, mówiących o szkodliwości mammografii. Bez argumentów które mogłyby cokolwiek podważyć, wytknął mi brak znajomości fachowych terminów. Przestawione litery w słowie „diethylstilbestrol” było tego powodem. Sprawdziłem, przyznałem rację. Wystarczyło, aby „Lekarz” nazwał mnie ignorantem. Uznałem, że i on ma prawo do własnej opinii. Niektórzy nawet mają za to płacone. Stawka? Około 10.000 dolarów za „obiektywną” w prestiżowym magazynie medycznym lub np. 29 mln dolarów kiedy ma się „intymne” kontakty z Advisory Committee on Immunization Practices – USA (Komisja Doradcza d/s Praktyk Szczepienia) i producentem szczepionki Rotateq, firmą Merck.*
Odpowiadając na listy czytelniczek, opisujących własne i najczęściej ginekologiczne problemy, zastanawiałem się, co oprócz środowiskowych i dietetycznych zagrożeń jest przyczyną degradacji ich zdrowia ?
Okazuje się, że niebagatelną tu rolę odgrywa ich osobista wiedza medyczna: 650.00 Amerykanek dziś żyje tylko dlatego, że zrezygnowały z leków tzw. hormonalnej terapii zastępczej (CNN).
Wniosek zatem jest oczywisty. Tak jak Amerykanki również i Polki powinny wiedzieć, że ich zdrowotnych problemów nie rozwiąże ani „chemiczna substancja” ani skalpel chirurga. Zachować zdrowie albowiem, oznacza zapobiec chorobie. To z kolei oznacza poznanie i usunięcie przyczyn, które do chorób prowadzą. Innymi słowy, polskie kobiety muszą wiedzieć, co oprócz kawy, alkoholu i papierosów, może im szkodzić i być powodem ich alergii lub migren, bolesnej miesiączki, policystycznych jajników, celulitu, zawałów, włókniaków, niepłodności czy Alzheimera. Tak jak wiedzieć powinny też o tym, że ich organizm o każdej wyrządzonej mu krzywdzie informuje natychmiast, a sygnały jakie wówczas wysyła, niezależnie jak błahe i jakiej natury, są wyrazem buntu i ostrzeżeniem zarazem, że coś nie jest tak i że wkrótce może być gorzej. Język medycyny nazywa to obserwacją kliniczną, którą przyczynowo leczący lekarze, traktują tak samo poważnie jak wyniki z laboratorium.
Dlaczego nalegam, abyś ty jako kobieta, poznała niezależną od przemysłu leczenia wiedzę medyczną?
Powodów jest kilka, a wśród nich ten najmniej oczekiwany: współczesna medycyna padła ofiarą ludzkiej nieuczciwości.
O tym, że opanowały ją naukowe półprawdy, poinformował dekadę już temu magazyn medyczny Journal of American Medical Association (2002). Analizując dane leków dopuszczonych do farmaceutycznego obiegu, magazyn stwierdził, że informacje o nich są subiektywne i to aż w 90 % przypadków !
Jakie są tego skutki na, co dzień?
Z odpowiedzią raczej nie ma problemu: degradacja zdrowia całych społeczeństw, medyczna dezorientacja, bezsilność lekarzy, drożyzna w aptekach, chaos w służbie zdrowia, bezprecedensowa zamożność przemysłu leczenia. Wystarczające powody, aby poważnie zastanowić się nad filozofią opcji medycznej, której celem jest nie tyle chronić, co leczyć i do tego nie zawsze skutecznie....**
Nie byłoby można wiele zarzucić „konwencji” ***, gdyby istota medycyny polegała wyłącznie na kontroli chorobowych symptomów. Jednak jeśli chce się mówić o zdrowiu, to pod uwagę należy wziąć coś, co z myślą o zdrowiu powstało: leczenie profilaktyczne. A więc leczenie, którego celem jest nie dopuścić do wystąpienia choroby. Bo ta zawsze wystąpi, kiedy w krwi, w kościach, limfie, wątrobie lub mózgu znajdują się setki toksycznych substancji, a witamin, minerałów, enzymów czy aminokwasów, brakuje. Dobrze, że są tacy lekarze, którzy wiedzą co z tym należy zrobić....
