Pierwszy tom 3-częściowego cyklu.Ten świat przypomina średniowieczną Europę podbitą przez Mongołów Czyngis-Chana. Kastą panującą są orki smoczej krwi, nazywani Władcami. Władcy górują wzrostem i intelektem nad zwykłymi orkami. Arystokracja podbitych ras i cywilizacji zachowuje częściową autonomię, ale musi uznawać zwierzchność Imperatora i Władców. Zwykli ludzie, elfy, orki i mieszańcy tych ras starają się po prostu żyć, nie wchodząc możnym w drogę. Niedawno nawiązano kontakt z tajemniczym zamorskim mocarstwem, którego polityczne motywy są jak dotąd nieznane. Gorath - ukrywający się przed prawem zabijaka i awanturnik, półork półczłowiek - wpada w ręce władz i dostaje propozycję nie do odrzucenia. Ma przeniknąć do organizacji płatnych zabójców - Nocnych Cieni, poznać ich strukturę, metody działania i przywódców, by w odpowiednim momencie wystawić ich siepaczom Władców. W zamian uzyska darowanie win i wolność.By zdobyć zaufanie Cieni, Gorath musi stać się jednym z nich, a żeby poznać tajemniczych przywódców, musi zabijać sprawniej niż pozostali. Szybko przekonuje się, że nie jest to czysta robota, a podczas likwidacji celów giną też postronni. Zaczyna rozumieć, że nie można być zawodowym mordercą i nie staczać się coraz bardziej w mrok. Nocne Cienie mają własne metody na zapewnienie lojalność członków. Podczas Rytuału Przejścia Gorath otrzymuje mistyczny tatuaż. Musi się go jednak pozbyć jak najszybciej, by móc wystąpić przeciw zabójcom. Upragniona wolność wymaga od Gorath ostrożnego lawirowania między Nocnymi Cieniami, ludźmi kontrolującej go Władczyni oraz jedną z kupieckich gildii. Jej zamorskie powiązania musi odkryć, aby opłacić pomoc elfów - bez nich zawsze będzie na czyjejś uwięzi. Gorath stara się podchodzić do misji na zimno, jednak wbrew sobie z niektórymi spośród Nocnych Cieni zaczyna go łączyć więcej niż znajomość i zdrada nie przyjdzie mu łatwo, zwłaszcza gdy odkryje, jakimi motywami kieruje się ich przywódca. Odtąd nie będzie już pewien, kto stoi po właściwej stronie oraz czy on którąkolwiek ze stron powinien wybrać. Janusz Stankiewicz - Książki były ze mną zawsze, ale dopiero po 40. odważyłem się napisać własną. Wcześniej, dość standardowa dla mojego pokolenia, droga w korporacji, zanim dotarło do mnie, że szkoda na to życia. Uwielbiam górskie wędrówki, strategiczne gry komputerowe i odrabianie lekcji z synkiem. Jestem psychofanem Rogera Federera.
Dawno, dawno temu w Zaczarowanej Krainie mała wróżka Zuzia wyczarowała cudowne dzieci. Dzięki temu zyskała wielu wspaniałych przyjaciół, a cudowne dzieci pojawiły się także na Ziemi. Niestety, nie każdy je pokochał, nie każdy docenił. Bo czasem najpiękniejsze jest głęboko ukryte i trzeba nauczyć się patrzeć sercem, nie samymi oczami.Tak właśnie było z Wojtkiem, który długo nie umiał się odnaleźć wśród rówieśników, czuł się samotny i odrzucony. I pewnie trwałoby to jeszcze dłużej, ale wróżka Zuzia nie zostawia nikogo w potrzebie. A czemu Wojtek był smutny, co dokładnie zrobiła mała wróżka i co z tego wynikło? Przeczytajcie, a się dowiecie.Już po raz drugi rezolutna wróżka Zuzia zabiera nas do świata magii.Uczy cierpliwości i zagląda do naszych serc. Chciałabym, aby każdyrodzic i każde dziecko przeczytali tę książkę. Potrzebujemy takiejmagii. Właśnie teraz. Codziennie.-Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska (Mama-Pediatra)
