Świadectwo imponujące – wiele tysięcy stron pokrytych gęstym maczkiem – powstawało codziennie przez 34 lata. A w nim utrwalona wspólna historia Polaków i Litwinów. Autor dzienników, Michał Römer (prawnik, publicysta, działacz społeczny i polityczny, wolnomularz) był postacią znakomitą. Wyprzedzał swój czas, umiał wyjątkowo celnie uchwycić istotę otaczającej go rzeczywistości. Dzięki niemu dziś można zrozumieć polsko-litewskie doświadczenie XX wieku.
6-tomowa edycja dzienników Michała Römera, obejmująca lata 1911–1945, przedstawia – obok spraw największej wagi – także codzienność epoki, sprawy społeczne i obyczajowe. Autor w tomie 3 przedstawia wielkie postaci Legionów Polskich, opisuje rodzenie się niepodległej Polski, ścierające się nurty polityczne. Relacjonuje szczegółowo kulisy kryzysu przysięgowego 1917 roku i pobyt w obozie jeńców w Szczypiornie.
Wspomnienia czarnoskórego wnuka króla afrykańskiego ludu Vai, a zarazem syna Niemki, który dorasta w Hamburgu w czasach rosnącego w siłę nazizmu. Czując się niemieckim patriotą, stopniowo odkrywa, że to właśnie on określany jest przez ideologię jako wróg i podczłowiek.Książka – wydana po angielsku i niemiecku – w ostatnich latach stała się międzynarodowym bestsellerem. – Heil Hitler! Czym mogę służyć? – spytał [matkę] zza biurka przystojny dwudziestolatek […].– Czy tu składa się podania o przyjęcie [do Hitlerjugend]?Młody człowiek spojrzał na nią z niedowierzaniem.– O przyjęcie kogo? Jego? – świdrował mnie wzrokiem, jakby wypatrzył jakiegoś paskudnego robala.– Tak, mojego syna – odpowiedziała bez zmrużenia oka.Mężczyzna aż się cofnął.– Proszę natychmiast wyjść! Jeśli jeszcze to do pani nie dotarło, zmuszony jestem przypomnieć, że dla pani syna nie ma miejsca ani w naszej organizacji, ani w Niemczech, które budujemy. Heil Hitler! […]Kiedy znaleźliśmy się w domu, matka tylko mnie przytuliła i się rozpłakała.– Tak mi przykro, tak bardzo mi przykro – powtarzała raz po raz. […]– Mutti, proszę cię, nie płacz – błagałem, ale i mnie łzy spływały po policzkach.Rzadki widok, bo zwykle prześcigaliśmy się w zachowywaniu swoich smutków dla siebie. W końcu byliśmy Niemcami.
Hans-Jürgen Massaquoi, Neger, Neger…
Dwaj bracia, siedząc przy łóżku umierającego ojca, w miarę rozwoju tragicznych wydarzeń ujawniają swoje polskie bądź niemieckie sympatie. Student teologii wbrew własnej woli wyrusza na front, gdzie konfrontuje okrucieństwo wojny z wizją Boga wyniesioną z dzieł teologów i filozofów. Jego siostra, oddana nazistowskiej ideologii, po upadku Trzeciej Rzeszy ucieka z miasta, wioząc ze sobą, niczym cenną relikwię, broszkę ze swastyką? ? Opowiadania składające się na tę książkę ukazują spokojne nadmorskie miasteczko, którego mieszkańcy ? Niemcy i Polacy ? po wybuchu II wojny światowej muszą na nowo nauczyć się żyć w świecie dotkniętym Zagładą.
Wstrząsające autobiograficzne opowiadanie o dojrzewaniu z piętnem inności. W roku 1938 dwaj bracia z asymilowanej żydowskiej rodziny zostają wsadzeni w Hamburgu do pociągu odjeżdżającego do Florencji. Młodszy z chłopców spędza całą wojnę w katolickim domu dziecka w Górnej Sabaudii. Już nigdy nie zobaczy rodziców. Doświadczając lęku, nieuświadomionego poczucia winy, powoli odkrywa swoją tożsamość.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?