Greckie słowo poiesis tłumaczy się na język polski jako „tworzenie”, „wytwarzanie”, „robienie” czegoś nowego; termin autopoiesis oznacza zaś różne systemy i praktyki samotworzące, samozwrotne. Książka Przygody człowieka tworzącego. Poiesis i autopoiesis jest zaproszeniem do podróży w krainę twórczości, do której wiodą te dwa pojęcia. Jej bohaterami są artyści – poeci, prozaicy, malarze, twórcy dziewiętnastowieczni, dwudziestowieczni i współcześni, snujący opowieści o doświadczeniu tworzenia, zarówno dzieła, artefaktu, jak i własnego „ja”. Podążanie tropem podmiotu doświadczającego, myślącego, czującego, działającego pozwala odsłonić wiele tajemnic warsztatu artysty, jego osobowości, środowiska, przestrzeni bliższej i dalszej. Perspektywa antropologiczna przyjęta przez interpretatorów splata się z wnikliwym śledzeniem narracji i topiki autopoietycznej. Krąg przywołanych tu pisarzy obejmuje kanoniczne nazwiska, jak chociażby Zagajewski, Szymborska, Tokarczuk, Gombrowicz, Peiper czy Mickiewicz, Słowacki, Flaubert, a także te mniej znane, a ciągle zagadkowe, jak Wiktor Woroszylski, Maryla Wolska czy Artur Maria Swinarski.
Czytelnik znajdzie w tej książce rozważania o związkach dyskursu autokreacyjnego z historią nowoczesności, próbę systematyzacji modernistycznych opowieści o tworzeniu, rozprawy poświęcone różnym formom autotematyzmu literackiego i artystycznego, analizy i interpretacje praktyk, których przedmiotem jest doświadczenie creatio i autocreatio. Pytamy w niej, czy perspektywa estetyki tworzenia przyniesie wiedzę szerszą niż tylko tę zamkniętą w poetyce i refleksji poszczególnych artystów. Czy z tych wielowątkowych narracji o tworzeniu i samo-stwarzaniu powstanie nowy rodzaj historii literatury? Czy niekończąca się opowieść o przygodach człowieka tworzącego, obejmując również inne dziedziny sztuk i inne media niż literatura, ma szansę stać się interdyscyplinarną „antropologią kreatywności”?
Człowiek schylony nad białą kartką papieru. Skupiony i milczący, skupiony tylko na tym, co rozgrywa się pomiędzy nim a nienadchodzącym słowem. To jeden z trwałych motywów europejskiej wyobraźni. Milczenie jest tu oczekiwaniem na trans, na SŁOWO, które ma go nawiedzić, które przyjdzie lub zostanie zesłane. Chodzi właśnie o pierwszy impuls, o to, aby - jak przez katodę - zaczęły przebiegać drgania, prąd, wytrącający to, co niepotrzebne, aby myśli i słowa zaczęły płynąć własnym, czystym nurtem. Kim jest ten człowiek? Jego praobraz to zapewne szaman, czarownik oddzielony od całego świata, samotny, w upojeniu oczekujący, aby podjąć swój obrzędowy taniec, modlitwę, ekspresję. To kapłan wśród ciszy wiernych szukający słów, którymi ma za chwilę przemówić do nich - i do Boga. To śpiewak, jeszcze nieobecny, jeszcze wsłuchany w samego siebie - zanim uderzy w struny.Stanisław Jaworski, "Piszę, więc jestem" (z Rozdziału I)Drugie wydanie książki Stanisława Jaworskiego, opublikowanej po raz pierwszy w roku 1993, nie jest edycją jubileuszową, antykwaryczną, reprintową. Uzasadnia je przeświadczenie, że "Piszę, więc jestem" pozostaje nadal - po trzydziestu latach - książką ciekawą i inspirującą. Jest w niej pewna energia myśli i wyobraźni, którą warto dziś wykorzystywać. Co stanowi siłę tej pracy? Najkrócej: intrygujące i integrujące wyznaczanie zakresu refleksji o procesie twórczym. Mateusz Antoniuk (z Posłowia)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?