Nakładem wydawnictwa Fundacji Instytut Globalizacji ukazała się bestsellerowa biografia nawróconej komunistki Belli V. Dodd.
W swojej książce pt. „Szkoła ciemności”, wydawanej po raz pierwszy w Polsce, autorka ujawnia, w jaki sposób komuniści wykorzystywali Związek Nauczycieli oraz inne centrale związkowe do uzyskiwania wpływów politycznych.
Pokazuje też, w jaki sposób, komuniści i socjaliści, za pomocą niszczenia Kościoła oraz doktryny LGBT, próbowali narzucić światu nowy porządek.
Niebezpodstawne są analogie do bieżącej sytuacji politycznej w Polsce i w Unii Europejskiej.
Bella Visano Dodd (1904-1969) była wpływową funkcjonariuszką Komunistycznej Partii USA, w 1950 roku porzuciła komunizm i powróciła do Kościoła za sprawą abp Fultona J. Sheena.
Jej zeznania przed Komisją do spraw Działalności Antyamerykańskiej są ważnym źródłem w badaniu dziejów komunistycznej konspiracji na świecie. Mówiła w nich: „W końcu lat dwudziestych i w latach trzydziestych osobiście popchnęłam setki mężczyzn do kapłaństwa, aby osłabić Kościół katolicki od środka. Był pomysł, żeby ci mężczyźni otrzymali święcenia i awansowali na wpływowe stanowiska jako prałaci i biskupi. Właśnie obecnie są na najwyższych stanowiskach i pracują nad zmianami, aby osłabić skuteczność Kościoła w zmaganiu z komunizmem”.
Sześć rozmów o pisaniu i miłości, poczuciu winy i innych rozkoszach.
Z czego powstaje jabłko? to zbiór rozmów Amosa Oza i Sziry Chadad, redaktorki hebrajskich wydań dwóch ostatnich książek pisarza. Wspólna praca stała się dla nich okazją do długich, szczerych rozmów o życiu, literaturze i polityce. To dialog między mężczyzną i kobietą, przedstawicielami różnych pokoleń, którzy rozmawiają o snuciu opowieści i procesie tworzenia, o dojrzewaniu i rodzicielstwie, o relacjach między płciami, o seksie i erotyce, o przemianach społecznych, których świadkiem był Oz w ciągu swojego życia. W tych swobodnych, przyjacielskich rozmowach Chadad i Oz nieraz wspólnie się śmieją, kiedy indziej zaś zdecydowanie z sobą polemizują.
"Michalina Grzesiak, autorka bestsellerowej książki na podstawie bloga ""Krystyno, nie denerwuj matki"" powraca z nową książką!
To nie jest przewodnik, który poprowadzi was przez gąszcz rodzicielskich wyzwań. Z tej książki niczego się nie nauczycie. Nie znajdziecie tu żadnego tutorialu, który odwiedzie was od popełniania błędów. No serio, to nie tu. Tu notorycznie coś się paprze.
Ta książka pokazuje świat oczami dziecka, a widzenie i rozumienie u pięciolatki to jakby wyższy stopień wtajemniczenia. To jest sztuka. Tak nie oceniać, nie kategoryzować i nie nienawidzić.
Jest w nas, dorosłych, poczucie, że mamy niekontrolowaną władzę nad młodszymi. Przeświadczenie, że wolno nam przelewać w ich głowy dokonania i porażki, wiary i niewierności, chęci i niechęci, lubienia i nielubienia.
Niepopsuty człowiek, kiedy tylko dopuścisz go do głosu, opowie ci o pomaganiu nieznajomemu na dziale z lizakami i tęsknocie za „umarniętą” mamą, chociaż mama jeszcze nigdzie się nie wybiera. Przekona świat, że chłopcy mogą malować paznokcie na czerwono i zakładać sukienki z tiulem. Wskaże też palcem najsubtelniejsze sposoby wyznawania miłości każdemu, kto tylko zechce go posłuchać.
Posłuchajcie Krysi.
