Persja to kilka tysięcy lat historii, Persepolis, poezja Hafeza, zapach szafranu, najlepszy w świecie kawior, owoce granatu, „Baśnie tysiąca i jednej nocy”, jedwabne dywany i oczywiście unikalne jedzenie.
Dla większości Europejczyków Iran ciągle pozostaje krajem nieznanym, owianym mgłą tajemnicy....
Autorka, Iranka urodzona na wybrzeżu Morza Kaspijskiego, absolwentka Wydziału Inżynierii Rolnictwa Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Iranie, oraz 4-letniego kursu księgowości w Wielkiej Brytanii pragnie uchylić rąbka tajemnicy, i zabrać Was w podróż po egzotycznej kuchni północnego Iranu.
Znajdziecie tu najbardziej popularne potrawy irańskiej kuchni, będącej częścią światowego dziedzictwa. Zamiarem autorki jest wprowadzenie czytelnika w świat egzotycznych potraw, które są z pewnością w Polsce mało znane, jednocześnie życząc dobrej zabawy przy ich przyrządzaniu.
Nusze dżan! (smacznego!)
Urodziłam się 5.05.1966 r. w Krasnobrodzie w woj. lubelskim. Dzieciństwo i młodzieńcze lata spędziłam w kochającej się rodzinie, w małej malowniczej miejscowości Trzepieciny na Roztoczu. Po ukończeniu szkoły wybrałam się w daleką podróż do stryjka, który mieszka w Stepnicy. Myślałam, że szybko wrócę do rodzinnego domu. Nie spodziewałam się, że właśnie tam odnajdę wielką miłość, swoją drugą połowę. Po ślubie założyliśmy wspaniałą kochającą się rodzinę. Owocem naszej miłości jest córeczka Ewelina, po czterech latach przyszedł na świat upragniony synuś Cezary. Całe swoje życie poświęcam rodzinie. Chociaż los mnie nie rozpieszczał, nie poddawałam się, a zmagałam się z ciężką chorobą. Głęboka wiara w Boga sprawia, że życie jest piękne pomimo przeszkód. Dzięki moim rodzicom i babci Karolinie moja droga życiowa jest łatwa i prosta, bo towarzyszy mi miłość. Wiara w miłosierdzie Boże i miłość do rodziny trzymają mnie przy życiu. Po dwudziestu sześciu latach wróciłam ze swoją rodziną w rodzinne strony, ale już w większym gronie. Dzieci założyły swoje rodziny. Przed sześcioma laty zginął mój ukochany brat. I od tego momentu zaczęła się moja przygoda z pisaniem. Bardzo cierpiałam, me serce krwawiło z bólu i smutku. Szukałam słów, by wyrazić swoje uczucie, wyrzucić z siebie ten ból. Dziś mogę powiedzieć, mimo wielu przeszkód, cierpienia i choroby, że jestem dumna, iż mam kochaną rodzinę przy sobie i wspaniałego wnusia Marcelka i że opiekujemy się naszą kochaną już prababcią Felą. W wierszach opisuję w większości prawdziwe historie, wzięte z życia moich bliskich, przyjaciół, rodziny, a także i mojego.
Nie od dziś wiadomo, że uczucia i przyroda mają wspólny mianownik – poezję. To ona pozwala oddać to, co nam w sercu gra i wypełnia nas niemym zachwytem,
ale też i bólem. Stan przyrody niejednokrotnie splata się z naszymi uczuciami, wpływa na nie lub je odzwierciedla.
Podobnie jest z poezją Marianny Cieleckiej-Możdżeńskiej. Utwory zapadają głęboko w pamięć, ukazując zarówno ludzkie radości i miłości, jak i cierpienie czy tęsknoty. A powiązane z porami roku i miesiącami pozwalają dogłębnie zrozumieć każdą strofę. Czujemy jedność ludzkiego losu z Ziemią, na której przyszło nam żyć, i uświadamiamy sobie, że piękno przyrody jest dowodem na miłość Boga do człowieka.
