Pepiki to książka o ludziach piszących historię, o zwycięzcach i o tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za walkę o ideały. To opowieść o sławnych Czechach i nie mniej ważnych dla czeskiej historii postaciach drugiego planu: wybitnym pisarzu Karelu apku, urodzonym w Karlowych Warach Karlu Hermannie Franku, hitlerowskim zarządcy Protektoratu Czech i Moraw, amerykańskiej żonie pierwszego prezydenta Czechosłowacji, astronomie nawołującym do zjednoczenia kraju, księdzu-prezydencie oskarżonym o współudział w ludobójstwie, czeskim pilocie z Dywizjonu 303 i wielu, wielu innych. To błyskotliwe reportaże o czeskim człowieku, pozwalające otrząsnąć się ze stereotypów i uważniej spojrzeć na południowych sąsiadów.Drugie wydanie Pepików zostało wzbogacone o sześć nowych rozdziałów. Po co? Aby ten czechosłowacki elementarz dla Polaków jeszcze bardziej skomplikować i nadwątlić przekonanie, że na południe od Polski żyje się spokojnie, a historia nie pisała tam nigdy tragicznych scenariuszy. Mariusz Surosz
Gorący czerwiec 1941 roku. Jasne księżycowe noce, niskie bagienne łąki, cienisty sad i zimna żyła rzeki, która podzieliła świat na pół. Na jednym brzegu Niemcy, żelazny wąż czołgów, ciężarówek, maszyn. Na drugim Rosjanie. Pośrodku wiejski przewoźnik, który z jednego brzegu na drugi wozi nocą każdego, kto zapłaci. Żydowskie rodzeństwo, które w drodze do wyśnionej Ziemi Obiecanej, chowa się w stodole tuż obok kałuż świńskich wnętrzności. Chłopcy z partyzantki, wierzący jeszcze, że wojna jest przygodą, wykonują wyroki, których nie rozumieją. Ich dowódca czeka na rozkazy. Zanim nadejdą, każe liczyć czołgi i nad kolejnym butelkami bimbru, wśród roju much przekonuje, że już wkrótce będzie po kolana brodził we krwi wrogów. Wszyscy przychodzą do kobiety, przykucniętej, bosej, hardej. Czekają, upał mąci umysły.A pewien mały chłopiec widzi, słyszy i zapamiętuje to wszystko: grzmot nadlatujących samolotów, drżenie ziemi. Po latach narrator próbuje opowiedzieć historię, której nie opowiedział mu ojciec.
Wystarczyło zaledwie tysiąc czterdzieści dziewięć dni, by w podlubelskim żydowskim miasteczku po dawnych mieszkańcach pozostał tylko zryty przez poszukiwaczy złota cmentarz, zamieniona w szalet synagoga, splądrowane domy i dwadzieścioro troje ocalałych, z których żaden nie chciał tu zostać. Dziś o wojennych losach Izbicy przypomina jeszcze mniej: szkolna gablotka, dwie drewniane kuczki, zaniedbany kirkut i skrawki wyszeptanych opowieści. Bo jak mówić na głos o tych, który odeszli na naszych oczach i często za naszym przyzwoleniem? Rafał Hetman wydobywa z niepamięci postaci i losy, o których uparcie milczały kolejne pokolenia, i opisuje współczesną Izbicę, odbijając ją w lustrze wojennej historii. Właścicielka piekarni i katolicki ksiądz żydowskiego pochodzenia, chłopak, który do końca życia chodził z kulą w szczęce, przepełniony pragnieniem zemsty aptekarz, anonimowi sąsiedzi i świadkowie. Z rozmów, świadectw i dokumentów układa mozaikę żydowsko-polskiej przeszłości, której cień pada daleko poza wojenne lata. Sprawia przy tym, że losy małej, sennej Izbicy stają się uniwersalną opowieścią o polskiej historii. Pisze również o pułapkach ludzkiej pamięci i konsekwencjach milczenia, bo to właśnie przemilczane historie mówią o nas najwięcej. „To jedno z tych miasteczek, których były przed wojną dziesiątki, tych, gdzie jidysz rozbrzmiewał na ulicy częściej niż polski. W historii Zagłady zapisało się jako jedno z miejsc najstraszniejszych, w historii polskiej pamięci o żydowskich współobywatelach wydaje się zupełnie zatarte. Rafał Hetman przypomina – sobie i nam – dlaczego powinniśmy o Izbicy wiedzieć. I co z tą wiedzą zrobić osiemdziesiąt lat po wojnie, kiedy wśród nas wciąż wielu jest takich, którzy wypierają historyczne fakty w imię spokoju sumienia.” Magdalena Kicińska
Co minutę dwadzieścia osób w Stanach Zjednoczonych doświadcza przemocy ze strony swoich partnerów. Przemoc ta jest drugą główną przyczyną zgonów Afroamerykanek, trzecią główną przyczyną zgonów reprezentantek rdzennej ludności USA i siódmą główną przyczyną zgonów białych kobiet. Każdego roku w Stanach ginie tysiąc dwieście maltretowanych kobiet.
