Człowiek jest swego rodzaju nieszczęśliwą amfibią, która żyje w dwóch światach, ale nie jest zadomowiona w żadnym z nich. Próbujemy uwolnić się myślowo od naszych zwierzęcych warunków życia, ale mimo to nadal pozostajemy w nie uwikłani.
Przełożył Jarosław MereckiCzłowiek jest swego rodzaju nieszczęśliwą amfibią, która żyje w dwóch światach, ale nie jest zadomowiona w żadnym z nich. Próbujemy uwolnić się myślowo od naszych zwierzęcych warunków życia, ale mimo to nadal pozostajemy w nie uwikłani.
Przełożył Jarosław MereckiTradycyjna definicja znaku, wedle której znak "reprezentuje" jakieś "znaczenie", implikuje określoną ontologię znaczenia, która w dziejach filozofii stawała się coraz bardziej problematyczna. Przez znaki rozumiemy raczej znaki czasu, które poruszają myślenie poza przyjęty dotąd punkt widzenia - jako to, co rzeczywiste w relacji do myślenia i w relacji do pojęcia możliwych dla tego myślenia "przedmiotów doświadczenia". Znakiem jest to, co jest istotne dla doświadczenia tej rzeczywistości. Znakiem jest wszystko, co rozumiemy w nieograniczonym sensie.Filozofię znaku można jednak dzisiaj uprawiać tylko w języku metafizyki. Nie mamy zresztą żadnego innego pojęcia filozofii, jak tylko pojęcie metafizyczne.
Przełożyła Krystyna Krzemieniowa "Z [...] retorycznie ujętymi kryteriami niemetafizycznej wzniosłości łączy się pewien brak, który można przewidzieć w świetle teoretycznych aspiracji "filozofii sztuki": Kierują one uwagę na modalność świadomości estetycznej, a nie na samo to, co się przejawia. Są one "psychologią sztuk" w rozumieniu Schellinga i Hegla. Mnie natomiast zależałoby raczej na pojęciu "fenomenologii sztuk", ponieważ w ostatecznym rachunku nie chodzi o zainteresowanie psychicznymi procesami w doznającym podmiocie, co charakteryzowało moralno-pychologiczną estetykę recepcji (Arystoteles/Lessing) lub zainteresowanie transcendentalne (Kant/Schiller), przy czym obydwa te stanowiska były raczej antropologią niż estetyką, ale o stan doświadczenia estetycznego, które jest właśnie stanem estetycznym, a nie odmianą stanu psychicznego. Pojęcie doświadczenia estetycznego należałoby zbadać raz jeszcze w kontekście estetyki wzniosłości (groza, nagłość).Na wstępie powoływałem się na "sztukę" jako kryterium "teorii estetycznej". Oddzieliłem ją w ten sposób przede wszystkim od "filozofii sztuki" Teraz na koniec można wskazać na drugie oddzielenie, zapewne jeszcze bardziej prowokujące: oddzielenie od życia - tak jak wielka sztuka nie odzwierciedla życia wprost, tak też i "teoria estetyczna" nie jest adwokatem życia. Oczywiście, zachodzi pewna relacja. Jest rzeczą możliwą, że życie albo społeczeństwo na dłuższą metę nie produkuje już takiej sztuki i literatury, która by spełniała kryteria opisanej tu "teorii estetycznej". Jakkolwiek byśmy to oceniali, "teoria estetyczna" byłaby wówczas w stanie dokładnie określić taką radykalną zmianę paradygmatu kulturowego. Nie dałaby się uwieść hedonizmowi życia powszedniego ani estetyzującemu się dyskursowi, by tę zmianę teleologicznie wynieść na wyżyny procesu cywilizacyjnego, albo też metodę krytyki kultury zdewaluować jako upadek. [...] Nie dałaby się też zwieść rzekomym powrotem historii, tzn. pozornie zawartym implicite nawrotem historiozoficznych możliwości myślowych. Rzeczywista zmiana, na którą się zanosi, dotyczy aisthesis jako postrzeżenia estetycznego. O tyle "teoria estetyczna" czyli estetyka jest właściwą teorią epoki. "Zamilknięcie filozofii w obliczu sztuki" ma przyczynę nie w tym, że filozofia zachowuje milczenie wobec problemów życia, ale w tym, że sztuka a priori przewyższa ją pojęciowo bądź do niej nie dorasta".
