Historia o patologicznych układach małego miasteczka. O ludziach, dla których władza, to nie tylko stan posiadania, ale najwyższego upojenia własną niezniszczalnością, bezkarnością i wszechpotęgą. Książka napisana przez autorkę na podstawie własnych przeżyć. "Nie mogła sobie nawet wyobrazić, jaką wymierzą jej karę , za to ,że odważyła im się przeciwstawić. Wkrótce zamienili jej życie w piekło" " Prawda , odwaga i determinacja bohaterki. Wielkie poczucie sprawiedliwości i uczciwości. Nieustająca walka o godność, honor, brak uległości wobec układów.Postawa bardzo dla mnie inspirująca , z którą się utożsamiam." Jolanta D. "Świetna książka. Czyta się jednym tchem. Pokazuje smutny i niestety prawdziwy obraz władzy w małych miasteczkach."Marta M-K. "...To co przeczytałam wzbudziło we mnie dreszcze , odrazę i niesamowitą złość, że ktoś tak perfidnie krzywdzi drugiego człowieka." Agnieszka A "To niemożliwe ,żeby ta historia zdarzyła się w XXI wieku!" Renata N
To nie jest książka dla ludzi o słabym sercu
Niemowlę, które już w pierwszych miesiącach życia przeszło kilkanaście zawałów. Kobieta cierpiąca na zespół zamknięcia w pełni świadoma, uwięziona we własnym ciele, niezdolna choćby poruszyć palcem. Wreszcie pionierska operacja wszczepienia sztucznego serca, w wyniku której powstał człowiek na baterie.
Kruche życie to zdumiewająca i zapierająca dech opowieść wybitnego kardiochirurga, którego ścieżkę zawodową znaczyły geniusz i brawura. Stephen Westaby dzieli się najciekawszymi i najbardziej wzruszającymi historiami z sali operacyjnej, z jakimi dane mu było się zetknąć w czasie trzydziestopięcioletniej kariery. Uratował w tym czasie setki osób, którym szans nie dawał absolutnie nikt.
Oto przewodnik po fascynującym i pełnym tragizmu świecie kardiochirurgii. Pozwala poczuć, jak to jest trzymać w ręku ludzkie życie.
Mówią na niego "Denis-rozrabiaka". Rosyjski łobuz z polskim obywatelstwem
Zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, wspiął się na dziesięć siedmiotysięczników i wytyczył nową drogę na Cho Oyu. Denis-rozdrabiaka. Cyborg-rozrabiaka. Nie mierzy tętna i nie łyka leków, nie bierze odżywek, ocieplacze uważa za niedozwolone, butle z tlenem za wykluczone. W górach nawet z jedzeniem jest na bakier: kiedy się wspina, pości. Tylko przed i po wysiłku zagryza ser i czekoladę. Uwielbia rywalizacje, tak z innymi jak i z samym sobą. Powtarza, że bycie pierwszym na szczycie to honor. Ale honorem jest też pomóc innym: w górach partnerstwo jest dla niego wszystkim. W 2001 roku sprowadził z Lhotse (8516 m npm) polską himalaistkę Annę Czerwińską, w 2018, z Nanga Parbat, Elizabeth Revol. Jak sam mówi: kocha życie i nie zamierza akceptować zwyczajności.
Absurd Everestu opowiada o początkach himalajskiej przygody Denisa - pierwszym pobycie w najwyższych górach świata i przyjaźni z Simone Moro. Wyprawa w Himalaje była spełnieniem jednego z marzeń młodego ambitnego sportowca z Kazachstanu.
Urubko nie tylko relacjonuje przebieg wyprawy, ale też pisze o tym, że góry uczą cenić życie.
Prawdziwa historia tragedii dziecka
Zawsze byłam chora. Chuda jak tyczka i delikatna jak suflet; łatwo dostawałam siniaków i szybko słabłam. W szkole dzieciaki pytały wprost, czy mam anoreksję. Nie miałam, byłam po prostu chora.
Następny lekarz, następny gabinet, następny szpital. Tak wyglądało dzieciństwo Julie Gregory. Była wyjątkowo chorowita. Matka z niezwykłą energią usiłowała ustalić przyczynę: prowadziła córkę od lekarza do lekarza, domagała się kolejnych badań – nawet operacji na
otwartym sercu! Ale specjaliści nie potrafili określić, co dolega Julie.