„Szczęśliwe dzieci, które mogą być Krysiami i szczęśliwi dorośli, którzy z Krysi nie wyrośli. To wielka sztuka – zachować w sobie trochę dziecka. Nie myśleć kolorami skóry, konwenansami, opiniami innych, nie patrzeć na płeć. Wiedzieć, chociaż przez chwilę, co jest w życiu ważne. Znów zedrzeć buty, farbować włosy bibułą, gadać z mamą o przedszkolnych dramatach, a potem zasypiać w samochodowym foteliku.
Ta książka uczy słuchać uważniej, myśleć prościej, dostrzegać więcej. Ta książka budzi w czytelniku dziecko, które zasnęło znudzone dorosłością.”
Anna Ciarkowska
„Becoming. Dziennik motywacyjny, który pozwoli ci odnaleźć swój głos” to publikacja towarzysząca
książce Michelle Obamy „Becoming. Moja historia”
Dziennik zawiera intymne wprowadzenie Michelle Obamy oraz ponad 150 inspirujących pytań i cytatów, które współgrają z kluczowymi tematami w pamiętniku Obamy i które mają pomóc czytelnikom zastanowić się nad ich osobistą i rodzinną historią, ich celami, wyzwaniami i marzeniami oraz pomóc im zobaczyć co ich porusza i przynosi nadzieję oraz jaką przyszłość wyobrażają sobie dla siebie i swojej społeczności.
Michelle Obama pisze we wstępie: „Mam nadzieję, że użyjecie tego dziennika do zapisywania swoich doświadczeń, myśli i uczuć, ze wszystkimi ich niedoskonałościami i bez oceniania...Nie musimy pamiętać wszystkiego. Ale wszystko, co pamiętamy, ma wartość".
Dziennik „Becoming” ukaże się w ponad 20 krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, Republice Południowej Afryki, Indiach, Niemczech, Francji, Włoszech, Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Szwecji, Norwegii, Danii, Finlandii, Tajwanie i Chinach, a wkrótce zostaną ogłoszone kolejne terytoria.
Najbardziej poruszająca książka ostatniego czasu. Autobiografia redaktora naczelnego magazynu Elle. Jean-Dominique Bauby w wyniku wylewu doznał paraliżu całego ciała. Jego oknem na świat stała się lewa powieka, którą wymrugał opowieść o cierpieniu, samotności, miłości i śmierci. Tworzenie książki stało się walką o istnienie. Poczucie humoru, ironia i dystans wobec otaczającego świata i własnych przeżyć spowodowały, że jego opowieść jest wzruszającą afirmacją życia. Jean-Dominique Bauby zmarł nagle, trzy dni przed ukazaniem się Skafandra i motyla. Książka rozeszła się we Francji w nakładzie 800 000 egzemplarzy, przełożono ją na kilkadziesiąt języków.
Pozwalamy, żeby na ulicach demokratycznych miast demokratycznych krajów, w imię swobód demokratycznych, odbywały się parady nienawiści i nietolerancji. To zły znak. To nie jest demokracja. Demokracja nie polega na przyzwoleniu na zło, nawet najmniejsze, bo ono może nie wiadomo kiedy urosnąć.
Marek Edelman
Kupując tę książkę, wspierasz fundację Orla Straż - część zysków ze sprzedaży zostanie przekazana na jej działalność.10 inspirujących rozmów, a w nich m.in.:- Olga Szomańska o tym, jak Andrea Bocelli zaproponował jej wspólny koncert.- Artur Barciś o tym, dzięki komu zaczął wyznawać wiarę w człowieka.- Jurek Owsiak o tym, że nic nie jest dziełem przypadku.- Łukasz Darłak o tym, jak został stylistą gwiazd, choć miał być? księdzem.- Olga Bończyk o tym, że popularność nie uprawnia do traktowania innych gorzej.- Ania ""AniKa"" Dąbrowska o sile marzeń i oswajaniu choroby.- Jasiek Mela o tym, jak nie robić z osoby niepełnosprawnej kaleki.- Maciej Dejczer o tym, dlaczego miejsce, w którym prawie stracił życie, dodaje mu dziś energii.- Jan Budziaszek o tym, ile zyskał, zamieniając marihuanę na różaniec.- Bartosz Rutkowski o przemeblowaniu życia tak, by móc nieść ludziom nadzieję.Pomagamy ofiarom terroryzmu na Bliskim Wschodzie. Po prostu. Najbardziej narażeni na ataki Państwa Islamskiego byli jazydzi. Dla terrorystów nie jest to Lud Księgi, więc absolutnie podlega eksterminacji. Jeśli spotkamy alawitę - pomożemy. Jeśli spotkamy szyitę, to pomożemy szyicie. Jesteśmy tak zbudowani, że liczy się człowiek - mówi w rozmowie z Agnieszką Jakubek założyciel fundacji Orla Straż, Bartosz Rutkowski.
