Wymagające dzieci naprawdę istnieją. Niezależnie od tego, jak bardzo się starasz, niektóre dzieci potrzebują więcej niż inne uwagi i troski, przytulania i karmienia.Czy twoje niemowlę jest wiecznie niespokojne, płaczliwe i ciągle chce być noszone? A może jesteś rodzicem upartego przedszkolaka, rozbrykanego i niesfornego? Teraz możesz wreszcie odetchnąć. Uwielbiani przez milionów rodziców na całym świecie autorzy poradników napisali książkę specjalnie dla ciebie!W oparciu o wiedzę z kilkudziesięcioletniej praktyki pediatrycznej, czerpiąc z własnych doświadczeń, dr Bill i Martha Searsowie oferują:- kreatywne sposoby na uspokojenie marudnych niemowląt,- metody karmienia i usypiania wymagających dzieci,- informacje na temat medycznych przyczyn nadmiernej płaczliwości od infekcji po alergie,- skuteczne narzędzia do poradzenia sobie z powszechnymi problemami z zachowaniem dzieci wymagających, zwłaszcza tych nadwrażliwych i potrzebujących ciągłej uwagi,- rady pomagające uniknąć rodzicielskiego wypalenia,- taktyki nauki mówienia i słuchania aby poznać punkt widzenia dziecka i okazać mu zrozumienie, zanim będzie za późno,- prawdziwe historie i porady rodziców wymagających dzieci.Z ogromnym zrozumieniem dla trudności, z jakimi się borykacie, Searsowie pokazują, jak rodzicielstwo bliskości potrafi zamienić wyzwania w zalety zarówno u was, jak i u waszych dzieci. Wymagające i wrażliwe dzieci potrafią dostarczyć najbardziej satysfakcjonujących rodzicielskich przeżyć, dzięki czemu dając więcej więcej też otrzymasz!
91 proc. Polaków kupuje słodycze, a dla większości są one stałym elementem diety. Prawie połowa z nas zjada słodkości co najmniej 5 razy w tygodniu, a ponad 10 proc. sięga po słodką przekąskę kilka razy dziennie. Nie jesteśmy świadomi faktu, że cukier ukryty w codziennych produktach spożywczych buduje w nas nałóg, z którym przyjdzie nam stoczyć nierówną walkę lub poddać mu się bez reszty. Niemal wszyscy znają uczucie dojmującego ssania w żołądku, które każe natychmiast kupić batonik w kiosku i pochłonąć go w trzy sekundy. Nie wyobrażamy sobie popołudniowej kawy bez kawałka ciasta, a na sklepowych półkach ciężko znaleźć produkty bez dodatku sacharozy, glukozy, fruktozy, syropu glukozowo-fruktozowego. A nadmiar cukru w diecie powoduje nie tylko problemy z wagą, ale i huśtawki nastroju oraz kłopoty z koncentracją. Rewolucyjna książka Martiny Fontany „Bez cukru” pokaże, jak zbudować zdrowy związek z cukrem i innymi substancjami słodzącymi, a także: Podsunie pomysły na zerwanie z przesłodzonym nałogiem. Zawiera praktyczne wskazówki, które pozwolą czytelnikowi znaleźć cukier ukryty w produktach, w których nikt by się nie spodziewał jego obecności. Obali mit o „lepszym cukrze”. Zapozna czytelnika ze wszystkimi imionami cukru, którymi etykietowany jest on w codziennie spożywanych produktach. Pozwoli uwolnić kosze zakupowe, szafki kuchenne oraz półki lodówki z wysoko przetworzonej i hojnie posłodzonej żywności. Odpowie na pytanie, czy istnieje dobry zamiennik dla klasycznego cukru białego. Słodkiego, miłego życia – ale „Bez cukru”!
Potwory pod łóżkiem, pierwszy dzień w nowej szkole, udział w zawodach sportowych – wszystko to może wywoływać u dziecka lęki, obawy, niepokoje. Bezradni rodzice nie wiedzą, jak pomóc przestraszonemu dziecku zacząć odczuwać nieskrępowaną radość dzieciństwa.
Gdzieś w głębi swojej istoty każdy lęk obraca się wokół rzeczy ważnych, na przykład opuszczenia albo bezpieczeństwa. Wydaje się banalny tylko dlatego, że dziecko nie potrafi ująć swoich najgłębszych uczuć słowami. Bywa też, że lęki przechodzą jak pałeczka w sztafecie – z ojca na syna, z matki na córkę.
Lawrence J. Cohen przedstawia specjalny zestaw mądrych i skutecznych strategii na oswajanie lęków, które łączą radosną zabawę z głębokim zrozumieniem dla emocji dziecka, miłością, empatią i akceptacją.
Czytając „Nie strach się bać”:
? nauczysz się zadawać Pytanie drugiego kurczaka,
? sprawdzisz, jak działa System Bezpieczeństwa twojego dziecka,
? pozbędziesz się myślenia „A co, jeśli...”.
Autor kładzie nacisk na ogromną wagę bliskiej relacji z dziećmi, która pozwala łagodnie pomóc
lękliwemu dziecku przeciwstawić się strachom i zacząć cieszyć się życiem pełnym radości z odkrywania nieznanych obszarów. Pokazuje, jak dzięki mądremu rodzicielstwu zapewnić dziecku mocne poczucie bezpieczeństwa, aby nabrało odwagi do zmierzenia się ze swoim lękiem.
Lawrence J. Cohen jest doktorem psychologii specjalizującym się w terapii dzieci i rodzin poprzez zabawę, autorem „Rodzicielstwa przez zabawę” i współautorem „Siłowanek”. Prowadzi warsztaty z rodzicielstwa przez zabawę dla rodziców, nauczycieli i osób zawodowo się z dziećmi.