Spytasz zapewne, czy medycyna, o której piszę w ogóle istnieje? Odpowiadam Ci więc, że istnieje. Pytanie tylko, czy przemysł leczenia może sobie na taką pozwolić...?
Zdrowia życzę,
Jerzy Maslanky
„Naukowym” promotorem szczepionki Rotateq był niejaki dr Paul Offit (pseudonim „Profit” ) z dziecięcego szpitala w Filadelfii (USA). Istnieją podejrzenia, że „Profit” zarobił ze sprzedaży Rotateq ok. 46 mln dolarów, co jest częścią zysków z globalnej sprzedaży szczepionki. (Age of Autizm -2009).
Terapeutyczną przydatność chemioterapii ocenił min. doktor nauk chemicznych, były prezydent amerykańskiego stowarzyszenia chemików, Alan C. Nixon:
„Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji danych mogę stwierdzić, że jest rzeczą dla mnie absolutnie niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż dobra”. ( P. Day „Health Wars” )
Uważam, że postęp współczesnej medycyny jest znaczny z tym, że wyłącznie na polu interwencji doraźnych (okulistyka, chirurgia, infekcje, itp.). Jednak kiedy mówimy o skutecznym leczeniu chorób przewlekłych to tutaj, mimo propagandy sukcesu i wieloletnich obietnic, jest on nijaki lub żaden. Tak więc kojarzenie spektakularnych popisów chirurgów lub farmakologicznych interwencji doraźnych z medycyną leczenia chorób przewlekłych, uważam, jest błędem. Ale to właśnie na podstawie takich właśnie skojarzeń program „pigułka na wszystko” wciąż wiedzie prym w gabinetach lekarskich i wśród nieświadomych istoty chorób przewlekłych pacjentek.
W naszych ogrodach i ich zakamarkach kryją się cudowne rośliny. Niestety w dzisiejszych, zagonionych czasach nieco o nich zapominamy. Inną sprawą jest fakt, iż często swoim wyglądem nie zwracają na siebie uwagi. Zwyczajne, pospolite, normalne – to słowa opisujące ich sylwetki. Doceniamy je dopiero wtedy, gdy poznamy ich zalety i właściwości oraz towarzyszącą im historię.
„Zapomniane” rośliny kryją w sobie wiele możliwości zastosowania. Znane były już przed wieloma wiekami. Z czasem przemysł farmakologiczny i spożywczy wyparł je z naszego życia. Dawniej niemalże każdy gatunek posiadał swoją historię przekazywaną z ust do ust i darzony był wielkim szacunkiem. Dzięki późniejszym zapisom teraz także i my możemy poznać wiele ich współcześnie nieznanych, bo zapomnianych zastosowań.
Obecnie coraz więcej ludzi zaczyna doceniać tajniki roślin i poszukuje ich „nowych” właściwości. Ogromną radością staje się posiadanie wiedzy i możliwość wykorzystania cech poszczególnych roślin, które można znaleźć we własnym ogrodzie.
Dlatego udostępniam Państwu kolejne opracowanie omawiające mało znanej rośliny jaką jest Hyzop. Tą publikacją chciałbym zwrócić uwagę lekarzy na fakt, iż mogą oni bardzo łatwo połączyć terapie naturalne z metodami, jakich nauczyli się w Akademiach Medycznych. Każdego czytelnika zachęcam do świadomego stosowania sposobów leczniczych zapomnianych, lub zaniechanych lecz których skuteczność w działaniu potwierdzają lata lub wieki ich stosowania.
Niesamowita publikacja na temat smoothies. Do tej pory nie udało mi się spotkać tak czytelnego w odbiorze kompendium z zakresu przyrządzania zielonych koktajli. Autorka z pełnym zaangażowaniem opisuje poszczególne elementy mające wpływ na właściwości zdrowotne koktajli. Jednocześnie proste i czytelne słownictwo sprzyja szybkiemu zapamiętaniu przekazywanych treści.
Nie bójmy się raka i chorób serca
Od lekarza do grabarza!
Nie bójmy się raka i chorób serca!
Czyżby medycyna przyszłości?
Na pewno!
