Meandry załęskiego sportu obok bogatego materiału kronikarskiego dotyczącego działalności klubów 06 Załęże, KS Dąb i KS Baildon ukazuje koleje losu niektórych wybitnych załęskich sportowców będących u szczytu kariery pod koniec okresu międzywojennego.Ginter Pierończyk urodził się w 1944 r. w Chorzowie. Po ukończeniu studiów na Politechnice Śląskiej w 1968 r. podjął pracę w kopalni Kleofas. W 1999 r. odszedł na emeryturę i po restrukturyzacji został historykiem amatorem opisującym dzieje swej rodziny, od końca XIX w. związanej z Załężem i kopalnią Kleofas.W 2013 r. Ginter Pierończyk zadebiutował w almanachu Marty Fox krótkim opowiadaniem pt. Wypasiona beemwica. W latach 2014 - 2017. napisał Trylogię załęską na którą składają się: Asty kasztana - 2014 r. , Synek z Familoka - 2016 r. Kleofas w życiorys wpisany - 2017 r.W 2015 r. Ginter Pierończyk otrzymał tytuł Kronikarza swoich czasów za wskrzeszenie historii rodzinnego domu przedstawionej w Astach kasztana. Tytuł ten w ramach audycji Radia Katowice Czy to prawda że przyznali mu redaktorzy Beata Tomanek i Bogdan Widera.W roku 2016 Ginter Pierończyk wspólnie z Aleksandrą Różycką i Janem Gąsiorem wydali ebook zatytułowany Historia Załęża cegłą pisana w którym między innymi pokazane są pierwsze załęskie domy budowane z cegły
Tytułowa plecionka symbolizuje Górny Śląsk. Jej miąższ, niczym skarby śląskiej ziemi, niczym prawe serca starzyków i starek, opow i omow, ukrywa się głęboko pod twardą skórką. Kiedy skruszysz twardą skórkę, to dotrzesz do ciepłego i delikatnego wnętrza.
Plecionka to zapach i smak szczęśliwego dzieciństwa. To wieczność i przemijanie.
Akcja Plecionki rozpoczyna się w XIX-wiecznym Załężu – wówczas samodzielnej gminie, a obecnie jednej z najstarszych dzielnic Katowic. Po drodze „plecionka” rozpada się na dwie części, z których jedna przypada Polsce, a druga Niemcom. Jakimś cudem znikają wówczas Górnoślązacy; w części polskiej są sami Polacy, a w niemieckiej – Niemcy.
W tym miejscu można by zapytać: czy potrzebna była jeszcze jedna książka na ten temat?
Moim zdaniem tak, ponieważ w żadnej z dostępnych publikacji nie natknąłem się na rzetelny opis losów Górnoślązaków, którzy, nie bacząc na zachodzące zmiany, nigdy nie opuścili swej małej ojczyzny zwanej hajmatem. Na owe zmiany prości ludzie nie mieli większego wpływu, więc za każdym razem musieli szukać nowego sposobu na przeżycie. Jednak to, co w danej sytuacji było optymalne, często po zmianie okazywało się chybione. Ostatnie słowo należało bowiem do zwycięzców, to oni decydowali, kto ma na Górnym Śląsku pozostać, a kto musi go opuścić.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?