Wszyscy Czesi wiedzą, kim był Ota Pavel. Syn czeskiego Żyda dotknięty traumą Holocaustu, powojenny ideowy komunista, najpracowitszy czeski dziennikarz sportowy, obsesyjny perfekcjonista, genialny pisarz dotknięty chorobą psychiczną.Życie Oty Pavla jest wcieleniem dwudziestowiecznego losu mieszkańca Europy Środkowej, modelowym przykładem tego, jak wielkie wydarzenia determinują losy człowieka, nawet jeśli on sam nie miał na nie żadnego wpływu. Pavlowi najbardziej zależało na tym, by zostać pisarzem. To się udało. I chociaż nie zaznał sławy ani splendorów, wpisał się w wielką tradycję środkowoeuropejskiej literatury żydowskiej, której symbolami są Franz Kafka, Egon Erwin Kisch czy Max Brod, pozostając jednocześnie pisarzem na wskroś czeskim.Wielu Polaków czytało Śmierć pięknych saren, wielu zakochało się w tej książce od pierwszej lektury, ale teraz mamy okazję dowiedzieć się więcej o człowieku, który kiedyś w życiu postanowił: Najpierw sprawię sobie maszynę do pisania, a zaraz potem piękną wędkę na ryby.
Wybór felietonów i krótkich próz z Tygodnika Powszechnego.Coś tam czasem się zatliło z jednej albo drugiej, ale znikomo, jak błędny ognik. O północy byliśmy na miejscu, na zielonym rynku. Jechało się w kółko, wśród drzew, jak duktem. W gęstwinie jakieś złote światełka pełgały. I było zupełnie cicho, bo wszyscy poszli spać pewni, że już nic się nie wydarzy. Bo co miałoby się wydarzyć o północy na końcu kraju?Andrzej Stasiuk
Zmierzch 23 czerwca 1858 roku, Bolonia. W domu żydowskiego kupca Momolo Mortary rozlega się nagły łomot. U drzwi stoi dwóch oficerów inkwizycji z rządowym poleceniem zabrania z domu sześcioletniego Edgarda. Powodem jest rzekomy potajemny chrzest chłopca udzielony przez służącą, a według prawa Państwa Kościelnego, któremu przewodzi wówczas papież Pius IX, katolik nie mógł być wychowywany przez żydowskich rodziców. Edgardo zostaje przewieziony do Rzymu, gdzie ma dorastać pod okiem kleru. Okazuje się, że uprowadzenie chłopca będzie mieć dalekosiężne skutki dla losów zarówno Włoch i Państwa Kościelnego, jak i całego świata.
Choć przez dziesiątki lat w Państwie Kościelnym odbierano rodzicom sekretnie ochrzczone żydowskie dzieci, dlaczego to właśnie sprawa Edgarda Mortary zyskała międzynarodowy rozgłos i doprowadziła do zjednoczenia Włoch? Z tą historią mierzy się amerykański antropolog, laureat Nagrody Pulitzera David I. Kertzer. Niczym detektyw bada historię porwania chłopca i próbuje odpowiedzieć na pytania dotyczące przenikających się granic władzy państwowej i religijnej.
„Porwanie Edgarda Mortary” to nie tylko opowieść o losach żydowskiego chłopca i jego rodziny. To również świadectwo narodzin Włoch jako państwa, a także historia starć między starym i nowym porządkiem u zarania nowoczesności.
Książka znalazła się w finale Amerykańskiej Nagrody Książkowej oraz została uhonorowana przez Jewish Book Council nagrodą dla najlepszej książki o tematyce żydowskiej.
Nad ekranizacją „Porwania Edgarda Mortary” pracuje Steven Spielberg.
