To już 5. tom niesamowitego DOMU RODOMIŁÓW. Hania z mamą utknęły w zamierzchłej przeszłości. List duszycy Bibi nie daje im nadziei na życie poza Domem Gdzie Indziej… Gdyby jednak zrobić dwukierunkową MAKABRAMĘ wielorazowego użytku – kombinuje praktyczna Hania – można by mieszkać w obydwu domach! (I skończyłyby się wreszcie kłopoty z metrażem!)
Najmłodsza czarnowidzka jeszcze nie wszystko umie (szczególnie że przybyło tyle „Młotów na potwory” do wykucia), ale – jak cały ród Rodomiłów – nigdy nie poddaje się w walce ze złem. W końcu na własne oczy widziała, jak pokonali SZKIELETNIKÓW! I jak skutecznie wiekowali potwory. Może dobrze, że uwięziona w Domu Gdzie Indziej nie poznała szokującego finału ich ostatniego zlecenia…? (Sprawa okazała się wyjątkowo śmierdząca!)
Tymczasem w Domu Nigdzie Indziej NEOMAMA – okrutny borborak – dosłownie (!) piorunuje wzrokiem ciocię Helę (robiąc jej przy okazji trwałą), przygwożdżona sofą tęsknica złorzeczy na czym świat stoi, a paduch dwoisty skrzętnie liczy Rodomiłów, bo jeśli byłoby ich mniej niż dziesięcioro…
Lenka, wnuczka tajemniczego sąsiada, pana Chichotka, podejrzanie często kręci się po domu Hani (bez Hani). Zaś kompletnie niedzisiejszy – dosłownie (!) zagubiony – stryj Alfons z Domu Kiedy Indziej odkrywa we współczesnej Warszawie nieznanych mu władców Polski i… moc tycjanowskiej czerwieni. (Nie mylić z rudym!)
A CZARNÓŻKA? O, ta to dopiero ma moc!
Dorota Gellner dama Orderu Uśmiechu nie ma sobie równych w wymyślaniu nietuzinkowych bohaterów, których zabawne perypetie opisuje rymowaną prozą. Tym razem z fantazją, poczuciem humoru i kunsztem literackim wzięła na cel zjawisko niezdrowego zainteresowania cudzymi sprawami, czyli wścibstwo: Wścibscy wszędzie nos wtykają! Podsłuchiwać uwielbiają! Aż na uszach mają dreszcze! Wciąż chcą coś usłyszeć jeszcze! Wścibscy wszystkich podglądają! Z każdej strony oczy mają! Wyskakują spod poduszek, ze słoików, z rondli, z puszek! Są koło nas! Zawsze blisko! Wścibscy pragną wiedzieć wszystko!. Z tej nieposkromionej ciekawości wyniknie niejedna przezabawna historia z udziałem niani, dziadka, babci, wnuczki, wnuczka, ciotki i kuzyna, a także psa, kota oraz myszy. Po prostu nie można nie przeczytać! Wścibscy zostali wpisani na międzynarodową Listę Białych Kruków Internationale Jugendbibliothek w Monachium, a także na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Byli także nominowani w konkursie Empiku na Najlepszą Książkę Dziecięcą Przecinek i Kropka. A na dodatek ku radości wszystkich wielbicieli i przyszłych wielbicieli Wścibskich trafili na listę lektur szkolnych! Może dzięki temu będziemy mieli mniej prawdziwych (a nie literackich!) wścibskich?!
Dorota Gellner – dama Orderu Uśmiechu – nie ma sobie równych w wymyślaniu nietuzinkowych bohaterów, których zabawne perypetie opisuje rymowaną prozą. Tym razem z fantazją, poczuciem humoru i kunsztem literackim wzięła na cel zjawisko niezdrowego zainteresowania cudzymi sprawami, czyli wścibstwo: „Wścibscy wszędzie nos wtykają! Podsłuchiwać uwielbiają! Aż na uszach mają dreszcze! Wciąż chcą coś usłyszeć jeszcze! Wścibscy wszystkich podglądają! Z każdej strony oczy mają! Wyskakują spod poduszek, ze słoików, z rondli, z puszek! Są koło nas! Zawsze blisko! Wścibscy pragną wiedzieć wszystko!”. Z tej nieposkromionej ciekawości wyniknie niejedna przezabawna historia z udziałem niani, dziadka, babci, wnuczki, wnuczka, ciotki i kuzyna, a także psa, kota oraz myszy. Po prostu nie można nie przeczytać!
„Wścibscy” zostali wpisani na międzynarodową Listę Białych Kruków Internationale Jugendbibliothek w Monachium, a także na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Byli także nominowani w konkursie Empiku na Najlepszą Książkę Dziecięcą „Przecinek i Kropka”.
A na dodatek – ku radości wszystkich wielbicieli i przyszłych wielbicieli „Wścibskich” – trafili na listę lektur szkolnych! Może dzięki temu będziemy mieli mniej prawdziwych (a nie literackich!) wścibskich?!
Co robić, gdy wiatr wciąż dmie i huczy? Trąby powietrzne porywają ludzi z ulic. W Warszawie zostają zamknięte szkoły i lekcje odbywają się przez internet. Początkowo Mai się to nawet podoba, ale ile można siedzieć w domu? Na dodatek rodzice wpadają w manię konstruowania coraz to nowych, zadziwiających wynalazków i nie mają dla niej czasu. Na szczęście z niespodziewaną wizytą przyjeżdżają ciabcia i Monterowa… Na szczęście? Akurat! Wraz z nimi zjawia się nie tylko kot, Foksi i tajemniczy sakwojaż, ale też bardzo zła nowina – nad Mają zawisła klątwa!
Aby jej uniknąć, dziewczynka musi do dnia swoich dziewiątych urodzin odnaleźć… cegłę, która po wojnie przywędrowała do odbudowywanej Warszawy aż ze Szczecina. Pomogą w tym zagadki skrywane przez… warszawskie legendy.
Ech, te legendy… Ile w nich prawdy?! Syrena podkradająca „słoikom” słoiki, Złoty Kaczor knujący na Tamce, przedsiębiorczy Wars i Sawa oraz piszcząca w gnacie, wszechwiedząca Nadwiślańska Bieda…
A wichura z każdym dniem przybiera na sile i na domiar złego w stolicy szerzy się „Zaraza miłości”, na którą zapada także Monterowa…
Trzeci tom bestsellerowego, wielokrotnie nagradzanego cyklu powieści Marcina Szczygielskiego o magicznych przygodach Majki i ciabci. Poprzednie tomy to „Czarownica piętro niżej” oraz „Tuczarnia motyli”. Kolejne noszą tytuły: „Bez piątej klepki”, „Pomylony narzeczony” oraz „Co jedzą czarownice?”. W przygotowaniu „Jasny gwint”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?