Katia von Kobro już jako dziecko „miała diabła za skórą” i bunt we krwi. Dzieciństwo spędziła w dostatnim mieszczańskim domu, przyszło jej jednak dojrzewać i kształtować się zawodowo w okresie rewolucji, która zmiotła ten dom z powierzchni ziemi. Katarzyna dała się uwieść nowym ideałom, chociaż później nie bardzo wiedziała, jak je realizować w życiu. Jej życiowym celem i powołaniem okazała się sztuka rodząca się w nowym bolszewickim państwie. Kobro, dotąd znana głównie jako żona Władysława Strzemińskiego, była awangardową rzeźbiarką i propagatorką najnowocześniejszych rozwiązań w sztuce. Ambitna, pewna siebie i swoich koncepcji. „Moja rzeźba – mówiła – nie jest tym, czego by chcieli w swych salonach zbankrutowani i spatynowani fabrykanci”. Należała do grup Blok i Praesens i a.r. Spotykała na swojej artystycznej drodze wybitnych twórców awangardowej sztuki, Rosjan – Kazimierza Malewicza czy Wassilego Kandinskiego, i Polaków – Mieczysława Szczukę, Teresę Żarnower, Helenę i Szymona Syrkusów, Bohdana Lacherta, Juliana Przybosia, Jana Brzękowskiego. Gdzieś przemknął też Witkacy. Życie i twórczość poprowadziły ją przez hanzeatycką Rygę, Moskwę okresu rewolucji, Smoleńsk w czasie wojny polsko-bolszewickiej, aż po Wilno, Szczekociny, Brzeziny, Żakowice, Koluszki i Łódź, w której ostatecznie znalazła swoje miejsce i gdzie zmarła 21 lutego 1951 roku. W pogrzebie na prawosławnym cmentarzu na Dołach uczestniczyło zaledwie kilka osób – córka i kilkoro przyjaciół. Władysław Strzemiński nie przyszedł. "Ta książkowa biografia, życiorys kobiety „rozjechanej” przez historię, jest nie tylko niezwykle ciekawa, ale też literacko unikatowa. Mamy wreszcie szansę poszerzyć naszą wiedzę o Katarzynie Kobro, wyjść poza plotkarskie klisze o znęcającym się nad nią sławnym mężu i specjalistyczne odsyłacze do jej twórczości. Wspaniała książka biograficzna i historia polskiej awangardy ze światową sztuką w tle." Katarzyna Kozyra
Ta sprawa rozpaliła Amerykę do czerwoności. Paul Ingram – szanowany obywatel, wzorowy ojciec, zastępca szeryfa w stanie Waszyngton – został w 1988 roku oskarżony przez swoje prawie już dorosłe córki o wykorzystywanie seksualne. Początkowo zarzuty dotyczyły przemocy seksualnej w dzieciństwie, lecz stopniowo zaczęły również obejmować tortury i gwałty zaledwie sprzed paru tygodni od oskarżenia. Kolejne zeznania przynosiły coraz więcej rewelacji – w krwawych satanistycznych rytuałach brali udział nie tylko członkowie rodziny Ingramów, lecz także inni pracownicy biura szeryfa. Ponieważ w całym kraju notowano wówczas przypadki „odzyskanych wspomnień”, a sensacyjne doniesienia dotyczące działania satanistycznych sekt docierały z wielu stron, oskarżenia te przyjęto ze zgrozą, ale bez zaskoczenia. Nawet Paul Ingram i jego żona, którzy początkowo wszystkiemu zaprzeczali, wkrótce zaczęli sobie przypominać przedziwne wydarzenia, w których brali udział. Mało kto zwrócił uwagę, jak bardzo opowieści świadków i oskarżonych przypominały zeznania składane kilka wieków wcześniej podczas procesów czarownic… Lawrence Wright z reporterską precyzją rekonstruuje przebieg tego niezwykłego śledztwa. Pokazuje też, co się dzieje, gdy aparatem pojęciowym współczesnej nauki zawładną nasze najbardziej pierwotne lęki. „Ta historia, opowiedziana mądrze, oszczędnie, z wyczuciem, stanowi bardzo ważną przestrogę. „Szatan w naszym domu” plasuje Wrighta w ścisłej czołówce amerykańskich reporterów.” „Newsweek” „Niesamowita sprawa, skłaniająca do pytań o naturę ludzkiej pamięci. […] To książka przemyślana i porywająca.” „The New York Times” „Trzeźwiąca opowieść o zagrożeniach związanych ze zjawiskiem odzyskanych wspomnień. […] „Szatan w naszym domu” to zdumiewająca historia.” „The New York Times Book Review” „Lawrence Wright świetnie wykorzystuje tę niepojętą historię, żeby postawić pod znakiem zapytania koncepcję odzyskanych wspomnień […]. Jego wyważona relacja napisana jest z podziwu godną skrupulatnością.” „Entertainment Weekly” „Już sama ta historia jest tak przedziwna, że byłaby fascynująca właściwie niezależnie od tego, jak by ja opowiedziano, lecz dzięki reporterskiej rzetelności i wnikliwości Lawrence’a Wrighta otrzymujemy doskonałe studium naszych czasów […]. „Szatan w naszym domu” to opowieść naprawdę trzymająca w napięciu.” „The Boston Globe”