„Rozdzierająca opowieść o walce między konserwatywnym a liberalnym społeczeństwem Europy XIX wieku […]. Poruszające studium odwiecznych starć między sacrum a profanum.” „Kirkus Reviews”
„Erudycja Kertzera połączona z jego talentem narracyjnym tworzą wspaniałą, dramatyczną i wciągającą historię.” „Boston Globe”
„Relacja Kertzera przypomina współczesne dramaty sądowe, choć jednocześnie zaskakuje i trzyma w napięciu jak najlepsza powieść.” „Newsday”
„Fascynująca historia łącząca tragiczne losy żydowskiej rodziny z wielkimi przemianami w dziewiętnastowiecznej Europie.” Jay Freeman, „Booklist”
Wiem doskonale, że Polacy ratowali Żydów w czasie Zagłady. Robiły to także siostry zakonne, robili to również księża diecezjalni (dawniej mówiło się świeccy) i zakonnicy. Dużo się na ten temat pisze. Sam napisałem książkę o pomocy Żydom, zatytułowaną „Ratowanie. Opowieści Polaków i Żydów” (2010). Spory w niej rozdział poświęciłem ratowaniu w klasztorach. Według danych z 2007 roku wśród Polaków uhonorowanych medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” jest czterdzieści sióstr zakonnych i dwudziestu księży. Na swoich kartkach starałem się jednak notować to, o czym pisze się rzadziej.
Wyjmuję je z pudełka po butach firmy Bradshaw & Lloyd. Angielska firma z tradycjami, działająca od końca XIX wieku. Zależy mi na konkretach, nawet na drobiazgach. Nie silę się na bezosobowy chłód czy wyprany z emocji obiektywizm. Przeciwnie — jest to zapis subiektywny, a wybór stronniczy. W końcu to moje pudełko.
Jacek Leociak
Książka wydana we współpracy z Muzeum Historii Żydów Polskich Polin oraz Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny w Polsce.
Z posłowiem Piotra Osęki
Wydarzenia, o których opowiadają moi bohaterowie, rozegrały się, gdy miałem dwa, trzy lata. Nie ominęły również mojego rodzinnego domu. Dzisiaj umiem nazwać emocje, które już na zawsze zostaną powiązane z liczbą sześćdziesiąt osiem. To poczucie odrzucenia, żal i samotność.
Postanowiłem zrozumieć, dlaczego tak wielu Żydów wyjechało z Polski po wydarzeniach Marca sześćdziesiątego ósmego i dlaczego tylu zostało. Na przełomie 2016 i 2017 roku odbyłem prawie osiemdziesiąt spotkań z tymi, którzy po wojnie sześciodniowej w Izraelu oraz po Marcu podejmowali decyzje o pozostaniu w Polsce lub jej opuszczeniu. Zadawałem im pytania w swoim imieniu oraz, mam wielką nadzieję, że i w Twoim – Drogi Czytelniku.
Dzisiaj wiem więcej, ale dalej nie rozumiem wielu rzeczy. Jedno z pytań, z którym pewnie pozostanę na zawsze, brzmi: dlaczego opuszczający Polskę Żydzi widzieli tak mało rąk wyciągniętych do nich w geście pożegnania?
To są wydarzenia, które miały miejsce pięćdziesiąt lat temu, dwadzieścia trzy lata po II wojnie światowej.
Mikołaj Grynberg
„Bolesna, gorzka, potrzebna. Taka jest ta książka rozmów. Pytania bywają podobne, ale każda historia jest tu inna. To, co je łączy, to zadany gwałt: rozdzielono tożsamość polsko-żydowską i tym, którzy wyjechali, odebrano polskość. Wszyscy, również ci, którzy zostali, stracili poczucie przynależności. Jedno z ostatnich pytań tej książki brzmi: Kiedy dla nich skończył się Marzec ’68? I czy rzeczywiście się skończył?” Justyna Sobolewska
Dan Baum od dziecka interesował się bronią. Z wiekiem do zachwytu dołączyła refleksja: czy w dobie masakr można jeszcze mówić o „zdrowej fascynacji bronią”? Czy kolejne strzelaniny nie powinny wpłynąć na zaostrzenie prawa? A może przeciwnie – jedynie powszechny dostęp do broni poprawiłby bezpieczeństwo mieszkańców USA?
W tym kraju wolności druga poprawka do konstytucji gwarantująca prawo do noszenia broni nieustannie podsyca żar dyskusji. Czy to możliwe, że prawda leży pomiędzy stanowiskami zagorzałych zwolenników i zdeklarowanych przeciwników?
