Środowisko dyplomatyczne Berlina lat 30. XX wieku. Rosnący w potęgę hitleryzm, intrygi polityczne, pogłębiający się antysemityzm i bezkrwawe podboje Hitlera obserwujemy oczyma ambasadora RP Józefa Lipskiego, którego zadaniem jest budowanie jak najlepszych stosunków z włodarzami Trzeciej Rzeszy. Jednak po pewnym czasie Lipski zaczyna się orientować, że wierząc w deklaracje przyjaźni ze strony Hitlera, Göringa i Goebbelsa, uległ wielkiemu blefowi politycznych szakali.
W skomplikowane i niebezpieczne relacje zachodzące w życiu politycznym i kulturalnym brunatnych Niemiec uwikłani są również inni Polacy mieszkający w Berlinie, z Polą Negri i Janem Kiepurą na czele.
Pasjonującą, opartą na faktach opowieść czyta się niczym sensacyjną, pełną narastającego napięcia historię, w której dobra wola i zdrowy rozum przegrywają z irracjonalnym złem.
Poeci Maryna Cwietajewa i Osip Mandelsztam, autor Mistrza i Małgorzaty Michaił Bułhakow, twórca „Pancernika Potiomkina” Sergiusz Eisenstein – na losach tych czworga wybitnych artystów odcisnęło swoje śmiertelne piętno życie w bezpośrednim oddziaływaniu krwawego sowieckiego dyktatora i uruchomionej przez niego maszyny wszechobecnego terroru.
W jej bezlitosne tryby mógł wpaść każdy, bez względu na zajmowaną pozycję, pochodzenie, zasługi i osiągnięcia. Ginęli komisarze ludowi, marszałkowie, sekretarze partyjni, inżynierowie, zasłużeni działacze rewolucyjni, a przede wszystkim masy zwykłych obywateli. Nie byli bezpieczni również artyści, których Stalin szczególnie cenił uważając, iż mają znaczny wpływ na ludzkie umysły, a nawet są „inżynierami dusz”.
Żyli w sowieckim państwie niczym na stoku czynnego wulkanu, bo nieobliczalny dyktator, kierując się irracjonalnym podejrzeniem, osobistym uprzedzeniem lub wiarą w donos, mógł w każdej chwili kazać aresztować, zesłać do łagru lub zamordować. Mógł także, co zresztą czasem robił, nagradzać, rozsławiać i odznaczać, dawać mieszkania, samochody, dacze, zezwalać na zagraniczne wyjazdy. Jednak czas łaski trwał zazwyczaj krótko. W kraju rządzonym przez Stalina nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.
Z Glasgow do Kanady wpływa luksusowy pasażerski transatlantyk pod brytyjską banderą wiozący kilkuset pasażerów. Są wśród nich angielskie damy, amerykańscy biznesmeni, Irlandczycy podążający za ocean za pracą, żydowscy emigranci, tłumy Europejczyków uciekających przed wojną, a także zrujnowany przedsiębiorca, nałogowy gracz w pokera oraz niemiecki dywersant. Jest również Laura, spragniona miłości nauczycielka z Londynu, płynąca do Montrealu, żeby objąć nową posadę, a tak naprawdę uciekająca przed swoim narzeczonym, a może sama przed sobą? Nie wie, że Gregory, którego obwinia o zranienie swoich uczuć, pragnie ją odzyskać i płynie tym samym okrętem, lecz na dolnym pokładzie. Na Atlantyku obojgu przyjdzie zmierzyć się ponownie ze swoimi emocjami, jak również z zagrożeniem wniesionym przez rozwijającą się wojnę. Athenię tropi bowiem uzbrojony w torpedy niemiecki U-BootPrzejmująca opowieść o miłości rozgrywającej się na tle pierwszych dni września 1939 roku wprost kipi od napięcia, bo wątek psychologiczny autor po mistrzowsku połączył z elementami sensacyjnymi, politycznymi i militarnymi dając wiarygodny opis realiów wojny na terenie Wielkiej Brytanii tuż po wygaśnięciu ultimatum postawionemu przez ten kraj Trzeciej Rzeszy. Czyta się jednym tchem !
