W sądzie wojewódzkim w Krakowie rusza proces Stanisława Niteckiego oskarżonego o zabójstwo żony. Wybrała się ona na wraz z mężem na górską wyprawę i zginęła spadając w przepaść. Śmierć Marii wzbudziła wielkie poruszenie, bowiem była ona znaną i doświadczoną taterniczką, a szlak, po którym się poruszała, należał do łatwych. Dodatkowym obciążeniem jest fakt, że jej mąż prowadził hulaszczy tryb życia, miewał liczne romanse i zaciągał długi. Zakochana w nim żona wszystko wybaczała i spłacała zobowiązania, a majątek miała ogromny. Jednak intercyza spisana przed ślubem pod naciskiem jej ojca, nie pozwalała mężowi na czerpanie z pieniędzy żony. Obrońcą Niteckiego zostaje szanowany adwokat Jan Murasz, znany z tego, że nigdy nie podejmuje się spraw, co do których nie jest absolutnie pewien niewinności klienta. Czy i tym razem intuicja i doświadczenie go nie zwiodły?
Złych ludzi, a niewątpliwie tacy istnieją, i to – jak się zdaje – w pokaźnej liczbie, nie sposób zidentyfikować w akcie pobieżnego oglądu i trzeba tu zawsze zapuścić się w labirynt ciemnych uliczek. W pewnych sytuacjach społeczno-politycznych, a są to zawsze sytuacje przyzwolenia na czynienie zła, nie trzeba ich szukać, gdyż sami się ujawniają, wychodzą z cienia. Blagier, „cwaniak”, oszust, złodziej, kanciarz jedynie psują cywilizację. Mają swój unikalny świat, język, zwyczaje, prawa, które są często niezrozumiałe dla ludzi „prawych”. Linia podziału przechodzi przez sam środek dziesięciorga przykazań. Pierwsze pięć wyznacza sferę zagrożenia danej cywilizacji, kolejne pięć – sferę jej nieusuwalnej niedoskonałości.
W piśmiennictwie polskim można znaleźć utwory, będące mniej lub bardziej fortunną próbą penetracji strefy cienia. „Złodziejski nurt” prozy przedwojennej jest odkrywczy i urzekający. Pomogą one przybliżyć postać złodzieja. Wiedza o nim i jego środowisku może okazać się bezcenna, bo „potwory zawsze krążyć będą po obrzeżach wielkich miast, zamieszkałych przez ludzi normalnych”.
Jest to pierwsza i jak dotąd jedyna, syntetyczna, precyzyjnie przemyślana monografia trwającego ponad cztery powojenne dekady konfliktu w sferze symbolicznej. Autor wnikliwie przeanalizował przemiany interpretacji i działań podejmowanych przez władze PRL, ale także mechanizmy społecznego oporu, które sprawiły, że Powstanie przetrwało jako ważne doświadczenie narodowe i po roku 1989 stało się jednym z fundamentalnych komponentów polskiej pamięci. I chociaż ustał konflikt pomiędzy oficjalną wersją a funkcjonującą spontanicznie pamięcią społeczną, to nie znaczy, że pamięć Powstania przestała być dynamiczna, zmieniać się i wywoływać emocje.prof. Piotr Tadeusz KwiatkowskiW pamięci zbiorowej, tak uczestników jak i młodszych pokoleń Polaków, powstanie kojarzyło się z konkretnymi symbolami jak pisze Jacek Sawicki kotwicą, piosenką powstańczą, mogiłami. W utrwalaniu tych symboli w latach powojennych pozytywną rolę odegrał Kościół katolicki, który swą przestrzeń oddał powstańcom; w murach świątyń zawieszono tablice, jak przy kościele św. Marcina w Warszawie, upamiętniające walkę konkretnych formacji i dowódców powstania (Zośkowców, Baszty itd.). Autor próbuje także odpowiedzieć na pytanie, czyje dzieło na koniec zatriumfowałoprof. Jan Żaryn
Autor przedstawił w swojej książce zarówno jawną, jak i podziemną stronę życia okupowanej Warszawy – w tym informacje dotyczące warszawskiego getta, do którego Chciuk potajemnie dwukrotnie się dostał. Szczególnie ważne są także relacje z okupowanej prowincji oraz z Krakowa i z Lwowa. Autor dużo miejsca poświęcił również harcerzom Polski Podziemnej i kolegom – „cichociemnym”. Odrębną, ale nie mniej ważną część książki stanowi opis powrotu do Wielkiej Brytanii: przez Budapeszt, Zagrzeb do Szwajcarii, a następnie przez Francję, Hiszpanię do Anglii – podróży niebezpiecznej i pełnej przygód, przy wykorzystaniu rozmaitych środków, w tym sutanny księdza katolickiego.
