John Pastor to literacki pseudonim autora. Pseudonim oddający bardzo wyraziście zarówno jego charakter, jak i to, czym charytatywnie zajmuje się na co dzień. John Pastor to nigdzie indziej niespotykana mieszanka zainteresowań. Z jednej strony kierowca ogromnej ciężarówki, twardziel i pogromca skandynawskich szos, a z drugiej strony autor tekstów piosenek, kompozytor, wykładowca, nauczyciel ewangelii i kaznodzieja. Żonaty. Czwórka dzieci. Szczęśliwy mąż i ojciec. Od jedenastu lat mieszka, pracuje i tworzy w Norwegii. Jego utwory ,,Kim jesteś?” (radiowy hit chrześcijańskiego lata w Wiśle w 2004 r.) oraz ,,Przyjaciel Ojciec” do dzisiaj są grane i śpiewane w wielu ewangelickich świątyniach południowej Polski oraz wśród licznej Polonii norweskiej.
Autor uczciwie ostrzega wszystkich czytelników tej książki przed uzależnieniem się, gdyż jej treść działa podobnie jak narkotyk – raz weźmiesz, chcesz więcej. A potem jeszcze więcej. I tak już bez końca.
HOMO ILUM 4. KOSMOGONIA to finalny etap kosmicznej wyprawy mieszkańców Nibiru na odnalezioną w systemie gwiazdy Mt-13-c Apsu planetę. Wyprawy, która powoli zamieniała się w koszmar.Kosmogonia jest teorią wyjaśniającą pochodzenie świata.Przedstawienie modelu kosmogonicznego było jednym z powodów, dla których powstaje cykl HOMO ILUM. Model nawiązuje do aktualnego stanu fizyki, hinduistycznej wizji świata oraz buddyjskiej konkretnie tybetańskiej praktyki przechodzenia przez kolejne bardo (etapy życia materialnego i niematerialnego).Hinduizm to jedyna współczesna religia, która wywodzi się bezpośrednio z sumeryjskich pierwocin, ze świata bogów. Tych samych, którzy nas uczłowieczyli i którzy pozostawili nam swoją wiedzę. Wszak należąca do sumeryjskiego panteonu przepiękna bogini Inana była opiekunką kultury powstałej w dolinie Indusu.Wychowany w tradycji hinduistycznej królewicz Siddhartha Gautama Śakjamuni, będący pierwszym buddą (przebudzonym), rozwinął praktykę skutecznego poszukiwania absolutnej prawdy z finałem w postaci nirwany (zgaśnięcia), czyli ostatecznego przerwania sansary (bezustannego kołowrotu narodzin i śmierci).Zaproponowany model kosmogoniczny, mimo że nawiązuje do podstaw hinduizmu, odarty z religijnych dogmatów stał się prosty i zrozumiały. Czy pozostało w nim miejsce dla Boga? Oczywiście. Dla tego prawdziwego, stworzyciela światów. Prędzej czy później każdy go odnajdzie. Każdy bez wyjątku.
Katarzyna stawia pierwsze kroki na wrocławskim uniwersytecie medycznym. Próbuje znaleźć swoje miejsce w obcym mieście, otoczona nieznajomymi, zajętymi swoimi sprawami ludźmi. Nie ułatwiają jej tego rodzinne problemy i odrzucenie przez chłopaka, na którego tak bardzo liczyła. Zbyt wiele przeciwności pojawiających się w jej życiu może doprowadzić do rozpaczy albo jeszcze bardziej wzmocnić zdecydowany charakter młodej studentki, ale kto wie, co jest jej przeznaczone. Poszukiwanie własnej drogi wiedzie dziewczynę na Maltę, gdzie czeka na nią niełatwe życiowe doświadczenie.Kolejna książka po ""A ty dokąd?"" i ""Gdzie jesteś?"", która prowadzi nas krętymi ścieżkami życia trzech nieprzeciętnych kobiet lekarki, kompozytorki i studentki, związanych ze sobą tym, co trudne i piękne zarazem. Każda z części stanowi samodzielną całość, łączą je jedynie postacie bohaterek i ich barwne życie pełne wyborów i często zaskakujących decyzji, którym zwykle towarzyszy pytanie a teraz co?. Śladami kobiet zawsze idą mężczyźni Paweł, Yama, Hubert i Adam, którzy dorzucają po kamyku do ogrodu niewieścich dylematów i tajemnic.
