Czy improwizacji bliżej jest do sparingu bokserskiego czy buddyjskiej medytacji? Jak gumowe żabki przysłużyły się muzyce nowej? Czy w sporze o folklor rację ma profesor K. czy H.? Po co grać instrumentalną wersję elektronicznego noise'u? Co to są muzyczne dokumenty i ile zarabiają kompozytorzy? Jak wytrzymać spojrzenie Meduzy i pisać współczesną operę o bogach? Odpowiedzi na wszystkie te pytania, i sto innych, znaleźć można na kartach tej książki.Zbiór 16 tekstów i wywiadów towarzyszących 16. festiwalowi Sacrum Profanum porusza szerokie spektrum tematów, od klasyki muzyki XX wieku i jej najwybitniejszych polskich przedstawicieli po średnie i młode pokolenie kompozytorów i improwizatorów, przez współczesne oblicza aranżacji, problematykę emigracji i tożsamości, władzy i protestu, doświadczenia zmysłowego sztuki dźwiękowej oraz jej możliwych ról społecznych.
Opowieść o życiu Iny Benity, wielkiejgwiazdy przedwojennego kina ikabaretu, która błyszczała naekranie w popularnych komediach uboku Bodo, Dymszy i Żabczyńskiego,ale zagrała też dramatyczną rolę wjednym z pierwszych filmówAleksandra Forda.W czasie wojny została potępionaprzez Polskie Państwo Podziemne zagranie w teatrach jawnych.Aresztowana przez Gestapo i więziona na Pawiaku za romans z oficeremWehrmachtu. Zwolniona dzień przed wybuchem powstania warszawskiego,nie wiadomo czy zginęła w kanałach, czy później. Krążyła nawet legenda,że Benita wyemigrowała...
W 1897 roku władze rosyjskie zarządziłyprzeprowadzenie spisu powszechnego, z któregowynikało, że na 160 tysięcy robotników zatrudnionychw Królestwie Polskim 40 tysięcy to kobiety.Szczególnie wybijał się przemysł włókienniczy, gdziezatrudniano około 75 tysięcy ludzi, prawie połowęwszystkich pracujących w przemyśle. 30 tysięcy znich, około 40%, stanowiły kobiety. W niektórychmiejscach, jak w Żyrardowie, Łodzi czy Warszawie, wfabrykach bywało więcej robotnic niż robotników.A mimo to jeszcze pod koniec XIX wieku na ziemiachpolskich nawet najbardziej postępowi socjaliści iradykalne emancypantki nie uważali, że robotnicafabryczna to nowy rodzaj kobiety, z którym należy sięliczyć. W czasach, gdy na pierwszych stronach gazetczytano o nowych wynalazkach, przemysłowychfortunach i kobietach coraz śmielej sięgających pokolejne prawa, robotnice fabryczne pozostawały niemal niezauważone. A przecież było ich tak wiele i, wporównaniu z kobietami z klasy wyższej, mogły tak wiele.Książka przygląda się warunkom życia robotnic. Sprawdza, gdzie pracowały, ile im płacono, kto zajmowałsię ich dziećmi, gdy były w fabryce. Czy umiały pisać i czytać? Co działo się, gdy chorowały, rodziłydziecko, potrzebowały pomocy? Jak same potrafiły sobie tę pomoc wywalczyć? A także stara sięodpowiedzieć na pytanie, dlaczego do ruchu emancypacyjnego zostały zaproszone tak późno i takniechętnie.
W drodze do szkoły, potrącony na pasach przez pijanego kierowcę, ginie mały Tomek. Sprawa z pozoru wydaje się prosta...Na miejscu wypadku, we wraku samochodu, policja znajduje winnego.Całe zajście wywołuje ogromne poruszenie w lokalnej społeczności. Edward Zawisza, prezydent miasta, stara się pomóc pogrążonej w żałobie rodzinie, oferując bezrobotnemu ojcu zabitego chłopca pracę w urzędzie miasta.Szybko jednak okazuje się, że wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Sympatyczne, prowincjonalne miasteczko powoli ukazuje swoją niemiłą stronęNie tylko w Waszyngtonie światowi decydenci knują skomplikowane, mroczne intrygi. Czasem lokalna wierchuszka z małego miasteczka gdzieś w Polsce bywa równie bezwzględna.
