Widzieli więcej, potrafili obcować z duszami czyśćcowymi, rozmawiać z samym Bogiem, wkradać się za zasłony Nieba, gdzie nie zaglądał nikt. Słyszeli głosy, których nikt nie słyszy. Widzieli wspaniałości Zbawienia nieznane innym. Przeżywali ekstazy, dysponowali darem bilokacji i unoszenia się nad ziemią. Byli sekretarzami Bożego Miłosierdzia i heroldami Chrystusa Króla. Albo po prostu nauczycielami ciszy, ukrycia i cichej wierności. Wizje, których wielu z nich doświadczyło, podtrzymywały Polaków na duchu w czasach upadku Rzeczypospolitej. Kapłani, siostry zakonne, osoby świeckie. Mistycy. Z Polski rodem. Każdy z nich zaskakuje i zdumiewaW książce znajdziemy nie tylko świętych i osoby dopiero wędrujące na ołtarze, ale i postaci zapomniane i dla wielu kontrowersyjne za życia. Są wśród nich także tacy, którzy dali o sobie znać dopiero po śmierci i zasłynęli spektakularnymi cudami. Pozostawili po sobie notatki i dzienniczki duchowe.
Człowiek, który wymyślił wiek dwudziesty. Bez jego wynalazków nie byłoby prądu przemiennego, turbin w elektrowniach wodnych, pilota do telewizora, robotów przemysłowych a nawet radia czy telefonii komórkowej.Genialny i zazdrosny, skonfliktowany z Marconim o wynalazek radia, z Edisonem o zasady, pieniądze i podpatrzone wynalazki. Nominowany do nagrody Nobla, nigdy jej nie otrzymał. Podobno komitet noblowski zdecydował tak, by nie drażnić innych wynalazców.Wierzył w teorię płaskiej Ziemi i eter tajemniczą substancję otaczającą naszą planetę rewelacyjnie przewodzącą promieniowanie elektromagnetyczne. Twierdził, że skonstruował odbiorniki potrafiące czerpać z energii wszechświata. O tajemniczych urządzeniach, które demonstrował starannie wybranym osobom, krążyły legendy.Jego twarz gościła na okładce Time'a, a wielkonakładowe gazety informowały, że wynalazł tajemniczy promień potrafiący strącić tysiące samolotów z odległości ponad 500 kilometrów.Pracownia naukowa genialnego wynalazcy spłonęła w tajemniczych okolicznościach wraz z cenną dokumentacją badań. Nigdy nie odnaleziono sprawców.Wszystko podporządkował swoim wynalazkom, żył w celibacie, nie wiążąc się z nikim.Jego śmierć wpisała się w ciąg wydarzeń nazywanych nieraz spiskową teorią dziejów.Ciała nie poddano autopsji, a z jego pokoju zniknęły zapiski naukowe i czarny notatnik podpisany Sprawy rządowe. Wszystkie posiadłości należące do Tesli zostały skonfiskowane przez urząd o nazwie Powiernictwo Majątków Obcokrajowców, pomimo że był on pełnoprawnym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Zapomniany geniusz. Wizjoner. Tesla.
Kopernikański przewrót w badaniach nad losami kopernikaBiografia oparta na źródłach, a nie spekulacjach i hipotezach. Mimo, iż po wielkim astronomie zachowało się sporo dokumentów, w tym jego listy, Kopernik pozostaje wielką zagadką. Data urodzin podawana w encyklopedii nie jestw istocie prawdziwa. Ciągle nie wiemy, kim byli jego przodkowie? Niemieccy biografowie starają się stworzyć wrażenie, że astronom był Niemcem i praktycznie nie miał związkówz Polską.Jakie tytuły osiągnął na uczelniach, na których pobierał naukę? Czy w Krakowie został magistrem sztuk wyzwolonych? Czy możliwe były młodzieńcze romanse Kopernikaw Krakowie, Bolonii i Padwie? Autor zweryfikował wszystkie dostępne fakty, bazując na dokumentach, biografiach, znajomości epoki. Ocenił rzetelność pracy autorów dotychczasowych biografii, konfrontując ich karkołomne tezy z faktami, realiami i ówczesnymi obyczajami. Przedstawił ostateczne argumenty rozstrzygające wieloletni spór, czy Kopernik miał święcenia kapłańskie.A wreszcie - zaprezentował nowe spojrzenie na kwestię domniemanego romansu doktora