Chcąc ująć istotę jakiejś religii nie można operować ścisłymi definicjami. Nie chodzi tu bowiem o dowód prawdziwości czyjejś pozycji doktrynalnej, lecz raczej o pokazanie tego, co jest najbardziej charakterystyczne dla danego zjawiska, a co przy scholastycznym wykładzie danej doktryny niekoniecznie musi być najważniejsze. Co prawda, każda podobna próba ujęcia cech charakterystycznych może być wystawiona na zarzut pewnego subiektywizmu. Być może nic nie jest jednak tak bardzo w stylu religijności obecnej doby, jak właśnie pewien subiektywizm, oczywiście nie w jego znaczeniu pejoratywnym, lecz w sensie postulowanej bezpośredniości w przeżywaniu religii. Stąd zamiast sporów o poszczególne problemy wysuwa się dziś na pierwszy plan szerokie zainteresowanie odmiennością postaw religijnych. Tym też tłumaczy się popularność takich książek, jak Istota katolicyzmu Karla Adama, Istota ewangelicyzmu Karla Heima lub też dwóch studiów, ks. Sergiusza Bułgakowa i Paula Evdokimova, pod tym samym tytułem L’Orthodoxie; zwłaszcza to drugie studium jest dziś szczególnie popularne na Zachodzie.
Do tego dodałbym jeszcze niewielkie w rozmiarze, lecz głębokie studium francuskiego konwertyty na prawosławie Oliviera Clémenta L’Essor du christianisme oriental.
Z mnóstwa problemów, które nasuwają się w związku z prawosławiem, postaram się wybrać niektóre rysy, aby nakreślony obraz mógł stać się jeszcze jedną próbą już całkiem syntetycznego i z konieczności krótkiego ujęcia tego, co dzisiejsza świadomość szczególnie podkreśla jako istotne cechy naszego Kościoła.
W czasach napięć na tle religijnym ta książka uczy tolerancji i szacunku dla różnych przejawów religijności.Krótka historia religii to napisana z głębokim szacunkiem i dbałością o prawdę panorama systemów i wierzeń religijnych od zarania dziejów ludzkości po XXI wiek. Pokazuje, jakich odpowiedzi udzielał człowiek na pytania będące fundamentem każdej religii: Skąd się wziął wszechświat, a w nim człowiek? Czy śmierć jest końcem wszystkiego, czy czeka nas może coś jeszcze? A jeśli tak, to co to właściwie będzie?Nie ograniczając się przy tym do największych religii judaizmu, islamu, chrześcijaństwa, buddyzmu i hinduizmu autor rozważa, skąd wzięły się wierzenia religijne, jak ludzie szukali i nadal poszukują sensu istnienia. Analizuje dzisiejsze fascynacje scjentologią czy kreacjonizmem, przemoc o podłożu religijnym, wrogość między ludźmi religijnymi i sekularystami. Pisząc dla wierzących i niewierzących, a szczególnie dla młodych, którzy dopiero wyrabiają sobie własne zdanie, z wielką wrażliwością prowadzi czytelników przez świat wiary, podkreśla jej wyjątkową wartość dla człowieka, wzbudza ciekawość i zachęca do tolerancji.Richard Holloway, emerytowany biskup Edynburga i prymas Szkockiego Kościoła Episkopalnego, jest autorem ponad dwudziestu książek o tematyce religijnej, prowadzi też programy radiowe i telewizyjne.
"Monografia ma charakter erudycyjnego, przeglądowego i syntezującego traktatu dotyczącego kulturowych i religijnych uwarunkowań rozumienia macierzyństwa, a jej celem jest ukazanie hermeneutycznych dominant w tym zakresie. Aksjologicznym tłem badań autora jest tradycja katolicka. Prezentowane wywody stanowią intelektualne wyzwanie dla Czytelnika. Konfrontują go z interpretacjami, które - z jednej strony - mają religijną i kulturową genezę, natomiast z drugiej - podlegają kulturowej reinterpretacji." z recenzji dr. hab. Bogusława Milerskiego, prof. ChAT
Książka ks. Rafała Wilkołka poświęcona jest teologii epistemologicznej kard. Mikołaja z Kuzy, żyjącego w piętnastym wieku niemieckiego teologa, filozofa, matematyka i dyplomaty.
