„Ostatnia kampania konna" to wspomnienia dotyczące działań podczas wojny polsko-bolszewickiej na froncie południowo-wschodnim. Zwieńczeniem walk przeciwko 1 Armii Konnej Budionnego był bój pod Komarowem 31 sierpnia 1920 r., który „nie miał sobie równego od czasu wojen napoleońskich”. Nim jednak zwarły się z sobą nieprzyjacielskie szwadrony w tej największej bitwie konnicy tamtych czasów, wiele innych miejsc stawało się placem zaciekłego boju i wielu doń ruszało mężnych kawalerzystów… „Wspomnienia niniejsze są […] jednocześnie pożegnaniem kawalerii, tej tradycyjnej broni polskiej, oraz wiernego nam przez tysiąclecia, pięknego i dzielnego towarzysza broni – konia”, gdyż nigdy już później jej szwadrony tak wielkiej roli w dziejach Europy nie odegrały.
Lektura tej książki obudziła wiele wspomnień – czasem zabawnych, czasem trochę strasznych, ale zawsze ważnych, dotyczących ludzi i wydarzeń, które ukształtowały nie tylko mnie, ale i sporą część mojego pokolenia, dorastającego w generalnie mało pociągającej rzeczywistości późnego PRL-u. Wojtek Lis wykonał tytaniczną pracę, by zachować dla potomności historię polskiej undergroundowej sceny metalowej, odszukał jej bohaterów i udokumentował jej kluczowe momenty, zapełniając tym samym istotną lukę; podjął temat pomijany dotąd przez historiografię kultury głównego nurtu. Serdecznie polecam „Festiwal szaleństwa” wszystkim tym, którzy pamiętają tamte niezwykłe czasy, a także – a może przede wszystkim – tym, którzy są za młodzi, by je pamiętać. Dla tych pierwszych będzie to sentymentalny tour de force, dla tych drugich podręcznik duchowej i kulturowej niezależności, samoorganizacji i bezinteresownego współdziałania – etosu, który pozostaje aktualny do dziś.- Marcin Wawrzyńczak - dziennikarz i tłumacz, twórca Eternal Torment zine, jednego z pierwszych fanzinów metalowych w Polsce i zarazem jednego z najbardziej rozpoznawalnych, polskich tytułów na undergroundowej mapie świata lat 80. i początku 90. Łezka w oku kręci się czytając „Festiwal szaleństwa”. Opisu tylu kultowych imprez, czasu narodzin i rozkwitu polskiej metalowej sceny koncertowej, bezcennych wspomnień artystów, organizatorów, dziennikarzy i fanów nie ma w żadnej innej rodzimej publikacji książkowej. Pierwsze największe rodzime festiwale rockowe i metalowe, kulisy pierwszych występów w Polsce, jeszcze w czasach słusznie minionych, takich wykonawców jak choćby Metallica, Iron Maiden, Slade, Budgie, UFO, Helloween, Running Wild, Kreator, Samael i wielu innych, to zaledwie część opisu krajobrazu raczkującego show-biznesu w Polsce opartego głównie na dobrych relacjach organizatorów i muzyków, a nie na twardym kapitalizmie i konsumpcjonizmie. Opowieść o czasach, kiedy każdy koncert się przeżywało, a nie biegało od sceny do sceny z aparatem, żeby pochwalić się znajomym. I tylko jeden zarzut: wielki niedosyt. Samych wypowiedzi Andrzeja Marca chciałoby się przeczytać z 200 stron, bo to prawdziwa skarbnica kuluarowej wiedzy muzycznej i okołomuzycznej. Piotr Luczyk kończy tam, gdzie historia dopiero się rozwija. Opowieści Jarosława „Mistera” Misterkiewcza chciałoby się czytać więcej i więcej, podobnie jak Jarosława Rybskiego i wielu innych. Tak udanego powrotu do przeszłości nie zapewniłaby nawet nowa produkcja z Michaelem J. Foxem i Christopherem Lloydem. „Festiwal szaleństwa” wypełnia lukę muzycznie dzikich czasów i zaostrza apetyt na więcej. Czyta się jednym tchem.