Interpretacyjna przenikliwość przeplata się w tej książce z zachętą do podjęcia ćwiczenia z ponownego nazywania.Na początku XX wieku Irlandczycy podobnie jak wiele innych narodów stanęli przed wyzwaniem zredefiniowania własnej tożsamości i znalezienia dla niej form wyrazu. Terry Eagleton, Fredric Jameson i Edward W. Said obierają to zagadnienie za centralny temat swoich rozważań, a doświadczenie irlandzkie jawi im się jako historia kolonialna, nie tracąc przy tym osobnego rysu.Kolonializm jest procesem wywłaszczania, stopniowym wykorzenianiem narodu z jego własnej kultury i języka. Dlatego wielkim zadaniem irlandzkiego modernizmu było nie tyle dawanie gotowych tożsamościowych wzorców, ile poszukiwanie tego, co utracone. Paradoksalnie jednak, gdy odkrywamy i nazywamy owo nieokreślone doświadczenie, wymyka się ono na zawsze. Z próby pogodzenia tej sprzeczności zrodziła się literatura nowoczesna, w tym powieści Jamesa Joycea czy poezja Williama Butlera Yeatsa.
Franz Kafka kinomanem? W rzeczy samej. Autor Procesu był namiętnym bywalcem praskich kin to od opisu sceny filmowej zaczynają się jego Dzienniki. W filmach Kafka szukał przede wszystkim rozrywki. Być może dlatego przez kilka dekad badacze literatury lekceważyli wpływ, jaki na życie i twórczość praskiego pisarza wywierały wczesne dzieła X muzy, mimo że już w latach dwudziestych XX wieku zwracał na to uwagę Max Brod, a nieco później Walter Benjamin i Theodor W. Adorno.Kafka idzie do kina jest pierwszą książką omawiającą związki autora Procesu z kinematografią. Książką ciekawą tym bardziej, że napisaną przez aktora i reżysera. Zischler pisze świetnym stylem, z intelektualną elegancją przeprowadza drobiazgowe badania źródłowe, opierając się na pozostawionych przez Kafkę świadectwach autobiograficznych.Eseista krok po kroku analizuje kinowe fascynacje praskiego twórcy. Dokumentuje filmy, które widział Kafka, sceny, jakie przykuwały jego uwagę, aktorów, którzy zapadli mu w pamięć. Często przywołuje obrazy dziś już zapomniane. Gromadzi zdjęcia, programy kinowe, plakaty reklamowe, artykuły prasowe i recenzje. To opowieść nie tylko o Kafce, ale też o pionierskim okresie sztuki filmowej.
Edward W. Said, jeden z najwybitniejszych intelektualistów XX wieku, prowadził w latach dziewięćdziesiątych seminarium poświęcone ostatnim dziełom wielkich muzyków i pisarzy – dziełom pod wieloma względami zaskakującym. Temat zasługiwał na książkę, jednak pracę nad nią przerwała śmierć Saida. Tom „On Late Style: Music and Literature Against the Grain” (2006) powstał dzięki żonie i współpracownikom autora, którzy zebrali pozostawione przez niego wykłady, artykuły i notatki. Co ciekawe, szkicowość czy fragmentaryczność książki wcale jej nie szkodzi. Jedyny niedosyt, jaki odczuwa czytelnik, wynika z żalu, że Saidowi nie starczyło czasu na analizy kolejnych „późnych” dzieł.
Książka pokazuje autora „Orientalizmu” od mniej znanej strony – jako znakomitego znawcę sztuki oraz stylistę. Jego błyskotliwe interpretacje dzieł Beethovena, Manna, Kawafisa, Geneta, Beckett czy Goulda są mocnym argumentem za wszechstronnym rozwojem duchowym i intelektualnym, którego rolę w dzisiejszej kulturze często podaje się w wątpliwość.
„O stylu późnym” ma także dramatyczną stronę. Śmiertelnie chory Said wiedział, że to prawdopodobnie jego ostatnie dzieło. W pewnym sensie pisał więc o sobie.
„Późny styl to mądrość doświadczenia, smutek przemijania i opanowanie rzemiosła, które już nie musi się popisywać. Późny styl udziela odpowiedzi na jedne pytania, równocześnie stawiając inne poza granicami naszego rozumienia. Bywa kojący dla odbiorców, których utwierdza w mniemaniu, że ludzka wiedza jednak się rozwija oraz, nade wszystko, że w obliczu zbliżającej się śmierci mamy szansę na głębię przeżycia, nieosiągalną w innych sytuacjach. Książka Saida wszystkie te uspokajające pewniki podważa”.
? Barbara Kopeć-Umiastowska
„Książka widmo krążąca pomiędzy pisarzem a czytelnikiem”.
? Jacek Gutorow
„Piękny pomnik życia i dzieła Saida”.
? Hanif Kureishi
Edward W. Said (1935–2003) – amerykańsko-palestyński krytyk i teoretyk kultury, pisarz, krytyk literacki i muzyczny. Pochodził z Jerozolimy, skąd jego rodzina przeniosła się do Kairu z powodu nasilającego się konfliktu arabsko-izraelskiego. W wieku kilkunastu lat został przeniesiony do szkoły w USA. Studiował w Princetown i na Uniwersytecie Harvarda, gdzie uzyskał stopień doktora. Od 1963 roku, aż do końca życia, wykładał na Uniwersytecie Columbia. Jest autorem ponad dwudziestu książek, tłumaczonych na wiele języków. W Polsce ukazały się: „Orientalizm” (1991), „Za ostatnim niebem. Palestyńczycy” (2002), „Kultura i imperializm” (2009), „Paralele i paradoksy. Rozmowy o muzyce i społeczeństwie” (z Danielem Berenboimem, 2007). Znany powszechnie jako adwokat sprawy palestyńskiej, głośno krytykował politykę Stanów Zjednoczonych i Izraela w tym regionie. Zmarł w 2003 roku w Nowym Jorku.