Kulisy „Ucha Prezesa”, opowiedziane przez twórcę tego najpopularniejszego polskiego serialu internetowego, który obejrzały miliony ludzi, a kwestia, czy Adrian wejdzie, czy nie wejdzie do gabinetu Prezesa, tygodniami rozgrzewała ciekawość publiczności. A polski rząd (ten prawdziwy!) na konferencji prasowej „zajął stanowisko” w sprawie programu kabaretowego. Z pełną powagą…
Posłanka Krystyna Pawłowicz na swoim facebooku zamieściła taki wpis (fragment, pisownia oryginalna): „Pan Robert Górski opisał swe wulgarne wyobrażenie o mnie, skromnym pośle, emerycie, kobiecie w 8 odcinku swego „Ucha”. Wyobrażenie ukształtowane hejtami i bluzgami lewactwa. Jako odbiorca zapewne jedynie lewackich mediów, nie wie, że w rzeczywistości jestem bardzo ładna, bardzo miła dla miłych, życzliwa, łagodna i uśmiechnięta. Owszem, lubię sałatki, a pan Górski zapewne tłustą golonkę i zwyczajną z rożna plus ogórek kiszony. I ma do tego prawo, aby nie mlaskał”.
To był szał. Skąd to się wzięło. No i kto za tym stał i za to płacił…
O mroku przebywamy fortyfikacje opasujące miasto; mury o średniowiecznych kształtach, o przyczółkach zębatych otaczają nas dokoła; znajdujemy się u wrót Gospody Angielskiej. Mimo ciemności co za widok! Wybornie ktoś nazwał Gdańsk Norymbergą nadbałtycką [].Gdańsk na zewnątrz wygląda nadzwyczaj malowniczo, bo ma niesłychaną rozmaitość kształtów i z rozbujaną fantazją się wznosił.Ulice są wąskie, część z nich znaczną zajmują ganki dające przystęp do domów. [] Po gankach, które odcechowują główne stare ulice, zwracają oczy szczyty domów. Tu znowu największa rozmaitość i malowniczy ogół. Nie ma dwóch domów do siebie podobnych. Znać, że w XVII wieku i w XVI najwięcej budowano, zdobiono, odnawiano, bo cechą jest Odrodzenie i sty jeszcze późniejszy rococo prawie. Ale szczegóły (nie zawsze z wielkim smakiem pomyślane i wykonane) giną w najcudowniejszej całości stworzonej tym mnóstwem drobnostek. W każdej z nich jest myśl, i to tajemnica, dla której wszystko to uderza, podoba się, pociąga. Każda kamienica jest, można powiedzieć, indywiduem, poznajesz w niej właściciela, czytasz jego historię, wypowiada ci jego wiarę, upodobania, zajęcia, majątek i fantazją. Mówią o jednej kamienicy, której zbogacony właściciel cały kamienny rzeźbiony front sprowadził sobie z Florencji; [] Na szczytach tam anioł, tu zwierzę symboliczne, posągi świętych, mitologiczne bóstwa, dziwaczne potwory, tablice rzeźbione, wieńce kwiatów, kariatydy osobliwsze, znaki, godła. [] Dodajcie w takiej ulicy, przy gankach i facjatach, gdzieniegdzie rzucone drzewo, w głębi gotycką wieżycę kościoła, na pierwszym planie zasklepioną łukiem bramę starą, a będziecie mieli obrazek, który najwybredniejszemu pejzażyście mógłby posłużyć do stworzenia arcydzieła..