- Jacek Nizinkiewicz - dziennikarz i publicysta związany z "Rzeczpospolitą", autor audycji „Radioaktywni” w Radiu Nowy Świat, współpracownik miesięcznika „Teraz Rock”.Wojtek Lis wyrósł na klasycznego historyka, kronikarza, dziejopisarza czasów niby współczesnych, a już zgoła zamierzchłych i zrozumiałych głównie dla nas. Dorosłych, starych wilków, nierzadko już nieco wyleniałych. To, co robi Mistrz Lis jest bardzo ważne dla naszej kultury. Bo to było. To się wydarzyło. Nie można tego wymazać, ani przemilczeć. W tych trudnych, pionierskich czasach znaleźli się ludzie to robiący, tworzący i tak zostało. Pro memoria. Pozostały cudne wspomnienia i stare fotografie z młodymi twarzami. Większości tzw. „normalnych ludzi” nic nie powiedzą te dziwne nazwy, loga nieczytelne i terminy. To samo z dźwiękiem szorstkim i niedoskonałym technicznie. Dla nas, czyli pokolenia lat 80. i 90. to część życia. Piękne to było. O latach świetności metalowego rękodzieła drzewiej pisał już sam Jan Długosz. Liczę na to, że kilka wieków później dzieła Woja Ciecha herbu Lis zajmą miejsca godne w lekturach szkolnych, albo i na cokołach zaszczytnych. Bo obaj opiewają, wychwalają kunszt i sukcesy rycerzy metalem się parających i sprawnie władających. Amen.- Stanisław Antośkiewicz - animator kultury muzycznej, współtwórca ciechanowskiego S’thrash’ydła - jednego z najstarszych i cyklicznych metalowych festiwali w Polsce, a także menager Smirnoff - pionierskiej grupy polskiego undergroundu.Sporo wydarzeń koncertowych zapadło mi w pamięci, mimo upływu czasem prawie 25 lat. Mogłem ten świat koncertowy oglądać od drugiej strony, pracując przy produkcji tras koncertowych. Te doświadczenia pozwoliły mi utwierdzić się w przekonaniu, że muzyka rockowa nie istnieje bez koncertów. One właśnie weryfikują, czasem brutalnie talent, charyzmę i tzw. iskrę bożą muzyków. W studio nagraniowym wszystko można poprawić, powtórzyć, dograć. Na koncercie jest tak, że albo masz wspomniane wyżej przymioty i jesteś w stanie zorganizować misterium, sztukę przez wielkie „S”, porwać ludzi i przenieść ich w inną rzeczywistość, albo po prostu jesteś jednym z tysięcy rzemieślników. Może i przebierasz paluchami po gryfie bardzo sprawnie. Tylko nic z tego kompletnie nie wynika.„Festiwal szaleństwa” to trochę taka kapsuła czasu. Przenosi nas do okresu, w którym koncerty były wydarzeniami i muzycznymi i towarzyskimi. Były także świętem. Czekało się na te koncerty. Często jechało w drugi koniec Polski, aby zobaczyć ulubionego artystę. Z drugiej strony, to bardzo dobrze, że pokazana jest druga strona tych wydarzeń, już nieco mniej chwalebna, czyli bitwy, krojenie, interwencje milicji i opresja systemu komunistycznego itp.Za największy atut książki uznaję dobór rozmówców; muzyków, organizatorów koncertów, menadżerów, dziennikarzy muzycznych. Dzięki nim poznajemy przebieg wielu koncertów i realia związane z ich realizacją. W czasach, kiedy do wielu artystów i koncertów mamy dostęp na wyciągnięcie ręki, „Festiwal szaleństwa” może być też lekturą mającą pewien walor edukacyjny. Niezależnie od tego, jakie motywacje skłoniły Was do sięgnięcia po tę książkę, gorąco polecam jej lekturę; to będzie dobrze spędzony czas!