O jej poprzedniej książce Krystyna Janda mówiła, że to specjalna, mocna i poruszająca lektura.Marta Abramowicz, autorka bestsellera Zakonnice odchodzą po cichu, powraca z nowym reportażem! Książka Dzieci księży. Nasza wspólna tajemnica porusza, bo przełamuje kolejne tabu. Ten, kto ją przeczyta, inaczej spojrzy na nasz kraj.Ludzie znają dzieci księży. Znają ich matki i ojców. Ale o tym się głośno nie rozmawia. Niektórzy mówią - tabu. Inni - hańba. Wszyscy wiedzą, że księża nie przestrzegają celibatu. Jest to wiedza tak powszechna, że u wielu nie budzi ani zgorszenia, ani zdziwienia. A więc skąd ta tajemnica? Dlaczego matki są odsądzane od czci i wiary, a księży-ojców oczyszcza się ze wszystkich grzechów?Co jest ważniejsze: dobro dziecka czy dobro Kościoła? Co usłyszymy, gdy dzieci księży zaczną głośno mówić o swoich rodzinach?W reportażu Marty Abramowicz znajdziecie odpowiedzi.
Jak to się dzieje, że nie tylko pragniemy władzy, ale potrzebujemy jej do życia? Judith Butler, czerpiąc z teorii Foucaulta i psychoanalizy, pokazuje, jak władza stwarza podmiot w jego najbardziej intymnym wymiarze. Rzeczywiście niebezpieczne we władzy nie są represje czy zakazy, ale to, że składa nam ona obietnicę istnienia i miłości – obietnicę, w którą musimy uwierzyć, by stać się podmiotami czy też stać się „sobą”. Nie wszystko jednak stracone –ponieważ władza nigdy nie jest ze sobą tożsama ani stabilna, mamy wpływ na jej działanie, możemy ją podważać i buntować się.
Niniejsza książka w nowatorski sposób łączy w sobie elementy teorii społecznej, filozofii i psychoanalizy, przedstawiając dokładniejszą analizę teorii uformowania podmiotu, obecną w innych pracach Butler, takich jak Bodies That Matter: On the Discursive Limits of „Sex” czy Uwikłani w płeć: Feminizm i polityka tożsamości.
Dziękuję za świńskie oczy to ważny głos w debacie na temat naszego stosunku do innych zwierząt. Autor nie tylko pokazuje, że zwierzęta są niezastąpionym źródłem wiedzy o świecie, w tym o ludziach, ale również jak bardzo potrzebna jest prowegańska polityka rozwoju.Dariusz Gzyra uważa, że w świecie, w którym zło jest wszechobecne, widać wyraźnie, ile jest możliwości czynienia dobra. Weganizm postrzega jako kontestację systemu manipulującego ludźmi, a rozwijanie krytycznego myślenia jako podstawowy akt oporuW Polsce każdego roku dla smaku, kaprysu i mody zabija się miliony zwierząt. Codziennie po cichu na fermach przemysłowych i w rzeźniach giną kurczaki, świnie, cielęta, norki oraz wiele innych zdolnych do odczuwania zwierząt. Choć większość Polek i Polaków deklaruje miłość do zwierząt i jest przekonana, że odczuwają one ból tak samo jak ludzie, a połowa z nas ma pod opieką jakiegoś zwierzęcego pupila, to mało kto na poważnie traktuje zwierzęcą krzywdę.Ponieważ nie chcemy widzieć cierpienia i śmierci zwierząt, większość niezliczonych przypadków przemocy wobec nich to działanie na zlecenie. Zaplanowane, metodyczne i standardowe. Zgadzamy się na stosowanie przemocy przez innych, abyśmy sami mogli się cieszyć smakiem mięsa i innych produktów pochodzących od zwierzęcych. Ale czy to zwalnia nas z odpowiedzialności?
Wydanie drugie, poprawione i poszerzone Czy Andrzej Wajda zamierzał zrobić film o miłosnej relacji „Zośki” i „Rudego”? Kim był brat „Wampira z Zagłębia” i jaki miał wpływ na przebieg słynnego procesu z lat 70.? Dlaczego tak mało wciąż wiemy o akcji „Hiacynt”? Gdzie są „różowe teczki”? Do czego klucz kryją powieści sensacyjne z serii „Jamnik”?
Krzysztof Tomasik wertuje reportaże, zapomnianą literaturę, akta spraw sądowych, wypowiedzi autorytetów i polityków, pamiętniki i listy. Czas, w którym autor spędził między innymi w archiwum IPNu skutkuje tym, że oddajemy w ręce czytelnika reportaż o PRLu jeszcze pełniejszy i jeszcze bardziej fascynujący.