Spotykają się w Nowym Jorku, Warszawie, Tel Awiwie. Łączy ich to, że mieli nie istnieć. Że są Żydami i zostali wychowani przez ocalałych z Holokaustu. Także to, że w większości nigdy nie poznali wielu ze swych najbliższych.""Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne"" to wybór dwudziestu kilku rozmów, które autor przeprowadził z dziećmi ocalałych z Holokaustu. Dają one przenikliwy, poruszający obraz przeżyć rozmówców, dotykając tematów często przemilczanych: odkrywania historii rodzinnych, życia w cieniu cierpienia rodziców, bólu z powodu utraty najbliższych, a przede wszystkim potrzeby bycia zrozumianym i poszukiwania bliskości. Głosy te tworzą chór, którego sile trudno się oprzeć, a jednocześnie są zaproszeniem do dialogu na tematy dotąd rzadko poruszane poza wąskim gronem.Mikołaj Grynberg w swojej książce zbiera dwadzieścia kilka rozmów z dziećmi ocalałych z Holocaustu rozmów niejednokrotnie trudnych, przejmujących, bolesnych, chwilami zabawnych, ale przede wszystkim niezwykle szczerych. Mówi się tu o cierpieniu, odpowiedzialności, o wojennych doświadczeniach rodziców. Ale przede wszystkim te rozmowy są o miłości. Barbara EngelkingDrugie pokolenie dzieci ocalałych z Zagłady nie ukrywa się: nie wymazuje, nie chce zapomnieć. Przeciwnie. Drugie pokolenie szuka wszystkich strzępów i nitek, którymi może powiązać historie swoich rodziców w pierwszym rzędzie, a potem swoje historie wiąże mocno z ich historiami. I chce o tym mówić! Dlatego powstała ta książka. Mikołaj Grynberg rozmawia ze swoimi braćmi i siostrami po Zagładzie. Anka Grupińska, ze Wstępu
Po raz pierwszy w historii łatwy dostęp do mięsa ma każdy Polak. Jeszcze wiek temu nasi przodkowie mogli tylko o tym pomarzyć, dziś jednak żyjemy w erze przesytu i hodowli przemysłowych. Pytanie o zasadność jedzenia mięsa nigdy nie było bardziej aktualne. Jedni twierdzą, że jest ono passé, inni uważają, że to nasza polska tradycja. Jak jest naprawdę? Ta książka powstała, ponieważ wierzę, że jako „obywatele świata” powinniśmy znać naszą historię. Zanim więc sięgniecie po smażoną pierś brojlera lub grillowaną karkówkę z tucznika, poznajcie prawdziwą historię polskiego mięsa i odkryjcie dawny świat polskiej kuchni, w której pekefleisz, pierśnik czy kapłon królowały nie tylko od święta. Autorka
Pisarstwo Ádáma Bodora jest czymś wyjątkowym. Jego spokojny ton, pewien rodzaj fatalizmu narracji, w której wszystkie zdarzenia wydają się nieuniknione i nieodwołalne, to coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałem. To pisarstwo, które ani przez moment nie próbuje się usprawiedliwiać czy zalecać do czytelnika. W skromnej biograficznej notce wyczytałem kilka ważnych dla mnie informacji: mieszkał w Transylwanii, studiował teologię, był więzieniem politycznym. W mojej prywatnej klasyfikacji zajęć „okołopisarskich” teologia i więzienie zawsze stały bardzo wysoko. No i jeszcze ta Transylwania… Andrzej Stasiuk „Ten wybitny zapis absurdu totalitarnego świata powstał trzydzieści lat temu, a jednak – jak każda dobra literatura – jest wciąż aktualny. A nawet w wielu kwestiach wyprzedził swój czas. Zimny wiatr Sinistry wciąż wieje nam po plecach.” Małgorzata Komorowska-Fotek, tłumaczka „Sinistra leży nie wiadomo gdzie, a przecież bardzo blisko, i chyba tylko od czytelnika zależy, czy znajdzie ją w sobie. Bodor buduje rzeczywistość Sinistry z detali, jakby przyglądał się jej przez lupę, a jednocześnie zanurza ją w bezkresie pokrytych śniegiem gór, w których można na własne życzenie przepaść bez śladu. Jakże mały i potworkowaty jest człowiek w takim świecie, jakby obijał się o ściany gabinetu luster – widzimy jego wykrzywioną twarz, czujemy na karku ciężki, dyszący oddech, echo jego kroków osacza nas zewsząd. To pokurcz.” Dorota Jovanka Ćirlić, „Gazeta Wyborcza” „Książki Bodora budują świat alternatywny, odpychający, ale i magnetyzujący – temu, kto tu przybędzie, niełatwo będzie wyjechać. Jest to świat ubogi w przedmioty, ale bogaty w zapachy takie, jakich nie spotyka się już w cywilizowanym kraju: zapachy ziemi i drewna, potu i ekskrementów. To, co zazwyczaj żyje ukryte, tu bezwstydnie paraduje na widoku: larwy, pająki, koszatki, łanie, nietoperze stają się równoprawnymi bohaterami, żyją z ludźmi w symbiozie. […] Okrucieństwo sąsiaduje z cudownością: w ustach zabitego Puiu Borcana ptaki wiją gniazdo, uwolniona z ciała dusza nie odchodzi na dobre, ale długo jeszcze unosi się w powietrzu, ptak zamarza siedząc na ramieniu, po czym spada na ziemię niczym sopel lodu.” Juliusz Kurkiewicz, „Tygodnik Powszechny”
Wołga – nieodgadniona niebieska trasa nieśpiesznego ruchu. Biegnie od drewnianych cerkiewek przez meandry komarowych rozlewisk, rosyjskie miasta i miasteczka, święte puszcze i pozostałości Bułgarii Wołżańsko-Kamskiej aż po białe budowle z kredy, klify i wąwozy, zmurszałe przystanie i wielkie radzieckie hydroelektrownie. Tatarskie chatki i pasieki na jednym brzegu, deweloperskie kilkunastopiętrowce na drugim. Kazań, Samara, Joszkar-Oła, Nabierieżnyje Czełny... To tutaj tak naprawdę kończy się Europa, a w nadwołżańskim tyglu mieszają się dziesiątki kultur, historii i wierzeń. Konstanty Usenko, którego korzenie sięgają Koźmodiemiańska w autonomicznej Republice Mari El, zabiera nas w podróż po peryferiach Europy, nie porzucając przy tym muzycznych fascynacji. Rytm marszruty wyznaczają pradawne pentatoniczne melodie pomieszane z elektronicznym radzieckim industrialem, a magicznej podróży do źródeł towarzyszy atmosfera snu na jawie. Wykresy fal środkowej Wołgi to brawurowy przykład punkowej etnografii i wyznanie wiary nowofalowca, próbującego