25 rozmów o odchodzeniu, opiece i czułości
Autor bestsellerowego Nieba dla akrobaty, nazwanego dekalogiem nadziei, rozmawia po latach z bohaterami swej książki. Gorzowskie hospicjum św. Kamila, które widział kiedyś jako niebo, które fascynowało go solidarnością w niesieniu pomocy choremu, zdało mu się po powrocie inne. Między ludzi wkroczyły ambicje, zmęczenie, wypalenie. Grzegorczyk o mało co uległby pokusie, aby uciec i ocalić lepsze wspomnienia. Ale na dnie tego kryzysu zauważył tę wartość największą i niezmienną - chorego. Tak samo bezradny i oczekujący na drugiego, mogący dać nagrodę - uśmiech, który zawsze będzie powracał. Na koniec zobaczył, że ten kryzys, jest glebą, która rodzi nowe owoce. I znowu nadleciały anioły. Grzegorczyk nigdy nie pisze laurek, uznaje, że życie jest piękne i święte takie, jakie jest nie ma potrzeby, by je pudrować.
Właściwie w każdej rozmowie padało słowo uśmiech. W najróżniejszych kontekstach i złożeniach. Słowo klucz. Kod, który wszystko otwiera. Dar, który przekazują sobie i chory, i jego opiekun. Uśmiech działa w obie strony. Dzięki niemu wszyscy stają się posłańcami dobra. (ze wstępu autora)
Nigdy nie jest za późno, aby zacząć na nowo i pokonać samego siebie. Wystarczy odważyć się każdego dnia pójść o jeden krok dalej, w puszczę. Stanisław Madej odnajduje w kościele zwłoki proboszcza. Nie może uwierzyć, że jego przyjaciel spadł z drabiny akurat w wieczór, gdy wreszcie zdecydował się udostępnić mu pełen osobistych zapisków egzemplarz książki Tomasza aKempis. Próbując rozwikłać zagadkę śmierci księdza, staje wobec pytań dotyczących własnego życia. Zaczyna wątpić, czy jego ucieczka z miasta i zamieszkanie w starym domku na skraju lasu miało sens. Niespodziewanie do jego rąk trafia pamiątka rodzinna, obraz przedstawiający rozbitka na brzegu morza. Czy to stare płótno przyniesie mu jakieś przesłanie? Czy okaże się kluczem do prawdziwego szczęścia? Znakomita intryga kryminalna, przeplatająca się z wątkiem miłosnym, ubarwiona legendami i pełnymi humoru scenkami z polskiej wsi, jest jak zawsze dla Grzegorczyka tylko pretekstem do zajrzenia w głąb ludzkiej duszy.
Stanisław Madej, pięćdziesięcioletni kawaler, miał kiedyś szanse zostać pisarzem. Jednak po swoim debiutanckim tomiku otrzymał list z druzgoczącą krytyką jego książki. Zawarta była w nim groźba, że jeśli jeszcze raz ośmieli coś opublikować, zazna publicznego linczu.Bohater Chaszczy kurczy się, zajmując się przez lata jedynie redagowaniem i tłumaczeniem tekstów. Pędzi życie jakby w kominiarce.Po śmierci matki kupuje stary domek w puszczy i oddaje się nowej pasji ornitologii. Pewnego dnia, polując obiektywem swego aparatu na wilgę, w koronie drzewa zamiast ptaka, odnajduje wisielca. To makabryczne znalezisko sprawia że po raz pierwszy od lat wystukuje w komputerze swoje własne zdanie, a nie tłumaczenie:Dlaczego człowiek wspina się na drzewo, pod niebo i skacze do piekła?To pytanie natury kryminalno-filozoficznej powoduje, że z ornitologa staje się detektywem.Czyta Andrzej Hausner
Opowieść o tym, jak stanąć wobec najtrudniejszych wyzwań i wygrać.Niebo dla akrobaty to historia kilkunastu postaci, połączonych wspólnym problemem: chorobą ich samych lub ich bliskich. Akrobaci to książka o sile charakteru, wierze, radości życia, przyjaźni i solidarności.