Łukasz Szurmiński - niegdyś dziennikarz muzyczny, związany z muzycznym undergroundem, autor tekstów dla taki kapel, jak: Vader, Trauma, Dies Irae. Edytor fanzina; dziś pracownik naukowy i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego
PO RAZ PIERWSZY UJAWNIONY OSTATNI ZBRODNICZY PLAN HITLERA!Było ich 139. Najcenniejsi jeńcy Trzeciej Rzeszy - europejscy prezydenci, premierzy, generałowie... Mieli posłużyć za żywe tarcze w ostatniej zbrodniczej rozgrywce nazistów.W kwietniu 1945 roku, kiedy Niemcy stanęły w obliczu klęski, Hitler polecił zebrać swoich najcenniejszych jeńców i wysłać ich do ,,Alpejskiej Twierdzy"", gdzie mieli być wykorzystani jako zakładnicy w czasie ostatnich starć z Aliantami. Wśród więźniów tych byli europejscy prezydenci, premierzy, generałowie, brytyjscy tajni agenci, a także niemieccy antynazistowscy duchowni, celebryci i oficerowie, zaangażowani w zamach na Hitlera w lipcu 1944 roku. Były też ich rodziny. SS otrzymało wyraźne rozkazy: jeżeli sytuacja militarna Niemiec ulegnie pogorszeniu, więźniowie mają zostać straceni - wszyscy!To pierwsza pełna relacja, oparta na wspomnieniach uczestników wydarzeń i wcześniej niepublikowanych lub pomijanych źródłach o tym szokującym epizodzie II wojny światowej. Książka trzymająca w napięciu, wnikliwa... genialna! ,,Times""IAN SAYER to brytyjski historyk II wojny światowej, wybitny znawca historii Trzeciej Rzeszy, dziennikarz śledczy i łowca nazistów. Wytropił kilku hitlerowskich zbrodniarzy wojennych. Przez dziewięć lat odwiedził cztery kontynenty, odbył setki rozmów, a rezultaty prowadzonego z narażeniem życia prywatnego śledztwa zawarł w napisanej z Douglasem Bottingiem książce Złoto nazistów, która stała się światowym bestsellerem i doprowadziła do odzyskania części skradzionego złota. JEREMY DRONFIELD to brytyjski pisarz i historyk.
Zsyłka na Wschód, powrót do kraju i służba dla Polski w Wietnamie, Etiopii i na Islandii. Dziennik obejmuje także okres transformacji po ’89 roku, w którym z głębokim niepokojem autor dokładnie notuje bieżące wydarzenia i rozprawia o przyszłych losach kraju. „Konsul” to idealny punkt wyjścia do rozmów o historii i bieżącej sytuacji geopolitycznej Polski.
Fragment recenzji:
„Pisane piórem szlachetnego człowieka do dziś niegodzącego się na świat upokorzeń i niesprawiedliwości, niezależnie od granic.”
Magdalena Pramfelt (Prezydent Stowarzyszenia Konsulów Honorowych w Polsce)
O autorze:
Stanisław Dąbrowa-Laskowski
Doktor nauk ekonomicznych. Emerytowany praktyk gospodarki morskiej i służby dyplomatycznej. Lwowski kresowiak. Sybirak po sowieckiej zsyłce na stepy północnego Kazachstanu. Autor książek wspomnieniowych oraz artykułów w prasie ekonomicznej. Owdowiały mąż Oleńki, ojciec Halinki i zięcia Krzysztofa, dziadek Agnieszki.
