Tak się złożyło, że kiedy tylko Krysia kończy dziesięć lat, zaraz wybucha wojna. Po powrocie ze szkoły – pracuje, podobnie jak wszystkie dzieci, które znalazły jakieś zajęcie w tym trudnym okresie. Wstępuje do Organizacji, naraża życie, przewożąc meldunki, a nawet broń ukrytą w koszyku pełnym jabłek. Razem z mamą i babcią pomaga ukrywać panią Marię i jej syna Janka, który ma „zły wygląd”. Przez jakiś czas mieszka u nich prawdziwy gangster… Krysia rośnie, zawiera nowe przyjaźnie, podejmuje kolejne wyzwania i na pewno nie może narzekać na nudę. A wojna? Uparcie nie chce się skończyć… Prawdziwa opowieść małej żoliborzanki, której udało się przeżyć i dziś może przedstawić Wam swoją historię.
Historia małego Włodka, któremu pewnego roku kończą się wakacje, a zamiast szkoły - zaczyna wojna. Chłopiec nie bardzo wie, czym ona jest, ale ponieważ dorośli mówiąc o niej, ściszają głos, domyśla się, że to zaklęcie jakiegoś złego czarnoksiężnika. Zaklęcie, które sprawia, że ze świata znikają kolory i staje się czarno-biały
Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt - obóz po dziś dzień mało znany, nadal leży poza granicami naszej świadomości, naszego poznania, a nawet naszej wyobraźniTo miejsce, w którym prawo chroniące dzieci umarło z chwilą jego powstania. () Jakakolwiek ocena jest zbędna, słowa zbyt słabe, by oddać bestialstwo, bezmiar cierpienia i krzywdy, jakich doznały dzieci w łódzkim obozie przy ulicy Przemysłowej.Nie wolno nam dopuścić, by to, co się wydarzyło w obozie dla polskich dzieci w Łodzi, poszło w zapomnienie.Renata Piątkowska
Wszystkie moje mamy to książka wpisująca się w serię książek opowiadających dzieciom o wojnie. Mały chłopczyk, bohater tej historii, bierze nas za rękę i prowadzi za druty warszawskiego getta. Autorka pokazuje nam wojnę widzianą oczami dziecka, a rzadko patrzymy na nią z tej perspektywy. W książce pojawia się postać Ireny Sendlerowej, która uratowała od zagłady dwa i pół tysiąca dzieci. Czy można piękniej przeciwstawić się złu? "Nie tylko w czasach wojny, ale także w czasach pokoju, na co dzień pomagajmy sobie bezinteresownie, z myślą, że po to się urodziliśmy" - powiedziała Irena Sendlerowa. I takie jest przesłanie tej książki.Od Elżbiety Ficowskiej (urodzona w 1942 roku w warszawskim getcie i z inicjatywy Ireny Sendlerowej, jako niemowlę przewieziona w drewnianej skrzyneczce na aryjską stronę. Absolwentka Wydziału Psychologii i Pedagogiki UW. Autorka literatury dziecięcej, opozycjonistka, przewodnicząca Stowarzyszenia Dzieci Holokaustu w latach 2002-2006):Wszystkie moje mamy to opowieść żydowskiego chłopca o okrutnym, złym świecie, w którym przyszło mu żyć w czasie Holokaustu. Szymek spotkał też dobrych ludzi, ratowali go, próbowali ukoić jego strach, rozpacz i przerażenie. Dobrzy ludzie, to światło w czasach pogardy. Autorka nie zapomina o Irenie Sendlerowej, która kierowała akcją Żegoty ratowania żydowskich dzieci. Wrażliwość z jaką Renata Piątkowska pokazuje zło i dobro sprawia, że możemy bezpiecznie oddać tę książkę w ręce dzieci.
