W tym sektorze polecamy wartościowe książki psychologiczne o emocjach i uczuciach, zarówno tych poztytywnych jak i tych negatywnych, które towarzyszą nam od dziecka. Żyjemy w świecie pełym lęku, niepokoju i praktycznie każdego dnia walczymy ze stresem. Tutaj nasz czytelnik znajdzie poradniki, które pomogą mu uwolnić się od lęku i żyć pełnią życia. Dzięki licznym publikacjom i podręcznikom nauczycie się tworzyć użyteczne prognozy zamiast fantazji lękowych, podejmować działania i pokonacie w sobie skłonność do unikania, akceptowania i przekierowywania myśli lękowych. Polecamy książkę Joela Mindena pt. Ty tu rządzisz. Jak ujarzmić lęk i przestać się zamartwiać prowadzi ona Czytelnika przez praktyczne fazy akceptacji i radzenia sobie z emocjami.
Przemoc rówieśnicza to zjawisko, które dotyka wiele naszych dzieci. Mimo że wciąż powstają kolejne projekty i programy mające na celu wyeliminowanie przemocy, niemal w każdym szkolnym środowisku znajda się gnębieni i gnębiciele. Jak rozmawiać z dzieckiem będącym ofiarą przemocy? Jak mu pomóc? Odpowiedzi na te pytania poszukajcie w książeczce Nie wolno mnie gnębić! Pierwsza rozmowa o... przemocy rówieśniczej.
Książka o tym, z czym zderza się kobieta po doświadczeniu gwałtu - o reakcji patriarchalnego, seksistowskiego, piętnującego i uciszającego ofiary, wraz z jego nie działającymi dla dobra ofiar instytucjami policji i sądu.
Autorzy dają ci jasny wybór: możesz kolejne 30 lat po menopauzie przeżyć dobrze albo nie. A potem wyjaśniają dokładnie, jak osiągnąć tę lepszą opcję. Doskonała książka, motywująca, dająca otuchę i uczciwa.
Laura L. Forese, lekarz naczelny Szpitala Prezbiteriańskiego w Nowym Jorku.
Grzech istnienia to jedna z najbardziej zadziwiających idei cywilizacji europejskiej. Czym był dla pisarzy, filozofów i artystów? Jakie miejsce zajmował w kulturze romantyzmu? Jak idea "grzechu istnienia" łączyła się z myślą o samobójstwie, czasem prowadząc ludzi w śmierć?
Na te pytania szuka odpowiedzi Stefan Chwin, dając obraz "samobójstwa romantycznego" daleko wychodzący poza tradycyjne ujęcia.
Choroby serca to zabójca numer jeden w Ameryce. Autor udowadnia, że mogą one być połączone z problemami, jakie ludzie miewają z miłością i życiem seksualnym. Dr. Alexander Lowen tłumaczy jak bardzo emocje objawiają się fizycznie, nawet w sposobie, w jakim dojrzewają nasze ciała lub jak ból może zmrozić psychologiczny rozwój, wzbraniając nas przed dawaniem i otrzymywaniem miłości, jak zablokowane emocje mogą zadusić serce, i jak wzrasta przez to ryzyko zachorowania na chorobę wieńcową, jak specjalne techniki terapeutyczne mogą uwolnić powstrzymywane napięcie serca i zmniejszyć je, dlaczego prawdziwe seksualne wypełnienie jest kluczem do emocjonalnej pełni. To nowatorska książka. Poprzez właściwie dobrane historie pacjentów oraz odkrywcze diagramy "Miłość, Sex i Serce" ukazuje jak możemy ochronić nasze serca, i, jednocześnie, jak możemy osiągnąć satysfakcję w życiu pełnym miłości i spokoju.