Nie tylko radca Siudak ale i premier Mikołajczyk, a także gen. Sosnkowski – jak mi to sam powiedział – pozytywnie ocenili pierwszy rozdział mojego raportu. Zachęcony tym, postanowiłem w podobnym stylu pisać dalszy ciąg relacji z misji w Kraju.
Będą więc tu zarówno elementy niejako normalnego sprawozdania, jak też – często zbeletryzowane, dla lepszej percepcji przez Czytelnika – osobiste moje wrażenia, obserwacje i przeżycia, tak w Polsce jak i w czasie długiej powrotnej wędrówki przez różne kraje do Centrali w Londynie.
(fragment książki)
Pierwsza na rynku, eseistyczna monografia poświęcona kinowo-telewizyjnym przedstawieniom żołnierzy wyklętych. Autor dzieła, Mariusz Solecki (ur. 1975) – badacz kulturowego wizerunku antykomunistycznego podziemia („Literackie portrety żołnierzy wyklętych. Esej o literaturze polskiej lat 1948–2010”, 2013; „Wynurzenie z czerwonej rzeki”, 2017; „Płaszcz chwały. Antologia wierszy o Żołnierzach Wyklętych”, 2017; „Dramaty o żołnierzach wyklętych”, 2019), stały współpracownik kwartalnika „Wyklęci” – zaprasza Czytelnika do kolejnej barwnej, erudycyjnej opowieści o antykomunistycznych partyzantach. Wychodząc od „Jasnych Łanów” i „Popiołu i diamentu”, a kończąc na „Czasie honoru” i „Wyklętym” – rzetelnie, z demaskatorską pasją rekonstruuje obraz uczestników II konspiracji zawarty w trzydziestu siedmiu filmach fabularnych i trzech serialach telewizyjnych, nakręconych w siedemdziesięcioleciu 1947–2017.
Zbiór artykułów poświęconych działaniom polskiego wywiadu prowadzonym w czasie II wojny światowej w Rumunii, początkowo skoncentrowanych na terenie okupacji sowieckiej, a po czerwcu 1941 – okupacji niemieckiej. Artykuły wzajemnie przeplatające się tematycznie ukazują funkcjonowanie polskiego wywiadu w ramach Ekspozytury „R” Sztabu Naczelnego Wodza oraz Bazy Łączności Zagranicznej ZWZ/AK krypt. „Bolek” (1939–1941), a następnie ich kontynuatorów: placówek wywiadowczych Szt. NW „Tandara” i „Tusla” oraz Bazy „Bolek II”. Na tym tle ukazane zostały zadania stawiane polskiemu wywiadowi w Rumunii, personalia osób pracujących na rzecz wywiadu w roli agentów, kurierów, łączników i przewodników. W trakcie czteroletniej działalności polski wywiad wykonał szereg spektakularnych akcji na rzecz aliantów, w tym rozpoznanie kluczowej kwestii zaopatrzenia państw Osi w ropę naftową. Informacje z tego źródła wskazywały lotnictwu alianckiemu obiekty nalotów i informowały o ich skuteczności. Innym aspektem zmagań na polu wywiadowczym było prowadzenie przez polskie czynniki rządowe za pomocą agentów politycznych „Akcji Kontynentalnej” mającej na celu wydobycie Rumunii z sojuszu z III Rzeszą.
