Przejmująca, szczera powieść o życiu, które staje się świadomością śmierci, miłości, nadziei i wolności.
Tylko tak bohater może dostać się z domu do szpitala, w którym jego synowa walczy z rakiem - bulwarem peryferyjnym, paryską obwodnicą. Codziennie przemierza tę samą drogę, myśląc o Pauli, która za wszelką cenę nie chce umrzeć i która ma odwagę stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Siedząc przy jej łóżku, zaczyna wspominać historię swojej przyjaźni ze Stefanem sprzed trzydziestu sześciu lat - niezwykłej przyjaźni rozdzielonej przez ruch oporu, wojnę, śmierć i demonicznego esesmana Shadowa. Kiedy odnaleziono zwłoki Stefana zamordowanego w tajemniczych okolicznościach, bohater zaczyna dochodzić prawdy. Spotyka się po latach z byłym oprawcą, zniszczonym, schorowanym człowiekiem, w którego spojrzeniu drzemie coś, co budzi niemal zwierzęcy strach. Klucz do przeszłości znajduje się gdzieś na drodze, którą codziennie pokonuje bohater, obwodnicy między życiem a śmiercią.
Książka zdobyła nagrodę Le Prix du Livre.
Wrocław, 1946 rok. Po latach wojennej zawieruchy Edward Popielski ukrywa się przed Urzędem Bezpieczeństwa. Wydać go może tylko torturowana w więzieniu Leokadia. W nowym świecie nikt nie jest bezpieczny. Kiedy we Wrocławiu ginie mała dziewczynka, powtarza się scenariusz sprzed trzynastu lat, gdy porwano i zgwałcono córkę lwowskiego króla podziemia. Popielski musi stawić czoła wrogowi z przeszłości. Tylko razem z Eberhardem Mockiem może dokończyć niewyjaśnione dotąd śledztwo. Lwów z roku 1933 i Wrocław z 1946 dzielą rzeki Hadesu - cierpienia, zapomnienia i lamentu. Żeby wyjaśnić zbrodnię sprzed lat, Popielski musi znów przejść przez piekło. To jedyna szansa na przeżycie byłego komisarza i jego kuzynki.Rzeki Hadesu to trzecia po Eryniach i Liczbach Charona część trylogii o Edwardzie Popielskim.
W pojedynku na słowa nie wystarczy mieć rację. Kto nie umie obronić się przed demagogią - przegra!
Dlaczego niektórych rozmówców nigdy nie udaje się przyprzeć do muru? Co zrobić, kiedy w publicznej dyskusji znajdziesz się w sytuacji bez wyjścia? Dlaczego spory wygrywają nie zawsze ci, którzy mają bardziej przekonujące argumenty? Na czym polega gra tocząca się w telewizyjnych debatach?
Erystyka, czyli sztuka słownego wygrywania sporów, może być niebezpieczną bronią. Jak wielką rolę odgrywa w naszym życiu, wiedzą menedżerowie, politycy, dziennikarze, PR-owcy, specjaliści od marketingu i wszyscy ci, których praca wiąże się ze słownymi potyczkami.
Jednak znajomość tej sztuki walki na słowa potrzebna jest każdemu, bo przecież wszyscy powinniśmy umieć się bronić przed manipulacją.
Książka Marka Kochana to podręcznik samoobrony. Korzystając między innymi z zapisów medialnych debat i rozmów, autor omawia najczęściej stosowane techniki erystyczne oraz uczy, jak się przed nimi bronić.
Nowe poszerzone wydanie najlepszego podręcznika do socjologii!
Mija dziesięć lat od premiery Socjologii. Analizy Społeczeństwa. Ten oryginalny, nowoczesny, przystępnie i interesująco napisany polski podręcznik socjologii stał się największym akademickim bestsellerem w Polsce i przebojem zdobył pierwszą pozycję wśród podręczników do nauczania do socjologii.
Przygotowane przez autora nowe wydanie sprawia, że Socjologia. Analiza społeczeństwa będzie nie tylko najlepszym z nich, ale także najaktualniejszym. Piotr Sztompka przejrzał i znacznie rozszerzył pierwotną wersję podręcznika, dopisując m. in. nowe rozdziały i wzbogacając książkę o nowe fotografie.