Jerzy Kmita swą książką włącza się do toczącej się obecnie na terenie filozofii i nauk szczegółowych (głownie humanistycznych) debaty postmodernistycznej. Uczestnikami jej są z jednej strony zwolennicy modernizmu, z drugiej zaś uczeni próbujący upowszechnić nowe postmodernistyczne myślenie o świecie i o ludzkiej tożsamości. Debata ta nie ma znamion spokojnej, rzeczowej dyskusji, przeciwnie - przebiega z naruszeniem reguł racjonalności.(...) Jerzy Kmita w swej książce próbuje zracjonalizować debatę, ustawiając ją w płaszczyźnie naukowej. Zdaje się zakładać, że ma miejsce taka przemiana w kulturowym obrazie świata, że bezpośrednie porozumienie między zwolennikami dotychczasowego myślenia a rzecznikami nowego nie jest możliwe; możliwe jest jednak przeanalizowanie sytuacji i wskazanie punktów, w których myślenie o charakterze postmodernistycznym (w tym także niefundamentalistyczne) zdolne jest nawiązać do tradycyjnego, uznając niektóre z jego źródeł (z recenzji wydawniczej).
Przełożył Andrzej Maciej Kaniowski"Filozofii przypada pewien formalny priorytet: filozofia jest teorią rozumowej struktury wiedzy skończonej, realizowaną środkami pojęciowej refleksji. Zgodnie ze swą zarazem historyczną i systematyczną samokrytyką nie może ona uważać się za rozum absolutny, lecz już tylko za rozum krytyczny, który sam z siebie potrafi zaprojektować jedynie ramy określające inne postaci ducha, ale nie ich treści. Dlatego w stosunku do nauki, sztuki i religii filozofia może występować tylko jako krytyczny, ale nie jako sprawujący kuratelę. Inne postacie ducha są zatem samodzielnymi współkonkurentami w interpretowaniu sensu ludzkiego życia".
Filozofia i metodologia nauk ekonomicznych to unikatowa monografia ekonomiczna, w której prof. dr hab. Jan Burnewicz kompleksowo wyjaśnia, skąd się bierze prawda o prawidłowościach życia gospodarczego. Przedstawia systematyzację ewoluującej w czasie metodologii badań ekonomicznych, a także charakterystykę istoty najważniejszych metod oraz instrumentów wyjaśniania ekonomicznych tajemnic. Czytelnik otrzymuje w tej książce wszechstronną i szczegółową interpretację filozoficznych i pragmatycznych przyczyn różnorodności myśli ekonomicznej. Znajdzie też pomoc w trudnych kwestiach, a zwłaszcza w zakresie: sztuki formułowania istotnych problemów, doboru metod badania, dowodzenia słuszności twierdzeń ekonomicznych, weryfikacji prawdziwości istniejących teorii, wyrażania obiektywnych opinii o innych dziełach. Monografia stanowi ukoronowanie ponad 45-letniej pracy naukowej prof. dr. hab. Jana Burnewicza, który w tym czasie m.in. wykładał metodologię ekonomii dla doktorantów na Uniwersytecie Gdańskim. Przed jej napisaniem zrealizował wieloletnie badania polegające na zgromadzeniu, krytycznej analizie i uporządkowaniu różnorodnych nurtów myślenia ekonomicznego na świecie.