Czy koty są zdolne do miłości absolutnej i bezwzględnej? Wielu ludzi twierdzi, że nie, ale my, „kociarze”, wiemy doskonale, że potrafią kochać całym kocim serduszkiem. I o tym właśnie jest ta historia. A także o tym, jak wiele krzywdy może wyrządzić niesłuszne oskarżenie, zły osąd. Ci zaś, którzy wolą psy, przekonają się, że powiedzenie „żyją jak pies z kotem” wcale nie musi oznaczać wrogości, lecz wierną przyjaźń i niesienie sobie pomocy. Przepiękna opowieść, przy lekturze której śmiech przeplata się ze łzami. Ale spokojnie, przecież wszystko musi skończyć się dobrze, a łzy mogą płynąć z radości. Piotr, ja to chyba nienormalna jestem, bo spłakałam się na bajce dla dzieci. Zastanawiam się, czy jak kiedyś będę tę historię czytać wnuczkowi, to uda mi się tego dokonać bez płaczu? Barbara Mikulska, autorka książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Dawno, dawno temu w Zaczarowanej Krainie… Nasza opowieść zaczyna się tak, jak wiele bajek. Dalej jednak jest już zupełnie inaczej. To historia o małej wróżce Zuzi. Była bardzo miłą, chociaż psotną wróżką, czasem też nieco smutną. Dlaczego? Bo w zamku, w którym mieszkała ze swoimi rodzicami, nie było innych małych wróżek i Zuzia nie miała się z kim bawić. Pewnego dnia wpadła na wspaniały pomysł. Zabrała z komnaty czarów różdżkę i wyczarowała mnóstwo cudownych dzieci.
Co z jej czarów wynikło? Jak skończyła się ta historia? Musicie o tym przeczytać. A jeśli polubicie Zuzię i jej wspaniałych przyjaciół i po przeczytaniu książeczki smutno Wam będzie rozstawać się z nimi… ciii… zdradzimy Wam pewien sekret. Wróżka Zuzia kocha wszystkie dzieci i z całą pewnością wkrótce do Was wróci.
Maciej Wierszycki potrafi poruszać serca. Jego delikatne, pełne uroku, ciepła, zadumy, tęsknoty, ale i nadziei wiersze wywołują lawinę wzruszeń. Niezwykle poetyckie to utwory mimo pozornie prostego języka. To poetyckość bogata w metafory, niebanalne porównania, która jednak nie przesłania subtelnych treści, bo nie o literacki popis w tych wierszach chodzi, ale o przesłanie i emocje. A tych jest tu pełno.
Czy jest lubiany przez odbiorców? To drugie wydanie Jego debiutanckiego tomiku, który w ubiegłym roku zniknął z księgarskich półek w ciągu kilku miesięcy, drugi tomik zatytułowany "Byłem", wydany w zeszłym roku na jesieni... czeka na dodruk. Strona (Moje Wierszowanie) na facebooku ma ponad 25000 (!!!) fanów. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?
Dorośli pomagają dzieciom, wspierają je, troszczą się o nie, dbają. Bywa jednak tak, że to dziecko musi pomóc swoim rodzicom. Przypomnieć mamie albo tacie, co dla niego, dla rodziny, jest najważniejsze.I tak właśnie jest tym razem. Ada tęskni za swoim tatą, który wyjechał na Dalekie Wyspy, aby ciężką pracą podnieść standard życia rodziny. Dla 5-letniej dziewczynki nie liczy się jednak stan konta, lecz to, że tata zawsze opowiadał najfajniejsze historie, bawił się, nosił na barana i przytulał. Wprawdzie jest mama, starszy brat i babcia, ale do pełnego szczęścia kogoś jednak brakuje.Ada nie wie, gdzie dokładnie tata jest teraz, ale i tak postanawia po niego wyruszyć i sprowadzić go z powrotem do domu. Dzięki magii wyobraźni (bo wyobraźnia to najbardziej magiczna rzecz na świecie), tajemniczego okienka w pewnej książce i z pomocą misia o czarodziejskim złotym nosie przenosi się do krainy, w której gdzieś tam leżą nieznane Dalekie Wyspy. Trzeba tylko je odnaleźć. Ada wyrusza na wędrówkę, która nauczy ją bardzo wiele, przede wszystkim zaś: wiary, wytrwałości i odwagi oraz tego, co naprawdę jest potrzebne do spełnienia najważniejszego z marzeń.