Socjologia. Analiza Społeczeństwa obejmuje całokształt problematyki socjologicznej od najprostszych kontaktów międzyludzkich aż po najbardziej złożone struktury i procesy występujące w społeczeństwie globalnym. Jego celem jest prezentacja pojęć, kategorii i modeli teoretycznych stosowanych w socjologii współczesnej.
Książkę uzupełniają liczne diagramy i wykresy, biogramy wybitnych socjologów, bibliografia, słownik pojęć, liczne fotografie oraz test sprawdzający nabyte wiadomości, ma dopomóc w kształtowaniu niezbędnej dziś każdemu socjologicznej wyobraźni. Jest ona adresowana do wszystkich zainteresowanych problematyką życia społecznego, a zwłaszcza do studentów socjologii i innych kierunków nauk społecznych, ekonomicznych czy humanistycznych.
Kontynuacja znakomitego Stulecia chirurgów, czyli kolejna odsłona heroicznej opowieści o początkach i dziejach chirurgii.
Jurgen Thorwald, posługując się zapiskami swego dziadka Henry'ego Stevena Hartmanna, z wykształcenia lekarza, a z zamiłowania podróżnika i historyka medycyny, odkrywa przed nami kręte ścieżki, jakimi przyszło podążać prekursorom nowoczesnej chirurgii. Przedstawia dramatyczne dzieje ich nowatorskich odkryć i wynalazków, opowiada niezwykłe historie pionierskich operacji i zabiegów na poszczególnych narządach. Dzięki wartkiej i obrazowej narracji Thorwalda mamy wrażenie, jakbyśmy sami zaglądali przez ramię lekarzowi przy stole operacyjnym lub badaczowi pochylonemu nad mikroskopem bądź też przysłuchiwali się burzliwym sporom podczas kongresów medycznych i dyskusjom na przyjęciach lekarskiej śmietanki towarzyskiej sprzed stu lat. Fascynująca lektura.
Najlepszym lekarstwem na złamane serce jest oddać je innym. ,,Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów. Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy"". Kiedy Christina planowała swój wymarzony ślub, nie miała pojęcia, że wydarzenia potoczą się zupełnie innym torem, niż tego pragnęła. Paul również nie przypuszczał, że pewna zimowa noc w szpitalu okaże się przełomowa w jego życiu. Oboje mieli ułożone plany na przyszłość, wydawało im się, że wiedzą, gdzie i z kim spędzą następne kilka lat. Spotkali się w Peru, w amazońskiej dżungli, gdzie Paul stworzył dom dla porzuconych dzieci. Christina za namową przyjaciółki zdecydowała się pracować tam jako wolontariuszka, by w ten sposób zagoić swoje złamane serce. Jak spotkanie z mieszkańcami sierocińca - gdzieś na krańcach świata - wpłynie na życie Christiny? Jaką rolę odegra w nim charyzmatyczny opiekun dzieci Paul Cook? Czy w dalekiej dżungli można zmierzyć się ze swoimi lękami i nauczyć się patrzeć na życie inaczej? Bliżej słońca to prawdziwa historia, którą opowiedział Richardowi Paulowi Evansowi jej główny bohater - Paul Cook - podczas misji humanitarnej w Peru. Jest to opowieść o narodzinach nieoczekiwanego uczucia, które zbliżyło do siebie więcej niż dwa serca.
Dziś dołączyłam do sporego grona kobiet, które muszą wyznać: ,,Mój mąż mnie zdradza"". Nie dość, że mnie zdradza, to jeszcze robi to w naszym mieszkaniu, na kanapie przed telewizorem i na moich oczach. Z jedenastką spoconych i umorusanych błotem i trawą facetów. Muszę was zmartwić, drogie panie: czeka was taki sam los. Nie wierzycie?Rozejrzyjcie się dookoła, wszędzie widać zapowiedź apokalipsy: Euro 2012 (Liga Mistrzów/Liga Europy/Mundial 2014*) nadciąga! *niepotrzebne skreślić. Wdówki futbolowe Karoliny Macios to błyskotliwa opowieść o tym, co dzieje się z kobietami, gdy całą Polskę ogarnia futbolowy szał.