Kolekcjoner dzieł sztuki z Ameryki Południowej pragnie mieć w swojej kolekcji rzadki obraz autorstwa Ribery przedstawiający jednego z trzech króli składających dary Dzieciątku. Posiada portrety pozostałych dwóch, więc naturalne jest, że zależy mu na uzupełnieniu tryptyku. Sprawa jest o tyle trudna, że Trzeci Król znajduje się w zbiorach leżącego w Polsce państwowego muzeum. Zdobycia go podejmuje się Herr Gruber, specjalista od tego typu problemów. Natychmiast mobilizuje on siatkę swych ludzi i układa sprytny plan przejęcia obrazu i zastąpienia go falsyfikatem w taki sposób, by nikt nie dowiedział się o kradzieży. Jego tropem podąża Interpol i nawiązuje współpracę z polską milicją, która wysyła do muzeum w Borach dwoje swych ludzi, którzy mają podmienić oryginał na kopię zanim zrobią to złodzieje. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem kustosz muzeum ginie zastrzelony z kuszy, a na domiar złego jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne reprodukcje obrazu. Trzeba znaleźć mordercę i odgadnąć gdzie podział się prawdziwy Trzeci Król.
Młody lekarz, Tadeusz Mroczek, przyjeżdża z żoną Haliną do Poręby Morskiej na pogrzeb stryja. Śp. Stanisław Mroczek był sędzią, żył samotnie, otoczony szacunkiem i sympatią mieszkańców małego miasteczka. Przyczyną śmierci było utonięcie, ot, nieszczęśliwy wypadek. Mroczkowie zatrzymują się w domu zmarłego, który jest teraz ich własnością. Gdy przeglądają rzeczy sędziego w jego gabinecie, gwałtowny przeciąg sprawia, że z jednej ze ścian odpada tynk. Halina natychmiast chce posprzątać i zupełnie przypadkowo odkrywa otwór w ścianie, a w nim coś zupełnie nieoczekiwanego! Z niszy na małżonków spoglądała pustymi oczodołami trupia czaszka.
Poezja Cezarego Macieja Dąbrowskiego, tak wyraźnie egzystencjalna, związana z naszą rzeczywistością, nie może odwracać się również od wydarzeń politycznych. Tak też się dzieje, a dobitnie ukazują to utwory zebrane w części tomu zatytułowanej „Lekcja historii”. Obok wierszy nawiązujących do Powstania Warszawskiego czy przedwojennej świetności stolicy, natrafiamy tu także na aż za dobrze nam znane słowa: „Oby ten kraj się nie podzielił!” z uzupełnieniem: „Już się podzielił, i wszyscy to mówią,/ że tak już zostanie” i rewelacyjną puentą: „Pakuj książki i weź drugie śniadanie”. Bo też udramatyzowany apel czy pragnienie: „Oby ten kraj się nie podzielił!”, wychodzi z ust dziecka.
Bohaterem książki jest postać, która na tle dwóch sławnych krewnych, jak również wśród kolegów – pierwszoplanowych polityków, do dziś pozostaje słabo znana. Jan Emanuel Rozwadowski (1872–1935) to jednak nie tylko kuzyn i przyjaciel generała Tadeusza, imiennik wybitnego językoznawcy Jana Michała, ewentualnie – członek Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu i współpracownik Romana Dmowskiego. Pomieszczone w niniejszej pracy efekty badań nad 42 pierwszymi latami jego życia pozwalają stwierdzić, że był on także niezmożenie aktywnym działaczem ziemiańskim, czynnym przez wiele lat w dziesiątkach organizacji. Cenionym naukowcem, który wychodził od swoich badawczych ustaleń, by zgłaszać projekty reform, mających zdemokratyzować i ekonomicznie wzmocnić społeczeństwo Galicji, politykiem Narodowej Demokracji, potrafiącym łączyć wyraziście nacjonalistyczne poglądy z umiejętnością bezkolizyjnej współpracy z reprezentantami innych odłamów ideowych. Rozwadowski był wreszcie wybitnym organizatorem i niepozbawionym charyzmy przywódcą, liderem dużej organizacji rolniczej, dyrektorem banku, szefem wpływowego stowarzyszenia. Prawnikiem i ekonomistą, twórcą programów i projektów ustaw. Zaangażowanym i ofiarnym członkiem partii, zapamiętałym przeciwnikiem Michała Bobrzyńskiego. Raczej nieudolnym przedsiębiorcą i rolnikiem. Ziemianinem, mężem i ojcem, pomysłodawcą rodzinnego stowarzyszenia.