Jak pokonać strach? I czego bać się nie trzeba, a co jednak niepokoić powinno?Dzieci lubią opowieści z dreszczykiem. Dzięki nim mogą się bać tylko na niby. Bo wiadomo, że historie o duchach, strzygach, Babie Jadze czy złym wilku zawsze dobrze się kończą i nie opowiadają o prawdziwych zdarzeniach czy postaciach. Szelestwory i inne potwory, opisane w wierszach przez Dorotę Kassjanowicz też nie istnieją (z małymi wyjątkami). Nie są takie przerażające, na jakie wyglądają (choć ich nie widać), nie stanowią też prawdziwego zagrożenia. To tylko (s)twory wyobraźni, które lubią chować się pod łóżkiem, w ciemnym kącie, a nawet w różnych tajemniczych odgłosach. Ale straszyć mogą też niepotrzebnie gromadzone rzeczy czy nietrafnie użyte słowa. Te wierszyki trochę sobie z tych strachów, które same są w strachu, żartują, trochę je demaskują (zwykły przeciąg potrafi zawyć jak duch), a przede wszystkim odkrywają, że przezwyciężanie lęków to nie taka trudna sprawa i może tego dokonać każde dziecko. Czasami z pomocą rodziców, a czasem dzięki żartom i humorowi, których w tej książce nie brakuje.
Siedmioletni Gabryś, niczym się nie wyróżnia. Nie jest ani najlepszym uczniem, ani doskonałym sportowcem, ani szczególnym wesołkiem, ani nawet największym łobuziakiem. Właśnie dlatego dla kolegów jest po prostu… nikim. Nie zauważają go, lekceważą, a Gabryś coraz bardziej traci wiarę w siebie. I nikt nie wie, że chłopiec nosi w sobie ogromny skarb – wyobraźnię. Dzięki niej trafia do Krainy Zasnem. Tam nuda ani smutek nie mają wstępu. Tam też Gabryś spotyka przyjaciół: kucyka Ponyliusza i pajaca Pana Buu. Bawiąc się z nimi i przeżywając różne przygody, zaczyna znów w siebie wierzyć. A kiedy dowiaduje się o pewnej dziewczynce, która trafiła do innej, bardzo, bardzo smutnej Krainy, Gdzie Umierają Wszystkie Marzenia, bez wahania rusza jej na ratunek. I co dalej? Dalej to już trzeba poczytać… Będzie wesoło, kolorowo, co nie znaczy, że zawsze… bezpiecznie. No ale cóż to by były za przygody bez dreszczyku emocji i strachu? Najważniejsze, że jest happy end.
Kto by przypuszczał, że sympatyczny pies, to nie tylko przyjaciel, towarzysz zabaw, ale bardzo odpowiedzialny strażnik ładu Wszechświata? Trudno to sobie wyobrazić? Za sprawą tej książki można sobie wyobrazić o wiele więcej. Wyobrazić i nauczyć się takich trudnych rzeczy, jak na przykład czym jest grawitacja, czarna dziura, czasoprzestrzeń. Nie wierzycie, że dziecko może to pojąć? Nasz strażnik przekazuje wiedzę w sposób tak przystępny, że zrozumie to każdy.
Można tę książkę czytać, można się z niej uczyć, można w niej także… kolorować! Wyśmienita, kreatywna zabawa!!
Dla dzieci w wieku 6-9 lat.
Pamiętacie Orga – prehistorycznego łowcę o dobrym sercu – i małego Mamutka? Jesteśmy pewni, że tak, a jeśli ktoś ich jeszcze nie poznał, niech to co prędzej nadrobi („Org i Mamutek. Spotkanie” – wydanie wiosna 2018). Wydarzenia, jakie towarzyszyły poznaniu tej pary, sprawiły, że zaprzyjaźnili się bardzo. To zaś oznacza, że teraz już wspólnie będą przeżywać przygody, poznawać różne stworzenia, nowych ludzi.
I właśnie tak będzie tym razem. Niedaleko jaskini Orga zamieszkał człek, którego nasz bohater bardzo nie lubi. Pan Neandertal wydaje mu się bardzo niemiły, ba! – gburowaty, źle wychowany i w ogóle bez żadnych zalet. Czy Org ma rację? To się okaże. Wszystkiego dowiecie się z lektury tej zabawnej, a jednocześnie bardzo mądrej, książeczki. Zapraszamy.