Te statystki szokują, ale Rachel Louise Snyder na nich nie poprzestaje. Opowiada osobiste historie ofiar przemocy domowej, rozmawia ze sprawcami, z policjantami i działaczami. Analizuje problem psychicznego przywiązania ofiar do oprawców, wytyka rażące błędy administracji Donalda Trumpa, podkreśla szkodliwość łatwego dostępu do broni i przede wszystkim szuka rozwiązań, które pozwolą lepiej chronić ofiary. Dokładnie badając poszczególne przypadki, zastanawia się, które elementy systemu zawodzą, i na czym powinny polegać zmiany. Śladów pobicia brak to bezkompromisowy i wielokrotnie nagrodzony reportaż pokazujący, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, i jak bardzo ten „rodzinny problem” dotyczy nas wszystkich. Jedna z najlepszych książek non-fiction 2019 roku według magazynu „Kirkus Reviews”.
„Czytając „Śladów pobicia brak”, dowiedziałam się, że w latach 2000–2006 więcej Amerykanek zmarło wskutek przemocy domowej niż amerykańskich żołnierzy poległo na polu bitwy. To szokujące, że najniebezpieczniejszym miejscem na świecie jest dla kobiet ich dom. Nadal istnieje wiele państw, w których przemoc wobec żony lub członka rodziny jest uznana za legalną. Co więcej, w ponad 10 państwach sprawca gwałtu może uniknąć skazania, jeśli poślubi swoją ofiarę.” Angelina Jolie
„„Śladów pobicia brak” obala mity dotyczące przemocy domowej […]. Dzięki wnikliwemu i niezwykle głębokiemu potraktowaniu tematu książka Synder skłania nie tylko do refleksji nad problemem przemocy, ale też nad sposobem pisania na tego rodzaju tematy.
[…] Autorka wykorzystuje wiele technik właściwych dobrym powieściom: opowiada wartko, umiejętne ożywia szczegóły, celnie charakteryzuje postaci. A przy tym wszystkie wątki omawia głęboko i wyczerpująco. Z niezwykłą lekkością przechodzi też od faktów historycznych do współczesności, od konkretnych przypadków do naukowej analizy. To pisarka, która po mistrzowsku ożywia tę opowieść, by sprawić, że naprawdę nas ona obejdzie.” Parul Sehgal, „The New York Times” „Snyder napisała książkę o bardzo wielu rzeczach: o mężczyznach, którzy biją i zabijają swoje żony lub partnerki, o ludziach, którzy próbują przewidzieć, czy dojdzie do morderstwa, i tych, którzy usiłują pomagać sprawcom, a także o ubóstwie, depresji, rozpaczy, przywilejach, egzekwowaniu prawa, więzieniach, zdrowiu psychicznym, polityce i sprawach płci. Mogło się to udać tylko naprawdę utalentowanej, pewnej swojej wiedzy i fachu pisarce.” Masha Gessen „Tej książki nie sposób odłożyć. Jest wciągająca jak najlepsza powieść, bezpośrednia jak osobiste wyznanie, doskonale udokumentowana i poparta ogromem wiedzy. […] Autorka przenosi nas w świat ofiar, oprawców i tych, którzy na różne sposoby mierzyli się i uporali z przemocą. Ich historie są wstrząsające, ale Snyder nie pozwala nam przerwać, tylko wskazuje możliwe rozwiązania. […] Po kilku rozdziałach powiedziałem znajomej prokurator, że wszyscy w jej biurze, a właściwie wszyscy urzędnicy, którzy mają do czynienia z problemem przemocy w rodzinie, muszą przeczytać tę książkę. Ona ratuje życie.” „The Washington Post” „Nie wiem, skąd Rachel Louise Snyder wzięła siłę, by napisać tę książkę – czyta się ją jak dziennik korespondenta wojennego. Opisując konsekwencje przemocy domowej, Snyder chce sprawić, by prywatny koszmar stał się sprawą publiczną.