Dlaczego na Zachodzie czyni się znak krzyża od lewej do prawej strony? W jakich okolicznościach przed chrześcijaństwem używano zawołania Kyrie eleison? Co miał na myśli Jezus, mówiąc o ciele i krwi? Czy podczas Modlitwy Pańskiej wierni mogą rozkładać ręce, podobnie jak robi to celebrans? Czego nie powinno się głosić z ambony?Jeśli chce się autentycznie doświadczyć liturgii, to warto jak najlepiej ją poznać. Powyższe pytania to tylko nieliczne spośród tych, na które odpowiadają autorzy Modlić się mszą świętą. Tomasz Grabowski OP, Dominik Jurczak OP, ks. Krzysztof Porosło, ks. Piotr Roszak i ks. Maciej Zachara MIC specjaliści w dziedzinie liturgii przeprowadzają przez wszystkie części mszy świętej. Zwięźle opisują najdrobniejsze jej aspekty, które często umykają uwadze podczas zwykłego niedzielnego nabożeństwa, a których docenienie pozwala o wiele głębiej przeżyć liturgię. Obok kwestii ponadczasowych dotykają również spraw głęboko aktualnych, takich jak przyjmowanie komunii świętej na rękę czy dopuszczanie kobiet do posług lektoratu i akolitatu.Nie chodzi o to, aby modlić się w czasie liturgii, jakby jedną rzeczą było wypełnianie rytuału, a drugą modlitwa, o którą trzeba niejako zawalczyć w międzyczasie. Rzecz w tym, żeby modlić się liturgią, a więc tak wypowiadanymi słowami modlitw, jak śpiewami, gestami i postawami ciała wszystkimi zmysłami zaangażowanymi w odbiór bogactwa liturgicznych symboli.
Energetyka: fotowoltaika i energia wiatrowa, elektromobilność, telekomunikacja i technologia 5G, dialog społeczny, bezpieczeństwo publiczne
Pojawienie się technologicznych nowości zawsze niosło za sobą wiele emocji. Z jednej strony towarzyszył im entuzjazm zwolenników postępu, a z drugiej lęk przed nieznanym ze strony zachowawczej części społeczeństwa. Obawy przed światłem latarni ulicznych czy szczepieniami przeciw ospie, podsycane przez Kościół katolicki w pierwszych dekadach XIX wieku, mogą współcześnie uchodzić za niedorzeczność. Podobnie odnieść można się do obarczania winą twórców pierwszych połączeń kolejowych za niższą cielność i mleczność krów czy zmniejszoną nośność jaj przez kury.
Opisane przykłady trudno jednak uznać za nietypowe i łatwo można wskazać przejawy podobnych postaw wobec współczesnych wynalazków. Obawa przed tym, co nowe i jeszcze nierozpoznane – jest elementem zarówno ludzkiej natury, jak i powszechnie przyjmowanych kanonów postępowania. Wizja zachwiania znanego porządku budzi niepokój i skłania do umacniania się w już zakorzenionych przekonaniach, tradycjach lub wierzeniach – które nie dostarczają jednak narzędzi, by lepiej zrozumieć pojawiające się nowe technologie.
Mechanizm oporu przed implementacją nowoczesnych technologii stanowi poważną barierę rozwoju gospodarczego, a nierzadko także społecznego. Czynnik ten odpowiedzialny jest za spowolnienie procesów inwestycyjnych oraz niższą niż pozwalałby na to stan wiedzy efektywność i jakość produkcji. Znajduje to swoje odzwierciedlenie na rynku i determinuje jego kształt w każdym z możliwych wymiarów – od ekonomicznego począwszy, a na społecznym skończywszy.
W Polsce problem ten szczególnie mocno daje o sobie znać administracji samorządowej. Dąży ona do poprawy kondycji gospodarczej pozostającego pod jej pieczą obszaru, a tym samym do poprawy jakości życia mieszkańców. Samorząd eksponuje swe zalety dla potencjalnych inwestorów, zachęcając ich do pozostania na swym terenie. Każda taka udana próba generuje impuls rozwojowy, który dynamizuje przemiany gospodarcze. Niestety, niemal zawsze działania takie napotykają na opór samych potencjalnych beneficjantów, czyli mieszkańców. Nie zawsze są oni gotowi na sąsiedztwo nowych technologii – szczególnie, gdy ich istota jest dla nich niezrozumiała.
(...) Na barkach lokalnych władz spoczywa nawiązanie konstruktywnego dialogu społecznego z mieszkańcami terenów, na których planowane są nowe inwestycje. Sposób, w jaki włodarze przedstawią informacje i zareagują na zgłaszane przez społeczność lokalną obawy, ma ogromne znaczenie nie tylko dla pomyślnej realizacji planów, ale także dla bezpieczeństwa publicznego.
