Rozwój i wiedza duchowa to nieustanne poznawanie prawdy o sobie samym. To niezwykłe połączenie filozofii religijnych z odkryciami współczesnej psychologii, które pozwalają osiągnąć nowy poziom duchowego rozwoju. Rozwój duchowy prowadzi nie tylko do szczęścia, spełnienia i wewnętrznego spokoju, ale przynosi także zdrowie fizyczne i dobrobyt materialny. Dzięki książkom zawartym w tym dziale dowiecie się jak można zmienić się wewnętrznie, aby przezwyciężyć różne choroby, znaleźć miłość, awansować i osiągać sukcesy finansowe. Pomogą Wam w tym bestsellerowe pozycje autorów takich jak: Joseph Murphy, Neale Donald Walsch, David R. Hawkins, Gilbert Renaud czy Bert Hellinger.
Przełom w naszym życiu może mieć miejsce w najmniej oczekiwanym momencie czy miejscu. Przekonał się o tym dr Eric Pearl, którego życie odmieniła jedna sesja z jego pacjentem. Co więcej, seans ten do dnia dzisiejszego odmienił życie dziesiątek tysięcy ludzi na całym świecie. Co takiego wydarzyło się w gabinecie dr. Pearla, że zainteresowali się tym nawet prominentni lekarze, badacze i fizycy kwantowi z całego świata?
Autor międzynarodowego bestselleru „Połączenie ze źródłem” i pionier Uzdrawiania Rekonektywnego zdradza, jakie informacje otrzymał podczas sesji, jaką odbył z Frederickiem Ponzlov. Rozmawiał bowiem wtedy nie ze swoim pacjentem, ale z wielowymiarowym bytem o imieniu Salomon, który przemówił do niego za pośrednictwem ciała Fredericka. To właśnie dzięki temu spotkaniu wielu późniejszych pacjentów dr. Pearla doświadczyło nagłych uzdrowień z chorób takich jakrak, chroniczny ból czy porażenie mózgowe.
Ta książka odmieni Twoje poglądy na uzdrawianie, świadomość i cztero-wymiarową wizję świata. Ujawni Ci również spostrzeżenia, które przed kilku laty zrewolucjonizowały świat medycyny i umożliwiły nam sięgnięcie po energię, której dotychczas sobie nawet nie wyobrażaliśmy. Dzięki wiedzy przekazywanej przez Salomona Ty również możesz przepełnić nią swoje życie, jednocześnie w pełni uzdrawiając zarówno duszę jak i ciało. Dzięki temu możesz sprawić, ze wszelkie cierpienia staną się tylko nieprzyjemnym wspomnieniem.
Uzyskaj połączenie ze zdrowym, lepszym życiem!
Każdy związek jest wielką mieszanką różnych uczuć zarówno tych pięknych jak radość, szacunek, troska o drugą osobę oraz tych trudnych, jak zazdrość, gniew czy obojętność. W buddyzmie właśnie te negatywne emocje są podstawą rozwoju związku, to je w końcu przekształcamy w mądrość i prawdziwą miłość. Im szybciej takie uczucia zrozumiesz, tym bardziej optymistycznie możesz patrzeć w przyszłość. Autor ? Matthias Ennenbach - od 20 lat pomaga uzdrawiać relacje w związkach wykorzystując buddyjskie mądrości. W swojej codziennej pracy łączy ze sobą teorię i praktykę zaczerpniętą z nauk Dalekiego Wschodu z psychoterapią świata Zachodu. Dzięki jego radom nauczysz się rozpoznawać swoje uczucia i będziesz mógł określić te, które stanowią najczęstszą przyczynę konfliktów w związku. Wszystkie emocje są w nas i do nas należą. To my sami je tworzymy i jesteśmy w stanie je kontrolować. Autor przedstawia metody, które pomogą Ci uniknąć zbędnych napięć. W książce znajdziesz konkretne ćwiczenia i techniki, dzięki którym staniesz się niezależny od zewnętrznych bodźców i unikniesz związanych z nimi niepotrzebnych emocji. A gdy pojawi się problem w Twoim związku zadbasz o to, aby go rozwiązać. Prawdziwe partnerstwo jest oparte na wspieraniu, zaufaniu i miłości. Będąc w związku możesz czuć się naprawdę wolny. Wielowiekowe mądrości buddyjskie są aktualne do dziś i teraz sam możesz z nich czerpać ogromną wiedzę i doświadczenie. Stwórz szczęśliwy związek.
Wybrany fragment książki
Co jest sensem naszego życia?
Pytanie o sens życia często nam umyka, ucieka, przemija. Dlaczego tak się dzieje? Czy to pytanie jest zbyt trudne? A może odpowiedź na nie zbyt zależy od nastroju czy fazy życia i zbyt często się zmienia? A może na to pytanie w ogóle nie da się odpowiedzieć?
Tenzin Gjaco, Dalajlama XIV, odpowiedział na pytanie o sens życia. Uważa on, że sens życia polega na tym, aby być szczęśliwym.
I nic więcej. Ale jednocześnie nie mniej.
Wielu z nas może na przykład bardzo szybko wywołać w sobie wyraźną reakcję złości, i to nawet jak na komendę. Uczucie złości możemy też w sobie dość długo utrzymywać. Jednak zdolności do tego, aby na własne życzenie wywołać i utrzymywać w sobie uczucie szczęścia, wielu z nas nie posiadło, nie nauczyło się lub w ciągu dorosłości zupełnie ją zatraciło. A mamy na to prawdziwe zapotrzebowanie.
Szczęście indywidualne czy wspólne?
Wielu z nas, a może nawet wszyscy, kojarzy z wyobrażeniem sobie szczęśliwego życia także istnienie siebie w szczęśliwej parze, w szczęśliwym związku. Szczególnie interesujące wydaje się być popatrzenie z pewną dokładnością i uważnością na to, jak nasze indywidualne szczęście pasuje i łączy się w całość ze szczęśliwym życiem w parze z drugim człowiekiem.
Istnieje niewiele buddyjskich książek o tym, jak podejść do zagadnienia dotyczącego kwestii, jak możemy stać się szczęśliwi w parze z drugim człowiekiem. Często centrum naszej uwagi leży jednak raczej w indywidualnym poszukiwaniu szczęścia, wolności lub inspiracji. Z drugiej strony odnajdujemy w buddyjskim obrazie świata przekonanie o nierozerwalnej jedności wszelkich istot. Z tego powodu powstaje sprzeczność pomiędzy naszymi staraniami dla nas samych a staraniami dla związku, w którym jesteśmy, co do tego, jak wspólnie podążać drogą ku szczęśliwej wolności.
Niniejsza książka jest kierowana do ludzi pozostających w różnych formach związków. Jej intencją jest wspieranie zarówno singli, ludzi o krótkim stażu w związku, jak także pozostających w związkach już od wielu lat, małżeństw, związków pozamał-żeńskich, każdej formy stosunków międzyludzkich w tym, aby pozostawali i czuli się związani, ciesząc się wolnością.
Atmosfera pobudzenia i nieporozumienia
Inspiracja do powstania tej książki nadeszła z wielu różnych źródeł. Podstawowe znaczenie miały zarówno kojące doświadczenia z konkretnych praktyk buddyjskiej psychoterapii par, rodzin, jednostek i grup, jak i wiele osobistych doświadczeń i takich samych rozmów z różnymi ludźmi wszelkich kultur.
Bardzo silny wpływ na tę książkę miała zwłaszcza praca buddyjskiej psychoterapii, w której łączyły się buddyjskie metody leczenia z zachodnimi metodami terapeutycznymi. Integracja ta przyczyniła się do praktycznej i efektywnej metody leczniczej, szczególnie, że dowiedzieliśmy się dzięki głębokiemu potraktowaniu spraw, że obie te tradycje i kultury: buddyjska i zachodnia, wykazują wiele podobieństw, które dają się w harmonijny sposób uzupełniać i łączyć w ciekawe kombinacje. Buddyjska psychoterapia używana jest zarówno w odniesieniu do osób szukających pomocy jako jednostki, jak i do par, rodzin i grup. Od wielu lat można było zebrać wiele pozytywnych doświadczeń na temat tego, jak pomocne mogą być nauki buddyjskie także dla ludzi będących w związku z drugą osobą, dla par.
Z tego powodu powstała pewna atmosfera pobudzenia także w rozmowach z kolegami wykonującymi zawody związane z pomocą społeczną, takie jak: psycholog, psychoterapeuta, pielęgniarz, psychiatra, fizjoterapeuta, doradca wszelkiego typu, itd.