W odróżnieniu od wielu innych badaczy, autorka nie podąża za moda, nie ulega egzaltacji okruchami codzienności, lecz – zafascynowana koncepcją Eliasa – szuka regularności określających późnonowoczesny porządek społeczny. Miłość erotyczna, choć zabrzmi to cokolwiek dziwacznie, to pretekst do solidnej roboty teoretycznej, podpartej znajomością piśmiennictwa […]. Nieczęsto zdarza się, aby ktoś umiał odnosić teorie do tego, co na pozór płynne i ulotne.
Z recenzji prof. dra hab. Aleksandra Manterysa
Małżeństwo i rodzina nie są bynajmniej przypadkową strukturą socjologiczną, wytworem szczególnych uwarunkowań historycznych i ekonomicznych. Przeciwnie, właściwa relacja między mężczyzną a kobietą jest zakorzeniona w najgłębszej istocie człowieka, i tylko przyjmując taki punkt wyjścia, można ją zrozumieć. Nie można zatem odrywać tego zagadnienia od odwiecznego i zawsze aktualnego pytania, które człowiek zadaje, zastanawiając się nad sobą: kim jestem? kim jest człowiek? Tego pytania z kolei nie można oderwać od pytania o Boga... Odpowiedź Biblii na te dwa pytania jest spójna i jednolita: człowiek jest stworzony na obraz Boży, a Bóg jest miłością. Dlatego powołanie do miłości jest tym, co czyni człowieka prawdziwym obrazem Boga: człowiek upodabnia się do Boga w takiej mierze, w jakiej staje się istotą, która kocha. Rodzina we współczesnym świecie stała się obiektem ataków ze strony lewicowych środowisk i ideologii, które za wszelką cenę usiłują podważyć jej tożsamość. Niniejszy wybór tekstów Benedykta XVI/Josepha Ratzingera pozwoli nam lepiej zrozumieć rolę i powołanie rodziny w życiu człowieka, a także w wiekuistym planie Bożej opatrzności. Małżeństwo i rodzina ufundowane są bowiem na miłości, która nie rezygnując z uczuć i namiętności dojrzewa, wzrasta i oczyszcza się poprzez zaangażowanie rozumu i woli. Miłości zatem możemy się nauczyć.
Człowiek bez miłości nie może być szczęśliwy – to prawda, z którą zgodziłaby się zapewne większość ludzi. Jednak miłością nazywa się często uczucia czy postawy, które tak naprawdę nie mają z nią wiele wspólnego. Konsumpcyjne trendy cywilizacyjne z upodobaniem podsuwają nam podróbki, które wielu cierpiących z powodu braku miłości myli niestety z oryginałem i tylko pogłębia swój ból. Dlatego konieczne jest ciągłe uczenie się prawdziwej miłości, która wiąże się z wysiłkiem i trudem, ale też pozwala doświadczyć rzeczywistego, niezafałszowanego szczęścia. W książce W miłości nie ma lęku o. Augustyn z właściwą sobie wnikliwością daje wskazówki, jak praktykować taką właśnie miłość: mądrą, dojrzałą, bezinteresowną, wolną i odważną.
„Miłość jest możliwa tylko wtedy, kiedy ludzie czują się wolni i obdarzają się wzajemnie wolnością. Aby czuć się wolni, musimy pokonywać nasze ludzkie lęki. One bowiem dławią naszą wolność, odbierając nam swobodę działania. Żyjąc w lęku, nie możemy dysponować własną osobą, nie możemy swobodnie korzystać z naszych ludzkich władz: z rozumu, serca, woli. Nie możemy żyć, pracować, poświęcać się i cierpieć dla osoby kochanej. Miłość wymaga dynamizmu i twórczości, które lęk blokuje”.
Starzenie się to naturalny proces w życiu człowieka - proces, którego nie powinno się mylić z chorobą. W związku z tym zagadnieniem funkcjonowanie osób starszych w świecie staje się przedmiotem zainteresowania wielu nauk biologicznych i społecznych.
Monografię pt. "Senior w przestrzeni społecznej" można zlokalizować na styku kilku dyscyplin naukowych, począwszy od gerontologii jej dziedzin szczegółowych, poprzez pedagogikę społeczną, do niezmiernie istotnej dziedziny, jaką jest polityka społeczna.