Pierwsza część studium ukazuje osobę i dzieło kardynała od Świętego Piotra w Okowach na tle czasów mu współczesnych, szeroko omawiając późnośredniowieczne problemy, opinie i osoby tworzące siatkę kontekstualnych odniesień dla myśli Kuzańczyka.
Druga część tomu, najobszerniejsza, przedstawia Mikołaja z Kuzy jako autora oryginalnego, który uwzględniając Bożą perspektywę w ramach projektu teologiczno-epistemologicznego, ostatecznie sprzeciwia się zawężonej koncepcji racjonalności wynikającej z intelektualnych uwarunkowań epoki. Spostrzeżenia zawarte w trzeciej części tomu dotyczą aktualności powstałych blisko sześć wieków temu koncepcji Mikołaja z Kuzy, które według ks. Wilkołka mogą stać się inspiracją dla współczesnej myśli teologicznej w budowaniu alternatywnych wizji rzeczywistości.
Rafał Wilkołek (ur. 1982) – kapłan archidiecezji krakowskiej, doktor teologii dogmatycznej (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II), znawca nowej fenomenologii francuskiej (Marion, Chrétien, Falque), autor artykułów naukowych na temat św. Tomasza z Akwinu, członek American Cusanus Society, inicjator i współtwórca kompletnego tłumaczenia filozoficzno-teologicznych tekstów Kuzańskich na język polski.
Tom Biblia jako miejsce spotkania wyznań chrześcijańskich jest efektem rozważań przedstawicieli różnych dyscyplin nad Biblią i jej ekumenicznym wymiarem. Otwiera nowe perspektywy badawcze, ukazuje pewne aspekty tłumaczenia tekstu biblijnego, które miałoby spełniać funkcję ekumeniczną, ilustruje przejawy idei ekumenizmu w aspekcie historycznym i regionalnym. Przedmiotem szczególnego zainteresowania jest Biblia Ekumeniczna jako dzieło realizujące potrzebę tłumaczenia Pisma Świętego wspólnego dla wszystkich chrześcijan, niezależnie od przynależności konfesyjnej.
Przedwojenny pedagog i wychowawca młodzieży, autor licznych podręczników, w tej książce zaprasza czytelników w podróż po świecie Nowego Testamentu. Podróż do starych czasów, o których przedwojenna młodzież wiedziała niewiele, a współczesna i to nie tylko młodzież, ale i zapewne zdecydowana większość dorosłych, wie jeszcze mniej. Jest więc ta niewielka książka znakomitą okazją do nadrobienia zaległości. Ksiądz Archutowski występuje tu w roli przewodnika a opowieść o życiu Pana Jezusa i apostołów, z licznymi cytatami z Pisma Świętego, potrafił nie tylko wpleść w szerszy kontekst historyczno-kulturowo-religijny, ale również przedstawiając po wielokroć nietuzinkową interpretację cudów Pana Jezusa lub licznych przypowieści. Dla większości czytelników, poza walorami duchowymi, będzie to pasjonująca opowieść.
* * *
Patriarchowie i prorocy Starego Zakonu zapowiedzieli przyjście Mesjasza – Zbawiciela świata. Otóż księgi Nowego Zakonu dają nam poznać tę postać.
Mesjaszem jest Pan nasz, Jezus Chrystus. Będąc Bogiem, zstąpił On na ziemię, stał się człowiekiem. Rozwinął swą działalność w Palestynie; tam przed dziewiętnastu wiekami nauczał, czynił cuda, umarł na krzyżu, zmartwychwstał, a w końcu wstąpił do nieba. Za życia Jezus Chrystus ogłosił nową naukę – Ewangelię św., ustanowił sakramenty św., założył Kościół. W ten sposób Jezus Chrystus stał się dla ludzi najdoskonalszym Nauczycielem, ich Zbawcą i wzorem doskonałości.
Właśnie Jezus Chrystus, Jego nauka, czyny, śmierć i zmartwychwstanie, oraz Kościół i jego sakramenty są przedmiotem historii św. Nowego Testamentu.