Z jednej strony niektórzy z nich mają już jakieś wyobrażenie na temat tego, jak pomocny może okazać się buddyzm dla par, z drugiej strony jednak istnieje wiele nieporozumień na tej płaszczyźnie. Funkcjonuje na przykład pewien stereotyp myślenia, że buddyzm może być negatywny, że stawia w całym zakresie ludzkie cierpienie na pierwszym planie życia. Czy powinniśmy informować pary, że i tak wszyscy ludzie na świecie przeżywają cierpienia? Byłaby to informacja pesymistyczna — a poza tym fałszywa. Także tym nieporozumieniem zajmiemy się głębiej, póki co krótka wzmianka, bo czasami jeden obrazek powie więcej niż tysiące słów: przypomnijmy sobie jakąś ulubioną figurkę Buddy. Czy opisalibyśmy wyraz twarzy Buddy jako cierpiący?
Kolejne nieporozumienie powstaje dla wielu ludzi prawdopodobnie w chwili, gdy dowiadują się, jak w buddyzmie obchodzimy się z emocjami. Stale pojawia się jakże prawdziwe pytanie: „Czy buddyści nie chcą uwolnić się od wszelkich swoich uczyć i trosk?". Także tu króluje stereotyp, że buddysta siedzi na poduszeczce do medytacji, ogolony na zero, z uśmiechniętym wyrazem twarzy i zamkniętymi oczami. Oczywiście siedzi sam. Czy jako buddyści musimy uwolnić nasze uczucia i troski? Jak mielibyśmy prowadzić nasz związek? Czy przypadkiem nie jest tak, że buddyzm, wolność i oświecenie wykluczają się przecież całkowicie z byciem w jakimś związku?
Buddyzm i namiętności
Wielu ludziom wydaje się, że buddyzm jest nauką, która przybliża nas do tego, aby wyzbyć się wszelkich namiętności. Gdyby tak było, stałoby się to dla większości ludzi jednak zbyt irytujące. Wobec tego życie osoby będącej buddystą nie dawałoby się zupełnie pogodzić z namiętnym życiem miłosnym. Dla wielu ludzi jednak obie te strony życia, buddyzm oraz namiętności wypływające z udanego związku, stawiane są wysoko w hierarchii wartości.
Nie ma potrzeby czuć się zmuszonym do podejmowania trudnego wyboru pomiędzy namiętnością a wolnością, który to w tej formie prawdopodobnie zupełnie nie jest potrzebny. Oczywiście istnieją ludzie, którzy na swojej drodze życiowej podejmują decyzje odwrócenia się i rezygnacji z partnerskiego związku i albo dalszą drogę przemierzają sami, czyli w pewien sposób podejmują się wyboru związku z samym sobą, albo poszukują wspólnoty klasztornej, co również może być rozumiane jako pewna forma związku.
Większość buddystów próbuje jednakże nauki buddyjskie wprowadzać w swoje życie nie jako mnich czy zakonnica, a jako zwykły człowiek prowadzący zwykłe codzienne życie. Próbują oni zintegrować te nauki z codziennością. Taka integracja, która miałaby zaowocować szczęśliwym połączeniem związku i wolności, przedstawia oczywiście często niełatwo dające się przezwyciężyć balansowanie na krawędzi. Ale żeby uprzedzić troszkę fakty: oczywiście zakresy buddyzmu, miłości i namiętności absolutnie się nie wykluczają. Jest wręcz odwrotnie: miłość należy do najbardziej i najsilniej leczących stanów ducha, do których wszyscy stale dążymy - oczywiście z ostrożną świadomością istnienia niebezpieczeństwa ze strony szkodliwego przywiązania czy przyzwyczajenia, którego kurczowo się trzymamy. Jednak właśnie poprzez wspomniane balansowanie na krawędzi otrzymujemy dającą wiele siły możliwość ćwiczenia, której możemy naprawdę dobrze użyć, aby się zrealizować na naszej drodze życia. Pomocne w tym jest odnalezienie drogi dokładnie pośrodku wydających się istnieć sprzeczności, czyli na poziomie uwalniającego związku i właśnie taką możliwość wskazują nam nauki buddyjskie.
Temat „uwalniająco związani" opisuje ważną płaszczyznę powstawania napięć, którą sami chcemy zbadać. Ta książka powstała między innymi z tego powodu, aby wspomnianą tematykę wpoić do naszej świadomości i być może przyczynić się do częściowego jej wyjaśnienia. Byłoby fantastycznie, gdyby można było w ten sposób rozwiać wątpliwości i wyjaśnić nieporozumienia dotyczące związków międzyludzkich.
Od ochoty do radości
Oczywiście możemy spędzić swoje życie na pogoni od ochoty do ochoty i znosić ciągle powracające cierpienia lub z nimi walczyć. Może na stałe przywrzeć do tego jednego wymiaru i skakać pomiędzy ochotą a cierpieniem tam i z powrotem. Albo możemy dążyć do tego, aby ten krąg przerwać, aby przeformatować ten wymiar.
Można zauważyć, że ochota na ogół jest wywoływana czymś z zewnątrz, podczas gdy radość może powstać w środku. Buddyjski cel polega na tym, aby osiągnąć większą niezależność od czynników zewnętrznych. W tym wypadku mogłoby to oznaczać, że aby aktywnie i samodzielnie troszczyć się o swoje odczuwanie radości, i w ten sposób pobudzać i wspierać własne zasoby, oraz mieć pewność, że one umożliwiają nam samodzielne wywołanie intensywnej radości w czasie i miejscu, w którym sobie tego zażyczymy. Mogłoby to między innymi oznaczać, że czynnik ochoty w naszym życiu zamieni się powoli w duże zasoby radości. Różnice pomiędzy ochotą a radością powinniśmy sobie sami dokładnie przemyśleć oraz rozważyć, dokładnie się im przyjrzeć i je zbadać, a nie ulegać zbyt szybko naszym spontanicznym skojarzeniom. Mimo to, także nasze szybkie przemyślenia i reakcje są w tej tematyce niezwykle ważne, ponieważ ujawniają one często wymiar naszych przyzwyczajeń i nawyków do wspomnianych pojęć i związanych z tym zakresów naszego życia.
Każdy z nas posiada zdolność przewidywania przyszłości. Zaprezentowana w książce autorska metoda Free Soul pokazuje jak w pełni wykorzystać bezgraniczną energię i moc umysłu.
Autor - Pete A. Sanders Jr - prowadzi naukowe badania i szkolenia w zakresie ludzkiego potencjału i możliwości mózgu. Przedstawia własne badania czterech głównych obszarów odbioru proroczej wiedzy czyli odczuwania, widzenia, słyszenia i intuicji. Dokładnie opisuje w jaki sposób je wykorzystać, aby łatwiej radzić sobie z codziennymi sprawami. Prezentuje program prostych ćwiczeń, dzięki którym nauczysz się doświadczać dziewięciu zmysłów, a nie tylko pięciu. Charakteryzuje cechy osobowości, które towarzyszą poszczególnym zdolnościom. Uświadomienie tych cech ułatwi komunikację z otoczeniem, zdobędziesz klucz do osiągnięcia sukcesu zawodowego i osobistego.
Istotnym elementem metody Free Soul jest poznanie języka ciała czyli aury. Dzięki wskazówkom Autora nauczysz się jak krok po kroku ją wyczuwać i widzieć. Umiejętność interpretacji pola energetycznego ciała możesz wykorzystać do samopoznania i samouzdrawiania. Regularne ćwiczenia pomogą Ci obniżyć stres, uzdrowić ciało, zwiększyć kreatywność i poszerzyć granice świadomości poza świat trójwymiarowy.
Praktyczne przykłady przedstawione w książce pozwolą Ci odkryć w sobie nowe możliwości. Pomogą wykonać kolejny krok w kierunku panowania nad własnym życiem i kreowania go według potrzeb tak, by osiągnąć prawdziwe zadowolenie i szczęście.
Rozbudź swoje zmysły.
Wybrany fragment książki
Parapsychiczne czucie -ciało jako parapsychiczna antena
Ze wszystkich czterech parapsychicznych zmysłów, czucie jest najbardziej dostępne. Najłatwiej je otworzyć i zinterpretować. Na pewno zdarzały się sytuacje, kiedy wyczuwałeś niebezpieczeństwo, zanim jeszcze się ono pojawiło. Na pewno pamiętasz poranki, kiedy budziłeś się, czując, że dziś stanie się coś cudownego i tak też było. Wszystkie te wewnętrzne odczucia, o których prawdopodobnie myślałeś jako o „odczuciach z trzewii" czy „instynktach", są w rzeczywistości doznaniami parapsychicznymi, pochodzącymi z otaczającego nas pola energetycznego.