Dziewczynka czuła się coraz gorzej – przez 16 lat, dopóki nie trafiła do rodziny zastępczej, a matka przed sąd. Ale dopiero osiem lat później Julie dowiedziała się, że jej matka chorowała na zastępczy zespół Münchhausena.
Zastępczy zespół Münchhausena to jedna z najbardziej złożonych, przerażających i okrutnych form znęcania się rodziców nad dziećmi. I najbardziej trudna do wykrycia. Polega na celowym wywoływaniu dolegliwości fizycznych i emocjonalnych u bliskiej,
zależnej osoby przez jej opiekuna, najczęściej matkę.
Autobiografia Julie Gregory Mama kazała mi chorować to pierwsza relacja ofiary maltretowania przez matkę z zastępczym zespołem Münchhausena i bezprecedensowy opis cierpień dziecka przez lata wpędzanego w chorobę. Wybrana książką roku przez „The Sunday Times”, stała się światowym bestsellerem sprzedanym w milionie egzemplarzy
w 21 krajach.
Julie Gregory przeżyła, wyzwolona od szaleństwa matki. Dziś jest uznanym ekspertem w dziedzinie zastępczego zespołu Münchhausena.
Bierze udział w międzynarodowych konferencjach, występuje w radiu i telewizji, prowadzi wykłady dla placówek medycznych i instytucji prawnych oraz doradza stowarzyszeniom zajmującym się ochroną dziecka.
„Ta książka jest z jednej strony pełna bólu, z drugiej zaś nadziei i radości życia poprzez ukazanie możliwości wyrwania się z kręgu przemocy
i powrotu do zdrowia”.
dr n. med. Joanna Cielecka-Kuszyk, prezes Fundacji Mederi – Pomóżmy Dzieciom
Poszli walczyć uzbrojeni w biało-czerwone opaski
„Nie wyskoczyłbyś po ten karabin? Przydałby się nam!” – usłyszał „Julek” od swojego dowódcy. Pod niemieckim ostrzałem zdobył upragnioną broń.
„Dziewczyn do tego nie biorą” – dowiedziała się „Pączek”, gdy oświadczyła, że chce walczyć z bronią w ręku. By móc strzelać, udawała mężczyznę.
„Gdybyś po niego nie przyszedł, toby żył” – oświadczyła „Jurowi” matka kolegi poległego w powstaniu.
Powstanie miało trwać maksymalnie trzy doby. Na tyle mieli być przygotowani. Walczyli 63 dni. Codziennie musieli żegnać przyjaciół, z którymi ramię w ramię brali udział w nierównym boju z Niemcami.
Magda Łucyan, reporterka TVN, przeprowadziła rozmowy z ostatnimi żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń. Zapytała ich o wspomnienia z tamtego okresu. Dlaczego poszli walczyć? Jak wyglądało ich pożegnanie z rodzicami? Nie bała się pytać ani o tragedie, ani o dobre chwile – o dzień, który określają jako „najpiękniejszy w ich życiu”.
Powstańców jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę posłuchać ich opowieści. Dowiedzieć się, jak zapamiętali chwile w powstańczej Warszawie. Usłyszeć, jak oceniają podjęte wówczas decyzje i co chcieliby przekazać następnym pokoleniom.
„Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać”.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Profesor Tadeusz Tołłoczko – nestor polskiej chirurgii, który mówi o sobie, że „jako chirurg urodził się w 1957 roku w I Katedrze i Klinice Chirurgicznej AM w Warszawie”– dzieli się wywołującymi uśmiech, ale też pobudzającymi do refleksji wspomnieniami. Napisane ze swadą anegdoty i spostrzeżenia ukazują, jak wyglądała w XX wieku nieznana prywatność zawodowa chirurga.
Profesor i Pan Profesor
Poprawiając pracę jednego z kolegów, prof. Tadeusz Butkiewicz powiedział:
– Kulego! Jak kulega pisze nazwisko swojego nauczyciela, to należy pisać: „Pan Profesor”. Jeśli wymieniana osoba nie jest lub nie była kulegi nauczycielem, to może kulega napisać tylko „Profesor”.