"Oczami Amalii" to książka oparta na faktach, choć autorka dopisała niektóre elementy fabuły. To opowieść o kobiecie, która od wczesnego dzieciństwa zmagała się z licznymi życiowymi trudnościami. Samotnie idąca przez życie, lecz nie sama. Na swojej drodze spotkała miłość, która zamiast dawać radość stała się źródłem cierpień. Kiedy już Amalia myślała, że nic dobrego jej w życiu nie spotka, okazało się, że jest w stanie błogosławionym. Swą miłość przelała na dziecko, które stało się jej całym światem. Wkrótce też poznała tego właściwego mężczyznę. Los Amalii i jej przejścia pokazują, że nigdy nie wolno się poddawać, bo gdzieś, nawet na samym końcu, czeka na nas szczęście.
W wierszu można ukryć tajemnicę, wyznać prawdę lub skłamać, w kilku słowach wyrazić nieskończoność. Można w nim uwiecznić kawałek przeszłości lub rozżarzyć nadzieję na przyszłość.
W różnych okresach bycia budzą się różne uczucia i emocje. Na drzewie życia wciąż rodzą się nowe liście, a stare opadają. Żeby oszukać czas i zatrzymać je na zawsze – można pisać wiersze.
Czy wyznawanie grzechów podczas spowiedzi otwiera nam bramy raju, czy może niczego nie wnosi w nasze życie? Czy seks przed ślubem jest przepustką do piekła, czy może czymś zupełnie naturalnym? Czy ksiądz posiada monopol na specjalną, lepszą łączność z Bogiem, czy może tylko wierzy w to, że ją ma? Jedno zagadnienie, dwa spojrzenia. To samo, a jednak inaczej.
Po ostatnich wydarzeniach które mocno zamieszały w niepewnym politycznie Cesarstwie. Riderowi w końcu udało się doprowadzić sprawę do niezbyt szczęśliwego, lecz potrzebnego finału, ratując przy okazji kraj oraz reputacje. Talent, wierni towarzyszę oraz niezwykły fart, ocaliły Detektywa. Jednak wciąż pozostaję mnóstwo pytań bez odpowiedzi, najważniejsze z nich ściśle wiążą się z samym detektywem i jego przeszłością.
Akcja przenosi się z tłocznych uliczek miasta Urmel w sam środek Dzikiego Wschodu pomiędzy skłóconych ze sobą miasteczek o odmiennych poglądach, nie tylko religijnych. Mieszanka zadziornego folkloru z nutą westernu i horroru.
Hcor to lustrzane odbicie Rocha, sekretny przyjaciel, z którym przemierza świat i odległe galaktyki dziecięcej wyobraźni. Za sprawą tajemniczego Starca z zaświatów chłopcy biorą udział w dramatycznej misji ratowania zaklętej w Łąkę azteckiej księżniczki Malintzin. Nadzieję na szczęśliwy finał daje magiczna moc daru przekazanego kiedyś Starcowi przez Oian. Przy okazji poszukiwania ukrytego w prastarym kurhanie Daru Bytu Hcor dowiaduje się, kim jest naprawdę. Ożywają pełne grozy wspomnienia z morskich podróży, strach przed piratami, smutek po stracie siostry i tęsknota za przybranym ojcem. Wkrótce wychodzi też na jaw straszliwa prawda o losie jego ukochanej mamy. W obliczu tych nieszczęść samotny pobyt na ponurej planecie Reprint, spowodowany zakrzywieniem czasoprzestrzeni, wydaje się jedynie smutnym epizodem. Odnaleziony cudem przez chłopców niezwykły kryształ, będący częścią daru Oian, znika wkrótce w tajemniczych okolicznościach. Rozpoczyna się wyścig z czasem. I z Czarnym Mścicielem – zaklętym w drzewo egzekutorem z przeszłości, który po pięciuset latach odzyskuje poprzedni byt i ponownie wkracza do gry. Zgodnie z przewrotnym planem azteckiego boga deszczu Tlaloca złe moce budzą się ze snu…
Trzydziestoletnia dziewczyna w wiedeńskim metrze natrafia na sobowtóra swojego przyjaciela z Krakowa. Jak się dowiaduje, obydwaj nie mają pojęcia o swoim istnieniu. Próbują poznać się bliżej, ale czy chcą rozwiązać zagadkę swojego podobieństwa?