Roześmiana, skora do zabawy i śpiewania hitów Justina Biebera - właśnie taką Malalę poznajemy. Jedyne, co wyróżnia dziewczynę spośród przyjaciółek, to to, że nie zasłania twarzy chustą. Ale czy to wystarczający powód, by strzelić nastolatce w twarz? Szybko okazuje się, że Malala to nie zwykła nastolatka, a blogerka, która - opisując sytuację dziewcząt w pakistańskim szkolnictwie - naraziła się talibom.Wzruszająca opowieść o sile, która drzemie w każdym z nas, o tym, że warto walczyć i pomagać słabszym. Malala udowodniła, że wystarczy jeden odważny człowiek, by zainspirować całe rzesze."Spotykając się z dziećmi podczas różnych okazji, pytam, które z ich praw jest dla nich najważniejsze. Polskie dzieci wskazują prawo do wyrażania swojego zdania. Właśnie to prawo ważne jest też dla Malali Yousafzai, pakistańskiej dziewczyny, która nie tylko z odwagą z niego korzysta, ale także śmiało mówi o kolejnym fundamentalnym prawie: prawie do nauki. W wielu krajach możliwość chodzenia do szkoły jest traktowana jako przykra konieczność. Dla Malali i jej koleżanek nauka była upragnioną, jedyną szansą na lepszą przyszłość".Rzecznik Praw DzieckaMarek Michalak
Najnowsza książka Joanny Papuzińskiej z serii Wojny dorosłych - historie dzieci.W PRL-u w paczkach makaronu przemycano zakazane przez władzę książki, drukowane na powielaczu, przekazywane z narażeniem życia kolejnym czytelnikom. Obowiązywała zasada "PRZECZYTAJ - NIE NISZCZ - PRZEPISZ - PODAJ DALEJ". W ten sposób wiadomości wędrowały z rąk do rąk ludzi, którzy sobie ufali.Tak też zaczyna się opowieść o drugim obiegu i walce o wolność Polski. Historia opowiedziana przez małego chłopca, który słucha opowieści rodziców i dziadków, tłumaczących mu, co się dzieje w ich zniewolonym kraju.
Czy lubisz spacery z tatą? Asiunia i jej mały braciszek Tomek też je uwielbiają! Zwłaszcza wtedy, gdy tata pokazuje miejsca i opowiada własne historie z nimi związane. Czasem są radosne, a czasem trochę smutne. Dzieci najbardziej lubią te o Powstaniu Warszawskim, bo tata mówi, że zawsze miał szczęście, chociaż czasem to trochę zabawne. Bo na przykład czy złamana ręka albo miejsce w szpitalu pod stołem to szczęście, czy pech?Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego w Powstaniu Warszawskim wszystko było inne niż dziś, koniecznie zajrzyj do tej książki, a jeśli lubisz spacerować, koniecznie zabierz ją ze sobą na przechadzkę.
Jest 1943 rok, szesnastoletni Janek chce, tak jak jego ojciec, walczyć o Polskę. Wbrew woli mamy zdaje egzamin i zostaje partyzantem. Bierze udział w wielu niebezpiecznych akcjach. W końcu trafia do niewoli. Nigdy później nie opowiada o tym, co się z nim działo między jesienią '43 a wiosną '45. W tej książce robi to za niego jego córka.
Bapu Digvijay Sinhji to indyjski arystokrata i maharadża księstwa Nawanagaru, znany w Polsce dzięki pomocy udzielonej setkom dzieci w czasie drugiej wojny światowej. Dzięki niemu po ciężkich przeżyciach na Syberii polskie dzieci odnalazły bezpieczny dom pod indyjskim słońcem. Otoczone egzotycznymi zwierzętami, poznające nowe zwyczaje - zostały przyjęte z otwartymi ramionami przez ludzi mówiących w innym języku, wyznających inną religię. Ta historia niesie nadzieję.