Zmysłowa podróż przez kontynent tętniący muzyką i miłością.
Dzień, w którym Laurentina postanowiła odnaleźć swego prawdziwego ojca, był dniem jego śmierci. Faustino Manso, słynny wędrowny muzyk i uwodziciel, zostawił jednak w Afryce siedem żon i osiemnaścioro dzieci. Laurentina wyrusza tropem jego miłosnych podbojów. Odnajduje każdą z ukochanych kobiet Faustina i poznaje historie naznaczone namiętnością i bólem rozstania. Odkrywając burzliwe życie ojca, składa w całość okruchy prawdy o swoim życiu, tożsamości i korzeniach. Zostawia wielkomiejski chaos, by dotrzeć tam, gdzie łatwiej oddzielić prawdę od kłamstwa, rzeczywistość od fikcji.
Żony mojego ojca to podróż w głąb nieznanej Afryki, świata barwnych postaci, egzotycznych smaków i dźwięków zasłyszanych w zadymionym klubie jazzowym. To zmysłowa i hipnotyzująca opowieść o kobietach, muzyce i magii Czarnego Lądu.
Spotkanie z wciąż żywą myślą ks. Tischnera
Ksiądz Józef Tischner był nie tylko znanym i lubianym publicystą, ale przede wszystkim cenionym duszpasterzem i duchowym autorytetem. Zrozumieć własną wiarę to dwa cykle artykułów: pierwszy: Wiara szuka rozumienia - został opublikowany na początku lat 90. na łamach „Gazety Wyborczej”, drugi - Rozmowy rekolekcyjne - w latach 70. ukazywał się w miesięczniku „W drodze”. Oba stanową cenną i zwięzłą prezentację myślenia religijnego ks. Tischnera. W cyklu pierwszym autor tłumaczy, czym jest wiara i jak odróżnić tę prawdziwą (wiarę w Boga) od jej surogatu („wiary w wiarę”). W drugim omawia zasadnicze treści wiary chrześcijańskiej (albo szerzej - biblijnej), pytając przede wszystkim o „twarz biblijnego Boga”.
Ta niewielka książka jest zaproszeniem do rekolekcji z ks. Tischnerem - do spotkania z jego wciąż żywą myślą.
Wyjątkowe kompendium dla rodziców bombardowanych przez swoje dzieci różnymi trudnymi pytaniami, m.in.: Dlaczego nie mogę robić tego, co chcę? Dlaczego niektórzy ludzie są niegrzeczni? Jak się urodził świat? Co to jest śmierć? Książka została podzielona na tematyczne rozdziały, każde pytanie jest przedstawione w formie historyjki obrazkowej, a obok znajduje się kolorowa ilustracja ułatwiająca dziecku zrozumienie trudnych kwestii. Na końcu znajduje się spis krótkich komentarzy do każdego rozdziału, wyjaśniających rodzicom postrzeganie problemu przez dziecko oraz praktyczne wskazówki pedagogiczne.Wszystko to sprawia, że O Grzesiu... jest wyjątkową pozycją na polskim rynku książki dziecięcej - pięknie ilustrowana i atrakcyjna dla dzieci, a jednocześnie praktyczna dla rodziców zaskakiwanych przez dociekliwość ich pociech.
Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam w to, co ciągle mi powtarzano: że jestem zła i zasługuję na tortury, bo jestem dzieckiem szatana...
Alloma Gilbert była jedną z ofiar fanatyczki religijnej, która zadawała swoim adoptowanym dzieciom ogromne cierpienie. Książka Gilbert to poruszająca i niezwykle szczera opowieść o drodze z piekła do normalności.