Czy przypadkowe, nieplanowane zetknięcie obu mężczyzn pozwoli odkryć ich pochodzenie? A może przekorny los podsunie im inne możliwości.
Główna bohaterka postara się znaleźć odpowiedzi, ale czy będzie to dla niej opłacalne?
W Wiedniu i w Krakowie, w tych miastach muzeach, każdy zakręt naznacza wspomnieniami oraz wplątuje obcych sobie ludzi w niespodziewaną historię ich własnego życia.
Znajdziecie państwo tutaj samą kwintesencję uczuć autorki. Książka zawiera kilkadziesiąt wierszy i prozę. Utwory są oparte w dużej mierze na faktach, poprzeplatane elementami fikcji. Pisarka chce podzielić się z państwem swoim barwnym widzeniem świata. Dzięki swojej dociekliwej osobowości i spostrzegawczości widzi pewne prawidłowości w otaczającym nas życiu i pragnie je przekazać. Autorka nawiązuje w swoich opowiadaniach do dziedziny psychologii z elementami psychiatrii oraz do wydarzeń wręcz niespotykanych. Po przeczytaniu książki nie można dojść do jasnego wniosku, czy opisywane zdarzenia to jawa czy sen. Myślę, że każdy tu znajdzie coś dla siebie. Książka zmusi do refleksji i zapewni wiele wzruszeń. Utwory są pisane w sposób inteligentny, błyskotliwy, bez zbędnych dłużyzn. Czyta się je szybko i nie można doczekać się końca.
Anna Truszkowska urodziła się 21 października 1978 r. w Ostrołęce. Studiowała finanse i bankowość na UŁ. Interesuje się psychologią. W 2015 r. w Towarzystwie Przyjaciół Ostrołęki wydała książkę „Coś o rzeczy względnie pozytywnej”.
Zawarte w książce Anny Truszkowskiej „Czy to jawa, czy to sen” miniaturki prozatorsko-poetyckie to przejaw wielkiej wrażliwości Autorki i wyraz jej nieustannego pragnienia miłości.
Utwory te sprawiają wrażenie wspomnień dawnych dni, które jednak pozostają wciąż w pamięci Poetki jako żywe.
To dość ciekawe miniopowiadania, przesycone szczerością wypowiedzi; jak też wiersze, w których Autorka stara się w prosty sposób wypowiedzieć siebie. Przy tym nie zapomina o Bogu jako o źródle życia i wszelkiego dobra.
Polecam tę książkę do lektury – może pomóc nam w refleksji nad miłością, której wszyscy przecież pragniemy.
Wiesław Janusz Mikulski, członek Związku Literatów Polskich
Viktoria Korb urodziła się w Kazachstanie, a wychowała we Wrocławiu i w Warszawie. Studiowała handel zagraniczny w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. W czasie studiów działała w prasie studenckiej, była m.in. kierowniczką dwóch działów w tygodniku studenckim „Politechnik”. W marcu 1968 rokuzostała wyrzucona z redakcji wraz z większością kolegów i miała sprawę dyscyplinarną. W sierpniu 1968 roku wyemigrowała z Polski, ukończyła studia w Wiedniu. Żyła potem w Kolonii, Londynie i Berlinie Zachodnim, gdzie w 1977 roku zrobiła doktorat. Otrzymała stypendia naukowe z International Rescue Committe, Wolnego Uniersytetu w Berlinie i Fundacji Friedricha Eberta. Od 1979 do 1988 roku pracowała w przedstawicielstwach i agencjach ONZ w Indonezji, na Filipinach i w Szwajcarii. W latach 1991–1992 przedstawicielka niemieckiej rządowej organizacji współpracy gospodarczej GTZ w Polsce. Od 1995 roku pisarka, liczne publikacje literackie w antologiach i czasopismach. Pisze po polsku i po niemiecku. Miała wieczory autorskie m.in. w Genewie, na Polsko-Niemieckim Statku Poetów i w Berlinie, gdzie czytała fragmenty wspomnień „Ni pies ni wydra”. Ostatnio miała wiele prezentacji polskiego wydania kryminału politycznego „Śmierć naukowca” w Warszawie, Gdańsku i Sopocie. W roku 2010 w konkursie na temat „Berlińscy Polacy. Portret własny” otrzymała nagrodę Srebrnego Pegaza od Zarządu Stowarzyszenia Ochrony Poloników Niemieckich za tekst „Pięść Fausta”.