Jest rok 1995. Ksiądz Wacław – bohater bestsellerowej trylogii „Przypadki księdza Grosera” – jedzie rowerem przez Alpy do Rzymu na wezwanie Jana Pawła II. Wypadek w górach wrzuca go na parafię protestancką w miasteczku Judenfeld.
Niespodziewanie odsłaniają się przed nim tajemnice, nie tylko przeszłości. Natrafia na historię człowieka, który w swoim życiu był esesmanem i odegrał rolę Jezusa...
Spotykamy się po latach. Podróżujemy w czasie. Ksiądz Groser jest młodszy. Zanurza się w zatopiony świat...
Jan Grzegorczyk
„Święty i błazen” - to niepowtarzalna w swej szczerości rozmowa z ojcem Janem Górą przeprowadzona przez Jana Grzegorczyka, autora bestsellerowego cyklu o przypadkach księdza Grosera. Spowiedź dominikańskiego wizjonera przerywana jest wypowiedziami świadków jego życia. Człowiek, który co roku przyciągał na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy młodzieży dla jednych był charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.
Góra był żywiołem, który budując swój wielki teatr, ranił i sam był. Jego „nielegalne” metody działania wykańczały biskupów i przełożonych. „Zostawcie go, to co robi, jest Boże!”, usprawiedliwiali go obrońcy. Czy rzeczywiście chronił go „niebiański immunitet”?
Góra miał potężne wsparcie w Janie Pawle II. Po śmierci Papieża postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po „21:37” . Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: „Jeden taki musi być”.
„Święty i błazen - Amen” to książka sprzed trzech lat, do której Jan Grzegorczyk dołożył kilkadziesiąt stron opisujących ostatnie miesiące życia oraz śmierć legendarnego dominikanina. Pozycja bogato ilustrowana, zawiera także nowe nieznane fotografie.
„Święty i błazen” - to niepowtarzalna w swej szczerości rozmowa z ojcem Janem Górą przeprowadzona przez Jana Grzegorczyka, autora bestsellerowego cyklu o przypadkach księdza Grosera. Spowiedź dominikańskiego wizjonera przerywana jest wypowiedziami świadków jego życia. Człowiek, który co roku przyciągał na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy młodzieży dla jednych był charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.
Góra był żywiołem, który budując swój wielki teatr, ranił i sam był. Jego „nielegalne” metody działania wykańczały biskupów i przełożonych. „Zostawcie go, to co robi, jest Boże!”, usprawiedliwiali go obrońcy. Czy rzeczywiście chronił go „niebiański immunitet”?
Góra miał potężne wsparcie w Janie Pawle II. Po śmierci Papieża postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po „21:37” . Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: „Jeden taki musi być”.
„Święty i błazen - Amen” to książka sprzed trzech lat, do której Jan Grzegorczyk dołożył kilkadziesiąt stron opisujących ostatnie miesiące życia oraz śmierć legendarnego dominikanina. Pozycja bogato ilustrowana, zawiera także nowe nieznane fotografie.
Rok 2005. Papieżem jest Benedykt XVI. Groser po miesięcznym pobycie w szpitalu – gdzie znalazł się w wyniku brutalnego napadu – wraca na parafię Pierwszych Chrześcijan. Jedni traktują go jako współczesne wcielenie Padre Pio, inni uważają go za ks. Jerzego, który przeżył. Spotkanie ze słynnym podróżnikiem owocuje nieoczekiwaną propozycją wyjazdu do Afryki...
Wciągający kryminał, intrygująca opowieść obyczajowa i moralitet w jednym. To nie jest audiobook dla świętoszków, choć wskazuje drogę do świętości. Grzegorczyk to znany „kanibal” ludzi, który z pasją pożera ich biografie i przenosi je w mistrzowskiej formie w świat literatury. Perła to prawdziwy diament w jego twórczości.