Fragment książki Ocal mnie od złego
ROZDZIAŁ 6
NOWA RELIGIA
Kiedy złe traktowanie przez Eunice Sarah, Thomasa i mnie zaczęło się powtarzać, rozpoczynając się od razów i uderzeń w twarz, a kończąc ciosami w głowę, moi rodzice, zupełnie nieświadomi tego, co się dzieje w domu przy George Dowty, wprowadzili się do mieszkania w tym samym dużym wiktoriańskim domu, który opuściła moja babcia, przenosząc się do miejsca, w którym miała odtąd mieszkać, gdy miałam około czterech lat. Rodziców widziałam jeszcze tylko kilka razy, a wówczas, z obawy przed srogą karą, która wymierzyłaby mi Eunice, wolałam im nie wspominać, że spotyka mnie coś złego. W owym czasie dotarło już do mnie, że poza domem oczekuje się ode mnie zachowania bez zarzutu i wielkiej skromności,
zwłaszcza że wszędzie towarzyszyła nam Eunice, która obserwowała każdy grymas mojej twarzy i rejestrowała każde moje słowo, wskutek czego, wysunąwszy się nieco z szeregu, musiałabym potem słono za to zapłacić. Na sposób myślenia Eunice i na ewangeliczny jeżyk, którego używała, na jej wywody na temat diabła i złych duchów miała wpływ jej dziwaczna interpretacja wiary świadków Jehowy. Wiara stanowiła znaczną część jej życia, a wkrótce stała się znaczą częścią również i mojego, gdyż niedługo potem jak Thomas i ja zamieszkaliśmy w jej domu, Eunice zaczęła zabierać nas na spotkania świadków Jehowy. Już wcześniej wierzyłam w Jezusa, gdyż uczono mnie o Nim w mojej pierwszej szkole. Jako mała dziewczynka naprawdę uważałam, że kocham Jezusa. Ale nie wystarczyło to Eunice, która chciała, by wszystkie jej dzieci podzielały jej przekonania religijne. Thomas i ja byliśmy nowicjuszami w sferze tej religii i Eunice powtarzała nam, że wywodzimy się od satanistów; mieliśmy uczestniczyć razem z nią w spotkaniach religijnych, by podjąć próbę ocalenia naszych przesiąkniętych złem dusz.
Eunice uczęszczała na odbywające się w Tewkesbury spotkania świadków Jehowy trzy albo cztery razy w tygodniu, zabierając nas wszystkich ze sobą. Chodziliśmy na niedzielne spotkania w Sali Królestwa, w czasie których słuchaliśmy mowy wygłaszanej przez starszego zboru oraz studiowaliśmy numery „Watchtowera". W tygodniu odbywały się jeszcze trzy inne spotkania: jedno, w trakcie
którego szkolono dorosłych w zakresie głoszenia religii metodą domokrążców; we wtorki Eunice szła do domu pewnego małżeństwa, w którym zbierały się małe grupy, by razem studiować książki religijne; w czwartki zaś udawała się do Sali Królestwa, żeby posłuchać wystąpień na temat przemawiania w miejscach publicznych.
W czasie tych spotkań nam, dzieciom, zawsze kazano siedzieć w milczeniu i dobrze się zachowywać; podczas gdy dorośli zgłębiali księgi, my udawaliśmy, że studiujemy nasze. W jednej z książek wyczytałam, że Jezus nie został ukrzyżowany, wbrew temu, czego uczono mnie w szkole, lecz że umarł na słupie, co wydało mi się dziwaczne i niepokojące.
Czasami dostawałam książkę z obrazkami zawierającą historie z Biblii, choć w owym czasie czytałam już dość dobrze. Ale obrazki dostarczały mi przynajmniej przez pewien czas jakiejś rozrywki. W końcu jednak spotkania te zupełnie mnie znudziły i bardzo nie lubiłam sytuacji, kiedy miałam czytać jakiś paragraf z książki, a potem mówić na ten temat przed zgromadzonymi. Nazywało się to „wyjaśnianiem". Bardzo się bałam tego „wyjaśniania" i byłam wtedy bardzo skrępowana, zwłaszcza że Eunice wbijała wtedy we mnie swój stalowy wzrok, tylko czekając, aż popełnię błąd, za który mogłaby mnie potem ukarać w domu.
Świadkowie Jehowy uczyli nas, że Jezusa nie należy czcić ani się do Niego modlić, ponieważ jest On synem Boga, lecz nie jest równy Bogu, a wskrzeszony został jedynie duchowo. Nie wierzą w piekło ani w to, że ludzie mają nieśmiertelną dusze, która po ich śmierci trafia do nieba. Jednak ludzie mogą zostać wskrzeszeni przez Boga. Wiele też rozprawiano o tym, że żyjemy w czasach ostatecznych, że zbliża się Armagedon, a kiedy nadejdzie, jedynie sto czterdzieści cztery tysiące namaszczonych trafią do nieba. Pozostali świadkowie Jehowy (wraz z resztą ludzi) będą żyli w raju, tu, na ziemi.