Puszkin, Babel, Żabotyński, Eisenstein… To tylko kilku z długiej listy wybitnych mieszkańców Odessy. Tę legendarną przystań kosmopolityzmu i wolności nad Morzem Czarnym zamieszkiwali Rosjanie, Żydzi, Turcy, Grecy, Włosi, Niemcy i Rumuni, wspólnie tworząc prawdziwie światową metropolię. Charles King odtwarza historię czarnomorskiego portu od jego imperialnych początków po tragiczny wiek dwudziesty, nie omijając także sfery mitów i dyktowanych nostalgią rojeń. Odessa jest jednocześnie monografią historyczną i elegią – barwną kroniką wspaniałego wielokulturowego miasta o nadzwyczajnej witalności i zdolności regeneracji, miasta, którego dzieje są piękne i równocześnie bolesne. Książka nagrodzona National Jewish Book Award. „Najpiękniejsza z nazw – Odessa. To słowo szepcze, pieści ucho, a wiatr w mieście wznieca tuman. Przez tę nazwę chce się czytać, jechać. Odessa zniszczona przez szarańczę, zdziesiątkowana przez dżumę. Lód skuwał port zimą, latem mieszkańców nękały grad i upały. Niełatwe miasto, dużo widziało: zbuntowany pancernik Potiomkin kotwiczył w tej ojczyźnie bandziora Beni Krzyka, o którym pisał Izaak Babel. Żydowskich mieszkańców zabili podczas wojny Rumuni. Rosyjska Florencja, rosyjski Neapol, tyle że czysty, rosyjski Paryż, rosyjskie Chicago. Miasto Greków, Włochów, Rosjan, Ukraińców, Żydów. Miasto cierpienia. Charles King opowiada życiorys niezwykły. Pochłania się go migiem.” Wojciech Nowicki „Znakomita, głęboko poruszająca opowieść o świetnej przeszłości żydowskiej Odessy i jej zniszczeniu przez Rumunów […]. Odessa Kinga jednocześnie opiewa ją i opłakuje, obie te rzeczy czyniąc równie przejmująco.” Harold Bloom „W swojej nowej, poprzedzonej skomplikowanymi badaniami pracy King ożywia losy Rosjan, Żydów, Turków, Greków, Włochów, Niemców i Rumunów, którzy zamieszkiwali „w najpełniejszym znaczeniu tego słowa wielonarodową Odessę” […]. Dar zręcznego obnażania jasnych i ciemnych tajemnic miasta prowadzi do wielu fascynujących spostrzeżeń.” „Publishers Weekly” „King umiejętnie oddziela fakty od mitów […] pisze ze swadą, ale nie płytko, z erudycją, lecz bez popadania w pretensjonalność. Lektura jego książki jest jak podróż, którą odbywamy, będąc w najwyższej formie intelektualnej, co się zwykle nie zdarza, mając w głowie wszystkie informacje, obyci w świecie i mądrzy.” Timothy Snyder, „The Wilson Quarterly” „
Norwegia – kraj Ibsena, egalitarnego „prawa Jante”, surowej przyrody i zamożnych obywateli. Społeczeństwo harmonii, otwartości na reformy i troski o wspólne dobro, dbające o równouprawnienie, tolerancję i sprawiedliwość. Czy jednak na pewno Norwegia jest realizacją wolnościowej utopii? Najlepszy kraj na świecie to analiza głębokiej sprzeczności tkwiącej w historii norweskiej kultury od XIX wieku po dziś – wtedy ujawniającej się w pojedynku między tak zwanymi patriotami a partią inteligencką, obecnie w tarciach wewnątrz norweskiego „reżimu dobroci”. To również pamflet, który rzuca światło na norweski talent godzenia sprzeczności: między radykalizmem a konserwatyzmem, religijnością a sekularyzmem, indywidualizmem a komunitaryzmem, utopijnymi ideami i zdrowym rozsądkiem. Nina Witoszek, uznana polska historyczka kultury od lat mieszkająca w Norwegii, wkłada kij w mrowisko politycznej poprawności. Świeże spojrzenie, ostre pióro, odwaga polemiki, bezlitosna ironia i doskonała znajomość norweskiej kultury. Jej książka to moralna biografia Norwegii – kraju który zadziwia, prowokuje i inspiruje do przemyśleń na temat idealnej demokracji i społeczeństwa dobrobytu. „Nina Witoszek opisuje Norwegię z sympatią, ale i z ironią. Zrozumieć norweską duszę – to jedno. Rozkochać w niej czytelnika i zadziwić go paradoksami – drugie. Żeby to zrobić, autorka żongluje norweskimi baśniami, anegdotami, cytatami z wybitnych myślicieli i doprawia to wszystko szczyptą szelmowskiego humoru.” Maciej Czarnecki
Espen Arnakke w wieku siedemnastu lat zamordował Johna Wakefielda. Kolejne siedemnaście poświęcił na rozpamiętywanie popełnionej zbrodni. Powoli osuwając się w szaleństwo, próbuje dociec, co tak naprawdę skłoniło go do morderstwa. Tajemnica może tkwić w małej miejscowości, w której się wychował. To surowe prawa Jante ukształtowały go na całe życie. Wiara i ateizm, abstynencja i alkoholizm, miłość i nienawiść, życie i śmierć. Według Espena między sprzecznościami często stoi znak równości. Raskolnikowowski obłęd Arnakkego miesza się z trzeźwą oceną rzeczywistości, a prowincjonalny i zamknięty świat Jante nie daje o sobie zapomnieć. „Uciekinier przecina swój ślad” to jedna z najważniejszych powieści skandynawskich, dzięki której możemy zrozumieć złożoną tożsamość człowieka Północy. „Nie sądź, że jesteś kimś – Nie sądź, że nam dorównujesz – Nie sądź, że jesteś mądrzejszy od nas – Nie wyobrażaj sobie, że jesteś lepszy od nas – Nie sądź, że wiesz więcej niż my – Nie sądź, że jesteś kimś więcej niż my – Nie sądź, że się do czegoś nadajesz – Nie wolno ci się z nas śmiać – Nie sądź, że komuś na tobie zależy – Nie sądź, że możesz nas czegoś nauczyć – Myślisz, że nic o tobie nie wiemy?”