Pragnąłbym bardzo, by słowa Ewangelii świętej w tej książce zawarte oraz zasady wiary w niej wyłożone budziły w sercach młodzieży i miłość dla Pana Jezusa i uczyły ją żyć na chwałę Bożą i pożytek Ojczyzny.
Fragment Wstępu
* * *
Bł. Ks. Roman Archutowski urodził się w 1882 r. w Karolinie, w rodzinie ziemiańskiej. Po ukończeniu gimnazjum w Pułtusku wstąpił do seminarium duchownego w Warszawie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1904 r. Przez rok był wikariuszem w parafii Jeżów, po czym kontynuował studia na Akademii Cesarskiej w Petersburgu.
Po powrocie do Warszawy został prefektem w Gimnazjum Realnym i Prywatnym Św. Stanisława Kostki. Miał wielki talent pedagogiczny i łatwość nawiązania kontaktu z młodzieżą. W 1925 r. został dyrektorem tego gimnazjum. Był autorem najpopularniejszego podręcznika historii Kościoła dla szkół średnich, który obecnie zostaje wznowiony. W 1940 r. został rektorem seminarium warszawskiego.
W 1942 r. został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Po miesięcznych torturach zwolniono go, ale w tym samym roku ponownie uwięziono. Był maltretowany przez służbę więzienną, gdyż nie zamienił sutanny na ubranie cywilne. W marcu 1943 r. został przewieziony do obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie również nieraz był bity i torturowany. Zachorował na tyfus plamisty i zmarł w Niedzielę Palmową, 18 kwietnia 1943 roku.
Jan Paweł II beatyfikował go w gronie 108 męczenników II wojny światowej w 1999 r. w Warszawie.
Niewielu jest prawdziwych mistrzów duchowych. O. Piotr Rostworowski niewątpliwie do nich należy. W wielu środowiskach narosła wokół jego postaci swoista legenda. Ludzi pociąga promieniujący z jego osoby pokój, skupienie, ojcowskie ciepło. Pomimo ogromnego zaangażowania i licznych obowiązków umiał zachować pax benedictina – swoistą harmonię pomiędzy aktywnością a życiem duchowym. Uzyskuje to dzięki budowaniu siebie w oparciu o Pismo Święte. Słowo Boże było dla niego zawsze darem życia. Daje mu ono również zdolność budzenia życia u innych. Pięknym owocem fascynacji Pismem Świętym jest jego przekład Pieśni nad pieśniami w Biblii Tysiąclecia.W 1968 roku na prośbę kamedułów został przełożonym eremów na Bielanach w Krakowie i w Bieniszewie koło Konina. We wtorek wielkanocny 1972 roku złożył profesję kamedulską. Oznaczało to jednocześnie, że musiał zrezygnować z prowadzenia zewnętrznej działalności duszpasterskiej. W 1983 roku został powołany na przeora eremu w Noli koło Neapolu. Później – w 1986 – został przeorem oraz mistrzem nowicjuszy w eremie Envigado koło Meddelin w Kolumbii. Tam jednocześnie zakładał fundację Santa Rosa. W tym czasie był jednocześnie wizytatorem klasztorów kamedulskich w USA, Kolumbii i Hiszpanii. W 1992 roku powrócił do Europy, do eremu Pascelupo w Italii. Po kilku miesiącach – w 1993 roku – znowu został posłany do Santa Rosa w Kolumbii. Od roku1994 był rekluzem w eremie Frascati koło Rzymu. Zmarł 30. 04. 1999 r.„Wierność łasce. Kierownictwo duchowe zaawansowanych” jest referatem wygłoszonym w dniu skupienia duszpasterzy akademickich w Zakopanem 23 września 1962 r. W tamtych latach duszpasterstwo akademickie było jedyną możliwą formacją pogłębiającą młodych katolików. Władze państwowe rozwiązały bowiem wszystkie istniejące dotychczas organizacje katolickie, takie jak Sodalicja Mariańska, Iuventus Christiana, Odrodzenie, Akcja Katolicka... Referat wygłoszony wówczas do duszpasterzy akademickich, jest dzisiaj aktualny dla wszystkich duszpasterzy grup i ruchów zaangażowanych chrześcijan.Z okresu benedyktyńskiego o. Piotra Rostworowskiego pozostało szereg tekstów częściowo publikowanych, w większości jednak pozostających w maszynopisie. Chcielibyśmy w naszym wydawnictwie publikować te cenne teksty. Ponieważ o. Piotr pisał je lub wygłaszał jako benedyktyn, przy jego nazwisku umieszczamy skrót OSB oznaczający benedyktyna, a nie ErCam, oznaczający kamedułę, którym w ostatnich latach swojego życia był o. Piotr.Mamy nadzieję, że z tekstu o kierownictwie duchowym skorzystają nie tylko duszpasterze, ale wszystkie osoby zainteresowane własnym rozwojem duchowym.