Obchodzenie dni świątecznych, takich jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, a nawet urodziny, było zakazane z racji ich pogańskiej genezy. Świadkowie Jehowy nauczali również, że w miarę możliwości powinniśmy utrzymywać kontakt jedynie z członkami sekty, ograniczając do minimum styczność ze „światem zewnętrznym" i innymi ludźmi. Wszystkich świadków Jehowy trzeba było nazywać „bratem" albo „siostrą", chociaż nie byli naszą prawdziwą rodziną.
Dziwaczny bzik Eunice na punkcie religii stanowił dla niej dogodny pretekst do ciągłego dręczenia nas, mieszkających z nią dzieci. Eunice uporczywie tłumaczyła nam, że dyscyplina jest częścią religii. Sądzę jednak, że dyscyplina dla samej dyscypliny była religią Eunice, która mówiła, że muszę być grzeczna, że muszę być uczciwa, że nie wolno mi kłamać, w przeciwnym razie umrę. Jej wyjaśnienia dotyczące wszystkiego, co wiązało się ze świadkami Jehowy, były zawsze bardzo dramatyczne, pełne grozy i wszelakich okropności. I nie chodziło tylko o to, że umrę, ale o to, że umrę naprawdę straszną, powolną i bolesną śmiercią. Eunice roztaczała wizje pełne piekielnego ognia, co przyprawiało mnie o gęsią skórkę. Przerażone dzieci to dzieci posłuszne: myślę, że o to mniej więcej jej chodziło.
Eunice straszyła nas, że umrzemy, jeśli nie będziemy słuchać Boga i bać się Go. Jednak, dodawała, umrzemy również wówczas, gdy będziemy Mu posłuszni jedynie ze strachu. W takiej sytuacji, mawiała, umrzemy tak czy owak, ponieważ czujemy lęk, nie zaś miłość do Boga - wszystko to było bardzo deprymujące.
Eunice zwykła nas straszyć opowieściami o Armage-donie, kiedy to przyjdą po nas żołnierze i nas pozabijają. Nasze oczy rozpłyną się, nasza skóra się spali, my zaś będziemy czuli najstraszliwszy, przeszywający ból, jaki potrafimy sobie wyobrazić. Myśląc o tym, miewałam koszmarne wizje, nienawidziłam też zamieszczonych w czasopismach obrazków przedstawiających Armagedon. Eunice kazała nam oglądać horrory, byśmy mogli mieć wyobrażenie na temat Armagedonu i piekła. Filmy te nie były przeznaczone dla osób w naszym wieku i były niezwykle przykre, a wręcz wywoływały w nas traumę.
Thomas i ja często strasznie się ze sobą biliśmy, a pewnego razu, kiedy go uderzyłam, Eunice powiedziała mi, że Thomas umrze od zarazków, którymi go zaraziłam. To przez nią zaczęłam myśleć, że jestem chora i że Thomas może umrzeć, ponieważ raz go ugryzłam. Latami w to wierzyłam, czując się fatalnie i mając wobec niego poczucie winy. Sama myśl, że za pośrednictwem krwi przenoszą się nie tylko złe cechy charakteru, lecz również zarazki, stanowiła punkt newralgiczny wszystkich przekonań Eunice. Ona naprawdę wierzyła, że jestem dzieckiem diabła, złym i zdeprawowanym do szpiku kości z racji mojego pochodzenia, i bez końca usiłowała mi to wbić do głowy. Według niej miałam w sobie zbrukaną, złą, zepsutą krew.