Noc, podczas której Niemka traci na skutek poronienia kolejnego upragnionego potomka i spadkobiercę rodu, a Żydówka – matka czwórki dorosłych dzieci – rodzi bliźniaki, zmieni już na zawsze życie nie tylko kilku rodzin, ale i tych, którzy prędzej czy później się z nimi zetkną. W desperackim akcie miłosierdzia i chciwości lekarz i położna rozdzielają chłopców, starszego oddając nieświadomej niczego Niemce i przekonując Żydówkę, że drugi jej syn zmarł podczas porodu. Jest jednak coś, co łączy chłopców i co może stać się ich przekleństwem...
"Kiedy butelka do połowy była już pusta, Krystyna poczuła nagle, że jest na solidnym rauszu.
– Muszę już niestety iść. – Jonas podniósł się z kanapy, a jej wydawało się, że w jego głosie pojawiła się nutka żalu.
– Może pan zostać – odparła jakby trochę zawiedziona. – Mały śpi, a moja współlokatorka dzisiaj nie wraca – dodała obiecująco.
– A co by na to powiedział ojciec małego? – spytał, powoli się do niej zbliżając. – Gdzie teraz przebywa?
– Stoi przede mną! – wypaliła zdecydowanie, nie całkiem świadoma tego, co mówi.
– Cooo?! – krzyknął zaskoczony jej słowami, aż śpiący malec głośno się rozpłakał.
– Tak! Nie wypieraj się! – krzyknęła również, rozrywając mu na piersi koszulę. – Oto jest dowód – powiedziała z przekonaniem, wreszcie pewna swojej racji.
– Co pani robi?! – Chwycił ją za ręce.
– To znamię cię zdradziło, Hermanie. Gdzie twój czarny mundur?! – krzyczała teraz jak opętana. – Gdzie go schowałeś?!
– Wariatka! – wrzasnął Jonas i czym prędzej wybiegł z mieszkania."
W książce Autor kreśli dalsze losy chłopskiego syna, Staszka Miernickiego, głównego bohatera powieści "Syn kułaka". Staszek, ukończywszy szkołę podstawową w rodzinnej wiosce Młodzawy, wyjeżdża do szkoły średniej w Kielcach. Mieszkając w internacie, a następnie, wskutek usunięcia go z internatu, na stancji, przeżywa rozmaite przygody. Jego żywa natura ustawicznie naraża go na rozmaite przeżycia, nie zawsze dla niego przyjemne.
Po zdaniu matury Staszek zaczyna studia w Krakowie. Po drugim roku nieoczekiwanie dostaje zaproszenie od stryja mieszkającego w Anglii i wyjeżdża do niego. Na miejscu doznaje niemal zawrotu głowy po zetknięciu się z tamtejszą, jakże inną od polskiej, rzeczywistością. Jest rok 1964… Czy zachłyśnie się dobrobytem, przepychem i… zostanie na Wyspach na stałe?
– Ty, chłopok, jesteś urodzony pod szczęśliwą gwiazdą. A te sny to dlo ciebie przestroga i zapowiedź cegosi niezwycajnego, co cię niebawem spotko. Szykuje ci się daleko, pełno przygód podróż, ale musis bardzo uwozać na rozmaite niebezpiecne przypadki, jakie ci się bedo w życiu zdorzały. Ale nic sie nie obawioj, bo twój Anioł Stróż cie pilnuje.
***
Miał teraz przed oczami w odległości kilku centymetrów rozwarte szeroko, przerażone oczy blondynki, w które wpatrywał się jak zahipnotyzowany. Trwało to jednak sekundę, może dwie, gdyż oprócz wybałuszenia oczu nastąpiła także reakcja ust, które rozwarte raptem na całą szerokość zaczęły wydawać z siebie przeraźliwy, pełen przerażenia krzyk!