W okresie prób wiary (kwiecień 1896-wrzesień 1897) św. Teresa od Dzieciątka Jezus wyryła na framudze drzwi swojej celi, na wysokości oczu, następujące słowa: "Jesus est mon unique Amour" - Jezus jest moją jedyną Miłością.
Życie mnisze św. Hieronima pomaga dostrzec inny, może nie zawsze dobrze znany wymiar jego bogatej osobowości i bardziej docenić wielkość działalności duszpasterskiej człowieka, który potrafił zapalić umysły pragnieniem wspinania się na szczyty świętości. Doświadczenie monastyczne św. Hieronima jest cenne także z tego powodu, iż dzięki niemu łatwiej możemy zrozumieć sam monastycyzm łaciński (a szczególnie pierwsze jego kroki i młodzieńczą miłość).
Duchowe dzieło Hieronima w Rzymie, zaszczepienie wśród kobiet i mężczyzn entuzjazmu dla ideałów ascetycznych, które sam przejął od wschodnich mistrzów – przyczyniło się do powstania mniszych wspólnot na Zachodzie, czerpiących z ducha monastycyzmu wschodniego. To właśnie przeszczepienie wschodniej ascezy na grunt łaciński dało początek monastycyzmowi zachodniemu wzorującemu się na przykładach mnichów wschodnich. Św. Hieronim i jego towarzysze życia mniszego są więc niejako łącznikami monastycyzmu wschodniego i zachodniego. Jeśli jest prawdą, że monastycyzm zachodni przybrał własne cechy, które wyłoniły się pod wpływem określonych warunków historyczno-socjalnych świata późno-antycznego, i dlatego ten charyzmatyczny ruch uniezależniał się coraz to bardziej od wschodniego, to także jest prawdą, że ascetyzm zachodni narodził się bezpośrednio ze wschodniego i przez długie lata właśnie z niego czerpał natchnienie.
Gdy utożsamiamy monastycyzm zachodni z dziełem św. Benedykta z Nursji, nie wolno nam zapominać, że oparł się on na tradycji mniszej, która liczyła wówczas już prawie dwieście lat i zawsze czerpała natchnienie z ascetyzmu wschodniego. Co więcej, sam św. Benedykt wskazuje na zakorzenienie swych ideałów monastycznych w tradycji mniszej jako takiej, a osobliwie w tradycji wschodniej; Benedykt zna dobrze monastyczne teksty swych poprzedników (reguły Pachomiusza, Bazylego, Augustyna, Cezarego z Arles) oraz poleca swym mnichom m.in. regułę wielkiego prawodawcy monastycyzmu greckiego – św. Bazylego Wielkiego. Poczynając zaś od św. Benedykta, można mówić o klasycznym monastycyzmie zachodnim, który przetrwał aż do naszych czasów. W odróżnieniu od wschodniego monastycyzmu św. Benedykt złagodził surowość ascezy ze względu na mniejszą odporność ludzi żyjących na Zachodzie, których kulturę niszczyły napierające ludy barbarzyńskie. Ojciec monastycyzmu zachodniego wzbogacił surową mądrość prawodawców wschodnich dzięki ojcowskiej funkcji, jaką we wspólnocie mniszej sprawuje opat. Św. Benedykt przeciwstawia charyzmatycznej wolności, która cechuje monastycyzm wschodu, praktyczną regułę wspólnotową. Monastycyzm benedyktyński wprowadza ponadto nakaz pracy ręcznej.