Kiedy Hipokrates uznał, że „każda c14,horoba ma własną przyczynę, którą powinno się wyeliminować”, nie wiedział, że jego filozofia leczenia nabierze szczególnego znaczenia w świecie, zdominowanym chemiczną syntezą. I jeżeli słynny medyk z Grecji doszukiwał się przyczyn chorób w powietrzu, ogniu i wodzie, to współcześni lekarze ekolodzy, biochemicy, toksykolodzy, epidemiolodzy, a nawet profesjonaliści od agrotechniki, widzą ich źródło w ponad 70.000 toksycznych substancjach, wprowadzanych w środowisko człowieka. Bezbronnego człowieka, którego organizm, w imię przetrwania, walczy z nimi jak ma możliwość i coraz częściej przegrywa....Czy tak być musi? Książka stanowi kompedium medycznej wiedzy ekologicznej, dającej współczesnemu człowiekowi efektywne narzędzia obrony przed chorobami, które go dziesiątkują. Bliska współpraca pacjenta z lekarzem jest tutaj kluczem.
Chronić nie leczyć
Czy również ta książka Jerzego Maslanky okaże się tak popularna jak ta o kontrowersyjnym tytule „Od lekarza do grabarza"? Pożyjemy, zobaczymy, jak mówi jej autor. „Zdrowa kobieta to zdrowa rodzina". Tym razem to rozprawa nad rzeczywistymi, jak twierdzi, przyczynami chorób kobiecych. Skupiona na leczeniu profilaktycznym książka rozprawia się z „profilaktyką" wczesnego wykrywania chorób, która zgodnie z przekazem, jest opóźniona o co najmniej dekadę. Mottem autora jest „chronić nie leczyć". W tym też kontekście udziela polskim kobietom odpowiedzi na pytanie: co robić, aby być zdrową? Z całą pewnością książka różni się od innych i o podobnej tematyce pozycji, unikalnym spojrzeniem na ciało kobiety przez pryzmat jej biologicznej indywidualności. „Jesteś inna od innych" - jak twierdzi autor, - i „nie obowiązują cię ani medyczne, ani dietetyczne standardy". Czyżby tu właśnie miała tkwić tajemnica otyłości, chorób i zdrowia kobiet?
Jako chemik wyspecjalizowany w interpretacji danych stwierdzam, że jest rzeczą dla mnie absolutnie niezrozumiałą, dlaczego lekarze ignorują tak ważne i istniejące dowody, że chemioterapia wyrządza o wiele, wiele więcej szkody niż dobra.
dr Alan C. Nixon
Czynniki środowiskowe, dieta, stres i wartość odżywcza pokarmu matki, mogą zmienić ekspresję genów bez jakiegokolwiek naruszenia zapisu DNA
„New York Times"
Jeśli tarczyca funkcjonuje tak jak powinna, nie doświadczysz wówczas raka, chorób serca, niskiego poziomu cukru, alergii lub tzw. chorób autoimmunologicznych.
Dr D.C. Rowland
Ludzie kryjący się za numerami statystyk nie powinni stanowić obiektu medycznych zainteresowań. Ludzie są unikalni. Lekarze muszą leczyć ludzi żywych, mając zawsze w pamięci ich biologiczną indywidualność.
Prof. dr R. Williams
Wybrany fragment książki
Jeśli zapobiegać i leczyć to na pewno nie tak!
Zacznę może od faktów, które - w mojej opinii -argumentują za koniecznością zwrócenia medycynie tego, co było jej oryginalnym zamysłem, a mianowicie prewencyjnego leczenia. Zanim to jednak uczynię, myślę, że pewne rzeczy musimy sobie, i to już na samym początku, wyjaśnić. Chodzi mi tu o słowo „prewencja", które dla „przyczynowców" ma całkowicie inne znaczenie od tego, do którego przyzwyczaiły cię marketingowe slogany przemysłu leczenia.
Otóż, dziś pod hasłami prewencji promuje się metody tzw. „wczesnego wykrycia choroby"10, które w rzeczywistości z profilaktyką chorób nie mają nic wspólnego. Encyklopedia PWN mówi przecież wyraźnie: „profilaktyka oznacza «wszelką działalność zapobiegawczą zjawiskom szkodliwym: chorobom, wypadkom (...) przez zwalczanie przyczyn»".