poskładać swoją nomadyczną tożsamość. „To już trzecia książka Kostka Usenki, nomady „dumnego z bycia kundlem”, muzyka i pisarza. Nie użyję terminu „dziennikarz”, ponieważ siłą jego rosyjskich opowieści jest to, że ogląda i rozmawia jako swój, a nie turysta, korespondent. Przypomina Chlebnikowa, poetę futurystę, dla którego antropologia nie była nauką, lecz przeżyciem. Usenko wspomina swoje koncerty w Tatarstanie i Republice Maryjskiej, a także dzieciństwo i utwory, których uczył się w szkole muzycznej. Historyczne rozważania o skrzydlatych irbisach i świętych drzewach mieszają się z notatkami o muzyce alternatywnej oraz analizą gangów upadającego ZSRR tańczących w sakralnych kręgach do italo disco Sabriny. Punkowa etnografia w szalonym wydaniu.” Max Cegielski
Z ilustracjami Kamila Targosza O babce, która wierzyła w duchy, o starym psie, o pisarzu z Izdebek i o przyjacielu, z którym złaził Grochów i przejechał pół Polski — Stasiuk pisze o umieraniu i namacalności życia, o materialności wspomnień, o bliskości śmierci i jej wiecznej niedostępności. Bury kot zwija się w kłębek w cieple stygnącego ciała starej suki, babka, „cała w czerni, szczupła i spokojna”, przechodzi do świata, który zawsze był obok, Guścio choć niewiele już może powiedzieć, złośliwie pluje pestkami. A przyjaciel, „odlatując przez komin”, przynosi zapach pociągu do Łupkowa, dzikich jabłoni na ulicy Makowskiej i chłodnej wiosny w portowym Piranie. Cztery opowiadania Andrzeja Stasiuka to boleśnie piękna opowieść o śmierci, o zwyczajnej kropce na końcu życia. „Kiedyś nas nie będzie. Są ludzie i zdarzenia, które pomagają nam przyzwyczaić się do tej myśli. Bo to w końcu przychodzi. I to tak jakoś szybko i zwyczajnie, jakby zawsze było obok.” Andrzej Stasiuk „Ta książka jest magicznym wezwaniem pomocy. I pomoc nadchodzi — z przeszłości, którą autor zaklina. Od babki, która wierzyła w duchy. Od ojca proletariusza, który godził się na swój los. Od zmarłego przyjaciela, który ’odleciał przez komin’. Stasiuk stawia tą książką rozpaczliwy opór wobec ’płynnej rzeczywistości’. Przywołuje na pomoc stare zaklęcia — on, ’syn ludu, który niegdyś swoich zmarłych chował pod progiem. Żeby ich mieć na wieki’. Żeby mieć dowód, że ’żyliśmy prawdziwym życiem, nie?” Tadeusz Sobolewski „„Grochów” to kulminacja nieprzystawalności, niemożliwe zderzenie przeciwieństw. Obwąchiwania przestrzeni, które – do czasu – ocala przed przemijaniem; i chłodnego rytmu upływających lat. Ziemskiej obecności, literackiego tropienia wspólnych być – mimo wszystko przecież z nadzieją, bo tylko przez bycie da się opisać niebycie; i nieobecności, która za chwilę nastąpi, kiedy przyjaciel stanie się kupką pyłu.” Zofia Król „Stasiuk pisze o śmierci bez cienia sentymentalizmu i egzaltacji, rzeczowo, subtelnie. Grochów to jego kolejna mała, świetna książka.” Piotr Bratkowski
Co biznes ma wspólnego z miłością? Gdy spojrzeć na to na chłodno, można stwierdzić, że niewiele. Ale chłodne spojrzenie to ostatnia rzecz, na której zależy temu, kto pragnie coś sprzedać. Bohaterami tej książki są ludzie gotowi zapłacić za erzac bliskości. Emeryci zadłużający się na produkty mające dać im „ciepło macierzyńskiej miłości”, studentka psychologii, która za zaskórniaki kupuje w pakietach „przyjacielski dotyk”, „akceptację” i „obecność”, nieśmiały uczeń „trenera podrywu” gotowy na polecenie swojego guru rzucić się w centrum handlowym z pocałunkami na przypadkową dziewczynę. Oktawia Kromer podąża szlakiem firm, które oferują klientom takie i inne zadziwiające towary i usługi. Rozmawia też z samymi przedsiębiorcami: przytulaczami, sprzedawcami ze sklepu wysyłkowego dla więźniów, swatkami, agentkami biur matrymonialnych, towarzyszką w żałobie... Wiele z tych biznesów wzbudza niesmak. Czuć w nich cynizm, żerowanie na samotności klientów. Część przedsiębiorców ma jednak dobre intencje. A niektórzy sami są samotni. Szewc bez butów chodzi? Tak bywa i ze sprzedawcami „usługi czysto platonicznej”.
Według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno-ekonomiczna zapaść. Wyludnienie, upadający przemysł, bezrobocie, problemy mieszkaniowe, utrudniony dostęp do ochrony zdrowia, smog, układy polityczne, coraz starsi mieszkańcy. Marek Szymaniak, autor książki Urobieni. Reportaże o pracy, próbuje ustalić, co jest przyczyną tak fatalnej sytuacji, a o szczerą odpowiedź prosi tych, którym kryzys zagraża najbardziej. Podczas podróży po Polsce spotyka się z mieszkańcami i miejskimi aktywistami, rozmawia z samorządowcami, a oficjalne statystyki zestawia z rzeczywistością. Nie boi się stawiać trudnych pytań, nie ocenia, ale nie zadowala się też ogólnikowymi diagnozami oderwanymi od lokalnych problemów. Szukając odpowiedzi, uważnie wsłuchuje się w głosy tych, którzy wyjechali, jak również tych, którzy pomimo ciężkiej sytuacji postanowili zostać. Z reporterską wnikliwością opisuje zastaną rzeczywistość, tworząc realistyczny portret Polski mniejszych miast i ich mieszkańców.