Minęło dwadzieścia lat. Bora, niegdyś Nosicielka magicznej Łzy Boga Deszczu (Łzy Boga Deszczu. Nosicielka wydanie wiosną 2018 r.) i jej mąż Thomas wiodą szczęśliwe życie, wychowując dwie córki i syna. Teraz Nosicielkami są bliźniaczki Maura i Vilia, obdarzone przez kamienie wyjątkowymi mocami. Ponieważ mogą one być niebezpieczne, a dodatkowo w królestwie Turang toczy się wojna, rodzina decyduje się na przeniesienie do klasztoru, dziewczyny zaś wyruszają do szkoły, w której mają się nauczyć kontrolować swoje umiejętności.I wszystko potoczyłoby się gładko, gdyby nie to, że o dwóch Nosicielkach dowiaduje się dawny wróg Bory z odległej przyszłości Mistrz Czarnych Mnichów. Wprawdzie podróże w czasie zostały powszechnie zakazane, ale mogą w nich uczestniczyć naukowcy, badacze. W nagrodę za najlepsze wyniki na studiach zgodę na taką podróż otrzymuje Julia. Jest oczywiste, że Mistrz okazji nie przepuści. Razem z Julią jako opiekun przenosi się Misztal, którego tak naprawdę jedynym zadaniem jest odebranie Nosicielkom magicznych Łez. Wszystkie chwyty są dla niego dozwolone. Po nieudanym pokonaniu bliźniaczek, porywa ich młodszego brata. A kiedy dziewczyny i ich przyjaciele wyruszą na ratunek, zacznie się podróż, której przebieg i zakończenie obfitować będzie w niebezpieczeństwa, dziwne spotkania i zaskakujące zwroty. Oczywiście nie zabraknie też gorących uczuć.Więcej magii, więcej emocji, więcej intrygi! Nie można tego przegapić!
Jeśli myślisz, że w Polsce nie można nauczyć się magii, to jesteś w błędzie!
Julka, Jagoda i Nikodem kontynuują naukę w Szkole Magii. Zima w ukrytej w warmińskich lasach szkole to okres bardzo intensywnych treningów, podczas których przyszli magowie będą szukać odpowiedzi na pytanie: czy zwierzęta czują i myślą?
Drugi trymestr przynosi też nowe tajemnice i niebezpieczeństwa. Julka zaczyna chorować, z niewiadomych powodów nawiedzają ją dziwne koszmary. Dodatkowo - rękopis znaleziony w pokoju budzi niepokój. Czy osoba, która go podrzuciła, miała wobec Julki dobre czy złe zamiary? To wcale nie jest oczywiste. Nie wiadomo też, czy wszyscy nauczyciele i uczniowie mają szlachetne intencje, co gnębi Malinę i Piotra i kto okaże się zdrajcą.
Emocje rosną, na szczęście także te dobre. "Adam, chłopak z wilkiem" wcale nie jest dzikim odludkiem. I nie zamierza dłużej ukrywać, ze jest w Julce zakochany.
Zbójeckie historie. Okazuje się, że bycie zbójem wcale nie jest łatwe. Ani wtedy, gdy się jest zbójem złym, ani tym bardziej wtedy, gdy jest się zbójem dobrym. Kiedy zaś jest się sierotą bez grosza przy duszy, co gorsza strasznym fajtłapą, a jedyna opanowana umiejętność to gra na fujarce, wszystko wydaje się przerąbane. Na szczęście los nagradza dobrych, złych karze lub kieruje ich na drogę poprawy, a szczęśliwy koniec może nadfrunąć nawet w podmuchach wiatru z fabryki kierowanej przez stracha na wróble...I znów także w tej książce jak i w innych tego autora nic nie dzieje się tak samo jak w innych bajkach. Nie brakuje w niej jednak zbójców, królów, armat (oraz innych rodzajów broni), pięknych, choć nieszczęśliwych, panien, a przede wszystkim przede wszystkich nie brakuje wartkiej akcji i doskonałego humoru.
Wbrew pozorom nie wszystkie flamingi są dokładnie same i wcale nie rodzą się różowe lub czerwone. Mały Faro usiłuje to zrozumieć. A także dowiedzieć się, dlaczego - chociaż jego krewniacy nie lubią samotności, koniecznie potrzebują towarzystwa - wcale nie zawsze są dla siebie mili. Często widzą tylko czubek własnego dzioba. Faro szuka odpowiedzi, aż tu pewnego dnia woda zaczyna wyrzucać na brzeg dziwne przedmioty, a w powietrzu wisi katastrofa Jeśli flamingi chcą przeżyć, muszą się zmienić. Czy pomoże im to, że mieszkają w najpiękniejszym miejscu na ziemi? I co im zagraża? Stado krokodyli? Jaguarów? A jeśli to coś potężniejszego niż dzikie bestie?
