Katarzyna Bosacka, urodzona w Warszawie, i Aniela Redelbach, urodzona w Łucku na Wołyniu, zapraszają do wspólnego stołu, dzieląc się przepisami i historiami rodzinnymi z Warszawy, Łucka, Odessy, Śląska, Poznania, Zaporoża czy Kijowa. Sprawdzają podobieństwa i różnice w potrawach obecnych na stołach obu narodów. Dania ułożyły w pary, samodzielnie je ugotowały i wystylizowały. Piękne zdjęcia wykonał wybitny hiszpański fotograf kulinarny Julin Redondo Bueno, który fotografuje m.in. dania w gwiazdkowych restauracjach Michelina w Niemczech, Austrii, Francji czy Szwajcarii.
Egzotyczne oleje, które cudownie leczą raka, jagody pożerające tkankę tłuszczową we śnie, napoje oczyszczające krew, sproszkowane wodorosty odpędzające złe moce. Media, a zwłaszcza internet, pełne są mitów na temat żywności i żywienia, zachęt do jedzenia pączków z buraków, kotletów z kaszy manny czy picia kawy z olejem kokosowym. Czas na porządek w tym śmietniku informacyjnym! ""Czy wiesz, co jesz? Leksykon dobrych zakupów"" Katarzyny Bosackiej pomoże odnaleźć się w zalewie opinii i masie produktów, by robić racjonalne, zdrowe i tanie zakupy. Dowiesz się z niego m.in., że olej kokosowy jest gorszy niż smalec, mleko sojowe czy migdałowe nigdy nie zastąpi krowiego, a gluten jest pyszny i zdrowy. Poręczna forma: niemal 300 haseł opisujących poszczególne produkty, w alfabetycznym układzie. Najnowszy stan wiedzy poparty badaniami naukowymi. Produkty tradycyjne oraz nowości, które dopiero zdobywają polski rynek. W każdym haśle: opis, zalecenia dietetyczne, wskazówki, jak kupować, i ciekawostki. Weź leksykon na zakupy i wybieraj tylko dobre produkty. Katarzyna Bosacka, dziennikarka, osobowość telewizyjna i autorka programów ""Wiem, co jem, i wiem, co kupuję"" od ponad 20 lat tropi oszustwa producentów żywności i namawia konsumentów do wnikliwego studiowania etykiet. Jest niestrudzoną ambasadorką kuchni polskiej, chleba na prawdziwym zakwasie i ogórków kiszonych. Trzykrotnie otrzymała Kryształowe Pióro najbardziej prestiżową nagrodę dla najlepszych dziennikarzy naukowych w Polsce. Za najlepszy program poświęcony ochronie konsumentów zdobyła główną nagrodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Libertas et Auxilium, za wybitne zasługi na rzecz edukacji ekologicznej i prozdrowotnej Laur Ekoprzyjaźni, a za propagowanie jedzenia ryb Srebrną Łuską Pana Karpia. Niezwykle wysiko ceni sobie Telekamerę przyznaną przez fanów programu ""Wiem, co jem, i wiem, co kupuję"". .