Na Brooklynie żyje kobieta. Matka, żona, intelektualistka. Bezczelna, śmiała i głośna. Spełniona. Ale co tak naprawdę kryje się za fasadą pozornie idealnego nowojorskiego życia?Bezimiennej bohaterce rwący potok myśli nigdy nie daje spokoju. Bo co robić, gdy mózg nieustannie wiruje, a natrętne zdania czepiają się jak rzepy? I choć głowy się nie instruuje, wewnętrzny monolog staje się jej jedyną strategią przetrwania.Jenny Offill wrzuca nas w ferwor myśli narratorki i prowadzi przez meandry jej codzienności. Rysuje portret kobiety, która czujnie i z bliska przygląda się światu. Wygłoszony wykład, spacer w pobliskim parku, rozmowa z przyjaciółką czy godziny poświęcone pracy nad kolejną książką wszystko może dać impuls do rozpędzonej gonitwy myśli. Wydz. Domysłów to zapis rozważań bohaterki o kobiecości, rodzicielstwie i spełnieniu, słodko-gorzka opowieść o bezwarunkowej matczynej miłości i historia małżeńska, w której chaos spotyka się ze spokojem, a rodzinne szczęście z rozpadem.
W czeskim Zlinie trwa festyn integracyjny organizowany przez Stowarzyszenie Przyjaźni Czesko-Caaakańskiej. Caaakowie to mniejszość narodowa nielubiana przez władze i Czechów. Krążą o nich niestworzone legendy że jedzą koty, z dzikich zwierząt wytapiają smalec, a nawet potrafią czarować. Na dodatek mają trzecie oko. Zdawałoby się, pozbawione specjalnych właściwości, ale niektórzy twierdzą, że caaakańskie kobiety potrafią dzięki niemu błyskawicznie opętać mężczyzn, dlatego zaleca się Czechom nosić ochronne przyłbice.Podczas festynu dochodzi do tragedii. Policjant przypadkowo strzela do caaakańskiego chłopca. W mieście wybuchają zamieszki. Trójka bohaterów pankówki Janka i Marie, wplątany przypadkowo w wydarzenia Amerykanin George oraz Pies Od Którego Wszystko Się Zaczęło wyruszają na poszukiwanie winnego policjanta.Olga Hund w swojej śmiałej prozie zabiera czytelnika w podróż po czeskich miastach, które wydają się podejrzanie znajome, i opowiada o ulicznym buncie tych, którzy nie mieli wcześniej głosu. To historia o narodzinach pewnej rewolucji, przyprawiona Gombrowiczowską groteską i humorem.
Trzy powieści Mirosława Nahacza zebrane w jednym tomie. Osiem cztery to autentyczny i barwny portret pokolenia, które bawi się, kocha, imprezuje i poszukuje sensu życia w halucynogennych doświadczeniach. Już swoim debiutem osiemnastolatek z Beskidu Niskiego złożył dowód absolutnego słuchu językowego. Druga książka Nahacza, Bombel, to snuty na pustym przystanku autobusowym monolog wiejskiego pijaczka, zarazem dowcipna i przejmująco smutna opowieść o życiu i o świecie. „Bombel – to my! Jest w tym bohaterze takie zderzenie różnych krańcowości ludzkiej natury, taka żywotność i jednoczesna zgoda na samozatratę, taka nieumiejętność życia i umiejętność niezmożonego trwania, jakie znamy wszyscy z doświadczenia osobistego, narodowego, zbiorowego” – pisała Helena Zaworska. Trzecia powieść, Bocian i Lola, powstała po przeprowadzce Nahacza do Warszawy i jest znakomitym literacko opisem wędrówki przez rzeczywistość, której istnienie wcale nie jest pewne. „Czym są zmieniacze czasu? Czy Lola istnieje naprawdę? Czy halucynacje wreszcie się skończą? A może koniec świata jednak nastąpił?” – pyta autor. Nahacz napisał książkę, którą – jak uważa Jarosław Lipszyc – zasłużył sobie na miano „polskiego Burroughsa”. „Istnieje pewien oddzielny rodzaj prozy. Jego wyjątkowość polega mniej więcej na tym, że podczas lektury ma się wrażenie, że nie została napisana, ale ktoś to komuś podyktował. Po prostu czytając, słyszy się głos. Nie należy on wprawdzie do żadnej konkretnej osoby, ale jego brzmienie jest jak najbardziej żywe i niemal cielesne. Tak właśnie wygląda przypadek Mirosława Nahacza. Rzeczywistość nabrała ochoty na wypowiedź i w tym celu wybrała sobie Nahacza, a on zgodził się jej wysłuchać i zapisać. Tak, Szanowne Panie i Panowie, Mirosław Nahacz jest wybrańcem. Tutaj mam absolutną pewność. To się po prostu słyszy. Czegoś takiego nie można się nauczyć, ponieważ nie ma od kogo. To się najzwyczajniej posiada albo raczej jest się przez to posiadanym.” Andrzej Stasiuk Wydanie jubileuszowe, opublikowane z okazji dwudziestopięciolecia Wydawnictwa Czarne, to hołd złożony przedwcześnie zmarłemu pisarzowi.
