"Trochę inaczej" Romana Rzucidło to jazda bez trzymanki - choć, o paradoksie, zarazem: z wielką uważnością - po rozmaitych peryferiach: światopoglądowych, egzystencjalnych czy związanych z unikalną wrażliwością społeczną autora. Oryginalne, oparte na gnostycko-manichejskich wątkach przekonania życiowe autora znajdują wyraz w liryce najwyższej próby, balansującej w cudownie niejednoznaczny, labiryntowy sposób między pesymizmem "vanitas" a niezwykle ważnym przesłaniem o najwyższej wartości ludzkiej ułomności (chciałoby się powiedzieć: człowieczeństwa w ogóle). Kluczowa dla twórczości nyskiego poety postać outsidera, czerpiąc inspirację z manichejskiego wywyższenia sfery duchowej ponad materialną, sytuuję się wobec dokuczliwego "zgielku świata" na pozycjach mocno kontestatorskich, niepozbawionych wszakże refleksyjnej empatii. Całość stanowi fascynujące świadectwo życia "trochę inaczej", podążania "drogą mniej uczęszczaną", już na wstępie wymagającą poniesienia niebagatelnych egzystencjalnych kosztów, lecz skutkującą najcenniejszymi wartościami duchowymi. / Weronika Stępkowska
Magiczne słowo - Mama
Jest takie jedno magiczne słowo,
które maluje świat kolorowo,
ogrzewa niczym słońca promienie,
wlewa w nas miłość i życia tchnienie.
Słodkie jak miód na pszenicznym chlebie,
krzepiące gdy jesteś w potrzebie.
Kojące gdy wokół burze, zamiecie,
to słowo znane na całym świecie.
Mama, mamusia, mateńka miła
to właśnie ona cię urodziła,
i nawet gdy będziesz już duży chwat
dla mamy ważniejszy jesteś niż świat.
Krasnoludek, wszakże wiecie,
To najmniejszy człeczek w świecie
I nie straszny ani trocha,
A nad wszystko dzieci kocha!
Krasnoludek różny bywa:
Jeden Polny ode żniwa,
Drugi Pszczelny, rządzi ulem,
Ten był Jagodowym królem.
Proza poety" to zbiór tekstów z 2016 roku, balansujących na granicy poezji, wspomnień, halucynacji i manifestu. Paweł Rafał Kuś pisze językiem surowym i bezkompromisowym - momentami lirycznym, częściej brutalnie szczerym. To głos człowieka doświadczonego przez życie - stojącego z boku, ale patrzącego pod powierzchnię zdarzeń. W tych tekstach brud miesza się z czułością, śmierć z humorem, a banalność życia z jego ostatecznym sensem. Nie ma tu miejsca na pozory ani literackie pozy - jest za to głęboka potrzeba opowiedzenia świata od środka. Na własnych warunkach
W tych wierszach jest miejsce i na błoto, i na świętość. Na smutki codzienności i małe przebłyski czułości. Telka z precyzją i bez egzaltacji rozplata codzienne sploty, w których tkwią zapach kurzu, ślad po filiżance i echo modlitwy. "Struktury" to poezja oswojonej kruchości - nie odpala jaskrawych flar, ale zostaje z nami na długo.
Ten zbiór poetycki unika łatwych rozstrzygnięć, wybierając drogę niepewności, dysonansu i kontemplacji niedoskonałości. Autor prowadzi czytelnika przez miejsca realne i symboliczne - od Toskanii po Himalaje, od hotelowych wnętrz po przestrzenie duchowej pustki - komponując wielowarstwową narrację o kruchości percepcji, pamięci i języka. Poezja tego tomu zatrzymuje się w punktach pęknięcia: w niedopowiedzeniu, napięciu, w pragnieniu sensu, które nie znajduje spełnienia. To zapis świata intensywnie odczuwanego, nieustannie poddawanego analizie i reinterpretacji.