Ten tom wspomnień Wojciecha Solarza jest zajmujący po trzykroć. Po pierwsze, dlatego, że spisał go zajmujący człowiek, którego wyjątkowość ma swój początek w wyjątkowości jego rodziców. Po drugie, z tego powodu, że Solarz obracał się w najlepszym polskim towarzystwie artystyczno-intelektualnym. Nazwiska jego przyjaciół i znajomych, niestety, dziś już przeważnie nieżyjących, znajdziemy we wszelkich możliwych encyklopediach i księgach zasłużonych. Po trzecie, wreszcie, Solarz o spotkaniach z nimi potrafi opowiadać barwnie i zajmująco, posługując się własnym, wyrazistym stylem. Daję osobistą gwarancję, że gdy ktoś przeczyta tę książkę, pożałuje, że się skończyła, zapragnie dalszego ciągu. Powtórzy się sytuacja z przedwojennej żydowskiej reklamy: Jeśli wymoczysz nogi w płynie leczniczym firmy Tintelbaum i syn, będziesz żałował, że masz tylko dwie nogi.Jacek Szczerba (Gazeta Wyborcza)
Błyszczał w salonach i na wspaniałych statkach pasażerskich jak Chrobry, gościł na wielkich wystawach choćby na tej światowej w Nowym Jorku, z której już nie wrócił. Zdobywał prestiżowe nagrody, doceniali go wielcy artyści, a wśród nich Józef Wieniawski, Jan Kiepura, Artur Rubinstein, Henryk Melcer-Szczawiński, Stanisław Leopold Szpinalski.Czy gdyby nie okrutne lata wojny i komunizmu, dzisiaj marka Arnold Fibiger mogłaby konkurować ze Steinway & Sons?Fortepian moja miłość to nie tylko ciepła opowieść o twórcy znakomitego instrumentu Arnold Fibiger (późniejsza Calisia), ale także historia burzliwych losów rodziny i fabryki, która dzisiaj istnieje jedynie w ludzkich wspomnieniach, tych o wspaniałych kobietach, mężczyznach, miłości i wielkich ludziach fortepianu.
W Blogu Trzecim na początku nie było słowo, jak powinno być. Na początku była katastrofa. 95-letni Jacek Bocheński to z pewnością jeden z najstarszych blogerów świata. I zarazem jeden z najbardziej przenikliwych, czego dowód daje w kończącym jego Trylogię Internetową "Ujściu” czyli „Blogu Trzecim", niestety - jak zapowiada - ostatnim.
Zapiski pisarza powstawały przez dwa i pół roku, od maja 2018 do stycznia 2021, w burzliwym czasie protestów społecznych i pandemii, lecz także w chwili, gdy przed oknem autora budowana jest "Inwestycja", która zdaniem mieszkańców jego domu zamknie ich w w "betonowej trumnie". Odnajdują się też zagubione utwory jego ojca i dzieje się mnóstwo rzeczy, stanowiących doskonały pretekst do arcyciekawych spostrzeżeń, rozważań i podsumowań. Dlaczego dziś chorowita demokracja umiera, zastanawia się bloger, znawca antyku i twórca słynnych książek o starożytnym Rzymie. Jak pięćset plus zmienia się w pięćset pluralizm? Czym jest powszechne wkurzenie, komu i do czego potrzebna jest swojskość? Co dziś właściwie oznacza słowo "normalnie"? Jak to możliwe, że emocja upokorzyła rozum i co z tego może wyniknąć?
Osobnym bohaterem staje się też znany językoznawca, profesor Walery Pisarek, zmarły nagle w dniu, w którym miał wygłosić laudację na cześć autora. Porównując swoje losy z życiem profesora, Bocheński wraca do czasów, których jest świadkiem wyjątkowym. I, by tradycji stało się zadość, pojawia się kolejna Justyna, bo każdy z blogów ma swoją. Kim jest? Co pozwala autorowi, a zatem także nam, uzmysłowić? Mądrość nie jest racją. Jest zdolnością dostrzegania różnych widoków - przypomina Jacek Bocheński. Z tych widoków możemy złożyć intrygującą panoramę współczesności, która składa się zawsze nie tylko z tego, co właśnie jest, ale i co było.
Mozg jest jak piec zeby zaczał dobrze buzowac, trzeba sypac opał. Podtrzymywac płomien. W moim piecu przez cała młodosc tlił sie zawilgły torf. Ale dmuchałem na niego z całej siły.""Tym razem nie będzie przygód Jakuba Wędrowycza, ale dowiecie się wiele o śladach przeszłości pozostawionych w wojsławickiej szopie.Zamiast kolejnej zagadki dla Roberta Storma będzie wspomnienia Michaela Jacksona na warszawskim Kole.Doktor Skórzewski będzie musiał ustąpić miejsca opowieści o Muminku, który poszedł do pracy w fabryce luster.W tej książce znajdziecie wspomnienia o szarości komuny, snach, które przyniosły nowe pomysły, mapach, które nie wyglądają jak mapy. Słowem - znajdziecie tu wszystko, co kiedykolwiek chcieliście wiedzieć o Andrzeju Pilipiuku, ale nie wiedzieliście jak zapytać.