(...) Niniejsza publikacja prezentuje stan istniejącej wiedzy oraz kierunki badań, jakie są prowadzone w technologicznych i społecznych dziedzinach nauki. Ich związek ze źródłami wytwórczymi, magazynowaniem energii, elektromobilnością i telekomunikacją oraz samym procesem inwestycyjnym w obszarze elektroenergetyki i informatyzacji, jest jednoznaczny.
Fragment wstępu
Jak to możliwe, że walizkę na kółkach wynaleziono później, niż wysłano człowieka w kosmos? Dlaczego samochody elektryczne były przeznaczone dla kobiet? I co sprawiło, że dzierganie pończoch przeistoczyło się z ważnego męskiego zajęcia w niskopłatną pracę dla kobiet, a programowanie awansowało z nieistotnego kobiecego zadania w najważniejszą męską profesję w Dolinie Krzemowej?Historia techniki z definicji jest historią męskich wynalazków. Źródłem problemów z nowymi technologiami jest nasze wyobrażenie o płci i podziale na umysł i ciało: ten pierwszy - męski, to drugie - kobiece. Czas to zmienić.Szwedzka dziennikarka Katrine Marçal błyskotliwie i ze swadą rozkłada na czynniki pierwsze stulecia ignorowania kobiet w dziedzinie technologii i udowadnia, że przyszłość techniki należy właśnie do nich. Bo przecież kiedy funkcjonuje się w świecie skonstruowanym dla kogoś innego, dużo bardziej prawdopodobne, że wpadnie się na pomysł, jak go ulepszyć.W końcu potrzeba jest matką wynalazku. Tą potrzebą jest kobieta.
Czy darwinowska teoria ewolucji jest rzeczywiście największym osiągnięciem w historii nauki – a może nawet najbardziej twórczą i ekspansywną ideą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w umyśle człowieka, jak to powiedział Daniel Dennett? „Tajemnica mechanizmów ewolucji” w sposób zrozumiały przedstawia krytyczne studium literatury z zakresu biologii ewolucyjnej od Darwina poprzez Dobzhansky’ego do Dawkinsa. Autor pokazuje, że popularne ujęcie ewolucji jest jedną wielką opowieścią o triumfie darwinizmu, w którym wyraźnie przecenia się możliwości mechanizmów ewolucyjnych. Od publikacji opus magnum Darwina minęło już nieco ponad 160 lat, a my wciąż nie wiemy, w jaki sposób zachodzi proces ewolucji. Obecnie musimy pogodzić się z myślą, że mechanizmy ewolucji nadal są owiane tajemnicą, co według autora nie jest równoznaczne z zaprzestaniem naukowych prób poszukiwania prawdy, a wręcz przeciwnie – jest to zachęta do odważnego, a zarazem pokornego uznania ograniczeń ludzkiego rozumu i do otwarcia się na nienaturalistyczne interpretacje kwestii pochodzenia i rozwoju życia.
"Łuk i kołczan" to drobiazg, błyskotka, polsko-łaciński tomik epigramatów miłosnych z okresu od XV do XVII w. Ich autorami są wybitni poeci renesansu i baroku: Michele Marullo Tarcaniota, włoski kondotier greckiego pochodzenia, neapolitańczyk Jacopo Sannazaro, Jan Kochanowski, poeta polski, ale wykształcony w Italii, wreszcie Walijczyk John Owen. Wszystkich drasnęła strzała Amora, której grot został unurzany nie tyle w miodzie i żółci, ile raczej w poezji antycznej. Źródło owych epigramatów znajdziemy w wierszach Anakreonta, eklogach Wergiliusza, erotykach Katullusa, pieśniach Horacego. Nie ujmuje to jednak wdzięku utworom Marulla i pozostałych autorów. Piosenka jest ta sama, ale śpiewana wciąż na nowo – przecież każda miłosna historia ma własny początek i koniec.
"Minuscula Humaniora" to jedyna na polskim rynku wydawniczym dwujęzyczna seria, w której publikowane są niewielkie objętościowo, ale ważne dla historii kultury epok dawnych teksty łacińskiej literatury humanistycznej – pierwsze tłumaczenia i opracowania nieznanych bądź mało znanych polskiemu czytelnikowi tekstów humanistycznych. Oprócz profilu (szerszego niż „Biblioteka Renesansowa” – obejmująca teksty jedynie z obszaru Włoch) serię wyróżnia staranna szata graficzna.