Matematyka jest produktem myśli ludzkiej, niezależnej od doświadczenia,
jednak wspaniale pasuje do świata realnego i tak świetnie go tłumaczy.
Albert Einstein
Matematyka i poezja. Boimy się jednego i drugiego. Nie rozumiemy zawiłości matematyki. Wstydzimy się czytać poezję, często dlatego, że ona podobnie jak matematyka, nie zawsze jest zrozumiała.
Poezja i matematyka. Czy można je pogodzić, tak aby nie było to nudne, ale wprost przeciwnie, ciekawe, intrygujące i wciągające. Tak, by nie budziło strachu, nie zniechęcało do lektury, ale by te dwa światy wciągały nas pomału w swoje objęcia, pozwalając odkrywać nowe przestrzenie.Te lekcje matematyki są dla każdego. Dziecko znajdzie tu coś dla siebie. Odkryje co to jest stożek, dowie się nieco o liczbie „siedem”. Może zachwycą je wielkie liczby? Młodzież szkolna może być zaskoczona, jak można opisać słowem to, co w podręcznikach jest przedstawiane przy pomocy wzorów, wykresów i diagramów. Ci, którzy maja już swoje lata, czytając, z przyjemnością wrócą do tych być może niełatwych dla nich momentów, kiedy zmagali się z materią matematyki. Teraz mają szansę poczuć się jak w starym kinie czy podróży w przeszłość, odtwarzając z pamięci schowane gdzieś głęboko obrazy. Z tej lektury wszyscy możemy dowiedzieć się czegoś o otaczającym nas świecie i meandrach życia. Chwila refleksji zawsze się przydaje.
Nie bójmy się matematyki i poezji. Odkryjmy na nowo jedno i drugie. Warto. Spróbujmy odrobić te lekcje. Na szczęście nie dostaniemy żadnych zadań domowych. Powodzenia.
Czterdzieści lat zajmowałem się zawodowo matematyką i informatyką.
Od zawsze lubiłem słuchać i czytać poezję.
Postanowiłem spróbować połączyć te dwie dziedziny: wzory, algorytmy i pojęcia z rymem, rytmem i słowem.
Starałem się to zrobić najprościej jak można, tak „na palcach”.
Czy tak można opisać świat matematyki?
Czy ktoś bardziej otworzy się na poezję?
Mój biogram zawarty jest w części narracyjnej, uważny czytelnik może odróżnić prawdę od fikcji. A właściwie, co to jest prawda? Urodziłem się w 1951 roku w Poznaniu… Jestem byłym żołnierzem zawodowym, obecnie na emeryturze. Służba w wojsku to najważniejszy etap mojego życia, który wypadł mi „w ciekawych czasach” naszej historii. Wojsko ukształtowało moją osobowość, otworzyło horyzonty poznawania i rozumienia świata. Przygotowało fizycznie i mentalnie na wszystkie trudności oraz by uparcie dążyć do celu i być odpowiedzialnym za podejmowane działania służbowe.
W jednym mnie nie zmieniło – „pomimo usilnych agitacji i przekonywań” do ideologii marksistowsko-leninowskiej pozostałem sobą. Nie zająłem „ściśle określonego stanowiska”. A właściwie je zająłem. Zawsze miałem na względzie trzy fundamenty: Bóg, Honor, Ojczyzna. Może zabrzmi to patetycznie, ale kocham Polskę i nigdy bym Jej nie zdradził. Słowa w cudzysłowie pochodzą z opinii specjalnej, do której udało mi się kiedyś dotrzeć. Dziś po latach od odejścia z wojska śni mi się ten sam sen w różniących się nieznacznie szczegółach, lecz sens zawsze ten sam. Przygotowuję się do objęcia służby oficera dyżurnego jednostki wojskowej, mam udać się na odprawę i zaprzysiężenie wart i służb. Biegam coraz bardziej zdesperowany i szukam pasa albo mapnika lub innej części umundurowania. Budzę się w wielkim stresie.