BOGDAN RYMANOWSKI
Na naszych oczach motto książki „Kim jest Bóg, jak nie tym, który i lepi garnki, i je rozbija” rozwija się w niebywale wciągającą i nigdy nie jednowymiarową opowieść.
Grzegorczyk rozbija swych bohaterów perfekcyjnie. Odkrywa tajemnice, do samego
końca trzymając słuchacza w napięciu, udowadniając, że potrafi nas zwieść i zaskoczyć do ostatniej chwili, tak w sprawach fundamentalnych, jak i małych. Ale jeszcze większą
wirtuozerię autor osiągnął w składaniu.
U Grzegorczyka z rozbitego człowieka nie zostają porzucone skorupy, autor pokazuje, jak go posklejać. Dobrze mieć ten audiobook na wyciągnięcie ręki i móc się jej, w chwilach ważnych, chwycić.
ELŻBIETA CHEREZIŃSKA
Nie mogę odżałować, że obowiązki nie pozwoliły mi sfinalizować wspólnej wyprawy z
Groserem do Afryki.
Do kozackiej książki Grzegorczyka jednak się załapałem! Zawsze powtarzam, że strach trzeba kopnąć w tyłek, żeby się nie rozpanoszył, ale gdybym wiedział, jakie przygody czekają księdza Wacława, nie byłbym takim chojrakiem.
JACEK PAŁKIEWICZ
Opowieść o tym, jak stanąć wobec najtrudniejszych wyzwań i wygrać
Niebo dla akrobaty to historia kilkunastu postaci, połączonych wspólnym problemem: chorobą ich samych lub ich bliskich. Akrobaci to książka o sile charakteru, wierze, radości życia, przyjaźni i solidarności.
„PERŁA. Afrykański przypadek księdza Grosera” to piąty tom z cyklu. W 2003 roku książka Jana Grzegorczyka „Adieu. Przypadki księdza Grosera” przełamała tabu w mówieniu o prywatnym życiu księdza i kondycji polskiego społeczeństwa katolickiego. Książka trafiła na wszystkie listy bestsellerów. Potem wyszły „Trufle”, „Cudze pole”, „Jezus z Judenfeldu”, który stanowił prequell. Zapowiadana na jesień pozycja będzie kontynuacją „Cudzego pola”. Ksiądz Groser, który w finale tej powieści został przybity w sposób symboliczny do rusztowań budowanego kościoła. Z dramatycznego zdarzenia wychodzi pokiereszowany fizycznie, ale jego autorytet wzrasta proporcjonalnie do piekła, które przeszedł. Do jego parafii, gdzie jest przyrównywany do ojca Pio i „Jerzego Popiełuszki, który przeżył” ciągną pielgrzymi. Aż do dnia, który odmieni bieg wydarzeń. Namówiony przez swego znajomego, słynnego podróżnika, ksiądz Wacław udaje się do Afryki. Powstała okazja na zrealizowanie jego odwiecznego marzenia… Czy odnajdzie tam spokój, a przede wszystkim sens niewytłumaczalnych doświadczeń?
Grzegorczyk pisze o sprawach wiary, ale jego książki czytają także niewierzący. Jedną z motywacji, która sprawiła, że Grzegorczyk wrócił do pisania dalszych dziejów Grosera był list od niewierzącego studenta: „Proszę o dalszą część, nie może być tak, że zostawia pan rannego księdza i my nie wiemy co się z nim stanie…” Na jesień się dowiemy!
Ksiądz Groser wraca z wygnania we Francji. Wiele miesięcy spędził w Prowansji w klasztorze trapistów. Obrabiając tam pole lawendy, odnalazł kamień w kształcie serca, odmieniający jego życie. Biskup powierza mu zadanie, do którego na pozór całkowicie się nie nadaje.