Kopernika. Kim był wszechstronnie uzdolniony Toruńczyk, który zrewolucjonizował nowożytny światopogląd Europejczyków? Był kanonikiem fromborskim, scholastykiem wrocławskim, człowiekiem Kościołai humanistą, tłumaczem, astronomem, lekarzem, prawnikiem z dyplomem doktora prawa.W kapitule warmińskiej pełnił obowiązki kanclerza i administratora. Napisał traktaty o monecie i zaproponował reformę uzdrowienia finansów w Prusach Królewskich i w Polsce. Został nominowany do godności biskupa, lecz nie chciał poświęcić się karierze kościelnej.Jako lekarz przychodził z pomocą zarówno ubogim mieszkańcom Warmii, jak i możnym tego świata. Gdzie został pochowany i jak naprawdę wyglądał Kopernik?Pierwsza od wielu lat kompleksowa biografia wielkiego astronoma
Fulla (Stefania) Horak. Sybiraczka i filozof. Cudem przetrwała sowieckie łagry. Wydobyła się z ciemności niewiary i ateizmu a za Łaską Bożą stała się mistyczką. Pan Bóg pozwolił jej zajrzeć do Czyśćca i Piekła, rozmawiać ze świętymi i błogosławionymi. Św. Magdalena Zofia Barat przekazała mistyczce wiele pouczeń , jak powinniśmy żyć, aby zasłużyć na wieczne zbawienie. Fulla Horak w swoich duchowych kontaktach uzyskiwała też wskazówki dotyczące konkretnych osób, o których losy zadawała pytania. Dana jej była także wizja przyszłości Polski.
Czyściec składa się z nieprzeliczonych a najrozmaitszych kręgów. Krąg Głodu, Lęku, Grozy, Utrapień. Mówiąc o Czyśćcu, pominę udrękę tęsknoty za Bogiem, gdyż tęsknota ta jest zasadniczym stanem pokutującej duszy. Mogłoby się zdawać, że wchodząc w coraz wyższe Kręgi oczyszczania, zbliżając się coraz bardziej do Przedwiecznej Światłości — męka tęsknoty słabnie, wobec nadziei rychłego zaspokojenia. Nie! Pobliże tej Światłości właśnie wzmaga w duszy wytężone, jedyne dążenie do połączenia się z nią — rwie ją ku sobie z niepojętą siłą tak, że w ostatnim Kręgu Czyśćca, gdzie prócz czekania nie ma już innych cierpień, tęsknota za Bogiem dochodzi do najwyższego nasilenia.
Zmarli mogą objawiać się żywym pomimo, że nie posiadają już fizycznego ciała. Nie podlegają prawom materii, ponieważ znajdują się poza nią. W świecie, w którym przebywają nie liczą się więc prawa fizyki znane na Ziemi. Dusze podlegają tylko Prawom Bożym i jedynie za zgodą Stwórcy wolno im komunikować się z żyjącymi.
Dusza, zanim straci w pierwszym Kręgu Czyśćca świadomość całokształtu swego życia, długości czekającej ją kary i jakości wiecznej nagrody, przez cały czas od śmierci do pogrzebu wie, że będzie musiała odpokutować wszystkie winy i odrobić wszystkie zaniedbania. I jakże jest szczęśliwą, że może! Wie już teraz, jak niewspółmiernie lekkim jest najdłuższe i najbardziej przykre nawet życie w porównaniu do jednej choćby chwili spędzonej w Czyśćcu. Z jakąż radością wróciłaby na ziemię, na nędzę, na poniewierkę, na choroby, na poniżenia — i jakby je teraz umiała pożytecznie znosić!
Gdybyś wiedział jak wyglądają męki czyścowe, uczyniłbyś wszystko, by nigdy do Czyśćca nie trafić!
„Zagadki Boga dają więcej satysfakcji niż rozwiązania człowieka”. G.K. Chesterton
„Obrona wiary” to zbiór publicystyki G. K. Chestertona. Lekkie pióro, ciepły humor i intelektualna przenikliwość sprawiają, że pisarz ten cieszy się niesłabnącą popularnością. Eseje zamieszczone w zbiorze traktują zarówno o rzeczach poważnych, jak z pozoru błahych. O każdej Chesterton ma do powiedzenia coś interesującego, umie bowiem spojrzeć z nieoczekiwanej perspektywy, jaką daje mu wiara chrześcijańska.
Poprzednie publikacje z tego cyklu, zatytułowane „Obrona świata” i „Obrona człowieka”, zostały bardzo życzliwie przyjęte przez czytelników. Czwarta część będzie nosiła tytuł „Obrona rozumu”.
Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Otóż, cała współczesna kultura dziennikarska i wszystkie publiczne dysputy mają jedną wspólną cechę: ludzie nie wiedzą, jak zacząć myśleć. Nie dość, że ich myślenie jest zapożyczone z trzeciej i czwartej ręki, to w dodatku zaczyna się trzy czwarte drogi od punktu, skąd wyszedł cały tok rozumowania. Ludzie nie zdają sobie sprawy, skąd wzięły się ich własne myśli; nie pojmują implikacji swoich własnych słów. Do każdego wielkiego dziejowego sporu włączają się pod sam koniec, nie mając pojęcia ani jak się rozpoczął, ani czego on w ogóle dotyczy. Rozwijają swe poglądy w oparciu o absolutne prawdy, które, gdyby je poprawnie zdefiniować, uderzyłyby nawet ich samych nie jako absoluty, lecz absurdy. Takie myślenie to tylko gmatwanina, zaś im dłużej się myśli, tym bardziej wszystko się gmatwa. A u podstaw leży zawsze jakieś założenie, które jest wprawdzie dorozumiane, lecz tak naprawdę nie jest zrozumiane.
Na przykład, przeczytałem właśnie artykuł pióra pana Tildena, wspaniałego i podziwianego tenisisty, który zabrał głos w dyskusji na temat kiepskiego stanu, w jakim znajduje się jego dziedzina sportu. Jak stwierdził, „nic nie ocali angielskiego tenisa”, chyba że wprowadzi się pewne fundamentalne reformy, które następnie przedstawił. Anglicy, jak się okazuje, żywią dziwaczne, nienormalne przeświadczenie, że tenis jest rozrywką, toteż człowiek powinien uprawiać go dla przyjemności. Pan Tilden przyznał, że ten amatorski duch jest w narodzie powszechny również w odniesieniu do innych spraw i stanowi (jak słusznie zauważył) cechę narodowego charakteru. Cecha ta stoi jednak na przeszkodzie czemuś, co nazwał uratowaniem angielskiego tenisa. Miał na myśli to, co niektórzy nazwaliby udoskonaleniem tenisa, inni zaś — profesjonalizacją sportu.
Jest to bardzo typowy fragment, wzięty z gazety na chybił trafił i zawierający poglądy bystrego i zaangażowanego człowieka na temat dogłębnie mu znany. A przecież ów człowiek nie rozumie, co mówi, bo nie wie, co traktuje jako dorozumiane. Nie zdaje sobie sprawy ze stosunku środków i celów, aksjomatów i wniosków, w swojej własnej filozofii. I nikt pewnie nie byłby bardziej niż on zdumiony, ba, słusznie oburzony, gdybym mu wskazał, że podstawowe zasady jego filozofi i przedstawiają się następująco: (1) Jest w naturze rzeczy pewna absolutna i boska Istota, której imię brzmi Pan Tenis. (2) Wszyscy ludzie istnieją dla dobra i chwały Pana Tenisa, powinni dążyć do uosobionej w nim perfekcji i spełniać jego wolę. (3) W imię tego wyższego obowiązku mają poświęcić swe naturalne pragnienie, by zaznać jakichś rozrywek w doczesnym życiu. (4) Ta lojalność jest najważniejsza: należy miłować Pana Tenisa bardziej niż tradycję narodową, zachowanie narodowego charakteru i narodowej kultury, nie wspominając już o narodowych cnotach.
Tak oto wygląda wiara, albo zarys doktryny, rozwiniętej przed nami, choć nie zdefiniowanej. Jedyny sposób, by ocalić grę w tenisa, to pozbawić ją najważniejszej cechy gry, mianowicie dostarczania rozrywki i zabawy.