Rodzice Eunice, Katie i John, również byli oddanymi świadkami Jehowy i Eunice wzrastała w tej wierze. Pewnego razu w domu Eunice, w jednej z szuflad znalazłam coś, co wydało mi się dziwne, zważywszy fakt, że po-zamałżeński i przedmałżeński seks był zakazany. Było to zdjęcie przedstawiające ją w łóżku z dwoma mężczyznami i w kusej bieliźnie. Bez wątpienia oddawali się oni jakimś czynnościom seksualnym, robiąc do zdjęcia gest będący znakiem zwycięstwa. Nigdy nie wypytywałam Eunice w związku z tym zdjęciem, tak samo jak nie pytałam jej o nic innego, poza tym trudno byłoby mi się przyznać, że gmerałam w szufladzie albo że znalazłam takie zdjęcie. Z pewnością zostałabym wtedy ukarana. Niemniej jednak zapadło mi ono w pamięć jako kompletnie dla niej nietypowe. A może wcale takie nie było? Później odkryłam, że raz już wyrzucono ją z sekty- „pozbawiono członkowstwa", jak to nazywano - za jakieś przewinienie, lecz Eunice w jakiś sposób zdołała odzyskać utracone względy. Potrafiła być bardzo elokwentna, bardzo uwodzicielska. W końcu, zanim ją spotkałam, udało jej się skutecznie uwieść dwóch mężczyzn.
Chcąc mi zaimponować, mówiła mi, że jest najlepszym z tutejszych świadków Jehowy: że jest najwierniejszym z wyznawców, gdyż nie szczędzi dzieciom kar cielesnych. Częstokroć szydziła z innych świadków Jehowy, z którymi mieliśmy kontakt, mówiąc nam, że nie są to prawdziwi wyznawcy, ponieważ są zbyt miękcy. W rzeczy samej przekonałam się później, że byli we wspólnocie bardzo oddani świadkowie Jehowy, którzy nie popierali bicia i dręczenia dzieci. Wierzyli w oddanie sprawie, lecz nie w skrajne okrucieństwo i nadmierny rytualizm, będące udziałem Eunice. Jednak przekonałam się o tym dopiero znacznie później, gdy zło już się dokonało. Jak na ironię losu, w ostatecznym rozrachunku wdzięczna byłam tym świadkom Jehowy, którzy w opinii Eunice byli „miękcy".
Nadal próbuję zrozumieć, czy zachowanie Eunice wynikało z przeświadczenia natury religijnej, że oto musi „dać nam nauczkę", czy też wierzyła ona naprawdę, że to, co każe nam robić albo co sama nam robi, „udoskonali" nasze charaktery, poskutkuje poprawą naszego zdrowia i pozwoli nam zbawić znieprawioną duszę. Tak czy owak, przyjęła karzącą, rygorystyczną postawę, w ramach której istnieje tylko czerń i biel; tylko dobro i zło. Ona, Eunice, była sędzią. Przez większość czasu byliśmy na straconej pozycji: jeśli przyznaliśmy się do jakiegoś „grzechu", czekała nas kara, a jeśli się nie przyznaliśmy (co również było grzechem), także zostawaliśmy ukarani. W obu przypadkach mieliśmy się z pyszna.
Jan Paweł II i jego nauczanie w oczach jego bliskiego współpracownika.
Chyba każdy Polak zna anegdoty o papieskich kremówkach, spływach kajakiem czy parę fragmentów z jego przemówień wygłoszonych podczas pielgrzymek do ojczyzny. Niewielu z nas jednak tak naprawdę zna jego nauczanie, a przede wszystkim encykliki. A przecież w tych wyjątkowych dokumentach odbija się styl pontyfikatu i sprawy dla ich autora najważniejsze.
Czternaście encyklik ogłoszonych przez Jana Pawła II przybliżają rozmowy prowadzone z ks. Adamem Bonieckim - wieloletnim redaktorem naczelnym polskiej edycji „L'Osservatore Romano” oraz „Tygodnika Powszechnego”, byłym generałem Zgromadzenia Księży Marianów, autorem m.in. bestsellerowej książki Lepiej palić fajkę niż czarownice. Rozmowy przeprowadziła znana dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska (Fakty TVN).
Dialog, w którym refleksja przeplata się z anegdotą, wprowadza w najważniejsze wątki nauczania i działalności Jana Pawła II, a przy okazji staje się pasjonującą rozmową o sprawach wiary.
Obecne wydanie zostało wzbogacone o nowy wstęp oraz obszerną rozmowę na temat dziedzictwa i świadectwa, jakie pozostawił nam Papież, przeprowadzoną po jego śmierci.