W 2020 roku przypada 120. rocznica urodzin i 45. rocznica śmierci polskiego Chaplina, jak nazywano Adolfa Bagińskiego (pseudonim Dymsza). Należał on do grona najbardziej popularnych artystów okresu międzywojennego. Na jego temat powstało wiele artykułów i dwie biografie, jednak ta publikacja jest całkiem inna. Została napisana przez osoby spokrewnione z artystą, nie związane ze światem artystycznym, ani kręgiem krytyków teatralnych czy filmowych. Książka przedstawia Dymszę z innej strony jako człowieka, kolegę, męża, ojca i dziadka. Wykorzystano w niej wiele niepublikowanych dotąd wspomnień, faktów, dokumentów oraz zdjęć. Ukazuje zainteresowania i wszechstronne uzdolnienia aktora, jego rodzinę, przyjaciół oraz przybliża trudny okres okupacji, związany z koniecznością dokonywania wyborówAdolf Dymsza rozstał się ze swoim rodowym nazwiskiem Bagiński i stał się Dodkiem. Obdarzony wszechstronnym talentem aktorskiem (ale nie tylko) zaczął swoją karierę w teatrzyku Qui Pro Quo. Porywał widzów w kabarecie, teatrze i filmie. Ogromnie popularny był jednocześnie niezwykle życzliwy i skromny.Okupacja ciężko Go doświadczyła, co znalazło odbicie w pomówieniach i niesprawiedliwych osądach.W tej książce Szanowni Czytelnicy odnajdą także historię rodzinnych, dotąd nieznanych korzeni Adolfa Dodka Dymszy.Roman Dziewoński
Merapi to szesnaście z życia wziętych opowiadań, które łączy wspólny motyw: moment w którym starannie skrywane uczucia i emocje wymykają się spod kontroli, popychając bohaterów do niezrozumiałych dla otoczenia decyzji i zachowań. Historie pasji, namiętności i napięć, które obnażają jakąś cząstkę prawdy o dzisiejszym globalnym świecie i o nas samych. Lekki styl opowiadań, ich wartka akcja i zaskakujące zakończenia sprawiają, że opowiadania czyta się jednym tchem, ale jednocześnie są zachętą do głębszej refleksji.Merapi to nazwa aktywnego indonezyjskiego wulkanu, który w wyniku erupcji pochłonął życie setek ludzi. Jednocześnie poprawił warunki bytowe tym, którzy przeżyli, użyźniając uprawianą przez nich ziemię. Niektórzy tubylcy uważają go za boga, inni za przekleństwo.
Zamieszczone w książce opowiadania są wyborem z bogatej twórczości literackiej Wojciecha Wiśniewskiego – wyborem dokonanym przez Autora. Powstawały na przestrzeni wielu lat, począwszy od debiutanckiego utworu "Beata ma oczy brązowe", który pierwotnie ukazał się w czasopiśmie „Świat Młodych” w 1962 r., po napisane przez Niego wiosną 2020 r. takie opowiadania, jak "Zupa ogonowa", "Walery z Otwocka" czy "Bez kamizelki".
Publikację dopełniają zdjęcia, ilustracje, zapiski oraz inne materiały z domowego archiwum Autora, tworząc w ten sposób opowieść o ludzkich emocjach, przeżyciach i doświadczeniach.
Małżeństwo Anny i Romana Rudzińskich rozpada się. Kobieta chce odejść do innego mężczyzny. Wyjeżdża do niego do Zakopanego, planując po powrocie ostatecznie rozmówić się z mężem. Aby dodać sobie otuchy, w towarzystwie siostry Marii wraca do domu, gdzie znajduje męża otrutego cyjankiem potasu. Prowadzący śledztwo kapitan Ziętek ustala, że Rudziński był chemikiem, miał w domowym laboratorium sporo trucizny, wiedział jak się z nią obchodzić, więc jego śmierć na pewno nie była przypadkowa. Wiele wskazuje na samobójstwo. Kiedy kochanek Anny przyznaje się do zamordowania Romana, sprawa wydaje się rozwiązana. Pojawiają się jednak kolejne tropy, dochodzenie się komplikuje. Czy kpt. Ziętkowi uda się ustalić kto i dlaczego otruł naukowca?
