"Dobra książka to prawie zawsze książka zabroniona" Ołeś Ulianenko Ołeś Ulianenko (1962-2010) - najbardziej kontrowersyjny i radykalny ukraiński prozaik, skandalista i nieprzewidywalny mistrz słowa. Najmłodszy laureat Nagrody Tarasa Szewczenki. Jedyny pisarz w historii niepodległej Ukrainy, którego książki stały się zakazane. Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego rzuciła na niego anatemę, z kolei Komisja Moralności Publicznej wszczęła przeciwko niemu postępowanie karne za propagowanie pornografii. Ulianenko nigdy nie miał stałej pracy. Na życie zarabiał w nielegalnych klubach bokserskich, służył w wojsku w Afganistanie i NRD, był nawet czas jakiś szamanem jakuckim. Przez część swojego życia był mnichem w cerkwi prawosławnej. W swojej najsłynniejszej powieści "Stalinka" przedstawia życie w szpitalu psychiatrycznym, w którym ludzie powoli przemieniają się w warzywa, są odarci z ludzkiej godności. Pozbawieni są kontaktu ze światem zewnętrznym. Skazani są na śmierć jako "ludzkie szczątki". Jednak nie wszyscy. Główny bohater - Jonasz - próbuje uciec ze szpitala na wolność, wszelako czymże jest wolność w "krainie wiecznych głupców i katów"? Chaos, oszustwo, rozpusta... Życie w murach zakładu psychiatrycznego było -i opresyjne, i okrutne, i zwierzęce. Jednak ucieczce na wolność, oddychając już wolnym powietrzem, Jonasz nie może być prawdziwie wyzwolony. Niesie krzyż. I cierpi. Powieść "Następca Szatana" jest jedną z najlepszych powieści Ulianenki, w której za atrakcyjną postacią wyrafinowanego intelektualisty kryje się okropna natura nieludzkiego mordercy. Książka po raz pierwszy w języku polskim!
Polską wstrząsają: śmierci ciężarnych kobiet skazanych na tortury, nagonka na LGBT, konflikt z UE i USA, coraz większa demolka państwa, w tym sądownictwa, epidemia SARS-CoV2, wojna kaczorystów z instytucjami unijnymi, katastrofa humanitarna na granicy z Białorusią. Nad Warszawą unosi się widmo Polexitu. Po sześciu latach takiej dobrej zmiany i w ogóle z uwagi na całokształt, Pomorzanie, Wielkopolanie i Ślązacy mówią reszcie swoich współobywateli głośne dość i wyrzucają ich z hukiem z kraju. Dzielą państwo na pół, oddzielają się murem, zrywają wszelkie stosunki. Wykorzystują świetne relacje byłych opozycjonistów w Komisji Europejskiej i NATO i zyskują poparcie dla siebie jako dla następcy prawnego Polski. Do władzy dochodzi opozycja a nękani przez reżim prokuratorzy i sędziowie wszczynają śledztwa i zatrzymują funkcjonariuszy partii Prawo i Dobrobyt, którzy w panice uciekają z Poznania, Warszawy czy Wrocławia. Nikogo już nie obchodzi Łomża, Białystok czy Kraśnik. W Gnieźnie, tam, gdzie ma się w przyszłości ukonstytuować jednoizbowy Sejm, Zgromadzenie Dziewięciu Sejmików Polski Zachodniej dokonuje rewolucji prawnej. Delegalizuje kościoły i związki wyznaniowe, partie polityczne, wprowadza małżeństwa jednopłciowe i aborcję na żądanie. Zrywa stosunki dyplomatyczne z Rosją. Trwa exodus Ukraińców ze wschodu, a wszyscy obywatele RP, zameldowani poza Polską Zachodnią, mają ją opuścić do końca roku.