Jest to historia 17-letniej Anastazji Brzozowskiej, której życie wywrócił do góry nogami Piotr. Gdy dowiedziała się, że jest z nim w ciąży, musiała znaleźć ojca dla swojego dziecka oraz zapewnić mu prawdziwy dom i przyszłość. Nie było jej łatwo, ponieważ przyszło jej zmagać się z wieloma problemami. Jednym z nich był jej już były chłopak Piotr, ale dzięki Łukaszowi i Martynie się nie poddała.
To historia prawdziwa, opowiadająca o nieubłagalnym zrządzeniu losu, o sile przetrwania, tęsknocie i strachu o każde jutro. Opowiada o walce o życie własnych dzieci i o pragnieniu szczęścia, które uśpiło czujność.
"Black Billy" to pasjonująca historia trudnej miłości. Akcja powieści rozgrywa się w czasach, o których dziś już niewiele osób pamięta, a dla niektórych są to lata nieznane. Autorka wychowała się w epoce PRL-u, wówczas we wszystkich mediach podawane były tylko wiadomości propagandowe. Tymczasem młodzież tęskniła do barwnego życia pełnego przygód i z podziwem oglądała westerny. Życie w USA i to jeszcze wtedy, gdy buszowali tam kowboje i niedobitki Indian, gdzie sprawność fizyczna, umiejętność posługiwania się bronią i wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę były uznawane za atrybuty prawdziwego mężczyzny, zachwycało młodych ludzi. W tej epoce i realiach żyją bohaterowie powieści. Christine – jej osobowość i wygląd są odzwierciedleniem autentycznej postaci. Black Billy to mężczyzna, o jakim marzyły chyba wszystkie dziewczyny. Temperamenty bohaterów i burzliwa miłość warte są poznania i powinny spodobać się zarówno starszym czytelnikom, pamiętającym zachwyt westernami, jak i młodszym, dla których tamte wydarzenia mogą być nieznane.
Maciej Blada (1990 r.) – tyszanin. Absolwent lingwistyki stosowanej z wiodącym językiem rosyjskim na Uniwersytecie Warszawskim. Założyciel stowarzyszenia „Warto Inaczej”. Autor książek obyczajowych: „Klub 70” (2017) i „Napiwek za przyjaźń” (2018). W 2019 roku nominowany w plebiscycie Dziennika Zachodniego na Osobowość Roku w kategorii „kultura”. Pasjonat tenisa ziemnego, gry na fortepianie oraz kulinariów.
– Masz problem z alkoholem i dlatego mnie tak dobrze rozumiałeś? – Przerwałem mu i zacząłem zgadywać. – Tak bardzo brakuje ci babci, że topisz swoje smutki w szklance? – Z bólem patrzyłem, jak walczył ze swoimi emocjami. W końcu nie wytrzymał.
Książka wybitnego ukraińskiego pedagoga Wasyla Suchomlińskiego (1918–1970) prezentująca eksperyment pedagogiczny z dziećmi klas początkowych przeprowadzony w warunkach szkoły wiejskiej. Celem eksperymentu była realizacja indywidualnej, nowatorskiej koncepcji kształcenia wczesnoszkolnego. Pierwsze wydanie książki ukazało się we wschodnioberlińskim wydawnictwie Folk und Wissen w języku niemieckim w roku 1968. Od tego czasu do 2012 roku książka miała 50 wydań w 24 językach, w tym w języku angielskim, francuskim, japońskim, chińskim, ukraińskim, tamilskim, hindi i bengali. W języku polskim ukazały się dwa wydania: w 1978 w warszawskich Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych w przekładzie Mariana Bybluka i w 1979 roku w moskiewskim wydawnictwie Progres w przekładzie Marii Dolińskij. Autor za tę książkę otrzymał pośmiertnie (1974) I Nagrodę Państwową na Ukrainie w dziedzinie nauki i techniki.