Autorytet Kościoła przejawiał się w tym, że pilnował, zachowywał,przekazywał i chronił Bożą prawdę, i w tym, że potępiał, zwalczał, i skuteczniegromił przeciwne Bożej prawdzie błędy.Kościół w historii byłKościołem walczącym. Żyć - znaczyło głosić z mocą dogmat i potępiać przeciwne muargumenty. Jeśli to potępienie miało być realne, a nie abstrakcyjne, musiało teżwskazywać z całą mocą na ludzi, którzy te błędy przyjmowali iwyznawali.Władza, która miała formalne umocowanie w urzędzie papieskim,władza piętnowania błędów stała się pierwszą ofiarą soboru. Jeśli władza niedziała, nie wskazuje, kto jest, a kto nie może być nauczycielem katolickim,zanika autorytet Kościoła i autorytet papieża. Papieże mogą pozostać medialnymicelebrytami, ale gubią autorytet. Prawda, której byli strażnikami, zostałazmuszona do milczenia. Dogmat już nie wiąże. Dogmat stał się opinią i poglądem.Nie otwiera bram do Nieba. Nie przenosi poza czas. Zamiast podlegać władzy Boga,świat ulega tyranii doczesności i włącza się w budowę globalnej, lepszejprzyszłości.""Dogmat i tiara"" to książka o porzuceniu dogmatu, o paraliżuzasady dogmatycznej. O zjawisku, które widać gołym okiem, kiedy jawni heretycynie tylko są tolerowani, ale wręcz robią kościelne kariery, kiedy wielu biskupówchce błogosławić czynnych homoseksualistów, a siostry zakonne - bronićaborcji.Nie da się głosić prawdy wiary bez potępienia jej przeciwieństwa. Torelatywizacja aktu wiary. To w istocie subtelna i łagodna forma uśmierceniadogmatu, coś jak eutanazja. Nie wystarczy powiedzieć, że Chrystus jest SynemBożym, zawsze trzeba dodać, że każdy, kto tak nie uważa, jeśli tylko nieznajduje się w stanie nieprzezwyciężonej niewiedzy, błądzi, okazuje Bogunieposłuszeństwo, lekceważy Boży nakaz. Powiedzieć to pierwsze bez dodania tegodrugiego, to nic nie powiedzieć.
Ortodoksja, uznawana za kamień milowy w rozwoju myśli chrześcijańskiej, arcydzieło retoryki i jedną z najważniejszych książek XX w., cieszy się niesłabnącą popularnością i jest wznawiana nieprzerwanie od czasu pierwszej publikacji w 1908 r. Chesterton, zaskakując trafnością i aktualnością spostrzeżeń, zaprasza czytelnika do jedynej w swoim rodzaju podróży - z domu wariatów do świata pełnego codziennych cudów i z dziecinnego pokoju na Kalwarię - poprzez wszystkie zawiłości, paradoksy i rewelacje chrześcijaństwa.
Rotmistrz Witold Pilecki był dowódcą mojego ojca TadeuszaPłużańskiego. Razem konspirowali, w tym samym więzieniu znosili torturykomunistycznych oprawców. Ojca wypuszczono po 9 latach (73 dni przesiedział wceli śmierci), do końca swoich dni nazywał dowódcę świętym polskiegopatriotyzmu. Rotmistrz nigdy się nie poddał, nie dał się złamać w ubeckimśledztwie, pozostał Niezłomny.Książka odpowiada na wiele pytańdotyczących śledztwa i procesu:- Kto torturował rotmistrza w mokotowskimwięzieniu?- Czy w momencie wyprowadzania na egzekucję, 25 maja 1948 r.,więzień jeszcze żył, czy kat Piotr Śmietański strzałem w tył głowy uśmierciłtrupa?- Dlaczego Pilecki podjął grę z szefem wszystkich ubeków JózefemRóżańskim?- Jakie były dalsze losy brutalnych funkcjonariuszy aparatuprzymusu?- Jak potoczyły się kariery morderców sądowych?- Jak rotmistrztraktował współpracowników?- Kiedy po latach upokorzeń dzieci Witolda będąmogły zapalić lampkę na grobie Taty?Życie rotmistrza Witolda Pileckiego togotowy scenariusz na dawno oczekiwany film sensacyjny. Może tą książkązainteresuje się Hollywood?
Jak ja was nienawidzę, synowie Adama. Was, małp, które uzurpują sobie prawo do bycia najbardziej ukochanymi istotami Wielkiego Łaskawcy. Odzyskałem wreszcie kontrolę nad światem. Mam go w garści i nikt mnie już nie wykiwa. Nadeszły radosne chwile oczekiwania na kapitulację. Na przybycie posłańca, który przyniesie białą flagę. Lada moment zatriumfuję.
Doprowadziłem do tego, że małpy ukochały zniewolenie. Pantokrator dał im wolną wolę, a ja znalazłem sposób, żeby się jej wyrzekli. Wolność zastąpili wygodą. Mogę nimi sterować
i manipulować. Sami myślą o sobie jak o zwierzętach. Zabiłem w nich duszę. Są teraz konstruktorami własnego zatracenia.
Zbliża się najważniejszy moment w historii świata. Nieubłaganie nadchodzi moje zwycięstwo. Zaczynam więc robić notatki z moich działań, aby służyły pomocą w diabelskich uczelniach. To jest blog wszech czasów. My, diabły, kochamy technologię i uwielbiamy nowinki. A po zwycięstwie nie będzie już niczego nowego. Przecież idziemy do boju po to, żeby było jak dawniej. Zanim pojawiła się małpa zwana człowiekiem.