Autor tych liryków daje się poznać jako wnikliwy spektator świata zmysłowego i metafizycznego. Anturaż materialny w tej poetyckiej symfonii gra pierwsze skrzypce. Dominuje. Elementy przyrodnicze podane w metaforycznej panierce zmieniają swoją pierwotną semantykę, a tym samym prowokują do spowolnienia w zabieganej i chaotycznej codzienności. W zmerkantylizowanym paradygmacie bycia mało kto potrafi dostrzec „gałąź kwitnącej tarniny sterowanej powietrzem”. To swoisty notatnik doznań zaokiennych pejzaży. / Tamara Hebes
Pościgi samochodowe, tajne eksperymenty, wygnani Niemcy, syberyjscy szamani i fizyka kwantowa w jednym kociołku. A właściwie – w Niemczy. To tu wraca Karol Maj (a nie May) – bohater, który nieświadomie wplątuje się w coś, co wykracza poza logikę, historię i zdrowy rozsądek. Bo w „Powrocie” ciała astralne zderzają się z legendami słowiańskimi, a księżyc patrzy z góry jak niemy świadek czegoś, co nie powinno się wydarzyć. Granice – między snem a jawą, nauką a wiarą, historią a halucynacją – rozpuszczają się tu jak cukier w gorącej herbacie.
To nie jest powieść do czytania. To wehikuł. Raz wsiądziesz – i lecisz bez trzymanki do ostatniej strony. Zapnij pasy, wyłącz racjonalność – i wskakuj, zanim wszystkie koszmary się zmaterializują, a coś podstępnie złapie Cię za nogę…
Gdy masz piętnaście lat i świat jest poskładany z cudzych opowieści, jeszcze nie wiesz, że nikt nie chce ich słuchać. Gdy masz dwadzieścia i w twoim kraju historia jest bronią, uczysz się milczeć. Ale zawsze jest ktoś, kto pamięta - i zawsze istnieje cena za wspomnienia. To książka o tych, którzy pamiętają. I o tych, którzy chcieliby o nich zapomnieć. "Stary przyjaciel" to przejmująca mieszanka realizmu i dystopii, gdzie historia splata się z teraźniejszością, a pamięć staje się aktem oporu. Jeśli chcesz wkroczyć tam, gdzie inni boją się nawet spojrzeć - otwórz tę książkę, Przyjacielu.
Zagubienie tożsamości jest pierwszym krokiem do niewidzialności, ale co się stanie, gdy to niewidzialność staje się jedyną drogą ucieczki? "Second Life" to zbiór opowiadań balansujących na granicy fantazji i absurdu, gdzie każdy z bohaterów mierzy się z tym, co najtrudniejsze do zrozumienia - własnym ja. Na tle współczesnych realiów, od warszawskich ulic po kosmiczne otchłanie, autorka tworzy świat, w którym przypadkowe zdarzenia prowadzą do odkrycia najgłębiej skrywanych lęków i marzeń. Jest to opowieść o życiu, które wymyka się z rąk, zyskując nowe, nieprzewidywalne kształty.
Każda podróż zaczyna się od marzeń. Marzenia, to sens życia. W książce „Muzyczne przygody Leo cz. I” mali podróżnicy zwiedzili Grecję, Australię i Brazylię. Jeżeli marzysz, miły Czytelniku, o podróżach, zacznij zwiedzać świat z przyjaciółmi Leo. Na świecie jest wiele ciekawych miejsc, są starożytne budowle, endemiczne zwierzęta i rośliny. Wszyscy musimy dbać, żeby takie zostały, żeby swym pięknem zachwycały następne pokolenia. Dbajmy o Ziemię, przecież nie chcemy żyć w przyszłości, wśród betonu, zanieczyszczonych jezior i rzek, bez świergotu ptaków, tańców motyli nad łąką. Leo z przyjaciółmi nie zakończył swojej podróży. W tajemnicy powiem wam, że Cyber Music I dostał wiadomość od uwięzionej w lochu ciotki Taidy, że ogromne potwory chcą pozbawić świat piękna i muzyki.