Wasyl Suchomliński należy do najwybitniejszych ukraińskich pedagogów i pisarzy dziecięcych okresu radzieckiego. Jest twórcą oryginalnego systemu wychowania, którego główną ideą był szacunek dla osobowości dziecka. Z wykształcenia był filologiem ukraińskim, pracował jako nauczyciel języka ojczystego i dyrektor wiejskiej szkoły w Pawłyszu (obecnie obwód kropiwnicki). Opublikował 48 większych prac o tematyce pedagogicznej, ponad 600 artykułów, 1500 bajek i opowiadań dla dzieci, w ogólnym nakładzie 15 mln egzemplarzy. Pod koniec życia poddany został ostrej krytyce ze strony moskiewskich pedagogów za odstępstwa od wychowania komunistycznego. Na niepodległej Ukrainie jest powszechnie zaakceptowany przez nauczycieli, wychowawców i naukowców mimo posługiwania się retoryką obowiązującą w ZSRR. 39. Konferencja Generalnego Zgromadzenia UNESCO włączyła do swojego kalendarza pamiętnych dat uczczenie setnych urodzin Suchomlińskiego w 2018 roku.
Jeden z bohaterów zupełnie przez przypadek znajduje kryształ – symbol legendy, która głosi, że skompletowanie wszystkich da znalazcy niesamowitą władzę i mądrość oraz spowoduje, że dzięki niemu zapanuje ład i porządek.
W rzeczywistości okazuje się, że droga do zdobycia wszystkich jest pełna rozczarowań, walk i spisków.
Pięć kryształów, każdy o innej charakterystyce drzemiących w nich mocy, to symbole negatywnych zachowań istot zamkniętych w każdym z tych kamyków.
Według legendy po złożeniu wszystkich pięciu kryształów budzi się strażnik – widmo. Jedni wierzą, że to widmo spełni ich życzenie, inni twierdzą, że przyniesie upragniony pokój pomiędzy wszystkimi, a jeszcze kolejni mają złe przeczucia, zapowiadając nadejście zagłady...
"Tkanka świata" to druga książka poetycka autorki. Debiutancki tomik, zatytułowany "Prześwit", ukazał się w 2017 roku i został przychylnie przyjęty przez Czytelników. Wiersze w nim zawarte były prezentowane na antenie Radia Katowice w audycji poświęconej poezji. Nowy tomik zawiera 46 utworów. Kilka z nich zdobyło nagrody w Turniejach Jednego Wiersza w 2018 roku. Wiersze w "Tkance świata" są wynikiem obserwowania w zadziwieniu, jak funkcjonuje świat, a w nim człowiek, w jak różnych formach przejawia się życie, choć wywodzi się z jednego źródła, bez względu na to, jak je nazwiemy – Absolutem, Energią czy Naturą. Osoby znające autorkę odczytają zdarzenia, które były inspiracją niektórych wierszy. Lecz nie jest rolą wiersza, aby dociekać, co przydarzyło się poecie, że o tym napisał.Istotą wiersza jest zachęcenie do namysłu, co przydarzyło się Czytelnikowi, że wiersz go poruszył. Może wtedy poczuć się nie tak bardzo osamotniony w swoich doświadczeniach życiowych i sposobie przeżywania świata. Zapraszam do lektury.
Niemal w każdej polskiej rodzinie ktoś przez jakiś czas pracował za granicą lub nawet wyemigrował na stałe. Dla niektórych taki wyjazd stawał się nowym rozdziałem w życiu, dla innych był trudnym doświadczeniem.
Nie inaczej było w przypadku bohaterki „Reglamentowanej miłości”. Dla niej wyjazd do Niemiec i praca tam stanowiły skomplikowany, czasami wręcz traumatyczny okres rozpoczynający dorosłość. Wiązało się to nie tylko z jej pracą, ale także uczuciami. W książce Aleksandry Makary odnajdziemy przejmujący opis rozłąki z rodziną, przykrych przeżyć związanych z poszukiwaniem pracy czy nawet deportacją.