Czy kapłaństwo jest pracą na cudzym polu, a jeśli tak, to czy może ona dać człowiekowi miłość, poczucie sensu?
Czy ksiądz Wacław stanie pośród księży, dla których sutanna staje się pancerzem nie do udźwignięcia, a celibat niczemu nie służącym anachronizmam?
Czy kapłaństwo jest pracą na cudzym polu, a jeśli tak, to czy może ona dać człowiekowi miłość, poczucie sensu? Czy ksiądz Wacław stanie pośród księży, dla których sutanna staje się pancerzem nie do udźwignięcia, a celibat niczemu nie służącym anachronizmem? Czy dręczony przeciwnościami, które fundują mu bliscy i wrogowie podda się i poszuka szczęścia w miłości do kobiety i założeniu własnego domu?
"Cudze pole« to brawurowe zwieńczenie trylogii »Przypadków księdza Grosera«. Miał rację ksiądz Andrzej Luter, pisząc po »Truflach«, że jeśli Grzegorczyk utrzyma formę, to trzeci tom będzie najlepszy. Miał absolutną rację. A Grzegorczyk nie tylko formę utrzymał. Nie wiem jak on to robi, że pisze coraz lepiej i lepiej..."
Jest rok 1995. Ksiądz Wacław ? bohater bestsellerowej trylogii Przypadki księdza Grosera ? jedzie rowerem przez Alpy do Rzymu na wezwanie Jana Pawła II. Wypadek w górach wrzuca go na parafię protestancką w miasteczku Judenfeld.
Niespodziewanie odsłaniają się przed nim tajemnice, nie tylko przeszłości. Natrafia na historię człowieka, który w swoim życiu był esesmanem i odegrał rolę Jezusa?
Spotykamy się po latach. Podróżujemy w czasie. Ksiądz Groser jest młodszy. Zanurza się w zatopiony świat...
Jan Grzegorczyk
Książka wywoła pełne emocji spory. Jestem Grzegorczykowi bardzo wdzięczny za tę nieprawdopodobną opowieść. Nauczyła mnie wiele. Z pewnością jej nie zapomnę.
Tadeusz Zysk
Jest rok 1995. Ksiądz Wacław ? bohater bestsellerowej trylogii Przypadki księdza Grosera ? jedzie rowerem przez Alpy do Rzymu na wezwanie Jana Pawła II. Wypadek w górach wrzuca go na parafię protestancką w miasteczku Judenfeld.
Niespodziewanie odsłaniają się przed nim tajemnice, nie tylko przeszłości. Natrafia na historię człowieka, który w swoim życiu był esesmanem i odegrał rolę Jezusa?
Spotykamy się po latach. Podróżujemy w czasie. Ksiądz Groser jest młodszy. Zanurza się w zatopiony świat...
Jan Grzegorczyk
Książka wywoła pełne emocji spory. Jestem Grzegorczykowi bardzo wdzięczny za tę nieprawdopodobną opowieść. Nauczyła mnie wiele. Z pewnością jej nie zapomnę.
Tadeusz Zysk
Akcja tej wyjątkowej powieści z kluczem rozgrywa się na tle wydarzeń z lat 2001-2002, ataku terrorystycznego na Nowy Jork, sprawy arcybiskupa Paetza czy sporów o Radio Maryja. Bohater powieści, ksiądz-pisarz wierny swojemu podwójnemu powołaniu, na własnej skórze doświadcza prawdy przysłowia: "Słowo napisane - nieszczęście zasiane".
Powieść łamie tabu, jakim jest życie prywatne księdza, pokazuje różnorodność postaw polskiego duchowieństwa. Jan Grzegorczyk ukazuje w przejmujący sposób prawdę, że grzech i cnota są rozmieszczone równomiernie w całym społeczeństwie. Granice dobra i zła nie biegną granicami stanu duchownego i świeckiego, ale w sercu każdego człowieka.