Starość, czyli ostatni, końcowy etap życia, który zdaniem większości badaczy rozpoczyna się po 60. roku życia, została przedstawiona na tle wielości definicji. Przy założeniu, że proces starzenia się u każdego człowieka przebiega inaczej, podjęto próbę scharakteryzowania starości w wymiarze biologicznym, psychologicznym, społecznym i duchowym, omówiono potrzeby osób starszych, socjalno-ekonomiczne uwarunkowania starości oraz problem polityki państwa wobec osób starszych.
Niniejsza praca może posłużyć studentom pracy socjalnej, politologii, pedagogiki, teologii czy socjologii jako uzupełnienie zdobywanej wiedzy w ramach podjętych studiów. Umiejętność przełożenia zagadnień teoretycznych na "służbę" osobom starszym staje się w dzisiejszych czasach wielkim wyzwaniem i zadaniem.
O Autorze:
Norbert Pikuła - doktor habilitowany nauk społecznych. Profesor nadzwyczajny i Kierownik Katedry Pracy Socjalnej w Instytucie Nauk o Wychowaniu, Wydziału Pedagogicznego, Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.
„Strata, osierocenie i żałoba to zagadnienia, które w nowy, systematyczny, a jednocześnie przystępny sposób omawia niniejsza książka. Pełni ona funkcję przewodnika i poradnika dla wszystkich pragnących pomóc osobom, które doznały straty. Zawiera informacje podstawowe i specjalistyczne.
Wszyscy zawodowo pomagający ludziom po stracie (służba zdrowia, policja, straż, księża, urzędnicy, psycholodzy, pedagodzy, pracownicy socjalni) znajdą w niej wiele przydatnych i łatwych do odnalezienia treści.
Również osoby przeżywające żałobę, ich bliscy i przyjaciele mogą skorzystać z istotnych informacji na temat etapów przechodzenia żałoby, związanych z nimi emocji, a także zadań zarówno dla osieroconych, jak i dla ich otoczenia.
Jeśli w Twojej rodzinie, miejscu pracy lub sąsiedztwie ktoś cierpi po stracie, możesz się dowiedzieć z tej książki, co powiedzieć i jak najlepiej pomóc.
Książka napisana jest z myślą o wszystkich zawodowo pomagających, pracownikach i wolontariuszach służby zdrowia, studentach medycyny, pielęgniarstwa, psychologii, pedagogiki, teologii i pokrewnych kierunków.
Tybetańska księga umarłych"" to starożytny, buddyjski tekst, który traktuje o naturze umysłu i jego przejawach doświadczanych jako obiektywie istniejące światy. Szczegółowo opisuje on wizje, które pojawiają się po śmierci, gdy świadomość nie jest już dłużej związana z ciałem. ""Tybetańska księga umarłych"" uczy jak rozpoznawać owe wizje, dzięki czemu możliwe jest nawet osiągnięcie stanu oświecenia. Dlatego też tekst ""Tybetańskiej księgi umarłych"" czyta się na głos umierającym jako pomoc w rozpoznaniu doświadczanych wówczas wizji i osiągnięciu wyzwolenia. Przekład ""Tybetańskiej księgi umarłych"" został dokonany z języka tybetańskiego przez Ireneusza Kanię, wybitnego tłumacza i tybetologa, który jest również autorem ""Wprowadzenia"" poprzedzającego jej tekst. Ten klasyczny, buddyjski tekst przynosi nie tylko objaśnienie fundamentalnych fenomenów śmierci i umierania, może on także zainteresować tych wszystkich, którzy poszukują głębszego, duchowego zrozumienia naszej codziennej egzystencji.