To jest tajemnica Romy Ligockiej: jej książki pisane są zawsze bardzo osobiście i emocjonalnie. Stąd ich siła i wyjątkowa więź z czytelnikami. Pisarka przygląda się światu, który ją otacza, opowiada nam swoje życie – zawsze trochę inaczej, zawsze z innej perspektywy. Refleksyjnie, dojrzale, z łagodnym poczuciem humoru.
Najnowsza książka jest może bardziej emocjonalna niż inne. Jej sercem jest bowiem opowieść autorki o tym, jak stara się pomóc bliskiej osobie w najważniejszych, pełnych bólu chwilach – w zmaganiu się z chorobą. Diagnoza brzmi: nowotwór.
Roma Ligocka postanawia towarzyszyć choremu przyjacielowi i razem z nim walczyć o każdy kolejny dzień. Dwanaście miesięcy. Szpitalne korytarze. Codzienność choroby. Chwile nadziei i momenty rozpaczy.
Jak oswoić pustkę po stracie bliskich? Jak wrócić do siebie? Skąd wziąć siłę?
Roma Ligocka nie szuka prostych odpowiedzi, ale robi wszystko, by wesprzeć czytelnika, dać nadzieję. Opowiada też o zwyczajnych spotkaniach, wzruszeniach, o miłości także. Dzieli się z nami swoim zachwytem nad urodą codzienności i głęboką radością z każdego dobrego dnia.
Z pułapki nerwicy można się wydostać Gdy brałem do ręki nóż, by ukroić chleb, bałem się, że zaraz zranię siebie lub żonę – to była chyba najbardziej przykra ze złych myśli, które miałem – niestety, jest to całkowicie typowe dla nerwicy.
Zaczyna się niewinnie. Początkowo zmęczenie, problemy ze snem i chwiejne nastroje uznaje się za stany przejściowe. Później jednak często dochodzą do nich takie objawy jak nieustające poczucie przytłoczenia i przymusu, ciągłe napięcie, napady duszności, kołatanie serca. Dociera do nas, że sprawa jest naprawdę poważna i że może zdarzyć się coś, czego byśmy nie chcieli. Nie znajdujemy się jednak w sytuacji bez wyjścia. Grzegorz Szaffer udowadnia to, opowiadając o swoich zmaganiach z nerwicą.
To nie jest książka napisana przez zawodowego psychoterapeutę ani przez naukowca, twórcę teorii zaburzeń neurotycznych. To prawdziwa historia. Opowiedziana nie z pozycji zewnętrznego obserwatora, ale z głębi własnego doświadczenia.
Bestseller! Prawie 20 tys. sprzedanych egzemplarzy!
Publikacja przygotowana przez pasjonatów medycyny ratunkowej. Autorzy dzielą się z Czytelnikami swoją wiedzą, doświadczeniem, sukcesami i porażkami w oryginalny i intrygujący sposób. To opowieść o szczegółach pracy z pacjentami w stanach zagrożenia życia, rozwoju zawodowym, nowych nieoczywistych rozwiązaniach, zmianach myślenia i poszukiwaniu nieutartych ścieżek w praktyce SOR.Książka nie opisuje wiedzy czysto teoretycznej. Jest to zebranie tego, czego musieliśmy się nauczyć, pracując z pacjentami, co przeczytaliśmy i doceniliśmy. Często są to rzeczy, na które nikt nie zwróciłby uwagi, a które mogą stanowić dużą różnicę w rezultacie naszego działania z pacjentem. Bo praca z takim pacjentem składa się ze szczegółów. Chcielibyśmy, aby ta książka pokazała Czytelnikowi, jak się rozwijać zawodowo, jak znaleźć pewne drogi. Dodatkowo chcieliśmy zebrać w jednym miejscu dużo praktycznych umiejętności, o których nikt nie wspomina, natomiast życie tej wiedzy wymaga.To lektura obowiązkowa dla lekarzy medycyny ratunkowej, pielęgniarek ratunkowych, ratowników medycznych oraz wszystkich zainteresowanych medycyną ratunkową.