Wszyscy ludzie, miejsca i przedmioty stale emitują określone wibracje, podczas gdy twoje ciało fizyczne działa jak ogromna antena potrafiąca zarejestrować i przetworzyć ich znaczenie na wewnętrzne odczucia: Czuję, że z tym projektem będą problemy... Czuję, że wszystko jest po prostu świetnie... Czuję, ie. coś jest nie tak w pokoju dziecięcym. (Nie ma chyba matki, która nie odczuła takiego sygnału ostrzegawczego i kierując się nim przybyła akurat na czas, aby zapobiec wypadkowi).
Doświadczyła tego Sue Leonard, instruktorka Free Soul z Ever-green w stanie Kolorado. Sue wyjechała pod namiot w Góry Skaliste z mężem i dwójką małych dzieci. Przygotowała do snu swoją córeczkę Lisę, podczas gdy jej mąż i syn zbierali drewno na wieczorne ognisko. Lisa stale wierciła się i nie chciała zasnąć w swoim śpiworku. Sue wyjęła z samochodu dziecięcy fotelik, w którym Lisa zawsze zasypiała, postawiła go w namiocie i zabezpieczyła w nim dziecko pasami.
Po kolacji poczucie spokoju Sue przyniesione przez górski zmierzch nagle prysło. Poczuła, jakby się dusiła. „Od razu wiedziałam, że chodzi o Lisę", mówi Sue. „Pobiegłam do namiotu i zobaczyłam, że dziecko obróciło się w foteliku samochodowym tak niefortunnie, że pasy zacisnęły się jej na gardle, uniemożliwiając oddychanie, czy wydobycie jakiegokolwiek dźwięku. Twarz Lisy zaczęła sinieć". Zrozpaczona Sue odplątała pasy w momencie, kiedy dziecko miało już stracić przytomność. „Zaczęła ponownie oddychać i twarz jej znów nabrała normalnych kolorów. Wiedziałam, że moje parapsy-chiczne czucie ocaliło mojemu dziecku życie".
Jeśli jesteś naturalnie obdarzony parapsychicznym czuciem, profil twojej osobowości będzie mniej więcej przedstawiał się następująco:
• Przede wszystkim, obchodzą cię ludzie i zależy ci na nich.
• Zwykle wyczuwasz, kiedy inni mają problemy i jesteś gotów bezinteresownie się zaangażować, aby pomóc.
• Bezgranicznie ufasz swoim odczuciom.
• Relatywnie niewiele obchodzi cię czas i terminy.
• Dokładasz wszelkich starań, aby inni czuli się swobodnie i oczekujesz, że ludzie podejdą tak samo do twoich potrzeb emocjonalnych.
Jednocześnie, parapsychiczni czuciowcy muszą także zabezpieczać się przed wibracyjną nawałnicą parapsychicznych zanieczyszczeń znajdujących się w ich środowisku. Wiele z twoich negatywnych odczuć - napięcie, depresja, podenerwowanie - w rzeczywistości wcale nie należy do ciebie. Są to uczucia innych ludzi, które ty po prostu odbierasz. W większości przypadków, kiedy już zrozumiesz co się dzieje, szybko uwolnisz się od skutków tych parapsychicznych zaburzeń.
Kolejna instruktorka Free Soul, dr Frań Mandell, opowiedziała mi o klientce, która przeprowadziła się z małego miasta na Manhattan: „W Nowym Jorku Jill przez pięć lat chodziła od lekarza do lekarza, usiłując ustalić, skąd bierze się jej zmęczenie, nerwowość i uczucia niewyjaśnionej złości. Wszystkie wyniki badań lekarskich były w normie. Jako lekarz naturopata podejrzewałam, że cierpi na alergię pokarmową, ale to również był fałszywy trop".
Co dziwne, Jill twierdziła, że czuła się lepiej, kiedy pozostawała w domu. Objawy wracały tylko wtedy, gdy wychodziła. „Uzmysłowiłam sobie, że Jill ma wysoko rozwinięte parapsychiczne czucie", mówi Frań „i że chodzenie po zatłoczonych ulicach Manhattanu narażało ją na wibracje zmęczenia, zdenerwowania i złości emitowane przez setki przechodniów". Po tym, jak Jill nauczyła się rozumieć i kontrolować swoją wrażliwość związaną z parapsychicznym czuciem, powróciła do takiego zdrowia, jakim cieszyła się przed przeprowadzką na Manhattan. „Parapsychiczna wrażliwość, o której istnieniu u siebie Jill nie miała pojęcia, działała przeciwko niej, zamiast na jej korzyść", mówi dr Mandell. „Założyła, że wszystkie negatywne uczucia, które ją przytłaczały, należały do niej".
Jest to zapis rozmów przeprowadzonych z wybitnym panditą z Bombaju, Rameshem Balsekarem dotyczących rozwoju duchowego, natury umysłu, świadomości, Boga i rzeczywistości.
Ramesh Balsekar to bezpośredni uczeń Nisargaddata Maharaja oraz Ramana Maharishiego, dwóch urzeczywistnionych joginów, którzy w swoich naukach wychodzili poza koncepcję osobowego Boga a rzeczywistość pojmowali jako niepodzielony twór, który jest emanacją Jaźni, Boga, Pustki ale nie jest od nich różny.
Ramesh Balsekar w swoim rozmowach w bezkompromisowy i przenikliwy sposób ukazuje nam świat widziany oczami mędrca, w którym podziały na ciało i umysł, Boga i Człowieka, dobro i zło to tylko funkcje ego, uwarunkowania nieistniejącego złudzenia, które rządzi nami od zarania dziejów. Ramesh dekonstruuje ludzkie ego i pokazuje, że prawdziwa wolność od przeciwieństw, wolność od awersji i lgnięcia są możliwe dopiero wówczas, gdy złudzenie to się rozpuści.
Magija enochiańska, czyli system magiczny, który opiera się na przekazach od aniołów, spisany przez maga Johna Dee i jego współpracownika, medium Edwarda Kelleya – została rozpropagowana przez Aleistera Crowleya i jego Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku.
Oto publikacja, która wprowadza w arkana tego systemu i porządkuje wiedzę o nim, na dodatek opierając się wyłącznie na oryginalnych manuskryptach. Książka prezentuje bardzo obszerny materiał, wzbogacony kilkudziesięcioma ilustracjami, a wszystko przekazane w bardzo przystępny sposób, co jest zasługą autora – Lon Milo DuQuette’a, który znany jest z lekkości języka i umiejętności przekazywania wiedzy. Dzięki temu ta publikacja to harmonijne połączenie klasycznej naukowości, praktycznych instrukcji magicznych i anegdotycznych opowieści.
Z książki dowiesz się między innymi: jakie były okoliczności powstania magiji enochiańskiej, czym jest księga Soyga czy anielski alfabet, czym są i jak pracować z Lamenem, Świętym Stołem czy Chorągwiami Wszechświata. To przystępny, interesujący, osobisty jednak przede wszystkim praktyczny podręcznik do magiji enochiańskiej i doskonały przewodnik po labiryncie tego systemu.
Dzięki odpowiedniej podstawie teoretycznej i skutecznym narzędziom praktycznym, masz szansę rozpocząć życiową przygodę!
Celem książki jest nie tylko przedstawienie polskiemu czytelnikowi treści poszczególnych powiastek zawartych w "Zebranych zapiskach o zjawiskach nadprzyrodzonych", lecz przede wszystkim przybliżenie okoliczności ich powstania, skomplikowanych losów i bogatej zawartości, dzięki której można zapoznać się zarówno z wysoko cenioną w dawnym piśmiennictwie chińskim tradycją historiograficzną, jak i przepełnionym duchami, demonami i bóstwami folklorem Chin.
"Autorka dokonując wszechstronnej analizy obejmującej aspekty literackie, kulturowe oraz ludowe, doprowadziła do zbadania ważnego tekstu średniowiecznej literatury chińskiej, jakim jest Soushenji [...]. Należy jednocześnie podkreślić, iż wszechstronna i dokładna analiza badanego tekstu dała asumpt do wykazania się ogromną erudycją, gruntowną wiedzą zaczerpniętą [...] z zachodniej literatury przedmiotu, jak też umiejętnością swobodnego odnajdywania potrzebnych wiadomości w klasycznej literaturze chińskiej."
Z recenzji prof. Romana Sławińskiego
Spędzamy czas pochłonięci pracą w wiecznym dążeniu do szczęścia. Staramy się uciec od bólu i nieprzyjemności. Poświęcamy wiele naszej energii by poczuć się lepiej, pozbyć się obaw i strachu oraz codziennego stresu. Nieustannie szukamy bezpieczeństwa, miłości i zadowolenia. Dlaczego tak rzadko je odnajdujemy i jak możemy to zmienić?