Aby znaleźć odpowiedź, autor rusza w podróż po stanach, w których dostęp do broni stanowi podstawę wolności obywatelskiej. Rozmawia ze sportowcami, filmowcami, kobietami i mężczyznami, których pasją jest strzelectwo, kolekcjonerami i działaczami społecznymi, którzy walczą o odczarowanie złej sławy „kultury strzelania”.
„Wolność i spluwa” znakomicie opowiada o fenomenie „uzbrojonej Ameryki”. Jak mówi jeden z bohaterów książki: „ludzie kochają broń i jej nienawidzą. Zazwyczaj jednocześnie”.
„Dan Baum jest w Ameryce przedstawicielem gatunku niemal równie wymarłego jak ptak dodo: liberałem, który nie tylko popiera bezwarunkowe prawo do noszenia broni, ale i sam ma jej sporą kolekcję. „Wolność i spluwa” to efekt jego dziennikarskiego śledztwa: podróżując przez Amerykę, odwiedzając sklepy, strzelnice i festyny oraz rozmawiając z pasjonatami, Baum poszukiwał odpowiedzi na pytanie, dlaczego Amerykanie tak kochają broń palną (oraz tak jej nienawidzą). I choć niektóre wnioski mogą wydać się kontrowersyjne, wgląd w sposób myślenia właścicieli karabinów samopowtarzalnych i noszonych do kościoła pistoletów jest fascynujący. Uważają oni, że druga poprawka gwarantuje im wolność, która jest ważniejsza od bezpieczeństwa. A noszenie broni to dla nich wyraz odpowiedzialności za siebie i otoczenie, męskości, indywidualizmu i patriotyzmu. „Zrozumielibyście nas lepiej, gdybyście podeszli do nas jako do przedstawicieli jednej z wielkich religii”, powiedział pewien lider Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego. Baum przybliża jej teologię.” Katarzyna Wężyk
„Dan Baum jest tym, czego Ameryka potrzebuje teraz najbardziej – liberałem z bronią.” „The Dallas News”
„„Wolność i spluwa” to szczery i pozbawiony uprzedzeń przewodnik po amerykańskiej kulturze broni. Swoją książką Baum wyświadczył społeczeństwu ogromną przysługę.” „The Christian Science Monitor”
„Baum pozwala nam zrozumieć motywację i argumenty wielu Amerykanów popierających prawo posiadania broni i z ogromną wnikliwością prezentuje kalejdoskop postaci związanych z hasłem „wolność i spluwa”. ” „New York Review of Books”
„Przemyślane i świetnie uzasadnione antidotum na spolaryzowaną histerię związaną z problemem posiadania broni. Baum prezentuje zupełnie świeże stanowisko wobec drugiej poprawki – kompromis.” „San Fransisco Chronicle”
„Ciała Sienkiewicza” to książka napisana z zachwytu i ze złości na Sienkiewicza. Zachwyt budziła i budzi Sienkiewiczowska sztuka opowiadania, swoisty popęd narracyjny, który nadaje tej prozie wspaniałe tempo i zniewalający styl. Jego czytelnicy rekrutowali się ze wszystkich grup i klas społecznych, a popularność, jaką osiągnął w Polsce i w świecie, pozostaje nieosiągalna dla polskich pisarzy. Wiedział doskonale, że przeszłość musi odzyskać ciało, by budzić zainteresowanie. Dzięki iluzji, którą stwarza literatura, historia ma u Sienkiewicza zmysłową atrakcyjność, materialną konkretność, erotyczną aurę. Złość powstaje, kiedy trzeba stać się krytykiem własnego zachwytu. Wówczas objawia nam się cena, jaką wiedza i talent pisarza muszą zapłacić za ów efekt „łatwej urody”. Jest Sienkiewicz pisarzem, który więcej wie, niż mówi; tłumi się, samoogranicza i cenzuruje, powstrzymując energię swojego pisarstwa, aby nie zniszczyła estetycznego i moralnego ładu, do którego tęskni jego twórczość.