Dzisiaj Zły Kocurek obchodzi urodziny! Jeśli tylko uda się go dobudzić... Będzie tort czekoladowy . Nie, kotom nie wolno jeść czekolady! Zły Kocurek uwielbia tort z wątróbki i rybek. Będą też goście. I prezenty! Tylko pamiętajcie - uważnie wybierajcie upominki dla Kocurka. Dlaczego? Tego dowiecie się z książki. Koty też mają swoje marzenia...
„Księga ciąży” powstała po to, aby Cię wesprzeć, poradzić, wysłuchać. To wiarygodne i kompleksowe źródło informacji o emocjonalnych i fizycznych zmianach towarzyszących oczekiwaniu na dziecko. Znajdziesz w niej odpowiedzi na najważniejsze pytania, a także wiele innych ciekawych i przydatnych informacji: - Jak miesiąc po miesiącu przebiega ciąża? Co dzieje się w głowie, sercu i brzuchu mamy? - Jak ciąża i jej poszczególne etapy wpływają na kobietę i jej emocje oraz związki i relacje w rodzinie? - Jak przebiega rozwój dziecka? Jak dbając o siebie w ciąży, zatroszczyć się też o jego zdrowie? - Czy konieczna jest zmiana trybu życia w ciąży? Które wyzwania odłożyć na później, a które podejmować bez obaw? - Jakie pokarmy są naszymi sprzymierzeńcami w walce o zdrową ciążę i zdrowe dziecko, a jakich należy unikać? - Jak zadbać o kondycję fizyczną i radzić sobie ze stresem, kiedy spodziewamy się dziecka? „Księga ciąży” pomoże Ci jak najlepiej przygotować się do porodu i przyszłej opieki nad noworodkiem. Uwzględnia wszystkie najnowsze trendy położnictwa, takie jak obecność douli przy porodzie, poród siłami natury po cesarskim cięciu, porody domowe, kontakt „skóra do skóry” czy przedłużone niezaciskanie pępowiny. Książka pokazuje pełne spektrum możliwości, wielość dróg i rozwiązań zgodnie z ideą, że każda kobieta i każda ciąża jest unikalna, a każda ciężarna ma prawo podejmować własne decyzje, kierując się swoją intuicją i potrzebami.
Kołyska, łóżeczko, materacyk, kołderka, kocyk, poduszka. Płyn do kąpieli, szampon, oliwka, zasypka, krem do pupy, nawilżane chusteczki. Wózek głęboki, wózek spacerowy, komoda z przewijakiem, kosz na pieluchy, kojec, mata edukacyjna, karuzela. Butelki, smoczki, podgrzewacze, mleko w proszku, gotowe kaszki i obiadki w słoiczkach... Lista rzeczy, które wydają się niezbędne, kiedy w domu pojawia się dziecko, nieustannie się wydłuża - ku zadowoleniu producentów i przerażeniu rodziców.
Czy rzeczywiście narodziny dziecka sprawiają, że w domu muszą pojawić się stosy przedmiotów i gadżetów „ułatwiających” opiekę nad niemowlęciem? „Dziecko bez kosztów” rozprawia się z tym mitem, pokazuje, jakie są prawdziwe potrzeby noworodka i jak można je zaspokoić bez konieczności wydawania bajońskich sum. Autorka przeprowadza czytelników przez świat dziecięcych akcesoriów i odkrywa, które mogą być rzeczywiście przydatne, które można samodzielnie wykonać, a które są najzupełniej zbędne, a nawet szkodliwe.
„To książka bez granic i bez uprzedzeń, książka, która mówi o tym, co jest naprawdę potrzebne do zdrowego rozwoju psychicznego i emocjonalnego. To nie jest przewodnik po zakupach ani książka, dzięki której możesz zaoszczędzić. To znacznie więcej. To książka, która pomoże rodzicom bardziej uwierzyć w siebie, zaufać potrzebom wyrażanym przez dzieci i znaleźć w sobie zasoby, by wychować dziecko w miłości i szacunku”.
Z przedmowy
Przetłumaczone na kilkanaście języków, bestsellerowe „W głębi kontinuum” to pionierska książka, która zapoczątkowała na Zachodzie nurt rodzicielstwa bliskości. Właśnie na fali zainteresowania koncepcją kontinuum do łask powróciły chusty i nosidła! Brytyjski Channel 4 uznał ją za jedną z trzech najbardziej wpływowych koncepcji wychowawczych XX wieku.
Jean Liedloff inspiruje do poszukiwania „straconego szczęścia”, które sama znalazła wśród Indian z plemienia Yequana, z którymi żyła przez wiele miesięcy. Obserwując ich niesamowity spokój, pogodne usposobienie i umiejętność czerpania radości z codziennych wydarzeń, odkryła, że korzenie tego stanu ducha leżą w sposobie wychowywania przez nich dzieci.
Polecamy także:
W oczekiwaniu na dziecko
Pierwszy rok życia dziecka
Drugi i trzeci rok życia dziecka
Jean Liedloff w swojej przetłumaczonej na kilkanaście języków, bestsellerowej książce inspiruje do poszukiwania „straconego szczęścia". Liedloff znalazła je wśród Indian z plemienia Yequana, z którymi żyła przez wiele miesięcy. Obserwując ich niesamowity spokój, pogodne usposobienie i umiejętność czerpania radości z codziennych wydarzeń, odkryła, że korzenie tego stanu ducha leżą w sposobie wychowywania przez nich dzieci.
„W głębi kontinuum" to pionierska książka, która zapoczątkowała na Zachodzie nurt rodzicielstwa bliskości. Na fali zainteresowania ideą kontinuum do łask powróciły chusty i nosidła! Brytyjski Channel4 uznał ją za jedną z trzech najbardziej wpływowych koncepcji wychowawczych XX wieku!