Najbardziej osobisty portret Benedykta XVI.
Kiedy na placu Świętego Piotra padły słowa Habemus papam! (...) Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Ratzinger!, Georg poczuł wielkie przygnębienie. Tak wielkie, że następnego ranka nie odebrał telefonu od swojego brata - nowego papieża...
Tylko Georg Ratzinger zna wszystkie przyzwyczajenia, słabości i tajemnice swojego młodszego brata - Josepha. Dzięki temu powstała jedyna w swoim rodzaju biografia Ojca Świętego Benedykta XVI.
Dramatyczna ucieczka z koszar Wehrmachtu, niemiecki kardynał u boku polskiego papieża, ale też słabość do watykańskich kotów i ulubiony serial telewizyjny - Benedykt XVI oczami najbliższej mu osoby
Najbardziej osobisty portret Benedykta XVI.
Kiedy na placu Świętego Piotra padły słowa Habemus papam! (...) Sanctae Romanae Ecclesiae Cardinalem Ratzinger!, Georg poczuł wielkie przygnębienie. Tak wielkie, że następnego ranka nie odebrał telefonu od swojego brata - nowego papieża...
Tylko Georg Ratzinger zna wszystkie przyzwyczajenia, słabości i tajemnice swojego młodszego brata - Josepha. Dzięki temu powstała jedyna w swoim rodzaju biografia Ojca Świętego Benedykta XVI.
Dramatyczna ucieczka z koszar Wehrmachtu, niemiecki kardynał u boku polskiego papieża, ale też słabość do watykańskich kotów i ulubiony serial telewizyjny - Benedykt XVI oczami najbliższej mu osoby.
Ostatni zbiór esejów i artykułów ks. Józefa Tischnera wydany za jego życia. ?Sam jestem zaskoczony ? ? pisał autor ? ?przestrzenią, jaka się tu zarysowała: od spraw konkretnych, wydarzeń politycznych, aż po kwestie związane z największymi tajemnicami Boga?.
W istocie bohaterami tej niezwykłej książki są m.in. papież Jan Paweł II i żydowski myśliciel Franz Rosenzweig, średniowieczny teolog św. Anzelm i współczesny filozof Charles Taylor, schizmatycki arcybiskup Marcel Lefebvre i środowisko skupione wokół ?katolickiego głosu w Twoim domu?. A bohaterem zbiorowym ? my wszyscy, szukający drogi na rozmaitych ?manowcach? współczesnego świata.
Czy można kochać człowieka, którego nienawidzi cały świat?
Gdy Nadżwa miała piętnaście lat, dowiedziała się, że zostanie wydana za swojego kuzyna. Nie buntowała się przeciwko tej decyzji, bo pokochała starszego od niej o rok Osamę Bin Ladena.
Dla Osamy gotowa była zacząć zasłaniać twarz i wyjechać daleko od domu. Początkowo wspaniałe życie zaczęło się zamieniać w koszmar, gdy mąż zaangażował się w działalność ekstremistyczną. Po zakazie posiadania lodówki przychodzi czas na wychowywanie synów poprzez długie wyprawy (bez wody!) na pustynię, aby udowodnić im, że co ich nie zabije, to wzmocni. Ceną za spełnienie marzenia Osamy o dżihadzie była zamiana dostatniego życia w Arabii Saudyjskiej na pobyt w górskiej fortecy Tora Bora - bez łóżek, elektryczności i bieżącej wody.
Nawet najwięksi zbrodniarze mają bliskich: braci, małżonków, dzieci. Bin Ladenowie - żona Nadżwa i syn Omar - przerywają milczenie i opowiadają o tym, jak wyglądało ich życie. Z pomocą dziennikarki Jean Sasson - autorki bestsellerowej Księżniczki - wprowadzają nas w prywatny świat wroga publicznego. To niezwykłe wyznanie odsłania również szokujące fakty o codziennym życiu kobiet w świecie islamu.