Marta ma kochających rodziców i nigdy nie doświadczyła zła. Idealizuje życie i wierzy w ludzi. Jako nastolatka przeżywa pierwszą miłość.Z dnia na dzień jej życie staje się jednak piekłem. Na skutek rodzinnej tragedii Marta trafia pod opiekę głęboko wierzących babci i wuja. Jej nowi opiekunowie, nie rozumiejąc, że dziewczyna mierzy się z traumą, postanawiają zasięgnąć pomocy specjalisty znajomego księdza egzorcysty, któremu w terapii pomaga trzech osiłków. Marta zostaje uznana za opętaną przez Szatana...W Polsce, gdzie coraz więcej dzieci mierzy się z zaburzeniami psychicznymi, dostęp do profesjonalnej opieki jest trudny, a egzorcystów coraz więcej, ta zainspirowana faktami historia mogłaby się przydarzyć niejednej nastolatce. Marta miała pecha, że trafiło na nią.Kroniki opętanej to odważny thriller obyczajowy oraz wstrząsająca historia, pokazująca, co nam grozi w świecie, którym rządzą kapłani.
„Idee są ciekawe, ale ludzie - znacznie bardziej”. Słowa te przyświecają pasjonującemu reportażowi historycznemu o jednym z najważniejszych ruchów intelektualnych XX wieku i jego rewolucyjnych myślicieli.
Sarah Bakewell zabiera czytelnika do kawiarni przy rue Montparnasse, gdzie nad morelowymi koktajlami rozmawiają młodzi Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvior i Raymond Aron. Aron powróciwszy dopiero z Berlina opowiada pozostałym o nowej i ekscytującej szkole z Freiburga, gdzie niejaki Edmund Husserl naucza studentów fenomenologii. Sartre jest urzeczony. Nuży go uniwersytecka filozofia, a właśnie w fenomenologii odkrywa świeżość i iskrę dla przyszłego egzystencjalizmu – ruchu, który przedrze się do jazzowych klubów i kawiarni lewego brzegu Sekwany, zanim dotrze do reszty świata.
W paryskich kawiarniach pojawią się jednak i inni ważni twórcy i filozofowie – Maurice Merleau-Ponty czy Albert Camus. Istotnymi bohaterami są też Martin Heidegger czy Paul Celan. To właśnie z anegdot o ich życiu zbudowana jest fasynująca narracja o intelektualnym dorobku najwybitniejszych myślicieli XX wieku.
Szkoła przekazuje następnym pokoleniom kulturę i tym samym wzmacnia lub osłabia nierówności społeczne.Polityka edukacyjna staje się więc polem ścierania się interesów klasowych.Jednocześnie relacje klasowe nierzadko przesądzają o sukcesie bądź porażce reform oświatowych.System edukacyjny odgrywa kluczową rolę w procesie odtwarzania struktur władzy i społeczeństwa.Za sprawą symboliki, którą nasycony jest program nauczania, państwo przestaje być zbiorem instytucji i staje się wyobrażoną całością.Szkoły, przedszkola i świetlice stanowią naczynia włosowate państwa i mogą (re)definiować wspólnotę.Odwołując się do koncepcji zarządzania publicznego, etnografii państwa i socjologii Pierre'a Bourdieu,Przemysław Sadura śledzi związki między państwem, szkołą i strukturą klasową.Na podstawie analiz teoretycznych i wyników własnych badań, opisuje kolejne próby reformowania oświaty,traktowanej jako mechanizm reprodukcji społecznej.
Wszystkie podręczniki ekonomii mówią to samo. Pieniądz wynaleziono po to, by zastąpić uciążliwy i skomplikowany barter – aby starożytni nie musieli już nosić swoich towarów na rynek. Problem z tą wersją historii? Nie ma cienia dowodu na jej prawdziwość.
Antropolog David Graeber w porywający sposób odwraca utarte przekonania. Pokazuje, że pięć tysięcy lat temu, w okresie narodzin rolniczych imperiów, ludzie korzystali z rozbudowanych systemów kredytowych. Wtedy po raz pierwszy pojawiły też się społeczeństwa podzielone na dłużników i wierzycieli.