W zrozumieniu rzeczywistości i dogłębnym poznaniu siebie pomoże Ci ta książka. Poświęcona jest praktyce medytacji buddyjskich, a głównie metodzie Vipassana, najstarszej medytacji Wschodu, która skupia się głównie na odsłanianiu rzeczywistości. Dowiesz się jak krok po kroku przejść wszystkie etapy tej niezwykłej sztuki. Z pomocą tego przewodnika, napisanego prostym językiem, każdy poradzi sobie i nauczy się jej technik.
Autor - wielki mistrz buddyjski - w prosty sposób wyjaśnia czym jest medytacja ale też opisuje czym nie jest, obalając mity. Podaje pięć głównych przeszkód, które mogą się pojawić w trakcie wykonywania tej sztuki oraz różne sposoby na pokonanie każdej z nich. Gdy już poznasz zasady i techniki medytacji, możesz rozpocząć własne poszukiwania i odkrycia. Zaczniesz proces samoodkrywania i samouzdrawiania, który doprowadzi Cię do szczęścia. Dzięki medytacjom łatwiej zrozumiesz co dzieje się wokół Ciebie, odnajdziesz spokój i zrozumienie, które tak łatwo zgubić w tym współczesnym pędzącym świecie.
Odzyskaj harmonię i radość życia.
Wybrany fragment książki
Czym jest medytacja?
Medytacja to słowo. Słyszałeś to słowo wcześniej, inaczej nigdy nie sięgnąłbyś po tę książkę. Proces myślenia działa poprzez skojarzenia i ze słowem „medytacja" kojarzą się różnorakie idee. Niektóre z nich są prawdopodobnie trafne, reszta to bzdury. Część z nich dotyczy bardziej innych systemów medytacji i nie ma nic wspólnego z praktyką vi-passany. Zanim zaczniemy, wypadałoby rozprawić się z pozostałościami zaśmiecającymi nasze neurony, aby nowe informacje mogły swobodnie napływać. Zacznijmy od czegoś oczywistego.
Nie mam zamiaru uczyć cię kontemplowania twojego pępka ani nucenia tajemniczych sylab. Nie będziesz opanowywał demonów ani wykorzystywał niewidzialnych energii. Nie otrzymasz kolorowych pasów, nie będziesz też musiał golić głowy ani nosić turbanu. Nie musisz nawet rozdać wszystkich swoich rzeczy i przeprowadzić się do klasztoru. Właściwie, o ile twoje życie nie jest niemoralne i chaotyczne, możesz prawdopodobnie zacząć od razu i zacząć robić postępy. Brzmi zachęcająco, nie uważasz?
Na temat medytacji powstało wiele książek*. Większość z nich napisana jest z punktu widzenia jednej konkretnej religijnej lub filozoficznej tradycji i wielu autorów nie pofatygowało się, by to podkreślić. Wygłaszają twierdzenia dotyczące medytacji, które brzmią jak ogólne prawa, a w rzeczywistości są procedurami konkretnie związanymi z tym systemem praktyki. Jeszcze gorszy jest wachlarz złożonych teorii i interpretacji, często sprzecznych ze sobą nawzajem. Skutkiem tego jest straszny bałagan: wielka mieszanina skonfliktowanych ze sobą opinii, której towarzyszy cała masa nieistotnych informacji. Ta książka jest konkretna. Zajmuję się konkretnie systemem medytacji yipassana. Mam zamiar nauczyć cię obserwacji funkcjonowania twojego mózgu w spokojny i zdystansowany sposób, abyś mógł zyskać wgląd we własne zachowanie. Celem jest świadomość, i to świadomość tak intensywna, skoncentrowana i doskonale dostrojona, że będziesz mógł przebić się przez wewnętrzne działanie rzeczywistości.
Istnieje wiele błędnych przekonań dotyczących medytacji. Wciąż pojawiają się te same pytania od nowych uczniów. Najlepiej zająć się tymi rzeczami od razu, ponieważ są to uprzedzenia, które mogą zablokować twoje postępy już na początku. Weźmiemy te błędne przekonania i rozwiążemy jedno po drugim.
BŁĘDNE PRZEKONANIE 1:
MEDYTACJA JEST JEDYNIE TECHNIKĄ RELAKSU
Słowo jedynie jest tu straszakiem. Relaks jest kluczowym składnikiem medytacji, ale medytacja w stylu vipassana ma znacznie wznioślejszy cel. Stwierdzenie to jest zasadniczo prawdą w przypadku innych systemów medytacji. Wszystkie procedury medytacyjne kładą nacisk na skupienie umysłu, na koncentrowaniu go na jednym przedmiocie lub obszarze myśli. Rób to usilnie i odpowiednio dokładnie, a osiągniesz głęboki i rozkoszny relaks, zwany jhana. To stan tak wyjątkowego spokoju, że rozciąga się on do upojenia; formy przyjemności, która znajduje się ponad i poza wszystkim, czego możemy doświadczyć w normalnym stanie świadomości. Większość systemów właśnie tu się zatrzymuje. Jhana jest celem i gdy ją osiągniesz, po prostu powtarzasz to doświadczenie do końca życia. Inaczej jest w przypadku medytacji vipassana. Yipassana dąży do innego celu: do świadomości. Koncentracja i relaks uznawane są za niezbędne cechy towarzyszące świadomości. Są wymaganymi pierwowzorami, przydatnymi narzędziami i korzystnymi produktami ubocznymi. Ale nie są celem. Celerr jest zrozumienie. Medytacja Yipassana jest głęboką religijne praktyką nastawioną na oczyszczenie i zmianę twojego co dziennego życia. Różnicami pomiędzy koncentracją a zro zumieniem zajmiemy się dokładniej w rozdziale 14.
Odkrywczy i zaskakujący – prawdopodobnie najważniejszy podręcznik leczenia holistycznego ostatnich lat! Jego autorka – Meg Blackburn Losey – znana jest polskim czytelnikom z „Tajemnej historii świadomości”. Tym razem dzieli się swoim doświadczeniem i niezwykłym darem, jaki otrzymała od Mistrzów. Dzięki temu dostajemy wyjątkowy przewodnik uzdrawiania, w którym strona po stronie poznajemy kolejne kroki stawania się uzdrowicielem, etapy tworzenia energii, sposoby jej działania i uczymy się anatomii eterycznej.
Dotknąć światła – to uwierzyć, że cuda zdarzają się na co dzień. Przyjrzyj się sobie i spróbuj zaakceptować to, kim jesteś i w jakiej sytuacji się obecnie znajdujesz. Jeśli jednak sprawia ci to trudność, podążaj za autorką, która łagodnie i z miłością wprowadzi cię w świat wielowymiarowej rzeczywistości. Pamiętaj – masz nieskończone możliwości! Ograniczać je może jedynie niechęć do wyjścia poza znaną i wygodną rzeczywistość.
W książce znajdziesz wskazówki na temat rozwijania zdolności uzdrowicielskich, wykorzystania systemu czakr i meridianów do leczenia oraz wiele ćwiczeń. Poznasz odpowiedzi na pytania o akt stworzenia świata i materii.
Ta wyjątkowa publikacja może też nauczyć cię uzdrawiania na odległość!
Wybrany fragment książki
Po pierwsze, wszyscy, którzy naprawdę nie pasowali do mojego życia, wraz ze złudzeniami, które miałam na ich i swój temat, odeszli. Zaczęłam dostrzegać, jak niszczące były niektóre relacje w moim życiu. Zauważyłam, że próbowałam zadowolić ludzi, którym naprawdę na mnie nie zależało. Uświadomiłam sobie, że odwracało to moją uwagę od tego, czego chcę naprawdę. Wiele osób obecnych w moim życiu wykorzystywało mnie do własnych celów, a ja, chcąc się dopasować i udowodnić swoją wartość, pozwalałam im na to. Dostrzegłam, że moje osobiste wartości stanowiły narzędzie zniszczenia, gdyż tak naprawdę wcale nie były moimi wartościami. Zamiast tego mój system wartości stał się kopią wartości i oczekiwań ludzi, którzy mnie wychowali, uczyli i byli moimi mentorami na drodze życia. Nie miałam pojęcia, kim jestem ani jak chcę kształtować moje życie, bo tak dalece próbowałam się dopasować, należeć do grupy i nie czuć się samotna, że straciłam świadomość własnych uczuć i pragnień.