******
A Bow and A Quiver. Latin Love Epigrams (15th-18th Century)
The book contains a selection of Latin love epigrams from the 15th to the 18th century, written by Michele Marullo, Jacopo Sannazaro, Jan Kochanowski and John Owen. The preface to this bilingual, Latin-Polish edition, contains profiles of these outstanding Renaissance and Baroque poets, as well as Greek and Latin sources of their works.
Kanadyjski filozof Jean Grondin zaprasza czytelnika w podróż po świecie filozofii klasycznej. Choć słowo ""metafizyka kojarzy się dziś potocznie ze zjawiskami nadprzyrodzonymi i tym, co niepoznawalne, Grondin przypomina, że prawda wygląda zupełnie inaczej: namysł metafizyczny jest na wskroś racjonalny i leży u podstaw historii filozofii, a każda myśl filozoficzna zawiera w sobie jego elementy, nawet jeśli ukryte. Pytania metafizyki są bowiem pytaniami o sens, przyczyny i cel istnienia rzeczywistości. Godząc przystępność wywodu z erudycją i bogactwem odniesień, autor w najlepszym akademickim stylu pokazuje, że początek filozoficznej odysei tkwi w zachwycie nad pięknem świata. Każdy, kto sięgnie po tę książkę, może przeżyć owo twórcze i ożywcze zdziwienie na nowo, bo piękno to dostępne jest nam tu i teraz.
Autorska monografia prof. Mariana Golki, dotycząca pojęcia czasu, analizowanego w różnych ujęciach, w różnych epokach, z punktu widzenia różnych kultur. Autor przytacza spojrzenia na czas prezentowane przez pisarzy, filozofów i myślicieli oraz rozważa zagadnienia związane z czasem, z którymi stykamy się na co dzień. Co oznacza zawsze, nigdy, teraz? Dlaczego czas czasem leci, a czasem się wlecze? Czy rzeczywiście potrafi leczyć? Jak i kiedy można się z nim pogodzić?Choć czas determinuje ludzkie życie, w najogólniejszych ramach wyznaczając brzegowe warunki trwania tego życia, to w licznych sytuacjach, w jakich znajduje się człowiek, nie tylko czas wpływa na człowieka i jego zachowania, ale to przede wszystkim postawy człowieka, jego kultura i sytuacja oddziałują na pojmowanie czasu, na stosunek do niego i odczucia względem niego. Tak więc zawsze, gdy mówi się o wzajemnych relacjach czasu i człowieka, to tak naprawdę mówi się o człowieku i jego społeczno-kulturowym usytuowaniu.- fragment Wstępu
Terapię filozoficzną mogą podjąć osoby poszukujące odpowiedzi na tzw. pytania egzystencjalne: jak żyć, jak radzić sobie z trudnościami i przezwyciężać swoje lęki? Pomoc znajdą też ci, którzy nie mają odwagi powierzyć swojego problemu drugiemu człowiekowi, często cierpiący w samotności, odcinający się od świata, zamykający się w czterech ścianach, jak i osoby mające problemy z odkryciem własnej tożsamości. Myśli znanych filozofów mogą pomóc tym, którzy poszukują własnej drogi życiowej i siebie samego. Szczególnie cenna wydaje się starożytna filozofia praktyczna, głównie stoicyzm i epikureizm, w których znajdujemy sapiencjalną refleksję dotyczącą ludzkiego życia i jego problemów.
Jak pisze autorka: " Zapoznając się z tłumaczeniami tekstów Epikteta i Marka Aureliusza, starałam się odczytać ich koncepcję świata i człowieka, ująć tezy obu myślicieli, zrozumieć sens ich filozofii. Dzięki temu uświadomiłam sobie, jak wielki tkwi w ich koncepcjach potencjał terapeutyczny, jak bardzo może być on użyteczny współcześnie. Rzecz jasna nie wyczerpałam tematu, zaledwie go dotknęłam. Myślę jednak i mam nadzieję, że ta skromna praca obudzi w czytelniku zainteresowanie stoicyzmem i jego zastosowaniem w terapii.