Diabeł
PIERWSZA PREZENTACJA
EKSLUZYWNEGO BLOGA
KSIĘCIA CIEMNOŚCI
Z DARKNETU
Dopóki na twoim elektrokardiogramie nie ma linii prostej, nie nadszedł jeszcze twój kres.Kres? A może to dopiero początek Twojego życia? Autor, amerykański kardiolog, walczył o życie swoich pacjentów w bogatych klinikach Stanów Zjednoczonych i zapuszczonych chatach Trzeciego Świata.Wysłuchał relacji osób, które wróciły znad krawędzi, ale spotkał też tych, którzy znaleźli się już daleko poza krawędzią. Wskrzeszonych. Wielokrotnie był świadkiem, kiedy dusza przechodzi z naszego świata do następnego.Książka nie jest kolejnym tomem bestsellera Życie po życiu. Autor nie przygląda się zjawiskom oczami beznamiętnego naukowca. Uczestnictwo w misterium przejścia do nowego świata, zmieniło go do głębi i wzbogaciło wewnętrznie. Opatrzność doświadczyła go mocno stracił ukochanego syna.Do lekarskiej pomocy pacjentom zaczął dokładać posługę duchową, pomagając wrócić tym, którym pozwolono i przejść na drugą stronę tym, których wezwano.Lekarska praktyka dostarcza mu stale dowodów na istnienie Królestwa Niebieskiego. Autor namawia nas do walki o życie - jeszcze za życia.
Ciąg dalszy bestsellerowej książki Zadanie Polski. Tytuł niniejszego tomu: Serviam Będę służyć to postawa Autorki wobec Polski. To jej pragnienie, by naród polski zdecydował się służyć Bogu w Jego planach odrodzenia Ojczyzny. Słowo Serviam jest zarazem przeciwieństwem deklaracji Non serviam, przypisywanej duchowi buntu, Lucyferowi.W niniejszym tomie Niebo ujawnia szczegółowo Boże zamierzenia wobec Polski i Polaków. Zaufanie i oddanie się Jezusowi i Jego Matce oznacza przede wszystkim służbę; usilną walkę o własne nawrócenie, stałą modlitwę o nawrócenie wszystkich, których zbawienie wieczne jest zagrożone. W świecie coraz bardziej odwracającym się od Boga, modlitewna współpraca narodu polskiego z wolą Bożą może zyskać istotną wartość w planach Opatrzności.W książce znajdziemy także zapowiedzi wojen, epidemii i kataklizmów. Odsłonięte zostają plany i sposoby działania sił zła. Ukazane wydarzenia końca czasów podkreślają potrzebę niesienia pomocy i solidarności międzyludzkiej. Otarcie się o zagładę pozwoli ludzkości uświadomić sobie, że uratowała się dzięki miłosierdziu Bożemu.Autorką książki jest Anna Dąmbska (19232007), mistyczka pozostająca pod opieką Kościoła, która przez ponad 20 lat spisywała wypowiedzi, wyjaśnienia i napomnienia Zbawiciela, Matki Bożej i dusz odwiedzających ją w warszawskim mieszkaniu. Unikająca rozgłosu, znana z publikacji religijnych wydawanych pod pseudonimem Anna, m.in. Świadkowie Bożego Miłosierdzia i Zaufajcie Maryi.
Stigmata oznaczało w starożytnym Rzymie piętno wypalane żelazem na skórze niewolnika lub przestępcy. Dopiero od średniowiecza terminem tym zaczęto określać osoby naznaczone krwawiącymi ranami Chrystusa.W dziejach świata doliczono się ponad 350 stygmatyków, z czego ponad 300 to kobiety. Zdecydowana większość osób dotkniętych stygmatami (321) było wyznania katolickiego, zaś 62 z nich zostało przez Kościół beatyfikowanych i kanonizowanych.Wiele osób traktuje stygmatyków jak nieomylnych chodzących świętych. Należy jednak pamiętać, że Kościół oficjalnie uznał stygmaty tylko u dwóch świętych: św. Franciszkaz Asyżu i św. Katarzyny ze Sieny.Psychiatrzy i psychologowie upatrują w pojawianiu się stygmatów problemów natury neurotycznej, histerycznej i hipnotycznej. Niektórzy biorą też pod uwagę autosugestię czy wizualizację nadjaźni. Choć z drugiej strony, nikomu jak dotąd nie udało się wywołać stygmatów stosując hipnozę.To opowieść zarówno o stygmatykach, którzy już odeszli (m.in. o Wandzie Boniszewskiej, Alicji Lenczewskiej, Świętej Siostrze Faustynie, siostrze Dulcissimie Hoffmann, Wandzie Malczewskiej i Helenie Pelczar), jak i o stygmatykach żyjących współcześnie (ks. James Bruse, ks. Zlatko Sudac).To także historia stygmatyków niemieszczących się w ramach duchowych; Giorgio Bongiovanni i jego kosmiczni aniołowie, Anioł New Age - Elia Cataldo, czy Antypapież stygmatyk, któremu miały pomóc anielskie legiony.
