Klaudia Zając w wieku 23 lat wyjechała do Hondurasu z organizacją „Domy Serca”. Udała się do jednego z najniebezpieczniejszych krajów w poszukiwaniu nadziei. Znalazła ją w oczach zranionych dzieci, w rozmowach przykutych do łóżek starców, we łzach odciętych od świata więźniarek.
To pierwsza książka omawiająca problemy, z jakimi boryka się dzisiaj Honduras jako kraj, oraz jak te problemy wpływają na losy poszczególnych ludzi. Historia każdego opisywanego człowieka pokazuje, że nasz czarno-biały podział świata jest iluzją, że świat nie dzieli się na ludzi dobrych i złych, z których to my jesteśmy tymi dobrymi.
Ta książka jest dowodem na to, że podarowanie odrobiny uwagi i nadziei wydobywa z ludzi to, co w nich najpiękniejsze.
Napisałam tę bajeczkę dla wnuczka Dawida, kiedy miał trzy latka. Mam nadzieję, że inne dzieci też polubią zwierzątka, które mieszkają koło domku chłopca, i się z nimi zaprzyjaźnią. Ilustracje do książeczki wykonała Dorota Dylewicz.
To jest jedyny mój utwór, który powstał dla dzieci. Dla dorosłych natomiast napisałam powieść „Tygiel” i opowiadania „Kocie szlaki” oraz „Czarne i złote” – opublikowane przez Wydawnictwo Poligraf. W przygotowaniu powieść „Sprzężenie zwrotne”. Wszystkie książki można znaleźć w księgarniach internetowych.
Czterdziestosiedmioletnia Małgorzata, porzucona przez niesfornego męża, straciła nadzieję na szczęście i spełnioną miłość. Pozbyła się wszelkich złudzeń. JednakWyrwana z życiowego marazmu wyjeżdża za namową przyjaciółek na pierwszy od lat urlop. Chwytając się ostatniej deski ratunku, ma nadzieję, że tam znajdzie jeszcze jedną szansę na upragniony związek. Pełna dobrych myśli usiłuje poznać kogoś, kto obdarzy ją przyjaźnią, odrobiną czułości, a może nawet miłością. Los okazuje się jednak mało łaskawy.Zawiedziona i zdegustowana niepowodzeniami posuwa się do serii śmiałych i nietuzinkowych zachowań, które przynoszą zaskakujący skutek. Doznaje nieoczekiwanej metamorfozy. Z kobiety wycofanej, zakompleksionej, życiowo nieporadnej staje się na powrót osobą atrakcyjną i przebojową, gotową stawić czoła wszelkim wyzwaniom. Nawet nie przypuszcza, że mogą być tak pokrętne i niebezpieczne.Książka dla dorosłych!
Już rok. Rok minął od Twego zaginięcia! W nocy przewracam się w łóżku – nie ma Ciebie, zimna poduszka… Codziennie rano piję kawę, zamiast w Twoje oczy – w ścianę się patrzę! Idąc do sklepu, mijam jubilera – już tam nie wstępuję… od roku. W Twoje urodziny nie było tortu, minęły pierwsze święta bez Ciebie, pierwsze walentynki… Nie wiem, czy kolejne zniosę… Koniec! Koniec z tym! Jadę tam szukać Ciebie od nowa!
Znajdę Cię, skarbie, żywą lub martwą.
Jadę do Ilaxim Lake.
Lubię ludzi zarówno z całym ich bogactwem charakterów, osobowości, jak też z całym ich balastem.
Kocham zwierzęta z całą ich niewinnością, bezinteresownością, miłością i swoistą psychiką, w którą absolutnie wierzę. Od zarania towarzyszą mi psy, świnki morskie, a teraz filmowa para kotów: Moritz i Lili. Uwielbiam przyrodę, która może ma coś z kobiety, bo także „zmienną jest”.
Cenię sobie przyjaźń i przyjaciół (podobno jestem wierna im jak pies), kocham miłość, a więc tych, których kocham. A jest tyle do kochania…
I tyle samo, w dzisiejszych czasach, do nienawidzenia, ale to już nie moja działka.
Inspiracją do moich refleksji wyrażonych na piśmie jest samo życie: moje, a także wiedza o człowieku, z którym od niepamiętnych czasów „współpracuję”, będąc mu pomocną z racji mego zawodu.
Jestem absolwentką psychologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a obecnie psychoterapeutką w Austrii, gdzie mieszkam w malutkim bajecznym miasteczku Melk nad Dunajem.