Książka „Dzieci ze Skolimowa” pokazuje jak można spędzać czas bez smartfonów, gier komputerowych i bez telewizji, ponieważ jej akcja rozgrywa się w w latach siedemdziesiątych poprzedniego stulecia .
Być może opisywane sytuacje zainspirują dzieci, a też rodziców do tych innych form spędzania czasu, które z pewnością przyniosą więcej korzyści dla rozwoju i kreatywności dziecka
Książka przy okazji opisywanych przygód pokazuje też typowe błędy językowe, a autorka stara się nauczyć dzieci poprawnej polszczyzny .
Autorka książki – z wykształcenia i zawodu psycholog oswaja dzieci z trudnymi emocjami i pokazuje jak można sobie poradzić z lękiem, smutkiem czy samotnością na skutek rozłąki z rodziną.
Z całym szacunkiem pozostaję do zamiarów Autorów piszących o tematyce łowieckiej, że głównie podkreślają sprawy etyki, obyczajów i tradycji wspaniałych postaw większości myśliwych zrzeszonych w Polskim Związku Łowieckim (PZŁ).
Ja natomiast w swojej ponadtrzydziestoletniej karierze uczestnictwa w sprawach polskiego łowiectwa, szczególnie na przełomie wieków, chciałem zwrócić uwagę na drugą – tę ciemną stronę, o której w moim przekonaniu nie należy zapomnieć i jej bagatelizować czy przemilczeć. To jest ważne, gdyż przy naborze kandydatów i członków w szeregi PZŁ powinno się brać pod uwagę aspekt moralny, żeby w tym miejscu komercja nie wzięła góry nad potrzebami pozytywnych, prawidłowych i pożądanych postaw ludzi tworzących polskie łowiectwo. Dlatego przypadkowość nie jest pożądana w każdym calu. W opowiadaniach pokazałem wiele niewłaściwych pod każdym względem postaw ludzkich – myśliwskich, a które nadal przecież funkcjonują w kołach łowieckich, i które powinniśmy zauważać, piętnować, wykluczać z myślą o dobru polskiego łowiectwa. Do zbiorku opowiadań dołączyłem też parę o treściach istotnie społecznych, żeby całkowicie nasycić Czytelnika nutką pożądanego krytycyzmu, podniety oraz chęci kontynuowania – czytania kolejnych opowiadań bez zbytniej przerwy.
Ten tomik należy przeczytać jednym tchem. Po pozytywnym odbiorze tego materiału bez zwłoki oddam do wydawnictwa II tom opowiadań, ale już o treściach bardziej radykalnych w różnych aspektach niż obecne.