Jeśli ktoś spodziewa się nowinek o Marii Magdalenie, jako sekretnej żonie Jezusa, o historii rodu Merowingów i innych sensacji rozdmuchiwanych przez literaturę popularną, poczuje się mocno rozczarowany. To praca oparta wyłącznie na rzetelnych źródłach.Mimo rozwoju wiedzy, nadal niewiele wiemy o Marii Magdalenie. Czy bohaterka książki może być utożsamiana z innymi kobietami opisywanymi na kartach Nowego Testamentuz nawróconą jawnogrzesznicą albo z siostrą Marii i Łazarza z Betanii? Razem z autorem po kolei rozwiewamy rozmaite wątpliwości.Paweł Lisicki, kierując naszą uwagę na Marię Magdalenę jako główną bohaterkę, umiejętnie zarysowuje tło historyczne ukazując status i rolę społeczną kobiety na ziemiach izraelskich w pierwszym stuleciu naszej ery. Przy okazji uświadamia nam, jak rewolucyjne i nowoczesne było podejście Chrystusa do kobiet.Książka stanowi idealne antidotum dla niczym nie udokumentowanych teorii feministycznych, rozprawiając się mimochodem ze spiskowymi kliszami pop kulturowymi, zakłamującymi historię Kościoła i Jezusa z Nazaretu.Lektura, która nie pozostawia czytelnika obojętnym niezależnie od jego stopnia zaangażowania w sprawy wiary. Nowe, poprawione wydanie, zawiera przygotowany przez autora słowniczek najważniejszych pojęć, omawianych w książce.Autor ukazuje tych, którzy pod sztandarami feminizmu i źle pojmowanej nowoczesności, zniekształcają prawdę o Marii Magdalenie. W porywającym, rzetelnie udokumentowanym eseju autor staje w obronie treści Nowego Testamentu. TAJEMNICA MARII MAGDALENY nie jest tylko próbą odkłamania i obrony jednej z największych świętych w dziejach Kościoła katolickiego, ale przede wszystkim apologetycznym wykładem wiary na temat autentyczności i historyczności Pisma Świętego(Sławomir Cenckiewicz).
Dlaczego obraz Gustava Klimta Złota Dama nie jest wystawiany w muzeach pod prawdziwym tytułem?Co watykański dygnitarz, abp Alois Hudal, miał wspólnego z grabieżą polskich dzieł sztuki w czasie II wojny światowej?Czy profesorowie Uniwersytetu Lwowskiego musieli zginąć bo posiadali kolekcje obrazów o wielkiej wartości artystycznej?Dlaczego rząd Niderlandów nie chce podjąć z Polską rozmów o zwrocie dzieł sztuki zrabowanych przez SS-manów o holenderskich korzeniach?Czy naprawdę istnieje ODESSA, organizacja niegdyś pomagająca w ucieczce zbrodniarzy do Ameryki Południowej, a teraz handlująca dziełami sztuki zrabowanymi ofiarom hiltlerowskiego terroru?Reinhard Heydrich, Pieter Nicolaas Menten, Otto Gustav Wchter -czy pasja kolekcjonerska i osobisty udział w zbrodniach wojennych to jedyne wspólne mianowniki biografii nazistowskich oficerów?Na czym polega tajemnica długowieczności hitlerowskich ""nadludzi""?Kontunuacja bestsellera Magdaleny Ogórek""Lista Wachtera. Generał SS, który ograbił Kraków""
Jedyna taka książka na świecie. Ponad 100 sylwetek największych i najważniejszych świętych Kościoła katolickiego, ich biografie oraz cuda beatyfikacyjne i kanonizacyjne, a także te, których dokonali za życia wszystko zebrane w jednym tomie.Ponad tysiąc stron porywającego tekstu. Henryk Bejda dotarł do historycznych relacji z wydarzeń, wypowiedzi postulatorów procesów kanonizacyjnych oraz do dokumentów potwierdzających autentyczność cudów osób wyniesionych na ołtarze.Ponad 2800 fotografii i ilustracji. Współczesne, bajecznie kolorowe zdjęcia z sanktuariów poświęconych świętym, materiały historyczne, archiwalia, dokumenty i reprodukcje najwspanialszych dzieł sztuki sakralnej. Nasza książka pokazuje wszystko to, co inne próbują tylko opisać.Ponad 100 map ukazujących miejsca pochodzenia świętych lub ich apostolskiej aktywności, pomagających zrozumieć tło historyczne wydarzeń. Dzięki zapierającej dech w piersiach szacie graficznej książka łączy cechy leksykonu, opowieści sensacyjnej i efektownego albumu.Jakość na pokolenia. Książka idealna na niepowtarzalny prezent.Św. Ojciec Pio, św. Szarbel, Matka Teresa z Kalkuty, Mała Tereska, św. Andrzej Bobola, św. Jadwiga królowa, św. Stanisław Papczyński, św. Faustyna Kowalska i wielu innych.Dodatkowo - specjalne rozdziały tematyczne: Mocarze egzorcyzmów, Cuda na wielką skalę, Wielkie cuda małych dzieci, Czternastu wielkich wspomożycieli.Specjalnie dla czcicieli wielkich świętych przygotowaliśmy również modlitwy za wstawiennictwem bohaterów ujętych w tomie, akty strzeliste i litanie.