Nowojorski Greenpoint przedsionek ziemi obiecanej, do którego od ponad stu pięćdziesięciu lat przybywają Polacy w poszukiwaniu lepszego życia. Budują swoje kościoły, sklepy, kluby. Niektórzy dorobili się milionów, inni poszli na dno.Książka Ewy Winnickiej to wciągająca kronika tego zakątka Brooklynu. Autorka opowiada o historii Polish neighborhood, poczynając od XVII wieku, poprzez kolejne punkty zwrotne, fale imigrantów, rewolucje i przełomy. Zagląda przez okna do zatłoczonych sabłejów, odwiedza przytułki dla bezdomnych i eleganckie apartamenty, podczytuje listy i pamiętniki, podgląda wesela i pogrzeby. Słucha opowieści o miłości i nienawiści, ambicji i rezygnacji. Razem ze swoimi bohaterami śni amerykański sen, który tylko dla niewielu się ziści. To jest opowieść nie tylko o Małej, ale i o Dużej Polsce. Czy mogliśmy podbić Amerykę?Z tunelu metra przy Greenpoint Avenue po raz pierwszy wyszłam na powierzchnię w sierpniu 2001 roku i była to fascynacja od pierwszego wejrzenia. Greenpoint nie przypominał żadnego polskiego miasteczka, a jego mieszkańcy żadnej społeczności między Odrą a Bugiem. Niczego takiego w Polsce nie było. Greenpoint zdawał się po prostu syropem z Polski. Polską zagęszczoną, słabo rozpuszczającą się w nowojorskim roztworze. Dla kogoś takiego jak ja, kto na progu dorosłego życia pragnął rozłożyć, usystematyzować, obejrzeć z kilku stron i odłożyć na właściwe miejsce elementy własnej tożsamości, stał się najlepszym środowiskiem. Ewa Winnicka
Mała Anastazja trafia do domu ciotki, która hoduje dzieci na organy. Litewska nastolatka, przemycona do Stanów i zmuszona do prostytucji, wyobraża sobie wilki, które pożrą starych mężczyzn zmuszających ją do fellatio. Kobieta robi sztuczną inseminację siostrze, a wcześniej zapewnia jej chwilę rozkoszy. Wszyscy naznaczeni przez życie, niedoskonali, pełni smutku, a jednocześnie niewinni. Krawędź to brutalny, prowokujący i odważny zbiór opowiadań o świecie skupionym na ciele, bólu i pożądaniu. Lidia Yuknavitch jest kronikarką niesamowitości, wydobywa z niej przemoc, cierpienie, odrazę, miłość i troskę. Oddaje głos tym, którzy balansują na krawędzi upadku i odkupienia.
Ich oszczędności wyparowały po kryzysie w 2008 roku lub z powodu różnych życiowych wypadków. Zamiast przejść na zasłużoną emeryturę, żegnają się z wygodnym życiem przedstawicieli klasy średniej, które wiedli dotąd. Sprzedają domy, bo nie mogą ich już utrzymać, przesiadają się do kamperów, przyczep, vanów czy pikapów i ruszają w drogę. Jeżdżą od stanu do stanu w poszukiwaniu dorywczej pracy – na kempingach, przy zbiorach owoców i warzyw, w centrach logistycznych Amazona. Dla wielu firm to pracownicy doskonali. Są wytrwali, odpowiedzialni, doświadczeni, bardzo zdeterminowani. Przywożą ze sobą cały swój dobytek, zmieniając postoje przyczep w efemeryczne miasteczka robotnicze, które pustoszeją, kiedy kończy się praca. Nigdzie nie zostają wystarczająco długo, żeby stworzyć związek zawodowy. Niektórzy uważają ich za bezdomnych, ale koczownicy nowej ery nie lubią tej łatki. Mówią o sobie: bezmiejscowi. Twierdzą, że wyrwali się z niewoli czynszów, świadomie wypisali z zepsutego, demoralizującego systemu. Wielu nauczyło się cieszyć nową wolnością. Nawiązują przyjaźnie, dzielą się doświadczeniami, pomagają sobie nawzajem. Czas zapiąć pasy! Dzięki Jessice Bruder możemy dołączyć do nomadów i wyruszyć na włóczęgę po innej Ameryce. „Workamperzy, wędrowni robotnicy, rozproszone plemię. Krzywdzeni i poniżani, wyrzuceni poza nawias społeczeństwa, a mimo to dumni i pełni nadziei, że kiedyś przestaną być obywatelami „Ameryki, o której wszyscy zapomnieli”. Reportaż Bruder to nie tylko opowieść o współczesnych nomadach, ale też o niewolniczej pracy, Amazonie, końcu ery emerytur, nierównościach i nowej walce klas. Przejmująca i niezbędna.” Grzegorz Wysocki, „Gazeta Wyborcza” „Na początku XX wieku ludzie jeździli w poszukiwaniu pracy koleją i nocowali w obozowiskach. Dziś, jak opisuje Bruder, powstała nowa grupa pracowników nomadów – to starsi ludzie, którzy przemieszczają się kamperami od jednego magazynu Amazona do drugiego, gdy tylko pojawi się nowa oferta krótkoterminowej pracy. Dużo rzeczy budzi tu niepokój – począwszy od niskich płac i wyczerpującej pracy fizycznej po ciągłą niepewność. Ale o dziwo kraina Nomadland daje też swoim mieszkańcom tak bardzo potrzebne poczucie wspólnoty, koleżeństwa i dreszcz przygody, które sprawiają, że tę książkę czyta się z radością.” Barbara Ehrenreich „Ci, którzy myśleli, że kryzys finansowy z 2008 roku jest już dawno za nami, muszą poznać bohaterów książki Bruder – poruszającej, pięknej, wyrazistej i niepokojącej (a czasem gorzko zabawnej). „Nomadland” jest zarówno świadectwem pomysłowości i szczodrości ofiar naszej na poły współczesnej, na poły średniowiecznej gospodarki, jak i opisem