Czemu więc nie zaufać samej sobie, chociaż czasem, w tych najważniejszych kwestiach? Czemu nie spojrzeć na swoje dziecko jako na odrębny byt -ze swoimi preferencjami, swoim temperamentem i umysłem. Przecież „w toku ewolucji nie mógł powstać gatunek, którego dzieci doprowadzałyby swoich rodziców do szału - to byłoby wbrew logice", jak pisze Liedloff. A zatem nasze dziecko naprawdę - czasem trudno w to uwierzyć - może nas zwyczajnie lubić. Nawet to najmniejsze, podobne do czerwonej skórki od pomidora, które daje się tolerować tylko wtedy, kiedy śpi. l wcale nie robi nam na złość, śliniąc się czy wyrzucając zabawkę po raz pięćdziesiąty z łóżka.
Kiedy dzieci kiepsko śpią, dla rodziców nie jest to jedynie drobna uciążliwość – to naprawdę poważny problem. Przerywany sen rodziców może bowiem prowadzić do zaburzeń równowagi psychicznej, konfliktów w związku i utrudnia odnalezienie radości rodzicielstwa. Napływające zewsząd dobre rady i informacje sprawiają, że rodzice są coraz bardziej zdezorientowani. „Przytulaj swoje dziecko – ale go nie rozpieszczaj!”. „Spowijaj je ciasno – ale niech się od tego nie uzależni!”. Bazując na trzydziestoletnim doświadczeniu w pracy pediatry, Harvey Karp ujawnia przełomowe pomysły na radzenie sobie z problemem snu u dzieci do piątego roku życia: Jak sprawić, żeby noworodek odróżniał dzień od nocy? Jak tego dokonać, żeby niemowę spało dłużej dzięki spowijaniu i przybliżaniu warunków panujących w łonie matki? Jak poradzić sobie z codziennymi zmaganiami przed snem i pomóc maluchowi szybciej zasnąć dzięki zastosowaniu nowatorskiego podejścia? Książka zawiera wiele niezawodnych wskazówek stosowanych przez Harveya Karpa w tysiącach rodzin, które szybko pomogą przełączyć się z nocnych krzyków na upragniony spokój, ciszę i sen. Dr Harvey Karp jest znany z błyskotliwych spostrzeżeń na temat odwiecznych problemów wychowawczych i z odkrywania przełomowych rozwiązań, które są proste, praktyczne i szybko działają. W Najszczęśliwszym śpiochu w okolicy po raz kolejny używa swoich magicznych sposobów, aby pomóc rodzicom poradzić sobie z ich problemem numer jeden: przeraźliwym zmęczeniem spowodowanym brakiem snu.
Wielu rodziców ma obawy dotyczące momentu, kiedy dziecko spod ich opiekuńczych skrzydeł wyrusza w szeroki świat. Kiedy przekracza po raz pierwszy szkolne progi, kiedy próbuje się odnaleźć w nowej, nie zawsze przyjaznej rzeczywistości, kiedy relacje między rówieśnikami zyskują na znaczeniu. Dorastanie dziecka to duże wyzwanie. Agnieszka Stein pokazuje, jak sprawić, aby ten czas był jednocześnie okazją do rozwoju nie tylko samego dziecka, ale także wszystkich członków rodziny. „Dziecko z bliska idzie w świat” odpowiada na wiele pytań rodziców i opiekunów dzieci w wieku szkolnym. Znajdą w niej podpowiedzi, jak mądrze pomóc dziecku: - w adaptacji do szkolnej rzeczywistości, - w rozwiązywaniu najczęstszych szkolnych problemów, - w nauce współpracy i nawiązywania relacji z rówieśnikami. A także: - jak wspierać dzieci w rozwoju samodzielności, - jak przygotować je do życia w nieidealnym świecie, - jak nabrać ufności we własne kompetencje rodzicielskie. „Dziecko z bliska”, przedszkolak i szkolny debiutant z pierwszej, ciepło przyjętej książki Autorki, jest teraz starszy. Nadal jednak potrzebuje wsparcia bliskich mu dorosłych. Agnieszka Stein, odwołując się zarówno do najnowszej wiedzy o tym, jak przebiega rozwój dzieci w tym wieku, jak również do własnych doświadczeń w pracy psychologa w gimnazjum, inspiruje do poszukiwania własnej drogi do dojrzałego rodzicielstwa.
W czasach, kiedy kobiety żyły jak niewolnice...
... zrzekła się alimentów, aby być w pełni niezależną.
... zawarła fikcyjne małżeństwo, co chroniło ją - Angielkę - w ogarniętym rewolucją Paryżu.
... pod własnym nazwiskiem opublikowała traktat o rewolucji, który przyniósł jej sławę.
Mary Wollstonecraft - kobieta, która postawiła znak równości między prawami człowieka i prawami kobiet.
Dwa klasyczne, pełne pasji traktaty filozoficzno-społeczne „Wołanie o prawa kobiety” i „Wołanie o prawa człowieka”, które przedstawiamy w niniejszym wydaniu, przenoszą czytelnika w sam środek „debaty rewolucyjnej”, towarzyszącej Rewolucji Francuskiej. Mary Wollstonecraft pisze o braku dostępu kobiet do pracy i edukacji, „legalnej prostytucji”, czyli aranżowanych małżeństwach i wykluczeniu ze sfery publicznej. Sama tworzyła w czasach, gdy kobiety pozbawione były niemal wszystkich praw. Nazwała to wprost - niewolnictwem.
Największą wartością napisanych przez nią tekstów jest ich niesłabnąca aktualność – nawet współcześnie możemy się w nich przejrzeć jak w lustrze. Pozostaje tylko pytanie, czy spodoba się nam to, co zobaczymy.