Po tej mojej deklaracji niepodległości, jeśli można ją tak nazwać, zaczęłam rozumieć, jak głębokie były zmiany zachodzące w moim życiu. Odsunęli się ode mnie ludzie, którzy działali na mnie niszcząco. Straciłam z nimi kontakt na stałe, ale wokół niemal codziennie zaczęły pojawiać się nowe osoby o otwartych umysłach i pozytywnych poglądach. Byłam zachwycona.
Podejmując wysiłek poszerzenia mojego powiększającego się, pozytywnego grona przyjaciół, zaczęłam chodzić na cotygodniowe spotkania pewnej grupy, która zbierała się niedaleko miejsca mojego zamieszkania. Zjawiało się tam wiele osób interesujących się New Agę. Nie znając się na takich koncepcjach i poglądach, rozkoszowałam się wolnością, którą tam znalazłam, gdy od samego początku, najpierw nieśmiało, zaczęłam opowiadać o pewnych przeczuciach, które miałam już wcześniej, o różnych sprawach, które po prostu wiedziałam, a nawet o moich wrażeniach na temat różnych osób, które okazywały się nadzwyczaj trafne, a czasem wręcz prorocze.
Wraz z upływem kolejnych tygodni odkrywałam, że jest we mnie więcej głębi, niż sądziłam, czego nigdy bym sobie nie uświadomiła, prowadząc życie takie jak wcześniej. Miałam prawdziwy dar i wstrzymywałam go przez lata w obawie przed byciem inną, wyśmianiem czy nawet skarceniem. Pamiętam, że w dzieciństwie opowiedziałam o niektórych moich doświadczeniach. Odpowiedziano mi, że to, czego doświadczam, nie jest i nie może być prawdziwe. W szkole katolickiej, do której chodziłam, zostałam upomniana. Powiedziano mi, że jedynie prawdziwi święci mogli miewać wizje i wiedzę, jakie miałam ja. Byłam zaledwie dzieckiem. Jak mogłam wiedzieć i widzieć to, co wiedziałam i widziałam? Powiedziano mi, że moje doświadczenia nie są prawdziwe. Nauczyłam się, że nie zasługuję na mój dar, bo jest zastrzeżony wyłącznie dla tych, których kościół uzna za świętych i cudotwórców. Powoli nauczyłam się zachowywać moje doświadczenia dla siebie, ale nawet gdy umiałam już zachować milczenie, przedstawianych mi w szkole nauk nigdy nie odczuwałam za prawdę. Gdy zadawałam pytania lub wyrażałam twierdzenia, które podważały to, czego nas uczono, szybko kazano mi siadać i upominano mnie na oczach klasy. Do nauczycieli nie docierało, że rozumiałam ideę świętości dużo głębiej niż oni sami. Już jako dziecko znalazłam przestrzeń wewnątrz siebie, ogromną i nieograniczoną w swoich możliwościach. W pewien sposób zdawałam sobie również sprawę, że to właśnie z serca pochodzą wszystkie dobre rzeczy. Wkrótce dotarło do mnie, że sekrety należy trzymać w tajemnicy, a moje naturalne zdolności powinny być ukrywane. W rezultacie zaczęłam tracić pewność siebie, czułam się nieważna, inna i odsunięta od wszystkich. Zajęło mi ponad połowę życia, by uświadomić sobie, że to, czego mnie nauczono, było niewłaściwe.
Gdy zaczęłam ponownie się otwierać na moje naturalne zdolności, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Przynajmniej wtedy wydawały mi się dziwne. Zaczęłam czuć, jakby ktoś próbował przeze mnie przemówić. Nie było to doznanie schizofreniczne: przysięgam na Boga, że ktoś miał coś naprawdę ważnego do powiedzenia i chciał mnie użyć do przekazania tego. Walczyłam z tym. Nigdy nie chciałam być medium channelingu ani nikim podobnym. Bycie normalnym człowiekiem okazywało się wystarczająco trudne. Ale zdarzyło się! Odtąd było nie tylko prawdziwe, ale okazało się również faktycznym początkiem wyrażania mojego daru. Zostałam nieświadomie kosmicznie aktywowana.
Jak w znalezieniu naszego miejsca na Ziemi mogą pomóc: pojedyncze nasienie granatu, wypchana walizka, para niedziałających słuchawek, grupa śpiewających buddystów i zakurzony wiekowy szkielet?
Kiedy kilka lat temu zmarł jej ojciec, instruktorka jogi Mary Paterson poczuła, że wraz z jego śmiercią straciła swoje miejsce na świecie. W poszukiwaniu utraconego domu udała się na 40 dni do buddyjskiego klasztoru w Bordeaux, we Francji, by wysłuchać nauk wietnamskiego mnicha buddyjskiego i mistrza zen ? Thich Nhat Hanha. Miała nadzieję na odnalezienie spokoju i spojrzenie na świat z innej perspektywy. Nie spodziewała się jednak, że odpowiedzi na najważniejsze pytania uzyska w tak niecodzienny sposób?
Mnisi i ja to wzruszająca historia stworzona z myślą o tych, którzy czują się zagubieni i samotni. To także obowiązkowa lektura dla wszystkich wielbicieli nauk wielkiego Buddy oraz dla tych, którzy chcą odkryć, jak wygląda prawdziwe życie mniszek, mnichów i pielgrzymów za murami klasztoru buddyjskiego.
W dostępnej w Polsce dość obszernej literaturze etnologicznej na temat magii nie ma podobnego opracowania. Jego niezwykłością są dwie warstwy narracji informacyjnej, a obydwie mają walor dydaktyczny i naukowy, których nie sposób od siebie oddzielić.
Jest to przede wszystkim doskonały pokaz etnograficznej metody naukowego rozważania problemu i badań terenowych. Autorka ukazuje skomplikowanie i wagę problemu, któremu poświęciła wiele miesięcy studiów i prawie trzy lata badań w terenie. Krok po kroku prowadzi czytającego przez gąszcz opinii na temat czarownictwa i magii, prezentowanych przez folklorystów, psychiatrów, okultystów, dziennikarzy, a potem zgłębia światową literaturę antropologiczną, etnologiczną, etnograficzną. Pokazuje dokładnie trudności z formułowaniem pytań badawczych, z rozumieniem sensu uzyskanych odpowiedzi, wreszcie z czynnym uczestniczeniem w wiejskim odczynianiu uroków. Tu ma znaczenie przede wszystkim proces postępowania naukowego, wyraźnie i jasno przedstawiony przez autorkę. I właśnie to jest wyjątkowo cenna instrukcja postępowania w badaniu terenowym, w prezentacji materiału i w próbach jego wyjaśniania - ta książka to gotowy plan zajęć z metodyki terenowej eksploracji.
Drugą, nie mniej ważną warstwą książki jest faktografia. Obraz magii w wioskach francuskiej prowincji pokazany jest tu na tle kulturowym tego regionu. W Polsce nie ma nie tylko książek, lecz w ogóle informacji o współczesnym stanie kultury tradycyjnej (czy ludowej) w Europie Zachodniej, nie wspominając już o Francji. W książce został utrwalony szkic poczynań ludzi ścierających się z codziennością i skazanych niejako na rozwiązywanie jej problemów za pomocą dawnych sposobów, w tym także magii.
"Magia. Co o niej Wiemy?" to książka, która powstała w formie odpowiedzi na pytania wielu ludzi - szczególnie młodych - na tematy dotyczące magii. Poruszane są w niej takie zagadnienia jak: maleficium, gusła, magia naśladowcza, Macumba, a także Voodoo i inne. Napisana lekkim językiem i o niewielkiej objętości - po to, by dało się ją łatwo i szybko przeczytać.
Magia coraz częściej staje się obecna w naszym codziennym życiu. Czasem nawet nieświadomi, poddajemy się magicznym rytuałom. Większa wiedza na temat magii, to lepsza obrona przed jej działaniem i niebezpieczeństwami jakie ze sobą niesie.
To książka dla każdego. Dla młodzieży i dorosłych, rodziców i dziadków, księży, sióstr zakonnych i katechetów. Dla każdego, kto nie chce stać się ofiarą pułapek okultyzmu.
Bardzo emocjonalna i doskonale napisana „Ucieczka z krainy wiecznego śniegu” to saga o niedoświadczonym przywódcy przyodzianym w ciążące mu mnisie szaty, który zmuszony uciekać ku wolności odkrywa, że od jego przetrwania zależy los tysięcy Tybetańczyków.
Stephan Talty pokazuje nam metamorfozę prostego, zagubionego człowieka w charyzmatycznego orędownika wolności myślenia i powszechnego współczucia. Książka stanowi również portret uduchowionego narodu, zmuszonego do chwycenia za broń w obronie swoich ideałów.