Latem 2001 roku Peter Hessler, wieloletni korespondent ""New Yorkera"", nie bez trudu zdobył chińskie prawo jazdy, a następnie ruszył w podróż przez Kraj Środka, by obserwować zmiany, jakie zaszły w Chinach dzięki rozwijającemu się przemysłowi motoryzacyjnemu i szeroko zakrojonej akcji budowy dróg. Na jego oczach niemal zupełnie wyludniona wioska niedaleko Pekinu przekształciła się w ciągu kilku lat w prosperujące centrum turystyczne. Był też świadkiem zakładania specjalnych stref ekonomicznych, w których bez przeszkód rozwija się prywatny przemysł. Wszędzie, gdzie dotrą państwowe autostrady, jak grzyby po deszczu wyrastają fabryki guzików, butów czy usztywniaczy do biustonoszy.Jednak podróże Hesslera to nie tylko opis zmieniającego się krajobrazu Chin, ale także opowieść o ludziach poznanych w drodze: o autostopowiczkach jadących do rodziców, którzy zostali na wsi, o starcach, którzy jako jedyni nie wyjechali z opuszczonych osad, o początkujących biznesmenach marzących o rozkręceniu własnego interesu i robotnikach migrujących w poszukiwaniu lepszych warunków życia.Peter Hessler z niezwykłą zręcznością opisuje zmieniający się krajobraz rolniczego państwa, które niegdyś skryło się przed obcymi za Wielkim Murem, a teraz buduje fabryki i drogi, by ściągnąć ich do siebie.Książka otrzymała nominację do BBC Samuel Johnson Prize for Non-Fiction 2011.Peter Hessler, współczesny Marco Polo przemierzający Chiny wynajętym jeepem, ujrzał cuda godne filmu braci Coen (). Rzadko zdarza mi się czytać książki, które wywracają do góry nogami wszystko, co dotąd wiedziałem o jakimś kraju. To jest jedna z nich. Bloomberg NewsHessler jest przenikliwym obserwatorem i doskonałym pisarzem (). Łączy rzetelny reportaż z literackim opisem szczegółów i szczyptą ironii, by odmalować czytelnikowi portret drugiego co do wielkości supermocarstwa świata pędzącego ku wielkim zmianom. The Boston GlobePrzez drogi i bezdroża imponuje rozmachem (). Hessler błyskotliwie i ze swadą opowiada zarówno o historii podboju mongolskiego, jak i o tym, gdzie kupić w Chinach używany samochód. Dwight GarnerZ książki Hesslera wyłania się obraz wielkich nadziei, zabarwiony jednak żalem i tęsknotą za tym, co w toku zmian zostaje bezrefleksyjnie porzucone. The Wall Street JournalFantastyczna książka autentycznie zabawna i jednocześnie bardzo wnikliwa. Przez drogi i bezdroża jest znakomitą opowieścią nie tylko o Chinach, ale o ludzkości w ogóle. Jonathan YardleyKsiążkę Petera Hesslera zacząłem czytać z dużą rezerwą. Pomysł, żeby wyrobić sobie chińskie prawo jazdy i ruszyć na wyprawę do granic Państwa Środka, wygląda interesująco, lecz dość banalnie: coś w sam raz dla amerykańskiego dziennikarza dysponującego zbyt dużymi zasobami gotówki. Szybko jednak zapomniałem o uprzedzeniu, porwany przez nurt opowieści napisanej w sposób zupełnie niezwykły. Przez drogi i bezdroża to książka o najbardziej dynamicznej dekadzie rozwoju Chin, pisana jednak z perspektywy historii konkretnych ludzi. Muszą codziennie mierzyć się z chaosem zmian, brutalnością systemu i złożonością ludzkiej natury wystawianej nieustannie na pokusy i wyzwania. Hessler pisze z niezwykłą empatią i szacunkiem dla swoich bohaterów, zbliża się do nich niemal do granicy intymności, jednocześnie jednak nie tracąc dystansu potrzebnego, by opowieść o pojedynczych ludzkich losach odsłaniała uniwersalną prawdę o życiu. Edwin Bendyk
Leonardo Sciascia nie mylił się, pisząc, że „Sycylia jest metaforą”. Bo jak inaczej mówić o miejscu uwodzącym różnorodnością odziedziczoną po wszystkich, którzy w ciągu wieków żeglowali przez Morze Śródziemne? W sycylijskich krajobrazach i miasteczkach jak w zwierciadle odbija się skomplikowana historia wyspy, a kontrasty nie dają o sobie zapomnieć: Wschód i Zachód, turyści i uchodźcy, mafia i praworządność, historia i nowoczesność. Jarosław Mikołajewski i Paweł Smoleński, „jeden z Rzymu, drugi z Krymu”, zabierają nas w wyjątkową podróż po Sycylii. Spotkanie poetyckie w więzieniu, gwarny targ rybny, stare świątynie, wyludnione centra miasteczek, dzielnice imigrantów – to tylko kilka z licznych przystanków na trasie tej niezwykłej wyprawy.