Na Słońcu pojawiają się liczne czarne plamy, jednak naukowcy nie przejmują się tym zbytnio. Z czasem identyczne plamy powstają na dłoniach milionów ludzi na całym świecie. Wybucha globalna panika. Czy odpowiedzialna jest za to nowa, nieznana dotąd choroba? Może to wynik promieniowania lub innego kataklizmu? Czerń otacza Słońce pierścieniem, a w dniu, w którym udaje jej się zatoczyć pełne koło, cała ludzkość traci przytomność i zapada w sen na cztery dni. Ludzie budzą się w ruinach świata. Obie Ameryki pokrywa pustynia. Europa utonęła pod śniegiem. Nikt nie wie, co działo się, gdy wszyscy spali. Czy ludzie zginęli i czekają na sąd ostateczny w Czyśćcu? Może tak naprawdę nigdy się nie obudzili? Może to wszystko tylko zły sen? Majaki szaleńca? Zadając te i wiele innych pytań dwie grupy ludzi, jedna zlokalizowana na terenie USA, a druga Francji, decydują się wyruszyć w podróż
Nastanie mroku spowodowało, że każde jezioro na Planecie Matce w niedługim czasie musiało przemalować swoje wiosenne piękno na zimowodepresyjne barwy, dla większości istot bez końca przykryte pod przyćmiewającym je płaszczem ciemności. Nikt na świecie już nie łudził się, że kiedyś jeszcze ujrzy pełnowymiarowe piękno natury, o którym zresztą w przeciągu kilku pokoleń nikt już nie będzie szczegółowo opowiadał. Żadna kartka w zakurzonej książce nie zastąpi emocjonalnych wypowiedzi ludzi o tym, czego niegdyś doświadczali, choćby właśnie w lasach i nad jeziorami. Nie ma sposobu na ponowne doznanie tych wszystkich wspaniałych widoków, zapachów i dźwięków. Ciemność stała się dla mieszkańców Planety Matki chlebem powszednim, którego czerstwą kromkę mogli albo z pełnym zdecydowaniem przeżuć i jakoś przełknąć, albo po wgryzieniu się w nią utracić mniejszą lub większą część swojego uzębienia. Jednak to i tak nie była dla nich najczarniejsza wizja przyszłości, bo przecież zawsze mogła ona być przyczyną czegoś więcej aniżeli tylko zwykłego potknięcia się o wystający z gleby konar. Jeziorni Łucznicy powracają, aby zmierzyć się ze światem przysłoniętym pomroką. Dobrze już znani bohaterowie, a także całe multum nowych przyjaciół i wrogów czekają na Ciebie, drogi czytelniku, abyś mógł wraz z nimi wejść do świata pełnego niespotykanych dotąd w literaturze fantastycznej krain i bytów.
Siedem światów powstawało jak Czarnoksiężnik i siedem dusz podczas kontaktu telefonicznego w czasie pandemii. Siedem światów dopiero później się okazało, że jest to książka wychodzenia z choroby poprzez naprawianie tak zwanych czakr - jedna po drugiej i uzdrawiania duszy i ciała.
Podróż po współczesnych Bałkanach. Cmentarze, cerkwie to tylko niektóre miejsca które odwiedza autorka książki. Przymusowa zmiana imion, szeptuchy, medycyna ludowa, świętowanie na cmentarzu to tylko nieliczne zjawiska o których można przeczytać w książce.
POETYCKI KRYMINAŁ GROZY
Zbigniew Maszelak, nauczyciel z Modrzawy, dostaje nietypowe zadanie pisarskie w czasie upalnych wakacji. Podejmuje się przedstawienia zagadki, która wstrząsnęła miastem. Dzięki materiałom dowodowym zebranym przez policjanta prowadzącego sprawę dociera niebezpiecznie blisko prawdy i szybko odkrywa, że zniknięcie lokalnego poety skrywa wiele mrocznych tajemnic. Poznając przerażające fakty, zgłębia wrażliwą duszę poszukiwanego chłopaka. Praca nad książką pochłania go bez reszty, a zjawiska nadprzyrodzone doprowadzają niemal do obłędu. Przywidzenia i niezwykłe zbiegi okoliczności sprawiają, że Maszelak zaczyna kwestionować rzeczywistość. Mimo licznych przeszkód kontynuuje śledztwo, a jego życie zamienia się w niesamowitą przygodę.