„Wolność jest wielkim darem, ale ma ono swoje granice, poza którymi rozpościera się anarchia i nieład społeczny. Jeśli więc w jednym zdaniu chciałbym zawrzeć przesłanie, stanowiące wspólną myśl wszystkich publikowanych tu artykułów, to można by je sformułować następująco: trafne rozpoznanie granic wolności ,otwiera przed narodem szanse na rozwój kraju i pomyślne perpektywy życiowe obywateli; świadome lub nieświadome przekroczenie owych granic może stanowić zagrożenie dla narodu jako całości, ale także dla zwykłych ludzi. Książka niniejsza jest nie tylko próbą zarysowania takich granic, lecz także tropieniem zjawisk, które - choćby tylko w symptomatycznej formie - sygnalizują niebezpieczne zbliżanie się do nich, lub nawet ich przekraczanie. Żyjemy w okresie wielkiej zmiany, ale przecież istnieje kontynuacja pewnych elementów przeszłości, z których jedne są naturalnym budulcem, czerpanym ze skarbnicy polskiej kultury i cywilizacji, inne są rezultatem inercji silnie przyswojonych nawyków, które utrudniają poprawne odczytywanie nowych czasów” (ze Wstępu).
Rozmowy z Księciem Niezłomnym polskiej literatury
Przewodnik po twórczości Herlinga-Grudzińskiego i zarazem niezwykła opowieść o historii XX wieku
Najnowszy, jedenasty tom Dzieł zebranych Gustawa Herlinga-Grudzińskiego tworzą dwie rozmowy, jakie z wybitnym pisarzem przeprowadził znawca jego twórczości Włodzimierz Bolecki. Część pierwsza to Rozmowy w Dragonei, część druga Rozmowy w Neapolu.
Rozmowy w Dragonei odbyły się w lipcu 1995 roku, w wiosce, w której znajdował się dom letniskowy pisarza. Ich tematem jest twórczość Herlinga. Powstał w ten sposób swoisty autokomentarz pisarza do własnej twórczości.
Rozmowy w Neapolu powstawały w lipcu i sierpniu 1998 oraz we wrześniu i październiku 1999 roku. Dotyczą ostatnich utworów Herlinga z lat 1994-1999.
Przemysław Czapliński nazwał Rozmowy „przewodnikiem po Herlingu”, książką, która „fascynuje jako rozmowa o historii i współczesności, o polityce i dziejach emigracji”. To świadectwo artysty, żołnierza i emigranta zawsze wiernego prawdzie i zawsze opowiadającego się za empatią z cierpiącymi.
Dziennik wyprawy, która zmieniła oblicze świata.
Pod koniec grudnia 1831 roku angielski okręt Beagle pod dowództwem kapitana Roberta Fitzroya wypłynął z portu w Plymouth, aby sporządzić mapy wybrzeża Ameryki Południowej. W podróż wyruszył również dwudziestodwuletni ambitny i świetnie wykształcony przyrodnik Karol Darwin, który miał przywieźć nieznane okazy roślin i zwierząt. Przywiózł jednak znacznie więcej...
Odwiedził Wyspy Zielonego Przylądka, gdzie w wysokim paśmie skał odkrył muszle, stanowiące dowód dla teorii o wznoszeniu i opadaniu lądu, Patagonię, w której odkrył szczątki wymarłych ogromnych ssaków, nieznanych dotąd nauce, był także w Chile, Peru, Tahiti, Nowej Zelandii i Australii. Okręt dotarł także na Galapagos tam Darwinowi świat się zachwiał w posadach, a obserwacje fauny i flory stały się punktem wyjścia dla teorii ewolucji. Zaplanowana na dwa lata wyprawa ostatecznie trwała ponad pięć lat.
Podróż na okręcie Beagle czyta się jak najlepsze książki przygodowe. To nie tylko opowieść o odkrywaniu nieznanego, dziewiczego świata, gdzie nigdy dotąd nie stanęła stopa człowieka, ale i wgląd w jeden z najbardziej błyskotliwych umysłów epoki. Opowieść o tym, jak wiara zderza się z nauką w końcu to Darwin pokazał, że wszystkie żywe organizmy pochodzą od tego samego przodka.