Wbrew pozorom bowiem nie dotykają naszej duszy nowe choroby, nie dręczą jej nowe demony. Wszystko już było; owszem, w innej postaci, w innym anturażu, być może w innym natężeniu, a przede wszystkim nie miało charakteru tak „demokratycznego” i powszechnego, jak obecnie, jednak tak wspomniane dolegliwości, jak i lekarstwa pozwalające uwolnić się od nich, zapanować nad nimi i odzyskać poczucie sensu i szczęśliwego życia — są przygotowane, choć zdarza się, że są też zapoznane. Niech ta książeczka będzie ich przypomnieniem i skieruje swego czytelnika do Epikteta i Marka Aureliusza, a za ich pośrednictwem do samodzielnego myślenia, które jest podstawą ludzkiej wolności, bez którego zaś pozostaniemy niewolnikami".
Aneta Szlama - ur. w 1983 r., specjalistka terapii pedagogicznej i socjoterapii. Nauczycielka etyki w szkole podstawowej w Lubinie. Ukończyła resocjalizację z socjoterapią w PWSZ w Głogowie, studia podyplomowe etyka w szkole w Wyższej Szkole Nauk Pedagogicznych w Warszawie. Pasjonatka filozofii i etyki, terapii filozoficznej i pedagogicznej.
Jezus fascynuje. Do dzisiaj trafia do ludzi Jego przesłanie, Jego słowa, Jego życie. Ten człowiek z Galilei poruszył bardziej niż wielcy filozofowie, poeci i politycy wszech czasów. Jaka jest ta fascynacja? Kim naprawdę był Jezus? Co robił i czego nauczał? Jaki jest sens jego śmierci? Czy relacje o jego zmartwychwstaniu są wiarygodne? A co Jezus ma nam dzisiaj do zaoferowania? Roland Werner i Guido Baltes próbują znaleźć odpowiedzi na te pytania. Książka napisana zrozumiałym językiem, gdzie poza interpretacjami autorów, znajdziemy solidną dawkę wiedzy naukowej.
Czego uczą nas podróbki?Czy autentyczny obraz Andy'ego Warhola musi zostać namalowany przez Andy'ego Warhola, a średniowieczne malowidło może powstać w XIX wieku? Czy sztuczny diament stworzony w laboratorium jest prawdziwy? I co się dzieje, gdy podrobiony obraz lub rękopis osiąga większą wartość niż oryginalne dzieło?Lydia Pyne, pisarka i historyczka, w fascynujący sposób opowiada o obiektach, których nie można jednoznacznie zaklasyfikować. Niezwykłe historie podrabianych dzieł sztuki, fałszywych skamielin, inscenizowanych filmów przyrodniczych, sztucznych aromatów i paleolitycznych replik pokazują, że granica między prawdą a fałszem jest niezwykle cienka.Ta książka udowadnia, że z historią ludzkości nierozerwalnie związane są spektakularne fałszerstwa, śmiałe mistyfikacje i misterne kopie, które uznane zostały za oryginały. Świat pełen jest obiektów wymykających się prostej klasyfikacji, a to, czy uznamy je za autentyczne, czy nie, zależy od nas samych.Czy wiesz, że:ujęcia do filmu o Arktyce kręcone były między innymi w parku dzikich zwierząt w Niemczech?500 artystów, inżynierów oraz projektantów efektów specjalnych przez dwa lata tworzyło kopię paleolitycznej Jaskini Chauveta?jednym z najbardziej znanych fałszerzy dokumentów i listów Szekspira był pewien niedoceniany sekretarz prawny, żyjący w XVIII wieku?Prawdziwe fałszerstwa to ważna książka w świecie fake newsów i dążenia do autentyczności. Jej lektura pobudza do myślenia, a jednocześnie dostarcza rozrywki. Czasami autentyczność sprowadza się do dobrej opowieści.Kate Wiles, starszy redaktor, History TodayPełna energii, zmusza do myślenia, nieustannie zaskakuje. Lydia Pyne jest jak najbardziej prawdziwa.Ed Yong, autor książki Mikrobiom. Najmniejsze organizmy, które rządzą światemPrawdziwe fałszerstwa to stworzony z pomysłem i dużą zręcznością zbiór zajmujących opowieści o tym, jak cienka i nieszczelna jest granica między prawdą i fałszem. Książka opisuje ludzkie dziwactwa czyniące nas podatnymi na oszustwa, gdy nasze marzenia są zbyt wygórowane i niemożliwe do zaspokojenia w rzeczywistości.Erin Thompson, profesor historii sztuki, City University of New YorkLydia Pyne jest pisarką i historyczką zajmującą się historią nauki i kultury materialnej. Obecnie pracuje jako profesor wizytujący w Instytucie Badań Historycznych Uniwersytetu Teksańskiego w Austin. Obszar jej badań i kwerend archiwalnych obejmuje Republikę Południowej Afryki, Etiopię, Uzbekistan, Iran i południowo-zachodnią część Stanów Zjednoczonych. Teksty jej autorstwa ukazują się w takich czasopismach jak National Geographic, History Today, Time, The Scientist czy The Wall Street Journal, a jej poprzednia książka, Siedem szkieletów, opowiadała o początkach ludzkości.