Uznać zatem należy, że wczesne wykrycie nie jest w stanie uchronić nikogo przed niczym, co na przykładzie raka piersi i „prewencyjnej" mammografii wyjaśnia dr Piętro M. Gullino, naukowiec z USA, były szef laboratorium badawczego National Cancer Institut (NCI), który latami dociekał zasad działania mechanizmów rozwoju guzów nowotworowych u ludzi i zwierząt:
Po uwzględnieniu wieku, ilość zgonów wśród kobiet z rakiem piersi nie uległa zmianie od ponad 20 lat. (...) Jeśli czas potrzebny do podwojenia się średnicy guza w ciągu określonego okresu jest miarą, jego wzrostu, to można matematycznie obliczyć (ekstrapolacja), że 2/3 okresu trwania choroby pozostaje niewykrytym ani przez pacjentkę, ani lekarza. Na długo przed, tj. zanim współczesne technologie są w stanie wykryć raka piersi, miejsce mieć mogą i najczęściej mają przerzuty. Wczesne usunięcie narośli jest pożądane, jednak nie wystarcza, aby można było zapobiec przerzutom.
Niby dlaczego? Otóż, żeby komórki nowotworowe mogły się podwoić, potrzebne jest ok. 100 dni. Sześć lat więc musi upłynąć, aby z jednej komórki utworzył się ich jeden milion. Taka ilość utworzy guz wielkości ok. l mm. Oznacza to, że żadna z dzisiejszych technik diagnozowania, niezależnie jak droga i skomplikowana, nie jest w stanie tej wielkości guza zlokalizować. Upłynąć muszą kolejne cztery lata, aby przybyło dalszych komórek w ilości jednego miliarda. Wówczas to utworzą guz o średnicy ok. l cm, tj. wielkość, którą może wychwycić mammografl. Nośnikami komórek nowotworowych jest limfa i krew, to na tym etapie mogą być i najczęściej są już obecne wszędzie, jak stwierdził dr Gullino.
Fakt, że „prewencja" wczesnego wykrycia jest relatywna, bo o wiele lat opóźniona, nie jest czymś nowym. Analogię tempa przyrostu komórek nowotworowych piersi można bowiem odnieść do każdego praktycznie przypadku raka. Co się może ewentualnie zmienić, to czas rozwoju choroby, który „przyczynowcy" określają zwykle od 8 do 20 lat. Czyli podobnie jak ma to miejsce z każdą inną chorobą przewlekłą (stąd też i nazwa). Niemniej, co podkreślają autorzy artykułu, „wczesne wykrycie" w statystykach umieralności w rzeczywistości na lepsze nic nie zmienia. Oznacza, tak to odbieram, że nie termin diagnozy decyduje o ostatecznym efekcie leczenia...
Jerzy Maslanky autor książki Od lekarza do grabarza nie jest naukowcem, ale opiera się w niej na naukowe badania, publikacje i metody diagnostyczne stosowane we współczesnej medycynie by uświadomić nam, że wystarczą zmiany w naszym życiu by być zdrowszym. Autor propaguje zdrowy i ekologiczny styl życia, który pomoże nam poprawić jego jakość i to diametralnie. Przekonaj się jak niewiele trzeba, by czuć się lepiej. Zmień nawyki żywieniowe, podejście do leczenia i farmakologii i sposób spędzania wolnego czasu,by poczuć się zdrowiej i lepiej we własnej skórze. Odważ się na zmiany.Jerzy Maslanky autor książki Od lekarza do grabarza nie jest naukowcem, ale opiera się w niej na naukowe badania, publikacje i metody diagnostyczne stosowane we współczesnej medycynie by uświadomić nam, że wystarczą zmiany w naszym życiu by być zdrowszym. Autor propaguje zdrowy i ekologiczny styl życia, który pomoże nam poprawić jego jakość i to diametralnie. Przekonaj się jak niewiele trzeba, by czuć się lepiej. Zmień nawyki żywieniowe, podejście do leczenia i farmakologii i sposób spędzania wolnego czasu,by poczuć się zdrowiej i lepiej we własnej skórze. Odważ się na zmiany.
Nie bójmy się raka i chorób serca
Od lekarza do grabarza!
Nie bójmy się raka i chorób serca!
Czyżby medycyna przyszłości?
Z całą pewnością!