Autor posłowia: Jacek Gutorow
Poza pisaniem wierszy, esejów, recenzji i rozpraw naukowych, poza tłumaczeniem poezji i wykładaniem Stanisław Barańczak zajmował się rzeczami na pozór mniej poważnymi – czytał kryminały, oglądał telewizję, słuchał piosenek, interesował się sportem. „Odbiorca ubezwłasnowolniony” pokazuje, jak istotna dla poznańsko-harwardzkiego autora była kultura masowa i jej krytyczna interpretacja. Krytyka nie oznacza tu bezwyjątkowego odrzucenia. Właśnie Barańczak był jednym z pierwszych polskich humanistów, którzy zobaczyli, że również w kulturze popularnej pojawiają się dokonania wybitne.
Oprócz przedruku poszukiwanej dziś książki „Czytelnik ubezwłasnowolniony” (1983) w niniejszym tomie znalazły się cykle esejów i felietonów z początku lat siedemdziesiątych, recenzje nieistniejących filmów oraz fragmenty wywiadów podejmujące temat kultury masowej i popularnej.
Barańczak był wnikliwym interpretatorem opisującym i dzieło, i jego złożony społeczny kontekst, w tym manipulacje za pomocą tego dzieła dokonywane. Co ważne, jego teksty nie mają waloru wyłącznie historycznego – są znakomitą szkołą krytycznej interpretacji. W ciągu dekad zmieniło się wiele, niemniej analityczna orientacja w świecie potrzebna jest zawsze.
„Nie uznaję podziału na kulturę wysoką i niską. Uznaję tylko podział na kulturę wartościową (w której mieszczą się moim zdaniem Bach i Szekspir, ale również Charlie Parker i Monty Python) i kulturę bezwartościową, czyli kulturę kiczu (w której mieszczą się dla mnie: piosenkarka Madonna i film «Rambo», ale również koncert fortepianowy Czajkowskiego i film «Podwójne życie Weroniki«).”
z wywiadu, 1994
Esej jest próbą myślenia w sytuacji, gdy wyczerpały się wszystkie wielkie narracje, a nam pozostało błogosławieństwo lokalnej wizji i prowizorycznej prawdy – pisze Jacek Gutorow w przedmowie do swej najnowszej książki. I jest to deklaracja dotycząca zarówno metody pisarskiej, jak i tematu. Na Życie w rozproszonym świetle składa się bowiem szesnaście esejów o perypetiach dwudziestowiecznej myśli krytycznej i filozoficznej oraz o dramacie języka i wyobraźni artystycznej w epoce nowoczesności. Gutorow zatrzymuje się na wybranych epizodach intelektualnych i duchowych, które stanowią część „ukrytego testamentu” współczesnej humanistyki – od frontowych przeżyć Ludwiga Wittgensteina po przedwczesną śmierć Jacques’a Derridy. Książka jest także próbą biografii intelektualnej kilku szczególnie ważnych dla autora myślicieli i twórców XX wieku: m.in. Hannah Arendt, Martina Heideggera, Edwarda Saida, Hansa-Georga Gadamera, Franza Kafki i Marcela Prousta.
Marginesy, pobocza. Nieużywane częstotliwości i pasma. Zapomniane etymologie. Sny. Kiedy w pewien listopadowy dzień 1997 roku Derrida jechał do Katowic, obaj z Andrzejem Sosnowskim mieliśmy sny z francuskim filozofem w roli głównej. Wiem o tym, bo przed wykładem Derridy na Uniwersytecie Śląskim Andrzej powiedział mi o swoim śnie, a ja przyznałem się do swojego. Jacyś ludzie gonili Derridę i rzucali w niego kawałkami tortu. W opublikowanej dwa lata później książce La Contre-allée Catherine Malabou przytoczyła fragment listu, jaki Derrida napisał do niej z Polski: „nie zauważyłem u nich poczucia winy, a jedynie język ofiar – najpierw nazizmu, potem komunizmu, teraz «postmodernizmu»”.
Z eseju Hotel Derrida (fantazja)
Jacek Gutorow (1970) – poeta, eseista, krytyk literacki i tłumacz; wykładowca literatury brytyjskiej i amerykańskiej na Uniwersytecie Opolskim. Ma na koncie sześć tomów poetyckich, pięć zbiorów krytycznoliterackich, cztery tomy przekładów poetyckich i kilkanaście opracowań książkowych, w tym wybory wierszy Tadeusza Różewicza i Bolesława Leśmiana. Tłumaczył takich autorów jak Wallace Stevens, Simon Armitage, Ron Padgett i Mark Ford. Za tom krytycznoliteracki Nie podległość głosu. Szkice o poezji polskiej po 1968 roku (2003) otrzymał Nagrodę Fundacji Kultury i Nagrodę im. Ludwika Frydego. Jest członkiem rady programowej miesięcznika „Odra”, a także polskiego oddziału PEN Clubu i kapituły Nagrody Literackiej Gdynia. Mieszka w Opolu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?