Gdy z czasem wirtualny pieniądz kredytowy zastąpiły złote i srebrne monety, system zaczął się chylić ku upadkowi. Stopy procentowe poszybowały w górę i dłużnicy stali się niewolnikami. System istniał ze cenę rosnącej przemocy. Wyłącznie dzięki okazjonalnym interwencjom królów i kościołów udawało się nie dopuścić, aby sprawy wymknęły się spod kontroli. Dług: pierwsze pięć tysięcy lat jest fascynującą kroniką tej słabo znanej części historii. Pokazuje wpływ historii długu na przebieg ludzkich dziejów, a także jej związek z aktualnymi kryzysami finansowymi i przyszłością naszej gospodarki.
Wietnam, afera Watergate, Iran-Contras, krętactwa Clintona... i w końcu kłamstwo zostało uznane za normę. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszyscy kłamią. Sukces Trumpa i Brexit to jednak nowe zjawiska. Witamy na pustyni postprawdy.
Czy w czasach postprawdy istnieje tylko relatywizm i osobiste przekonania, nie ma dziennikarskiej rzetelności, a „fake news” nie da się odróżnić od newsów? Matthew d'Ancona w przystępnie napisanej książce wyjaśnia, co kryje się za najczęściej przywoływanym słowem roku.
Dziennikarz piszący od kilku dekad dla najważniejszych brytyjskich tytułów prasowych przekonuje, że stawka w walce o prawdę jest zbyt wysoka, by można było przejść obok tego obojętnie. Bo tak naprawdę nikt z nas nie chce żyć w świecie postprawdy.
Co dzieje się, kiedy przeszłość nieoczekiwanie przypomina o sobie w mailu od ojca, z którym nie rozmawiało się od prawie 30 lat?
„Mam dla ciebie ciekawą nowinę. Zdecydowałem, że mam już dość wcielania się w rolę agresywnego macho, którym nigdy tak naprawdę nie byłam”. To pierwsze zdanie emaila, w którym Steven Faludi obwieszcza córce, że przeszedł zabieg uzgodnienia płci na tajskiej wyspie Phuket. Steven odszedł, a pojawiła się Stefanie.
Susan Faludi, słynna amerykańska dziennikarka i zdobywczyni Nagrody Pulitzera, zapamiętała swojego ojca jako despotycznego tyrana, który opuścił ją po rozpadzie swojego małżeństwa w połowie lat 70. Teraz dostrzega niepowtarzalną szansę na rozliczenie krzywd. Akt oskarżenia z czasem zmienia się jednak w fascynującą podróż ponad historycznymi czy politycznymi granicami, podczas której autorka poznaje prawdziwą tożsamość swojego rodzica.
Zakonnice odchodzą po cichu – reportażowy bestseller, który kupiło 50 000 czytelników! – wraca w wydaniu specjalnym wzbogaconym o rozdział „Echa” oraz znakomite fotografie.
Marta Abramowicz, nominowana do nagrody Okulary Równości 2017 – „za oddanie głosu tym, które milczały przez wieki” – napisała nową część „Echa” o tym, co się wydarzyło po wydaniu książki.
Kto uznał książkę za dzieło szatana, potępił i skazał na milczenie? Kto zobaczył w niej inspirację Ducha Świętego i co z tego wynikło dla byłych sióstr? Co myślą o niej przełożone zgromadzeń zakonnych?
O tym wszystkim przeczytacie w „Echach”, „ostatnim rozdziale”, który wnosi zupełnie nowe treści. Napisane w czystym stylu, bez zbędnego patosu, prowadzą prosto do istoty rzeczy. Autorka zachęca, żeby fakty, niczym puzzle, każdy z nas złożył w całość, aby odkryć, co jest dobrem, a co złem.
Wydanie specjalne to książka Zakonnice odchodzą po cichu wraz z nową częścią „Echa”. Czytelnicy, którzy już przeczytali książkę, nie będą zawiedzeni. Ten swoisty suplement, „ostatni rozdział” zmienia odbiór książki i tworzy nową rzeczywistość. Czytelnicy, którzy pierwszy raz sięgną po tę książkę, będą mogli prześledzić historię od początku. A zaczyna się ona tak…
Habit już uszyty. Za dwa miesiące siostra Joanna uroczyście otrzyma go z rąk Mistrzyni. Ale teraz jest noc i siostra Joanna myśli tylko o tym, czy wszyscy zasnęli. Jest po komplecie, światła zgaszone. Nie wolno opuścić łóżka, nie wolno się odezwać. Siostra Joanna łamie reguły zakonne i wymyka się z pokoju. Przebiega pod ścianą, po schodach w górę, do biblioteki. Drzwi skrzypią. Trzeba uważać. Między regałami czeka już siostra Magdalena...