Wraz ze św. Hieronimem pozostajemy natomiast jeszcze w tej ciekawej formie monastycyzmu, która całkowicie naśladuje przykład wschodni. Odzwierciedla się to w napisanych przezeń żywotach mnichów (Vitae), które są tego jasnym, entuzjastycznym i żywym wyrazem. Hieronim bowiem pisze je podczas swego życia pustelniczego. Jako takie są więc owocem właśnie tegoż rodzaju życia. Układa je, aby uwiecznić to życie, jego czar i wzniosłość. Biografie trzech świętych pustelników są więc owocem Hieronimowej gorliwości ascetycznej i umiłowania życia mniszego / Bazyli Degórski OSPPE, fragment wstępu
Cisza, która uzdrawia duszęUważność jest praktyką, która wycisza panujący w nas zgiełk. Gdy nam jej brakuje, wiele rzeczy może nas odciągać od nas samych.Thich Nhat HanhCisza. Siła spokoju w świecie pełnym zgiełku to ostatnia książka Thich Nhat Hanha. To pochwała uważności, skupienia na chwili obecnej, bez której łatwo stracić poczucie sensu w rzeczywistości pełnej chaosu.Autor zaprasza nas do uwolnienia się od zgiełku zewnętrznego świata. Proponuje, by odnaleźć spokój w samym sobie i dostrzec, co oferuje niepowtarzalna, bieżąca chwila. Przekonuje, że drogą do wewnętrznej wolności jest uważność w życiu codziennym.Wewnętrzna cisza pozwala usłyszeć głos własnego serca, by móc odważnie podążyć za swoimi najgłębszymi pragnieniami. Książka przypomina nam, że każda chwila jest cenna i warto przeżywać ją świadomie.
Na słowiańskich ziemiach rozbrzmiewa szczęk broni i chrzęst końskich kopyt. Starzy bogowie powoli odchodzą w niepamięć, ale jeszcze walczą. Na Połabiu plemiona Wieletów wzniecają powstanie, aby wyrwać się spod wpływu Cesarstwa, podczas gdy panowie Rzeszy szarpią się ze sobą o wpływy.A pośród całej tej zawieruchy pewien chłopiec wraca do domu z dalekiej Północy, aby się ożenić i zostać kniaziem, aby się nauczyć, co to miłość i okrucieństwo, co to polityka i wojna. Jego imię brzmi Bolko Mieszkowic.Potomni nazwą go Chrobrym...***Wciąga w meandry historii, czyniąc ją nie mniej fantastyczną niż najlepsze fantasy.Daniel MuniowskiStrefa CzytaczaŚwiat pełny barwnych historycznych szczegółów, nieoczywistych postaci i wydarzeń, których nie opisano w kronikach.Michał CetnarowskiBIOGRAMŻycie dla Grega Gajka zaczyna się latem 1987 roku. I jest proste. Co warto? Warto czasem wypalić fajkę na balkonie, warto napić się wina z przyjaciółmi, warto poopowiadać głupoty przy ognisku, warto wleźć na jakąś górę i zgubić się w lesie, i pętać po uliczkach w obcym mieście. Warto też mieć książki. Czytać je, pisać, tłumaczyć. Tym właśnie Greg zajmuje się od ponad dziesięciu lat. Pisze horrory (Szaleństwo przychodzi nocą, Malowidło, Ziemia nieświęta) i powieści słowiańskie (Biała wieża, Miecz Lelka). Tłumaczy m.in. reportaże i opowiadania dla "Nowej Fantastyki". Czyta wszystko, co mu wpadnie w ręce. W 2021 roku nakładem Wydawnictwa SQN wyszła powieść Piast, która zawładnęła sercami miłośników książki historycznej.
Wszystkie stworzenia, które są pod niebem, każde zgodnie ze swą naturą, służą, znają i są posłuszne swemu Stwórcy.
(św. Franciszek z Asyżu
)
Nieprzypadkowo na okładce tegorocznych rozważań „Żyć Ewangelią” znalazł się motyl. Jedno z najdelikatniejszych stworzeń, cieszące ludzkie oko tysiącem kolorów, subtelny zwiastun wiosny, słońca, ciepłych dni i nowego życia. Motyl podróżuje z kwiatka na kwiatek, w poszukiwaniu tych najobfitszych, najsmaczniejszych nektarów.