''...Psy nie szczekają. Nie ma, mówią. Zjedli je. Został jeden Sirko. Nikt mu nie przeszkadza. Nie drażni jego nerwów szczekanie innych psów. Może spać spokojnie.Mario... Upiecz coś... Wiesz. Może jeszcze więcej kory... Dodaj... słyszysz, dodaj... Wczoraj smakowało zupełnie dobrze... Ee, gdyby nie to małe. Ono przecież nie strawi...Maria stoi nad dzieckiem i myśli:Umrzesz, dzieciątko. Na całym szerokim świecie nie ma dla ciebie odrobiny chleba Ani odrobiny chlebaAutor opisał w tej powieści 26 285 dni życia Marii na kanwie okrucieństw reżimu, strachów i bólu, ale także miłości, zdrady i poszukiwaniu prawdziwego szczęścia, którego pragnie każdy. Książka ta, dedykowana matkom, które zmarły śmiercią głodową na Ukrainie w latach 1932-1933. Bezbronnym wobec zła.Rewelacyjna powieść , która prze bardzo długi czas była zabroniona.Po raz pierwszy w języku polskim!
Wołodymyr Łys to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i poczytnych współczesnych pisarzy ukraińskich, który od czasu swego debiutu literackiego w 1985 roku zaskakuje odbiorców ciekawymi i oryginalnymi tekstami, z których wiele zostało wyróżnionych prestiżowymi nagrodami literackimi. Powieść „Stulecie Jakowa” została uznana w Ukrainie za najlepszą powieść ostatniego dziesięciolecia
« „Jakiż ja stary jestem – myśli Jakiw. – Jaki stary, Boże mój!”.
Właśnie się zachwiał na progu swojej chaty. By nie upaść, złapał się za odrzwia. Świat dokądś popłynął. Nie był zdziwiony – już nieraz się tak zdarzało. Dziwiło go coś innego – wcześniej traktował to jakoś inaczej. Zwyczajniej. Jakby tego nie zauważał. Udawał, że nie zauważa. Zatoczył się, to się zatoczył. Stary jest, no i już. A tu coś go zakłuło, jakby przeszyło, w serce czy obok serca. I znowu. Właśnie tak upadnie, serce mu stanie, nie od razu go znajdą. Wtedy będzie mu wszystko jedno – znajdą czy nie, ale teraz nie jest. „Dopóki żyję” – myśli Jakiw. Ano dopóki żyje. Trzeba iść. Iść? Dokąd? I nagle rozumie – trzeba iść, wyglądać listonoszki. Może wreszcie przyniesie wiadomość. Od tej dziewczyny, od tej przeklętej dziewczyniny, Oleńki, Aliony, jak ona mówiła... »
-
W życiu starego Jakiwa Mecha, na krótki czas, podobnie jak motyl, pojawia się bezdomna dziewczyna. Pyta, czy kiedykolwiek kochał i wynurza się gdzieś z głębi jego pamięci wspomnienia o miłości, ból i strach, cykl wojen i reżimów, radość i smutek, grzechy i skruchy…
«Powieść Stulecie Jakowa zrobiła wrażenie bez względu na gust czy upodobania literackie. Tak się dzieje tylko w przypadku naprawdę dobrych książek – od razu przekonują nawet największych sceptyków; jak dotyk żywej istoty przekonuje ciepłem i pulsowaniem krwi pod skórą…
Książka ta jest nie tylko o dziadku Poleszuku, mężczyźnie z wymierającego gatunku prawdziwych, którego jak trzaskę ciskało po wodach występującego z brzegów XX stulecia – lecz także w jakiś tajemniczy sposób, jak to zawsze w prawdziwie dobrych książkach bywa – o każdym z nas.»
Oksana Zabużko
Aleksandra Lis Markiewicz ukończyła filologię angielską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Oprócz języka angielskiego, do jej zainteresowań należą twórczość literacka, muzyka i fotografia.
Projekt „Kalejdoskop ukraiński" był dla niej możliwością rozwijania swoich umiejętności językowych oraz kontaktem z wieloma barwnymi osobistościami i opowiedzeniem ich historii.