Kuchnia polska TO JEST TO! Różnorodna, arcysmaczna, coraz bardziej nowoczesna. Zmienia się tak samo dynamicznie jak nasz kraj i bez kompleksów wytrzymuje konkurencję najbardziej znanych kuchni europejskich.W ostatnich latach wydano wiele książek znakomitych szefów kuchni propagujących nowoczesną kuchnię polską, ale często są to propozycje nie dla kucharzy amatorów ale dla zaawansowanych, wyposażonych w kosmiczny sprzęt. Trudno w przeciętnym polskim M3 operować ciekłym azotem, pistoletem wędzarniczym, strzelającym cukrem czy maszyną sous vide. Moja książka jest dla tych wszystkich, którzy mają w kuchni sprzęt podstawowy - nóż, deskę do krojenia, garnek i blender. Którzy kochają tradycyjną kuchnię polską, ale chcą zaskoczyć siebie i gości dobrze znanymi daniami przyrządzonymi i podanymi inaczej. Zatem noże w dłoń, para buch, wyobraźnia w ruch! Witajcie w świecie kolorowych pierogów, tatara z lubczykiem i śledzi z kawiorem. Niech smak pstrąga w maku i tęczowych gołabków będzie z Wami!Kasia Bosacka
Niezbędnik dla kobiet o zdrowiu i urodzie, a w nim: praktyczne informacje o kosmetykach, podpowiedzi dotyczące zdrowia, nowinki kosmetyczne, ciekawostki i porady. Autorki, znane dziennikarki, ujawniają najczęstsze chwyty reklamowe producentów kosmetycznych, badają, jaką wodę warto pić, doradzają, co naprawdę działa na zmarszczki, zdradzają sposoby na błyszczące włosy, podpowiadają, jak ćwiczyć by zrzucić zbędne kilogramy, w co inwestować, a na czym zaoszczędzić, jak rozpoznać ekolipę. W poradniku tylko sprawdzone informacje.
Nazywam się Katarzyna Bosacka i jestem Anonimowym Żarłokiem, Kocham jeść, gotować, piec, smakować, podjadać i próbować. Tak się jakoś złożyło, że mi ciut przybyło, więc przyszła kryska na Matyska, zęby w tynk, idę na dietę.
Wymówka pierwsza: Ciąże
Ile lat można tłumaczyć nadwagę przebytymi ciążami? Ile razy można usprawiedliwiać wilczy apetyt trwającym w sumie przeszło dwa lata stanem błogosławionym i prawie trzyletnim karmieniem piersią? Wąs sypiący się u młodego dżentelmena, który do niedawna był malutkim synkiem, krzyk średniej córki: „Mamo, mamo, twoje buty są na mnie prawie dobre!" i dwie cudne dziury po górnych jedynkach najmłodszej - to wszystko nieuchronnie przypomina: potwory rosną wzwyż, a ty wszerz. Niestety. Taka prawda.
wymówka druga: przecież ja nic nie jem
Najlepiej ją sobie w buty włożyć, te ciut jeszcze za duże na twoją córkę. Wystarczy wziąć zeszyt (tak zrobiłam) i zanotować w nim przeciętny dzień z życia jamochłona. Rano każdy się trzyma, bo Polacy, jak wiadomo, jedzą śniadanie na obiad, a obiad na kolację. Zapisujesz więc z godnością: dwie tekturki chleba posmarowane pastą rybną, plasterki pomidora, kawa z mlekiem. Potem robi się goręcej. Niedojedzona przez dzieci bułka z miodem, hot dog z sosem tysiąca wysp na stacji benzynowej Orlen (ich parówki zawierają najwięcej mięsa, a ekipa, z którą pracujesz, nie miała czasu na lepszy posiłek). Kilka paluszków czosnkowych i z drugiej flanki sześć orzechów w czekoladzie (częstowali, Boże, jakie były pyszne!). Krówka wydłubana w napadzie głodu z dna torebki, lekko zgnieciona i wytarmoszona, ale migiem rozpłynęła się w buzi i nawet nie pożałowałaś, że odjęłaś ją dzieciom od ust. Kanapka z szynką i majonezem po powrocie do domu, w końcu kolacja, którą gotujesz dla rodziny, prawdziwe danie na ciepło, makaron z kurczakiem w sosie z sera pleśniowego, do tego sałata. Dużo nie było, ale za to z kieliszkiem wina, trzy... dobra, sześć kawałków sera zjedzonych do alkoholu, spora dawka wapnia, chyba dobrze? W objęcia Morfeusza, jak co wieczór, padasz święcie przekonana, że przecież cały dzień nic nie jadłaś. Zero. Nul. Ani kruszynki.
