Polscy pisarze w cieniu Stalina. Opowieści biograficzne: Broniewski, Tuwim, Gałczyński, Boy-Żeleński
Opowieści biograficzne: Broniewski, Tuwim, Gałczyński, Boy-Żeleński
- 
                        Autor: Piotr Kitrasiewicz
 - ISBN: 978-83-7565-752-4
 - EAN: 9788375657524
 - Oprawa: Miękka
 - Wydawca: LTW
 - Format: 204x145x20mm
 - Język: polski
 - Liczba stron: 348
 - Rok wydania: 2021
 - Wysyłamy w ciągu: niedostępny
 - 
                    
                    Brak ocen
 - 
                    42,00zł
 
Artykuł chwilowo niedostępny
                    
                    x
        
            Władysław Broniewski, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Gałczyński, Tadeusz Boy-Żeleński wybitni twórcy polskiej literatury, którym przyszło żyć w nieludzkich czasach. Każdy z nich, omroczony cieniem kremlowskiego tyrana, szedł na upokarzające kompromisy z komunistyczną władzą oraz z własną twórczością.
Stalinizm na ziemiach polskich, przyniesiony na obcych bagnetach, stawiał naszych pisarzy w obliczu moralnych dylematów i tragicznych wyborów. Żeby istnieć jako twórcy, musieli ustawiać się razem z innymi w jednym chórze piewców nowego ustroju. Na dramatyczne układy z władzą decydowali się najwięksi i dotąd niezależni, bo tacy właśnie byli szczególnie pożądani przez reżim. Tak było jeszcze w latach 19391941 w zajętym przez Sowietów Lwowie, w którym Tadeusz Boy-Żeleński usiłował lawirować w obliczu najwyższego zagrożenia, z jednej strony idąc na ugodę z czerwonymi decydentami, a z drugiej kontynuując swoją wcześniejszą rolę propagatora literatury francuskiej. Tak było również w pierwszym okresie powojennym, kiedy wcześniejszy piewca proletariatu mający opinię niezależnego, Władysław Broniewski, oszukiwał samego siebie, że jego Słowo o Stalinie jest wielkim osiągnięciem poetyckim; kiedy Julian Tuwim wychwalał tyrana w przekonaniu, iż komunizm jest najlepszym lekarstwem na antysemityzm, a Konstanty Ildefons Gałczyński, metafizyczny liryk, starał się zadowolić władzę, żeby po prostu mieć z czego żyć. O tych czterech ludziach, uwikłanych w zbrodniczy system umysłowego zniewolenia, jest ta książka.
        
    Stalinizm na ziemiach polskich, przyniesiony na obcych bagnetach, stawiał naszych pisarzy w obliczu moralnych dylematów i tragicznych wyborów. Żeby istnieć jako twórcy, musieli ustawiać się razem z innymi w jednym chórze piewców nowego ustroju. Na dramatyczne układy z władzą decydowali się najwięksi i dotąd niezależni, bo tacy właśnie byli szczególnie pożądani przez reżim. Tak było jeszcze w latach 19391941 w zajętym przez Sowietów Lwowie, w którym Tadeusz Boy-Żeleński usiłował lawirować w obliczu najwyższego zagrożenia, z jednej strony idąc na ugodę z czerwonymi decydentami, a z drugiej kontynuując swoją wcześniejszą rolę propagatora literatury francuskiej. Tak było również w pierwszym okresie powojennym, kiedy wcześniejszy piewca proletariatu mający opinię niezależnego, Władysław Broniewski, oszukiwał samego siebie, że jego Słowo o Stalinie jest wielkim osiągnięciem poetyckim; kiedy Julian Tuwim wychwalał tyrana w przekonaniu, iż komunizm jest najlepszym lekarstwem na antysemityzm, a Konstanty Ildefons Gałczyński, metafizyczny liryk, starał się zadowolić władzę, żeby po prostu mieć z czego żyć. O tych czterech ludziach, uwikłanych w zbrodniczy system umysłowego zniewolenia, jest ta książka.