«Mądrzy ludzie mówią, że stereotypy nie świadczą o tych, których mają dotyczyć, a raczej o tych, którzy je rozpowszechniają»
Jednym z najgłupszych stereotypów powtarzanych przez najgłupszych Polaków jest stereotyp Ukrainki-sprzątaczki i Ukraińca-budowlańca. To fakt, że pewnie z czterdzieści procent budowlańców to Ukraińcy, ale wieloma z nich zarządzają ukraińscy menedżerowie. Ta książka ma pokazać, ma dowieść, że Ukraińcy pracują we wszystkich możliwych zawodach i zapełniają wszelkie nisze, jakie powstały w ostatnim czasie na polskim rynku pracy. Bohaterami reportażu są lekarze, informatycy, przedsiębiorcy, audytorzy, pracownicy naukowi, inżynierowie, projektanci, muzycy, aktorzy, śpiewacy, chórzyści, nauczyciele, przedszkolanki, pielęgniarki, farmaceuci, pracownicy socjalni, animatorzy kultury, prawnicy, artyści, księgowi i przedstawiciele wielu, wielu innych zawodów. Od wielu historii kręci się łza w oku.
Mamy wśród bohaterów reportażu wdowy po zabitych przez Rosjan żołnierzy, ludzi, którzy uciekli przed bombardowaniami, oddanych rodziców dzieci niepełnosprawnych. O tych historiach czyta się i z załzawionymi oczyma, i z serdecznym śmiechem. Ukraińcy nas karmią, leczą, uczą, dostarczają rozrywek i przede wszystkim urozmaicają nasze polskie podwórko swoimi haftowanymi koszulami, piękną muzyką, literaturą, śpiewem i wyrastającymi jak grzyby po deszczu obleganymi restauracjami z warenykami, pelmeniami i barszczem ukraińskim. Bo przecież „pierogi ruskie” to pierogi z Rusi, czyli ukraińskie. Dziękuję, drodzy Ukraińcy, że wybraliście Polskę na swój nowy dom. Niech pozostanie Ukraina waszą ojczyzną, Polska zaś niech będzie macierzą.
?????? – ?? ?????????? ?????? ??? ?????????!
Przemysław Lis-Markiewicz
Historia nie istnieje po to, by fantazjować o niej w dymie papierosowym, ale po to, by zapisana krwią w dymie armatnim stała się lekcją dla potomnych.Czy można zakochać się w okupancie? A osobie innej religii? Czy małżeństwo będzie szczęśliwe, jeśli nie zostanie pobłogosławione przez rodziców lub potępione przez społeczeństwo? W końcu, czy związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet może być uważany za grzeszny, jeśli Natura stworzyła ich jako takich? Na te i inne pytania czytelnik stara się odpowiedzieć wspólnie z bohaterami powieści.Książka wydana w języku ukraińskim.
Powieść ta jest odpowiedzią na zalew głupoty, fałszu, nacjonalizmu i populizmu. Jest odporem dla poszukiwania stanowczych i łatwych ocen. Pokazuje, że niepoprawnie rozumiana jednoznaczność w osądach może być domeną ludzi głupich.
Główny bohater powieści - Maciej Żarnowski - żyje życiem pełnym sprzeczności i błądzenia, a jednakowoż udaje mu się i założyć rodzinę, i skończyć studia, i otworzyć kancelarię adwokacką. W młodości nieraz upada i musi się podźwignąć. Zatraca się w pijaństwie, rozpuście, korzysta z usług prostytutek i sprzedających się chłopców. Pracoholizm, alkoholizm i seksoholizm wysysają z niego tyle energii i czasu, że nie zajmuje się ani synem, ani żoną. Od syna tylko wymaga: ma czytać powieści historyczne Kraszewskiego, deklamować Mickiewicza, Słowackiego, Szewczenkę i Frankę i doskonale opanować język polski i ukraiński. Jeśli się podnosi, to dzięki przyjaciołom: Ukraińcowi Ilkowi, jego ojcu - duchowemu greckokatolickiemu i Żydowi Maurycemu.