Czerwony śnieg na Etnie to pełna głębokiego humanizmu opowieść o złożonej naturze sycylijskiego świata i sycylijskiej duszy – opowieść, w której poetycka czułość Mikołajewskiego i reporterska wnikliwość Smoleńskiego współtworzą barwny portret wyspiarskiej rzeczywistości.
„Pierwszy raz pojechaliśmy na Sycylię, ponieważ Jarek, który zna wyspę jak własną kieszeń, tak długo przekonywał Pawła, aż przekonał. Bo we dwóch lepiej się jeździ niż samemu. Bo dwie pary oczu więcej widzą niż jedna. A wino lub averna pite z przyjacielem lepiej smakują niż do lustra.
Drugi raz pojechaliśmy na Sycylię, by ostatecznie sprawdzić, że powody, które skłoniły nas do pierwszego razu, były wystarczające, ale też najlepsze na świecie. No i z kim, jak nie z kumplem, można zażarcie debatować na temat kamiennego słonia z Katanii? Albo drogi wiodącej gdzieś w góry, która w oczywisty sposób jest drogą z Mazur lub Podlasia, tylko prowadzącą gdzie indziej?” Autorzy
Czy holenderscy osadnicy naprawdę kupili Manhattan od Indian za garść paciorków? Czemu budową Brooklińskiego Mostu kierowała kobieta bez inżynieryjnego wykształcenia? Co późną nocą robiła grupa bankierów uwięzionych w bibliotece pełnej drogocennych rękopisów? Magdalena Rittenhouse odpowiada na te pytania błyskotliwie i z pasją łącząc reporterską rzetelność z dociekliwością miłośnika historii i miejskiego przewodnika. Pisze o współczesnych reklamach przy Times Square i o legendarnym założycielu New Yorkera, po trosze hipisie, a po trosze chasydzie; opowiada o wielkich transakcjach finansowych i najdroższych sukienkach, których prototypy powstają w kuchenkach mikrofalowych. Spacerując po mieście, przemieszcza się w przestrzeni i czasie i układa ze swych opowieści wielobarwny kolaż. Efektem jest książka, która zaprasza do wędrówki po tym fascynującym, mitycznym i wciąż nieznanym mieście.Próba opisania tego miasta to zadanie karkołomne. Albo bardzo łatwe: cokolwiek powiedzieć będzie prawdą. Chaos i energia, megalomania i frustracja, forsa i bieda, okrucieństwo i ekstaza, neuroza i schizofrenia można ciągnąć w nieskończoność... Można też zaufać Magdalenie Rittenhouse, która po Nowym Jorku wędruje swoim szlakiem, w czasie i przestrzeni. I zrozumieć fenomen krótkiej uliczki o nazwie Wall Street czy dawnego indiańskiego szlaku zwanego Broadway. To książka napisana z erudycją i wielką czułością. Ewa WinnickaRittenhouse prowadzi nas po tajemnych zakamarkach Nowego Jorku. Dostarcza nam również klucza do nowego poznania najbardziej opatrzonych miejsc tej metropolii. Myśleliście, że znacie Nowy Jork? Po lekturze tej książki zrozumiecie, jak bardzo się myliliście. Piotr Mucharski
Nowe wydanie jednej z najbardziej znanych książek Andrzeja Stasiuka – pełnokrwistej ballady o prowincjonalnej Galicji. To przypowieść o zamkniętej społeczności żyjącej w przestrzeni między rozpadającymi się domami a kościołem, sklepem i knajpą. Soczysty język, niemal ożywiona przyroda i wątek kryminalny tworzą niepodrabialną literacką mieszankę, mitotwórczy zaczyn opowieści o Beskidzie Niskim, w którym czas zatacza koło. „Film przypomina książkę. Właściwie teraz to już sam nie wiem, co według czego było robione. Darek Jabłoński ustawił kamerę w tych samych miejscach, w których wiele lat temu wymyśliłem „Opowieści galicyjskie”. W ten przedziwny sposób mogę dzisiaj oglądać własne wizje, własne myśli. I ta opowieść o miłości, śmierci i o pokutującym duchu została rozświetlona jakimś nieco nieziemskim blaskiem, cudownym blaskiem kina, który przypomina jednak jasność nadprzyrodzoną. Tym razem chyba udało się pokazać niewidzialne.” Andrzej Stasiuk