Wymówka trzecia: geny
Zła przemiana materii, skłonność do tycia, dziedziczne obciążenie cukrzycą, otyłością, miażdżycą. Podejrzenie rozregulowania tarczycy. Gen chomika jako efekt przypadkowej mutacji jeszcze w życiu płodowym, obciążający cię skłonnością do nadmiernego gromadzenia tkanki tłuszczowej. Zez odwrotny obrócony powodujący, że nie widzisz podwójnie - tzn. wydaje ci się, że jesz pojedynczo, a tu figa. Wspomnienie wujka Tadka, który też świetnie gotował, też miał wilczy apetyt, też kochał jedzenie jak ty, a wszyscy ci mówią, że z Tadziem, gdyby żył - a zmarł, szkoda chłopa, cholera, podczas balonikowania żołądka - wyglądalibyście jak dwie krople wody. Z ciocią Krysią nie masz wiele wspólnego, bo futruje jak pułk wojska, a chuda jak patyczek. A ty? Z przemianą materii posuwającą się w tempie budowy polskich autostrad? Żadnych szans na skuteczne odchudzanie.
wymówka czwarta: nie stać mnie na to
Te celebrytki to albo idą pod nóż, albo na odsysanie, albo katering sobie zamawiają z łososiem i rukolą, albo wlewkę dojelitową robią za pierdylion złotych (swoją drogą, zwykłą lewatywę to chyba w każdym szpitalu da się zrobić taniej). Można żyć? Można. Ale kogo na to stać. Gwiazdy Hollywoodu wcinają słoiczki dla dzieci (bój się Boga, 26 zł za kilogram jabłek ze słoiczka; te owoce to chyba ze złota!), Gesslerowa żywi się surową rybą, popija sokiem z limonki i proszę, jaka szczupła, a połowa tych z telewizji przeszła na dietę Dukana. Ale ty nie możesz, bo aż tak nie kochasz mięsa. Poza tym chude jest drogie, a jeśli do tego doliczyć karnet na siłownię, masaże na obwisającą skórę, bo przecież jak się chudnie, to wisi jak u Marysi, wszystko... l jeszcze suplementy, żeby ci włosy nie wychodziły garściami, a pryszcze nie wyskoczyły na dekolcie. No i trzeba kupić nową wagę, bo stara nie doważa, co do tej pory ci odpowiadało...
Policz sama: witaminy, odżywki, kosmetyki ujędrniające, badania lekarskie, herbaty zielone, strój na fitness, bo jak się ludziom pokażesz w T--shircie z Hofflandu? Razem: idzie w setki złotych. Dzięki. Wolę być gruba.
wymówka piąta: nie mam czasu
Ćwiczyć mam codziennie? A czy ja mam na nazwisko Kowalczyk, a na imię Justyna? Jak ktoś jest świrnięty, to niech wstaje o piątej i po ulicy lata. A kto się dziećmi zajmie, do szkoły wyprawi, drugie śniadanie przygotuje, kolację poda? Wstać rano, przed pracą, na trening iść na czczo? Mój organizm tego nie zniesie. Ja muszę spać co najmniej osiem godzin na dobę, bo inaczej mam tiki nerwowe, mroczki przed oczami i trudności z mówieniem. Nie--ma-mo-wy. O posiłki do pracy też się trudno zatroszczyć, kiedy w domu rejwach. Pies szczeka, dzieci coś wylały na stole, telefon dzwoni, naleśnik się przypala. Trzeba uważać, by psa nie odwieźć do przedszkola, męża do pralni, dzieci do magla, a bielizny nie wyprowadzić na spacer. Jak tu być jeszcze na diecie? Co innego singiel, który ma aż za dużo czasu, kozę by sobie kupił i czymś się zajął. A tu jeszcze wizytacja teściowej się zbliża, Antek ma w piątek urodziny i ciasto trzeba upiec. Ćwiczyć? Przecież ostatnio na wu-efie byłaś w liceum. Chyba można zgłosić niedyspozycję, prawda?
NIE CZAS SIĘ MAZAĆ, ŻOŁNIERZU!
A teraz weź długopis i z zimną krwią wypełnij krótką ankietę. Postaw plus lub minus przy każdej odpowiedzi.