To jest opowieść o umieraniu. Szczera, intymna do granic, groteskowa, brutalna, smutna i okropnie śmieszna. To dziennik umierania ojca, nie książka wspomnieniowa. To historia o rodzinie w sytuacji granicznej. O instytucjach opiekuńczych, które zawalają sprawę. O Kościele, który zawala, służbie zdrowia, która zawala. To opowieść o czułości i bliskości, które zalewa gniew, bezradność, rozpacz i wściekłość. To w końcu krzyk przeciwko nielegalności eutanazji.
MILION SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY W 21 KRAJACH! PRAWDZIWA HISTORIA TRAGICZNEGO DZIECIŃSTWA "Zawsze byłam chora..." ...następny lekarz, następny gabinet, następny szpital. Tak wyglądało dzieciństwo Julie Gregory. Matka prowadzała córkę od lekarza do lekarza, domagała się kolejnych badań – nawet operacji na otwartym sercu! Ale specjaliści nie potrafili określić, co dolega Julie. Dziewczynka czuła się coraz gorzej przez 16 lat. Aż trafiła do rodziny zastępczej, a matka przed sąd... Julie, dopiero gdy miała 24 lata, dowiedziała się, że jej matka chorowała na zastępczy zespół Münchhausena. Zastępczy zespół Münchhausena to jedna z najbardziej złożonych, przerażających i okrutnych form znęcania się rodziców nad dziećmi. I najbardziej trudna do wykrycia. Polega na celowym wywoływaniu dolegliwości fizycznych i emocjonalnych u bliskiej, zależnej osoby przez jej opiekuna, najczęściej matkę. Autobiografia Julie Gregory "Mama kazała mi chorować" to pierwsza relacja ofiary maltretowania przez matkę z zastępczym zespołem Münchhausena i bezprecedensowy opis cierpień dziecka przez lata wpędzanego w chorobę. Wybrana książką roku przez „The Sunday Times”, stała się światowym bestsellerem sprzedanym w milionie egzemplarzy w 21 krajach. Julie Gregory przeżyła i jest uznanym międzynarodowym ekspertem i doradcą w dziedzinie zastępczego zespołu Münchhausena. „Ta książka jest z jednej strony pełna bólu, z drugiej zaś nadziei i radości życia poprzez ukazanie możliwości wyrwania się z kręgu przemocy i powrotu do zdrowia”. dr n. med. JOANNA CIELECKA-KUSZYK, prezes Fundacji Mederi – Pomóżmy Dzieciom
Wyznanie to powieść biograficzna, opowiadająca historię dojrzałej, wykształconej kobiety, mieszkanki Małopolski, która w następstwie nieszczęśliwego wypadku, porzucenia przez męża oraz bezdusznego orzeczenia ZUS-u o zdolności do pracy mimo kalectwa, w czterdziestym roku życia podejmuje rozpaczliwą decyzję o wyjeździe do niemieckiego domu publicznego.Nie zna języka ale zna swoją wartość. Nie zna specyfiki zawodu ale mimo wszelkich przeciwności, dzięki dążeniu do perfekcji w każdej dziedzinie życia staje się profesjonalną prostytutką. A kiedy już osiąga cel i pracując w nowym zawodzie, jest w stanie utrzymać rodzinę, pojawia się On miłość życia, a wraz z Nim największa egzystencjalna rozterka: mieć czy być?Mieć pieniądze czy być kochaną?Wyznanie to pasjonująca powieść, pełna niezwykłych postaci i zdarzeń. Wątek biograficzny staje się punktem wyjścia do wielkiej literatury. Jesteśmy świadkami do bólu autentycznej spowiedzi, próby oczyszczenia się po upadku kobiety, której szczerość, inteligencja i zmysł obserwacji wywołują nasz podziw.Zarysowujący się w tle obraz tajemniczego świata zachodnioeuropejskiej prostytucji w dobie globalizacji zaskakuje swoimi mechanizmami i szerokością zasięgu. Dotyka postacie z wielu środowisk, w tym polityki, które obnażają przed nami swoje ukryte oblicze w fascynujących epizodach i dialogach.