Ze „Wstępu” dr Zefiryny Żegnałek
Wołanie o prawa kobiety
Spis treści:
Wstęp 7
Wołanie o prawa kobiety 31
Dedykacja 33 Od Autorki 39 Wprowadzenie 41
Rozdział 1: Uwagi o prawach rodzaju ludzkiego oraz
towarzyszących im obowiązkach 47
Rozdział II: Omówienie przeważających przekonań
dotyczących płci 57
Rozdział III: Dalsze rozważania na ten sam temat 81
Rozdział IV: Spostrzeżenia dotyczące poniżenia, do którego
i różnych przyczyn doprowadza się kobietę 99
Rozdział V: Wystąpienie przeciwko pisarzom
przedstawiającym kobiety jako przedmiot litości graniczącej
ze wzgardą 133
Rozdział VI: Wpływ pierwszych skojarzeń na osobowość 180
Rozdział VII: O skromności - rozpatrywanej wszechstronnie,
nie zaś jako cecha płci 189
Rozdział VIII: Moralność podważona przez zależne od płci
postrzeganie istotności dobrej reputacji 202
Rozdział IX; O zgubnych skutkach nienaturalnych
różnic przyjętych przez społeczeństwo 214
Rozdział X: Uczucia rodzicielskie 227
Rozdział XI: Obowiązki względem rodziców 231
Rozdział XII: O edukacji narodowej 238
Rozdział XIII: Kilka przykładów głupoty wynikających z ignorancji kobiet wraz z wnioskami dotyczącymi moralnego postępu, którego można oczekiwać w wyniku głębokich zmian kobiecych obyczajów 267
Wołanie o prawa człowieka 289
Obwieszczenie 291
List do czcigodnego Edmunda Burkę'a 293
Mary; Posłowie redaktorki wydania polskiego 360
Od wydawcy 362
Gdzie nie spojrzeć, tam zabawy fizyczne tracą na znaczeniu. Ćwiczeń gimnastycznych w szkołach coraz mniej, przerwy między lekcjami coraz krótsze, a niektóre szkoły nie mają nawet placu zabaw! Czy to rzeczywiście dziwne, że w takiej sytuacji dzieci wycofują się w świat gier komputerowych?
Anthony T. DeBenedet i Lawrence J. Cohen chcą tym wszystkim trochę potrząsnąć (dosłownie!). W „Siłowankach” pokazują, jak chaotyczna na pozór zabawa może:
- pielęgnować bliskie relacje,
- rozwiązywać problemy z zachowaniem,
- zwiększać wzajemne zaufanie.
Czerpiąc inspirację z gimnastyki, sportów walki, baletu, tradycyjnych dyscyplin sportowych, a nawet zachowań zwierząt, autorzy przedstawiają kilkadziesiąt ilustrowanych propozycji wspólnych zabaw dla dzieci i rodziców z obszernym komentarzem na temat ich znaczenia.
Te wspaniałe aktywności są nie tylko zabawne i zupełnie darmowe, ale dają też mnóstwo zaskakujących korzyści zdrowotnych dla rodziców. Porzuć więc gry komputerowe i włącz się do zabawy!
Serce nie bije, ciąża obumarła”. Te słowa przynoszą ogromny ból kobietom, które doświadczają straty ciąży na różnych jej etapach. Poronienie pozostawia rozczarowanie, niedowierzanie, gorycz, poczucie pustki. „Przerwane oczekiwanie” dostarcza odpowiedzi na wiele spośród pytań, które stawiają sobie kobiety po stracie. Dlaczego tak się stało? Czy mogłam temu zapobiec? Czy to się powtórzy? Jakie badania powinnam zrobić? Dzięki współpracy wielu specjalistów – psychologów, położników, ginekologów, neonatologów – daje klucz do zrozumienia fizycznych i emocjonalnych reakcji kobiety. Cisza, która zbyt często otacza problem poronienia, czyni je tematem tabu. Wyjście z kręgu milczenia może być bardzo pomocne nie tylko dla kobiety, ale także tych wszystkich – partnera, rodziny, przyjaciół – którzy chcą jej zapewnić wsparcie po trudnych przeżyciach. Niezwykle emocjonalne świadectwa rodziców, wzruszające opowieści o osobistych przeżyciach mogą sprawić, że przejście przez te ciężkie chwile będzie choć odrobinę lżejsze.
Masaż ma cudowny wpływ na samopoczucie dziecka i masującej je osoby. U dziecka rozwija zmysł dotyku, relaksuje, koi ból spowodowany np. kolkami, wycisza i ułatwia zasypianie. Rodzic z kolei znajduje w nim spokój i pewność siebie w swojej roli opiekuna i przewodnika.
Frédérick Leboyer opisuje przekazywaną z pokolenia na pokolenie tradycyjną indyjską technikę masażu. W jego tajniki wprowadza go krok po kroku Shantala, hinduska matka, której imieniem nazwana została ta metoda na Zachodzie.
?Shantala? to klasyczna pozycja, która zainspirowała tysiące rodziców do odkrywania sztuki masowania swojego dziecka. To również lektura obowiązkowa wszystkich instruktorów masażu niemowlęcego.
Jak żywić dziecko, aby wspierać jego naturalną odporność? Czy pieluszki wielorazowe to tylko tetra? Czym się bawić, jeśli nie plastikowymi zabawkami? W jaki sposób ograniczyć ilość detergentów stosowanych w domu? Czy zaufać intuicji w wychowaniu? Na te i wiele innych pytań odpowiadają eko mamy Reni Jusis i Magda Targosz oraz ich rozmówcy - profesor pediatrii, położna, psycholog dziecięca, doradca noszenia w chustach oraz entuzjaści i praktycy ekorodzicielstwa.
„Poradnik dla zielonych rodziców” to setki pomysłów na rodzicielstwo bliskie naturze: przepisy na zdrowe potrawy i domowe kosmetyki, porady jak przygotować się do narodzin dziecka i karmienia piersią, instrukcje masażu niemowląt i bezpiecznego noszenia malucha, a ponadto do wycięcia: plan porodu, wykrój pieluszki, chusty i nosidła.
Książka zainspirowana cyklem Eko Mama w Dzień Dobry TVN, w którym Reni Jusis wraz z zaproszonymi gośćmi od wielu miesięcy przekonuje widzów, że zielony to dziś najmodniejszy kolor!
