Polkowice. Okryte bielą miasto tonie w mroku tajemniczych morderstw. Policjanci bezskutecznie próbują namierzyć, kto ponosi winę za zabójstwa. Ktoś bawi się z nimi w kotka i myszkę, realizując krok po kroku nieukończone dzieło sprzed lat Mroczna przeszłość powraca ze zdwojoną siłą.Czy komisarzowi Dariuszowi Szymańskiemu i starszej aspirant Marzenie Turawskiej uda się rozwikłać sprawę? Sytuacja w mieście wymyka się całkowicie spod kontroli funkcjonariuszy. Kolejne morderstwa coraz bardziej gmatwają dochodzenie i mieszają wątki w śledztwie. Według jakiego klucza są wybierane kolejne ofiary i jaką rolę odgrywa w całej sprawie ruda kotka?Wojciech Ziemba urodzony 18 lutego 1993 r. w Lubinie. Od dziecka mieszka w Sobinie. Postać nietuzinkowa, pisarz i jednocześnie strażak ochotnik z dumą reprezentujący jednostkę OSP w Sobinie. Poeta, który stawia pierwsze kroki w prozie. Autor dwóch tomików wierszy "Pisane przy blasku księżyca" oraz "Pod wiatr".
Strzeżcie się, wy, którzy tu wchodzicie. Bowiem zza bram piekieł już nie ma powrotu...Odkąd Bauta - tajemnicza postać w karnawałowej masce, nawiedziła Giulię, w życiu dziewczyny zaczyna się seria niewytłumaczalnych zdarzeń. Tajemniczy Zakon Kluczników powołany do życia przez pierwszego strażnika kluczy królestwa niebieskiego, popycha ją nad samą krawędź przepaści, skąd niedaleko do piekła opisanego przez Dantego Alighieri w ponadczasowej "Boskiej Komedii".Co łączy Casanovę, Dantego oraz świętego Piotra?Dlaczego na papieskim herbie widnieje para skrzyżowanych kluczy?I co najważniejsze - czy Giulia podoła zadaniu, do którego wyznaczyli ją ci, którzy zostali wyklęci wieki temu?AGATA GRABOWSKA - urodzona 25 stycznia 1997 roku, pochodząca z Trzcianki autorka książek. Mieszka w Londynie wraz z mężem i dwójką synów - Harisem i Owaisem.Debiutowała opowiadaniem "Koncert na cztery ręce" w antologii "Więzy", wydanej w roku 2015, nakładem wydawnictwa The Cold Desire. Obecnie na koncie ma kilka książek i solowych opowiadań.
Cisza, która zapraszała o tej porze do jej pokoju, nie wróżyła nic dobrego. Uchyliłam delikatnie drzwi i zobaczyłam biały puch, który był już niemal wszędzie, wirował spokojnie na tle okna, za którym budził się niespokojnie dzień, i nic sobie z tego nie robiąc, osiadał na niej, na meblach, na podłodze. A ona siedziała na krześle jak na tronie dokładnie pośrodku wielkiego pokoju i rozsiewała ten puch, rwąc gazę na drobniutkie kawałki i chichrając się, zdmuchiwała je radośnie ze swych dłoni. Zdaniem pierwszej osoby, która przeczytała rękopis, jest to opowieść o międzyludzkim miłowaniu, szczególnie w momentach ostatecznych pożegnań, oraz przede wszystkim o tym, by niezmiennie czuć i zawsze pamiętać.
