Tomasz Sikora (ur. 1973 w Warszawie) – ukończył studia magisterskie w Instytucie Rusycystyki na Wydziale Lingwistyki Stosowanej i Filologii Wschodniosłowiańskich Uniwersytetu Warszawskiego, a także podyplomowe studia z zakresu Public Relations – skuteczne kreowanie wizerunku oraz Executive Master of Business Administration w Instytucie Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. Jego zainteresowania są tak zróżnicowane jak wykształcenie i rozciągają się od pogłębionej analizy dzieł Fiodora Dostojewskiego, poprzez sektor marketingu i reklamy BTL, aż po zarządzanie ryzykiem reputacji przedsiębiorstw.
Prywatnie – szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci. Od wielkomiejskiego zgiełku ucieka czasem na spacer po warmińsko-mazurskich lasach, nad pomorskie rzeki lub na bałtyckie plaże. Pisze, bo lubi. Wiersze wybrane to w znakomitej większości utwory z lat młodzieńczych Autora. Wciąż zaskakująco aktualne dzięki uniwersalnym tematom, z którymi się zmierzył. Mamy tu człowieka i naturę. I naturę człowieka. Mamy miłość i przemijanie. I przemijanie miłości. A na deser kilka humoresek, żeby nie było aż tak poważnie...
W tomiku znalazły się między innymi znane już wąskiej publiczności: „Klincz”, „Truskawki”, „Przyjechałem późnym wieczorem”, „Dyptyk” oraz „Cztery pory roku”. Jest również niezawodna damska „Torebka”, a także rzecz o myszy na gzymsie.
Słońce daje nam życie, energię, światło. Czy umiemy zjego darów dobrze korzystać? Tym problemem zajmujemy się wnaszej książce ""Wzrok"".Świat poznajemy dzięki zmysłom, bardzo ważny wtym jest właśnie wzrok. Nawet zupełnie zdrowe oczy mogą nam dać obraz niedoskonały, zamglony, wystarczy drobna niedokładność rzędu ułamka milimetra wbudowie oka. Jedni widzą lepiej zbliska, inni lepiej zdali. Czasem obraz jest zamglony, niedoskonały izbliska, izdaleka. Widzimy, gdy jest jasno, natomiast we mgle czy przy słabym oświetleniu jest to utrudnione. Dlatego wksiążce omawiamy też oświetlenie naturalne, słoneczne, elektryczne.Optometrysta bada wzrok, wykrywa jego wady. Czasem ujawnia chorobę wewnętrzną. Niszczy oczy m.in. podstępna cukrzyca.Oczy także nie zawsze dobrze ze sobą współpracują. Dzięki postępom wnauce imedycynie widocznych szpecących zezów prawie się nie widuje.Problemem jest zez ukryty, heteroforia.Nie wszyscy dobrze widzą. Są wśród nas ślepi od urodzenia czy też osoby, które straciły wzrok wskutek chorób lub wypadku.Dzięki postępom medycyny okuliści ratują wzrok, ale nie zawsze jest to już wzrok doskonały. Wksiążce poruszono również problemy osób gorzej widzących, znaczenie kontrastu, barier architektonicznych dla bezpieczeństwa publicznego.Nasza książka ma służyć, ułatwiać porozumienie między okularnikiem aokulistą, optometrystą aoptykiem wykonującym okulary. Przyda się też wszystkim, którzy starają się, by nasze otoczenie było bezpieczne, przyjazne dla wszystkich, także mniej sprawnych, słabowidzących.