Fragment książki Poradnik dla zielonych rodziców
Mleko mamy
Monika Staszewska
mama dwójki dorosłych dzieci, Janka i Marysi, babcia Jaśka, mama-teściowa Piotra. Położna od 20 lat. Pomogła rzeszy karmiących piersią kobiet, przez lata pracowała w telefonie zaufania dla mam karmiących, odpowiadała na pytania kobiet na forum internetowym.
Magda Targosz: Dlaczego coś tak naturalnego, jak karmienie piersią jest dla kobiet w XXI wieku czymś tak bardzo trudnym? Fora internetowe pękają od postów kobiet poszukujących pomocy w karmieniu.
Monika Staszewska: Myślę, że żyjemy w czasach, kiedy rzeczy nienormalne stały się normalne, na przykład karmienie piersią jest czymś dziwnym, a karmienie mlekiem modyfikowanym jest oczywistością.
Reni Jusis: Przeczytałam na stronie Fundacji Mleko Mamy, że od 30 lat liczba karmiących mam w Polsce cały czas się zmniejsza. Dlaczego tak się dzieje?
Monika Staszewska: To nie jest problem tylko Polski, tak jest na całym świecie. Na forum, gdzie przez długi czas odpowiadałam na pytania mam, spotykałam się z informacjami, że w innych krajach karmienie piersią jest postrzegane wręcz jako średniowiecze. Podobnie było długi czas z chustami, które teraz już na szczęście wróciły do użytku. A wszystkich osób, które mówiły, że karmienie piersią, noszenie w chuście jest złe i szkodliwe, pytam: to jak przetrwała ludzkość? Jak żyją ludzie w Afryce? Przecież tam dzieci są karmione długo piersią i noszone w chuście. Zawsze mnie to bawiło, kiedy ktoś mi mówił „nie noś na rękach, bo dziecko się przyzwyczai". Ale ja już je do tego przyzwyczaiłam przez 9 miesięcy noszenia w brzuchu i teraz tylko ponoszę konsekwencje tego „strasznego" działania, które popełniłam, będąc w ciąży.
Reni Jusis: A czy nie uważa pani, że my, kobiety, jesteśmy same sobie winne? Może to, że przez ostatnich kilkadziesiąt lat skupiłyśmy się na walce o równouprawnienie płci i emancypacji kobiet, ukręciło łeb tej naturalności. Francuzki na przykład uważają dziś karmienie piersią za odrażające i deformujące ciało.
Monika Staszewska: W tym zwracaniu uwagi na to, że jesteśmy tak samo ważne, jak mężczyźni, zgubiłyśmy to, że jesteśmy inne. A kobieta z natury nie jest taka sama, jak mężczyzna. Rzeczywiście, ostatnio coraz częściej się zdarza, że ktoś -widząc mamę karmiącą piersią dziecko powyżej roku - powie, że to jest obrzydliwe. Mam niestety wrażenie, że tu chodzi często o pewien społeczny problem z seksualnością. W naszym kraju wiele osób uważa, że ssanie przez dziecko piersi to coś nienormalnego, czasem wręcz wstydliwego.
Reni Jusis: Wiele mam spotyka się dziś z mało sympatycznymi komentarzami, karmiąc swoje dzieci piersią w miejscach publicznych.
Monika Staszewska: A przecież nasze społeczeństwo uważa się za wierzące, czyli wierzy w to, że człowiek jest piękny, że seksualność i współżycie jest czymś wspaniałym, a dziecko jest tego dopełnieniem. To jak dla mnie oznacza, że coś tu się gdzieś pogubiło. Pierś zaczęła być traktowana jako obiekt seksualny i kompletnie zapomniano o tym, że służy przede wszystkim do karmienia człowieka. Do tego, żeby była miła i przyjemna w wyglądzie i do miłych doznań dla obu stron również, ale nie jest to podstawowa funkcja piersi, l co ciekawe - wielu ludzi nie oburza ulotka z gołą panią za wycieraczką samochodu i pismo erotyczne wystawione w kiosku, ale kobieta karmiąca publicznie dziecko wzbudza sensację i oburzenie.
Magda Targosz: Chyba najważniejsze, to usłyszeć swój wewnętrzny głos i zaufać mu: jeśli chcę karmić, to karmię, nie oglądając się na innych. A co, jeśli nie chcę? Co mówi pani mamom, które wybierają butelkę?
Monika Staszewska: Nie mówię, że to źle, jak ktoś karmi butelką. To jest osobista decyzja i wybór, więc się nie wtrącam. Natomiast jeżeli ktoś mnie spyta, czy uważam, że lepiej jest karmić piersią, to zawsze powiem, że tak, lepiej mlekiem matki niż mlekiem krowy.
Magda Targosz: Myślę, że jest grono mam, na które ta presja karmienia piersią działa zniechęcająco - przez co poddają się przy najmniejszym kryzysie. Według mnie doradca laktacyjny powinien wspierać te osoby, które proszą o wsparcie, a nie potępiać tych, które wybrały inaczej.
Monika Staszewska: Ja nie zamierzam nikogo potępiać. Mój starszy syn Jasiek też bardzo krótko był karmiony piersią. Dokładnie dlatego, że odczuwałam presję. Wtedy dzieci karmiło się co 3 godziny. On i tak miał lepiej, bo urodził z niską masą urodzeniową, więc mogłam go karmić co 2,5 godziny, a nie co 3. A w nocy nie musiał czekać na jedzenie 6 godzin, tylko 5. Jaki normalny człowiek to wytrzyma?
Magda Targosz: Też byłam tak karmiona...
Monika Staszewska: Dlatego często tłumaczę zachowanie obecnych babć. Większość z nich karmiła dzieci mlekiem krowim, bo wmówiono im, że mleko krowie jest lepsze od ich własnego.
Reni Jusis: Kto miał taki wpływ? Lekarze, rodzina, poradniki?