Autorka porusza też często dyskutowany obecnie temat związków osób reprezentujących różne kultury. Ale ciekawostką jest to, że kilkadziesiąt lat temu takie pary były rzadkością. Czytelnik znajdzie tu również portrety osób ze środowiska polonijnego z ich wadami i zaletami.
Obok poważnych tematów jest jednak miejsce na miłość, intrygę, a nawet taniec. Autorka czaruje czytelnika fabułą i tak wciąga, że losy bohaterów nie są mu obojętne. Książka ciekawa, nietuzinkowa i odważna.
Najgorszą rzeczą, jaka szkodzi twojemu zdrowiu, jesteś ty sam. Przykro mi, że muszę cię ostrzec przed samym sobą, ale tak niestety jest w rzeczywistości. Choroba nie przychodzi do ciebie przypadkiem. To ty i twoje postępowanie zapraszacie ją do swojego organizmu i działacie dopiero wtedy, kiedy już jest za późno. Czerwona lampka trwogi o własne zdrowie zapala się najczęściej, gdy występują już widoczne objawy, a wtedy znacznie trudniej pozbyć się choroby.
Poznanie tego, co robimy źle, jest czasem oczywiste, innym razem bywa bardziej złożonym i skomplikowanym procesem. Skąd wiadomo, że jedzenie z supermarketu może być szkodliwe a wielkie korporacje trują nas bezkarnie? Dlaczego na ten czy inny produkt mamy alergię? Przykłady można by tu mnożyć w nieskończoność. Właśnie dlatego, że nie jesteśmy świadomi swojego ciała. […]
Ta książka to coś więcej niż opis tego, jak przechodzić kolejną dietę. We wszystkich naszych staraniach nieodzowny jest właśnie umysł. To on jest w dużej mierze przyczyną tego, że cierpimy. Od naszych poglądów i przyzwyczajeń zależy to, co jemy, jak śpimy i jak zużywamy naszą energię.
Dzięki temu, co za chwilę przeczytasz, poznasz wiele praktycznych wskazówek, które zmienią twój sposób patrzenia na odżywianie. Przekonam cię, że głodówka jest najskuteczniejszą metodą walki z wszelkimi chorobami cywilizacyjnymi. Poprowadzę cię przez proces uzdrawiania dzień po dniu, abyś mógł bez stresu podejmować kolejne kroki. Rozpoczniemy razem drogę do pełnego uzdrowienia, lecz nasza droga nie skończy się w tym momencie.
"Operacja Tygrys" wpisuje się w nurt powieści szczególnie lubianych przez mężczyzn, bo zawierających sensację, zbrodnię i intrygę. Oczywiście nie może też zabraknąć męskiej przyjaźni i pięknej kobiety.
W apartamencie prezydenckim odbywa się tajna narada. Przewodniczy jej komisarz Wiśniewski, który jest główną postacią powieści. To on dokona wyboru i zgromadzi wokół siebie najlepszych ludzi mogących pomóc mu w namierzeniu trzech groźnych przestępców, czyli grupy WGL. Walczyć z nią będą Rudy, Mazur i Żbik. Czy ich działania zakończą się sukcesem? Jak na ich losy wpłynie akcja na stacji metra Politechnika?
Autor przenosi nas w czasy niedawnych przemian ustrojowych. Mamy więc często zacinające się komórki, bazarowych handlarzy, ale i walki gladiatorów odbywające się… na Torwarze. A wszystko to opisane jest dynamicznie, bez zawieszania tempa.
Rafał Czajkowski - z wykształcenia jestem ekonomistą, mam żonę i dwoje dzieci. Obecnie prowadzę własną działalność gospodarczą.
Książkę napisałem w 1996 r., zaraz po wyjściu z wojska. Chciałem, żeby bliscy po części mieli wiedzę, jak tam jest, a raczej było. Niektóre wydarzenia pochodzą z opowieści kolegów. Rękopis przeleżał w szufladzie 18 lat, przepisałem go, zmieniłem dane, dopasowałem do czasów współczesnych i postanowiłem wydać.