Bajka "O kotku" to nastrojowa opowieść o tym, że każdy z nas może spotkać Mikołaja.I - jednocześnie - każdy z nas może zostać Mikołajem!Akcja tej historii toczy się w świątecznym - otulonym śniegiem, pachnącym czekoladą i pierniczkami - Szczecinie. Bohaterami opowieści są dwaj bracia: Rysio i Gucio.Bajka została napisana dla dzieci w wieku przedszkolnym - do wysłuchania przed snem - oraz dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym - do nauki samodzielnego czytania. Ma rytm, rymy i tzw. morał.Czy możecie sobie wyobrazić: czarowny zapach choinki, harmonijne dźwięki kolęd, upojny aromat pomarańczy i radosne głosy bliskich Wam osób?Głęboko wierzę w to, że - niezależnie od tego, co aktualnie dzieje się w Waszym życiu - Mikołaj może czekać tuż za rogiemI to jest właśnie magia ŚwiątDorota
To nie jest zwykła książka do czytania. To przewodnik z mnóstwem wizualnych patentów pobudzających Twoją kreatywność i zachęcających do działania poprzez rysunek. Zawarte tu zasady uzmysłowią Ci, jak skutecznie możesz wykorzystać Twoje naturalne zdolności myślenia wizualnego do generowania pomysłów – i to już od pierwszych projektów. Jeśli wierzysz, że możesz robić kreatywne plany, to dzięki notatkom wizualnym zaczniesz to robić skuteczniej, a w dodatku zaciekawisz swojego odbiorcę inną formą poznawania rzeczywistości. Twoje fałszywe przekonania „nie mam zdolności”, „to niepoważne”, „do niczego mi się to nie przyda” to wymówki z przeszłości. Zapraszam Cię do zmiany myślenia. Przekonaj się, jak możesz uchwycić niewidoczne.
Anna Wojdecka (z domu Tomkowicz), urodzona we Frysztaku na Rzeszowszczyźnie. Od 1972 roku mieszka na Śląsku. Laureatka paru konkursów ogólnopolskich i regionalnych.
Czy mieliście kiedyś nierealne marzenia? Takie trudne do spełnienia?Jeśli tak, to ta książka jest właśnie dla Was. To historia Soni, zwykłej dziewczyny, która zapragnęła mieć własne gospodarstwo agroturystyczne, nie miała jednak odpowiedniego zaplecza. Łono natury, zwierzęta, zieleń sprzyjają też romantycznym uniesieniom. Kilku mężczyzn sprawi, że w życiu głównej bohaterki będzie miłość, będzie trochę śmiesznie, a trochę powieje grozą i dramatem. Zawsze jednak będzie mogła liczyć na pomoc Krystiana, jej wieloletniego przyjaciela. Czy Sonia znajdzie sposób, by spełnić swoje marzenie? Czy przy okazji spotka upragnioną miłość? Przekonajcie się sami.
Magdalena Tecław - wieloletni nauczyciel w szkołach podstawowych i średnich w Polsce oraz Wielkiej Brytanii. Absolwentka Wydziału Zarządzania oraz Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego, ukończyła także studia z zakresu edukacji w University College London, East London University oraz St Mary's University. Na Wydziale Edukacji University of York otrzymała tytuł MA, a obecnie kontynuuje studia na University of Oxford, gdzie zajmuje się tematem oceniania. Na co dzień pracuje w szkole średniej w hrabstwie Oxfordshire jako koordynator zespołu. Jest mężatką i mamą czwórki dzieci.