Nic na to nie poradzę
W dniu 23 listopada 1963 roku na porannej odprawie lekarz dyżurny przekazał raport z przebiegu dyżuru, po czym zwrócił się z pytaniem:
– Czy pan profesor [Jan Nielubowicz] wie, że prezydent Kennedy nie żyje?
– Co kolega mówi? Niemożliwe! Co się stało?
– Został zastrzelony.
– Zastrzelony, kolega mówi. To tragedia – rzekł Profesor, a po chwili głębokiej zadumy dodał: – Kolego, to rzeczywiste nieszczęście, ale ja już na to nic nie poradzę.
(Fragmenty książki)
"CZŁOWIEK, KTÓRY WYMYŚLIŁ ARCHITEKTURĘ DWUDZIESTEGO PIERWSZEGO WIEKU. WIZJONER. ARTYSTA. ŚWIĘTY.
Projekty stworzone przez Gaudiego sprawiają wrażanie jakby nie były poddane siłom grawitacji. Zdarzały mu się budynki, w których nie przewidział ani jednego kąta prostego. Sztuka była dla niego sposobem ewangelizacji. Twierdził, że artysta jest jedynie kontynuatorem dzieła Boga – „Wielkiego Architekta”.
Obiekty architektoniczne katalońskiego mistrza przypominają raczej żywe organizmy niż dzieła ludzkich rąk. Na początku swojej kariery, dla pieniędzy projektował dosłownie wszystko – od kiosków z papierosami do bram wjazdowych. Na wystawie światowej w Paryżu w 1878 roku Europa zachwyciła się projektami Gaudiego; osiedlami domków dla spółdzielni pracowniczej z Matar? i …witryną sklepu fabrykanta rękawiczek.
Barceloński przemysłowiec Eusebi Güell docenił geniusz Gaudiego i sfinansował wiele jego odważnych projektów. Choć za życia Gaudiego władze Barcelony nie potrafiły dogadać się z artystą, to właśnie jego prace po latach stały się najbardziej rozpoznawalnymi wizytówkami stolicy Katalonii. Żadna wycieczka nie ominie fantastycznego Ogrodu Güell, Casa Batlló i opus magnum artysty – bazyliki Sagrada Familia. Tej świątyni od 1914 roku Gaudi poświęcił się zupełnie, zamieszkał nawet na jej terenie.
Po tym jak wpadł pod tramwaj, sanitariusze nie rozpoznali go i przewieźli do hospicjum dla ubogich. Nikomu nie przyszło do głowy, że wielki architekt i wizjoner ubiera się jak włóczęga.
TWORZYŁ JAK GENIUSZ. ŻYŁ JAK ŚWIĘTY. ZMARŁ JAK ŻEBRAK. GAUDI
"
Pacjentki mówiły o nim, że jest jak Juda Tadeusz, patron od spraw trudnych i beznadziejnych. Bo profesor Romuald Dębski nie był zwyczajnym ginekologiem-położnikiem. Raczej ostatnią szansą na macierzyństwo. Kobiety, które przez lata bez powodzenia starały się zajść w ciążę, leczyły się właśnie u niego. I rodziły dzieci. Mimo swoich chorób: endometriozy, raka, bezowulacyjnych cyklów, chorób tarczycy, wad serca czy niepełnosprawności. Ta książka to zbiór opowieści kobiet, których inni specjaliści nie umieli lub bali się leczyć. Pod prostymi słowami kryją lata oczekiwań, niepewności, braku nadziei. To także zapis czasów, w których pacjentki niejednokrotnie musiały walczyć, aby zajść w ciążę i urodzić dziecko. Dla nich warszawski lekarz był cudotwórcą i to one mają prawo postawić pytanie – kto tak naprawdę jest pro-life? Wsłuchaj się w głos tych, dla których ostatecznie liczy się cud życia.
Po ludzku przejmująca opowieść o związku dwojga upartych marzycieli
Adam Michnik
Opowieść Anny Bimer o Macieju Macierzyńskim - o pracy fotoreportera, o wielkiej miłości, o wspólnym życiu, o chorobie i o śmierci. O WOJOWNIKU.