Starajmy się być motylem – wybierać tylko to, co najlepsze, karmić się tym, co nasyci nas na dłużej niż najsmaczniejsza nawet potrawa świata. Przemieszczajmy się z kwiatka na kwiatek, zatrzymując się tylko przy wartościowych nektarach – Słowach Boga. To one są najbardziej pożywnym nektarem.
Biblia jest najpożywniejszym „kwiatem”.
Tylko systematycznie żywiąc się Słowami Pisma Świętego będziemy w stanie zbliżyć się do poznania Stwórcy. Będziemy takim stworzeniem, o którym mówi św. Franciszek.
By ułatwić tę podróż po Słowie Bożym, Misjonarze Krwi Chrystusa już po raz siedemnasty dzielą się własnymi doświadczeniami, przemyśleniami i refleksjami dotyczącymi Ewangelii, starając się wskazać to, co – ich zdaniem – najistotniejsze w nauce Jezusa. Niech te rozważania staną się narzędziem do owocnego karmienia się najpożywniejszym nektarem.
Redakcja
Wszystkie stworzenia, które są pod niebem, każde zgodnie ze swą naturą, służą, znają i są posłuszne swemu Stwórcy.
(św. Franciszek z Asyżu)
Nieprzypadkowo na okładce tegorocznych rozważań „Żyć Ewangelią” znalazł się motyl. Jedno z najdelikatniejszych stworzeń, cieszące ludzkie oko tysiącem kolorów, subtelny zwiastun wiosny, słońca, ciepłych dni i nowego życia. Motyl podróżuje z kwiatka na kwiatek, w poszukiwaniu tych najobfitszych, najsmaczniejszych nektarów.
Starajmy się być motylem – wybierać tylko to, co najlepsze, karmić się tym, co nasyci nas na dłużej niż najsmaczniejsza nawet potrawa świata. Przemieszczajmy się z kwiatka na kwiatek, zatrzymując się tylko przy wartościowych nektarach – Słowach Boga. To one są najbardziej pożywnym nektarem. Biblia jest najpożywniejszym „kwiatem”.
Tylko systematycznie żywiąc się Słowami Pisma Świętego będziemy w stanie zbliżyć się do poznania Stwórcy. Będziemy takim stworzeniem, o którym mówi św. Franciszek.
By ułatwić tę podróż po Słowie Bożym, Misjonarze Krwi Chrystusa już po raz siedemnasty dzielą się własnymi doświadczeniami, przemyśleniami i refleksjami dotyczącymi Ewangelii, starając się wskazać to, co – ich zdaniem – najistotniejsze w nauce Jezusa. Niech te rozważania staną się narzędziem do owocnego karmienia się najpożywniejszym nektarem.
Redakcja
Ta książka pomoże Tobie i Twoim bliskim żyć Ewangelią dzień po dniu.
- Zawiera wyznaczone przez liturgię Kościoła fragmenty Ewangelii na 2023 r.
- Z bogatymi rozważaniami napisanymi przez Misjonarzy Krwi Chrystusa z Polski i zagranicy,
- Wydana w twardej oprawie,
- W poręcznym formacie 11 x 17cm,
- Mająca PONAD PÓŁ TYSIĄCA stron,
- Dodatek - modlitwy do Krwi Chrystusa i Patronów,
- Czcionka czytelna i "miła dla oka".
To książka, która z jednej strony wpisuje się w poczet tematów otwierających trzecie tysiąclecie, zawartych w kolejnych wezwaniach Ojca świętego Jana Pawła II do kontemplacji oblicza Chrystusa, z drugiej natomiast stanowi próbę ukształtowania mentalności kontemplatywnej.
Gabrie García Moreno, dwukrotny prezydent Ekwadoru, brutalnie zamordowany 6 sierpnia 1875 roku, dzisiaj jest postacią praktycznie nieznaną, natomiast w drugiej połowie XIX w. mówiono o nim szeroko, był na ustach całego cywilizowanego świata. Wielki przyjaciel papieża Piusa IX. Jako jedyny otwarcie sprzeciwił się grabieży i likwidacji Państwa Kościelnego w jego ówczesnej postaci, co miał miejsce w roku 1870. I być może jedyny integralnie katolicki przywódca państwowy w czasach nowożytnych.