Korespondencja Romana Ingardena z Władysławem Tatarkiewiczem obejmuje około 200 listów, wcześniej niepublikowanych. Rozpoczyna się przed II wojną i trwa do śmierci Ingardena, w 1970 roku. Obaj filozofowie po odzyskaniu niepodległości, oprócz pracy akademickiej, zaangażowali się w organizację życia naukowego, aktywnie uczestniczyli w pracach Polskiego Towarzystwa Filozoficznego oraz w redagowaniu czasopism filozoficznych. Znakomita część korespondencji odnosi się do okresu po 1945 r. Opisane zostały zmagania obu filozofów z rzeczywistością Polski Ludowej, troska o odrodzenie uniwersytetów, zabiegi o możliwość publikacji i uczestniczenia w konferencjach naukowych. Zwłaszcza w lata 50-tych, po atakach marksistów, przyszłość obu filozofów stanęła pod znakiem zapytania, jednak zachowali się godnie, potrafili stawić czoła partyjnym ideologom, uznając poszukiwanie prawdy za cel filozofii. Zaangażowali się w tłumaczenie i redagowanie dzieł w Bibliotece Klasyków Filozofii. Listy ukazują życie prywatne i towarzyskie, urzekają życzliwością i przyjaźnią, która ich łączyła.
The definitive story of Amy Winehouse's life and career told through key photographs, memorabilia and recollections by those who knew her best. Curated by Amy's stylist and close friend Naomi Parry. Amy Winehouse left an indelible mark on both the music industry and pop culture with her soulful voice and bold 60s-inspired aesthetic.
Featuring stories and anecdotes from a wide range of characters connected to Amy, specially commissioned photography of memorabilia, styled and dressed themed sets incorporating Amy's clothing, possessions and lyrics, and previously unseen archival images, this volume presents an intimate portrait that celebrates Amy's creative legacy. Interspersed throughout are personal reflections on Amy's life and work, provided by her friends, colleagues and fans. These include Ronnie Spector, Vivienne Westwood, Bryan Adams, Little Simz, Carl Barat, close friend Catriona Gourlay, Douglas Charles-Ridler (owner of the Hawley Arms), tattooist Henry Hate, goddaughter Dionne Broomfield and DJ Bioux.
Each one has a personal story to share and together their anecdotes and reflections build into a complex picture of a much admired but troubled star. Vice Culture Editor Emma Garland puts these insights into context with an introduction that highlights the principal events and achievements in Amy's life and work, and the key characters that played a part in it. Organized broadly chronologically, the book features newly shot lyric sheets, sketches and ephemera together with contextual photographs and video stills, including album, single and promotional artworks and outtakes.
Punctuating the story are photographs of dressed room sets each created, designed and styled especially for the book by Naomi Parry to evoke a period or aspect of Amy's life or personality, incorporating Amy's clothing, possessions, lyrics and other memorabilia. With kind support from the Winehouse family. With 300 illustrations in colour
Moja Żona użyła w przedmowie określenia żarliwy dla stylu tych felietonów. Zaiste, podczas ich pisania rozwaliłem klawiaturę.
To książka o Polsce i innych chorobach.
W Polsce najpierw się dzwoni po księdza, potem po medyka, ostatnie namaszczenie jest ważniejsze niż reanimacja. Ksiądz polski się poczuwa w wielu wymiarach, ma dobre samo-poczuwanie zadzwonisz, przyjedzie wyspowiadać, poda słowo boże na stan zapalny duszy, podepnie kroplówkę z wody święconej i dopomoże rozwiać wątpliwości, na kogo zagłosować. W ciszy przedwyborczej od Odry do Bugu rozlegał się gromki szept w konfesjonałach: Ojcze, zgrzeszyłem. W ramach pokuty odmówisz koronkę różańcową i zagłosujesz na PiS.