Jak pachnie miłość? Mamy okazję to sprawdzić, przypomnieć sobie… Wystarczy wziąć do ręki „Wersy w czarnym smokingu”. Autor zabiera nas do niezwykłego świata, w którym chwyta ulotne momenty i zamyka je w liryczne wyznania. Równocześnie z ogromnym wyczuciem i wielką delikatnością pokazuje cały wachlarz niuansów i emocji towarzyszących miłości mężczyzny do kobiety. Zarówno wiersze, jak i miniatury prozatorskie promieniują ciepłem, miłością, oddaniem i szacunkiem.
Warto na nowo zauważyć, że kobiety i mężczyźni są dla siebie, a nie wbrew sobie. Coraz częściej potrzebujemy zmysłowości, empatii, subtelności w okazywaniu uczuć. Nie szukajmy daleko. Weźmy ten tomik ze sobą i zanurzmy się w każde napisane dla nas słowo. Pozwólmy sobie „odlecieć na miłości ogromnym obłoku” i przekonać się jak
Cudownie jest pragnąć w życiu rzeczy jedynej,
Po prostu jednej.
Przytrafić się komuś i niezmiennie pozostać duszą –
Po kres dni potrzebną.
Być dla kogoś wielkim skarbem, nie drobiazgiem,
Którego z czasem nie traktuje się poważnie.
Ta książeczka powstała na prośbę moich dorosłych córek. Przypomina mi chwile spędzone z nimi i bajkami tuż przed snem, przed wielu laty. Opowiastki nie są dokładnie takie jak wtedy, bo tamtych nie pamiętam. Ale główni uczestnicy są ci sami i klimat tamtych wieczorów, gdy dziewczynki były małe i zapatrzone w opowiadacza, też powraca. Budzi moją tęsknotę za czymś, co przeminęło, a jednak w nich zostało…
"Moje życie wierszem pisane"
Moje życie wierszem pisane, gdy nie rozumiem, dlaczego
wbrew rozsądkowi się staje coś nieprzewidywalnego.
Diabeł ogonem zamiata i wystawia mnie na próbę,
problemy, zawody, potyczki – jak ja tego nie lubię!
A dzieje się to ciągle, z moją wolą i bez mojej woli.
Poczytaj, a na pewno znajdziesz coś, co i ciebie boli.
Podobnie jak mnie. Może więc znajdziesz taką samą
jak moja melodię przez wiatr północny świstaną.
Bo moja poezja to krzyk zranionej duszy,
zgrzytającej zębami w bezsilnej rozpaczy.
Mój czas do przeżycia się wciąż kruszy,
a ja nadal spłacam życie na raty.
I wciąż biegam w kieracie pracy i domu,
płacenia rachunków i sprzątania w biegu.
W oparach absurdu i obowiązków ogromu,
w tym szalonym dwudziestym pierwszym wieku.
W wierszach więc łączę się z duszą moją,
którą znajduję ukrytą w Nirwanie.
W trudnych chwilach ona jest mi ostoją
i wiersze moje życiem pisane.
10.05.2018
Stanisława Voldsund z wykształcenia inżynier leśnik, absolwentka Akademii Rolniczej w Krakowie. Prawie całe życie zawodowe związała z lasem i przyrodą. Od dwudziestu lat mieszka i pracuje w Norwegii.
Poezja zawarta w tym tomiku jest dziełem dotychczasowego życia od studenckich lat 70., aż do dziś.
Rok 2028. Na Nowej Pradze w Warszawie zmęczony dotychczasowym życiem profesor politechniki konstruuje pierwszą w historii ludzkości maszynę do podróży między wymiarami. Dzięki niej przenosi się do alternatywnego świata, w którym zamiast ludzi rządzą… owady. Tak zaczyna się niewiarygodna wyprawa profesora Henryka Dąsalskiego, zmuszonego do zmierzenia się z rzeczywistością tak alternatywną,
że aż przytłaczająco podobną do szarej codzienności.
"Syfland” jest satyrą polityczną obrazującą sytuację polityczno-społeczną we współczesnej Europie. Książka w błyskotliwy i zabawny sposób porusza także takie zagadnienia, jak miejsce Boga we współczesnym świecie czy sens istnienia.
Główna bohaterka Mila wraz z przyjaciółmi odwiedza osobliwy park rozrywki – schowane za murami miasto zamieszkane przez zombi. Mieszkańcy dotknięci chorobą nocami stają się niesamowicie silni i nie panują nad własnymi ciałami, stąd porównanie do nieśmiertelnych potworów. Przyjaciel Mili zakochuje się ze wzajemnością w Karo, mieszkance miasta, co jest początkiem tragedii, której skutkiem są trzy ofiary śmiertelne. Mila, próbując znaleźć zabójcę, wplątuje się w niebezpieczną sytuację i musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale także o życie swoich bliskich.