brutalności, która doprowadziła ich do obecnej sytuacji. Czy naprawdę najbogatszy kraj na ziemi może zrobić tylko tyle dla tych, którzy zrobili dla niego tak wiele?” Rebecca Solnit „To książka ukazująca przepaść między tym, jaka Ameryka chce być, a tym, jaka jest naprawdę.” „The New Yorker” „Kemping jako dom, gdy nie ma już gdzie mieszkać, kamper nie na wakacje, ale żeby przetrwać: to początki nowej dystopii. „Nomadland” to błyskotliwy przewodnik po szlakach nowej gospodarki, a jednocześnie serdeczna i pełna złowróżbnych znaków opowieść drogi.” Ted Conover „Odkrywczy reportaż biorący na celownik spłukanych Amerykanów, którzy po kryzysie zdecydowali się na życie w drodze. Jedyne, co mają, to gotowość do nieustannego ruchu.” „The Los Angeles Review of Books” „Głęboko ludzka i bardzo niepokojąca. Bruder zabiera czytelnika w wyprawę po coraz bardziej nierównej, niestabilnej i niepewnej przyszłości Ameryki. Ta podróż otwiera oczy.” „The Nation” „Wnikliwe i uważne spojrzenie Bruder nadaje godność pracowników, których wielu nazwałoby „jednorazowymi”.” „Providence Journal”
Ze wstępem Krzysztofa Vargi i posłowiem Danuty Cirlić-Straszyńskiej
Danilo Kiš to jeden z najwybitniejszych europejskich prozaików XX wieku, zachwycający głębią myśli, doskonałością formy, a nade wszystko oszałamiającym pięknem języka. Nieprzypadkowo wymienia się go jednym tchem obok Marcela Prousta i Brunona Schulza. Na Cyrk rodzinny, autobiograficzną trylogię powieściową, składają się Wczesne smutki, Ogród, popiół oraz Klepsydra – odmienne gatunkowo i stylistycznie, ale połączone mityczną postacią ojca, Edwarda Sama: Żyda, genialnego ekscentryka uciekającego przed grozą rzeczywistości w szaleństwo, pijanego filozofa wygłaszającego w podrzędnych knajpach natchnione manifesty. Ten boży szaleniec w końcu zniknie w obozie koncentracyjnym, zostawiając po sobie ciszę, która przysypie ogród jego bliskich jak popiół. Kiš, bezgranicznie wierzący w potęgę Słowa, nieustannie przekracza granice pomiędzy życiem a literaturą, w tej ostatniej znajdując potwierdzenie realności bytu, dowód, „że kiedyś istniałem i że istniał mój ojciec”.
„„Wczesne smutki” to szkice w bloku, oczywiście kolorowe, „Ogród, popiół” to grafitowy rysunek na płótnie, który pokryły ciemne barwy „Klepsydry” […]. Tak połączone, [książki te] przedstawiają na dwóch różnych płaszczyznach, w jakimś niezwykłym paralelizmie, nie tylko rozwój dwu głównych postaci, które w tych książkach szukają się i dopełniają, lecz także ich dojrzewanie twórcze. Jeżeli postać nazwana A. S.-em jest identyczna z postacią autora, to te trzy książki, w wymienionym porządku, stanowią jednocześnie rodzaj Bildungsroman, ukazują pewną biografię literacką.” Danilo Kiš „Czy można pięknie pisać o koszmarze totalitaryzmów? Czy da się połączyć wstrząsające doświadczenie Zagłady z frazą, która budzi w nas melancholijny zachwyt i przepełnia czytelniczym szczęściem? Danilo Kiš to jeden z najniezwyklejszych pisarzy XX wieku, w którego twórczości w sposób kompletny złączyły się oszałamiająca forma literacka z porażającym tematem. Kiš – niepowtarzalny owoc romansu Marcela Prousta z Brunonem Schulzem, a jednocześnie przenikliwy kronikarz komunistycznych i stalinowskich zbrodni – jest osobną planetą w kosmosie literatury XX wieku.” Krzysztof Varga „W swojej sugestywnej pełni „Cyrk rodzinny” to niezwykłe studium literackie, w którym autor docieka prawdy o ojcu, a tym samym o sobie. To dokument zmagań z życiem i niedawną historią, zapis przemijania.” Danuta Cirlić-Straszyńska
Szwedzi kochają przyrodę i są dumni, że natura od dekad odwzajemnia ich szacunek i oddanie. Jednym z miejsc, które miało odzwierciedlać to harmonijne współżycie, było Kolmrden, największy ogród zoologiczny w krajach skandynawskich.Wilki były wizytówką ogrodu, a program Bliski Kontakt z Wilkiem przyciągał rocznie tysiące osób chcących stanąć oko w oko z oswojonymi drapieżnikami. Wśród odwiedzających pojawiały się najbardziej znane osoby ze świata mediów, sportu i polityki, a spragnieni wrażeń turyści zasypywali media społecznościowe sympatycznymi zdjęciami z wilczego wybiegu. Dlatego gdy w czerwcu 2012 roku wilki z Kolmrden zagryzły swoją opiekunkę Karolinę, kraj był w szoku.Lars Berge poznał wszystkie okoliczności wypadku, lecz im więcej wiedział, tym trudniej było mu odpowiedzieć na pytanie: co poszło nie tak? Jak to możliwe, że w sercu najnowocześniejszego kraju na świecie stado oswojonych z obecnością ludzi wilków zaatakowało i zabiło człowieka? Co zawiodło? Procedury bezpieczeństwa czy wciąż niewystarczająca wiedza? A może pycha i chciwość wzięły górę nad rozsądkiem? Bez względu na odpowiedzi porozumienie człowieka ze zwierzęciem zostało zerwane. A może tak naprawdę nigdy go nie było?Nikt nie zrobiłby tego lepiej niż Lars Berge błyskotliwy reporter, intelektualista i