„Dzięki tej książce zaczyna świtać nadzieja na zupełnie nową lekturę polskich klasyków: świeżą, erudycyjną, uwolnioną od licealnych schematów, które od lat „upupiają” najlepszych polskich pisarzy. Pojawia się szansa na nowy model interpretacyjny, który wyrwie polską literaturę z lokalnego zaścianka i odtworzy dialog z myślą europejskiej nowoczesności. Ryszardowi Koziołkowi udało się ożywić i na nowo stworzyć Sienkiewicza, postawić autora, który – wydawałoby się – pisał głównie „ku pokrzepieniu serc”, w jednym rzędzie z największymi swej epoki, Conradem i Faulknerem; pokazać, że także i on jest autorem obdarzonym subtelnym nowoczesnym węchem, szczególnie czułym na kwestię cielesności, jaką odkryła ta zafascynowana Darwinem epoka.” Agata Bielik-Robson
Autobiograficzna opowieść o pewnym pokoleniu. Jej protagonistami są między innymi Marek Hłasko, Krzysztof Komeda, Roman Polański, Elżbieta Czyżewska, Agnieszka Osiecka, Sławomir Mrożek – młodzi ludzie skażeni najpierw przez wojnę, a później przez komunistyczną szkołę. Motywem przewodnim jest nie tylko uchodźstwo czy wygnanie polityczne lub etniczne, lecz także egzystencjalne – często daremne – szukanie azylu w sztuce. Rzecz się dzieje w Warszawie, Tel Awiwie, Montrealu, Hollywood i Beverly Hills, Neapolu, Genewie, Monachium, Nowym Jorku, Las Vegas, Buenos Aires. Książka nominowana do Nagrody Nike w 2005 roku.
Książka powstała we współpracy z Filmoteką Narodową – Instytutem Audiowizualnym
Nie jest łatwo określić, kiedy zaczęła się ta dekada dekad, ta superdekada. Co ją charakteryzowało i sprawiło, że była taka bogata, radosna, wyjątkowa? Przeniesienie życia towarzyskiego i literackiego na Facebooka, hipsterrealizm w kinie polskim, vaporwave, beka jako źródło udręki i uciechy, wysyp memów, gifów i sucharów, moda na bieganie, które zyskało status medytacji w ruchu? A może wcale nie było i nie jest wesolutko? A może nasze życie jest wegetacją w kapsułach własnych pokoi, które dzięki internetowi służą nam za wygodną ambasadę mizantropii? O tym właśnie jest ta książka. I taka właśnie jest ta nasza dziwaczna dekada o nowym smaku polskim – delfina w malinach.
Autorzy: Jakub Banasiak, Olga Drenda, Jakub Dymek, Małgorzata Dziewulska, Natalia Fiedorczuk, Mirosław Filiciak, Łukasz Gorczyca, Maciej Jakubowiak, Joanna Krakowska, Zofia Król, Iwona Kurz, Michał Paweł Markowski, Łukasz Najder, Wojciech Nowicki, Agata Pyzik, Bartosz Sadulski, Karol Sienkiewicz, Robert Siewiorek, Sebastian Smoliński, Jakub Socha, Jan Sowa, Stach Szabłowski, Ziemowit Szczerek, Jan Topolski, Konstanty Usenko, Jakub Wencel, Marcin Wicha
W pewnym mieście po prawej stronie rzeki wciąż stoi bar Stokrotka, w którym profesor Kruk opowiada, jak nokautować tomem Iwaszkiewicza. Anka, uczennica szkoły fryzjerskiej, wciąż żartuje, starając się nie myśleć o swej twarzy. Nieopodal niedbale oparty o huśtawkę stoi wielki jak hala Marian, co bije swoje kobiety, ma nóż i kij bejsbolowy w bagażniku i wszyscy wiedzą, że lepiej go omijać. W tym mieście wciąż grają Modern Talking, Limahl, Shakin Stevens, Lionel Richie i cała reszta, a chłopaki ćmią sobieki.
Opowiadania Pawła Sołtysa „Mikrotyki” są raczej krótsze niż dłuższe, w większości realistyczne, sensacji w nich niewiele, trupów kilka, scen erotycznych nie ma prawie wcale. Są jak piosenki z naszej młodości – nie można ich zapomnieć.