Jeszcze rok przed wojną wydawało się, że powinno to być małżeństwo podobne do tysięcy zawieranych wówczas statystycznych wielkopolskich małżeństw włościańskich, których zasady i sposób funkcjonowania wpisane były w tradycję tutejszych kanonów organicznego i w miarę planowego gospodarowania. (…) Tymczasem zarówno temu małżeństwu, jak i setkom innych jemu podobnych przyszło zmierzyć się z uwarunkowaniami nieznanymi dotąd nie tylko w Wielkopolsce (…). Janina po latach tak wspominała: „A miało być normalnie, tymczasem nieoczekiwanie potoczyło się przez Łódź, Krosno, Kożuchów, Różankę, Jasło, Rosenberg, Gliwice i Włoszczowę”. (…) z perspektywy minionego czasu, można bez większego błędu postawić tezę, że to nie oni planowali swoją bliższą i dalszą przyszłość, ale czyniły to bezwzględne uwarunkowania zewnętrzne. Nie mieli na nie żadnego wpływu, a one prawie bez reszty stały się reżyserem ich drogi życiowej. Według dostarczanego scenariusza musieli wcielać się w role, które im narzucano. Edward Kubisz urodził się 13 lutego 1945 roku we Włoszczowie. Liceum ogólnokształcące ukończył w Wągrowcu, a potem w 1969 roku Politechnikę Poznańską. Okres życia zawodowego do emerytury obejmował kolejno pracę w przemyśle, oświacie, administracji samorządowej i rządowej. Jego hobby to literatura faktu i literatura obyczajowa, a gdy już pisze, wówczas w jego utworach znaleźć można zauroczenie klasykami XIX i początku XX wieku: Tomaszem Mannem, Michałem Lermontowem, Mikołajem Gogolem, Bolesławem Prusem. Dotąd w większości swoje opracowania publikował między innymi w „Studiach i Materiałach Poznańskiego IPN”, „Roczniku Pleszewskim” oraz Wydawnictwie Naukowym WNPiD UAM Poznań. Wydał także dwie książki: :Solidarność ziemi pleszewskiej 1980–1990" (Pleszew 2010) oraz "Mieścisko i jego mieszkańcy. Spacer ulicami miasteczka lat 50. XX wieku" (Poznań 2018)
"Ciężkie ołowiane chmury upiornie wyglądały z zazwyczaj błękitnego nieba. Ich ponurej szarzyzny nie zdołały ukryć nawet puszyste korony kasztanowców piętrzących się blisko domostwa. Teresa przezornie zamknęła okno, bo chłód studził jej bujne myśli. Nadbiegający warkot się wzmógł. Zastygła jak rzeźba, bo usłyszała znajome charknięcie w akompaniamencie ze stukotem podobnym do galopu koni arabskich.
–Przyjechałem, Tereska, cieszysz się?
– Niewyraźny głos należał do jej małżonka. –Jesteś, Zbychu! A czego tak wcześnie?– Spojrzała chłodno na przybysza. Stali tak chwilę w ciasnej izbie. Mierzyli się krytycznie wzrokiem, zdziwieni, że kiedyś pałali do siebie sympatią, a może tak im się tylko zdawało, skoro obrali wspólny ślubny kobierzec. Od dłuższego czasu nie darzyli się uczuciem, popychała ich ku sobie niedola, połączył zaś zwykły wiejski rozsądek, który kazał im popełnić sakrament małżeństwa, gdy młodość zdawała się im niechybnie wymykać. Teresa patrzyła obojętnie na swego ślubnego, którego oszpeciła ciężka fizyczna praca tam gdzieś na wschodzie. Pozbawiła go i tak skromnej urody, jego bujna niegdyś czupryna dziś prezentowała się jak ptasie gniazdo. Małe oczka nieokreślonego koloru zmniejszyły się do niemożliwych rozmiarów. Nos, co dumnie wystawał z ptasiej twarzy, tego dnia jakby się jeszcze zgarbił i wyrósł. W pomieszczeniu zapanowało ciężkie jak ołów napięcie od niewypowiedzianych słów."