Przemysław Lis-Markiewicz - założyciel i prezes zarządu Poznańskiego Towarzystwa im. Iwana Franki. Ukończył w Polsce i na Ukrainie prawo a dodatkowo filologię angielską, filologię ukraińską oraz handel międzynarodowy. Autor książki „Bitcoin. Przyszłość inwestowania”. Biegły sądowy w dziedzinie ekonomii i handlu. Prowadzi kancelarię adwokacką.
MOSKAL (МОСКАЛЬ) to moja pierwsza powieść napisana w całości przeze mnie w języku ukraińskim. MOSKAL to główny bohater - Paweł, zagubiony Rosjanin z Legnicy, z pochodzenia Polak, choć może jednak nie ... Ofiara rodziców pijaków, nauczyciela wychowania fizycznego i systemu. Reżimu. Imperium Zła. A w tle wydarzenia historyczne, które pokazują destrukcyjną rolę Imperium Zła, jego korupcji, przemocy i kłamstwa. Sowietyzacja Polski, masakra stoczniowców, morderstwo Czornowoła, otrucie Juszczenki, Pomarańczowa Rewolucja, Majdan. Przemysław Lis-Markiewicz - Założyciel i prezes zarządu Poznańskiego Towarzystwa im. Iwana Franki. Ukończył w Polsce i na Ukrainie prawo a dodatkowo filologię angielską, filologię ukraińską oraz handel międzynarodowy. Autor książek Bitcoin. Przyszłość inwestowania oraz Spowiedź ducha. Biegły sądowy w dziedzinie ekonomii i handlu. Prowadzi kancelarię adwokacką.
IWAN FRANKO
Jeden z najwybitniejszych pisarzy ukraińskich, jest autorem ponad pięciu tysięcy pozycji bibliograficznych. Urodził się w 1856 roku, w Galicji, szkołę średnią skończył w Drohobyczu, edukację kontynuował na uniwersytecie we Lwowie. Był nie tylko pisarzem i poetą, ale również tłumaczem, dziennikarzem, publicystą, wydawcą, działaczem społecznym i politycznym.
SKRZYŻOWANE DROGI
Ukrainiec, student prawa we Lwowie – Jewhenij zakochuje się w młodej Polce, mieszkającej na stancji u ciotki – Reginie Twardowskiej. Piękna młodzieńcza miłość nie znajduje jednak szczęśliwego zwieńczenia. Ulegając naciskom ciotki, Regina wychodzi za mąż za starszego od niej Stalskiego, tyrana i sadystę, który przemieni
jej życie w piekło. Po dziesięciu latach, wciąż z rozbitym sercem, nadal wolnego stanu, Jewhenij otwiera kancelarię w mieście, w którym od dawna mieszka jego ukochana
z czasów studiów we Lwowie wraz z mężem – starszym kolegą ze szkoły. Jewhenij jednak o tym nie wie. Ich drogi znów się krzyżują.
UKRADZIONE SZCZĘŚCIE
Nigdy nie byłem przesadnie romantyczny, jednakże splot nieszczęśliwych
okoliczności stwarzających dla Anny, Mykoły i Mychajła sytuację bez wyjścia,
skłonił mnie do roztrząsania ich powikłań życiowych, zastanawiałem się, komu
przyznać prawo wyboru szczęścia kosztem innych osób, a kogo potępić. Na te pytania po dziś dzień nie znalazłem odpowiedzi. Powróciłem do dramatu Franki jeszcze
dwukrotnie i zapragnąłem, aby go przeczytali moja żona, córka, przyjaciele, znajomi. Okazało się jednak, że nie ma polskiego przekładu. Cóż zatem mogłem począć? Musiałem przetłumaczyć sam.
Przemysław Lis Markiewicz
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?