dziennikarz. Dobry wilk to niezwykle wciągający reportaż o przerażającym wydarzeniu w szwedzkim zoo. Po Tidholm, Svenska DagbladetLars Berge bez reszty poświęcił się pracy nad tą książką. W rezultacie otrzymujemy świetnie napisany reportaż, który głęboko analizuje tragiczny wypadek w szwedzkim zoo oraz jego przyczyny. Torgny Nordin, Gteborgs-PostenDobry wilk spodoba się wszystkim zainteresowanym relacjami ludzi z dziką przyrodą. Amanda Svensson, SydsvenskanDoskonale napisana książka Bergego nie powinna po przeczytaniu wrócić na półkę. Dobry wilk wymaga dalszej dyskusji na temat przyszłości ogrodów zoologicznych i ich dotychczasowego funkcjonowania. sa Linderborg, AftonbladetFascynujący reportaż psychologiczny, który doskonale wyjaśnia, w jaki sposób inteligentni ludzie, skuszeni potencjalnym sukcesem finansowym, mogą pozostać ślepi na prawdę. Mattias Gransson, Filter
Na początku XX wieku słabnące imperium osmańskie wydało wreszcie ostatnie tchnienie; z gruzów wieloetnicznego giganta stopniowo wyłaniała się współczesna Republika Turcji. Był to niezwykły czas w dziejach Stambułu. Po Pera Palace kręciło się tak wielu agentów obcych wywiadów, że obsługa hotelu musiała ich prosić o odstępowanie stolików płatnym klientom lokalu. Przybyli z Rosji emigranci sprzedawali na ulicach swe rodzinne pamiątki. Wśród rosyjskich przybyszów był czarnoskóry Amerykanin, który założył pierwszy w mieście klub jazzowy. Turecka królowa piękności zdobyła tytuł Miss Universe, a profesor z Bostonu odsłonił ukryte skarby Hagii Sophii. Pierwszy turecki prezydent Kemal Atatürk, muzułmańska feministka Halide Edip, przebywający na wygnaniu Lew Trocki i przyszły papież Jan XXIII walczyli o nowe wizje wolności człowieka. W czasie II wojny światowej przybywali tu niemieccy intelektualiści uciekający przed nazizmem, a żydowscy działacze starali się pomóc swoim rodakom opuścić okupowaną przez Hitlera Europę. „O północy w Pera Palace” to pełna życia, barw, zapachów i dźwięków biografia najbardziej europejskiego ze wszystkich muzułmańskich miast. "Znakomita i pełna fascynujących szczegółów książka Charlesa Kinga to historia Bliskiego Wschodu opowiedziana przez pryzmat losów wielkiego miasta. Klasyk w kolorze sepii." Robert D. Kaplan "King po mistrzowsku przedstawia wielowątkową historię Stambułu. Wciągająca książka!" Jason Goodwin, „The New York Times Book Review” "Historia jednego z najbardziej fascynujących miast świata, w którym przecięły się losy wielu znanych postaci […]. King kreśli historię Stambułu, który przeistoczył się z miasta uchodźców w tętniącą życiem kosmopolityczną metropolię." Stephen Kinzer "Stambulska galeria osobliwości – od uczestniczek muzułmańskich konkursów piękności, przez członków gruzińskiej arystokracji, aż po Lwa Trockiego. Każda postać, o której pisze King, zostawiła swój ślad w tej niesamowitej metropolii. Książka, która zadowoli zarówno osoby zajmujące się historią wielkich miast, jak i czytelników szukających przyjemnej lektury." „Publishers Weekly” „Podszepty Zachodu, podszepty Orientu… Kto wie, że o losie Stambułu zadecydowało ugryzienie przez małpę? To Stambuł, jakiego nie znamy z przewodników czy krótkich wakacji. Charles King kreśli obraz fascynującego miasta rozdartego między Orientem a Zachodem, a za pretekst służy mu historia pewnego hotelu zwanego domem szpiegów. To punkt wyjścia do snucia opowieści: miejsce, w którym mieszkali, pisali, kochali się i mordowali niezwykli ludzie, a ich duchy unoszą się do dzisiaj pośród bazarów, placów i krętych uliczek tej „bizantyjskiej dziwki”, jak nazywali Stambuł tureccy nacjonaliści. Miasto przesycone hüzünem – turecką melancholią, przemieszaną z keyifem – onirycznym błogostanem. Niegdysiejsza stolica niegdysiejszego teokratycznego imperium na kartach książki amerykańskiego pisarza zmienia się w dekadencką metropolię, w której awangardowa wersja islamu i kultura europejska wkraczają na salony i do meczetów. Kto zna stambulskich „sułtanów swingu”, grających jazz w podejrzanych klubach dla zakfewionych księżniczek, eunuchów, angielskich arystokratów i tajnych agentów z całej Europy? Kto pamięta wspaniałą sefardyjkę Rozę Eskenazi i hipnotyzującą muzykę rembetiko? King kreśli niezwykły obraz upadającego kalifatu: pośród meczetów, kościołów i synagog, popalając haszysz i opium, przechadzają się transwestyci, prostytutki, bon vivanci i zdeklasowani rosyjscy arystokraci, polujący nocami na szczury, aby robić z nich futra. W barwny sposób przedstawia historię dojścia do władzy Mustafy Kemala Atatürka i pierwsze lata „deorientalizacji” Turcji. W Stambule mieszkali i snuli swoje sny o potędze dwaj wielcy ideolodzy totalitaryzmów – Lew Trocki i Joseph Goebbels, w Stambule odbyły się pierwsze wybory miss w świecie islamu, w Stambule Turcy zamienili fezy na kapelusze, w Stambule…To magiczne miasto.