„Pańszczyzna życia” to powieść obyczajowa z elementami biografii. Wiernie i dobitnie oddaje mentalność i zwyczaje wybranych mieszkańców ze wschodu Polski. Przedstawione postaci istniały bądź wciąż naprawdę żyją. Jest tu miejscami groteskowy, lecz zawsze szczery opis zdarzeń z ostatnich dziesięcioleci XX wieku rozgrywających się w malowniczej wsi. W nietuzinkowych bohaterach czytelnik łatwo odnajdzie własne odpowiedniki, wśród swych znajomych, bliższych bądź dalszych, żyjących współcześnie lub w przeszłości. Powieść bawi, wprawia w osłupienie, a także porusza. Główna bohaterka Teresa Krowiakowa to typowa wieśniaczka, obdarzona prostodusznością, dobrocią, pracowitością, ale nie brak jej też przywar i zwykłej naiwności. Autorka rozprawia się z trudnymi zagadnieniami, znanymi od zarania dziejów, z jakimi rodzajowi ludzkiemu przychodzi się zmagać, a dotyczącymi m.in. niesprawiedliwości społecznej, bezduszności czy ludzkiej znieczulicy. Opowiada z rozmachem o wszelkich przejawach i odcieniach smutku, nostalgii, namiętności, radości czy nadziei tkwiące głęboko w ludzkiej duszy. Temat ludzkiej egzystencji wysuwa się często na plan pierwszy, zmuszając czytelnika do refleksji, wywołując czasem skryte wzruszenie i prowokując nawet salwy śmiechu. Drogi Czytelniku, zechciej wyruszyć ze mną do krainy czystych jezior, majestatycznych gór, wiatrów wygrywających słowiczą melodię, lasów pachnących borem, do łąk zielonych złoconych falistym zbożem. Być może tam na zboczu gór napotkasz tych, których już kiedy poznałeś
Piknik na skraju parkuru"" to zabawne szkice o jeździectwie i jedzeniu. Czynni miłośnicy jeździectwa odnajdą w tych opowiadaniach atmosferę stajni i stajennych pogawędek, a ci, którzy marzą o dołączeniu do ich grona, dowiedzą się tego i owego o świecie między boksami a wybiegiem. Gdyby ktoś chciał zasmakować uroków takiego życia, nie ruszając się z domu, znajdzie w tekście kilka przepisów na koniarskie potrawy. Miłośnicy igraszek literackich również nie będą rozczarowani.Książka w przekorny, lekki sposób opowiada o serdecznych związkach między jeźdźcami a końmi, o blaskach i cieniach koniarskiego żywota, a przede wszystkim o tym, że nie trzeba być wybitnym jeźdźcem, żeby cieszyć się urokami stajennego życia u boku ukochanego, choć czasami nieco kłopotliwego, czworonożnego przyjaciela.Katarzyna Preiskorn ma na koncie ponad osiemdziesiąt przetłumaczonych powieści, od wielu lat jest także tłumaczką przysięgłą. Ukończyła filologię angielską na UW. Pasję zawodową łączy z zamiłowaniem do jeździectwa. Autorka tomiku ""Zapach szczęścia"" wydanego w 2018 roku.
Nie dajmy się zwieść i w całości zawłaszczyć atrakcyjnej powłoce. Pod płaszczykiem napisanej z polotem, momentami prowokacyjnej, tętniącej feerią barw i zapachów powieści erotycznej skrywa autor obraz ludzkiej kondycji, pozarozumowych i przynależnych każdemu z nas dążności do zespolenia z pięknem świata. Powieść Macieja Dziewięckiego to oscylująca między brutalną zmysłowością a transcendencją historia wiecznego niezaspokojenia, nieustannego głodu, zrodzonego nie tylko na podłożu biologicznych uwarunkowań, ale także, a być może przede wszystkim, bodźców natury metafizycznej. To powieść o zwierzęcych popędach, ale jeszcze bardziej o estetyce, o boskiej naturze człowieka, rozciągniętej między materią a światem czystych form.Robert ZybrantKsiążka Maćka to uczta dla zmysłów. Ze wzruszającą atencją wprowadza czytelnika w meandry kobiecej psychiki. Uwodzi zmysłową grą, intryguje, porusza najczulsze struny i uruchamia wyobraźnię. Jednocześnie dba o najmniejszy szczegół, studiując dalekie i zdawałoby się obce męskiej psychice dziedziny. Debiut w dojrzałym wieku z pewnością nie jest łatwy, jednak Maciej, mający za sobą bogaty i pełen zwrotów akcji życiorys, oddaje w ręce czytelników wspaniałą, arcyciekawą powieść, która przyciąga jak magnes i do ostatniej strony fascynuje! No i sceny erotyczne super!Ela NasonW tej powieści można znaleźć wszystko: ciekawe miejsca, rozmowy o życiu, przyjaźń, miłość, wielką namiętność. Każdą z jedenastu kobiet poznajemy na innym etapie życia. Różnią je wiek, wygląd, poglądy i bagaż doświadczeń. Ważniejsze jest to,co łączy bohaterki, czyli chęć znalezienia piękna, miłości, niebanalnych doznań. Warto wyruszyć w tę podróż wraz z nimi, by dowiedzieć się, czy uda im się doświadczyć tego, czego szukają.Iwona Bobrowska