Rok 1942, na świecie toczy się krwawa wojna. W Indiach, w okolicy wsi Balachadi, pojawiają się białe dzieci budzące zdumienie tym, że najchętniej biegają na bosaka, czego nigdy nie zrobiłby żaden mały Anglik.Wygłodzone i w łachmanach, docierały do formującej się na terenie ZSSR Armii Andersa i dzięki temu znalazły się w Indiach. Maharadża Jam Saheb Digvijay Sinhji zaprosił młodych uchodźców, by zamieszkali w specjalnie dla nich wybudowanym osiedlu. Mieli odtąd dach nad głową, zapewnione wyżywienie, ubranie, naukę i opiekę lekarską. W ciągu czterech lat działalności przez osiedle przewinęło się około tysiąca dzieci.Powieść opowiada o tym, jak dzięki hinduskiemu księciu - który stał się ich Bapu, czyli ojcem - wykorzystały szansę odzyskania utraconego dzieciństwa i mogły przeżyć to, co w tym wieku młodzi ludzie przeżywać powinni. Pierwsze przyjaźnie, pierwsze miłości, szkolne wzloty i upadki, przygody na harcerskim szlaku.Jam Saheb Digvijay Sinhji osobiście znał generała Władysława Sikorskiego, jeszcze przed wojną nawiązała się jego przyjaźń z Ignacym Janem Paderewskim, a ulubioną lekturą maharadży byli... Chłopi Reymonta w angielskim tłumaczeniu.Obietnicy, że będzie ojcem dla polskich sierot, dotrzymał w konkretnym wymiarze. Po wojnie, aby uchronić kilkaset dzieci przed przymusową deportacją do komunistycznej Polski, formalnie je adoptował.Dopiero po kilkudziesięciu latach Polska uhonorowała go za tę ogromną pomoc i wielkie serce. Dziś jest patronem znanej warszawskiej szkoły społecznej, od 2012 roku jeden z warszawskich skwerów nosi nazwę Skweru Dobrego Maharadży, a w 2016 roku sejm przyjął uchwałę w sprawie uczczenia jego pamięci.