Karol Darwin (18091882) brytyjski przyrodnik i geolog, twórca teorii ewolucji, zgodnie z którą wszystkie gatunki pochodzą od wcześniejszych form. Początkowo studiował medycynę na Uniwersytecie Edynburskim, lecz zrezygnował, a późniejsze studia na Cambridge wzbudziły w nim fascynację naukami przyrodniczymi. Kiedy ukazało się dzieło życia Darwina O powstawaniu gatunków wzbudziło międzynarodowe zainteresowanie i sporo kontrowersji, stając się jedną z najważniejszych książek w historii nauki: książką, którą interesowali się ludzie ze wszystkich klas społecznych, nawet niewykształceni. W uznaniu wybitnych osiągnięć Darwinowi po śmierci urządzono państwowy pogrzeb, jako jednemu z pięciu Brytyjczyków w XIX wieku nienależących do rodziny królewskiej. Pochowano go w Opactwie Westminsterskim obok Johna Herschela i Izaaka Newtona.
Trzeci tom autobiograficznego komiksu Riada Sattoufa, w którym opowiada on o swoim dzieciństwie spędzonym w cieniu trzech dyktatorów – Muammara Kaddafiego, Hafiza al-Asada i własnego ojca.
„Arab przyszłości” to prawdziwa historia pewnej ekscentrycznej rodziny, pokazująca zaskakujący, pełen niuansów i absurdów obraz Bliskiego Wschodu. Kipiący życiem i nie stroniący od czarnego humoru komiks to popis niesamowitego talentu Riada Sattoufa i dzieło, które już dziś porównuje się do „Mausa” Arta Spiegelmana i „Persepolis” Marjane Satrapi.
Autorowi udaje się fascynująco uchwycić dziecięce spojrzenie na świat i gorączkę politycznego idealizmu. Wspomina więc wczesne lata, spędzone zarówno na francuskiej wsi, jak i w Libii Muammara Kaddafiego czy w Syrii dynastii Asadów, niezależnie jednak od kraju, zawsze pod dachem domu rządzonego przez ojca – Syryjczyka, zwolennika panarabizmu, który ciągnie rodzinę w pogoni za wspaniałym snem o jednym narodzie arabskim.
Autor nie jest filozofem i w swojej książce nie skupia się na myśli filozoficznej Wittgensteina. Interesują go natomiast realia, w jakich żył Ludwig i jego rodzina. Ma w tym określony cel: próbuje odpowiedzieć na pytanie, co skłoniło syna jednego z najbogatszych wówczas Europejczyków do zajmowania się czymś tak nieopłacalnym jak filozofia. Książka nie tylko opisuje życie Wittgensteina, jego pracę i służbę w wojsku, ale także bliższych i dalszych przyjaciół oraz niezwykle trudną osobowość. W dzisiejszych czasach rynek czytelniczy zalewają publikacje o tym, jak się wzbogacić, jak zostać liderem i tym podobne. umba swoją książkę kieruje do innej grupy, mianowicie do ludzi majętnych. Z typowym dla siebie czarnym humorem podpowiada, co powinni zrobić z nadmiarem gotówki i bynajmniej nie chodzi o lokowanie pieniędzy na giełdzie czy inne inwestycje. Wystarczy zrobić to samo, co Wittgenstein zrobił z fortuną odziedziczoną po ojcu fabrykancie. Otóż w razie przypadkowego odziedziczenia gigantycznego majątku najlepiej rozdać te pieniądze potrzebującym artystom i wybitnym umysłom epoki. Wittgenstein tak zrobił i nie tylko dał możliwość tworzenia artystom, którzy bez niego prawdopodobnie popadliby w nędzę, ale również uratował kilku z nich życie (za pieniądze od Wittgensteina udało się wyjechać z nazistowskich Niemiec m.in. Sigmundowi Freudowi). Autor nie jest filozofem i w swojej książce nie skupia się na myśli filozoficznej Wittgensteina. Interesują go natomiast realia, w jakich żył Ludwig i jego rodzina. Ma w tym określony cel: próbuje odpowiedzieć na pytanie, co skłoniło syna jednego z najbogatszych wówczas Europejczyków do zajmowania się czymś tak nieopłacalnym jak filozofia. Książka nie tylko opisuje życie Wittgensteina, jego pracę i służbę w wojsku, ale także bliższych i dalszych przyjaciół oraz niezwykle trudną osobowość. W dzisiejszych czasach rynek czytelniczy zalewają publikacje o tym, jak się wzbogacić, jak zostać liderem i tym podobne. umba swoją książkę kieruje do innej grupy, mianowicie do ludzi majętnych. Z typowym dla siebie czarnym humorem podpowiada, co powinni zrobić z nadmiarem gotówki i bynajmniej nie chodzi o lokowanie pieniędzy na giełdzie czy inne inwestycje. Wystarczy zrobić to samo, co Wittgenstein zrobił z fortuną odziedziczoną po ojcu fabrykancie. Otóż w razie przypadkowego odziedziczenia gigantycznego majątku najlepiej rozdać te pieniądze potrzebującym artystom i wybitnym umysłom epoki. Wittgenstein tak zrobił i nie tylko dał możliwość tworzenia artystom, którzy bez niego prawdopodobnie popadliby w nędzę, ale również uratował kilku z nich życie (za pieniądze od Wittgensteina udało się wyjechać z nazistowskich Niemiec m.in. Sigmundowi Freudowi).