Monika Staszewska: Niestety świat medyczny. W poradni matki słyszały, że ich dzieci mają jeść co 3 godziny w dzień, co 6 w nocy, że nie wolno dzieci nosić, a soczek jabłkowy podawać od 3. tygodnia. Więc kiedy w takim domu nadchodził wreszcie czas karmienia, po rozpaczliwym płaczu opuszczonego w łóżeczku samotnego małego człowieka, dziecko łapało pierś do buzi i... usypiało, uspokojone tym, że wreszcie jest blisko mamy. A kiedy dziecko zasnęło, matki uznawały, że zjadło, czyli odkładały je do łóżeczka. A ono znów zaczynało płakać... Oczywiście zaraz pojawiały się problemy, bo dziecko nie przybiera na wadze -a jak ma przybierać, jeśli jada rzadko, właściwie wcale, bo natychmiast usypia? To były dzieci, które po tym, jak spędziły 8 czy 9 miesięcy w brzuchu mamy, przywykły do tego, że mama jest zawsze blisko i nagle wylądowały zupełnie same w łóżeczku. W ramach pomysłów przetrwania tych 3 godzin płaczu między karmieniami podawano dziecku smoczek i starano się, żeby go nie wypluło. Więc to dziecko miało problemy z techniką ssania, jak nie od początku, to po 2 miesiącach, albo najpóźniej po czterech. Według mnie jest oczywiste, że ówczesne kobiety nie miały szans karmić inaczej. Też to przerabiałam, chociaż czułam, że coś jest nie tak. Gdy urodziłam młodszą córkę, Marysię, to pomyślałam o nie, to jest jakaś paranoja, l zbuntowałam się.
Reni Jusis: Czyli doszła pani do tego intuicyjnie?
Monika Staszewska: Większość rodziców czuje intuicyjnie, co jest w porządku, a co im nie pasuje. Nie uważam, że jestem gorsza z tego powodu, że mama karmiła mnie sztucznym mlekiem. Zresztą do mojej mamy z czasem dotarło, dlaczego nie była w stanie mnie karmić: bo było ważenie po karmieniu, przed karmieniem i ważenie ubranek. Ile czasu człowiek tracił na rzeczy, które odciągają od intuicji, a prowadzą do myślenia, nazywanego przeze mnie „całkowo-różniczkowym"? A to przy dziecku nie działa. Zresztą nie bez powodu. Niektórzy się śmieją, że kobieta robi się głupsza, jak już urodzi. Ona się nie robi głupsza, ona często ma utrudnione takie właśnie myślenie „całkowo-różniczkowe". Natura robi to po to, zęby kobieta kierowała się głównie intuicją. Bo dziecka się nie da zrozumieć, wpisać w schemat. Trzeba je po prostu intuicyjnie pojąć.
Reni Jusis: Jak długo udało się pani karmić piersią pierwsze dziecko? Monika Staszewska: Niewiele ponad 3 miesiące.
Magda Targosz: A co się wydarzyło przy drugim dziecku? Monika Staszewska: Marysia straciła zainteresowanie piersią, kiedy miała półtora roku, ale przez 11 miesięcy piła tylko mleko. Bo nie chciała jeść nic innego, a ja nie nadaje karmienia na siłę.
Magda Targosz: Ile lat ma dziś Marysia?
Monika Staszewska: Dwadzieścia.
Magda Targosz: Dwadzieścia lat temu to nie była utarta ścieżka postępowała z dziećmi...
Monika Staszewska: Zdecydowanie nie. Idąc do przychodni, dostawałam za każdym razem wytyczne, że już koniec z piersią, że teraz jabłuszko i marchewka, Na początku było mi trudno stawić czoło tym płynącym zewsząd dobrym radom. Potem już się przyzwyczaiłam, że niektórzy uważali, że źle wychowuję swoje dzieci. Pomyślałam, że najwyżej kiedyś poniosę tego konsekwencje, ale nie Jestem w stanie robić tego inaczej, niż czuję. Bo nie jestem w stanie nie szanować
człowieka tylko dlatego, że jest ode mnie młodszy. Bo jak nauczyć dziecko szacunku do innych ludzi, jeśli ja go nie będę szanowała? „Dlaczego ty pozwalasz dziecku zdecydować, w co ono się ubierze?"- pytała mnie jedna pani. A dlatego, że ja nie lubię, jak ktoś mi mówi, w co mam się ubrać. Poza tym -ja nie wiem, czy dziecku jest ciepło, czy zimno, to ono wie najlepiej.
Magda Targosz: Wydaje mi się, że matki często potrzebują większego zaufania do siebie, l wiary w to, że potrafią wykarmić swoje dziecko. To chyba jest największy lęk matki, bardzo często potęgowany przez osoby z otoczenia. Moim zdaniem od doradcy laktacyjnego częściej potrzebujemy wsparcia, niż instrukcji przystawiania dziecka do piersi. Matki chcą usłyszeć:„dasz radę, nie zagłodzisz swojego dziecka!".
Monika Staszewska: Szczerze mówiąc, nigdy nie czułam się doradcą laktacyj-nym. Częściej mówię o sobie jako o kobiecie, żonie, mamie i do tego położnej. Według mnie pomaganie w karmieniu jest takim samym zadaniem położnej, jak pomaganie przy porodzie czy pomaganie starszej kobiecie przy klimakterium. Położna jest kimś, kto towarzyszy kobiecie. Uważam, że jest to niesamowity zawód.
Reni Jusis: Co pani czuje, gdy pani podopieczna w końcu rezygnuje z karmienia piersią i wybiera butelkę? Czy jest pani rozczarowana?
Monika Staszewska: Mogę się tylko zastanowić, czy zrobiłam wszystko, co powinnam była zrobić, żeby tej kobiecie pomóc, czy dostała ode mnie to, czego potrzebowała. Nie mam pretensji do kogoś, że karmi inaczej, to bardzo osobista sprawa. Być może czasami jest mi zwyczajnie przykro, że się nie udało.