Pepiki to książka o ludziach piszących historię, o zwycięzcach i o tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za walkę o ideały. To opowieść o sławnych Czechach i nie mniej ważnych dla czeskiej historii postaciach drugiego planu: wybitnym pisarzu Karelu apku, urodzonym w Karlowych Warach Karlu Hermannie Franku, hitlerowskim zarządcy Protektoratu Czech i Moraw, amerykańskiej żonie pierwszego prezydenta Czechosłowacji, astronomie nawołującym do zjednoczenia kraju, księdzu-prezydencie oskarżonym o współudział w ludobójstwie, czeskim pilocie z Dywizjonu 303 i wielu, wielu innych. To błyskotliwe reportaże o czeskim człowieku, pozwalające otrząsnąć się ze stereotypów i uważniej spojrzeć na południowych sąsiadów.Drugie wydanie Pepików zostało wzbogacone o sześć nowych rozdziałów. Po co? Aby ten czechosłowacki elementarz dla Polaków jeszcze bardziej skomplikować i nadwątlić przekonanie, że na południe od Polski żyje się spokojnie, a historia nie pisała tam nigdy tragicznych scenariuszy. Mariusz Surosz
Gorący czerwiec 1941 roku. Jasne księżycowe noce, niskie bagienne łąki, cienisty sad i zimna żyła rzeki, która podzieliła świat na pół. Na jednym brzegu Niemcy, żelazny wąż czołgów, ciężarówek, maszyn. Na drugim Rosjanie. Pośrodku wiejski przewoźnik, który z jednego brzegu na drugi wozi nocą każdego, kto zapłaci. Żydowskie rodzeństwo, które w drodze do wyśnionej Ziemi Obiecanej, chowa się w stodole tuż obok kałuż świńskich wnętrzności. Chłopcy z partyzantki, wierzący jeszcze, że wojna jest przygodą, wykonują wyroki, których nie rozumieją. Ich dowódca czeka na rozkazy. Zanim nadejdą, każe liczyć czołgi i nad kolejnym butelkami bimbru, wśród roju much przekonuje, że już wkrótce będzie po kolana brodził we krwi wrogów. Wszyscy przychodzą do kobiety, przykucniętej, bosej, hardej. Czekają, upał mąci umysły.A pewien mały chłopiec widzi, słyszy i zapamiętuje to wszystko: grzmot nadlatujących samolotów, drżenie ziemi. Po latach narrator próbuje opowiedzieć historię, której nie opowiedział mu ojciec.
Wystarczyło zaledwie tysiąc czterdzieści dziewięć dni, by w podlubelskim żydowskim miasteczku po dawnych mieszkańcach pozostał tylko zryty przez poszukiwaczy złota cmentarz, zamieniona w szalet synagoga, splądrowane domy i dwadzieścioro troje ocalałych, z których żaden nie chciał tu zostać. Dziś o wojennych losach Izbicy przypomina jeszcze mniej: szkolna gablotka, dwie drewniane kuczki, zaniedbany kirkut i skrawki wyszeptanych opowieści. Bo jak mówić na głos o tych, który odeszli na naszych oczach i często za naszym przyzwoleniem? Rafał Hetman wydobywa z niepamięci postaci i losy, o których uparcie milczały kolejne pokolenia, i opisuje współczesną Izbicę, odbijając ją w lustrze wojennej historii. Właścicielka piekarni i katolicki ksiądz żydowskiego pochodzenia, chłopak, który do końca życia chodził z kulą w szczęce, przepełniony pragnieniem zemsty aptekarz, anonimowi sąsiedzi i świadkowie. Z rozmów, świadectw i dokumentów układa mozaikę żydowsko-polskiej przeszłości, której cień pada daleko poza wojenne lata. Sprawia przy tym, że losy małej, sennej Izbicy stają się uniwersalną opowieścią o polskiej historii. Pisze również o pułapkach ludzkiej pamięci i konsekwencjach milczenia, bo to właśnie przemilczane historie mówią o nas najwięcej. „To jedno z tych miasteczek, których były przed wojną dziesiątki, tych, gdzie jidysz rozbrzmiewał na ulicy częściej niż polski. W historii Zagłady zapisało się jako jedno z miejsc najstraszniejszych, w historii polskiej pamięci o żydowskich współobywatelach wydaje się zupełnie zatarte. Rafał Hetman przypomina – sobie i nam – dlaczego powinniśmy o Izbicy wiedzieć. I co z tą wiedzą zrobić osiemdziesiąt lat po wojnie, kiedy wśród nas wciąż wielu jest takich, którzy wypierają historyczne fakty w imię spokoju sumienia.” Magdalena Kicińska
Co minutę dwadzieścia osób w Stanach Zjednoczonych doświadcza przemocy ze strony swoich partnerów. Przemoc ta jest drugą główną przyczyną zgonów Afroamerykanek, trzecią główną przyczyną zgonów reprezentantek rdzennej ludności USA i siódmą główną przyczyną zgonów białych kobiet. Każdego roku w Stanach ginie tysiąc dwieście maltretowanych kobiet.
Te statystki szokują, ale Rachel Louise Snyder na nich nie poprzestaje. Opowiada osobiste historie ofiar przemocy domowej, rozmawia ze sprawcami, z policjantami i działaczami. Analizuje problem psychicznego przywiązania ofiar do oprawców, wytyka rażące błędy administracji Donalda Trumpa, podkreśla szkodliwość łatwego dostępu do broni i przede wszystkim szuka rozwiązań, które pozwolą lepiej chronić ofiary. Dokładnie badając poszczególne przypadki, zastanawia się, które elementy systemu zawodzą, i na czym powinny polegać zmiany. Śladów pobicia brak to bezkompromisowy i wielokrotnie nagrodzony reportaż pokazujący, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, i jak bardzo ten „rodzinny problem” dotyczy nas wszystkich. Jedna z najlepszych książek non-fiction 2019 roku według magazynu „Kirkus Reviews”.