Mój biogram zawarty jest w części narracyjnej, uważny czytelnik może odróżnić prawdę od fikcji. A właściwie, co to jest prawda? Urodziłem się w 1951 roku w Poznaniu… Jestem byłym żołnierzem zawodowym, obecnie na emeryturze. Służba w wojsku to najważniejszy etap mojego życia, który wypadł mi „w ciekawych czasach” naszej historii. Wojsko ukształtowało moją osobowość, otworzyło horyzonty poznawania i rozumienia świata. Przygotowało fizycznie i mentalnie na wszystkie trudności oraz by uparcie dążyć do celu i być odpowiedzialnym za podejmowane działania służbowe. W jednym mnie nie zmieniło – „pomimo usilnych agitacji i przekonywań” do ideologii marksistowsko-leninowskiej pozostałem sobą. Nie zająłem „ściśle określonego stanowiska”. A właściwie je zająłem. Zawsze miałem na względzie trzy fundamenty: Bóg, Honor, Ojczyzna. Może zabrzmi to patetycznie, ale kocham Polskę i nigdy bym Jej nie zdradził. Słowa w cudzysłowie pochodzą z opinii specjalnej, do której udało mi się kiedyś dotrzeć. Dziś po latach od odejścia z wojska śni mi się ten sam sen w różniących się nieznacznie szczegółach, lecz sens zawsze ten sam. Przygotowuję się do objęcia służby oficera dyżurnego jednostki wojskowej, mam udać się na odprawę i zaprzysiężenie wart i służb. Biegam coraz bardziej zdesperowany i szukam pasa albo mapnika lub innej części umundurowania. Budzę się w wielkim stresie.
Piękno u Marcina ma wiele barw. To, czy coś jest piękne, jest kwestią odczuwania natury, kuchni, architektury, poezji, malarstwa. Ale piękno to również to, w jaki sposób postrzegasz takie prozaiczne czynności jak sprzątanie, robienie kawy czy wybieranie stroju. O pięknie nie decyduje wykształcenie ani bogactwo, lecz umiejętność dostrzeżenia tej małej cząstki, która jest tylko dla ciebie.I Marcin właśnie taki jest, u każdej ze swoich partnerek dostrzega piękno w innym wymiarze. Piękno, które go zachwyca, podnieca i fascynuje.Seks i erotyzm są tu doskonałym dodatkiem samym w sobie, bardzo pikantnym, a jednocześnie intymnym.Monika Mozuł-BecherkaUtrzymana w konwencji erotyku książka Macieja zabiera nas w świat Marcina, bynajmniej nie młodzieńca, który w tajemniczy sposób wszedł w posiadanie dużej fortuny i zaczyna realizować swoje marzenia. Oprócz luksusowych samochodów, ekskluzywnej nowej rezydencji wybudowanej w podwarszawskim Milanówku oraz przedsięwzięć biznesowo-charytatywnych Marcin niejako mimochodem spełnia również swoje fantazje erotyczne. Swoje, ale tak naprawdę chyba też przeważającej większości facetów. Z wieloma kobietami, w różnym wieku i powalającej urody. W ciągu jednego lata Cóż, ja po prostu temu gościowi cholernie zazdroszczęPaweł JajszczykBarwne, nieoczywiste i wychodzące poza schemat opowieści erotyczne opisujące sytuacje widziane męskimi oczami. Ciekawa propozycja i świetna instrukcja dla kobiet chcących poznać i zrozumieć męski punkt widzenia erotyki i relacji damsko-męskich.Anna Grochowska
Napisałam te opowiadania z myślą, by coś ocalić, przypomnieć o czymś, co na naszych oczach traci znaczenie, odchodząc w mroczną nicość. Mówię w nich własnym głosem, tak jak umiem, o tym, co mi się podoba, co mnie męczy, o czym nie mogę przestać myśleć. To jest jak odkrywanie siebie – coś, czego nigdy nie robiłam. Myślę, że stało się tak, ponieważ uwierzyłam w siłę marzeń, wyobraźni i przyjaźni. Drodzy Czytelnicy, Was też do tego zachęcam. Może to nie tylko moja historia? Jestem architektem i dziennikarką, a co najważniejsze szczęśliwą matką i babcią. W szóste urodziny mojej wnuczki Zosi zaprosiłam dzieci do Krainy Niekończącej się Bajki. Mali bohaterowie mojej pierwszej książeczki biegli przodem. Różowy Pinokio cieszył się na samą myśl o spotkaniu z Wielką Przygodą, mocno trzymając za łapkę pluszowego przyjaciela o czarnych oczach z guzików. – Będziesz za nimi tęsknić? – spytałam kiedyś moją wnuczkę. – Weź się w garść, babciu! Ja też chciałabym mocno przytulić Różowego Pinokia, ale nie powinien zostawiać Misia samego. Przyjaźń jest warta najwięcej – powiedziała, unosząc rozmarzony wzrok ku niebu.