Magda Targosz: Czasem za taką decyzją stoją powody, na które nie mamy wpływu...
Monika Staszewska: Ale często tez chcemy kontrolować wszystko wokół siebie, co jest moim zdaniem na tyle zabawne, że nie jesteśmy w stanie kontrolować niczego, bo nie wiemy nawet, czy dożyjemy wieczora. Ale rodziców uspokaja to, gdy widzą, ile dziecko zjadło, l co z tego? Profesor Fijałkowski* powiedział kiedyś: „Gdyby trzeba było wiedzieć, ile dziecko zjada, to pierś kobieca byłaby przezroczysta z podziałką. A nie jest. Widać ta wiedza nie jest nam do niczego potrzebna." - bardzo lubię ten cytat.
Reni Jusis: Taka chyba już nasza ludzka natura. Często dziecko, które dostanie raz butelkę, już nie chce piersi. Zazwyczaj wybieramy to, co łatwiejsze.
Monika Staszewska: Chociaż nie zawsze. Do dziś pamiętam takie dzieci, które jadły przez miesiąc z butelki, a potem nagle decydowały, że nie będą już jadły Z butelki, tylko z maminej piersi. Konsultowałam też przez telefon dziewczynę, która chciała wrócić do karmienia piersią, kiedy jej córka miała 8 miesięcy, a ona nie karmiła od pięciu. Powiedziałam jej szczerze, że nie wiem, czy się jej uda, ale może spróbować ściągać pokarm, żeby karmić dziecko przynajmniej swoim mlekiem, l co? Nie dość, że udało jej się pobudzić laktację, to jeszcze dziecko zaczęło ssać pierś. Więc to też nie jest tak, że jak już podamy smoczek, to na pewno się nie uda.
Magda Targosz: A co powinna pani zdaniem wiedzieć mama, która wkrótce urodzi dziecko i chciałaby karmić piersią? W jaką moc należałoby ją wyposażyć?
Monika Staszewska: Należałoby ją przede wszystkim zostawić w spokoju. Michel Odent*, promujący porody naturalne, obserwował kobiety, którym nikt się nie wtrącał, gdy naturalnie rodziły i odkrył, że to jest najlepsza metoda na rodzenie - nie przeszkadzać kobiecie. Dokładnie tak samo jest z karmieniem: jeśli nikt nie będzie się wtrącać, to nawet jeśli to jest pierwsze dziecko, kobieta weźmie je na ręce i nakarmi.
Reni Jusis: Często głównym problem jest to, że każda z nas słyszała mnóstwo dobrych rad albo głosów wątpiących. Myślę, że stwierdzenia typu „dziecko się nie najada" albo „masz za mało mleka", lub „kup na zapas butelkę i mleko modyfikowane" powinny być karalne! Chyba nic bardziej nie podcina młodej mamie skrzydeł, niż brak wiary w to, że da radę wykarmić swoje dziecko.
Monika Staszewska: Gdybym miała powiedzieć, co jest najlepszym przygotowaniem kobiety do bycia matką, to myślę, że to jest wzrastanie przy własnej matce. A jeśli nie przy własnej matce, to przy jakiejś innej kobiecie, l to wsparcie innej kobiety jest jej bardzo potrzebne na początku drogi macierzyństwa.
Magda Targosz: Tę ciągłość dziś zastępują eksperci, którym ufamy bardziej, niż własnym matkom i babciom. [...]
Poradnik dla zielonych rodziców
Spis treści:
Wstęp
O porodzie naturalnym
Jak zaplanować poród
Mleko mamy
Poradnik- karmienie piersią
Dotyk miłości
Dotyk miłości - kilka porad
Siedem filarów rodzicielstwa bliskości
Siła przytulania
Siła przytulania - zalety noszenia dziecka w chuście
Posłuchaj mnie mamo
Bobomigi
Jak mądrze kochać
Odżywianie w zgodzie z naturą
Poradnik - zdrowe odżywianie
Przepisy Joanny Mendeckiej
Dieta roślinna - z czym to sieje
O miłości do wielorazówek
Poradnik - pieluszki
Kosmetyki? Naturalnie!
Poradnik - kosmetyki naturalne
Przepisy - ekologiczne kosmetyki domowej roboty
Zabawa w robienie zabawek
Poradnik - zabawki
Eko znaczy tanio
Eko(logicznie) eko(nomicznie) w domu
Jak uszyć chustę kółkową
Jak uszyć nosidło MeiTai
Wykrój pieluszki formowanej
Plan porodu do wycięcia
Dziecko marudzi przy ubieraniu, nie chce iść do przedszkola, obraziło się na cały świat? Zamień to w zabawę! „Rodzicielstwo przez zabawę” to nie tylko tytuł książki, ale przede wszystkim zupełnie nowa koncepcja budowania relacji w rodzinie. To odkrywcze spojrzenie na rolę zabawy w życiu dziecka – nie tylko jako sposobu spędzania czasu, ale przede wszystkim jako środka do wzmocnienia pewności siebie, poznawania świata, komunikowania się, radzenia sobie z codziennymi stresami. Uznany amerykański psychoterapeuta Lawrence J. Cohen pokazuje, jak poprzez zabawę możemy włączyć się w świat dzieci, pomóc im w wyrażaniu emocji, nauczyć współpracy bez walki o władzę – i oczywiście świetnie się przy tym bawić!
Po „Rodzicielstwo przez zabawę” powinni sięgnąć zarówno ci rodzice, którzy kochają dziecięce zabawy, jak i ci, którzy mają ochotę zatkać uszy, kolejny raz słysząc „pobaw się ze mną” – wszyscy, którzy potrzebują skutecznego narzędzia do radzenia sobie z codziennymi trudami wychowawczymi. To także znakomita pozycja dla nauczycieli i opiekunów – wspaniale pokazuje, jak zabawa może pomóc kształtować relacje w grupie.