Fragment książki
Niewielki, zaledwie dwustuosobowy oddział polskich ochotników w armii francuskiej, zwanych bajończykami i walczących na froncie zachodnim w latach 1914-1915, zapisał się w narodowej historii jako wyjątkowy. Bajończycy byli jedyną przed utworzeniem słynnej Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera zorganizowaną formacją wojskową, która toczyła boje z Niemcami pod polskim sztandarem. Tragiczne dzieje oddziału, który ostatecznie rozwiązano z powodu zbyt wielu poniesionych strat, najpełniej zachowały się w literaturze dzięki wspomnieniom Jana Żyznowskiego. Uznany malarz – ekspresjonista, scenograf, krytyk i powieściopisarz do końca życia będzie w swej twórczości wracał do wojennych doświadczeń. W „Krwawym strzępie” odnajdziemy szczery, poruszający zapis żołnierskiego losu: rozstanie z bliskimi, powołanie oddziału, przeszkolenie w Bayonne i podróż na front… A wreszcie dramatyczne walki w Szampanii, utrata towarzyszy broni i ciężar życia w okopach, gdy „śmierć nie przychodziła, życie za to pastwiło się nad nami w sposób niewypowiedzianie okrutny”.
Odnaleziony po latach i opracowany przez historyka Wacława Lipińskiego żołnierski dziennik z czasów działań wojskowych prowadzonych przez kompanię Bajończyków we Francji. Jego autorem był Marian Himner, pochodzący z kielecczyzny, dwudziestokilkuletni doktor archeologii na Sorbonie. Himner podobnie jak dwustu innych członków paryskiej Polonii, wstąpił po wybuchu wojny do francuskiej armii, by w szeregach Legii Cudzoziemskiej walczyć pod polskim sztandarem. Jego prowadzone nieomal dzień po dniu zapiski, rozpoczęte opisem wymarszu z pałacu Inwalidów w dniu 22 sierpnia 1914, a zakończone relacją z walk pod Carençy w maju 1915 roku, dają pełen wgląd w dramatyczne i nieszczęśliwie krótkie dzieje polskiego oddziału. Cennym uzupełnieniem dziennika jest wstęp i posłowie Lipińskiego, dzięki któremu poznajemy nie tylko kontekst zawiązania kompanii i znaczenie Bajończyków, ale także dalsze losy Mariana Himnera, przerwane jego tragiczną śmiercią w czasie wypadku lotniczego tuż przed ponownym wyruszeniem na front.
Kiedy dostałem te listy do ręki, nie mogłem się od nich oderwać. Aż do świtu czytałem je ze ściśniętym gardłem. Listy, jak dzienniki i diariusze, to najintymniejsza forma wypowiedzi. Człowiek nie ukrywa swych myśli, swych – często jednostronnych – ocen, krytyki – aż do bólu – postaw ludzi postronnych. Te listy, szczęśliwie zachowane, opowiadają dzieje niemowlęcia uratowanego przez prawych Polaków, dojrzewanie tej dziewczynki i jej świadomości i jej tożsamości. Polka, katoliczka, Żydówka? I dylemat: komu należy się to ocalone dziecko? W świecie podzielonym, często wrogim – dylemat nie do rozwiązania. Karol Wojtyła uważał, że ponieważ Żydzi ponieśli tak ogromne straty – dzieci, już ochrzczone, już wychowywane jako polscy katolicy, powinny być przywrócone narodowi skazanemu na zagładę. Arcyszlachetne stanowisko! A jednak w tym przypadku, śledząc w tych listach wojnę o Dziecko, byłem po stronie przybranych rodziców. Rzadko spotykane, zarówno miłość jak i poświęcenie – Haliny i Władysława Grzegorczyków, Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. A wokół jakże różne postawy: podejrzenia i zawiści, posądzenia i uprzedzenia, sprzeczności interesów i lojalności. A przy tym bardzo trudna codzienność robotniczej rodziny.