Książka opisuje zawiłości związane z tematem, który w kraju mojego pochodzenia jest w szkołach nauczany w sposób nie-umiejętny albo wcale nieprzedstawiany. Mowa tu o rozwoju człowieka w kontekście jego dorastania i seksualności, czyli o kwestiach, które należy wiedzieć, wchodząc stopniowo w dorosłość. W pewnym sensie jest to książka na temat wychowania do życia w rodzinie, ale i nieco więcej. Zawiera uwzględnienie dorobku cywilizacyjnego, tak przeszłego, jak i aktualnego, związanego z tą tematyką. Przeznaczona jest dla starszej młodzieży i dorosłych.Damian Barczuk ur. 15.06.1993 r. w Oławie, papierek lakmusowy współczesnego systemu edukacji, pracownik sezonowy i dorywczy, aspirant w dowolnej interpretacji. Hobbystyczny pisarz. Dawniej członek zaplecza technicznego projektów studenckich i wsparcie koordynacyjne niektórych z nich. Zainteresowania: codziennie zmieniający się świat, nowe technologie, procesy poznawcze, rozwój człowieka.
Zakłócanie spokoju egipskich bóstw ma swoją okrutną cenę, a ich zemsta nie zna granic sięga nawet współczesnej Polski. Przekonuje się o tym pewna rodzina, na której losach dramatycznie odciskają się nieprzewidziane konsekwencje pracy przy wykopaliskach Ady Tarnowskiej młodej, obiecującej archeolog. Co łączy odnalezioną w grobowcu pod Kairem złotą figurkę kota i piękną czarną kotkę, która niespodziewanie pojawia się w domu Ady? Czy rodzinne więzy wytrzymają kolejne nieszczęścia? I jaka jest cena bycia sobą mimo przeciwności losu? Zemsta bogini Bastet to wielopokoleniowa historia rodzinna w cieniu egipskiej klątwy.Barbara Maria Sykutowska. Urodziła się w Krakowie, gdzie mieszka z rodziną. Pasjonuje się psychotroniką, działa jako wszechstronny doradca parapsycholog, jest specjalistą w dziedzinie ezoteryki. Już od lat na Fiverze doradza ludziom z całego świata w trudnych dla nich problemach życiowych. Ukończyła akademię psychotroniczną. Specjalizuje się w numerologii, astrologii i tarocie. Swoją przygodę z pisarstwem zaczynała od opowiadań do tygodników. Jest autorką książek ""Niekończąca się historia"" oraz ""Zaplątany los"".
Plansza rozłożona. Pionki na swych pozycjach. Najgroźniejszy przestępca wraca po sześciu latach do społeczeństwa, aby ponownie zasiać w ludziach strach. Tym razem jego tropem ruszy tajna organizacja, która bierze sobie za cel powstrzymanie jego działań.Niestety, to on kieruje pionkami w tej grze, a stawka z każdym dniem robi się coraz wyższa.