Niełatwo otworzyć się przed czytelnikiem. Niełatwo spojrzeć na swoje życie krytycznie i wyciągnąć mądre wnioski. Jednak Barbarze Johnsson doskonale się to udało. Napisała książkę terapeutyczną, szczerą, którą każdy z nas przeczyta z pewnością jednym tchem.
„Pomału zaczęłam widzieć światło w tunelu, zaczęłam pojmować, że to, czego szukam na zewnątrz, jest we mnie, że mam w sobie siłę, która pomaga, nam ludziom, rozwijać się, dążyć do światła, do harmonii, do wewnętrznego spokoju” – pisze autorka.
Ta pozycja to przede wszystkim kilka pięknych i ważnych opowiadań. To one, po przeczytaniu, dają tę szczególną pokrzepiającą moc, jaką może dać tylko literatura płynąca prosto z serca. To lektura dla poszukujących odpowiedzi na trudne pytania. Książka jest niezwykła przez to, że jednocześnie skłoni do refleksji i zapewni spokojny sen. Czego chcieć więcej?
Jestem mamą dwójki dzieci, mam 44 lata, pracuję w firmie Amazon jako pracownik magazynu na stanowisku piker. „Cuda Boże w moim życiu” to moja pierwsza książka. Kolejną będzie tomik wierszy, których sporo już napisałam i w dalszym ciągu tworzę, gdy tylko przychodzi natchnienie. Pracuję też nad następną książką, która będzie miała tytuł „Bóg żyje, opoką moją jest”.
Człowieczeństwo to piękna rzecz, zdolność do emocji, słabości, uniesień i większych celów. W jednej osobie kumuluje się wir emocji lepszych i gorszych tworzących kształt człowieka, tak jak możność wyboru, świadomość, umiejętność godzenia się z porażką czy próba walki. Zaprogramowana maszyna jest niczym wobec tego, czym jest dusza i psychika, a do tego zmierzam. Nieważne, czy nam „wychodzi” czy nie, warto spróbować przeskoczyć swoją ludzką część, stać się silniejszym pod każdym względem, silniejszym od siebie w świecie, który oferuje zbyt wiele.
Jesteś żydem, katolikiem, protestantem, prawosławnym, muzułmaninem, wyznawcą innej religii, niewierzącym? Pozostań nim! Pamiętaj jednak o tym, że jeśli doświadczyłeś jakiegoś cudu dzięki tej książce, to uczynił Ci to Jezus Chrystus. Przewodnik Skuteczna modlitwa zaskoczy nawet niewierzącego; zapewnia psychologiczne wytłumaczenie duchowej nauki, skłania do autorefleksji i w zupełnie nowatorski sposób zachęca do realnego dialogu z Bogiem, jednocześnie znajdując za każdym razem uzasadnienie w źródle Pisma Świętego i nauce Jezusa Chrystusa. Proponuje bezkompromisowe spojrzenie na modlitwę, odzierając ją z otoczki fałszywych przekonań, a co najważniejsze zachęca do zaangażowania się w skuteczną modlitwę, której efekty wprawią Cię w zdumienie.Tekst oparty na psychologii, ale muszę przyznać, że jest bardzo dobry.(o. Józef)Dzięki tej książeczce zrozumiałem, że modlitwa wiele zmienia, od tej pory w mojej rodzinie zagościł spokój.(Marek)Czytając tę książkę, doszedłem do wniosku, że została napisana z natchnienia Ducha Bożego.(Wiktor)Zastosowałam się do wskazówek dotyczących modlitwy w praktyce z tego przewodnika i naprawdę, coś niesamowitego! Odczuwałam niektóre przejawy łączności z Bogiem opisane w tej książce!.(Zofia)Ten przewodnik to jedyna w swoim rodzaju duchowa uczta dla czytającego. Podejmuje on szereg zagadnień teologiczno-egzystencjalnych, udzielając odpowiedzi na pytania nurtujące współczesnego człowieka.(Marianna)
Autorka zaprasza na niekonwencjonalną wędrówkę śladami Adama Mickiewicza w miejsca, w których żył i które odcis-
nęły swe piętno na jego twórczości. Polonistka przemierzyła szlak od Zaosia, gdzie się urodził, po Konstantynopol (dzisiejszy Stambuł), gdzie dokonał żywota. Zobaczymy unikatowe zdjęcia i intrygujące komentarze, ale przede wszystkim poczujemy atmosferę niezwykłej pasji, która bije z każdej karty książki. Jest to swoisty przewodnik, który można zabrać ze sobą w podróż. Jednak już sama jego lektura przenosi czytelnika w opisane miejsca równie sugestywnie.
Książka przedstawia dwoje dorosłych ludzi, których uczucie zaczęło się w czasach młodości. Spotykają się po latach i uśpiona namiętność ożywa. Opowieść przepleciona wieloma wątkami, wszystkie jednak związane są z historią kochanków. Jest tam sporo refleksji i znaków zapytania.