Czy picie kawy mogło uchodzić za dowód zniewieściałości? Dlaczego odmawianie współmałżonce filiżanki naparu mogło skończyć się rozwodem? Czym groziła wizyta "węszyciela kawy"? A może pierwszą wiedeńską kawiarnię tak naprawdę założył Polak? Znakomity słoweński antropolog Božidar Jezernik przygląda się roli kawy w kulturze, zgłębia tajniki jej kultu i tradycję jej picia. Barwna historia kawowych ziaren to także fascynujący przypis do historii medycyny, socjologii, prawa, ekonomii i religii. Pasjonująca lektura nie tylko dla miłośników czarnego naparu. "Zobaczyć świat w ziarenku piasku – zapragnął kiedyś William Blake. Jezernik nie Blake, kawa nie piasek, Bliski Wschód i Europa to nie cały świat, ale poza tym wszystko się zgadza. Słoweński antropolog napisał porywający esej o kawie, w której zobaczył nieogarniony świat kulturowych znaczeń. W jego aromatycznej i erudycyjnej opowieści etymologia spotyka się z obyczajem, cielesne namiętności z duchowym porywem, kozy z rewolucją francuską, turecki sułtan z Bachowską kantatą. Prawdziwie kawaleryjska szarża!" Dariusz Czaja "Powtarzalność czynności w skali makro nie sprzyja refleksji. Parzymy codziennie miliony litrów kawy, kompletnie się nie zastanawiając, komu zawdzięczamy ów genialny wynalazek spożywczy, który w sposób tak radykalny odmienił kulturę znacznej części świata. O tym właśnie w swej pasjonującej książce pisze Božidar Jezernik, dając nam najbardziej kompetentny i frapujący wykład o historii kawy, jaki zdarzyło mi się czytać. By nie przerwać lektury, zaparzyłem w jej trakcie wiele kaw: po włosku, w ekspresie ciśnieniowym, jak i arabsku, w tygielku zwanym dżezwą. Powstrzymałem się tylko od spożycia kawy rozpuszczalnej, z czego autor - jak mniemam - byłby wielce zadowolony". Robert Makłowicz
Koedycja z wydawnictwem Agora. Lem. Życie nie z tej ziemi to pierwsza w Polsce biografia autora Cyberiady. Korzystając z niepublikowanych dotąd źródeł, Orliński wyjaśnia duże i małe, poważne i zabawne tajemnice z życia pisarza. Jak Lem przeżył Holokaust? Czy kiedykolwiek uwierzył w komunizm? Dlaczego w 1945 roku porzucił intratną karierę spawacza? Jak się nauczył czytać po angielsku? Co sobie kupił za honorarium z Obłoku Magellana? O co chodziło w Solaris i dlaczego Andrzej Wajda w końcu jednak nie nakręcił ekranizacji? Jak korespondencyjna przyjaźń z Philipem K. Dickiem przerodziła się w nienawiść, w wyniku której Dick wysłał słynny donos na Lema do FBI? Co łączyło Lema z Karolem Wojtyłą? Czym się różniły pierwotne wersje Fiaska, Głosu Pana i Kataru od tego, co Lem ostatecznie wysłał wydawcy? Na czym polegała współpraca Lema z opozycją demokratyczną? Jaką tajemnicę skrywa szopa na zapleczu domu pisarza? Gdzie i kiedy Lem spróbował narkotyków i jakie miał przy tym doznania? Ile waży jamnik rubensowski? Jak w PRL wyglądał zakup samochodu, domu, „New York Timesa”, wejściówki na Kasprowy Wierch, stacyjki do fiata czy marcepanowego batonika? I co to właściwie jest sztamajza? Projekt współfinansowany przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej
W pierwszej połowie XX wieku wśród gór Idaho mieszkał Sam Grainier. Prosty, wrażliwy i nieco przesądny robotnik wynajmujący się do budowy linii kolejowych, naprawy mostów czy robót w lesie. Do pracy jeździł, kiedy była, do domu wracał, gdy kończyły się tygodnie znoju. Rytm tego życia przerwała tragedia – ogień strawił dom, zginęły ukochana żona i córeczka. I choć początkowo Sam nie może znaleźć ukojenia, z czasem na zgliszczach przeszłości, w pionierskim duchu swoich czasów, zaczyna budować przyszłość. A wszystko to w nieoczywistym i barwnym świecie amerykańsko-kanadyjskiego pogranicza, gdzie sen miesza się z jawą, duchy wkraczają w sprawy żywych, wilki oswajają ludzi, a samotnicze życie staje się receptą na tęsknotę za tym, co utracone. Piękny język, niezwykła empatia i wyjątkowa umiejętność uchwycenia paradoksów natury ludzkiej – Denis Johnson to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych amerykańskich prozaików. Jego Sny o pociągach są metaforyczną i intymną opowieścią o stracie i samotności oraz o trudach godzenia się z upływającym czasem. Książka została uznana za jeden z najlepszych tytułów 2011 roku przez „New York Times”, „Esquire”, „The New Yorker” i „Los Angeles Times”.