Nie publikowane dotąd listy dwóch poetek
A teraz fraszka: Oto, co mi się marzy: ujrzeć z powrotem maski zamiast twarzy… Napisała ją Kulmowa, przyjaciółka moja i poetka grubo niedoceniana, z którą nie wiem, czybym Cię poznała… – pisała Wisława Szymborska do Kornela Filipowicza. Do samej Joanny Kulmowej zaś: Podciągnij się!
Choć zachowało się tylko jedno ich wspólne zdjęcie, niezwykła przyjaźń dwóch poetek przetrwała w licznych listach. W korespondencji pełnej serdeczności, żartobliwych uwag, wzajemnego wsparcia i ciepła, ale też sekretnych wyznań i refleksji nad twórczością i przyszłością poezji. Genialnie napisane, wzruszająco szczere i troskliwe listy Szymborskiej i Kulmowej przedstawiają kulisy pięknej kobiecej przyjaźni.
Edycja została wzbogacona o rękopisy listów poetek.
Wisława Szymborska (1923-2012) – poetka, felietonistka, krytyczka literacka. Laureatka Literackiej Nagrody Nobla (1996). Jej wiersze przetłumaczono na ponad czterdzieści języków.
Joanna Kulmowa (1928-2018) – poetka, autorka prozy, utworów scenicznych, książek dla dzieci i młodzieży, reżyserka. Uhonorowana Wawrzynem Mistrza Mowy Polskiej (2017).
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Przez żołądek do serca. Miliony razy Swój pierwszy w pełni samodzielny posiłek przygotowała dopiero, gdy miała 17 lat. To było w 1967 roku, dzień po śmierci mamy. Zrobiła ziemniaki z kwaśnym mlekiem. Pierwszy chleb spaliła, drugi wyszedł niedopieczony. Brakowało jej wprawy.
Przez dwa lata pracowała w hutach szkła w Czechosłowacji. Pojawił się nawet kandydat na męża, ale wizja małżeństwa zupełnie jej nie pociągała. Wkrótce wstąpiła do Zgromadzenia Córek Bożej Miłości. Na pytanie matki przełożonej o to, co chciałaby robić w zakonie, odparła: „Gotować”. Z biegiem lat rozwinęła kulinarne skrzydła i kiedy w 1999 roku zaczęła pracę w kuchni jezuitów, ich życie zmieniło się nie do poznania. Życie wielu Polaków również.
Pierwsze wydanie 103 ciast siostry Anastazji ukazało się w nakładzie zaledwie 2 tys. sztuk. Dziś to białe kruki. Potem pojawiły się inne tytuły, w sumie ponad 4 mln egzemplarzy. Zagraniczna prasa porównywała Siostrę do Nigelli Lawson i do Jamiego Olivera. Ale my wiemy, że Siostry nie da się z nikim porównać. Jest wyjątkowa i nasza. Tak jak jej ciasta, sałatki, surówki, dania świąteczne i codzienne. Pora bliżej poznać samą siostrę Anastazję (i jeszcze trochę przepisów).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?