Dawno, dawno temu, w epoce zwanej lodowcową, na pokrytych śniegiem i lodem terenach Europy rosły wtedy trawy, mchy i porosty, a także niektóre gatunki drzew. Mimo zimna nie brakowało zwierząt, a były wśród nich prawdziwe giganty: mamuty, niedźwiedzie jaskiniowe, tygrysy szablozębne oraz jelenie olbrzymie.W takich to czasach żył też bohater tej fantastycznie ilustrowanej książeczki imieniem Org. Pewnego dnia, kiedy poczuł się wyjątkowo głodny, nie bacząc na mróz postanowił wyruszyć na polowanie. Rzecz to oczywista, wszak, aby żyć, jeść musiał. Tym razem jednak nic nie poszło zgodnie z planem. Wprawdzie zastawiona pułapka okazała się skuteczna, lecz do dołu wpadł... Mamutek, mamucie dziecko, którego łzy skruszyły serce prehistorycznego łowcy. Nie najadł się biedak, ale zyskał dozgonnego przyjaciela. I tak właśnie zaczyna się cała seria przygód Orga i Mamutka. W kolejnych książkach, które ukażą się już wkrótce, dobroduszny Org przekona się, że jaskinia ozdobiona podobiznami zwierząt wygląda dużo ładniej, nauczy się, jak rozpalać ogień (i dzielić tą wiedzą z innymi), potem będzie próbował zrealizować pewne marzenie... Ale będą to już kolejne historie... Na razie Org wyrusza na polowanie... Wierszowana, niezwykle dowcipnie napisana opowieść spodoba się i małym odbiorcom, i ich rodzicom.
Kto nie lubi lodów? Albo czekolady, albo rurek z bitą śmietaną, albo babeczek z budyniem, albo naleśników ze słodkim serem, albo truskawkowego kremu, albo . można długo wymieniać. Wszyscy lubią, a już dzieci to na pewno. Co się jednak stanie, gdy od rana do wieczora będzie się jadło tylko takie słodkości? Lub przeciwnie. Gdy przez wszystkie dni w roku będzie się jadło tylko kiszone ogórki, musztardę, śledzie oraz inne słone lub ostre potrawy? Nie wiecie, co się stanie? To przeczytajcie bajkę o pewnej dziewczynce, która uratowała dwóch królewiczów, ale zamiast zostać królewną
To nie jest zwykła książka dla dzieci. Nie tylko dlatego, że opowiada o dziewczynce, która napisała bajkę. To 2 bajki w jednej i jeszcze więcej!Czytając, dowiesz się, jak to się stało, że Dzidka postanowiła wymyślić bajkę o malutkich dzieciach z dużego lasu, mimo że w księgarni widziała całe mnóstwo ciekawych książek dla dzieci. Przyjrzysz się też, jak ją pisała: od samego początku, aż do słowa: koniec. Poznasz nawet trudności, z którymi musiała dawać sobie rade, rozterki, radości i emocje, jakie odczuwała, czyli wszystko, co przeżywa każdy PRAWDZIWY pisarz! I nie myśl, że skoro to opowieść o dziewczynce, książka jest tylko dla nich. Śmiało mogę powiedzieć: wręcz przeciwnie!Główną postacią w napisanej przez Dzidkę bajce jest bowiem chłopiec. Chociaż Dzidka go wymyśliła, właściwie... zna go od dawna! Jak to możliwe? Odpowiedź znajdziesz w środku!A kiedy już przeczytasz książkę znajdziesz w niej zaproszenie. Do czego? Do wspólnej zabawy w wymyślanie kolejnych przygód bohaterów bajki.Kiedy mały i duży łączą siły, powietrze wokół nich zaczyna delikatnie drgać, bo wytwarza się magia. Magia miłości i magia tworzenia ta książka jest efektem działania obu tych sił. Nic dziwnego, że jest niezwykła. Małgorzata Wegrzecka (redaktor naczelna, magazyn dla dzieci Świerszczyk).