Czy kochasz jedzenie pod każdą postacią?
Traktujesz je jako hobby, przyjemność, sposób na zabicie nudy, uśmierzenie bólu, odprężenie po długim dniu?
Masz nadwagę większą niż 5 kilogramów?
Próbowałaś wielu diet i zawsze lub prawie zawsze kończyły się fiaskiem?
Z roku na rok jest coraz gorzej, przybierasz na wadze, w stawach strzyka, kręgosłup siada, uda się obcierają, fałdy wylewają, stanik nie dopina?
Na badaniach to ostatnio byłaś ho, ho, a może i dawniej?
Jeśli na wszystkie lub prawie wszystkie pytania odpowiedziałaś „tak", a do tego wymówki opisane powyżej nie są ci obce, witaj w Klubie Anonimowych Żarłoków. Ja też tak mam. Przyłącz się do mnie. Razem możemy więcej. Nie czas się mazać, żołnierzu, pora działać!
- z fragmentu ksiażki
Żegnaj, pulpecie
Weź się w garstki
Dieta hit
Cierp i młot
Brygada kryzys
Zważ dobrze
Strzeż się tych diet
Nie żołądkuj się
Na zakupach
Żywność typu light
Cała prawda o laniu wody
Herbata nie odchudza
Sól - ukryty zabójca
Przepisy
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Egzotyczne oleje, które cudownie leczą raka, jagody pożerające tkankę tłuszczową we śnie, napoje oczyszczające krew, sproszkowane wodorosty odpędzające złe moce. Media, a zwłaszcza internet, pełne są mitów na temat żywności i żywienia, zachęt do jedzenia pączków z buraków, „kotletów” z kaszy manny czy picia kawy z olejem kokosowym. Czas na porządek w tym śmietniku informacyjnym! "Czy wiesz, co jesz? Leksykon dobrych zakupów" Katarzyny Bosackiej pomoże odnaleźć się w zalewie opinii i masie produktów, by robić racjonalne, zdrowe i tanie zakupy. Dowiesz się z niego m.in., że olej kokosowy jest gorszy niż smalec, mleko sojowe czy migdałowe nigdy nie zastąpi krowiego, a gluten jest… pyszny i zdrowy. Poręczna forma: niemal 300 haseł opisujących poszczególne produkty, w alfabetycznym układzie. Najnowszy stan wiedzy poparty badaniami naukowymi. Produkty tradycyjne oraz nowości, które dopiero zdobywają polski rynek. W każdym haśle: opis, zalecenia dietetyczne, wskazówki, jak kupować, i ciekawostki. Weź leksykon na zakupy i wybieraj tylko dobre produkty.
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Kuchnia polska TO JEST TO! Różnorodna, arcysmaczna, coraz bardziej nowoczesna. Zmienia się tak samo dynamicznie jak nasz kraj i bez kompleksów wytrzymuje konkurencję najbardziej znanych kuchni europejskich. W ostatnich latach wydano wiele książek znakomitych szefów kuchni propagujących nowoczesną kuchnię polską, ale często są to propozycje nie dla kucharzy amatorów ale dla zaawansowanych, wyposażonych w kosmiczny sprzęt. Trudno w przeciętnym polskim M3 operować ciekłym azotem, pistoletem wędzarniczym, strzelającym cukrem czy maszyną sous vide. Moja książka jest dla tych wszystkich, którzy mają w kuchni sprzęt podstawowy - nóż, deskę do krojenia, garnek i blender. Którzy kochają tradycyjną kuchnię polską, ale chcą zaskoczyć siebie i gości dobrze znanymi daniami przyrządzonymi i podanymi inaczej. Zatem noże w dłoń, para buch, wyobraźnia w ruch! Witajcie w świecie kolorowych pierogów, tatara z lubczykiem i śledzi z kawiorem. Niech smak pstrąga w maku i tęczowych gołąbków będzie z Wami! Kasia Bosacka