Jak przeżyć wojnę, kiedy jest się sierotą z getta, na którą czyha gestapo? Dzieci z placu Trzech Krzyży miały na to sposób. Sprzedawały gazety i papierosy, a za zarobione pieniądze kupowały jedzenie, ubrania i opłacały nocleg. Bardzo dbały o czystość i schludny wygląd, bo ich głównymi klientami byli Niemcy! To prawdziwa historia o garstce dzieci z warszawskiego getta, które wykorzystując wrodzony spryt - miały odwagę handlować z gestapowcami, bo stawką było przeżycie. Dzieci z placu Trzech Krzyży to przejmująca opowieść o małych uciekinierach z warszawskiego getta. Te dzielne dzieci dzięki odwadze i determinacji przeżyły okupację. Ich losy to jedna z nielicznych wojennych historii z pozytywnym zakończeniem. Warto i trzeba ocalić tę historię od zapomnienia. Warto się nią dzielić. dr Marek Michalak przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka Rzecznik Praw Dziecka (2008-2018)
Omenka kocha siedzieć w cieniu ogromnego mangowca i uczyć się z innymi dziećmi literek albo pić gęstą, słodką herbatę i słuchać opowieści starszyzny. Niestety wioskę Omenki atakują oddziały żołnierzy - kto może, ucieka przed nimi, rodzina chłopczyka także. Uciążliwa jest to podróż, w piekących promieniach słońca, w ciasnocie, za ostatnie oszczędności.Czy ich łódź dopłynie do bezpiecznej przystani? Czy hebanowy Orion, którego Omenka ściska w swojej małej rączce, ochroni rodzinę chłopczyka?Przejmująca opowieść o podróży małego afrykańskiego uchodźcy - Omenki.W książce Renaty Piątkowskiej poznajemy losy małego chłopca, dla którego rodzice sprzedali wszystko, co mieli, zaryzykowali życie; chłopca, dla którego rodzice chcieli lepszego życia - bez strachu, bólu i grożącej śmierci. Wierzę, że historia Omenki będzie dobrym pretekstem, aby opiekunowie podjęli z dzieckiem temat - obecnie tak aktualny i rodzący wiele pytań - jakim jest ucieczka całych rodzin z krajów ogarniętych konfliktem zbrojnych poprzez Morze Śródziemne do bezpiecznych portów europejskich.Marek MichalakRzecznik Praw Dziecka
W 2014 roku rodzina pana Wasyla i pani Marianny została rozdzielona przez wojnę. Marianna z dziećmi znalazła się na zachodzie Ukrainy, Wasyl pozostał na wschodzie. Aby dołączyć do żony i dzieci, musiał pokonać ponad 800 kilometrów. Ale jak to zrobić, gdy drogi są zniszczone, komunikacja nie działa i wszędzie kręcą się patrole wroga?Możerowerem?Przeczytajcie, jak pan Wasyl sobie poradził i co ma z tym wspólnego Pan Żyrafa.To prawdziwa historia.
Historia małej Elki, którą pewnego dnia zaskoczyła II wojna światowa i bardzo popsuła jej dzieciństwo. Piaskowe kulki zamieniły się w groźne bomby, tatę wezwały ważne sprawy i w ogóle nie chciały wypuścić, a mama-lekarka to już naprawdę prawie nie mogła wyjść z pracy. Elka uczy się uważać na słowa. Radzić sobie, nie beczeć. I nawet robić opatrunki! I dochowywać najprzeogromniejszych tajemnic! A przecież jest tylko małą dziewczynką i nie powinna dźwigać tak wielkich ciężarów.Wzruszająca literatura faktu dla najmłodszych wydana w koedycji z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jurek urodził się w Pińsku na Polesiu. Gdy do miasta wkroczyła Armia Czerwona, życie siedmiolatka wywróciło się do góry nogami. Szkoły zamknięto, w sklepach brakowało żywności. Jurka wraz z rodziną wywieziono bydlęcym wagonem do Kazachstanu. Tam, w sowchozie, w rozpadającej się budzie musiał żyć i pracować ponad siły, cierpiąc głód. A to był dopiero początek długiej wędrówki rodziny zesłańców. Ich tułaczka wiodła przez Bliski Wschód do Afryki, Indii i dalej do Meksyku, Nowej Zelandii. Wielu zostanie tam już na stałe.
