"To cud, że mamy w Polsce kobiecą reprezentację w piłce nożnej" - mówi jedna z rozmówczyń Karoliny Wasielewskiej. Żeby zostać uznaną piłkarką w naszym kraju, trzeba przejść trudną drogę i pogodzić się z faktem, że na końcu może i czeka chwała, ale o sławie i pieniądzach nie ma co marzyć. Niedofinansowanie kobiecych klubów, opór sponsorów, czy konieczność wyboru między grą a pracą zarobkową lub grą a macierzyństwem - to tylko niektóre z problemów, z którymi mierzą się zawodniczki.Oparta na rozmowach z uznanymi polskimi piłkarkami grającymi zarówno w polskiej, jak i europejskiej lidzie książka Karoliny Wasilewskiej przybliża czytelnikom sylwetki kobiet, które motywowane pasją do gry zdecydowały się iść na przekór utartym schematom i przekraczać kolejne granice wyznaczane kobietom przez społeczeństwo. Jeśli gdzieś na świecie spełniły się nadzieje feministek na to, że kobiety mogą robić, co chcą, wbrew przewidzianym dla nich przez patriarchat rolom - to właśnie w kobiecym futbolu.
Dla Justyny i Zosi odwiedziny u babci Marianny zawsze były małym świętem. Co piątek czekało na nie świeże ciasto, a aura spokoju i łagodności koiła ich młode, szalone dusze. Dziadka Zygmunta, który zmarł kilka lat wcześniej, wspominały gorzej – jako tego, który lubił zaglądać do kieliszka i był źródłem babcinych utrapień.Ale co tak naprawdę wiedziały o Mariannie jej wnuczki? Czy to możliwe, aby jedna z najbliższych im osób ukrywała przez całe życie prawdę o swojej przeszłości?Gdy po śmierci babci dorosłe już siostry porządkują jej mieszkanie, znajdują na dnie torebki zagadkowe zdjęcie z czasów wojny i miłosny list. Ani przez chwilę nie mają wątpliwości, że nadawcą musi być ktoś inny niż dziadek Zygmunt. Zaintrygowana Justyna namawia siostrę na podróż w rodzinne strony babci, na Kociewie, by rozwikłać tajemnicę. W zbieranych kawałek po kawałku śladach i wspomnieniach uda im się nie tylko dostrzec obraz wyjątkowej kobiety, ale też odnaleźć dla siebie drogowskaz na przyszłość.
Akuszerkami informatyki w Polsce były kobiety. Jeśli więc ktokolwiek podważa dziś ich kompetencje w tej dziedzinie, musi przyjąć do wiadomości, że historia nie potwierdza jego uprzedzeń. Wasielewskiej udało się dotrzeć do Polek, które w czasach PRLu konstruowały komputery i tworzyły języki programowania czy pierwsze aplikacje użytkowe, a później komputeryzowały między innymi publiczne instytucje i ministerstwa. Z ich opowieści wyłania się obraz czasów, w których za skok technologiczny odpowiedzialne były kobiety, a w karierze wspierali je partnerzy, którzy brali na siebie część obowiązków domowych. Cyfrodziewczyny to nie tylko fascynująca herstoria, ale i rekonstrukcja niedawnej przeszłości, która dotychczas pozostawała nieznana.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?