WOJOWNIK po raz pierwszy
Fotografia z protestów w centrum Warszawy w sierpniu 1982. To czas stanu wojennego. Na rogu wymarłych jak po wojnie atomowej Alei Jerozolimskich i ulicy Kruczej wóz opancerzony z armatką wodną na dachu i jeden człowiek. Z aparatem. Nie ucieka - przeciwnie, spokojnie wyciąga w stronę pojazdu pięść z uniesionym palcem środkowym. To Maciej Macierzyński.
WOJOWNIK po raz drugi
Stowarzyszenie wojowników Kangi Yuha nawiązuje do tradycji historycznego stowarzyszenia Indian Lakotów. Najdłużej aspirującym do grona członków Kangi Yuha był uczestnik kilku najprawdziwszych współczesnych wojen. Taki paradoks. To Maciej Macierzyński.
WOJOWNIK do końca
W rzeczywistości szpitalnej oddziału onkologii, gdzie czas odmierzają kolejne krople leków wtłaczanych w żyły, jako pacjent stał się Robin Hoodem. Nikt się nie czepiał, że biegał po oddziale w dżinsach i kurtce wojskowej. Nie było pretensji, że uciekł na wagary. Był jeszcze pełen życia. To Maciej Macierzyński.
Znałem i lubiłem Maćka Macierzyńskiego, świetnego fotoreportera, który dokumentował epokę stanu wojennego i transformacji 1989 dla zachodnioeuropejskich oraz amerykańskich gazet i agencji. Opowieść Anny Bimer, partnerki i wielkiej miłości Maćka, traktuje o nim samym, o ich związku, o wspólnym życiu i o śmierci. Nie potrafię ocenić wartości literackich, nie jestem bowiem literaturoznawcą. Powiem po prostu: to jest opowieść po ludzku przejmująca o związku dwojga upartych marzycieli, o szczęściu i miłości, o cierpieniu i rozpaczy przynoszonych przez umieranie i śmierć najbliższej osoby. W tle tej opowieści poznajemy twarz transformacji i też mroczną twarz odzyskanej wolności. Ale ponad wszystko poznajemy potęgę miłości tych dwojga. To jest pomnik. Maciek otrzymał piękne pośmiertne upamiętnienie.
Adam Michnik
O autorze
Anna Bimer — dziennikarka i redaktorka m.in. „Kuriera Polskiego”, „Machiny”, „Pani”, „Polska The Times”, „Zwierciadła”, obecnie „Urody Życia”.
Siedmiopiętrowa góra Thomasa Mertona jest jedną z najsłynniejszych książek, jakie kiedykolwiek napisano o poszukiwaniu wiary i pokoju. Jest to niepowtarzalny dokument duchowy człowieka, który odszedł od świata dopiero wówczas, gdy całkowicie się w nim zanurzył. "Miałem - pisze Merton - postawić stopę na brzegu podnóża wąskiej, siedmiopiętrowej góry czyśćca, bardziej stromej i ciężkiej do pokonania, niż mogłem sobie wyobrazić, a nie zdawałem sobie wcale sprawy z trudu wspinania się, jaki stał przede mną".
"Siedmiopiętrowa góra to dosłownie i w przenośni odyseja duszy... Ma w sobie żar i zapał następców świętego Augustyna".
"Saturday Review of Literature"
"Żarliwość drogi Mertona do klasztoru trapistów porusza głęboko. Wielu przyjmie tę opowieść z podziwem i szacunkiem".
"New York Herald Tribune Books"
Gdy Pius IX po raz pierwszy czytał Dziennik św. Weroniki Giuliani, zawołał:
„Ależ to nie święta, to niezwykła święta!”.
Po raz pierwszy prezentowany polskiemu Czytelnikowi wybór z dziennika XVII-wiecznej mistyczki i stygmatyczki dokonany przez kandydata na ołtarze o. Leona Veutheya, pozwala zapoznać się z najpiękniejszymi fragmentami tego niezwykłego dzieła. Dziennik spisany własnoręcznie przez św. Weronikę w 42 grubych tomach, przez prawie dwa wieki pozostawał ukryty w klasztornym archiwum w klasztorze Citta di Castello.
Św. Weronika Giuliani – żyjąca na przełomie XVII i XVIII wieku zakonnica i stygmatyczka – była tytanem świętości przez swą wierność i gotowość do ponoszenia wszelkich ofiar oraz przez otrzymane łaski (wizje, ekstazy, stygmaty. Powołanie do świętości przeżywała jako umiłowanie Ukrzyżowanego, którego postawiła w centrum swojego życia i któremu była całkowicie posłuszna. To poddanie się oczyszczającej mocy Chrystusa doprowadziło Świętą do głębszego doświadczenia bliskości Boga.