Małą Amelkę śpiewającą w schronie poznaliście na pewno z filmików krążących w sieci. Dziewczynka stała się symbolem wszystkich dzieci w Ukrainie, którym wojna zabiera dzieciństwo.Amelka, tak jak tysiące ukraińskich dzieci, musiała uciekać przed bombami, wybuchami, czołgami wjeżdżającymi do miast i miasteczek. Swój nowy dom znalazła w Polsce, tu chodzi do szkoły, rozwija swoje talenty, śpiewa i maluje.Może w waszej klasie też zjawili się nowi uczniowie? Pewnie na początku nie można się było z nimi dogadać? A nauczyciele nie bardzo wiedzieli, jak prowadzić lekcje?To skomplikowana i niełatwa sytuacja dla nas wszystkich, dorosłych i dzieci. Najważniejsze, żeby nowe koleżanki i nowi koledzy poczuli się tu bezpiecznie.Tak jak Amelka, dziewczynka, której moc powoduje, że ludziom miękną serca.
Kiedy w Doniecku robi się coraz niebezpieczniej i na ulice wyjeżdżają pierwsze czołgi, rodzina Baranowskich decyduje się na organizowaną przez polskie władze ewakuację z Ukrainy. Ciepłe przyjęcie w obozie dla uchodźców osładza Romkowi i jego rodzeństwu pobyt w nowym miejscu, ale dzieci tęsknią za dziadkami i dopytują, kiedy będą wracać do domu. Niestety nie nastąpi to szybko, dlatego cała rodzina uczy się polskiego, żeby dzieci mogły iść do szkoły, a rodzice do pracy. Romek zaczyna powoli rozumieć, że teraz tu ma być ich dom. Ale jeszcze nie wie, czy go lubi, czy nie.Historia jednej z rodzin z Doniecka, którą wojna na Ukrainie zmusiła do ucieczki z domu. Ponieważ rodzina (polsko-ukraińska) chce pozostać anonimowa, żeby jak najszybciej zasymilować się z Polakami, nie podajemy ich nazwiska ani nazwy miasta, w którym osiedli.
Irenka jest pogodną, ciekawą świata dziewczynką. Urodziła się w Wilnie w 1932 roku, pięknym mieście na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej.Kochająca i wspierająca się rodzina, przeświadczenie o nieustającej opiece Matki Boskiej Ostrobramskiej chroniły ją przed rozpaczą podczas burzliwych działań wojennych, kiedy nad Wilno napłynęły hitlerowskie i sowieckie chmury.
Jędrek zawsze był otwarty, uśmiechnięty, ciekawy świata i ludzi. To dlatego był lubiany, ceniony, to dlatego został nie byle kim tylko oficerem floty handlowej! Zanim jednak przepłynął świat wzdłuż i wszerz wiele przeżył.Urodził się w jednym z najpiękniejszych miast przedwojennej Polski we Lwowie, po którym uwielbiał spacerować z ukochanym dziadkiem.Musiał się z nim rozstać, kiedy tato awansował na kapitana i rodzina przeniosła się do twierdzy wojska polskiego w Modlinie. Tam zastała ją druga wojna światowej.Jędrek z siostrą, mamą i babcią rozpoczęli tułaczkę po Polsce.Chłopiec uczył się w konspiracji, pomagał rodzinie, pracując, a po przeprowadzce do Warszawy rozpoczął walkę z okupantem, wstępując do Szarych Szeregów.
Ta opowieść jest wymyślona. Ale chłopiec podobny do jej bohatera istnieje naprawdę. W lutym 2015 roku razem z innymi uciekinierami z Erytrei Tandżin dotarł na włoską wyspę Lampedusę. Miał wtedy jedenaście lat.Gdy dziennikarze zapytali Tandżina o rodzinę, chłopiec odparł: No mama. No papa. All alone.Te słowa sprawiły, że nie mogłem przestać o Tandżinie myśleć. I stworzyłem tę historię. Trochę dla niego, a trochę dla wszystkich dzieci w podobnej sytuacji zmuszonych do opuszczenia swoich krajów, narażonych na trudy tułaczki, samotnie przemierzających świat w poszukiwaniu bezpiecznego domu.Rafał Witek
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?