Książka pt. „Wokół pigułki gwałtu” jest jedną z trzech publikacji w ramach serii „Niebezpieczne substancje”. Choć podjęta na jej łamach problematyka jest potencjalnie bardzo aktualna i dość nośna medialnie, to raczej sporadycznie jesteśmy informowani przez środki masowego przekazu o nadużyciach związanych z substancjami kryjącymi się pod nazwą „pigułka gwałtu”, zwłaszcza w porównaniu z pojawiającymi się w przestrzeni mediów relacjami na temat dwóch pozostałych kategorii środków omawianych we wspomnianej serii, czyli dopalaczy (sprawa dotyczy przede wszystkim okresu ostatnich czterech lat) oraz produktów leczniczych (stanowiących zagrożenie w sytuacji, gdy są niewłaściwie stosowane). Być może przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, iż do użycia związków chemicznych określanych mianem pigułki gwałtu dochodzi nieporównywalnie rzadziej niż ma to miejsce w pozostałych dwóch przypadkach.
Czym tak naprawdę jest miłość i skąd pochodzi?
Miłość jest czymś absolutnie niezwykłym. Potrzebujemy jej bardziej niż fizycznego pokarmu czy wody. Jej znaczenie wykracza daleko poza wymiar ziemskiego życia. Jest dla nas jak powietrze, którym oddychamy, by żyć. Miłość jest też przestrzenią, w której możemy się rozwijać i dobrze funkcjonować. Dlatego być kochanym to największa tęsknota i potrzeba każdego z nas, ludzi, a brak miłości jest zawsze osobistą tragedią: zatrzymuje w nas prawdziwe życie.
W każdym nowym dniu naszego życia możemy korzystać z tego, kim Bóg jest dla nas i czym chce nas obdarować w zakresie naszych osobistych potrzeb. Każdego dnia mamy możliwość poznać coś nowego na Jego temat. Im lepiej Go znamy, tym potężniejszy jest dla nas i bardziej nieograniczony w swoich możliwościach. A to w niezwykły sposób wzmacnia naszą wiarę, byśmy sięgali po więcej wszystkiego, co Bóg chce nam darować z miłości do nas.
Czy chcesz doświadczyć życia pełnego radości, odwagi, pasji i niezwykłych przeżyć?
Otwórz się na miłość, która jest w stanie zmienić każdy aspekt twojego życia.
Bestseller numer 1 w Wielkiej Brytanii
Kontynuacja tragicznej autobiografii Tylko nie mów mamie, bestsellera z 1. miejsc brytyjskich list przez wiele tygodni.
Myślała, że wreszcie jest bezpieczna. Że znowu może być dzieckiem. Ojciec, który ją gwałcił przez osiem lat, trafił do więzienia. Teraz wraca do domu…
Dlaczego dotyka nas nieszczęście i gdzie jest wtedy Bóg?
Dlaczego nie odpowiada na zanoszone do Niego prośby? Czemu świat nierzadko wygląda tak, jakby Bóg nie słyszał i nie dostrzegał ogromu rozpaczy, nie ratował, gdy tragiczne zdarzenia podważają zaufanie do Niego? Dlaczego milczy w obliczu zła, które tak często pokonuje dobro?
Dlaczego umieramy? Czy Bóg zabija?
Książka jest wieloaspektowym studium dotyczącym wydarzenia ludzkiej śmierci(wraz ze wszystkim, co ją poprzedza i co po niej następuje) ze szczególnymuwzględnieniem perspektywy edukacyjnej. W prezentowanych tekstach przedstawicieleróżnych dyscyplin humanistycznych poddają gruntownej ocenie znaczeniefenomenu ludzkiego cierpienia, umierania, żałoby.
Smutne zabawy żałosnego po utraconych dziatkach rodzica to napisany po śmierci syna Stefana (zm. 1673) i córki Zofii (zm. 1677) cykl zróżnicowanych gatunkowo utworów żałobnych, w których autor rozpamiętuje odejście ukochanych dzieci. Poetycka refleksja to w tym przypadku sposób przeżywania żałoby, próba pogodzenia się ze stratą, próba, która nie przynosi jednak pocieszenia. Zbolałemu ojcu pozostaje jedynie nadzieja na ukojenie w życiu pośmiertnym.
