Grono intelektualistów skupionych wokół Kongresu Wolności Kultury dobrze znało pokusy i zagrożenia ideologiczne XX wieku. Wielu z nich przeszło drogę od zaangażowania w komunizm do jego jednoznacznej krytyki, by ostatecznie opowiedzieć się za kulturą wolną od ideologii.Jan Tokarski przedstawia ich refleksje nad kluczowymi dla zrozumienia naszych czasów kwestiami: historią, totalitaryzmami, rewolucją, nowoczesnością, religią. Śledząc losy i publikacje "Encountera", najważniejszego spośród pism wydawanych przez Kongres, autor pokazuje, że bez refleksji nad tragicznymi wydarzeniami ubiegłego stulecia nie sposób zrozumieć teraźniejszości.Być może dziś, w czasie gdy słowa ponownie wydają się wymykać spod kontroli, gdy w przestrzeni publicznej panuje duch nierzeczywistości, a zza węgła wyglądają ku nam nowe - choć, przy bliższym wejrzeniu, bynajmniej nie tak nowe - ideologie, zmierzenie się z dziedzictwem XX stulecia jest sprawą bardziej palącą niż kiedykolwiek wcześniej.Jan Tokarski
Liberalizm potrzebuje dziś nowego credo. Trzeba sięgnąć do dawnych i współczesnych mistrzów myślenia i przezwyciężyć kryzys wyobraźni politycznej.W 1989 roku Zachód tryumfował, a wszystkie narody miały nawrócić się na demokrację i wolny rynek. Niewiele zostało z tamtego optymizmu. Rosnące w potęgę Chiny, agresywna Rosja i populizm pleniący się w wielu krajach osłabiły wiarę w demokrację, a kryzys finansowy w wolny rynek. Zmiany klimatyczne, pandemia i cyfryzacja wzmacniają tylko niepokój o przyszłość.Odpowiedzią liberałów na nowe zagrożenia był jak dotąd konsekwentny pragmatyzm wypłukujący politykę z długofalowych celów i wyższych aspiracji. Ta strategia już się jednak wyczerpała. Liberałowie wydają się dziś niezdolnie do wygrywania z radykałami z prawicy, i z lewicy.Jan Tokarski udowadnia, że liberalizm nie musi polegać ani na ślepej wierze w wolny rynek, ani na niechęci do instytucji państwa. Dostrzega w nim wrażliwość na złożoność ludzkich spraw, szacunek dla wolności połączony z gotowością do walki z nierównościami, postawę tolerancji, ale bez rezygnacji z własnych przekonań. Tylko w takiej forma myśl liberalna może inspirować do stawiania czoła współczesnym wyzwaniom.Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Jeden z najważniejszych dogmatów nowoczesności sprowadza się do wiary, że naturalnym stanem ludzkich wspólnot politycznych jest pokój. To złudzenie. Starożytni Grecy patrzyli na rzeczywistość bardziej trzeźwo. Wiedzieli, że normę stanowi wojna. Nigdy nie jest ona tak odległa, by nie mogła się wydarzyć. Niemal zawsze nawiedza życie zbiorowe w tej lub innej formie – jeżeli nie otwartego konfliktu, to w postaci gorących sporów, które już za chwilę mogą przeobrazić się w otwartą przemoc. W garnku, w którym ludzie pichcą własną historię, niemal zawsze bulgoce. Momenty oddechu należą do rzadkości. Co gorsze, wiele wskazuje na to, że to sama natura człowieka – naraz wspaniała, groźna i niezmienna – sprawia, że ludziom prędko przejada się dobrobyt, a pokój zaczyna im pachnieć nudą. To od nas – i od nikogo innego – zależy bieg dziejów. Ale to również my, nieprzymuszani do tego przez żadne spiżowe prawa historii, sprawiamy, że świat wypada z zawiasów.
Jan Tokarski (1981) – eseista, filozof. Redaktor kwartalnika „Kronos” i „Przeglądu Politycznego”. Wcześniej opublikował książki: Zderzenia (2018), Obecność zła. O filozofii Leszka Kołakowskiego (2016), Czas zwyrodniały (2014), Historie przyszłości. Wizje bolszewizmu w Rosji 1917–1921 (2012) oraz Neokonserwatyści a polityka USA w nowym wieku (2006). Mieszka w Warszawie.
Od autora: "Zebrane w tym tomie eseje łączy naiwne pragnienie, by powiedzieć coś uniwersalnie ważnego. Ponieważ żywienie takich ambicji od dawna już uznawane jest powszechnie za rodzaj intelektualnego faux pas, pomieszczone w tej książce teksty pisałem, stojąc na ramionach gigantów. Wsłuchiwałem się uważnie w ich głosy i starałem się konfrontować je ze sobą w przeświadczeniu, że pytania, które mi zadadzą, będą z natury rzeczy ważniejsze od pytań, które ja gotów byłbym im zadać.
Z przeprowadzonych przeze mnie zderzeń nie da się złożyć żadnej konkretnej całości, nie tworzą razem spójnego obrazu świata. Ale może właśnie te miejsca, pełne lik i nierozwiązywalnych zagadek, mówią o człowieku więcej niż wszechwyjaśniające jakoby systemy? Zwłaszcza dziś - po jego rzekomej, hałaśliwie odtrąbionej, śmierci?"
Książek Leszka Kołakowskiego prawie nikt już dziś nie czyta. Jego dzieło zostało zepchnięte na margines, przez grzeczność tylko odnotowane bywa kurtuazyjnym przypisem. Sam filozof stał się kimś w rodzaju nestora III RP, który nic nie ma nam już do powiedzenia. Zamiast o „obecności Kołakowskiego” należałoby mówić dziś raczej o jego obcości. Jan Tokarski próbuje spojrzeć na dzieło Kołakowskiego świeżym okiem. Analizuje zarówno przyczyny wejścia filozofa w komunizm, jak i jego fundamentalną krytykę XX-wiecznych totalitaryzmów. Przemierza razem z nim drogę od racjonalistycznego antyklerykalizmu do ostrożnej przychylności w stosunku do niektórych form religijności. Prezentuje niedogmatyczną, antykodeksową etykę polskiego filozofa oraz odkrywa w jego pismach tyleż oryginalną, co wyważoną krytykę współczesności. Przede wszystkim jednak Tokarski usiłuje wydobyć z tych niezwykle różnorodnych tematycznie tekstów ich ukrytry, wspólny rdzeń. I stawia tezę, że jest nim tytułowa obecność zła. Niniejsza książka to zarówno próba całościowej interpretacji myśli Leszka Kołakowskiego, jak i przewodnik po jego dziele.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?