Przenieśmy się w czasie do 17 marca 1959 roku. Tybet stoi na skraju zagłady. Wkrótce dojdzie do całkowitego przejęcia władzy nad państwem przez chińskiego okupanta. Młody Dalajlama decyduje się na śmiertelnie niebezpieczny krok. Ucieka z rezydencji otoczonej elitarnym oddziałem chińskich żołnierzy i wraz z trzystuosobową eskortą przeprawia się ku zdradzieckim przełęczom Himalajów, za którymi czekają Indie i wolność. Zbiedzy cały czas czują na karkach nienawistny oddech podążających ich tropem prześladowców.
Żadnemu z poprzednich Dalajlamów nie przyszło mierzyć się z milionową armią komunistycznych Chin, zdeterminowaną, by butami żołnierzy zdeptać wolność Tybetu.
„Talty rysuje przed nami żywy obraz niebezpiecznej podróży i państwa postawionego w stan kryzysu” – Publishers Weekly
„To opis prawdopodobnie najbardziej monumentalnej ucieczki w historii świata: Dalajlama przeprawiający się ponad dachem świata z żołnierzami Mao Zedonga depczącymi mu po piętach” – James Bradley, autor bestsellerów wg New York Timesa
„Talty pomaga nam spojrzeć na Dalajlamę nie jak na symbol, ale jak na odważnego acz przerażonego młodego człowieka, który został zmuszony poddać się nieoczekiwanej przemianie” – Greg Mortensen, autor bestsellerów wg New York Timesa
Fragment książki Ucieczka z krainy wiecznego śniegu
Ucieczka
Uciekający pędzili przez noc. Tempo nadawała podążająca na czele grupa Dala]lamy, taktycznie
wyprzedzająca pozostałych o dwie godziny drogi. Ich kolejnym celem było miejsce zwane Kjiszong („Szczęśliwa Dolina"), położone z dala od głównego szlaku komunikacyjnego między Lhasą a doliną Cangpo. Mieli nadzieję, że w ten sposób zmniejszą się szansę spotkania chińskiego patrolu. Z każdą godziną robiło się coraz zimniej. „Stopy mi zdrętwiały - wspominał Czógjal. - Koń, na którym jechałem, był bardzo zmęczony". Luger wbijał mu się w bok, ale chłopiec za nic nie chciał wyjąć go zza paska. Od jednego z żołnierzy z Regimentu Kusung otrzymał też Mausera, a między fałdami czuby trzymał schowany magazynek. Do tej kolekcji należał też czterdziestopięciocentymetrowy sztylet. „Wyglądałem jak żołnierz doskonały" - opowiadał. „Byłem tylko ciut za niski". Niestety, później kazano chłopcu oddać Mausera i w zamian dostał parasolkę Dalajlamy, co zapamiętał jako wyjątkowo upokarzające doświadczenie.
Jego Świątobliwość odkrył, że nawet na szlaku podróżnym człowiek jest niewolnikiem przyzwyczajeń. Gdy zbliżali się do przełęczy, Dalajlama postanowił zatrzymać się na krótki spacer. Wyjął prawą stopę ze strzemienia i zeskoczył na ziemię, wzbijając kłąb kurzu z wysuszonego podłoża. Zaczął iść, a gdy na chwilę odwrócił głowę, zobaczył, że jeden z ministrów również zsiadł z konia i ruszył za nim. I nagle wszyscy nauczyciele, a nawet członkowie rodziny poszli w siady ministra. Najwyraźniej nie godziło się zostać w siodle, skoro Dalajlama zdecydował, że nadszedł czas na spacer.
-Już dobrze - odezwał się Dalajlama do pozostałych - wsiadajcie z powrotem na konie.
Ale oni, z pochylonymi głowami, szli dalej. Byli wśród nich głównie starcy, zmiękczeni latami życia na dworze władcy. W końcu Dalajlama poddał się i ponownie dosiadł konia. Idący za nim ludzie powoli zaczęli robić to samo i po chwili już wszyscy jechali dalej konno.
Okolica stawała się coraz bardziej górzysta. Podróżni zatrzymali się na chwilę w jakiejś zagrodzie, której mieszkańców powiadomiono wcześniej, że Jego Świątobliwość wstąpi do nich na posiłek (nie zdążył zjeść kolacji) i odpoczynek. Starszy mężczyzna, który służył jako stajenny jeszcze xm Dalajlamie, przyprowadził białego konia z białą chustką zawiązaną na szyi. Bał się, że kucyk Jego Świątobliwości nie poradzi sobie na trudnej przełęczy, którą mieli do pokonania. Gdy Dalajlama przyjął jego prezent, starzec rozpłakał się ze wzruszenia. Jego Świątobliwość próbował go pocieszyć, mówiąc, że nie wyjeżdża daleko - tylko to przyszło mu do głowy w tamtym momencie. Staruszek towarzyszył im przez całą drogę do przełęczy Cze, gdzie dotarli o ósmej rano. Słońce było już na tyle wysoko, że oświetlało równinę za nimi, ale góra, którą mieli pokonać, rzucała ogromny cień na wędrowców.
Zaczęli wspinać się po piaszczystym zboczu (Cze La oznacza „Piaszczystą Przełęcz"). Piasek osuwał się pod ciężarem zwierząt. Z każdym krokiem do przodu konie zsuwały się cztery kroki w tył. W miarę jak traciły siły, dystans między jeźdźcami a przewodnikami zwiększał się i droga wydawała się „trudna i męcząca". Postawny wuj Czógjala prawie spadł z konia. „Siodło ześlizgiwało się z grzbietu zwierzęcia, bo wuj był bardzo ciężki - wspominał Czógjal. - Krzyczał i kurczowo trzymał się grzywy". Gdy Dalajlama dotarł do grzbietu przełęczy, jeden z pomocników nachylił się ku niemu i zauważył, że to jest ostatni moment, by spojrzeć na Lhasę. Jego Świątobliwość zsiadł z konia i spojrzał na skupisko budynków w oddali, na zachodzie. Z tej odległości nawet Pałac Potala stracił swoją imponującą wielkość. „Starożytne miasto w dole było spokojne jak zawsze" - wspominał. Dalajlama odmówił modlitwę, po czym odwrócił się i zaczął biec w dół po piaszczystym, rozświetlonym słońcem zboczu, ku dolinie rzeki Cangpo.
Gdy promienie słońca oświetliły twarze wędrowców, a pokonana góra odgrodziła ich od kwatery głównej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, nastroje w ekipie znacznie się poprawiły. „Śmiałem się do rozpuku i nie potrafiłem się powstrzymać" - przyznaje Czógjal, który nie mógł oderwać oczu od wuja próbującego utrzymać się w siodle. „Ale wuj był tak kochany, że wcale się na mnie o to nie gniewał". Wyglądało na to, że jak tylko wyjechali z Lhasy, wuj zaczął odzyskiwać poczucie humoru. „Jak byłem niegrzeczny, wuj tylko kręcił głową i mówił: O Boże, on znowu swoje. Wuj był cudownym człowiekiem". Reszta grupy zsiadła z koni i podążyła za Dalajlamą, który biegł co sił wzdłuż zbocza. „Byliśmy wszyscy szalenie szczęśliwi - opowiada Czógjal. - Udało nam się uciec. Radość była ogromna. Wreszcie mogliśmy wyrazić to, co czuliśmy".
Dalajlamą ogromnymi susami przemierzał zbocze. „W dzień po naszej ucieczce z Lhasy poczułem wreszcie ogromną ulgę. Choć oczywiście niebezpieczeństwo nadal było obecne". Ale w końcu, po raz pierwszy od lat, ograniczenie, które odczuwał w Lhasie, zniknęło. Mógłby przeklinać Chińczyków, gdyby tylko chciał. „Pamiętam, że zawsze myślałem w duchu, iż przecież mam prawo mówić o nich źle. Teraz uczucie wolności było bardzo wyraźne: to była moja główna reakcja na ucieczkę". Gdy dobiegł do doliny po drugiej stronie góry, nadeszła burza piaskowa, która zupełnie oślepiła podróżnych. Dalajlamą pocieszał się myślą, że kurz zasłoni ich ślady przed chińskimi oddziałami, które chciałyby ich dopaść.