Piękno i wiara, nadzieja i miłość zawsze są koło siebie blisko. Miej oczy otwarte na nie i nie zapominaj nigdy o wdzięczności Bogu Trójjedynemu, że stworzył ciebie i twoich bliskich do wiecznego życia. Otwórz swoje serce i oczy duszy! Spójrz na świat jest piękny! Szukaj w nim tylko Bożego piękna i dobra, a potem tym wszystkim dziel się z bliźnimi. Kochaj miłością czystą! Nigdy nie bluźnij! Bo jest to wielką raną na Sercu Jezusa, które wciąż krwawi widząc niewdzięczność tego świata. Przyjdzie niebawem (przy czym czas jest pojęciem względnym) w Paruzji i co Jemu powiesz, a będziesz musiał zdać sprawę z każdego wypowiedzianego swojego słowa. I czy będziesz mógł Jemu spojrzeć prosto w oczy czystym spojrzeniem?! No, tego to akurat nikt z nas nie będzie mógł zrobić, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami, za których Jezus umarł na Krzyżu.Autorka
PowstępUrodziłem się, niezależnie od wyjścia, skoro jestem. Podobno już z nakryciem głowy. Może dlatego tak się pocę.Lecz nie czułem nigdy tego przysłowiowego Szczęścia, które miało mnie prześladować w życiu. Może Go nie doceniłem, gdy To zrobiło sobie prywatną skrytkę w fabryce myśli i bezwarunkowych uczuć, by w wieku 33 lat oddać mi tę niszę na nowe dyski pamięci i nauki, usuwając 5 cm niepotrzebnej, jak się okazało, struktury. Przerwane różne prace, które mnie ubierały w obecną formułę. Nigdy się ich nie bałem i przed nimi nie kryłem.Budowałem dom i nie tylko. Posadziłem mnóstwo drzew dla uwielbianych ptaków. Dziecko? Samo powie, jaki był Jej ojciec. Zawsze można było zrobić coś więcej.Pisać, jako tako, chyba umiałem, od ostatnich klas szkoły ustawowej. Odłożyłem na chwilę (20 lat) to zajęcie, za przyczyną bóli prozaicznie cielesnych.I pewnie tak by pozostało, gdyby nie pojawił się pewien poemat, opisujący w superlatywach ten chodzący Kryminał, który może zasługiwać jedynie na Sto lat... w osamotnionej celi zapomnienia przez bogów i ludzi.Zakłuło raz jeszcze, wyraźnie boleśnie Wcale nie ten śmieszny, zramociały tekst, lecz pomysł, że ktoś taki mógł w ogóle zaprząc uwagę tak szlachetnej Sztuki, o Kulturze nie wspomnę.Przez prymitywizm, jasny ale szalenie ubogi, krok po kroku dochodziłem do tego stanu, gdzie abstrakcje i twory nowo-staro-słowne mogły wreszcie w miarę poprawnie zaistnieć. Czyż wieloznaczność musi rozmydlać plan utworu, czy raczej poszerza pole obserwacji centrum tematu, ale z różnych stron? Temat rzeka, a że nie potrafię pływać, intryguje mnie on stale i wytrwale. To zaś, że obiekt (PiS) tak pięknie się ustawił do obśmiału, to już naprawdę wszystkim Bogom można tylko dziękować i brać się, na jego pohybel, niechybnie do pracy.Przedstawiam Świat zdeformowany, co przy deformacji opisanych zdarzeń daje efekt karykatury do potęgi, może dosadnej, ale nie mniej przez to prawdziwej.Nie życzę miłej lektury, bo nie o to tu chodzi. To nie jest wcale zabawne, ani komfortowe. Za to, na pewno, nasiąknięte ironią i obnaża prawdziwą Nieskończoność Wieczności ludzką głupotę.
Ciepła majowa noc. Dwoje kochanków jeszcze nie wie, że za chwilę dojdzie do niezwykłego spotkania, którego konsekwencje będą odczuwalne daleko poza naszą galaktyką.Kosmici to powieść nie tylko o spotkaniu z nieznajomym, o przekraczaniu granic, sile mądrości, lecz także o miłości, która jest motorem naszych działań.
Książka jest dla ciebie, jeśli kochasz za charakter, a nie za płeć.Metafizyczna powieść o niezwykłej istocie, która pojawiając się pewnego dnia na zgliszczach miasta, odmienia losy tajemniczego świata, w którym nic nie wydaje się pewne. Każda kolejna strona ukazuje czytelnikowi determinację i niełatwą drogę bohatera, który stawia czoła swojemu przeznaczeniu.Historia Abrimana i jego towarzyszy to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli magii, niezwykłych stworzeń i niebanalnych opowieści.