"Pallad" - druga z cyklu powieści, które łączy postać Horsta Blankenburga oraz jego współpracowników, rozgrywa się niemal współcześnie. Na rynku surowców strategicznych drożeje pallad będący obiektem spekulacji. Skomplikowana intryga zatacza szerokie kręgi od zachodniej Europy, przez Polskę, Rosję, aż po południową Afrykę. Horst Blankenburg i jego zespół starają się zniweczyć plany destabilizacji międzynarodowej gospodarki i pokrzyżować działania świetnie zorganizowanych i należących do społecznych elit aferzystów. Podobnie jak w poprzedniej powieści nie zabraknie też wątku melodramatycznego, gdyż równolegle do opisanych machinacji obserwujemy uczuciowe perypetie głównego bohatera.Boudewijn Wilkins od kilku tygodni realizował plan nakreślony pewnej nocy w rezydencji swojego teścia niedaleko Hildesheim. Zadanie było skomplikowane, a jego skala przewyższała wszystko, co Wilkins robił w świecie finansów do tej pory. Najpierw musiał dość dyskretnie i rozkładając działania w czasie, spieniężyć część papierów wartościowych należących do Lukasa-Albrechta von Osterode, swojego teścia. Należało to robić małymi transzami, aby nie wzbudzać nadmiernego zainteresowania na rynkach finansowych. Te małe transze, czyli transakcje zazwyczaj opiewające na sto, dwieście lub nawet trzysta tysięcy dolarów lub euro, przeprowadzał na różnych giełdach, w kilkunastu krajach, przez różne banki, których klientem był Lukas-Albrecht. Jako makler mający stałe pełnomocnictwo od teścia ograniczał się po prostu do wydawania dyspozycji sprzedaży, a czasem - dla niepoznaki - kupował też niewielkie pakiety akcji czy obligacji. Wilkins działał na tyle skutecznie, że po dwóch miesiącach operacji na wydzielonych subkontach dysponował już kwotą ponad pięćdziesięciu milionów dolarów w kilkunastu bankach, w tym czterech szwajcarskich. Największą kwotę - ponad dwadzieścia osiem milionów dolarów denominowanych we frankach szwajcarskich - umieścił w Bankverein Zwirgl."Wartka akcja thrillera, która toczy się na wielu płaszczyznach, przykuwa uwagę. I choć każda z książek z cyklu jest samodzielną powieścią, to już polubiliśmy powracających głównych bohaterów".Anna Szulc
"Eliksir. . The Elixir" - tomik wierszy w trzech językach: po polsku, ukraińsku i angielsku - jest jak magiczny napój, który rozlewa się w naszych sercach i duszach, dając nadzieję, napawając otuchą i napełniając nas miłością. Bezlitosny najeźdźca okrutnie przerwał spokojne życie mieszkańców Ukrainy, rozdzielił rodziny, osierocił dzieci, zburzył miasta. Ale świat nie pozostał obojętny na tę zbrodnię, zjednoczył się i stanął po stronie udręczonej Ukrainy. Te skrajne i niewyobrażalne uczucia przebrzmiewają też w utworach. Autorka podkreśla, że Ukraińcy się nie poddadzą, dobrzy ludzie zwyciężą, a sprawiedliwość zatriumfuje. Pisze o miłości do ojczyzny, do matki, wspomina dzieciństwo i zwykłą codzienność. To właśnie ta normalność, optymizm, miłość i wdzięczność są jak lekarstwo na zbolałe serca. Zwycięży dobro, zatriumfuje miłość - zdaje się krzyczeć Autorka, pełna nadziei i wiary w ludzką solidarność i empatię.
Pomysł napisania tej książki był mój, jednakże Duch Święty przypominał mi sceny i zdarzenia z mojej przeszłości, jednocześnie wybierając te właściwe do napisania tej lektury. Pomagał mi w opisywaniu zdarzeń minionych i ilekroć gubiłem wątek, tylekroć wtedy podążałem za Jego głosem, wypełniając brakujące luki. Zastanawiałem się nad celowością Jego pomocy i odpowiedź dostałem tuż pod koniec spisywania tych pięknych historii z mojego życia, kiedy to usłyszałem wyraźnie zdanie, w którym oznajmił mi: "Zakończenie należy do Mnie!". Przeżyłem piękną przygodę podczas pisania tej książki, którą polecam wszystkim poszukiwaczom Bożej obecności.