Kiedy Hipokrates uznał, że „każda choroba ma swoją przyczynę, którą trzeba usunąć”, nie wiedział, że jego filozofia leczenia nabierze szczególnego znaczenia w świecie, zdominowanym chemiczną syntezą. I jeśli słynny medyk z Grecji doszukiwał się przyczyn chorób w powietrzu, ogniu i wodzie, to współcześni lekarze ekolodzy, biochemicy, toksykolodzy, epidemiolodzy, a nawet specjaliści od agrotechniki, widzą ich źródło w ponad 70.000 toksycznych substancjach, wprowadzanych w środowisko człowieka. Bezbronnego człowieka, którego organizm, w imię przetrwania, walczy z nimi jak może i coraz częściej przegrywa....Czy tak być musi? Książka stanowi kompedium medycznej wiedzy ekologicznej, dającej współczesnemu człowiekowi skuteczne narzędzia obrony przed chorobami, które go dziesiątkują. Bliska współpraca pacjenta z lekarzem jest tutaj kluczem.
Fragment książki
Ze wstępu
„Od lekarza do grabarza" - skąd taki tytuł? - spytacie.
Kilka lat temu przeżyłem ogromną tragedię - w ciągu jednego miesiąca straciłem dwóch bliskich mi ludzi - Ojca, zmarłego w wyniku latami leczonej miażdżycy, i Teścia, którego śmierć zabrała z powodu choroby nowotworowej płuc. Tak przynajmniej stwierdzili lekarze, podpisani na aktach ich zgonów.
Jakże odmienna była opinia „innych" lekarzy i naukowców, z którymi skonsultowałem się w tej sprawie!
„Techniki leczenia, jakim zostali poddani pański ojciec i teść, stanowią podobne, jeśli nie większe zagrożenie aniżeli choroby, z powodu których odeszli".
Te słowa wystarczyły, abym pomimo lekarskich zapewnień: „robimy wszystko, co w naszej mocy", rozpoczął poszukiwania, które mogłyby potwierdzić usłyszaną opinię lub jej zaprzeczyć. Stwierdziłem, że to jedyny sposób, by odnaleźć autentyczne przyczyny śmierci. Poszukując ich, odkryłem przy okazji wcześniej nieznany mi obszar medyczny i zbulwersowany nowo zdobytą wiedzą, nie wiedziałem, co z nią dalej począć. Przemilczeć? A może poinformować wyłącznie najbliższych? Ostatecznie ludzka przyzwoitość sprawiła, że nie mogłem pozostać w tej sprawie obojętny.
„Od lekarza do grabarza" jest więc próbą uczciwego przeciwstawienia się masowej dezinformacji medycznej, którą obwiniam za moją rodzinną tragedię, jak i wiele innych rozgrywających się każdego dnia na całym świecie. Karl Loren, absolwent Harvardu i edytor popularnonaukowego amerykańskiego magazynu „Yibrant Life" pisze:
„Oskarżam kompanie farmaceutyczne o to, że przedkładają zysk nad profilaktykę, swój sukces ponad ludzkie życie, pieniądze ponad śmiertelność, chytrość ponad wyleczenia".
Nie jest to jedyny zarzut stawiany pod adresem tego przemysłu. Inne o podobnej treści napływają między innymi z Australii, Szwajcarii, Kanady, Niemiec, Austrii i Belgii. Ostatnio pojawiły się także w Polsce, która również przeżywa poważne problemy - niewystarczający budżet służby zdrowia, przepracowani lekarze i pielęgniarki, wzrost liczby zgonów wśród młodych ludzi1.
Długo nie dawałem wiary poglądom Karla Lorena ani jemu podobnym. Atakowany codziennie doniesieniami o medycznym postępie, kolejnych przełomach, wierzyłem w lansowaną teorię winy genów2.
Nadszedł jednak czas, gdy musiałem zadać sobie fundamentalne pytania i sam poszukać na nie odpowiedzi. Dlaczego, na przykład, miażdżycę oficjalnie traktuje się jako nieuleczalną, skoro nobliści mówią o jej względnie łatwej wyleczalności? Podobnie jak i o reumatyzmie, osteoporozie, astmie czy alergiach. Dlaczego tak skrupulatnie bada się pacjentom poziom cholesterolu, choć dawno udowodniono, że jego rola w procesie rozwoju miażdżycy jest praktycznie żadna? Dlaczego totalna wojna wydana mu w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku nie obniżyła liczby zgonów z powodu zawałów serca i wylewów krwi do mózgu, a wręcz przeciwnie? Dlaczego testy, które mogą precyzyjnie określić kondycję naszego układu krwionośnego, nie są wykonywane rutynowo, ale musimy się ich domagać i dodatkowo za ich wykonanie płacić? Dlaczego onkolodzy reprezentujący medycynę konwencjonalną koncentrują się na nowotworowych guzach, skoro są one jedynie symptomem choroby trwającej od co najmniej pięciu lat? Są przecież proste precyzyjne i tanie testy, które potrafią wychwycić ją, zanim zaatakuje, niewymagające pomocy tomografów czy powodujących przerzuty mammografów lub biopsji. Dlaczego nie są stosowane? Dlaczego leki farmaceutyczne refunduje się, a za bardziej skuteczne leki orto-molekularne musimy płacić? Kto zepchnął naukę zwaną biochemią do alternatywnego podziemia?