Martin Pollack zabiera czytelników w pełną nostalgii wędrówkę po świecie, którego centrum były Przemyśl i Drohobycz, powietrze było pyszne i świeże, na głównym placu miejskim mieszały się dziesiątki języków, a w lokalnej prasie opryszków traktowało się jak bohaterów. Jednocześnie to świat nierówności społecznych, biednych i brudnych sztetli, korupcji oraz wyzysku robotników z drohobyckich pól naftowych.Po Galicji to niezwykła podróż w czasie do epoki minionej, opowieść o tęsknocie za lepszym i dostatniejszym życiem.Książka Martina Pollacka pokazuje, jak wielkie możliwości artystyczne i poznawcze zawiera ten rodzaj pisarstwa, który Clifford Geertz określa mianem gatunków zmąconych. Bo 'Po Galicji' jest i nie jest reportażem literackim, jest i nie jest esejem historycznym, jest i nie jest książką z antropologii kulturowej. Nie jest, ale zarazem jest tym wszystkim jednocześnie. I to na sposób nowatorski i znakomity. Ryszard Kapuściński
„Jest to opowieść o niełatwym losie literackiego gastarbajtera. Pełna jest celnych obserwacji, błyskotliwych refleksji oraz niewyszukanego humoru.”
Autor
„Osnowa fabularna tej książeczki – śmiesznej, a zarazem melancholijnej — jest prosta: od kilkunastu lat Andrzej Stasiuk jako pisarz odbywa tury objazdowe po krajach niemieckojęzycznych. Czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu, rano wsiada w pociąg, idzie na spotkanie, czyta, odpowiada na pytania, wraca do hotelu...” Przemysław Czapliński
„Czyta się to świetnie! Zachwyca lekkość Stasiukowego pióra, żartobliwy ton, zręczne żonglowanie stereotypami (’ta opowieść jest pełna uprzedzeń’), z całą świadomością prowokacji, jaką owa żonglerka jest podszyta. I jeśli ktoś lubi pogodną, gawędziarską książkę tego autora sprzed dziewięciu lat (’Jak zostałem pisarzem’), a piszący te słowa bardzo ją lubi, to będzie mu dobrze również z „Dojczland”.” Dariusz Nowacki
„Andrzej Stasiuk, piewca bezdroży Albanii, wielbiciel rumuńskich paradoksów i entuzjasta bałkańskich przestrzeni, napisał świetną książkę o Niemczech, kraju, który we wszystkich możliwych aspektach jest przeciwieństwem zapoznanych obszarów środkowo — i wschodnioeuropejskich.
„Dojczland” nawiązuje do najlepszych prozatorskich osiągnięć pisarza, zwłaszcza do świetnego „Jadąc do Babadag” – podróż jest tu przede wszystkim metodą konstruowania własnej tożsamości i pretekstem do snucia opowieści.” Artur Madaliński
„Wielką radość sprawił mi Andrzej Stasiuk książką „Dojczland”.” Jarosław Klejnocki
„Kiedy próbuję szukać literackich analogii, przychodzą mi na myśl świetne „Europeana” Patrika Ourednika.” Piotr Kofta
„Urok książki leży w spontanicznych szarżach mentalnych.” Paweł Gołoburda
Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w USA porywano co najmniej jeden samolot tygodniowo. Początkowo porywacze zwykle chcieli dostać się na Kubę – było to tak częste, że w amerykańskich samolotach wszystkie kokpity zostały wyposażone w mapy Morza Karaibskiego, pilotów zaopatrzono w rozmówki hiszpańskie, a Ambasada Szwajcarii w Hawanie, która reprezentowała amerykańskie interesy dyplomatyczne na Kubie, przygotowała dla linii lotniczych formularz z prośbą o szybki zwrot skradzionej maszyny. Z czasem zaczęto porywać samoloty dla okupu lub by zamanifestować polityczny sprzeciw. Jednak dopiero groźba użycia porwanego samolotu do zniszczenia reaktora jądrowego sprawiła, że na lotniskach wprowadzono surowsze środki bezpieczeństwa, łącznie z kontrolą osobistą pasażerów i prześwietlaniem ich bagażu podręcznego.