Pomimo ataków szatana i jego nieustępliwości dusza Weroniki stała się twierdzą, w której mieszkał Bóg. Jej codzienne doświadczenie cierpienia w postaci stygmatów stało się symbolem zjednoczenia z Ukrzyżowanym i przyczyniło się do podjęcia przez nią posługi mezany – pośredniczki pomiędzy Bogiem a grzesznikami.
Otrzymała w swym życiu wiele łask, którym zawsze towarzyszyło błogosławieństwo nie tylko dla niej, ale również dla jej spowiednika, klasztoru oraz dla całego świata. To niezwykłe świadectwo wiary jest dla nas dowodem na to, że Bóg obdarowując jedną osobę, równocześnie pochyla się nad całym światem.
W jej zapiskach osobistych doświadczeń wpisanych mocno w duchowość franciszkańską, szczególne miejsce zajmuje teologia serca zranionego oraz serca miłującego. Jest to element niespotykany ani wcześniej, ani później w przeżyciach innych mistyków.
Pomimo upływu trzech wieków, dziennik Świętej pozostaje wciąż aktualny, a przesłanie w nim zawarte jest doskonałą propozycją dla osób, które we współczesnym świecie poszukują osobistego i głębokiego spotkania z Bogiem. Lektura jej Dziennika umieszcza nas w sferze chrześcijaństwa odważnego, pełnego heroizmu i głębi, świętości krzyża i miłości gwałtownej i upajającej, miłości nadludzkiej, która dosięga źródła tej jedynej Miłości, która zdolna jest zaspokoić nieskończenie spragnione serce człowieka.
Pierwsza, pełna edycja tekstu Józefa J. Sękowskiego opatrzona obszernym wstępem, objaśnieniami oraz materiałem ilustracyjnym z epoki. Relację z przebiegu egzotycznej wyprawy do Nubii i „wyższej Etiopii” ogłosił Sękowski drukiem tuż po powrocie w 1822 r., tekst w „Pamiętniku Warszawskim” został jednak znacznie okrojony. Aby te pominięte fragmenty odzyskać, autor niniejszej edycji prof. Joachim Śliwa (Instytut Archeologii UJ) odwołał się do pełnego rosyjskiego wydania, przywracając usunięte partie tekstu. Całość wzbogacono przypisami, wskazówkami bibliograficznymi, identyfikacją opisywanych zabytków, sprostowaniami nieścisłości.
Józef Julian Sękowski (1800–1858) to jeden z najwybitniejszych orientalistów swej epoki, podróżnik, badacz, tłumacz i wydawca tekstów źródłowych, ponadto wykładowca i profesor uniwersytecki. Odegrał też istotną rolę w życiu literackim Rosji pierwszej połowy XIX wieku; jako literat i publicysta rozpoznawany był głównie pod pseudonimem „Baron Brambeus”. Jako badacz, krytykując postawę zachodnich orientalistów, usiłujących zgłębiać tajniki Wschodu niejako z zewnątrz, postulował konieczność głębszego zaangażowania i zerwania z europocentrycznym punktem widzenia. Wokół jego sylwetki po dzień dzisiejszy odżywają rozliczne wątpliwości i kontrowersje. Pole do szczególnych dyskusji stanowiła jego narodowość oraz postawa obywatelska; był bowiem Polakiem z urodzenia, natomiast Rosjaninem z wyboru.
Niniejsza publikacja to ważny przyczynek do historii archeologii, do dziejów recepcji dziedzictwa starożytnego Bliskiego Wschodu, przypomnienie sylwetki Józefa Sękowskiego, a także ciekawa lektura dla miłośnika starożytnego Egiptu.
Publikacja ze streszczeniem w języku angielskim.