Na chwilę przestałam oddychać. Wiedziałam, że nie zdołam go powstrzymać. W pewnymsensie wcale nie chciałam go powstrzymywać. Naprawdę lubiłam Lee. Może nawet go kochałam.Nie byłam pewna. Czasami przypominało to miłość. Innym razem wolałam niemieć z nim nic wspólnego. Odczuwam przy nim pełną gamę emocji, od dzikiej namiętnościpo obrzydzenie. Ale miałam wątpliwości nie tylko co do Lee. Niczego nie byłam pewna.Wszystko wywróciło się nam do góry nogami.A uczucia, które próbowaliśmy zagłuszyć, wracają coraz silniejsze. I okazuje się, że udawanietwardych i racjonalnych nie ma sensu. Bo gdy dopuścisz do głosu emocje, nieważnestaje się to, po czyjej stronie ktoś stoi. Ważne, co do niego czujesz.Jutro to fenomen. Powieści o grupie nastolatków, którzy walczą z tajemniczym wrogiematakującym Australię, otrzymały kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych,Szwecji i Niemczech. W USA znalazły się na liście najlepszych książek dla młodzieży,a w Szwecji na pierwszym miejscu na liście książek polecanych przez nastolatków.W Polsce również stały się bestsellerami.Jutro zadaje kłam przesądom, jakoby bestseller miał być opartą na schematach banalnąhistorią... To trochę thriller, trochę sensacja - czyta się doskonale bez względu na wiek.Nic dziwnego, że powieść Jutro stała się bestsellerem.Agnieszka Wolny-Hamkało, Gazeta Wyborcza
Idealny prezent na Pierwszą Komunię Świętą!
Niedziela to świąteczny dzień. Dzieci nie muszą iść do szkoły, a rodzice do pracy. Wszyscy mogą odpocząć, mają czas, żeby pójść na spacer, odwiedzić dziadków.
W każdą niedzielę dzieje się coś jeszcze. Pan Bóg zaprasza nas na spotkanie! Dlatego idziemy do kościoła na Mszę Świętą.
Ale... czasem ziewamy w kościele, bo nie rozumiemy, co się dzieje podczas Mszy. Warto to zmienić! Nigdy już nie będziesz się nudził na Mszy Świętej, jeśli poznasz jej tajemnice.
Piękne kolorowe ilustracje Marii Gromek sprawiają, że książka jest jedynym w swoim rodzaju prezentem.
Bestiarium to pierwsza powieść Tomasza Różyckiego - oniryczna, surrealistyczna i zabawna.
Główny bohater budzi się w środku nocy w obcym mieszkaniu i wyrusza w podróż do własnego domu. Nieoczekiwanie trafia do tajemniczej kamienicy, w której spotyka członków swojej fantasmagorycznej rodziny. Prababka Apolonia daje mu klucz, który ma dostarczyć jej siostrom, wuj Jan zbiera ludzkie dusze do butelek i buduje arkę, stryj wspomina, że zbliża się potop. Bohater krąży w labiryncie pięter, korytarzy, piwnic i podziemnych kanałów. Kiedy nadchodzi powódź, arka, która miała uratować rodzinę, tonie, a bohater na łóżku prababki płynie przez wyśnione rodzinne miasto autora.
Elementy rzeczywistości splatają się z wizjami, tajemnice rodzinne przeobrażają się w groteskę i zarazem prywatną mitologię. Przeżywamy wielką przygodę wyobraźni w świecie stworzonym przez poetę, który brawurowo operuje słowem i - podobnie jak w znakomitych Dwunastu stacjach - bawi się językiem, pod kostiumem komizmu ukrywającym prawdy zaskakująco istotne.
W sektorze Upadłych Kobiet kończy się szampon i róż do policzków. Stosowana zapobiegawczostęchła woda z siarczanem śmiechu uspokaja sektor Przestępców, aleprzyczynia się do zaburzeń oddychania w sektorze Nieprzewidywalnych Staruszków.Poza tym piastujący stanowisko dowódcy statku kosmicznego Horacio Dos nie znawspółrzędnych miejsca, do którego zmierza - ze względów bezpieczeństwa zostanąmu one udostępnione dopiero pod koniec podróży.Prześwietny raport kapitana Dosa to spisywany skrzętnie dziennik pokładowy z niecodziennejwyprawy. To również cudowna satyra, która obśmiewa pozorny ład i porządekwspółczesnego świata i pokazuje, jak łatwo życie wymyka się nam spod kontroli.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?