Ekwador podobnie jak cała Ameryka Łacińska, był rozdzierany przez przeróżne frakcje koterie, dla których nie liczyło się dobro narodu, a wyłącznie partykularne interesy, i które skutecznie odrywały ten kraj od wiary katolickiej, ponieważ tzw. elity uległy dechrystianizacji i postanowiły się zrewolucjonizować. García Moreno – doktor praw, błyskotliwy adwokat i bardzo niebezpieczny dla swoich wrogów polemista – z szablą w dłoni stanął na czele zwycięskiego ruchu, który skutecznie doprowadził do odsunięcia „szerszeni Rewolucji” od władzy. W trakcie swojej pierwszej prezydentury, w latach 1861-1865, przeprowadza częściową reformę kraju. Kiedy jest wybrany prezydentem po raz drugi, w roku 1869, tym razem na okres sześciu lat, w Ekwadorze zmienia się wszystko. García Moreno wypracowuje nową konstytucję, zatwierdzoną przez Kongres, która czyni z katolicyzmu jedyną religię państwa. Od tej chwili prawa panujące w kraju w pełni zgadzają się z doktryną społeczną Kościoła. W roku 1873 prezydent wraz z arcybiskupem Quito, w otoczeniu najwyższych przedstawicieli duchowieństwa i władzy świeckiej oraz armii, oficjalnie poświęcają Republikę Najświętszemu Sercu Jezusa. W ciągu kilku lat oblicze Ekwadoru pod względem politycznym, ekonomicznym, obyczajowym i duchowym radykalnie zmienia się na lepsze, co budzi zawiść wśród wrogów Kościoła, którzy nie przestają spiskować przeciwko głowie państwa. Gdy zostaje wybrany prezydentem po raz trzeci, postanawiają zadać mu śmiertelny cios. Wyrok na niego zapada w lożach masońskich. Gabriel García Moreno przeczuwał, co go czeka. Tuż przed dokonaniem na nim straszliwego mordu udał się do kościoła, gdzie długo adorował Przenajświętszy Sakrament. Żegnał się z tym światem, a witał się z Bogiem. Mordercy czekali na niego przy wyjściu z kościoła. Jeden z nich zaatakował go maczetą, a pozostali strzelali z rewolwerów. Dios no muere!
(Bóg nie umiera!) – takie były ostatnie słowa wypowiedziane przez konającego prezydenta. Męczennik za cywilizację chrześcijańską, wspaniały przykład na dzisiejsze czasy. Książka czyta się nie tyle jak biografia, co powieść historyczna – wartki, potoczysty styl, zwroty akcji itd.
"Królestwo moje nie jest z tego świata" - Jezus mówi do Piłata - ale to nie znaczy, że nie rozciąga się nad tym światem. Otóż słowa wypowiedziane przez zmartwychwstałego Chrystusa, zgodnie z przekazem św. Mateusza, nie pozostawiają tutaj najmniejszych złudzeń: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi". Bóg jako Stwórca nie może nie być Panem swojego stworzenia: w prawach, w obyczajach, w polityce i gospodarce, w życiu jednostek, rodzin i państw. Taka jest absolutna, niepodważalna prawda, którą Jean Ousset wykazuje na kartach swej książki, kierując się nie tylko wiarą, ale także żelazną logiką. Dokonuje drobiazgowej analizy lekcji ewangelicznej oraz nauczania papieży, którzy nigdy nie przestawali głosić tej prawdy z mocą. Autor znajduje potwierdzenie tej tezy również w twórczości najważniejszych pisarzy katolickich XIX i XX wieku. Jeżeli państwa i narody chcą zakończyć swój karkołomny, samobójczy bieg, i znaleźć wreszcie odpocznienie, muszą pozwolić Chrystusowi królować w życiu społecznym, rodzinnym, indywidualnym. Bóg jest bardzo delikatnym gościem, którego łatwo wyprosić. Ale Rewolucja nie tyle Boga wyprasza, co wyrzuca, wydziera z ludzkich serc, z obyczajów, z