Byłe zakonnice nikomu nie opowiadają o swoim życiu. Nie występują w telewizji. Powiedzieć złe słowo na zakon, to stanąć samotnie przeciw Kościołowi. Nie mówią znajomym ani rodzinie, bo ludzie nic nie rozumieją. Dla ludzi świat jest prosty: odeszła, bo na pewno w jakimś księdzu się zakochała. W ciążę z biskupem zaszła.
Byłe zakonnice nie mogą uwierzyć: O czym oni mówią? Jaki biskup? W zakonie walczy się o przetrwanie. Jaki ksiądz? Tam szuka się sensu, który dawno został zgubiony. Jak wytłumaczyć, że chodzi o coś zupełnie innego?
W reportażu Marty Abramowicz znajdziecie odpowiedzi.
Byłe zakonnice nie mogą uwierzyć: O czym oni mówią? Jaki biskup? W zakonie walczy się o przetrwanie. Jaki ksiądz? Tam szuka się sensu, który dawno został zgubiony. Jak wytłumaczyć, że chodzi o coś zupełnie innego?
W reportażu Marty Abramowicz znajdziecie odpowiedzi.
Dnia 31 października 1517 roku Marcin Luter, augustiański mnich i wykładowca teologii na Uniwersytecie w Wittenberdze, przybił do drzwi kościoła zamkowego swoje 95 tez o odpustach. Pamiętny gest rozpoczął reformację, jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Europy. Reformacja oczywiście nie wydarzyłaby się bez wściekłości Lutra na Kościół katolicki. Gdy jako młody zakonnik udał się w podróż do Rzymu, zniesmaczyły go zblazowanie i cynizm stanu duchownego. Choć sam kupił odpust dla dziadka - po to, by skrócić okres pobytu jego duszy w czyśćcu - sprzeciwiał się masowemu kupczeniu łaską, które uważał nie tylko za teologicznie nieskuteczne, ale też niewłaściwe politycznie.
Jednak reformacja wzięła się nie tylko ze wściekłości. Andrew Pettegree, historyk prasy drukowanej, przekonuje że wiatru w żagle dał jej zmysł Lutra do słowa pisanego i jego dystrybucji. Luter pisał przystępnie i zwięźle, co odróżniało jego broszury od rozwlekłych kazań, ponadto po niemiecku, a nie niezrozumiałej łacinie. Sprzyjało to popularności jego prac i rozwojowi branży drukarskiej. Dzięki Lutrowi książki się uwspółcześniły, a jego przyjaciele drukarze wymyślili na jego potrzeby na przykład strony tytułowe, seryjne wykorzystanie ilustracji odbijanych dzięki drzeworytom czy wreszcie wyraźne oznaczenie autorstwa. W ten sposób Luter i jego drukarze zrobił z siebie tytułową markę, choć nie w celach komercyjnych, tylko ideowych.
Festiwal Sacrum Profanum zaznacza wiele tropów, których rozwinięcie przynosi ten przewodnik – zamiast w szczegółach opisywać program, obudowuje go w kontekst. Całość podzieliliśmy na trzy działy.
Sacrum skupia się na twórcach muzyki bliższej akademickiemu jej pojmowaniu. Ta część zbiera sylwetki pionierek elektroniki Pauline Oliveros i Éliane Radigue przedstawione przez Izabelę Smelczyńską, Alvina Luciera w uporządkowanym ujęciu Antoniego Michnika oraz wielogłos na temat Juliusa Eastmana, którego opisuje Mary Jane Leach – badaczka jego twórczości – i o którym opowiadają Dariuszowi Brzostkowi przyjaciele kompozytora: Petr Kotik i Joseph Kubera.
Profanum nawiązujące do muzyki alternatywnej. Tu przeczytamy o ekscentryzmie i muzykalności Moondoga w tekście Jana Błaszczaka, tu znajdziemy przedruk wywiadu Cole’a Gagne’a z Hardinem z 1992 roku; tutaj także Filip Szałasek obnażył słabości Lubomyra Melnyka i pokazał, jak zaprowadziły go do sukcesu, Jarek Szubrycht przyjrzał się metodyce pracy twórczej Murcofa, a Piotr Strzemieczny podjął się zdefiniowania nurtu post indie classical.