Kamila to osoba zagadkowa. Urzeczywistniająca swoje marzenia o bieganiu w półmaratonach i maratonach, pisaniu książek czy podróżach w nieznane. To kobieta niezwykle urodziwa. Zauważana i dostrzegana przez mężczyzn, którzy są nią oczarowani i z marszu chcieliby z nią być. Jednak to ona nigdy nie jest nimi zainteresowana. I skreśla ich już na starcie, uważając, że żaden z nich nie jest dla niej odpowiedni. A tym samym nie nadaje się na potencjalnego kandydata na chłopaka czy na męża. Uważając, że wszyscy mężczyźni są tacy sami i każdemu z nich chodzi tylko o jedno, Kamila nie potrafi zaufać żadnemu z nich, ponieważ już się sparzyła. Trochę już przeżyła. Rozczarowanie też już było tym, z czym musiała się zmierzyć. W końcu i Kamila zastała porzucona przez mężczyznę, którego kochała bezgranicznie i ubóstwiała całym sercem, całą sobą. A kochając, poświęcała się bez reszty.
Ale to jest już nieważne, ponieważ wszystko to, co było, zostało przekreślone, zniszczone, podeptane. Dlatego nie ma już nic. Nie ma już ich. Nie ma już związku. Nie ma mężczyzny, którego ona kochała, ale który najwyraźniej nie kochał jej.
Dlatego nasuwają się pytania.
Czy Kamila już zawsze będzie sama, przekonana o tym, że wszyscy są tacy sami, więc lepiej się nie wiązać? Czy może będzie w stanie komuś zaufać? Czy znajdzie w końcu kogoś, kto będzie dla niej odpowiedni pod wieloma względami? Zaś jej nieprzyjemne przeżycia czy wspomnienia odejdą do przeszłości i już tam pozostaną. A na ich miejscu zagości miłość, spokój i zaufanie do drugiej osoby.
Rozalia i Rajmundo, główni bohaterowie tej minipowieści, złączeni przez los, ale jakże różniący się od siebie. Ona – bardzo odpowiedzialna, krucha, wrażliwa, empatyczna, oddana rodzinie, niosąca ludziom pomoc, pociechę duchową i nadzieję. On – skrajnie nieodpowiedzialny, typ spod ciemnej gwiazdy, chciał przejść przez życie lekko i przyjemnie. Notoryczny kłamca, nierób, hulaka, damski bokser niestroniący od wszelkich używek i hazardu. Miał szczególne upodobanie w sadystycznym dręczeniu rodziny. Ta postać to jakby zawieruszona przypadkiem we wszechświecie zbitka czarnego charakteru i groteski. Pomysłodawca i aktywny uczestnik niezliczonych skandali obyczajowych, zawsze kończących się efektowną klapą. Wzbudzał tymi wyczynami gorycz bliskich oraz salwy śmiechu często przypadkowych widzów w tym osobliwym teatrze. Kochał tylko siebie. Żył w nieustającym bólu, że jest niedoceniany, a przecież w swoim mniemaniu taki wielki. Rozalia kochała go miłością na zabój, lekceważąc wszystkie sygnały od rodziny i otoczenia, że to niewłaściwy wybór.
Maurycy Dominek
Moja skromna poezja jest zapisem emocji z różnych okresów życia. Zaplątanego kłębka sukcesów i porażek, szczęścia i bólu. Tego, co mi teraz i kiedyś w duszy grało.
Miłości i tęsknoty do niej. Takiej na chwilę i takiej na zawsze. Bo jak lepiej można wyrazić siebie, jeśli nie przez te kilka naprędce skreślonych słów o mocy dla piszącego nieskończonej?
(fragment "Zamiast wstępu")
Tomasz Karol Pawlikowski – absolwent paru fakultetów. Psycholog, menedżer, coach, artysta. Od 30 lat zarządza agencjami reklamowymi, w wolnym czasie uprawia intensywnie sport, rzeźbi, maluje, a czasem sięga do poezji –
tej najbardziej intymnej formy przekazu.