„Niebo jest nasze” to fascynująca, miejscami zabawna, a miejscami przerażająca opowieść o złotym wieku piractwa powietrznego, osnuta wokół historii słynnej pary, Rogera Holdera i Cathy Kerkow, którzy uprowadzonym samolotem i z pół miliona dolarów okupu dotarli aż do Algieru. To także świetny portret psychologiczny ogarniętej podniebnym szaleństwem Ameryki tamtych lat.
- Jedna ze 100 najlepszych książek 2013 roku według New York Times Book Review Notable Book
- Jedna z 10 najlepszych książek 2013 według New York Timesa
- Jedna z najlepszych książek 2013 według Boston Globe
- Jedna z najlepszych książek 2013 roku według pisma Slate
- Jedna z najważniejszych książek 2013 roku według Stowarzyszenia Bibliotek Amerykańskich (ALA)
- Jedna z najbardziej polecanych książek 2013 roku według San Francisco Chronicle
„Znakomicie przywołując atmosferę tamtych czasów z ich wrzącym napięciem rasowym, rozczarowaniem wojną wietnamską i oparami marihuany, "Niebo należy do nas" żywo opowiada o porwaniu samolotu na najdłuższy dystans w historii Ameryki, tym najbardziej medialnym z występków, którego następstwa dotknęły sporej części świata. Rzeczywistość okazała się tu dziwniejsza niż fikcja. […] Zajmujący i wnikliwy sposób relacji w "Niebo należy do nas" budzi odczucie, że nawet niedawne wydarzenia działy się nie tylko w innej epoce, ale wręcz na innej planecie.” „The Daily Beast”
„Temat, który sam w sobie stanowi znakomitą opowieść, jest ponadtowyjątkowo dobrze opisany. […] Koernera cechuje rzadka empatia; uznając, jak wielostronna jest ich niezwykła historia, odkrywa głębszą prawdę o naturze ekstremizmu.” „New York Times Book Review”
„Opierając się na szczegółowych badaniach i znakomicie wyszukując absurdy, Koerner przenosi nas do czasów, gdy nikt jeszcze nie myślał o rozbijaniu samolotami budynków, gdy ludzie przejmowali kontrolę nad samolotami dla różnych dziwacznych, ale rzadko politycznych powodów.” „Los Angeles Times”
„Wibruje rewolucyjną, paranoiczną energią tamtej epoki.” „Boston Globe”
Partner wydania: Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem
Magii Tatr ulegnie każdy, kto spojrzy na górskie szczyty, ale żeby znaleźć się w gronie prawdziwie wtajemniczonych, trzeba umieć patrzeć tak jak autor tej książki. Wtedy można zobaczyć pluszcza korduska, pomurnika, płochacza, krzyżodzioba, orła szybującego nad granią, świstaki i kozice. Usłyszeć głuszca czy jelenia na rykowisku. A u podnóża skalistych szczytów, tam gdzie rozciągają się lasy, trafić do matecznika, w którym żyje niedźwiedź. Przekonać się, że nie taki wilk straszny, za to człowiek owszem. Bo Tatry, wieczne i wielkie, raj dla tych, co rozumieją i szanują piękno przyrody, są bardzo poważnie zagrożone. Dlatego w granicach Parku Narodowego utworzono liczne obszary rezerwatów ścisłych, do których wstęp mają tylko nieliczni. Wśród nich jest Lechosław Herz, a co widział tam, gdzie zwykły śmiertelnik wejść nie ma prawa, opisał w tej książce. I jeszcze, jak to drzewiej w Tatrach bywało i jak jest teraz. I jak kłusownik stał się obrońcą tatrzańskiej przyrody. I jakie cuda dzieją się na oczach turystów, nawet gdy tego nie widzą.
O Boko Haram wiadomo mniej niż o reżimie Północnej Korei, choć to jedna z najbardziej okrutnych organizacji terrorystycznych na świecie, a na jej czele stoi znany z fanatyzmu Abubakar Shekau. Kierując się prawem szariatu, sekta walczy o utworzenie w Nigerii kalifatu, współpracuje z Al-Kaidą i przysięgła wierność Państwu Islamskiemu.