JAK GOTOWAĆ, ŻEBY NIE MARNOWAĆ. KREATYWNE PRZEPISY NA CUDA Z RESZTEK I PROSTYCHSKŁADNIKÓWChrupiące pączki z przejrzałych bananów, wytrawne babeczki z makaronu po rosole, gnocchi z garstki ziemniaków, podpłomyki z dowolnymi dodatkami oraz frytki z warzyw.Cuda w kuchni to zbiór przepisów i porad, jak przygotować proste i pyszne dania ze składników, które akurat mamy pod ręką: z pozostałości po wczorajszym obiedzie, chleba nie pierwszej świeżości, podstawowych owoców i warzyw, reszteksera czy mrożonek. Ta książka oparta jest na przeżyciach mojejdużej rodziny, a okraszona zdjęciami z naszych telefonów. Są tu kreatywne przepisy na cuda z resztek i prostych składników, które każdy z nas ma zwykle w domu, które można łatwo znaleźć w osiedlowym sklepiku lub zebrać samemu: wlesie, na łące lub w ogrodzie. Do tego garść pomysłów na jadalne prezenty, ekologiczne środki czystości czy organizację letniego przyjęcia. Wszystkie do wykorzystania nie tylko w czasie pandemii! Z radością oddaję w wasze ręceksiążkę, dzięki której we własnej kuchni sprawdzicie, jak niewiele trzeba, by z pustej lodówki wyczarować smaczne dania dla całej rodziny.KATARZYNA BOSACKA, dziennikarka telewizyjna i prasowa. Pracę zawodową zaczynała w Wysokich Obcasach, potem przez lata prowadziła programy ""Wiem, co jem iWiem, co kupuję w TVN Style"". Prywatnie szczęśliwa żona, mama czwórki dzieci i właścicielka psa o kulinarnym imieniu Brownie, który byle czego do pyska nie bierze.
Przygotuj w domu zdrowsze wersje popularnych produktów i dań!
Tytuł dla osób gotujących i dbających o jakość serwowanego przez siebie jedzenia. Dla fanów Kasi Bosackiej i programu „Wiem co jem”.
W książce znajduje się ponad 70 przepisów na produkty, dania i napoje, które pojawiły się w kultowym programie „Wiem co jem”. Bez konserwantów i masy chemicznych dodatków: łatwe w przygotowaniu, dostępne i pyszne!
Dzięki książce „Wiem co jem. Przepisy z programu”:
• z łatwością zamienisz kupowane produkty na ich zdrowsze i tańsze odpowiedniki
• będziesz mieć wszystkie przepisy z programu zawsze pod ręką
• ograniczysz spożycie substancji chemicznych i poczujesz ogromną różnicę w smaku.
Przepisy zostały podzielone tematycznie na rozdziały, np.: ”Co tygrysy lubią najbardziej”, „Proste jak drut”, czy „Dziękuję, nie marnuję”. Przepiękne zdjęcia tworzą wyjątkowy klimat książki.
Katarzyna Bosacka - dziennikarka prasowa i telewizyjna. Przez wiele lat kierowała działami zdrowia, urody i kuchni w „Wysokich Obcasach", dodatku do „Gazety Wyborczej", przez trzy lata była korespondentką „Wysokich Obcasów" w Waszyngtonie. Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych przez dwa lata redagowała i prowadziła wspólnie z Klaudią Carlos w telewizji TVN Style program promujący zdrowy tryb życia - Salon piękności.
Do „Gazety Wyborczej" pisze m.in. o zwyczajach żywieniowych Amerykanów, o nowych dietach i trendach kulinarnych, o zdrowiu, ciekawych zjawiskach i ludziach. Udało jej się m.in. przeprowadzić rozmowę z królową amerykańskiego wywiadu, dziennikarką Barbarą Walters, pisała o Michelle Obamie, najsłynniejszej amerykańskiej kucharce Julii Child i wielokrotnej recydywistce dietetycznej Oprah Winfrey. Obecnie pisze i prowadzi w TVN Style popularny program konsumencki Wiem, co jem, i wiem, co kupuję. Namiętnie gotuje i urządza przyjęcia, a potem, gdy już to wszystko zje wraz z przyjaciółmi, mężem Marcinem i trójką dzieci - Jasiem, Marysią i Zosią - namiętnie biega.
Dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska - lekarz, specjalista chorób wewnętrznych i chorób przewodu pokarmowego, specjalista ds. żywienia. Wieloletni pracownik naukowy i kierownik Zakładu Upowszechniania Wiedzy o Żywności i Żywieniu w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie. Od siedmiu lat samodzielny pracownik naukowy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, adiunkt i kierownik Zakładu Opieki Farmaceutycznej, którego jest organizatorem i twórcą. Od pięciu lat kierownik studiów podyplomowych z psychodietetyki w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Aktywnie zajmuje się żywieniową promocją zdrowia oraz edukacją zdrowotną wszystkich grup społecznych. Przewodnicząca i inicjatorka powstania Rady Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka, a także przewodnicząca Warszawskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą. Jest autorką licznych wykładów, monografii i artykułów na temat żywienia oraz książki pt. Żyjmy w zdrowiu, czyli piramida żywienia. Razem z mężem Jackiem czas wolny spędza na podróżach po świecie, wedle zasady, że dwa razy w to samo miejsce się nie wraca, bo świat jest za duży, a czasu i tak za mało.
Wyjątkowy poradnik dla każdego, kto udaje się na zakupy i chce być świadomym co warto kupić a co należy omijać! Nasze autorki przejrzały wszystkie półki z żywnością w sklepach i supermarketach. Sprawdziły jakość wędlin, przekopały chłodnie z mrożonkami, oceniły jakość warzyw i owoców, zważyły żywność light i spróbowały, co pysznego wysmażył nam fast food. Dzięki temu powstał rewelacyjny poradnik, w którym podpowiadają, jak wybierać najzdrowsze produkty w najlepszych cenach. Wskazują składniki niebezpieczne i bezwartościowe. Informują, jakim hasłom nie wierzyć i na które napisy na opakowaniach zwracać uwagę. Przede wszystkim jednak bezlitośnie obnażają sztuczki speców od marketingu i reklamy.
Fragment książki Czy wiesz co jesz?
Jajka
Ale jaja!
Czym byłaby Wielkanoc bez pisanek, kogel-mogel bez żółtek i śniadanie bez jajecznicy? Na szczęście naukowcy po latach ostrzegania przed tykającą w każdym żółtku bombą cholesterolową zmienili zdanie. Dziś twierdzą, że jajka nie mają wiele wspólnego z podwyższonym poziomem złego cholesterolu i można je jeść nawet codziennie. Amerykańskie Stowarzyszenie Zapobiegania Chorobom Serca nie zaleca jakiegokolwiek limitu na jajka, a Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że nawet 10 sztuk tygodniowo nie powinno nikomu zaszkodzić, l słusznie, bo większość z nas więcej cholesterolu produkuje, niż zjada - 80 proc. wytwarza wątroba, pozostałe 20 proc. czerpie się z pożywienia. Jednak nie wszystko, co bogate w cholesterol, od razu musi szkodzić. Jajka, owszem, mają go sporo, ale nigdy nie udowodniono, że po ich zjedzeniu pojawi się we krwi, zatykając żyły i tętnice. Wiele badań przeprowadzonych przez różne ośrodki naukowe na świecie (w tym prace badawcze naukowców z Haryardu, którymi objęto 80 tyś. kobiet) wykazało, że nawet codzienne spożycie jajek nie ma żadnego związku z chorobami serca.