Na przełomie lat 60.i 70. XX wieku przez społeczeństwo Stanów Zjednoczonych przeszło tornado zmian. Zamieszki w Detroit, wojna w Wietnamie, hasła „make love not war” czy „flower power” podczas hipisowskich wieców, panoszące się rasizm, homofobia i szowinizm. Odpowiedź Nowego Jorku na wszystko, co działo się w tych latach, mogła być tylko jedna – awangardowa, wulgarna, pozbawiona zasad i zdrowego rozsądku. Punk. Jedna z najważniejszych subkultur w historii, która wywarła ogromny wpływ na modę, kulturę i sztukę, choć paradoksalnie jej u podstaw leżała jedynie kontestacja rzeczywistości bez politycznego zaangażowania. Kultowa książka Legsa McNeila (założyciela pisma „Punk”) oraz Gillian McCain to pierwszy i jedyny tak obszerny zapis historii punka w Stanach Zjednoczonych, przedstawiony w absolutnie nowatorskiej formie. Wypowiedzi najważniejszych postaci nowojorskiej sceny – od Andy’ego Warhola i protopunkowych MC5, The Stooges czy Velvet Underground, przez awangardowy teatr queerowy, bywalców CBGB, Patti Smith, Richarda Hella i New York Dolls, aż po schyłkowy okres lat 70., świadków słynnej historii Sida i Nancy czy odchodzących ze sceny ojców założycieli, bez cenzury wprowadzają nas w pełne seksu, narkotyków i rock’n’rolla sale zadymionych klubów i ciasnych nowojorskich mieszkań. „Please kill me. Punkowa historia punka” stanowi najpełniejszy zapis historii narodzin i upadku jednego z najradykalniejszych ruchów kontrkulturowych w historii muzyki, sztuki i filmu. To również doskonała podróż do narkotycznego Nowego Jorku lat 60. i 70., gdzie poezja mieszała się z papierosowym dymem, a gitarowe sprzężenia wibrowały w zagubionych duszach „pustej generacji”. „To pierwsza książka w historii, która opowiada o tym, jak było naprawdę.” William S. Burroughs „Prowokacyjne szaleństwo napędzane narkotykami […]. Lektura tej książki to jazda bez trzymanki.” Robert Christgau, „The New York Times Book Review” „Jako ktoś, kto doświadczył tych szalonych lat w Nowym Jorku, mogę bez wahania powiedzieć, że McNeil i McCain w stu procentach oddają niesamowitą atmosferę lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.” James Wolcott, „The New Yorker” „„Please kill me” może sprawić, że uronisz łzę zarezerwowaną dla wzruszeń przy lekturze wierszy zapomnianych poetów, ale przede wszystkim będziesz płakał ze śmiechu. Do bólu szczera, fascynująca i szczegółowa historia punka. Bez żadnej cenzury.” „Rolling Stone” „Ta książka, pozbawiona historycznego patosu i muzycznego bałwochwalstwa, jako jedyna tak dokładnie opisuje zachwycający styl „pustego pokolenia”, o którym śpiewał Richard Hell.” „MOJO” „Bezczelna i hałaśliwa wyprawa na ciemną stronę mocy, pełną skandalizujących opowieści, wypełnionych niekończącym się seksem, narkotykami i rock’n’rollem.” „PAPER” „„Please kill me” to szokujące i zakulisowe spojrzenie na życie tych, którzy przetrwali burzliwe lata siedemdziesiąte.” „New York Post” „„Please kill me” to raj dla fana ruchu punkowego. Kilkaset stron wypowiedzi najważniejszych postaci tej sceny, doskonale zredagowanych przez McCain i McNeila.” Greil Marcus, „Interview Magazine”
Z fotografiami Krzysztofa Skłodowskiego Zgrabne czteropiętrowce i przytłaczające drapacze chmur. W małych koloniach lub stojące samotnie. Otoczone zielenią lub surowym betonem. Osiedla bloków – choć wydaje nam się, że dobrze je znamy, kryją mnóstwo tajemnic i zaskakujących historii. A są wszędzie – od metropolii po najmniejsze miejscowości. Tak liczne, że trudno je zignorować, lecz zarazem tak dobrze wtopione w krajobraz współczesnych miast, że na co dzień prawie ich nie widać. Pospolite, a jednak prowokujące, często znienawidzone, obrastające mitami. W blokach i na blokowych osiedlach mieszka dziś co najmniej dwanaście milionów Polaków. To doświadczenie uniwersalne, wspólne lokatorom betonowej krainy Krakowa, Radomia, Berlina, Londynu i podparyskich przedmieść – choć każdy ma o nim własną opowieść. Beata Chomątowska przygląda się blokom bez uprzedzeń, z ciekawością reportera i dociekliwością badacza. „Betonia” nie jest jednak sentymentalną podróżą przez polskie, niemieckie i brytyjskie osiedla. To opowieść o idei masowego budownictwa, świetlanych szklanych domach przemienionych to w slumsy, to w luksusowe apartamentowce, a przede wszystkim brawurowa próba ukazania bloków takich, jakie są naprawdę – małych światów, które wywarły ogromny wpływ na historię współczesnej architektury. „Beata Chomątowska wędruje po blokowiskach Europy. Odwiedza słynne budynki i nieznanych ludzi. Po drodze opowiada o wzlotach i upadkach modernistycznej urbanistyki. O ideach, technologiach i procesach społecznych. Ta książka tłumaczy, jak XX wiek zaprojektował przestrzeń, w której wciąż mieszkamy. Betonia to nie miejsce. Betonia to epoka.” Marcin Wicha
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?