O jej istnieniu Zachód dowiedział się w kwietniu 2014 roku, gdy krzyczący „Allah Akbar” żołnierze Boko Haram porwali z internatu w niewielkim mieście Chibok dwieście siedemdziesiąt sześć dziewcząt. Miliony internautów, aktywiści, politycy, w tym Michelle Obama, zjednoczyli się pod hasłem #BringBackOurGirls.
Bauer dotarł do części dziewcząt, którym cudem udało się uciec z niewoli na bagnach Sambisy. Przerażone opowiedziały mu o koszmarze i przemocy pod sztandarem Koranu. Ich relacje dokumentują zbrodnie i dają wgląd w strukturę organizacji, która w ostatnich latach zamordowała więcej ludzi niż Państwo Islamskie.
„To wielka zasługa Wolfganga Bauera, że wysłuchał porwanych. I równie wielka, że tego samego wymaga od nas.” Deutschlandfunk
„To bolesna książka. Powinna sprawić, że my, ludzie Zachodu, zaczniemy nasłuchiwać.” Martina Häusler
„Ta książka jest dojmująca […]. Cieszę się, że istnieje, że Wolfgang Bauer, który daje tym kobietom głos. Przeczytajcie.” Bianca Schwarz
„Bauer wciąga nas w przerażający świat i próbuje go wytłumaczyć. A dzięki otwartej głowie, wyostrzonym zmysłom i eleganckiemu stylowi jego opowieść znacznie przewyższa wszystkie ruchome obrazy wojny i katastrof, które oglądamy w telewizji.” Roland Müller
Z ilustracjami Kamila TargoszaA gdy Heniek zjeżdża z góry, to jego przyczepka wygląda jak atak starodawnej kawalerii: barwy, proporce i furkot wśród płonących drzew jesieni, wśród czerwieni i złota naprzeciw suchego wschodniego wiatru, jak szarża lekkiej brygady, jak kłus pancernej chorągwi z chrzęstem, pobrzękiwaniem i skrzypem obluzowanych blach i szumem powiewających sztandarów, ale przed mostem musi przyhamować i do wsi wtacza się już całkiem dostojnie, powiewnie i cicho. Staje w ognistej plamie września, wysiada i czeka obok swojego kramu, a silnik paruje rozgrzanym olejem jak zgoniony mechaniczny koń. Lecz wokół jest pusto. Zjawiają się tylko dwa psy. Obwąchują koła, obsikują i obwąchują znowu, żeby sprawdzić, czy nie zrobiły jakiegoś błędu, jak wszystkie psy na całym świecie wszędzie tam, gdzie toczą się gumowe koła aut. Potem wolno idą do swoich spraw i Heniek zostaje sam wśród wiatru. Nie dzieje się nic. Tylko nie wiadomo skąd pachnie olchowym dymem. Światło przedpołudnia przenika przez tiule i szyfony, przez nylony i koronki, tonie w fałdach bawełny i na koniec przepada w sukiennych draperiach jak w ciemnej wodzie.- fragment
„Stawałem przy drzwiach i patrzyłem, jak podnosi kolejne kęsy, żuje, połyka, drapiąc się lewą dłonią po brzuchu, albo przewracając strony najgłupszej gazety. A potem odsuwała talerz, uwalniała jedną nogę z czarnych rajstop, stawiała stopę na krawędzi krzesła, sięgała po małe zakrzywione nożyczk i obcinała paznokcie. Pozbywała się cienkich, szarawych półksiężyców i mogłem wtedy uklęknąć i patrzeć, jak fragment jej ciała oddziela się, spada i przestaje być nią. Bezbarwna materia o obojętnej temperaturze znikała w cieniu krzesła, w cieniu pochylonej postaci. Przypadałem do podłogi, by odnaleźć te okruchy istnienia, już martwe, więc moje. Tak się umówiliśmy. Wśród okruchów i węzełków dywanu wymacywałem drobniuteńkie ostrza i zbierałem. Jej twarz nigdy nie była piękniejsza”.