Środowisko dyplomatyczne Berlina lat 30. XX wieku. Rosnący w potęgę hitleryzm, polityczne intrygi, pogłębiający się antysemityzm i bezkrwawe podboje Hitlera obserwujemy oczyma ambasadora RP, Józefa Lipskiego, którego zadaniem jest budowanie jak najlepszych stosunków z włodarzami Trzeciej Rzeszy. Jednak po pewnym czasie Lipski zaczyna się orientować, że wierząc w deklaracje przyjaźni ze strony Hitlera, Göringa i Goebbelsa, uległ wielkiemu bluffowi politycznych szakali.
W skomplikowane i niebezpieczne relacje zachodzące w życiu politycznym i kulturalnym brunatnych Niemiec uwikłani są również inni Polacy mieszkający w Berlinie, z Polą Negri i Janem Kiepurą na czele.
Pasjonującą, opartą na faktach opowieść czyta się niczym sensacyjną, pełną narastającego napięcia historię, w której dobra wola i zdrowy rozum przegrywają z irracjonalnym złem.
Książka jest zbiorem recenzji ze spektakli w teatrach warszawskich z okresu ostatnich 10 lat. Autor z premedytacją nawiązuje do szkoły recenzenckiej wypracowanej przez przedwojennych mistrzów takich jak Tadeusz Boy-Żeleński, Antoni Słonimski, Karol Irzykowski czy Jan Parandowski.
W dzisiejszych czasach, kiedy przenoszone na papier spotkania z Melpomeną nie posiadają indywidualnego odniesienia, służą schlebianiu koteriom, snobistycznym gustom oraz osobistym porachunkom, a w dodatku często są artykułowane za pomocą sięgającego bruku języka, warto zwrócić spojrzenie w kierunku okresu, w którym recenzent mówił po prostu to co czuł, oglądając spektakl, a po jego zakończeniu formułował swoje odczucia w słowie pisanym.
Książka ta ma służyć delikatnej zachęcie do obcowania z muzą teatru - Melpomeną, która potrafi – w zależności od tego jaki „kapłan” ją reprezentuje – irytować, nudzić, złościć i zniechęcać, ale również zaciekawiać, zastanawiać, wciągać, współprzeżywać, pochłaniać, skłaniać do refleksji, prowokować emocje, zachęcać do przyjrzenia się bliźnim oraz samemu sobie.
Czy 21 grudnia 2012 roku nastąpi koniec świata? Jak należy interpretować kalendarz Majów i czy rzeczywiście jest w nim ostrzeżenie o grożącej zagładzie? Wizji roku 2012 coraz więcej, a Patrick Geryl i inni prześcigają się w pomysłach, jak ocalić ludzkość. Budujemy arkę czy schronimy się w bunkrze w wysokich górach? Przepowiednie Nostradamusa, proroctwa Malachiasza i wielu innych wizjonerów apokalipsy. Co na to naukowcy?
Autor posługuje się faktami, nie domysłami. Nie straszy, lecz daje nadzieję, a przede wszystkim przedstawia alternatywne scenariusze roku 2012. Zapowiedzi końca świata rozbudzają wyobraźnię, zamiast się jednak bać, lepiej zapoznać się z opiniami fachowców. Część z nas świadoma jest konieczności procesu oczyszczenia, który dokonuje się teraz, na finiszu Wielkiego Cyklu Majów. Natomiast jeśli ktoś wierzy wizjom Patrika Geryla i woli się bać, ma do tego prawo. Lęk mamy zakodowany w genach. Od tysiącleci jesteśmy straszeni Sądem Ostatecznym.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?