Biblioteka Dawnej Literatury Popularnej i Okolicznościowej, t. 11
Schorzenia, trapiące człowieka cywilizacji zachodniej, mają swoje korzenie nie tylko w niezdrowym stylu życia, ale są również powodowane codziennym stresem. Autor przedstawia metody ich zapobiegania i leczenia na podstawie ponadczasowych prawd zawartych w Biblii, które stosuje również w praktyce lekarskiej. Porusza m.in. takie tematy, jak:- struktura osobowości a stres- właściwa samoocena- krzywda i etapy przebaczenia- zawiłości procesu gojenia- zaburzenia komunikacji międzyludzkiej.
W kinie
Miłość to jedna wielka komedia, zresztą tak samo jak cale życie, o ile nie bierze się w niej udziału.
Louise Colet w liście do Flauberta
- Jesteś nimfomanką? - pyta Bili.
Siedzimy na mojej kanapie. Na tyle blisko siebie, że mógłby mnie do siebie przyciągnąć - o ile udzielę prawidłowej odpowiedzi. Widocznie uznaje to za bardzo prawdopodobne, bo przysuwa się o kilka centymetrów. Jest przystojnym sześć-dziesięciojednolatkiem (młodszy ode mnie o sześć wiosen). Jest bogaty, nosi kaszmirowe marynarki i spodnie z doskonałej wełny. Oraz jeździ bmw i alfą romeo, oczywiście nie jednocześnie. Przyniósł mi drogie chianti, dobrą książkę oraz kwitnącego kaktusa. Za chwilę znajdziemy się na College Avenue, wybierzemy sobie jakąś restaurację i zjemy kolację. Bili zamówi z karty wszystkie interesujące dania, skosztuje cztery albo pięć rodzajów różnych hors dbevre i entree. Wypijemy butelkę wina, oczywiście francuskiego. Potem wrócimy do mnie, gdzie Bili będzie mógł kontynuować swój quiz na temat mojego życia seksualnego.
Kilka miesięcy temu skończyłam sześćdziesiąt siedem lat. Włosy mam już w zasadzie siwe, z nielicznymi przebłyskami czegoś, co dawniej wyglądało jak blond, brąz i popielaty. Twarz ze zmarszczkami, oczywiście wyrytymi przez mądrość. Oczy wciąż tak samo błękitne patrzą zza okularów. Zęby straciły wprawdzie nieco blasku, ale utrzymały amerykańską jakość: są mocne, proste oraz solidnie wykonane.
Pomimo oznak wieku, gdy jestem odpowiednio ubrana -to znaczy, gdy nie jestem rozebrana - wyglądam całkiem nieźle. Bez ciuchów gorzej. Moje ciało nie ma już dwudziestu pięciu czy czterdziestu pięciu lat. Ani nawet pięćdziesięciu pięciu. I nigdy nie miało kontaktu z chirurgią plastyczną, dlatego to, co było jędrne - obwisa, a to, co sterczało - opada. Oznaki śmiertelności, niestety, już po mnie widać. Ale teraz, gdy całkiem ubrana siedzę obok Billa, świat stoi przede mną otworem. I jestem przekonana, że on ma podobne wrażenie. Mimo wszystko kiepska ze mnie kandydatka do tytułu Miss Nimfbmanii. Jak to się w ogóle stało, że wystartowałam w tym konkursie?