Jak z dzisiejszej perspektywy czytać powracające obrazy katastrof czy oglądane z dystansu pozostałości po historycznych wydarzeniach? Czy antyczna umiejętność „czytania (z) popiołów” może być użyteczna w tej próbie archeologii współczesności? Od Hiroszimy i Czarnobyla, przez Bliski Wschód i Algierię, Auschwitz i Fukushimę, aż po zamach w Paryżu w 2015 roku i inne współczesne konflikty i kryzysy autor tworzy, z założenia niekompletną, planetarną kartografię destrukcji: przygląda się fotografiom i tekstom dotyczącym oglądanych z daleka pozostałości katastrof i wojen. Podąża ich śladem, by spróbować zdekolonizować ich obraz i ich utajony wpływ na nas samych.
„Wszystkie wojny świata” to wielopoziomowy, bogato ilustrowany esej sytuujący się na przecięciu antropologii, literatury i refleksji o fotografii. To jednocześnie efekt wieloletnich badań, zapis podróży i próba odzyskania pewnych obrazów (z) dzieciństwa po to, by lepiej zrozumieć siebie i swoje miejsce wobec historii.
[] do kogo książka jest skierowana, kto jest jej domyślnym czytelnikiem, czytelniczką? Odpowiedź nie jest oczywista. Z pewnością odbiorcami są osoby zainteresowane filozofią współczesną, ale nie tylko. Z racji sięgania do innych dziedzin oraz podejmowania zagadnień związanych z kulturą współczesną oraz przemianami humanistyki poszczególne teksty zainteresują przedstawicielki i przedstawicieli innych dyscyplin humanistycznych i społecznych. Na korzyść zadziała tu z pewnością przejrzysty styl i klarowny tok wywodu.[] Teksty pomieszczone w książce nie mają charakteru informacyjno-popularyzującego, więc nie spełnią funkcji standardowo podręcznikowej. Z drugiej strony niosą znaczny ładunek informacyjny, bardzo klarownie podany, wyraźny dla osób już z podstawową wiedzą na temat filozofii, który zostaje ściśle powiązany z podnoszonymi problemami (np. kwestia błędu, metody w humanistyce, rozumienia tradycji, bliskości i oddalenia w etyce itd.), prowokując do dyskusji, zastanowienia się nad wskazanymi problemami oraz ich sposobem ujęcia. [] Całość jest napisana językiem, który określiłbym jako elegancki: przejrzystym, jednocześnie gęstym i ładnym. Z pewnością daleko odbiega on od dominującej dziś formy szybkiego, skrótowego, często niepoprawnie podanego przekazu. Forma ta bardzo mi odpowiadała, czytało się z dużą przyjemnością, uważam ją też za bardzo odpowiednią dla niespiesznych, filozoficznych rozważań. Nie jest to język suchego, informacyjnego przekazu naukowego, a raczej język filozofowania, które nie zapomina o swoim bogatym dziedzictwie, w którym znajduje się równoprawne miejsce dla rzeczowej analizy, zderzania argumentów, eseju i literatury pięknej.dr hab. Krzysztof Abriszewski, prof. UMK
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?