Urodzeni w latach osiemdziesiątych, dorastający w dziewięćdziesiątych. Wtedy było jakoś inaczej Bez komputerów, bez Internetu, bez sterty wymyślnych zabawek. Bez nadmiaru zakazów i nakazów. Bez nieustannej rodzicielskiej kontroli. Był to czas pełen przygód i szaleństw. Rządziła nami wyobraźnia i nie wiedzieliśmy, co to nuda. Byliśmy wolni. Byliśmy zawsze uśmiechnięci. Byliśmy szczęśliwi.Ania ma jedenaście lat i chodzi do piątej klasy. Razem z rodzicami i młodszym bratem mieszka w bliźniaku przy ulicy Grottgera w Łapach. Ulica jest pełna domów bliźniaków i dzieci, które zawsze mają głowy pełne nietuzinkowych pomysłów, te zaś prowadzą do różnych przygód. W książce przedstawiono rok z życia Ani. Opisano jej szkolne i podwórkowe perypetie w rytmie pór roku, by przybliżyć nam dzieciństwo z lat dziewięćdziesiątych i na nowo odkryć magię prawdziwej zabawy.
Zwierzęta nasi przewodnicy. Nieskazitelni nauczyciele miłości bezwarunkowej. Promują tolerancję dla różnorodności, propagują szacunek, lojalność i wierność. Nawołują do przyjaźni. Uczą marzyć, wszak marzenia są nieodłączną częścią naszego życia, stanowią sens ludzkiego jestestwa. Kochają bez względu na płeć, wygląd czy zasobność portfela. Książki o zwierzętach pełnią bardzo ważną funkcję w edukacji młodego czytelnika. Subtelnie dokładam swoją cegiełkę w postaci kilku wierszy, licząc na piękny rozwój dziecka i wyczekując pełnego radości startu w przyszłość.Ewa Łukasik - Mama Hani. Miłośniczka zwierząt (szczególnie miauczących), podróży, teatru i dobrej książki. Specjalista pielęgniarstwa operacyjnego. Założycielka Szkoły Narodzin Mama, Tata i Ja oraz Poradni Matki i Dziecka. Prezes Stowarzyszenia Mama, Tata i Ja.Agnieszka Giec-Pierzchała - Absolwentka WSP w Częstochowie, gdzie uzyskała dyplom magisterski i artystyczny z grafiki warsztatowej. Ukończyła studia podyplomowe z wiedzy o kulturze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Plastyk, nauczyciel, arteterapeuta. Prywatnie mama Hani, Mikołaja i Miłosza. Miłośniczka barwnych ogrodów i kolekcjonerka dobrych wrażeń.
Błyskotliwy Czytelniku, gwarantuję Ci, że nie zapomnisz tej książki do końca życia!W środku znajdziesz 40 tematów, na które każdy w swoim życiu udziela odpowiedzi tworząc własny światopogląd. Zebrałem myśli i przekonania dwudziestolatka, łącząc je ze światem muzyki.Jeśli szukasz nowej playlisty, ale zwyczajnie szkoda Ci trzech dych na książkę, to na 9 stronie znajdziesz kody QR.To NIE jest życiorys ani naukowa rozprawka. Chcę podzielić się z Tobą swoim, często osobliwym spojrzeniem na świat. Pod każdym rozdziałem zostawiłem kilka pustych linijek miejsce na Twoje przemyślenia. Będziesz mógł skonfrontować spisane przekonania z tymi, które pojawią się za kilka lat.Poglądy wzniecają rozmowy, tworzą przyjaźnie, a także potrafią być kością niezgody. Zmieniają się one regularnie, dlatego będę je rejestrował co 10 lat. Wierzę, że zabieg ten pozwoli mi szerzej otworzyć się na przekonania i styl życia innych ludzi.Nie mogę również doczekać się od Ciebie wiadomości, która przemodeluje mój punkt widzenia, a w konsekwencji ukaże się w kolejnej książce za dekadę!Jeśli jednak nie jesteś w stanie przyjąć innej opinii, to lepiej odłóż prędko tę książkę tam, skąd ją wziąłeś. Poglądy są bowiem tylko subiektywnym postrzeganiem rzeczywistości.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?