Choć bohaterem głównym książki jest ksiądz, rozdarcia, pasje, marzenia, które się nim kłębią są udziałem każdego z nas.
Ksiądz Groser wraca z wygnania we Francji. Wiele miesięcy spędził w Prowansji w klasztorze trapistów. Obrabiając tam pole lawendy, odnalazł kamień w kształcie serca, odmieniający jego życie. Biskup powierza mu zadanie, do którego na pozór całkowicie się nie nadaje. Z księdza pisarza ma przeistoczyć się w księdza budowniczego. Jego przyszli parafianie, to bezdomni, margines, a także śmietanka społeczna z osiedla "Lepsze czasy". Groser wie, że Kościół jest prawdziwy, gdy jego obrzeża, manowce stają się centrum. Ale nie wszyscy się z tym godzą i będą próbowali go zmusić do rezygnacji.
"Trufle to przepięknie namalowany, czasami gorzki, obraz bohaterów znanych z Adieu. Niektórych z nich dotknie piętno zdrady, inni upadną, inni wreszcie wyzwolą się z swojej odrażającej maski, by odnaleźć w końcu prawdę i wiarę. Czasami trzeba upaść, by iść dalej".
Tadeusz Zysk, wydawca
"Siedem grzechów głównych i wszystkie inne w tej książce plenią się jak chwast, gnieżdżą w proboszczach i wikariuszach, i biskupach, zakonnicach i zakonnikach. Podobnie dzieje się w parafianach. Grzech jak kamień, jak glina, bagno, jak kompost, czarnoziem, miażdży i pochłania i złych, i dobrych, ale też wbrew sobie rodzi w nich piękne myśli, słowa i uczynki, gdyż w nich i ponad nimi jest Ktoś, kto wciąż na wszelkie sposoby mówi do każdego: Tak cię kocham. A oni, choć najczęściej odpowiadają: To dlaczego dopiero teraz mi to mówisz, to przecież dobrzeją, i pięknieją, człowieczeją". Wacław Oszajca SJ
PAN PIERDZIOŁKA SPADŁ ZE STOŁKA to książeczka dla wszystkich - dla dzieci i dla dorosłych. Można się przy niej bawić, śmiać i wspominać. Giglać,przytulać, wygłupiać.
"Idzie rak, nieborak, jak uszczypnie będzie znak..."
Można się z niej uczyć liczyć, zapamiętywać, śpiewać...
"Miała baba koguta..."
Chcemy mieć wesołe dzieci - sięgnijmy po te teksty. Książeczka zawiera wyliczanki "niegrzeczne", takie, które dzieci uwielbiają powtarzać najbardziej... Pan Pierdziołka... znosi podział na rymowanki, które wypada i
nie wypada powtarzać.
"Wpadł pies do kuchni, i porwał mięsa ćwierć..."
Pan Pierdziołka, ten od stołka, swoją pierwszą książką podbił serca tysięcy czytelników. W kolejnym tomie powtarzanek i śpiewanek dowiemy się o nowych fikołkach naszego ulubieńca, o tym że wyprowadził się z Grajdołka,
… krótko żył w Berlinie,
Gdzie armaty rzeźbił w glinie.
Potem zjawił się w Paryżu,
Zająć się sadzeniem ryżu.
Oj, dużo się działo, oj dużo!
W końcu stworzył gdzieś w Meksyku
Szkołę rymów i wierszyków.
O tej szkole wszyscy już się zwiedzieli. Pchają się do niej, no bo gdy piątki dostaje się za wyrecytowanie: „Poszedł żuczek za chałupkę…”,
za odśpiewanie: „W murowanej piwnicy, tańcowali zbójnicy”,
za napisanie: „Nie dłub w nosie. Boś nie prosię” albo „Z drogi śledzie, bo król jedzie!”
Nikt nie chce ukończyć tej szkoły, bo cóż lepszego od szalonej zabawy w rymy.
A więc, moje Pierdziołki, za pióra i na stołki!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?