„Czytając „Śladów pobicia brak”, dowiedziałam się, że w latach 2000–2006 więcej Amerykanek zmarło wskutek przemocy domowej niż amerykańskich żołnierzy poległo na polu bitwy. To szokujące, że najniebezpieczniejszym miejscem na świecie jest dla kobiet ich dom. Nadal istnieje wiele państw, w których przemoc wobec żony lub członka rodziny jest uznana za legalną. Co więcej, w ponad 10 państwach sprawca gwałtu może uniknąć skazania, jeśli poślubi swoją ofiarę.” Angelina Jolie
„„Śladów pobicia brak” obala mity dotyczące przemocy domowej […]. Dzięki wnikliwemu i niezwykle głębokiemu potraktowaniu tematu książka Synder skłania nie tylko do refleksji nad problemem przemocy, ale też nad sposobem pisania na tego rodzaju tematy.
[…] Autorka wykorzystuje wiele technik właściwych dobrym powieściom: opowiada wartko, umiejętne ożywia szczegóły, celnie charakteryzuje postaci. A przy tym wszystkie wątki omawia głęboko i wyczerpująco. Z niezwykłą lekkością przechodzi też od faktów historycznych do współczesności, od konkretnych przypadków do naukowej analizy. To pisarka, która po mistrzowsku ożywia tę opowieść, by sprawić, że naprawdę nas ona obejdzie.” Parul Sehgal, „The New York Times” „Snyder napisała książkę o bardzo wielu rzeczach: o mężczyznach, którzy biją i zabijają swoje żony lub partnerki, o ludziach, którzy próbują przewidzieć, czy dojdzie do morderstwa, i tych, którzy usiłują pomagać sprawcom, a także o ubóstwie, depresji, rozpaczy, przywilejach, egzekwowaniu prawa, więzieniach, zdrowiu psychicznym, polityce i sprawach płci. Mogło się to udać tylko naprawdę utalentowanej, pewnej swojej wiedzy i fachu pisarce.” Masha Gessen „Tej książki nie sposób odłożyć. Jest wciągająca jak najlepsza powieść, bezpośrednia jak osobiste wyznanie, doskonale udokumentowana i poparta ogromem wiedzy. […] Autorka przenosi nas w świat ofiar, oprawców i tych, którzy na różne sposoby mierzyli się i uporali z przemocą. Ich historie są wstrząsające, ale Snyder nie pozwala nam przerwać, tylko wskazuje możliwe rozwiązania. […] Po kilku rozdziałach powiedziałem znajomej prokurator, że wszyscy w jej biurze, a właściwie wszyscy urzędnicy, którzy mają do czynienia z problemem przemocy w rodzinie, muszą przeczytać tę książkę. Ona ratuje życie.” „The Washington Post” „Nie wiem, skąd Rachel Louise Snyder wzięła siłę, by napisać tę książkę – czyta się ją jak dziennik korespondenta wojennego. Opisując konsekwencje przemocy domowej, Snyder chce sprawić, by prywatny koszmar stał się sprawą publiczną.
Puszkin, Babel, Żabotyński, Eisenstein… To tylko kilku z długiej listy wybitnych mieszkańców Odessy. Tę legendarną przystań kosmopolityzmu i wolności nad Morzem Czarnym zamieszkiwali Rosjanie, Żydzi, Turcy, Grecy, Włosi, Niemcy i Rumuni, wspólnie tworząc prawdziwie światową metropolię. Charles King odtwarza historię czarnomorskiego portu od jego imperialnych początków po tragiczny wiek dwudziesty, nie omijając także sfery mitów i dyktowanych nostalgią rojeń. Odessa jest jednocześnie monografią historyczną i elegią – barwną kroniką wspaniałego wielokulturowego miasta o nadzwyczajnej witalności i zdolności regeneracji, miasta, którego dzieje są piękne i równocześnie bolesne. Książka nagrodzona National Jewish Book Award. „Najpiękniejsza z nazw – Odessa. To słowo szepcze, pieści ucho, a wiatr w mieście wznieca tuman. Przez tę nazwę chce się czytać, jechać. Odessa zniszczona przez szarańczę, zdziesiątkowana przez dżumę. Lód skuwał port zimą, latem mieszkańców nękały grad i upały. Niełatwe miasto, dużo widziało: zbuntowany pancernik Potiomkin kotwiczył w tej ojczyźnie bandziora Beni Krzyka, o którym pisał Izaak Babel. Żydowskich mieszkańców zabili podczas wojny Rumuni. Rosyjska Florencja, rosyjski Neapol, tyle że czysty, rosyjski Paryż, rosyjskie Chicago. Miasto Greków, Włochów, Rosjan, Ukraińców, Żydów. Miasto cierpienia. Charles King opowiada życiorys niezwykły. Pochłania się go migiem.” Wojciech Nowicki „Znakomita, głęboko poruszająca opowieść o świetnej przeszłości żydowskiej Odessy i jej zniszczeniu przez Rumunów […]. Odessa Kinga jednocześnie opiewa ją i opłakuje, obie te rzeczy czyniąc równie przejmująco.” Harold Bloom „W swojej nowej, poprzedzonej skomplikowanymi badaniami pracy King ożywia losy Rosjan, Żydów, Turków, Greków, Włochów, Niemców i Rumunów, którzy zamieszkiwali „w najpełniejszym znaczeniu tego słowa wielonarodową Odessę” […]. Dar zręcznego obnażania jasnych i ciemnych tajemnic miasta prowadzi do wielu fascynujących spostrzeżeń.” „Publishers Weekly” „King umiejętnie oddziela fakty od mitów […] pisze ze swadą, ale nie płytko, z erudycją, lecz bez popadania w pretensjonalność. Lektura jego książki jest jak podróż, którą odbywamy, będąc w najwyższej formie intelektualnej, co się zwykle nie zdarza, mając w głowie wszystkie informacje, obyci w świecie i mądrzy.” Timothy Snyder, „The Wilson Quarterly” „
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?