Grupa przewodnia przekroczyła przełęcz i parła do przodu, ku rzece Cangpo oddalonej o jakieś szesnaście kilometrów. Na brzegu czekali już rebelianci z łodziami, by przeprawić uciekinierów na drugą stronę. Spotkali się tam z grupą wieśniaków, których uprzedzono o przybyciu dalajlamy. Mijani po drodze Tybetańczycy zawsze wyglądali tak samo - biednie ubrani mężczyźni i kobiety, skłaniający głowy w pokłonach, z kadzidełkami lub khatakami w dłoniach. Jeden z wieśniaków wspominał, że rozrzucał siano i obornik na pokrytym lodem brzegu, gdzie mieli przybyć podróżni. [...]Ucieczka z krainy wiecznego śniegu
Spis treści:
Bohaterowie
Egzamin ze wspomnień
W drodze do Lhasy
Przeprawa przez rzekę duchów
Ognie na wschodzie
Plotka
Bracia z zagranicy
Na drugi brzeg Kjiczu
Ucieczka
Norbulingka
OPIM
„Bezbożna Czerwień kontra żywy Bóg”
Światynia Dżokhang
Lhunce Dzong
W Tybetańskim Więzieniu
Ostatnia Granica
Spotkanie z Poetą
Ogniska
Słowniczek
Bibliografia
Cytowane źródła
Podziękowania
Indeks
Anioły otaczają nas i nieustannie ingerują w nasze życie. Kochają każdego bezwarunkową miłością, są zawsze przy nas i z chęcią odpowiedzą na każde wezwanie. Choć może Ci się to wydać niesamowite, mogą Ci pomóc w nawet najbłahszej kwestii i rozwiązać dowolny problem. Wystarczy, że je o to poprosisz. Pomoże Ci w tym Ella Selena ? jedna z najbardziej znanych polskich wróżek.
Celem, jaki przyświecał napisaniu tej publikacji było stworzenie pozycji kompleksowo analizującej metody kontaktowania się w wysłannikami niebios. Wróżka Ella Selena zdradza tajniki swojej pracy z tymi wyjątkowymi istotami. Opisuje własne doświadczenia i spotkania z aniołem stróżem oraz wyjaśnia, co anioły mają wspólnego z reinkarnacją. Ujawnia, jak wygląda Twój osobisty anioł stróż i w jaki sposób możesz się z nim skontaktować. Dowiesz się również, czym są anioły planetarne.
Książka uświadamia, jak często niebiosa ingerują w nasze sprawy codzienne. Autorka podpowiada między innymi jak medytować z aniołem stróżem, aniołem rzeczy zagubionych i Archaniołem Metatronem. Informuje, w jaki sposób możesz rozpoznawać anielskie znaki oraz jak stworzyć afirmacje, które pomogą w kontaktach z aniołami specjalizującymi się w różnych codziennych kwestiach. Opisuje także anielski alfabet i wyjaśnia jego praktyczne zastosowanie. Podaje również anielskie skrypty, które pomagają chociażby na znalezienie dobrej pracy lub uwolnienie się od nałogów.
Poznaj swoje anioły i skorzystaj z ich wsparcia!
Czy zdarzyło Ci się poczuć wyjątkowo komfortowo w towarzystwie dopiero co poznanej osoby? A może ktoś Cię do siebie zniechęcił zanim zdążył wypowiedzieć choćby jedno słowo? Jeśli przeżyłeś coś podobnego, możliwe że podświadomie zareagowałeś na stan aury drugiej osoby. Wszyscy ją mamy i możemy z niej odczytywać wartościowe informacje dotyczące stanu zdrowia i samopoczucia a nawet cech charakteru. Czas byś i Ty skorzystał z tej niezwykle przydatnej umiejętności.
Dzięki tej książce niekwestionowanego autorytetu z dziedziny ezoteryki nauczysz się ją zarówno wyczuwać, jak i widzieć. Autor podaje sposoby dokonywania profesjonalnego odczytu pola aurycznego oraz instruuje, w jaki sposób możemy samodzielnie wykonać narzędzia do dokonywania takich pomiarów. Wyjaśnia, co oznaczają poszczególne kolory występujące w aurze ? zarówno Twojej, jak i najbliższych Ci osób. Książka nie ogranicza się tylko i wyłącznie do diagnostyki, ale również do aktywnego dbania o aurę. Dowiesz się z niej, jak ją wzmacniać i chronić. Nauczysz się również bezbłędnie diagnozować schorzenia, które znalazły odbicie w stanie Twojej aury i podejmować niezbędne leczenie zanim choroby osiągną niebezpieczny stopień rozwoju.
Autor tej książki, poza odczytywaniem i interpretacją aury, zajmuje się analizą przeszłych wcieleń, numerologią, Tarotem oraz kabałą stosując je jako metody rozwijania i wzmacniania wewnętrznego potencjału. Teraz i Ty możesz skorzystać z jego wieloletniego doświadczenia.
Aura ? źródło cennej wiedzy!
Kiedy jesteśmy świadomi reinkarnacji nasze pomyłki w tym życiu przestają być dla nas niszczące. Rozwijamy poziom duchowej dojrzałości, pozwalającej nam widzieć wszystko jako część większego planu, którego celem jest pomóc nam rozwijać się i wzrastać.
Śmierć nie jest końcem gry, lecz okazją do rozpoczęcia nowego etapu. Nie mamy się czego bać. Nasze zycie będzie miało ciąg dalszy...
Konstatacje Wacha nadal mają walor ważnego tropu teoretycznego przy rozróżnieniu tego, co rzeczywiście religijne od tego, co takim nie jest, chociaż jest do niego czasem bardzo podobne. Dotyczy to na przykład ruchów nacjonalistycznych posługujących się często terminologią religijną, które jednak w świetle analiz Wacha prawdziwą religią nie są. Są najwyżej rodzajem bałwochwalstwa.
Włodzimierz Pawluczuk
Praca nie straciła ani walorów teoretycznych, ani ilustracyjnych, ja uznaję ją za przykład konsekwentnej analizy religioznawczej sensu stricto. W zalewie konfesyjnej ze swej genezy literatury przedmiotu, mnożącej nieporozumienia co do natury badanego zjawiska, dzieło Wacha ustanawia właściwe relacje między tym co uniwersalne i specyficzne w religiach.
Andrzej Szyjewski
Temat zaświatów i duchów często odbierany jest jako co najmniej podejrzany i raczej kojarzy się go z pseudoreligią, okultyzmem lub innym zjawiskiem dalekim od nauki. Do tematyki tej przylgnął też ponury wizerunek czegoś niepokojącego i złowróżbnego. Niektórzy ludzie wszystko, co przekracza możliwości ich rozumowania lub z czym nie potrafią się zgodzić, uważają za nieprawdopodobne; inni znów są przekonani, iż negacja tych zagadnień czyni ich błyskotliwymi, więc celowo ignorują taką tematykę. Zwolennicy teorii wyłączności mózgu natomiast wyjaśniliby te zjawiska jako błędne funkcjonowanie mózgu, iluzje oraz halucynacje. Jednak zaskakująco wiele osób, w bardziej lub mniej wyraźny sposób, mogło przekonać się o istnieniu niewidzialnego świata oraz zamieszkujących go istot.
W niniejszej książce autor prezentuje, wywodzącą się z fizyki, najnowszą wiedzę o świecie pośmiertnym oraz o żyjących w nim istotach i próbuje przeanalizować ją z naukowego punktu widzenia, starając się w miarę swoich możliwości opisać ten świat przy użyciu pojęć naukowych.
Książka ta będzie bardzo interesująca nie tylko dla tych, którzy wierzą w życie po śmierci, ale potrzebują naukowego potwierdzenia, lecz także dla tych, którzy w to życie nie wierzą. Prawdopodobnie ci drudzy zmienią zdanie po przeczytaniu tej publikacji.
?Naukowe wrota do zaświatów? nawiązują do pierwszej publikacji Tadataki Kimury ?Prawda duszy? (2011 r.).
To przystępny podręcznik, który wprowadza w zagadnienia magii praktycznej.
Część teoretyczna w prosty sposób omawia liczne kwestie związane z przygotowaniem zarówno siebie, jak i otoczenia do magicznych obrzędów, a także wyjaśnia magiczne pojęcia i procesy. Przedstawia także zagadnienia dotyczące pracy z energią i snami, postrzegania aury, wróżenia, czakr i magii ochronnej.
Część praktyczna już od pierwszych rozdziałów wdraża mnóstwo ćwiczeń, a przede wszystkim prezentuje 20 prostych rytuałów magicznych do stosowania w codziennym życiu. Proste techniki, takie jak: uziemianie, centrowanie, tworzenie tarcz czy wznoszenie osłon chroniących dom, a także krótkie rytuały dotyczące życia uczuciowego, dostatku i finansów, marzeń, a nawet zarządzania czasem, to podstawowe umiejętności codziennej magii praktycznej.
Aby nauczyć się tych prostych rytuałów, nie trzeba mieć żadnego doświadczenia z magicznymi praktykami, a proponowane metody można stosować w ramach dowolnie wybranej tradycji czy ścieżce duchowej.