Alicja Szczypiorska ukończyła dziennikarstwo na UW, negocjacje i mediacje na SWPS, produkcję filmową na Uczelni Łazarskiego. Studiowała też w Instytucie Krajów Rozwijających się oraz w Instytucie Psychologii Stosowanej. Pracowała w telewizji TVN jako kierownik produkcji, dziennikarz i reporter. W firmie szkoleniowej była szefową działu eventów. Przez te wszystkie lata szukała swojej unikalnej drogi zawodowej- pracy z sensem, a także poczucia wolności i szczęścia na co dzień. Swoje doświadczenia i przemyślenia opisała w niniejszej książce.Prywatnie szczęśliwa żona i mama. Kocha podróże i uważa, że życie na własnych warunkach to podstawa naszego spełnienia i dobrostanu.Każda osoba jest niepowtarzalna, wyjątkowa i każda ma swoją unikalną drogę. Dopóki jej nie znajdziemy, nie odkryjemy, nie będziemy tak do końca zadowoleni z tego, jak wygląda nasze życie. Tak długo, jak nie zaakceptujemy swojej przeszłości i siebie ze swoimi wadami, słabościami, nawykami, nie stworzymy szczęśliwych, zdrowych relacji z innymi. Kiedy weźmiemy pełną odpowiedzialność za swoje wybory i przestaniemy być ofiarami ludzi i okoliczności, wygramy nasze życie i wszystko będzie prostsze."Ja jestem OK, Ty jesteś OK" to efekt licznych lektur, kursów, szkoleń, spotkań i rozmów z wieloma osobami w poszukiwaniu przepisu na szczęście, zdrowie, spełnione i dostatnie życie. Autorka stara się krok po kroku pokazać, jak stać się człowiekiem wolnym, spełnionym, szczęśliwym, zdrowym i zadowolonym ze swojej sytuacji życiowej. I rzeczywiście, podczas lektury tego poradnika wszystko wydaje się prostsze i możliwe.Ta książka jest adresowana przede wszystkim do młodzieży, ale każda osoba, która gdzieś tam w środku czuje się młoda albo wie, że nie dała jeszcze z siebie wszystkiego, na pewno z tej lektury skorzysta.Być może również dla Ciebie będzie to nowy początek?Albo nowy rozdział dla kogoś z Twoich bliskich lub przyjaciół?Wyobraź sobie życie na własnych warunkach, bez martwienia się, lęku, żalu, stresu, złości, choroby. To absolutnie możliwe, tylko trzeba zaryzykować i spróbować.Daj się zabrać w tę podróż i wybierz życie w szczęściu, w zgodzie ze sobą i całym światem.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak zakończył się rejs pana hipopotama po jeziorze, spacer krokodyla w kapeluszu lub gdzie podział się letni wietrzyk, przeczytaj wierszyki zebrane w książeczce pt. "Gdzie jest wietrzyk?". Przeniosą Cię one w uroczy świat zwierząt i ich rozmaitych przygód. Wzbogacone pięknymi ilustracjami wierszyki opowiadają ciekawe oraz zabawne historyjki, które wywołają niejeden uśmiech.Lektura książeczki "Gdzie jest wietrzyk?" to doskonały sposób na miłe spędzenie czasu oraz kontakt najmłodszych z literaturą dziecięcą. Wiersze mają też walor edukacyjny i rozwijają empatię wobec zwierząt. Ta książeczka to także idealny prezent dla dzieci w wieku od 2 do 8 lat.Anna Gościniak ur. w 1971 roku w Krakowie, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, nauczycielka jęz. angielskiego, miłośniczka literatury pięknej, przyrody i zwierząt, a zwłaszcza psów. Posiadaczka kilku psiaków adoptowanych ze schronisk oraz aktywistka szukająca domów dla bezdomnych zwierząt.
Aforyzmy podobno wyszły już z mody, ale może warto znów do nich wrócić, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z ich satyryczną formą. Bez poważnego zadęcia i silenia się na ponadczasowe mądrości zatrzymajmy się na chwilę i pobawmy z autorem, żonglując słowami i ich opacznym znaczeniem.Zapraszamy do dobrej zabawy! W krótkiej satyrycznej oprawie aforyzmy mogą zyskać nowe znaczenie i dać nam szansę na odczytanie na nowo znanych na co dzień słów, przysłów czy zwrotów.