Ukraińskie serce na polskiej ziemi! Dima Garbowski zaprasza czytelników do swojego świata imigranta, w którym życie tylko z pozoru wydaje się proste i nieskomplikowane. Opowiada o drodze, jaką musiał przejść, by spełnić marzenie o lepszej przyszłości dla siebie i swojej rodziny. Dlaczego postanowili opuścić Ukrainę? Czemu wybrali właśnie Polskę? Czy nie żałują swojej decyzji? Ta książka jest odpowiedzią na te pytania i wiele innych, które często boimy się zadać. Polak z Ukrainy to opowieść o poszukiwaniu szczęścia i walce o lepsze jutro. Poznaj historię polskiej duszy o ukraińskim sercu.
Najważniejsza reguła pracy tajniaka brzmi: jeśli przestajesz się bać, musisz zrezygnować.Radykał to memoir amerykańskiego agenta FBI muzułmańskiego wyznania, który pod przykryciem zwalczał terrorystów. Elnoury przyłączył się do elitarnej jednostki kontrterrorystycznej, której głównym zadaniem było zdobycie zaufania terrorystów planujących zabicie jak największej liczby niewinnych cywilów. Dla Elnoury'ego i jego zespołu to prawdziwy wyścig z czasem muszą ich zatrzymać, zanim będą mogli zrealizować swoje plany.Radykał wprowadza nową perspektywę na temat wojny z terroryzmem.
Wolfgang Amadeusz Mozart był nie tylko muzycznym geniuszem, ale tak jak jego ojciec, znakomitym epistolografem. Ich listy są uważane za najciekawsze i najpiękniejsze, jakie kiedykolwiek napisał muzyk. Korespondencja Mozarta oraz jego najbliższych, przyjaciół i znajomych jest niezrównaną, najwiarygodniejszą encyklopedią jego życia i twórczości oraz wspaniałym świadectwem epoki.
Książka jest zbiorem listów Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zebrał je oraz przetłumaczył Ireneusz Dembowski, dodając także komentarze do listów, przypisy, indeksy nazwisk i utworów kalendarium życia Mozarta. Czytelnik znajdzie tu przegląd najważniejszych okresów życia Mozarta, który żył niespełna 36 lat. Przekład listów Mozarta stanowi dumny polski akcent w historii opracowań listów kompozytora. Ireneusz Dembowski wykonał heroiczną pracę, tłumacząc, opracowując i dokumentując przelane na papier myśli autora Requiem.
Podstawą tłumaczenia jest wydanie krytyczne korespondencji Mozarta Mozart. Briefe und Aufzeichnungen Gesamtausgabe w opracowaniu W. Bauera i O. E. Deutscha, opublikowane pod patronatem Mozarteum w Salzburgu.
Jest to pierwsze wydanie tej książki w języku polskim. Publikacja została wsparta finansowo przez Fundację „Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia” (www.rospolcentr.ru). Wydanie wzbogacono unikatowymi zdjęciami i dokumentami z osobistych archiwów, a także fragmentami listów Anny German do przyjaciół.
Książka ta jest inna niż większość relacji żeglarskich. Zawiera mnóstwo opowieści o przebiegu rejsu, o ciągu awarii i napraw, o układaniu się z klientami, oczekującymi dowiezienia lub odebrania z odludnych kawałków świata. To ciągła walka z czasem, by jacht był sprawny na tyle, aby znaleźć się w wymaganym miejscu o wymaganym czasie. Autor pozwala nam śledzić swoje kapitańskie, ojcowskie i biznesowe rozterki, analizować podejmowane decyzje, czyniąc to przy tym z nieco sarkastycznym poczuciem humoru. Trudności są po to by je pokonywać, przykrości nie mają zniechęcać, za to morze daje radość przeżycia, dla której warto ponieść wysiłki.
A wiedzieć trzeba, że jacht to „Eltanin”. Słynna „jotka”, której kadłub rdzewiał latami pod budynkiem Szkoły Morskiej w Gdyni, aż pod koniec lat 90-ych budowę dokończył kpt. Jerzy Różański, który z północnych rejsów uczynił swój zawód. Historia powstania „Eltanina”, szczególnie „gospodarczy i nieskobudżetowy” sposób budowy wywarły wpływ na standard jachtu, a nietypowe, często z odzysku wyposażenie, nie ułatwia potem ewentualnych napraw czy zakupu części zamiennych. Tym niemniej jacht jest dzielny i trafił na dzielną załogę więc sezon w Arktyce zakończył się sukcesem. A dodatkową korzyścią jest książka, którą otrzymujemy.