Czy Jezus Chrystus jest współistotny Ojcu, światłością ze światłości, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego - jak wyznają chrześcijanie od 1700 lat? Czy też przekonanie to jest późniejszym dodatkiem, kulturowym zniekształceniem, pogańskim wypaczeniem pierwotnie czystej, żydowskiej wiary w Jezusa jako proroka, nauczyciela, nawet Mesjasza - jak utrzymuje wielu współczesnych badaczy? Lisicki przeprowadza rzetelne śledztwo, które ma odpowiedzieć na ten dylemat. Przedstawia prace najbardziej popularnych i wpływowych biblistów - ateistów, Żydów, katolików i protestantów - i konfrontuje je z tekstami starożytnymi. Wczesne świadectwa nie pozostawiają watpliwości: pierwsi żydowscy uczniowie od początku widzieli w Jezusie z Nazaretu Boga, który zstąpił na ziemię.Paweł Lisicki z chirurgiczną precyzją wykazuje tendencyjność, uproszczenia, podstawowe błędy tych profesorów, którzy uwierzyli, że ich krytyczna misja polega na uwolnieniu Jezusa od chrześcijaństwa. Chrystus jako E.T., żydowski buntownik - tyle może zaakceptować zaślepiony własną pychą dzisiejszy rozum historyczny. Lisicki odsłania, jak rodziła się wiara w boskość Chrystusa. To zasadniczy temat książki. Nie znam ważniejszego.- prof. Andrzej Nowak, historykKsiążka Lisickiego jest odtrutką na zalew pseudonaukowej literatury, która usiłuje zredukować Jezusa do roli jednego z wielu żydowskich nauczycieli. Autor z benedyktyńską pracowitością odsłania pozory racjonalności, za którymi ukrywa się niechęć do chrześcijaństwa.- Bronisław Wildstein
Dlaczego nie jesteśmy bogaci, a przed prywatnym domem każdego Polaka nie stoi okazały Mercedes? Nie umiemy, jesteśmy gorsi od innych, pracujemy niewydajnie? Czy położenie geograficzne naszej ojczyzny to przekleństwo czy dobrodziejstwo? Czy dyskutująco szansach rozwoju Polski w następnych dziesięcioleciach, zwracamy uwagę na punkt startu, na historyczne przesłanki współczesnego ekonomicznego status quo?Niektórzy autorzy piszą naiwnie, ze I wojna światowa toczyła sie na Zachodzie, a polski chłop nic o niej wiedział. A przecież największe zniszczenia infrastruktury objęły właśnie ziemie polskie. W gruzach legło 60% dworców kolejowych, w Kongresowce zniszczono 40% drog bitych. Szacowana kwota strat to 80 miliardach franków szwajcarskich, czyliw przybliżeniu 100 miliardach w obecnej polskiej walucie. Za moment wojna polsko-bolszewicka zostawiła po sobie spaloną ziemię.W wyniku II wojny światowej utraciliśmy 20 proc terytorium państwa, 40 proc. Infrastruktury, a straty ludzkie nigdy nie zostały do końca podsumowane. Zmuszono nas do rezygnacji z Planu Marshalla, na wniosek ZSRS zrzekliśmy się reparacji, a Anglicy obciążyli nas kosztami pobytu polskiego wojska na Wyspach. Ziemie Odzyskane otrzymywaliśmy od Sowietów doszczętnie rozgrabione. Trudno dziś wycenić straty wynikające z komunistycznej nacjonalizacji handlu i przemysłu.Do dziś nikt nie podsumował całościowych strat okresu gierkowskiego, stanu wojennegoi kolejnej Wielkiej Emigracji Niechcianych na Zachód. Niechętnie liczy się koszty transformacji, może dlatego, że jej autorzy nadal funkcjonują jako autorytety moralne.Wielkim wysiłkiem wydobywamy się konsekwentnie z nędzy i zacofania. Doganiamy. Wyprzedzamy na zakrętach dziejowych, tych, którym kiedyś było łatwiej. Spróbujmy docenić ten wspólny wysiłek. Bo - dajemy radę. Mimo iż mamy pod górkę.
Psyche – to dusza. Therapeia – to leczenie. Oto najkrótszy opis publicznej działalności Chrystusa - uzdrawianie duszy ludzkiej. A jednak we współczesnym języku
psychoterapia utraciła swój religijny i duchowy wydźwięk. Stała się synonimem zbioru praktyk dokonywanych przez zawodowego psychologa wobec pacjenta, aby pomóc mu osiągnąć równowagę i psychiczny rozwój. Czy zatem psychologia i Ewangelia wskazują nam dwie rozbieżne drogi? A może tylko jedna z nich wystarcza, żeby dojść do celu – jakikolwiek by on był. Czyżby można było rozdzielić umysł od duszy? Pokój serca od spokoju sumienia?
Z psychologii dowiadujemy się, jak funkcjonuje człowiek. Ewangelia wyjaśnia, po co i dla kogo. Dlatego znakomicie się uzupełniają. Zarówno nasz umysł i jego skomplikowana mechanika, jak i nasza nieśmiertelna dusza wyszły spod tych samych palców i stanowią? jeden komplet.
Chrystus wyjas´nia w Ewangelii jak żyć. Jak odnaleźć sens w codziennym wędrowaniu przez życie. Zapewnia cię, z˙e kaz˙dy two´j dzien´ przepełniony jest Jego niezawodna? miłością?
i obecnos´cia? i z˙e zostałes´ wezwany po imieniu – osobis´cie. Oferta Chrystusa jest jak najbardziej nowoczesna – stosuje się? do dzisiejszego dnia równie konkretnie, co nauka psychologii.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?