"Urzędnik przygląda się jej ze zdziwieniem. Nie widział do tej pory tak młodej osoby zgłaszającej się tu z zamiarem odsprzedania swojej wolności. Niewypłacalni dłużnicy mają przeważnie między trzydzieści a pięćdziesiąt lat. Bez specjalnej uwagi wysłuchuje jej historii. Nie ma w nim współczucia. Jest głęboko przekonany, że ci, którzy do niego przychodzą, sami są sobie winni. Inaczej nie wytrzymałby długo w tej pracy." Fragment książkiAndrzej Liczmonik to wrocławianin, absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Wrocławskiego, współredaktor wydawanego przez wydziałowe koło NZS miesięcznika "Woda na Młyn", w którym to czasopiśmie opublikował swoje pierwsze artykuły.Na rynku wydawniczym zadebiutował w 2013 roku tomikiem opowiadań "Mroczne blaski". Kolejne publikacje to: "Ścieżki szukania" (2014), "Cnoty i grzechy" (luty 2016), "Nie tak czarne - nie tak białe" (listopad 2016), "Z życia i marzeń wzięte" (wrzesień 2018) i wreszcie powieść "Aluminiowe gody" (wrzesień 2021). Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień w konkursach literackich, takich jak Mazowiecki Konkurs Małej Formy Literackiej, Konkurs Literacki "Limesu" - klubu przy Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach czy Konkurs im. Marka Hłaski, a ostatnio w konkursie organizowanym przez Białostockie Towarzystwo Esperantystów we współpracy z Książnicą Podlaską im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku.
Uciekłem z Polski komunistycznej w 1971 roku, mając dwadzieścia trzy lata, podobnie jak tysiące ludzi uciekało w tym czasie z Polski przede mną i po mnie. Dziesięć lat później napisałem ten tekst i zatytułowałem go "Ucieczka", po czym umieściłem go w szufladzie biurka, gdzie przeleżał ponad czterdzieści lat. Kiedy ostatnio odnalazłem go i przeczytałem, wydał mi się interesujący. Dlaczego? Ponieważ sam w dużej części zapomniałem, jak przebiegała moja ucieczka na Zachód. Zdecydowałem się więc go przepisać z kilkoma niewielkimi poprawkami.Wydaje mi się, że niezbędne jest pisanie o tych wydarzeniach po to, żeby pozostał po nich jakiś ślad. Nie tylko nowe pokolenia nie znają tych faktów, ale nawet starsi ludzie, a obecnie moi rówieśnicy, nie mają pojęcia, na czym mogła polegać taka ucieczka. A nawet jeśli ja przeżywałem te wydarzenia z dużą dozą optymizmu, dla wielu kolegów i przyjaciół, którzy mi w tym czasie towarzyszyli, mogła to być bardzo bolesna przeprawa. Bo nie wszystkim się powiodło i nie wszyscy mieli ten przysłowiowy łut szczęścia w momencie, kiedy był on potrzebny.Okres, o którym mowa, dotyczy roku 1971, czyli dwadzieścia lat przed upadkiem reżimu komunistycznego. W tym czasie nikt jeszcze nie wątpił w wyższość systemu komunistycznego, mimo wypadków grudniowych na Wybrzeżu i na Pomorzu Zachodnim, które można było uważać wtedy za przypadkowe lub bardziej jako tymczasowe konsekwencje niewłaściwych decyzji podjętych przez ówczesne władze.Ale moje opowiadanie dalekie jest od rozważań politycznych, ponieważ moim głównym celem było wyjechanie w szeroki świat i poznanie go. Tym bardziej że mieszkałem w Polsce w dość dużym, ale prowincjonalnym mieście i poza kilkoma wizytami w bratnich krajach pozostała część świata była dla mnie całkowicie nieznana i tajemnicza, dla jej odkrycia byłem gotowy podjąć największe ryzyko.
Doktor Jagoda, krajowa konsultantka do spraw inwestycji, wstrzymuje budowę największego nowożytnego zamczyska, i to gdzie? Na cennych obszarach chronionych. Wstrzymuje prace i Słońce, rusza Ziemię i sumienie. Ze śmiesznym urazem ręki trafia do szpitala, a stamtąd na odwyk, do budynku po dawnej gorzelni. Gdzie i za co? Kto robi ośrodek leczenia uzależnień w miejscu, w którym wciąż unoszą się procenty? Nikt poczytalny, bo nic w tej historii nie będzie normalne.Miłość do awokado, słabość do groszku, a raczej Groszka (przy całej poprawności językowej Mareczka oraz szacunku do Grocholewskiego), świat grzybów, stary sweter i pani biolog. Do tego szpital, brak zgody na zbudowanie zamczyska, sutanna, Jadzia i dzik. Nic się nie klei? Wręcz przeciwnie! To napisana z (czarnym) humorem i finezją językową detektywistyczna opowieść z nauką w tle. Dobrej zabawy!Beata Sadowska - polska dziennikarka, prezenterka telewizyjna i radiowaKupując tę lekką historię, pomagasz żyć Stasiowi z ciężkim autyzmem.