Były to tylko niektóre z pytań, na które szukałem odpowiedzi, sięgając między innymi do podręczników historii Stanów Zjednoczonych. Tam to bowiem około stu lat temu nieprzypadkowo nastąpił największy „medyczny przełom". Dokonał go człowiek, który nie był ani lekarzem, ani nawet znachorem. Był za to stałym bywalcem nowojorskiej giełdy. Inteligencja, spryt oraz odziedziczona po ojcu żyłka do interesów były jego głównymi zaletami. Uznany za protoplastę przemysłu farmaceutyczno-medycznego, wprowadził z rozmachem w życie własną wizję leczenia. Do dziś wywiera się presję na lekarzy, aby utrzymać sprzedaż leków w zaplanowanych ilościach. Do dziś proponuje się programy zapobiegania chorobom, które nie tylko nie sprawdzają się ale i wiele kosztują. Nic nowego. Program walki z alkoholizmem w Polsce też nie zadziałał, choć godziny sprzedaży alkoholu były „naukowo" uzasadnione... Licząc się jednak z możliwością błędnej interpretacji historycznych zapisów, postanowiłem zasięgnąć dodatkowej opinii u „medycznych szamanów", tj. lekarzy i naukowców, których wiedzę medyczną wcześniej poznałem i którzy, niestety, ale potwierdzili moje obawy co do roli Wielkiej Farmacji.
To im dziękuję za ostateczną zmianę moich medycznych poglądów.
SPIS ROZDZIAŁÓW
Od autora
Nieplanowane pogrzeby
Biznes w białym kitlu
Medycyna zorganizowana
Terapeutyczne fiasko konwencjonalnych metod leczenia
Terapia hormonalna? Proszę bardzo!
Medyczna diagnostyka pod lupą
Słońce - przyjaciel czy wróg?
Podsumowanie
Lekarze leczący przyczyny chorób
Choroby cywilizacji. Czy tylko kawa i papierosy?
Rak i miażdżyca - perspektywa lekarzy od przyczyn
Tajemnice kliniki medycyny ekologicznej
Zapomniany lekarz
Żywność jako lekarstwo
Bez enzymów ani rusz
Witaminy i minerały
Aminokwasy
Perły medycyny ekologicznej
Nie bójmy się raka! Nie bójmy się chorób serca! Symptomy i testy
ADHD nie leży w gestii psychiatry!
Leki psychotropowe
Przepisy ekologicznej kuchni .
Zakończenie
Epilog
Bibliografia - źródła dodatkowe
Ekomedycyna Nie bójmy się raka i chorób serca. Kiedy Hipokrates uznał, że „każda choroba ma swoją przyczynę, którą trzeba usunąć”, nie wiedział, że jego filozofia leczenia nabierze szczególnego znaczenia w świecie, zdominowanym chemiczną syntezą. I jeśli słynny medyk z Grecji doszukiwał się przyczyn chorób w powietrzu, ogniu i wodzie, to współcześni lekarze ekolodzy, biochemicy, toksykolodzy, epidemiolodzy, a nawet specjaliści od agrotechniki, widzą ich źródło w ponad 70.000 toksycznych substancjach, wprowadzanych w środowisko człowieka. Bezbronnego człowieka, którego organizm, w imię przetrwania, walczy z nimi jak może i coraz częściej przegrywa....Czy tak być musi? Książka stanowi kompedium medycznej wiedzy ekologicznej, dającej współczesnemu człowiekowi skuteczne narzędzia obrony przed chorobami, które go dziesiątkują. Bliska współpraca pacjenta z lekarzem jest tutaj kluczem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?