Prace nad książką trwały cztery lata. Dzięki zmieniającej się formie połączyłem różne gatunki literackie, wzbogacając doświadczenie czytelnika.
Krzysztof Polaczenko — urodził się 15 stycznia 1987 r. w Świdnicy. Od najmłodszych lat zajmuje się malarstwem, muzyką i pisaniem. Uczestniczył w wielu spotkaniach autorskich, wystawach indywidualnych, zbiorowych i przedaukcyjnych. W 2014 roku ukazał się jego literacki debiut, powieść pt. „Wanna”. W 2021 roku Krzysztof trafił pod skrzydła warszawskiego Mecenasa Sztuki Marszand.eu.
Zainspirowany przez życiowe zawirowania oraz historie z dreszczykiem, rozpoczął pracę nad eksperymentalnym cyklem literackim, w którym przebiera problemy współczesnego człowieka za strzygi.
Muzyczni geniusze bardzo wcześnie rozpoczynali naukę gry na fortepianie. Ludwig van Beethoven już jako czteroletnie dziecko ćwiczył na klawikordzie i skrzypcach, Wolfgang Amadeusz Mozart mając 6 lat koncertował, a nawet grał w pałacu na zaproszenie cesarzowej. Książka Mały Leo gra z pewnością zachęci małych i dużych muzyków do gry na fortepianie. Napisałam go dla małych dzieci, bo przecież oni w przyszłości będą utalentowanymi pianistami i kompozytorami. Do zobaczenia w Krainie Melodii.
Maria Strzykowska
Pedagog, muzyk, wychowawca młodzieży, kompozytorka i autorka książek:
Nutaczek w Krainie Melodii, Cybernuty wylądowały, Muzyczne portrety imion, podręcznik do nauki gry na fortepianie Jak Zosia została pianistką cz. I i cz. II, Muzyczne opowieści o zawodach, Fryderyk Chopin genialny pianista i kompozytor, Jan Sebastian Bach i jego synowie, Klasycy wiedeńscy – Haydn, Mozart, Beethoven. Powstały też dwie książki związane z moim hobby – Serwety na drutach, Oczka i druty bez tajemnic.
Fryzjer raz w miesiącu odwiedzał wszystkie regimenty szpitala. W sumie przebywał 3 dni. Na pana fryzjera nikt z nas nie czekał. Nie zauważyłem, żeby jego wizyta była szczególnym dniem. Nic z tych rzeczy. Golibroda był starszym panem. Przypominał referenta z urzędu niż stylistę fryzur. Pojawiał się po śniadaniu. W kącie korytarza, w świetlicy-jadalni mościł warsztacik, czyli prowizorkę, łatwą do rozbiórki. Na stoliku stawiał maszynkę do strzyżenia, ręczną i elektryczną, brzytwy, nożyczki i kilka grzebieni z powyłamywanymi zębami. Do krzesełka przywiązywał długi rzemienny pasek do ostrzenia brzytwy, którą wecował. Nigdy nie przynosił ze sobą lustra. Strzygł, jak to się mówi, na sucho albo pod garnek. Postrzyżyny rozpoczynał od najmłodszych pacjentów. Siostry doprowadzały zarośnięte dzieci do pana golarza, a on już wiedział, jak przywrócić włosy do porządku. Ciął równo, jak w wojsku. Dzieciom podobało się siedzenie na krzesełku, z prześcieradłem owiniętym jak szalik pod szyją. Podziwiali pana, że potrafi klekotać nożyczkami jak bocian dziobem. Kędziorki spadały na ramiona i zsuwały się na ziemię, bo wszyscy się wiercili. Mali pacjenci po strzyżeniu biegli do łazienki, żeby przejrzeć się w lustrze. I robili duże oczy. […]