Z książki Rodzicielstwo przez zabawę dowiesz się, w jaki sposób dzięki zabawie można:
– nauczyć dziecko rozumienia i wyrażania emocji
– przełamać jego nieśmiałość
– rozwiązać problemy z zachowaniem
– wzmocnić dziecięcą pewność siebie
– pomóc rodzeństwu żyć w zgodzie
W tej niewielkiej książeczce chciałam przekazać przyszłym rodzicom kilka informacji, których nie znajdą prawdopodobnie w zwykłych czasopismach, wśród znajomych czy u lekarza. Pokazać im, że istnieje inny sposób rodzenia niż szpitalne „wielkie halo”. Dać im możliwość wyboru świadomego, czyli wyboru podjętego dzięki rozważeniu zarówno zalet jak i wad każdej z interwencji medycznych, zwykle wykonywanych podczas ciąży, porodu oraz okresu poporodowego.
Więź daje siłę przedstawia klucz do zrozumienia potrzeb małego dziecka, także tego najbardziej wymagającego, i pomaga rodzicom zbudować z nim trwałą i ufną więź od samego początku.Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek
Marzeniem wszystkich rodziców jest wychowanie dzieci na szczęśliwe, samodzielne i pewne siebie osoby, zadowolone ze swojego życia i zdolne do miłości. Książka Więź daje siłę pokazuje, że najlepszą drogą do osiągnięcia tego celu jest udana relacja rodziców z dzieckiem. Bo więź daje siłę nie tylko w dzieciństwie.
Wbrew powszechnym przekonaniom, fizyczny dystans i przedwczesne usamodzielnianie wcale nie wspierają samodzielności dziecka. Udaną więź buduje bliskość i właściwe odpowiadanie na sygnały dziecka. Doktor biologii i badaczka rozwoju człowieka, Evelin Kirkilionis, twierdzi, że rodzice są ewolucyjnie wyposażeni w „intuicyjny program rodzicielski”, który idealnie współgra z biologicznymi potrzebami dziecka. Jego odczytanie zakłócają jednak sprzeczne przekazy, dotyczące opieki nad dzieckiem, brak wsparcia ze strony otoczenia czy stres.
Więź daje siłę przedstawia klucz do zrozumienia potrzeb małego dziecka, także tego najbardziej wymagającego, i pomaga rodzicom zbudować z nim trwałą i ufną więź od samego początku.
W serii Rodzicielstwo bliskości ukazują się książki, które zdążyły już podbić serca francuskich rodziców. Claude Didierjean-Jouveau pisze o narodzinach, noszeniu w chuście, spaniu z dzieckiem, rodzicielstwie bez przemocy, karmieniu piersią i radzeniu sobie z płaczem malucha w sposób przystępny, interesujący i z głębokim zrozumieniem dla uczuć dziecka oraz jego rodziców.
Claude Didierjean-Jouveau – autorka licznych książek dotyczących rodzicielstwa. Interesuje się tą tematyką już od ponad trzydziestu lat. Wieloletnia prezeska francuskiej sekcji La Leche Leauge – największej międzynarodowej organizacji wspierającej karmienie piersią, obecnie redaktorka naczelna kwartalnika organizacji Allaier Aujourd’hui. Prywatnie mama trzech synów.
Wszystkie dzieci płaczą, ale niektóre zdecydowanie mniej. Czy jest w tym jakiś sekret? Ta niewielka książka odkrywa rodzicielskie sposoby na ukojenie płaczu malucha, pomaga lepiej zrozumieć jego potrzeby, dzięki czemu pozwala uniknąć wielu niepotrzebnych łez. W naszej kulturze słowo ""dziecko"" nierzadko kojarzone jest z płaczem, krzykami, a nawet wrzaskiem. Tymczasem w wielu innych kulturach płaczące dziecko bierze się na serio i robi wszystko, żeby mu tego płaczu zaoszczędzić. Dlatego właśnie antropolodzy i podróżnicy dziwią się zawsze, że niemal nigdy nie słyszą płaczących dzieci z Bieguna Północnego, małych Indian, Hindusów czy Balijczyków. Czy ludy te posiadły jakiś sekret? Owszem. Da się go streścić w dwóch słowach - rodzicielstwo bliskości.(Fragment książki Nie płacz, maleństwo!)Rodzicielstwo bliskości to rewelacyjna, francuska seria książek poruszających różne aspekty budowania mądrej i głębokiej relacji dziecko-rodzic. Claude Didierjean-Jouveau pisze o narodzinach, noszeniu w chuście, spaniu z dzieckiem, rodzicielstwie bez przemocy, karmieniu piersią i radzeniu sobie z płaczem malucha w sposób przystępny, interesujący i z głębokim zrozumieniem dla uczuć dziecka oraz jego rodziców.
Dlaczego dziecko musi wyłaniać się z ciemności cichej macicy w świat oślepiającego światła i głośnych dźwięków? Dlaczego musi brać pierwszy oddech przerażone, wisząc do góry nogami, co zagraża jego wrażliwemu kręgosłupowi? Dlaczego dziecko jest oddzielane od matki po spędzeniu dziewięciu miesięcy w niej odżywczym ciele?
"Narodziny bez przemocy" Frédéricka Leboyera to jeden z kamieni milowych w historii humanizacji porodu. To pierwsza książka wyrażająca to, co matki zawsze wiedziały: dzieci rodzą się z możliwością doświadczania całej gamy emocji.
Frédérick Leboyer – francuski podróżnik i pisarz i położnik – autor bestsellerowych książek „Narodziny bez przemocy" i "Masaż Shantala", na których swe nauki opierają min. instruktorzy masażu niemowlęcego.
"Narodziny bez przemocy" ukażą się nakładem wydawnictwa Mamania w doskonałym tłumaczeniu Adama Szymanowskiego, autora przekładów m.in. książek Umberto Eco.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?