Ta historia, którą mogę opowiedzieć poprzez ilustracje, jest jak "widzenie smoka osobiście". Mimo że budzi mieszane uczucia fascynacji i szczęścia, a także strachu i niepewności, jest jednocześnie piękna i niezwykła. Niczym Gucio i jego rodzina odbywamy podróż pełną przygód, w której nie brakuje lęków, chwil grozy, ale też zabawy i uśmiechu. To było niesamowite doświadczenie móc uczestniczyć w tym projekcie i powołać do życia te wspaniałe postaci. Miesiące pracy, podczas których robiliśmy wszystko, aby ta historia była jak najlepiej i najpiękniej opowiedziana, znajdują odzwierciedlenie na kartach tej publikacji.Rafael M. Rosolen"Straszne i urocze opowieści smocze" to wspaniała przygoda nie tylko dla młodych pasjonatów niezwykłych historii z jeszcze bardziej niezwykłymi postaciami, ale również dorosłych pragnących oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w niesamowitym świecie, w którym nie brakuje znanych motywów literackich, które są jednak - za sprawą bogatej wyobraźni Autora - przedstawione w nowatorski sposób, niepozbawionych poczucia humoru postaci, zaskakujących rozwiązań i niecodziennych wyzwań. To historia, która nie tylko wciąga, ale również pobudza proces twórczy: zachęca do rozwijania poszczególnych wątków, zagłębiania się w świat przedstawiony i dopingowania ulubionych bohaterów, którzy mogą inspirować - i nierzadko właśnie inspirują! - do przekraczania własnych granic i spełniania marzeń. Wyjątkowa treść wzbogacona pięknymi ilustracjami.Sylwia Mosińska
Jerzy Naszkowski (ps. JNaszko)Mieszka w Słupcy.Lubi tańczyć w strugach deszczu,pisze wiersze, odkąd pamięta,może się spodobają.Siedząc w swej pustelni,popija o zmierzchu.To właśnie on.
Elżbieta Dudkowska, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, mieszkała w Chicago od 1981 do 2018 roku. Po opanowaniu języka angielskiego i ukończeniu w college'u kursu twórczego pisania beletrystyki należała do grupy pisarzy amerykańskich działających w Schaumburgu, przedmieście Chicago. Korzystając z sugestii kolegów pisarzy, wydała na emigracji książkę "Starting Over in a New Country". Ostatnio przetłumaczyła tę książkę na język polski, wprowadziła nieco zmian w tekście i zmieniła tytuł na "Dwie ojczyzny".Polscy małżonkowie Joanna i Michał przybywają do Chicago w 1988 roku i jako imigranci podejmują wiele wyzwań - szukanie pracy, mieszkania, uczenie się języka, zmagania z chorobą i ze studiami. Z biegiem czasu asymilują się z amerykańskim społeczeństwem, ale nie odwracają od polskiego dziedzictwa. Znajdują przyjaciół i ustalają najważniejsze wartości w życiu człowieka, z których jedną z ważniejszych jest miłość, to najwspanialsze uczucie. Powieść jest pochwałą rodziny.Polscy imigranci, którzy przybyli w fali solidarnościowej po 1981 roku, i ci, którzy są tu dłużej, kochają dwie Ojczyzny. Kultywują polskie tradycje narodowe i chrześcijańskie.Książka "Dwie ojczyzny" to skarbiec wiedzy o polskiej historii oraz teraźniejszości w Krakowie i w Ameryce.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?