Jarosław Czyszek posługuje się sprawną, treściwą i estetyczną polszczyzną, co stanowi dodatkowo o przyjemności z lektury.
Warto wspomnieć, że książka ilustrowana jest własnoręcznymi szkicami Autora.
W zwartej prozie wibrującej od elektryczności i powstrzymywanych emocji Maggie O'Farrell przedstawia niebezpieczeństwa kryjące się tuż pod powierzchnią i rzuca światło na bezcenność, piękno i tajemnice samego życia.Jestem, jestem, jestem to zdumiewający pamiętnik opisujący doświadczenia bliskiej śmierci, znaczące i definiujące jej życie. Choroba z dzieciństwa, która na rok przykuła autorkę do łóżka i której zdaniem lekarzy miała nie przeżyć. Nastoletnie pragnienie ucieczki, które o mało nie skończyło się katastrofą. Spotkanie z niebezpiecznym mężczyzną na bezludziu. I najbardziej przerażające ze wszystkiego codzienne zmagania, by chronić córkę (dla której ta książka została napisana) przed stanem pozostawiającym ją niewyobrażalnie bezbronną wobec miriady zagrożeń czyhających w życiu.Tam, gdzie inni pisarze bawią się papierem, O'Farrell chwyta łuk i strzałę, po czym celuje w ludzkie serce. The TimesNiezwykłe niewygodne i absorbujące trudno oderwać się od lektury Płynne, wytworne, pełne barwnych szczegółów. Jej proza wydaje się niepokonana. Guardian, Book of the Month, sierpień 2017
Dziennik 19671976- tom czwarty - opowiada o latach spędzonych znów w Europie, dokąd Mrai powrócił w maju 1967 roku. Napisał tu kilka ważnych książek, podróżował, zatrzymując się w swoich ulubionych miastach w Austrii i we Włoszech, odwiedzał również przybranego syna Jnosa w Ameryce. Pod wieloma względami był to dla niego ciekawy i twórczy okres.W ukochanej Italii odnalazł się łatwo, z radością odkrywał znajome rysy miejscowej specyfiki, swoistą odrębność tamtejszych form życia, zwyczajów i więzi między ludźmi. Z czasem jednak z rosnącym smutkiem musiał dostrzec rozmaite skutki długotrwałego kryzysu politycznego we Włoszech: ogólne rozprężenie, akty terroryzmu, dramatyczny upadek kapitału społecznego, zmianę nastrojów, zjawiska, które wskazywały, że państwo zmierza ku coraz większej dezorganizacji i życie codzienne będzie tu coraz trudniejsze.A ponieważ w tych latach kłopoty ze zdrowiem również ze zdrowiem żony Loli zaczęły się pojawiać coraz częściej, w Mraim powoli dojrzewała decyzja ostatecznego powrotu do Ameryki.
„Rok 1926 był dobrym momentem na wizytę w Związku Radzieckim – rozkwit NEP-u, czas poluzowania gospodarczego i w związku z tym rozbudzenie życia obywatelskiego po czasie wojny domowej, głodu i terroru. Jak wszyscy myślący młodzi ludzie wówczas w Europie, Roth był bardzo zaciekawiony sowieckim eksperymentem. Teorie i doktryny polityczne bolszewików mniej go interesowały wszelako niż konkret ludzkiego życia. Znał dobrze wszystkie hasła, ale żeby ocenić wiarygodność rewolucji, chciał zobaczyć jej codzienność. (…) Roth jest mistrzem krótkiej formy literackiej (…) Pisze w swoich korespondencjach z Rosji o sprawach, o których zwykle mówi się, patrząc z dystansu na kształtowanie się nowego świata w krainie rządzonej przez bolszewików – na przykład o rewolucji obyczajowej i emancypacji kobiet, ale też o tym, co można zobaczyć, patrząc tylko z bliska, będąc na miejscu – na przykład o muchach w Astrachaniu (pasjonująca lektura!). A każdy temat opowiedziany jest bez zbędnego słowa, bo ograniczona długość tekstu narzuca dyscyplinę. Tłumaczenie Małgorzaty Łukasiewicz wspaniale oddaje wymuszoną przez gazetową objętość felietonu muskularność prozy Rotha”.
(Jan T. Gross, „Rosyjska lokomotywa nie gwiżdże, ale wyje…”)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?