Kiedy zaparzył mi herbatę, nie mogłam już dłużej zaprzeczać kupiona w grudniu poduszka, nazwana przez nas Zebrulikiem ożyła i w dodatku jest dość pyskata!A skoro Zebrulik ożył, w jego sercu pojawiły się wszystkie uczucia, które każdy zna doskonale. Radość, smutek, gniew, strach, ból, tęsknota Wywołują je codzienne zdarzenia, osoby, które nas otaczają. Czasem jednak zdarza się tak, że poczucie osamotnienia, przygnębienie, żal rodzi się w sercu nawet wtedy, gdy nie ma ku temu racjonalnych powodów. Po prostu tak się dzieje. I tak właśnie stało się z Zebrulikiem. Zachęcony przez Gwiazdę wyrusza więc w daleką podróż, aby odkryć tajemnicę szczęściaDorosłość wcale nie jest taka fajna, jak się może niektórym wydawać. Dzieciństwo i młodość również może nie być okresem beztroski. Bohater tej książki też ma swoje problemy. Ale nie poddaje się, walczy o siebie, szuka okruchów szczęścia. W tym tkwi moc tej książki, która w pięknej baśniowej konwencji mówi o sprawach niełatwych, często bardzo głęboko skrywanych. Magda Kwiatkowska-GadzińskaKiedy zwierzakowa poduszka ożywa, świat zaczyna być zabawą w paski (czasem smutne, czasem wesołe). A zebra wyrusza w podróż Nawet nie wiecie, jaką piękną i jak daleko! Tadeusz Lewandowski (dziennikarz, krytyk literacki).
Czysta fikcja-purnonsens czy reality-show? I jedno, i drugie. Wiele z opisanych tu zdarzeń miało miejsce naprawdę, wiele zostało zmyślonych. Gdzie kończy się prawda, a zaczyna słodko-gorzka bajka o czasach wcale nie tak dawno minionych? To wie tylko autor. A zresztą czy to istotne? Przecież to po prostu zwariowana opowieść o przygodach trzech młodych Polaków w emigracyjnym niegdyś raju - Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej - który czasem okazuje się piekłem.
Recenzje po pierwszym wydaniu:
Autor we wstępie pisze, że jest to książka o mężczyznach i dla mężczyzn, ale myślę, iż każdy przeczyta ją z radością. Nie ma co spodziewać się filozoficznych rozważań, akcja jest „męska” i treściwa, lekka w odbiorze, a jednocześnie zmuszająca do refleksji. Przeczytałem naprawdę dobrą książkę. Uśmiałem się, zamyśliłem parę razy, kilkukrotnie pokiwałem z niedowierzaniem głową. Niezależnie od tego, jaką literaturę lubicie, jakie poglądy macie, znajdziecie tu coś dla siebie. http://literrarium.blog.pl
Autor uczciwie napisał, że to lektura dla facetów i ja się z nim w pełni zgadzam. Uważam jednak, że kobiety, które lubią amerykańskie klimaty, także się w tej powieści odnajdą, bo charakteru Stanów Zjednoczonych to tam nie brakuje! Czytając Zebrę w barze, wie się doskonale, że jest się w Ameryce, co do tego nie ma wątpliwości. Humor jest specyficzny, ale facetom się spodoba, jestem tego pewna. http://porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com
„Wciąż”… są słowa klucze, które, nawet bez żadnego dopowiedzenia, coś podpowiadają, sugerują. Wciąż pamiętam, myślę, tęsknię, mam nadzieję, wciąż wierzę i wciąż mam wątpliwości, wciąż… jestem. Ale wciąż nie znaczy tak samo. W wierszach pojawiają się mocniejsze akcenty. Pozostając pełne wrażliwości i ciepła, stają się coraz głębsze, nabierają rozmachu zarówno w wymowie, jak i sposobie przekazywania wszystkiego, co autorowi w duszy gra. Racjonalność myślenia kunsztownie splata się lub wchodzi w polemikę z nieskrywanymi uczuciami.
Poezja pełna emocji, wrażeń, przemyśleń, pytań do siebie, do niej, do życia. Tego nie można przegapić.
Maciej Wierszycki – urodzony - jak sam mówi - za wcześnie. Jest poznaniakiem, ale mieszka w okolicy Warszawy. Zadebiutował w marcu 2016 tomikiem „Dla ciebie się stałem” (wyd. Sowello), który w odpowiedzi na zainteresowanie czytelników już w styczniu 2017 doczekał się drugiego, poprawionego i rozszerzonego wydania (Wydawnictwo Alegoria). W międzyczasie, w październiku 2016, ukazał się drugi tomik „Byłem” (Wydawnictwo Alegoria). Prowadzi na Facebooku poetycką stronę „Moje Wierszowanie – Maciej Wierszycki” obserwowaną przez blisko 30 tysięcy osób (stan na październik 2017).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?