Tom poetycki W dalszym ciągu, Cezarego Macieja Dąbrowskiego, to 31 utworów powstałych we wrześniu i październiku 2018 roku, będących kontynuacją jego wcześniejszej książki, Zbioru nieaspirującego. Cezary Dąbrowski jest poetą cenionym zarówno przez krytyków jak i czytelników jego poezji, w swojej dziesiątej publikacji przedstawia, jak sam rzecze we wstępie, wiersze odpowiedzialne przed Bogiem, sumieniem, wystawione na czas.
Ciężko chory węgierski bolszewik, uciekinier z Sowietów przebywa w szpitalu w Budapeszcie. Wie, że jego dni są policzone i na łożu śmierci zdradza opiekującemu się nim lekarzowi, Imre Narhwoldowi, straszną tajemnicę i daje mu na przechowanie notes. Następnej nocy umiera, a niedługo potem zostaje zamordowany doktor Nahrwold, na jego ciele widoczne są ślady tortur, a mieszkanie wygląda, jakby sprawcy czegoś szukali. Po kilku dniach wdowa znajduje notes byłego bolszewika wśród rzeczy, które jej zmarły mąż trzymał w szafce w szpitalu. Agata Narhwold, Polka z pochodzenia zastanawia się, dlaczego zamordowano jej męża i czego mogli szukać mordercy w ich mieszkaniu. Wkrótce atmosfera wokół niej zagęszcza się, postanawia przekazać znaleziony notes policji, ale wtedy dowiaduje się czegoś zupełnie niespodziewanego.
W Warszawie, w biały dzień, dochodzi do napadu na aplikanta sądowego Zygmunta Kalinowskiego. Z miejsca zdarzenia znika teczka, w której były akta sprawy przeciwko białemu gangowi oraz czek na 80 000 dolarów. Śledztwo w sprawie prowadzi major Stanisław Krzyżewski, trwa wyścig z czasem, a tropy okazują się fałszywe. Podejrzanych jest kilku, czas ucieka, sprawa się komplikuje. Czy uda się znaleźć złodzieja, zanim ten zrealizuje czek?Odpowiedź znajdzie czytelnik w książce, której pierwsze wydanie ukazało się w 1963 roku.
Ogłoszone tu utwory są o tyle ciekawe, że pozwalają lepiej poznać i zrozumieć Skiwskiego, a zwłaszcza Jego postawę w czasie II wojny. Obraz okupowanej Warszawy, jej martyrologii, ale także codzienności, a dalej krytyczne, czasem satyryczne portrety cynicznych lub lekkomyślnych konspiratrorów, spekulantów, bezmyślnych, ale i okrutnych Niemców wspieranych przez jeszcze bardziej okrutnych Rosjan pozostających na ich służbie, wszystko razem składa się na ciekawy, może osobliwy obraz lat 1939-1945. (Z posłowia Macieja Urbanowskiego)
Autor przejmująco i realistycznie przedstawił rzeczywistość schyłku rządzonej przez komunistów Polski, atmosferę nadziei ale także strachu, podejrzeń, inwigilacji. Znakomicie pokazał Węgiełek Mokotów i mieszkańców tej urokliwej, a mało literacko opisanej dzielnicy Warszawy, na przykładzie młodej rodziny inteligenckiej zaangażowanej w działania opozycji antyreżimowej; dzielnicy, na którą rzuca ponury cień po sąsiedzku usytuowana centrala terroru, czyli gmachy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przy ulicy Rakowieckiej. Narrator-bohater doprowadzony zostaje do stanu psychicznego kryzysu, totalnego zagrożenia i skrajnego sceptycyzmu – nie wierzy nikomu i niczemu. Te fragmenty Krukowatych przypominają trochę „warszawski realizm” prozy Marka Nowakowskiego z lat stanu wojennego, a trochę grozę utworów Kafki lub Orwella. Wartość poznawczą ma również część dzieła przedstawiająca początki III RP, pracę głównego bohatera w Komisji Likwidacyjnej kiedy z bliska obserwował początki politycznej kariery swoich kolegów z niedawnej opozycji antykomunistycznej, „chłopców z Gdańska”.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Książka niezwykła - dozwolona tylko dla wymagających czytelników; bo choć z pozoru wiedzie po ścieżkach znanych każdemu z nas w mityczną krainę dzieciństwa - autor przygotował w ukrytych miejscach, zamaskowane niespodzianki do odczytania tylko dla wysmakowanych koryfeuszy słowa i wytrawnych literackich koneserów.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?