Trzecia część – z tytułem zaczerpniętym z okładki – zawiera zebrane varia. Bolesław Błaszczyk przygląda się duchowi free Tomasza Stańki z lat 80., Michał Mendyk rozmawia z Evanem Ziporynem o granicach improwizacji i kompozycji w kontekście Muzyczek Góreckiego, o konceptualizmie z Brechtem w tle przeczytamy w korespondencji Marcina Barskiego z Michałem Liberą, Monika Pasiecznik zdemaskuje mit „nieśmieszności” i aseksualności muzyki współczesnej, a Karolina Dąbek przypomni i zaapeluje, że warto przypomnieć sobie, jak to jest być dzieckiem w zetknięciu z muzyką najnowszą.
To pozycja pełna myśli i rozmów poświęconych muzyce aktualnej, którym warto oddać swój czas, bo może być zaczynem do refleksji na temat obecnej sytuacji społecznej, politycznej – i kulturalnej.
Arlie Russell Hochschild, socjolożka z Berkley, spędziła pięć lat w Luizjanie, by zrozumieć o co chodzi Południowcom. Dlaczego sprzeciwiają się federalnej pomocy finansowej, skoro ich stan jest jej największym odbiorcą? Dlaczego sarkają na ekologów i Agencję Ochrony Środowiska, skoro przemysł naftowy truje ich ukochaną Luizjanę na potęgę, nie dając wiele w zamian, bo przy ropie pracuje tylko co dziesiąty mieszkaniec stanu? Wreszcie, w imię czego zagłosowali na Donalda Trumpa, człowieka, który równie dobrze mógłby mieszkać na innej planecie?Oczywiście, jak każda podróż, i ta kończy się wewnętrzną przemianą. Hochschild jedzie na Południe wyposażona w bagaż stereotypów spodziewa się, że w centrach handlowych zastanie półki pełne libertariańskich powieści Ayn Rand i wszechobecny rasizm. Jej reportaż pokazuje, że rzeczywistość komplikuje te tezy. W Luizjanie spotyka osoby o odrażających poglądach, ale też ciepłych i przyjaznych ludzi wierzących w boga, który już za momencik zabierze ich do nieba. Do swojego liberalnego Berkeley wraca z bagażem wiedzy, doświadczeń i zrozumienia dla Południa. Być może to początek czegoś nowego?
Brakuje ci do raty kredytu? Nie masz na dentystę? Twoje życie legło w gruzach? To jeszcze nie koniec świata. Betrojerinką [niem.die Betreuerin opiekunka] może zostać każda, a nawet każdy z nas. Nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji, wystarczy zebrać się w sobie. W Niemczech przydadzą się cierpliwość, umiejętność wyznaczania granic i laptop z zainstalowanym Skype'm. Po dwóch miesiącach można stamtąd przywieźć około 10tys. złotych i - być może - pytanie, co mnie jeszcze trzyma w Polsce.Jeśli konieczność bycia do dyspozycji starszych, schorowanych ludzi dwadzieścia dwie godziny na dobę siedem dni w tygodniu, wywołuje w nas pewien niepokój, warto dowiedzieć się, jak w cudzych domach pracuje się bohaterkom i bohaterom tego reportażu.Betrojerinkito nie tylko opowieść o pracy setek tysięcy Polek wyzyskiwanych przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, ale również o polskim państwie, które nie potrafi im zapewnić godnego życia.
Historie przyjaciółek z podwórka, bohaterek książki Kobiecość to syf i kropka, poznajemy, gdy dopada je dorosłość, a wraz z nią – oczekiwania innych. W tym wieku nie mieć dziecka i solidnego męża, to poważna skucha, jeśli nie grzech ciężki. Wybierając samodzielność, skazujesz się na potępienie. A decydując się na dziecko, zgadzasz się na podporządkowanie. W tym świecie, rodząc się kobietą, musisz być ofiarą.
Wolf operując mocnym językiem, czasem na granicy groteski, odważnie pokazuje świat kobiecej opresji: związków, relacji rodzinnych i przyjacielskich. Będąc dziewczyną w Polsce, jakiejkolwiek drogi nie wybierzesz, nie uciekniesz przed macierzyństwem. Czy może lepiej pozostać outsiderką?
Czy wolność jest ważniejsza od szczęścia?
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?