Jakie to szczęście, że listy pisane przez dziesięciolecia po polsku nie zostały wyrzucone. Zgromadzone w starym buciku w kibucu izraelskim zyskały nowe życie. To najlepsza z powieści jakie ostatnio czytałem, to najsilniejszy z dramatów jakie ostatnio widziałem.
Marian Turski
Pamięć pomoże ci ocalić tych, których kochasz najbardziejRozpoczyna się rok 2019. Od dnia, w którym Zbyszek zmarł na raka, minęły niespełna trzy miesiące. Ewa postanawia upamiętnić swojego wieloletniego partnera, byłego księdza, poprzez wydanie dziennika. Codziennie, przez 365 dni roku, pozostawia notatkę na jakiś temat: opisuje najważniejsze bieżące wydarzenia ze swojego życia, używając dosadnego języka komentuje wydarzenia polityczne, recenzuje czytane książki i oglądane filmy, wspomina trudne dzieciństwo i młodość, pierwsze miłości, czas pracy zawodowej, społeczne zaangażowanie Poszczególne wpisy są jak puzzle, które z czasem układają się w barwny obraz, pozwalając nam poznać świat zbudowany na wyjątkowym, silniejszym niż miłość uczuciu.
Światowy bestseller, który porusza sumieniaNIEWINNY!Ten ostateczny werdykt został wydany po czterech latach udręki publicznych oskarżeń, śledztwa, procesu i medialnego linczu oraz ponad roku więzienia za przestępstwo, którego kard. George Pell nie popełnił!Sąd Najwyższy Australii ostatecznie całkowicie uniewinnił 78-letniego kardynała i oczyścił od zarzutów o przestępstwo na tle seksualnym. Było to nie tylko osobiste zwycięstwo hierarchy nad niesprawiedliwością, ale i nadzieja dla całego Kościoła katolickiego, iż prawda zawsze ostatecznie zatriumfuje.Nie żywiąc niechęci do swoich oskarżycieli, sędziów, pracowników więziennictwa, dziennikarzy oraz osób wyrażających wobec niego nienawiść, kard. Pell wykorzystał pobyt w więzieniu jako swego rodzaju przedłużone rekolekcje. Sumiennie przy tym wypełniał strony zeszytu swoimi duchowymi refleksjami oraz spostrzeżeniami na temat bieżących wydarzeń i więziennego życia. Z jego zapisków wyłania się portret człowieka niezłomnej wiary i ogromnej dojrzałości duchowej, poddawanego próbie jak biblijny Hiob, który może stać się inspiracją i wzorem dla współczesnego człowieka.Dziennik więzienny. Apelacja to pierwsza książka z tryptyku, który kard. Pell stworzył podczas uwięzienia. Dwie następne części już w przygotowaniu.
Nobliści i wodzowie, koniunkturaliści i święci ikony polskiej kultury i polityki zestawione w intrygujące duetyWYSZYŃSKI GIEREKCZARTORYSKI MICKIEWICZWALENTYNOWICZ KUROŃMIŁOSZ JAN PAWEŁ IIPIŁSUDSKI DMOWSKICzy kult bohaterów uskrzydla nas, czy krępuje? Wyjaśnia czy zaciemnia narodowi jego dzieje? Czy istnieje tylko jeden przepis na patriotyzm? Na te i wiele innych pytań o polskość odpowiadają Andrzej Nowak i Dorota Truszczak w pierwszych takich żywotach równoległych znanych Polaków.Książka jest owocem rozmów, które od kilku lat autorzy prowadzą na antenie Polskiego Radia w ramach audycji Historia żywa. Tytuł Żywoty równoległe to aluzja do wybitnego dzieła Plutarcha z Cheronei i inspiracja do wykorzystania tej samej metody i celu. Autorzy pobudzają do dyskusji, próbują ocalić uniwersalne idee i wartości wspólne dla Polaków. Zderzają losy czterdziestu dwóch wybitnych ludzi, żyjących w tych samych czasach, ale niekiedy zupełnie inaczej realizujących swoją misję społeczną. Z ich opowieści wyłania się niejednoznaczny, barwny i fascynujący obraz Polski ostatnich dwustu lat.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?