Elisabeth Iwona Rpcke (Kupisz) jest absolwentką Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu. Obecnie mieszka w Bremie (Niemcy), gdzie kształciła się w technikach psychoterapeutycznych. Poznawała techniki mediacji, coachingu i hipnozy, oraz pracy z traumą wg dr. Petera Levine'a. Regresja hipnotyczna do poprzednich wcieleń i regresja duchowa LBL wg metody dr. Michaela Newtona zafascynowały ją najbardziej. Poza tym prowadzi ustawienia rodzinne. Jest nauczycielem hatha-yogi wg B.K.S. Iyengara i nauczycielem vedic art.W swojej prywatnej praktyce trance-forming(R) prowadzi indywidualne spotkania, seminaria i szkolenia.W roku 2007 w Instytucie Michela Newtona w USA została certyfikowanym terapeutą LBL Life-Between-Lives(R) (życie między wcieleniami). Sesje LBL prowadzi po polsku i po niemiecku.Obrazy zaprezentowane w tej książce zostały wykonane przez autorkę na podstawie przekazów klientów w czasie sesji LBL.Do powstania tej niepowtarzalnej lektury przyczyniły się przeżycia i zmiany wewnętrzne osób przychodzących na sesje regresji duchowej. Dzięki spotkaniu z Przewodnikiem duchowym, grupą dusz i Radą Starszych, przez możliwość przedłożenia pytań, problemów mogły one wyjaśnić przyczyny uwikłań życiowych, rozczarowań czy żalu. W atmosferze miłości, zrozumienia, szacunku i współczucia otrzymały coś niepowtarzalnego. Te spotkania wniosły wiele inspiracji do życia każdej z opisywanych w tej książce osób.""Podróże do świata dusz. Transformujące doświadczenia"" to pozycja ciekawa, ważna i wartościowa. Sam będąc agnostykiem, być może nie jestem najwłaściwszą osobą do dokonywania jej oceny, jednak długoletnie doświadczenie dziennikarskie połączone z kierowaniem od ponad ćwierćwiecza tak szczególnym czasopismem, jak Nieznany Świat, podpowiada, że książka ta zasługuje na przeczytanie. Metoda LBL wielu ludziom, którzy borykają się z poważnymi problemami życiowymi, może pomóc w rozwiązaniu oraz zrozumieniu źródła codziennych kłopotów wraz z przeanalizowaniem ich przyczyn na płaszczyźnie duchowej. Zaletą publikacji na temat regresyjnych terapii Iwony Rpcke oraz doświadczeń z sesji LBL są przytoczone w tomie konkretne przykłady świadczące o tym, że autorka i zarazem ceniona terapeutka skutecznie pomogła licznym osobom.Marek RymuszkoRedaktor naczelny Nieznanego ŚwiataPrezes Stowarzyszenia Krajowy Klub Reportażu
Namiętne SMS-y to niezaprzeczalny dowód uczucia, jakim autora darzyła ukochana.
Wielka miłość, tęsknota, poczucie zrozumienia i bliskości – wszystko to wypływa z krótkich wiadomości jak gorąca lawa z serca wulkanu. I tylko one mu pozostały, gdy z niezrozumiałych przyczyn uczucie nagle wygasło. Przepisywane i powtarzane wryły się głębokow serce, przeobrażając się w wyobraźni autora w magiczne zaklęcia…
Ale czy na tyle mocne, by odczarować ukochaną…?
W prostych słowach autorka odpowiada, a czasem szuka odpowiedzi, na trudne pytania dotyczące sensu życia, miłości, szczęścia, prawdy, cierpienia, śmierci i życia wiecznego.
Z tego bardzo osobistego zbioru wierszy można wywnioskować, że tylko w bliskości z Bogiem człowiek może zrozumieć siebie, jak również odnaleźć pełnię życia w Prawdzie, Radości i Pokoju.
Anna Dziergawka – doktor nauk prawnych w zakresie prawa na UMK w Toruniu. Autorka licznych publikacji, głównie z zakresu prawa karnego materialnego i postępowania karnego, wykładowca i prelegentka konferencji naukowych. Jest szczęśliwą żoną i matką trojga dzieci.
Wierszyki z książeczki pt. „Mały świat” Mariusza Szwondera (surdopedagoga i polonisty) są po prostu wdzięczne. Rozbudzają wyobraźnię dziecka, poszerzają zasób jego słownictwa, zaszczepiają miłość do literatury, jednocześnie bawiąc.
Jestem przekonana, że nawet najbardziej wymagające maluchy będą słuchały tych krótkich historyjek z zapartym tchem, a książeczka ta z pewnością dołączy do grona ulubionych pozycji w domowej biblioteczce.
Z niecierpliwością czekam na kolejne teksty pana Mariusza Szwondera i gorąco polecam „Mały świat”.
Krystyna Czubówna
„Wariatka” to prawdziwa historia o walce z nowotworem złośliwym tarczycy, który z roku na rok atakuje coraz więcej osób. Znaleźć w niej można opisy własnych przeżyć autorki, jej drogę ku wyzdrowieniu oraz metody leczenia, którym została poddana. Szczere zwierzenia przeplatają się z nutą poczucia humoru, a wszystko to okraszone jest nadzieją na pokonanie groźnej choroby.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?