Może zostanę heroiną własnego życia? A może czarnym charakterem? Tego nikt nie wie. Ale do jednego mogę się przyznać: łatwo się podniecam. To w jakimś sensie jest odpowiedzią na pytanie Billa. Podnieca mnie widok łąk, dźwięk szemrzącego strumienia, piękna grafika - niekoniecznie erotyczna. Nawet kiedy leżę na kocu i czytam „Timesa" albo „The American Scholar", czuję czasami znajome łaskotanie pomiędzy nogami. Ale najczęściej podniecają mnie mężczyźni, a właściwie ich fragmenty. Uwielbiam męskie tyłki, nawet te niekoniecznie idealne. I nogi - faceci mają fantastyczne nogi, takie z długimi mięśniami, bez grama tłuszczu. Chodzę latem po ulicach i wgapiam się w nogi mężczyzn w szortach. Podniecają mnie: kark Johna, przedramię Billa, głos Sidneya, dłonie Roberta, nogi Grahama... No i penisy! Uwielbiam je. Mają najrozmaitsze kształty - są proste i zakrzywione, długie i krótkie, grube i cienkie. Fascynują mnie zarówno w postawie na baczność, jak i w stanie spoczynku. Robią ze mną cudowne rzeczy, a ja odpłacam im tym samym. Freud pisał, że mężczyźni pragną kobiet, natomiast kobiety męskiego pożądania. Może i tak jest, ale - na mój rozum -kobiety wiele tracą, jeśli zadowalają się jedynie rozdętymi nozdrzami i chrapliwym oddechem.
Tak, jestem dość bezwstydna. Łatwo mnie zaciągnąć do łóżka. Puszczalska sześćdziesięciosiedmiolatka. Ale nie zawsze taka byłam. Wkrótce się o tym przekonacie.
Psychologowie mówią, że każdą znaczącą zmianę w życiu poprzedza jakieś szczególne wydarzenie albo doświadczenie. Moja historia to potwierdza.
To było jesienią 1999 roku, gdy miałam zaledwie sześćdziesiąt sześć lat. Siedziałam w ciemnej sali kinowej, w papierowej torebce przesuwały mi się kulki emenemsów i gapiłam się na ekran, na którym dystyngowana bohaterka Erica Roh-mera uśmiechała się do siedzącego po drugiej stronie stołu mężczyzny, zdecydowanie od niej młodszego. Rozgryzłam emenemsa i przestałam się łudzić, że opakowanie wystarczy mi do końca filmu. Emenemsy wywoływały we mnie gwałtowne pożądanie, przy którym znikały ostatnie resztki samo-dyscypliny. Wspierana przez mądrość, która przychodzi wraz z wiekiem, nie rozgryzam kuleczek od razu, tak jak wtedy, gdy miałam trzynaście lat. Dziś potrafię cieszyć się nimi dłużej: zaczynam je ssać i czekam, aż same rozpuszczą mi się w ustach. Dopiero w odpowiednim momencie zaciskam zęby (facetowi nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, oni są „tam" bardzo wrażliwi) i rozkoszuję się delikatnym chrupnięciem. Kulki czekoladowe, podobnie jak wiele innych rzeczy, były dużo lepsze za czasów mojej młodości. Dzisiaj mają kredowy smak i mogłabym przysiąc, że są mniejsze. Wiem, szkodzą mi, ale to tylko kolejny powód, żebym je lubiła. W zasadzie mogłabym napisać historię czekoladowych kulek.
W jaki sposób dochodzi się do szczęścia? Czy zdobywa się je indywidualnie? Czy państwo jest odpowiedzialne za szczęście obywateli? Czy dobrobyt mierzony produktem krajowym brutto gwarantuje jego osiągnięcie?
Na te i inne pytania dotyczące definicji i rozumienia szczęścia odpowiada ks. Zwoliński. Swoją bardzo szeroką analizę prowadzi, opierając się na myśli filozoficznej, psychologii i religiach świata. Nie pomija również kwestii zdrowia ani wymiaru finansowo-ekonomicznego.
Autor o szczęściu mówi jako o pełnym i trwałym zadowoleniu z życia. Wprawdzie jest ono odczuwane indywidualnie, ale w dużej mierze zależy od rozwiązań społecznych. W związku z tym państwo powinno dbać o szczęście obywateli. Najlepszym tego przykładem jest położone w Himalajach Królestwo Bhutanu, gdzie "szczęście narodowe brutto jest znacznie ważniejsze niż produkt krajowy brutto".
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?