„…I wszyscy żyli długo i szczęśliwie”. Chciałbym, aby bohaterowie tej powieści doczekali się takiego zakończenia. Uwierz mi, drogi Czytelniku, że robiłem wszystko, by tak się stało. Kłóciłem się sam ze sobą, usuwałem rozdziały, wyłączałem laptop i kładłem go na dno szafy – na tydzień, czasami na dwa – a wszystko po to, by pomyśleć i znaleźć lepsze wyjście. Pod tym względem poległem na wielu płaszczyznach.
Tę książkę napisało życie, czasami wspaniałe, czasami brutalne, zbierające swoje żniwa po drodze do celu. Tę książkę napisały historie osób, które mijam ja, mijasz Ty, pędząc do pracy lub na zakupy, nie wiedząc, jakie trupy chowają w szafie. Tę książkę napisałeś Ty, czasami działając w dobrej wierze, a czasami odwracając się od krzywdy, która dzieje się na Twoich oczach.
Zapytasz mnie, dlaczego właśnie Ty powinieneś wziąć tę powieść w swoje dłonie, zabrać do swojego bezpiecznego gniazdka i gdy wszyscy wokół zasną, otworzyć na pierwszej stronie i dać sobie zabrać tak wiele godzin z Twojego cennego czasu.
Nie wiem, niech na to pytanie odpowie najsurowszy z moich dotychczasowych krytyków, któremu dedykuję tę powieść:
„Jest tu zbrodnia i kara. Brutalne metody ukarania winnych nie oburzają czytelnika, wręcz przeciwnie, pozwalają mu poczuć zadośćuczynienie, którego tak brakuje w prawdziwym życiu. Akcja książki rozgrywa się w wielu zakątkach świata, różnych środowiskach i piętnuje krzywdzenie dzieci.
Książkę czyta się z rosnącym zaciekawieniem i do ostatnich stron w napięciu”.
Marek Rynkiewicz
Tytułowe kwaśne pomarańcze symbolizują los człowieka, który przeżywa sporo momentów niekoniecznie dobrych i „słodkich”. Tymczasem właśnie te niedobre „kwaśne pomarańcze”, których w życiu czasami tak wiele, mają największą moc kształtowania charakterów.
W opowiadaniach autor przedstawia różne historie z życia – od czasu dzieciństwa do wieku męskiej dojrzałości – które stają się tłem do rozważań na temat ludzkiego losu, szczególnie stosunku jednego człowieka do drugiego, czasu, jaki chcemy sobie wzajemnie poświęcić, i tego, czego poszukujemy w osobie, która ma być naszym towarzyszem w tej drodze na ziemi. Pomimo ich nieraz smutnego wydźwięku historie te są jednak gdzieniegdzie przyprawione zdrową szczyptą komizmu bądź niekiedy przybierają wręcz formę groteski.
Leżąc w łóżku przed zaśnięciem, ustaliłem sam ze sobą, że nazajutrz muszę opracować nowy, całościowy pomysł na siebie. Taki, który będzie zawierał moje cele strategiczne i określał moją tożsamość. Muszę więc zacząć od szczerych odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Co jest dla mnie ważne? Do czego dążę?
Zmierzenie się z samym sobą na pewno nie będzie dla mnie łatwe i przyjemne. Niemniej to pierwszy krok na drodze do tego, aby posklejać obraz samego siebie we własnych oczach. Jestem pewny, że zyskując wewnętrzną orientację, a przez to większą samosterowność, będę w stanie uporać się ze swoimi dylematami egzystencjalnymi.
Parafrazując pewną mądrą sentencję, mógłbym rzec: przez analizę moich niepowodzeń ku lepszemu samopoznaniu. Owo samopoznanie zaś pozwoli mi, mam nadzieję, na skuteczniejsze radzenie sobie z pułapkami i wyzwaniami, jakie niesie życie, jak również dopomoże mi w bardziej świadomym jego przeżywaniu. Czyż nie jest to obiecująca perspektywa?
(fragment opowiadania "Meursault")
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?