kodeksów praw, z parlamentarnych ustaw, całkowicie zmieniając tkankę życia społecznego. Rewolucja w książce Jeana Ousseta staje się personifikacją o diabolicznych rysach, gdyż takie właśnie jest jej pochodzenie. Nie chodzi jedynie o Rewolucję 1789 czy 1917, czy 1968. Są to tylko bardziej drastyczne przejawy wywrotowości, natomiast Rewolucja jest zjawiskiem permanentnym, począwszy od wystąpienia Lutra, który doprowadził do pęknięcia chrześcijańskiego świata na pół, a skończywszy na rewolucji kulturalnej, której obecnie stajemy się ofiarami. Ta wojna rozpoczyna się już na kartach Ewangelii, czyli u samego zarania cywilizacji chrześcijańskiej - ten rys buntu i odrzucenia Boga. Jednak nie tylko Rewolucja jawi się jako wróg społecznego panowania Chrystusa. Także piąta kolumna Rewolucji odgrywa bardzo negatywną rolę - niektórzy ludzie Kościoła deformujący jego nauczanie - oraz my sami, poprzez naszą obojętność i nasze zaniedbania. Książka Jeana Ousseta nie jest pesymistyczna, wręcz przeciwnie, ukazuje przed nami szeroki horyzont i skąpany w promieniach słonecznych błękit nieba. Autor odsłania przed nami drogę, zaprasza nas do działania na rzecz społecznego panowania Chrystusa i omawia sposoby, dzięki którym możemy do tego stanu doprowadzić. Każdy katolik, któremu leży na sercu przyszłość jego kraju, powinien tę książkę przeczytać i żyć tą ideą, która jako jedyna we współczesnym, na różne sposoby okaleczonym świecie, jest w stanie zapewnić pokój, prawdziwy pokój i odpocznienie.
Czwarty tom Pragnozy Egipskiej i jej wołania w wiecznym Teraz zawiera w sobie oryginalne teksty Ksiąg 13-17 Corpus Hermeticum.
Opisane są w nim rezultaty ścieżki uwolnienia. Serce i umysł kandydata zostają oczyszczone przez prawdę, przez Ducha Świętego. Zmienia się nastawienie umysłu i to prowadzi do uwolnienia od karmana. Rozwija się nowa świadomość i nowe myślenie, które doświadcza prawdy i rozpoznaje ją. Wtedy można żyć w zgodzie z prawdą.
Obszerny komentarz ezoteryczny Jana van Rijckenborgha wyjaśnia czytelnikowi głębsze pokłady zawartości Ksiąg, a na końcu tego tomu zamieszczono dwunastostronicowy słowniczek gnostycznych i różokrzyżowych pojęć. Ponadto na początku książki zamieszczona jest barwna ilustracja Johfry zatytułowana „Kobieta Apokalipsy” wraz z opisem wyjaśniającym jej symbolikę.
Theophania jest otwartym i szczerym wyznaniem pobożności pogańskiej; pobożności, która nie potrzebuje żadnych świętych pism, ma charakter niedogmatyczny, nie zajmuje się kwestiami zbawienia i zmartwychwstania oraz nie zna żadnego wszechmogącego boga-stwórcy, a jedynie rzeszę boskich i półboskich istot. Z tego powodu była i jest ona dla wielu czymś wielce gorszącym. Nie tylko dla pierwszych chrześcijan i ich teologów, dla których pogaństwo, uznawane za sferę działania demonicznych i magicznych mocy, nie mogło pozostawać sprawą obojętną. O tym, że uznanie pogańskiej pobożności za część chrześcijańskiej historii religii jest niemożliwe, świadczy choćby najnowsza faza teologii protestanckiej i jej próby demitologizacji wiary. A ponieważ mit i słowo oznaczają w istocie jedno i to samo, nie tylko w języku greckim, oczyszczanie tekstów ze wszelkich elementów mitycznych oznacza rodzaj grabieży, co wyraźnie widać, biorąc pod uwagę ubóstwo i utratę mocy obrazowania słowa. Friedrich Georg Jünger
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?