Jajka są nie tylko, jak to mówią dietetycy, „gęste żywieniowe". To kopalnia witamin (A, E, D, K, B12, kwasu foliowego), minerałów (potasu, siarki, fosforu, żelaza, cynku), kwasów omega-3 i -6. Przyspieszają przemianę materii i jednocześnie na długo hamują głód. Niedawne badania profesora Nikhila Dhurandhara z uniwersytetu w Luizjanie wykazały, że świetnie sprawdzają się jako składnik diet odchudzających. Profesor Dhurandhar przebada) dwie grupy kobiet będących na diecie 1500 kcal. Obie przez osiem tygodni jadły śniadania o identycznej kaloryczności. Jedna codziennie rano dostawała dwa jajka, druga - bułkę. Okazało się, że kobietom, które spożywały nabiał, udało się w ciągu dwóch miesięcy zrzucić 65 proc. więcej kilogramów, a jednocześnie ich poziom cholesterolu i trójglicerydów pozostał bez zmian.
Zatem większość z nas może delektować się jajkami na miękko czy na twardo, choć lekarze jednocześnie przestrzegają, że codzienna jajecznica z trzech sztuk jest nie dla tych, którzy chorują na cukrzycę bądź mają problemy z podwyższonym cholesterolem. Osoby te mogą się skusić najwyżej na kilka w tygodniu, i to najlepiej gotowanych na miękko lub w koszulkach, bo takie są najzdrowsze. Gorzej z omletem! czy jajecznicą, ponieważ podczas smażenia powstają szkodliwe dla zdrowia rako-j twórcze dioksyny, i kultowym koglem-moglem, bo dwa żółtka plus cukier równa siej bomba kaloryczna (ok. 450 kcal)!
Na zakupach
• Kolor skorupki nie ma żadnego znaczenia. Najważniejszy jest... numer. Każda jajko powinno mieć stempel, a na nim najpierw cyfrę (od O do 3), potem symbol: państwa (PL) i weterynaryjny numer fermy (jajek można nie stemplować, ale tylko wtedy, gdy się jest właścicielem stadka liczącego do 50 kur i sprzedaje na targu). Cyfra na stemplu mówi o tym, w jakich warunkach żyje kura, która zniosła jajko, a to ma znaczenie i dla naszego zdrowia, i dla sumienia.
• 3 oznacza chów klatkowy, czyli „obóz koncentracyjny" dla kur. Nioski spędzają cale życie zamknięte w klatkach (stojących jedna na drugiej). Są tak stłoczone, że czasem nie mają nawet możliwości obrócenia się, dziobią się, chorują, gubią pióra, ranią łapki. Celem takiej hodowli jest maksymalizacja wydajności i zysku. Zwierzęta karmi się wyłącznie sztucznie, zdarza się dosypywanie hormonów wzrostu oraz antybiotyków, by rosły i nie chorowały. W efekcie produkują więcej hormonów stresu. Żyjąca w warunkach naturalnych kura znosi ok. 200 jajek rocznie, ta na fermie nawet 350! Od 2012 , roku w krajach Unii Europejskiej ma być wprowadzony zakaz hodowli w klatkach. • 2 znamionuje chów ściółkowy. Kura spędza całe życie w zamkniętym pomieszczeniu, karmi się ją paszą, ale przynajmniej może swobodnie się ruszać. " 1 określa hodowlę wolno wybiegową. W ciągu dnia kura chodzi po podwórku, zjada trawę, dżdżownice, na noc zamyka się ją w klatce. Jajka, które znosi, są nie ! tylko smaczniejsze, ale i zdrowsze - mają np. więcej żelaza.
• O to chów ekologiczny. Kura biega wolno i kiedy chce, wraca do kurnika. Zimą j karmi się ją paszą z certyfikatem ekologicznym.
• Na opakowaniu jajek jest jeszcze napis oznaczający klasę: A (jajka przeznaczone do handlu), B i C (do użytku przemysłowego). Powinna być również informacja o rozmiarze. XL, L, M, S to kategoria wagowa, która określa wielkość jajka: XL - bardzo duże (73 g i więcej), L - duże (od 63 g do 73 g), M - średnie (od 53 g do 63 g), S -małe (poniżej 53 g). Pozostałe napisy nie mają znaczenia dla kupującego.