Basia miała wszystko, o czym w 1915 roku mogła marzyć młoda kobieta: własne cztery kąty, zadowalającą pracę i kochającego mężczyznę u boku, który właśnie poprosił ją o rękę. Mimo wojny i wszechobecnego strachu przepełniała ją nadzieja na lepsze jutro. Jeden dzień, krótka chwila zniweczyły wszystko. Moment, w którym razem z narzeczonym zostali wciągnięci w sam środek zamieszek, miał być jej ostatnim w tym życiu. Czy aby na pewno? 18 stycznia 1915 roku w wieku dwudziestu dwóch lat zmarła stratowana przez tłum Barbara Trzmielewska. Niewiele osób jednak wie, co się wydarzyło dalej. Tego dnia świadomość Barbary przez dotyk pewnym impulsem przeniosła się do ciała lekarza odpowiedzialnego za orzeczenie jej zgonu. Zaraz potem przepłynęła do ciała Adama pozostającego do tej pory w śpiączce.
Sto lat później zostanie zmuszona do ostatecznego starcia z dawno zapomnianą przeszłością. Czy dowie się, kto i dlaczego ją ściga? Czy odkryje wreszcie powód swojej nieśmiertelności? Czy zdecyduje się zostać i walczyć o miłość?
„Szafa Rospudy” to literatura nie dla każdego, bo choć trudno ją jednoznacznie sklasyfikować, to formą najbardziej przypomina powieść poetycką. Świadczyć może o tym wyszukany, bogaty w metafory styl, ale też odrealniony świat, w którym żyją bohaterowie. Fabuła pełni tu rolę drugorzędną, ważniejsza jest forma – specyficzny język oraz elementy fantastyki mają za zadanie podkreślić, że wszystko tu jest fikcją. Autorka tworzy światy, w których rzeczywistość łączy się z fantazją, a granice nie istnieją. Przestrzenie, w których poruszają się bohaterowie, przenikają się nawzajem i nie liczy się odległość geograficzna czy bariera w postaci ekranu telewizora – tutaj wszystko jest możliwe.
Vincent jest Wampirem, który zawsze działa zgodnie z zasadami Vartiomis, nie ma nawet oporów, by odebrać pamięć kobiecie, która pokochała Wampira, a jemu odebrać życie, bo Vartiomis przyjaźnią się, mają wady i nałogi, ale nie mogą kochać. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Shizuko, kobietę, z którą połączy go miłość i… dziecko! To jest jednak niezgodne z zasadami Vartiomis…
Vartiomis mają zdolność czytania w myślach i teleportacji, żyją na tajemniczym kontynencie, w którym egzystują obok nich demony i wilkołaki. Autorka tworzy rzeczywisty świat, wprowadza w wątek opisami przyrody, ukazuje siłę miłości, której nie można zakazać, a jednocześnie pokazuje to, że każda rasa ma swoje prawa, których powinna przestrzegać, a złamanie reguł może czasami wiele kosztować.
Przedstawiona historia wciąga i trzyma w napięciu aż do samego końca.
"Imperium Lilith" to druga część trylogii "Burze na Słońcu". Ewa znów znalazła się na rozstaju dróg. Akcja rozgrywa się w posiadłości nad jeziorem, gdzie zacierają się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To właśnie tutaj łączą się światy duchowy i materialny oraz odbywają się rozmowy na temat przeznaczenia człowieka. Istnieje prawdopodobieństwo, że jeżeli nie w tej rzeczywistości, to przynajmniej możemy być szczęśliwi w światach równoległych. Mirka wybrała życie w świecie snów, by móc doświadczać miłości, ale w zamian wyrzekła się fizycznego ciała. Ewa wybiera rzeczywistość, ale żeby do niej powrócić, musi uśmiercić świadomą część swojej osobowości. To pełna metafor opowieść o ranach, bólu, samotności współczesnego człowieka i radykalnym wybaczeniu, które stanowi prawdziwe odrodzenie.
- Surrealistyczne odniesienia - mitologiczne nawiązania - metaforyczna śmierć ego - fizyka kwantowa - szaleństwo na miarę "Pani Bovary"
Ezo Oneir - kreatorka marki Poza Rzeczywistością, powieściopisarka i fotograficzka. W twórczości sięga po inspirację do innych wymiarów i galaktyk. Łączy oniryczną baśń i wizualizacje podróży duchowych. Ukazuje życie, jako jeden z wariantów według teorii transerfingu rzeczywistości. Niegdyś pracownik kadry zarządzającej w kilku korporacjach. Ostatecznie zrezygnowała z rozwoju kariery biznesowej na rzecz działalności artystycznej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?