Jestem niepraktykującym pedagogiem specjalnym oraz tragarzem słów. Bywam jak ten żebrak z miseczką z sygnetu Johannesa Gutenberga (1399−1468). Notuję, żeby choć fragment wlazł na papier i przetarł światłem druku. Być może to są nalewki. W szeleście arkusza nie usłyszysz starodrzewu, że jego matką jest szmata, ojcem gałgan, a dziećmi pulpa (ścier drzewny, masa celulozowa). W szumie puszczy zapadają skargi z księgi wiatrów, w słojach zapisane. Na pniu, wraz ze ścieżkami i drogami, w których piasek. Ale to zobaczysz i usłyszysz tylko między wierszami. Robię wszystko, aby zapiski w gazecie się uleżały, a potem dojrzały w książce, czyli w druku zwartym (klejonym lub zszytym). To jest przecinka Losu, z kropką nad Życie. Jak przystało na syna tokarza, toczę i wytaczam, i wkręcam się w różne tematy. Ale nie w drewnie czy metalu. Ponieważ wyzdrowienie mi nie grozi, więc staram się zdrowo pisać, bo nie mam innego wyjścia. Jestem uzależniony od wspomnień. Retrospekcje wymagają olśnień oraz poezji. Dotyk to krótkie teksty, które nie znalazły się w książkach Bądź zdrów!, 2015 oraz w Opowiadaniach z okolic Kwitnącej Jabłoni, 2017. Innymi słowy, to 29 przypadków wyjętych z nerwowego tła, które z czasem przeminęły, jak wszystko.
"Pochodzimy z Dolnego Śląska; Ania Krakowska – Nowa Ruda, Artur Chabrowski – Kłodzko. Od długiego czasu piszemy opowiadania i wiersze. Oboje lubimy fantastykę, więc postanowiliśmy połączyć nasze siły i tak powstało kilka wspólnych utworów. Bardzo dobrze się uzupełniamy. Pisanie jest dla nas przyjemnością.
W czasie pandemii, gdy nie można było spotykać się ze znajomymi postanowiliśmy napisać wspólnie rymowaną bajkę. Podczas tworzenia konspektu okazało się, że owa bajka może stać się czymś większym. W dobie spędzania czasu w samotności, tworzyliśmy razem co przełamywało rutynę codzienności. Utwór powstał tylko podczas kontaktu telefonicznego."
CZARNOKSIĘŻNIK I SIEDEM DUSZ
Postacią negatywną w tym dramacie jest tytułowy Czarnoksiężnik. Wychodzi on naprzeciw cudzym potrzebom i pragnieniom, by podając się za przysłowiowego „anioła światłości”, chwytać i więzić w butelkach dusze po podpisaniu przez nie cyrografu.
Maurycy Dudek jest z zawodu prawnikiem, a z pasji publicystą. Autora fascynują podróże i tematyka szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu – Islam, kultura arabska, hebrajska i perska, zarówno w ujęciu historycznym jak i socjologicznym. Stąd wizyty autora w obozach dla uchodźców na terenie Niemiec i liczne podróże na szeroko rozumiany „Wschód”, gdzie do tej pory, pomimo nieprzerwanej aktywności zawodowej, spędził łącznie prawie dwa lata.
Bezpośrednio przed pandemią autor wędrował po Iranie, a w ubiegłym roku podróżował po Podlasiu śladami tamtejszych Tatarów, co zresztą skutkowało serią artykułów poświęconych terenom przygranicznym.
Pandemia zaowocowała ujęciem wieloletnich obserwacji autora w ramy powieści obyczajowej „Przyzwoici ludzie” o mieliznach integracji kulturowej. I o rafach małżeństwa.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?