• Jajka kurze - najzdrowsze znoszą kurki zielononóżki, które kochają wolność, jedzą dużo trawy, a gdy zostaną w zamknięciu, zdychają, dlatego hodowane są wyłącznie na wolnym wybiegu. Takie jajka są tez smaczniejsze. Jajko od zielononóżki jest małe,
lekko podłużne, ma kolor skorupki od cielistego do jasnobeżowego. Ale uwaga -wiele jaj „od zielononóżek" w supermarketach to podróbki!
„jajka przepiórcze - zawierają mniej tłuszczu i cholesterolu niż jajka kurze. Jes w nich także fosfor, żelazo, miedź, cynk oraz witaminy z grupy B. Ich białko ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Polecane są chorym na astmę, cukrzycę, anemię, z problemami z wątrobą i nerkami. Zwykle nie wywołują reakcji alergicznych u osób uczulonych na kurze białko
Jaja strusie - ważą przeszło 1,5 kg, z czego większość jest białkiem. Mają więcej niż jajka kurze dobrego wielonienasyconego tłuszczu i mniej cholesterolu. Aby ugotować jedno na twardo, potrzeba... ponad dwóch godzin, bo wagowo jest odpowiednikiem 30-35 jajek kurzych.
Jajka kacze i gęsie - ze względu na oleisty, specyficzny smak używa się ich tylko w przemyśle cukierniczym do pieczenia ciast. Kacze bardzo łatwo ulegają zakażenie salmonellą.
Uważaj na hasła
„Jajka ze wsi", „z naszej zagrody", „prosto od baby", „z ekologicznych płuc Polski", „spod strzechy" itd. - te „cuda natury" zwykle mają stempel z trójką na początku, która wyjawia, że kura wychowała się na fermie, nie widząc ani trawy, ani słońca.
Jajka „odlotowe", „kosmiczne", „z mocą", „mocarzy" - to zwykły chwyt reklamowy. 1 „Jajka omega-3", czyli z bardzo zdrowymi kwasami tłuszczowymi zapobiegającymi wielu różnym chorobom. Uwaga, te pochodzące od kur z ferm zawierają 20-krot-nie mniej omega-3 niż jajka kur wiejskich, biegających po podwórku! Najlepiej więc zaopatrywać się w sklepach ze zdrową żywnością, bo tam otrzymamy nabiał od kur, które dostają codziennie specjalną karmę z dodatkiem siemienia lnianego albo wodorostów, bogatych w ten kwas. Takie jajko będzie miało lekko rybi zapach.
Czy wiesz co jesz?
Spis treści:
Zdrowe zakupy 7
ŚNIADANIE 9
Kawa 10
Mleko 17
Płatki 21
Jajka 25
Chleb 29
Masło i margaryna 34
Masto orzechowe 40
Masta czekoladowe 41
Powidła, dżemy 41
Marmolada, konfitura 42
Sztuczny miód 42
Miód 43
Herbata 45
DRUGIE ŚNIADANIE 49
Wędliny 50
Szynka 54
Pasztet 57
Jogurt 60
Ser żótty 66
Inne sery i serki 70
Kakao 72
Owoce 75
Woda 81
Bomby kaloryczne 86
OBIAD 89
Zupy 90
Mięso 92
Ziemniaki 96
Kasza 100
Ryz 103
Soja 106
Oleje 108
Makaron 112
Ryby 116
Panga 120
Grzyby 124
Przyprawy 127
Sól 130
PODWIECZOREK 133
Słodycze 134
Czekolada 138
Napoje gazowane 142
Orzechy 146
Żywność light 150
Cukier 153
Soki 156
KOLACJA 159
Parówki 160
Sałaty i sałatki 163
Warzywa 166
Mrożonki 172
Fastfood 175
Pizza 179
Keczup i inne dodatki 183
Kiełki, pestki, ekożywność 187
Alkohol 191
E tam, czyli dodatki do żywności 194
Indeks 236
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?