Fragment książki
„Granica poznania, wyznaczana przez nicość, to chyba najtrudniejszy, ale i najbardziej fascynujący wątek tej książki, łączący tom „Przez rzekę” z wcześniejszymi „Opowieściami galicyjskimi” [...]. Dotknąć istnienia to właśnie dotknąć formy, która w pustce zostaje po istnieniu... „ prof. Przemysław Czapliński
Paul Theroux, wybitny pisarz i słynny podróżnik, wyrusza na jedną ze swoich najbardziej egzotycznych i intrygujących wypraw. W chybotliwym kajaku-składaku odwiedza wyspy południowego Pacyfiku. Podróż rozpoczyna w Nowej Zelandii, a kończy tysiące kilometrów dalej – na rajskich Hawajach. Po drodze szuka krokodyli w aborygeńskim rezerwacie w Australii, stara się odkryć prawdę o legendarnym życiu seksualnym mieszkańców Trobriandów, szuka jaj nogali na Wyspach Salomona, bada kult cargo w Vanautu, w polinezyjskim Królestwie Tonga wybiera się na audiencję do króla Taufa’ahau Tupou IV, a na Vava’u próbuje wcielić w życie fantazje o Robinsonie Crusoe na bezludnej wyspie. Zanim dotrze do celu, zwiedza jeszcze Samoa, Tahiti, Markizy, Wyspy Cooka i Wyspę Wielkanocną…
Błyskotliwy, wnikliwy, dowcipny, czasem nieco zgryźliwy – Theroux po raz kolejny zachwyci i rozbawi swoich czytelników.
„Tylko Theroux mógł ukazać Pacyfik jako wszechświat, a leżące na nim wyspy jako gwiazdy krążące po jego orbitach. To ogromne źródło informacji nie tylko dla globtroterów, ale również dla czytelników, którzy pragną oderwać się od zachodniej rzeczywistości i poznać nieznany i odległy świat oceanicznych wyspiarzy.” „Kirkus Review”
„Theroux jak nikt inny czujnie wyłapuje absurdy otaczającej go rzeczywistości. W swojej najnowszej książce zabiera nas w miejsca, w których życie toczy się niczym w Stanach Zjednoczonych kilka dekad wcześniej.” „The Library Journal”
„Tę wciągającą lekturę bez wątpienia można uznać za najlepszą książkę podróżniczą, jaka wyszła spod pióra Theroux. Pełna wnikliwych obserwacji, przygód i historii niezwykłych ludzi, a wszystko opisane z dużą dozą charakterystycznej dla autora ironii.” „The Publishers Weekly”
„Theroux odwiedza miejsca, w które nikt z nas nie miałby odwagi się zapuścić. Niejednokrotnie dopływa małym kajakiem do którejś z oceanicznych wysp, nie wiedząc, czy tubylcy przywitają go serdecznie, czy też zechcą mu przyłożyć […]. Błyskotliwa, wciągająca i warta lektury książka.” „USA Today”
„Kapitalna mieszanka wnikliwej obserwacji rzeczywistości z wyważoną opinią na jej temat. Theroux pokazuje, że oceaniczne wyspy to nie tylko turystyczny raj i jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, ale przede wszystkim świat pełen fascynujących historii.” „Newsday”
Że też wszystkiego o Los Angeles muszę dowiadywać się z trzech źródeł: z amerykańskich seriali, od Chandlera i od Bukowskiego. I mam coraz mniejszą ochotę pojechać do Ameryki, zwłaszcza do Kalifornii. Na serialowe salony mnie nie wpuszczą, czasy Chandlera przeminęły i prywatny detektyw nie jest już postromantycznym samotnikiem, a detektywów od bandziorów trudno odróżnić. A Bukowski?Jaki z niego Amerykanin czy niechby tylko po matce Niemiec?! To jest zwykły Polak, który wzorem większości Polaków postanowił zrobić karierę w Ameryce. W dodatku był cwańszy od reszty i zrobił. Późno bo późno, ale zrobił.Fragment książki
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?