Oto proste, praktyczne czynności, które pomogą w rozwinięciu silnych umiejętności magicznych.
Wybrany fragment książki
ENERGIE PRZEDMIOTÓW
Przedmioty są obdarzone swoimi własnymi energiami - zarówno tymi, które są w nich zawarte w naturalny sposób, jak i tymi, którymi nasiąknęły przez to, że znajdowały się w określonych miejscach lub przez to, że używały ich określone osoby. Niektóre przedmioty, w szczególności rośliny i kamienie, posiadają bardzo silną naturalną energię. Magowie korzystają z nich podczas rytuałów magicznych przez wzgląd na ich szczególne właściwości. Inne przedmioty są tworzone specjalnie po to, żeby zawierać w sobie konkretny rodzaj energii magicznej. Mówiąc ogólnie, kiedy będziemy pracować z jakimś przedmiotem, najpierw powinniśmy go oczyścić z energii, którą przejął z zewnątrz, a nadepnie naładować go taką energią, jaka nam odpowiada. Dzięki temu będziemy go mogli używać do wybranych przez siebie celów magicznych.
OBCHODZENIE SIĘ Z PRZEDMIOTAMI
Zanim zaczniemypracować z jakimś przedmiotem, musimy do konać odczytu jego obecnego stanu energetycznego. Trzymanie przedmiotu w dłoni, aby poznać jego historię, jest nazywane psy chometrią. Technika ta bazuje na umiejętnościach, które już opa nowaliśmy.
PSYCHOMETRIA
Niech twój znajomy wybierze dla ciebie jakiś przedmiot. Powinna być z nim związana jakaś osobista historia, której nigdy nie słyszałeś - może to być na przykład kompas, który twój przyjaciel zabierał ze sobą na obozy letnie w dzieciństwie albo pierwsza lalka Barbie twojej przyjaciółki. Możesz zabrać ten przedmiot do domu i popracować z nim w samotności - nie musisz wykonywać tego ćwiczenia przy swoim znajomym. Weź do ręki ów przedmiot. Wycentruj się, wykonaj głęboki oddech, oczyść swój umysł, zamknij oczy i wyobraź sobie swój ekran do wizualizacji. Jakie odczucia pojawiają się w związku z tym przedmiotem? Czy widzisz jakiś obraz albo odczuwasz jakąś emocję? Zapisz swoje spostrzeżenia. Następnie poproś znajomego, żeby opowiedział ci historię tego przedmiotu.
Psychometria jest techniką, która jest szczególnie pomocna, gdf chce się korzystać z przedmiotu zakupionego w sklepie z antykami. Twoje odczucia mogą być wtedy jedynym źródłem inforni*' cji na jego temat. Biorąc go do ręki w sklepie, możesz zdecydował czy będzie on dla ciebie odpowiedni, czy też może powinieneś p0' szukać czegoś lepszego.
Na pewnym etapie rozwoju duchowego wszyscy jesteśmy zmuszeni do radzenia sobie z negatywną energią. Poniższa technika doskonale nadaje się do oczyszczania naładowanych magicznie przedmiotów, ponieważ nie wymaga ona odprowadzania z nich energii, ani nie pozostawia na nich naszej własnej.
RĘKAWICZKA
Wybierz przedmiot, z którym chciałbyś popracować. Doskonałym pomysłem będzie użycie w tym ćwiczeniu banknotu, a jeszcze lepszym monety - pieniądze wchłaniają bowiem dużo energii, ponieważ przechodzą przez wiele rąk. Wyciągnij przed siebie rękę. Wyobraź sobie i poczuj na swojej dłoni rękawiczkę z białego światła - dokładnie takiego, jakiego używaliśmy do tworzenia tarczy. Teraz weź do ręki swój przedmiot i potrzymaj go przez minutę. Przez cały czas wizu-alizuj sobie i czuj na dłoni rękawiczkę. Następnie odłóż swój przedmiot. Wchłoń, rozpuść lub odłóż na bok rękawiczkę.
Podobnie jak miało to miejsce wprzypadku osobistej tarczy, technikę tę można stosować niemalże niezauważalnie. Dla przykładu, jeżeli twój magiczny przyjaciel zapyta cię: „Czy mógłbyś przez minutę potrzymać dla mnie ten przedmiot?", możesz użyć rękawiczki, aby odizolować się od magicznego ładunku tego przedmiotu, a jednoczenie zapobiegniesz przejęciu przez przedmiot twojej własnej energii.
Głęboko w twoim życiu leży wyjątkowy kod emocji i informacji, który może kierować dziś twoim przeznaczeniem. Ale z łatwością możesz dowiedzieć się, które karmiczne doświadczenia wpływają teraz na ciebie i zmienić ich scenariusz, aby stworzyć potężne uzdrowienie i osobistą zmianę. Gdy to zrobisz, będziesz w stanie:
? Uwolnić nieznane przeszkody, które blokowały twoją drogę
? Uzdrowić karmiczne związki i przyciągnąć nową miłość
? Wyczyścić negatywne wzorce i otworzyć swoje życie na większy sukces
To twoja szansa, by złamać kod karmy. Gdy oczyścisz te ukryte informacje, będziesz mógł zaprogramować jaśniejszą przyszłość i zmienić swoje życie na zawsze!
W książce autorka przybliża odkrytą przez siebie podczas praktyki psychologicznej prawidłowość dotyczącą wpływu naszych poprzednich wcieleń na nasze obecne życie. Oprócz teorii jednak, daje czytelnikom fantastyczną metodę, z której każdy może skorzystać. Na dołączonej do książki płycie CD znajdują się sterowane medytacje regresyjne i progresyjne, dzięki którym każdy czytelnik może sam odkryć, jakie zdarzenia z poprzednich wcieleń obciążają teraz jego życie. Może także samodzielnie, z pomocą zawartych na płycie medytacji, naprawić to i zmienić swój obecny los! To wielka szansa dla wszystkich, którzy borykają się obecnie z trudnościami wywołanymi przez nieuświadomione przyczyny.
O książce wypowiada się Gregg Braden, bestsellerowy wg New York Times'a autor książek Boska Matryca i Czas Fraktalny:
?W przykuwającej uwadze podróży przez studia przypadku i swoje własne odkrycia demonstruje ona, jak wszystko, począwszy od uzdrawiania naszych ciał do sukcesów w związkach, często połączone jest z doświadczeniami z przeszłości. Jeśli jej idee są słuszne, katapultują nas o całe lata poza konwencjonalne wyjaśnienia pozornie niemających znaczenia wydarzeń z naszego życia. Czy jesteś artystą, czy inżynierem, ta książka jest o tobie, twoim świecie i każdym związku, jakiego w życiu doświadczysz.
Każdy jest swoim mistrzem
Budda
"Dla mnie „dalajlama” to tytuł, określenie urzędu, który sprawuję. Ja zaś jestem po prostu człowiekiem i przypadkowo Tybetańczykiem, który postanowił zostać buddyjskim mnichem."
Jego Świątobliwość XIV Dalajlama
Każdy z nas codziennie niestrudzenie dąży do szczęścia, a na tej długiej i krętej drodze musi pokonać niezliczone przeszkody. Niestety, nieodzownym składnikiem życia każdego z nas jest również cierpienie. Cierpimy z powodu poważnych chorób i drobnych dolegliwości. Bólu przysparzają też emocje — złość, zazdrość i pożądliwość oraz miłość. Nic więc dziwnego, że szukamy sposobów na osiągnięcie równowagi życiowej i często odnajdujemy ją w religii.
Wszystkie religie mają z założenia nieść człowiekowi ukojenie i pomoc w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania. Jednak bez względu na wyznanie warunkiem koniecznym do przetrwania jest wykształcenie w sobie postawy opartej na miłości i współczuciu, cierpliwości i tolerancji oraz szczerym zrozumieniu. W słowach zawartych w tej książce Jego Świątobliwość XIV Dalajlama wskazuje ścieżki duchowego rozwoju, pozwalające na zmianę sposobu postrzegania świata oraz odnalezienie wewnętrznego szczęścia. Wszak bycie dobrym człowiekiem to religia uniwersalna.
Jego Świątobliwość XIV Dalajlama, Tenzin Gjatso, urodził się w 1935 roku w ubogiej rodzinie w północno-wschodnim Tybecie. W wieku dwóch lat został rozpoznany jako inkarnacja swojego poprzednika, XIII Dalajlamy. Jako główny światowy przywódca buddystów wiele podróżuje i wzywa ludzkość do ekumenicznego porozumienia, życzliwości, współczucia, szacunku dla środowiska naturalnego oraz przede wszystkim pokoju.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?